Tropiko AAR – Wyspa Słońca!

Temat na forum 'EU II - AARy' rozpoczęty przez Elas, 13 Grudzień 2009.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Elas

    Elas Genialdo

    Genialdo i userzy S.A. Ma zaszczyt zaprezentować
    najnowsze dzieło Złotowskiej AARografii

    Tropiko AAR – Wyspa Słońca!


    PROLOG

    El Presidente spał. Jak to przystało na El Presidente – spał na dywanie, wciśnięty pod stół z butelką whisky w dłoni. Wszyscy byli dumni z El Presidente! Nikt na całych Karaibach, a i nawet w Meksyku nie miał tyle klasy co El Presidente. Otworzył wtem swe błękitne oczy El Presidente i z gracją wyczołgał się spod stołu. Rzucił na spory stosik butelkę po trunku i wyrzekł te oto szlachetne słowa.
    -O *****, ale mnie suszy! Za****sta impra była!
    W pokoju El Presidente leżało jeszcze 5 żołnierzy, strażników El Presidente. Poza samym, najmądrzejszym w świecie El Presidente, byli to jedyni Tropikanie, którzy umieli pisać i czytać. No dobra, jeden umiał tylko pisać.
    Spojrzał El Presidente na żołnierzy, których trzeba było zmotywować. Wziął on głęboki oddech i myślał nad odpowiednimi słowami, które na nich odpowiednio zadziałają. Dzięki swej wrodzonej charyzmie w końcu udało mu się ubrać myśli w te oto słowa.
    -Wstawać *****, albo tak wam nakopie w ****, że przeskoczycie z wyspy do USA!-
    Legendy głoszą, że krzyk El Presidente słyszalny był nawet w odległej Europie. Żołnierze niemrawo wstali.
    -Wody! Wody mi przynieście!
    W końcu El Presidente dostał swoją wodę w pięknie zdobionej szklance, którą ukradł, gdy mieszkał jeszcze w Miami. Cieszył się, że ta stara baba, co wynajmowała mu pokój, nie dowiedziała się, że został El Presidente – pewnie nawet jego żołnierze nie powstrzymaliby jej przed odzyskaniem szklanki.
    W końcu El Presidente zgasił swoje pragnienie, i sięgnął do kieszeni swej marynarki, by wyciągnąć cygaro. Jakie było jego zdziwienie, gdy zamiast cygara wyjął 3 banknoty o nominale 100 dolarów. No cóż, El Presidente jako dawny student umiał sobie radzić – zwinął jeden banknot w rulonik i zapalił, używając jako cygara.
    Wyszedł, jak to miał w zwyczaju na balkon swej rezydencji, i gdy ujrzał krajobraz, otworzył szeroko usta a „cygaro” wypadło mu z ust. Jego słowa, które wtedy wypowiedział, były jedną z podstaw państwowości Tropikan. A brzmiały one:
    -O *****!

    [​IMG]
    Obraz nieznanego autorstwa o tytule „O *****”, który przedstawia El Presidente na balkonie w chwili wymówienia tych niezwykłych słów. Co bardziej spostrzegawczy mogą dostrzec, że tak naprawdę El Presidente stoi przed pałacem. Była to pierwsza teoria spiskowa na Tropikach.

    El Presidente wybiegł z pałacu i przedzierając się przez istną dżunglę biegł w kierunku wybrzeża. Biegł, biegł, wywracając się dwa razy aż w końcu dobiegł. Z radości upadł na kolana i rozpłakał się ze szczęścia.
    Nie chodziło o to, że zniknęła platforma wiertnicza, która wydobywała ropę.
    Nie chodziło o to, że zniknęło 500 kutrów rybackich i 1000 obywateli.
    Nie chodziło o to, że wielki port zmienił się w malutką przystań.
    Chodziło o to, że 2 jachty El Presidente spokojnie czekały w przystani.
    El Presidente strasznie cieszył się z tego, że jego 2 jachty ocalały. Szczegółem jest zaginięcie 10.000 osób.

    El Presidente myślał, siedząc w swym fotelu. Wiedział mało, naprawdę mało. Oto to, do czego doszedł:
    -tak się na****ł na imprezie, że przeniósł się na inną wyspę, wraz z 10.000 ludzi, jego poddanych
    -9.000 ludzi mieszkało w jednej czynszówce, co zadziwiało El Presidente. Pozostały tysiąc mieszkał w lepiankach. El Presidente mieszkał sam w swych 60 pokojach.
    -otaczała ich dżungla, nie wiadomo było co jest za nią
    -miał 200$ na rozwój wyspy
    -musiał nazwać jakoś miasto.

    Następnego dnia miasto zostało nazwane Moron. Czemu tak? Otóż, El Presidente był pewien, że tak nazywało się to, czym tak się uchlał. Co prawda, żołnierze mówili, że to była jakaś „Finlandia”, ale El Presidente wiedział swoje!


    [​IMG]
    [​IMG]



    Otóż to :) to moja pierwsza próba „humorystycznego” i luźnego AARa.

    Szczegóły państwa, próby odwzorowania realia gry Tropico na Eu2 oraz kilka innych dupereli w następnym odcinku.

    No i, b. prosta zagadka – znajdź związek pomiędzy żołnierzami oraz El Presidente a Polakami :)
    Będzie nagroda ;)

    Takie zagadki będą co odcinek. Tak, tylko ta jest tak żałośnie prosta

    1 pełnoprawny odcinek... „niedługo” ;P
     
  2. Elas

    Elas Genialdo

    Kilka spraw czysto technicznych dla zaciekawionych.

