"Tybet kraj na dachu Świata"

Temat na forum 'EU III - AARy' rozpoczęty przez MajoZZ, 6 Październik 2007.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. MajoZZ

    MajoZZ User

    [​IMG]


    [​IMG]
    Poziom Trudności : Max
    Wersja gry : 1.3 + Divide et Impera! 1.2a
    Czas startu : 1 styczeń 1393
    Założenia wstępne :
    -Podtrzymanie niepodleglosci Tybetu i niepozwolenie na uzależnienie się od sasiadów.
    -Osiągnięcie wiekszych wplywow na terenach na poludnie od tybetańskich granic.

    Dalekko idace plany:
    -Rozbudowa fortyfikacji w Tybecie
    -Ziana struktury państwa z zamkniętej na resztę świata na handlową otwartą i chetną do wspolpracy
    -Utworzenie silnej armii, która będzie mogła w kazdej chwili przeciwstawić się Chińczykom

    Daleka fantazja: (to takie cele z dupy maryny i wcale mi do nich nie spieszno)
    -Zdobycie Chin (jak za czasow VII czy IX wieku -juz nie pamietam :p)
    -Ekspansja na Indie
    -Skolonizowanie ziem "syberyjskich" (czyli pustkowi na wschód od syberii)
    -Walka z Państwem Moskiewskim :p

    Od autora:
    Witam :) Jest moj to 1 post i zarazem pierwszy AAR na tym forum. Gram juz w serie EU dosyc sporo bowiem zaczynalem od jedynki dochodzac, az do trójeczki. Jako, ze lubie wyzwania, a granie państwami wielkimi nie daje mi tyle frajdy co kiedyś (ile razy można tworzyć wielkie impreium) przedstawie wam historie tybetańskiego ludu. Nie wiem co z tego wyniknie, bo sytuacja na start nie wyglada zbyt optymistycznie, ale mam gleboka nadzieje, ze bedzie wszystko w porzadku. W pozniejszym czasie mozna sie spodziewac troche dluzysz przerw (kochane studia) i nie co bardziej juz obszernie przedstawianych fragmentow tej (miejmy nadzieje) dziwnej i intrygujacej historii. Bynajmniej ja juz co nieco zyskalem dowiadujac sie paru ciekawych informacji o Tybecie, religii itd. tak wiec sadze, ze moja praca juz sie poniekąd oplacila. Mam nadzieje, ze wam sie spodoba. O wszelka konstruktywna krytyke prosze jak najbardziej (zarowno jesli chodzi o sensownosc i budowe zdan itd. jak i o utrzymywnie i sposob przedstawiania historii, screeny itd).
    P.S jeszcze jedno ;) Na tym modzie gram 1 raz i wiekszosc rzeczy jest dla mnie nowoscia (tak wiec sadze, ze to moze zapobiec jakiemus przedwczesnemu porzuceniu AAR)
    P.S2 Historykiem nie jestem wiec moga byc roznorakie wpadki z tym zwiazane. :(

    P.S3 Zaraz prolog wkleje :p Proszę na razie nie pisac

    [​IMG]
     
  2. MajoZZ

    MajoZZ User

    [​IMG]

    PROLOG





    [​IMG]


    „Jest koniec XV wieku. Dosyć niedawno w 1350 roku za panowania tybetańskiego króla Dziangczuba Gjalcena (1350-1364) Tybet zerwał stosunki polityczne z Mongołami. Nowy władca wprowadził typowo tybetański system administracji, ustanowił również kodeks prawny (Kodeks 15 artykułów). Chiny również zakładając dynastię Ming uniezależniły się od wpływów mongolskich. Kontakty Chin i Tybetu podczas panowania tej dynastii były sporadyczne. Chińczycy nadawali tybetańskim lamom tytuły honorowe i zaskarbiali sobie ich łaski. Jednak w ślad za tym nie szło żadne uzależnienie Tybetu od chińskich cesarzy. Oczywiście późniejsza chińska propaganda pragnęła uczynić z tego faktu dowód na zależność tybetańskich duchownych od Chin, jednak żaden z tych nauczycieli nie posiadał żadnej faktycznej władzy politycznej nad ojczyzną.”
    Obecnie krajem rządzi nieco zagubiony Trakpa Gyaltresen.


    [​IMG]

    Fragmenty pamiętnika „Trakpy”:

    Trakpa Gyaltresen Maj Rok 1390 Zamek Jumbu Lhakang w dolinie Jarlung

    Me zmysły szaleją. Kolejna noc, która pragnie ukazać mi zachód Tybetu. Jeśli to prawda, iż czerwony smok pożre swą ofiarę to czy jest sens przeciwstawiać się tej potędze? Skoro obecni i przyszli nie mają na to wpływu czy owy sen jest coś więcej wart niż garść kłaków szaleńca? Bo czy nie jestem szaleńcem myśląc, że coś uda mi się uczynić? A może brak wiary we własny lud jest objawem obłędu?



    Trakpa Gyaltresen Marzec Rok 1391* Okolice Zamku Jumbu Lhakang w dolinie Jarlung

    Ruchome obrazy powracają bardziej niż zawsze. Medycy jak dotąd nie znaleźli specyfiku na moją dolegliwość. Duchy są dalej w moich myślach, oczach i głowie. Według nich dziś oto pod postacią nocnego dnia z łona wyłoni się mój następca. Ma on i jego potomni kroczyć nową ścieżką, która doprowadzi Tybet na należne mu dawne miejsce. Muszę jeszcze tyle uczynić… Niech Czenreziga** ma mnie w swej opiece.



    Trakpa Gyaltresen Styczeń Rok 1393 Zamek Jumbu Lhakang w dolinie Jarlung

    Duchy już nie nawiedzają mojego umysłu od czasu kiedy pogodziłem się z mym przeznaczeniem. Teraz widzę to klarownie. Muszę przygotować lud na jego drogę.
    Mam nadzieję, że kiedyś z góry swoimi oczami zobaczę blask złotej zbroi**** na potomnym mojego następcy i wtedy me usta ogarnie śmiech, a myśli i radość spuści sznur z niebios i Jumbu Lhakang odzyska dawną świetlność.




    * W 1391 rodzi się pierwszy Dalajlama duchowy i polityczny przywódca Tybetu.

    **„Czenrezig jest Bodhisattwą***, uosabiającym oświecone współczucie.”

    ***”Istota, która przez systematyczne ćwiczenie wyzwalających działań dąży do stanu Buddy, kierując się altruistyczną motywacją przynoszenia pożytku innym.

    **** „Zgodnie z tradycją i mitycznymi opowieściami pierwsi królowie zstąpili na ziemię z nieba po sznurze i w dolinie Jarlungu zbudowali swój zamek Jumbu Lhakang. Miało to miejsce ponad dwa tysiące lat temu. Po śmierci królowie również po sznurze wracali do nieba. Dopiero ósmy król z Jarlungu, zabity podstępnie w czasie, kiedy nie miał na sobie magicznej zbroi, a co za tym idzie, także cudownych zdolności, został pochowany w potężnym kurhanie w sąsiedniej dolinie Czongje. Następni władcy Tybetu, nie posiadający cudownych zdolności, mieszkali w dolinie Jarlung w zamku Jumbu Lhakang, który do dnia dzisiejszego uważny jest za najstarszą budowlę tybetańską.”

    [​IMG]


    P.S Koncze 1 czesc. Mam nadzieje, ze dzis sie wyrobie :roll:
     
  3. MajoZZ

    MajoZZ User

    Dwie Głowy Węża

    [​IMG]


    ROZDZIAŁ I
    „DWIE GŁOWY WĘŻA” cz.1


    [​IMG]

    Na początku roku 1393 władca Tybetu Trakpa Gyaltresen wprowadza pierwsze, poważne reformy w państwie. Rok ten jest pod znakiem węża ziemnego. Trakpa rok temu miał wizję objawiającą pojawienie się węża podlejszego niż można to sobie wyobrazić. Ma mieć on bowiem dwie głowy, skórę twardszą niż kamień i jadu więcej niż całe strumienie górskie ojczystych gór. Trakpa kierowany tymi wizjami całe fundusze inwestuje w Armie Królewską.

    W marcu 1393 Trakpa rozpoczyna formowanie pierwszej Tybetańskiej Konnicy. Szkolenie niestety jest dosyć utrudnione bowiem konie trzeba sprowadzać z Chanatu Mongolskiego przez południowe tereny nizinne (przez „Chiny”, Taungu i Assan). Mają one stacjonować pobliżu jedynej fortecy, która znajduje się w Bhutan. Konnica ma mieć „oko” na południowe nizinne tereny Asuańczyków.

    [​IMG]


    3 wrzesień 1393 Nepal z Assanem wypowiada wojnę Tybetowi!

    Trakpa od samego początku dnia był myślami wiele kilometrów stąd. Był bardzo małomówny i każde zapytanie w jego kierunku kończyło się jednakową odpowiedzią
    -Oczywiście… Tak. Wrócimy do tego kiedy słońce zaświeci nieco jaśniej.

    Trakpa z wyglądu dosyć przeciętny mężczyzna, zazwyczaj ogolony. Z jego wzroku dało się zawsze wyczytać jaki miał nastrój. Zazwyczaj jednak był małomówny. Często przesiadywał w swojej komnacie skrobiąc co nieco na swych pergaminach. Nie przystał na pomoc skrybów bowiem swoje myśli chciał zostawić jedynie sobie. Plotki krążą, że obawiał się szpiegów z dynastii Ming co wcale nie jest takie dziwne w tamtych czasach.


    14 wrzesień 1393 Zamek "Trakpy"

    Trakpa przesiadywał w swej komnacie kiedy to zapukał do drzwi komnaty jego doradca
    Hamyga.


    -Panie czy mogę? – powiedział dosyć bojaźliwie Hamyga.
    -Wiesz, że zawsze jesteś tu mile widziany –powiedział Trakpa dodatkowo pokazując dłonią, aby wszedł do środka.
    -Żałuje, że to mówię, ale dziś przybył do nas człowiek z południowych terenów od miasta Timphu...
    Trakpa wytrzeszczył oczy i popatrzył z zaciekawieniem na zapoconą twarz starca.
    -Mówił bowiem, że jego wioska została kompletnie zniszczona i jak mu wiadomo jest on chyba jedynym z ocalałych.
    W tym momencie Trakpa wstał ze swojego siedliska zacisnął pieść. W jego oczach było widać wzburzoną krew i złość, która to z każdą sekundą podgrzewała ją co raz to bardziej.
    -Powiedz mi kto! Mów prędko starcze! – wykrzyczał Trakpa tak, iż cały zamek pewnie go usłyszał.
    Staruszek musiał uczynić swoje tak więc przerywanym głosem wyszeptał:
    -Asuańczycy Panie.
    -Wiedziałem… Wizje nie były bezpodstawne.
    W tej chwili Trakpa cieszył się z tego, że wszystkie wojska zmobilizował w rejonie swojej jedynej fortecy w Bhutan. Była to jedyna droga (pomijając ogromne szczyty himalajskie, gdzie nawet osoba z wieloletnim doświadczeniem umarły by nader szybko) żeby dostać się w głąb kraju. To uspokajało Trakpe.

    -Panie ten człowiek… starzec ledwo co wydusił z siebie słowa.
    -Tak daj mu napitek i strawę i wynagrodź paroma monetami jego stratę –powiedział chłodno władca.
    -Panie już żem to uczynił, lecz musze Ci jeszcze jedną rzecz przedstawić.Nie mamy do czynienia bowiem tylko z jednym przeciwnikiem.
    Trakpa w tym momencie zacisnął znów swoje pięści i wyszeptał pod nosem:
    -Teraz rozumiem…
    -Starcze wyślij człowieka do ludzi z gór w prowincji graniczącej z Nepalczykami. Daj mu stosowną sakiewkę i obstawę. Jedynie ludzie z gór mogą w tak szybkim tempie nam pomóc.
    -Dobrze Panie –Starzec pokiwawszy głową wyszedł szybko z komnaty.
    Resztę dnia Trakpe przesiedział w swej komnacie obmyślając plan działania.




    [​IMG]
    15 wrzesień 