    Otóż, na potrzeby AARa zrobiłem nowy „system” DP oraz eventy, które wywołuje, gdy się nudzę :p

    Główne założenia nowego „systemu” DP to... tylko zmiana nazw :p

    Więc

    Plutokracja – Arystokracja
    Komunizm – Kapitalizm

    Decentralizacja – Centralizacja
    Demokracja – Dyktatura

    Obskurantyzm – Innowacyjność
    Kler – Inteligenci

    Wolny handel – Merkantylizm
    Wolny handel – Centralne planowanie (ta, podkradłem z HoI2 :p)

    Defensywna – Ofensywna
    Zieloni – Militaryści (zieloni w sensie ekolodzy)

    Wolni Poddani – Poddaństwo
    Nacjonaliści – Otwarte Drzwi (tzn. Tropikańcy nacjonaliści oraz polityka otwartych drzwi – imigrujcie wszyscy do nas! :p)

    Jeśli chodzi o system eventów – łącznie zmienionych suwaków jest 12. Mam 2 kości 6 ściennych.
    Od czasu do czasu rzucam nimi, i w zależności, jaka liczba wypadnie – ten suwak odpowiada za event.
    Załóżmy, że wypadło 7 – więc suwak inteligentów.
    Jeśli mam więcej inno niż połowa, dostaje event „pozytywny” (np. + do techów)
    Jeśli mam za to go mało, i wolę zacofany kraik, dostaje event „negatywny” (np. - do techów)
    Działa to na takiej zasadzie, lecz nie będę z tym przesadzał :)

    Przez pewien czas będę miał kilka wręcz cheaterskich eventów – czemu? 10-15 cenzus to... trochę mało. Gdy podejdzie do ludzkiego 60, nie będzie już tak pakerskich eventów.

    Screeny z nowym „DP” zobaczycie już w odcinku właściwym :)

    Genialdo i userzy S.A. Ma zaszczyt zaprezentować najnowsze dzieło Złotowskiej AARografii
    Tropiko AAR – Wyspa Słońca!

    ODCINEK PIERWSZY

    El Presidente siedział tradycyjnie w swym miękkim fotelu. Od jednego z żołnierzy dostał listę, czego żądają poszczególne frakcje. El Presidente zmrużył brwi, i wiedział, czego można się spodziewać – GŁUPOT. Ale jednak postanowił to przeczytać, biorąc wpierw głęboki oddech.
    Komuniści
    Żądamy domów i pracy dla obywateli! To niedopuszczalne, by w jednym bloku tłoczyło się 9.000 ludzi!

    Kapitaliści
    Żądamy domów dla elit! To niedopuszczalne, by w jednym bloku tłoczyło się 9.000 ludzi! Powinno się tam tłoczyć 8.000 ludzi, a my – elity – powinniśmy mieć swoje domki letniskowe w ładnej lokalizacji!

    Demokraci
    Żądamy wyborów, ale i tak nas olejesz, głupi tyranie!

    Kler
    Chcemy kościoła, by nasze owieczki miały się gdzie modlić. Ludzi też możemy tam wpuszczać.

    Inteligenci
    Chcielibyśmy poprosić naszego łaskawego El Presidente o wybudowanie szkoły dla naszych młodych, ponieważ musimy kształcić ludzi, jeśli chcemy się rozwijać.

    Zieloni
    Chcemy, by wszyscy się zabili, ponieważ nie możemy niszczyć tego wspaniałego ekosystemu.

    Militaryści
    Potrzebujemy większej armii. I broni. I śmierci zielonych.

    Nacjonaliści
    Chcemy wygnania z Tropiko innych nacji!

    Mniejszość narodowa
    Tak naprawdę jestem jedynym obcokrajowcem i chcę batonika.

    [​IMG]
    El Presidente rozmyślał nad tym, kogo nie olać. Już miał zamknąć oczy i palcem wybrać, kogo żądania spełni (wcześniej zamazując zielonych – co to za El Presidente bez poddanych?), gdy wbiegł jeden z żołnierzy trzymając lornetkę.
    - El Presidente! El Presidente! Znalazłem lornetkę! -
    - I co z tego - wspaniały wódz uniósł wyżej jedną brew.
    - Jestem gotów odkrywać nowe ziemie dla dobra Tropiko! -
    El Presidente namyślił się. Wiedział, że w okolicy nie ma tytoniu. A on lubił cygara. Bardzo je lubił.
    - Niech będzie. Idź do księdza, niech udzieli Ci błogosławieństwa, blablabla. Czyń swoją powinność i w ogóle. -


    [​IMG]
    W końcu dzielny odkrywca wrócił do El Presidente, by raport mu zdać.
    - Mam dwie wiadomości, El Presidente! Dobrą i złą!-
    - Zacznij od dobrej.-
    - Mamy jedyny rynek na tej wyspie! -
    El Presidente był bardzo zadowolony z tego faktu! Wszyscy będą musieli kupować wszystko w JEGO kraju! A to oznacza zdzieranie z nich pieniędzy! To oznacza pieniądze!
    – Ale jaka jest zła? - zapytał podejrzliwie El Presidente.
    - Na tej wyspie nie ma żadnej innej cywilizacji. -
    El Presidente był załamany. To oznacza brak dodatkowych pieniędzy!

    Mimo to, Tropikanie szybko przejęli całkowitą kontrolę nad rynkiem!

    [​IMG]


    Tropico rośnie w siłę! A sakwa El Presidente nie rośnie, ale za to jest coraz cięższa :)
    [​IMG]
    [​IMG]


    EDIT:
    Zapomniałem o ZAGADCE!!!!
    Już ją daje :)

    Co było "głównym" daniem pierwszych tubylców?
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie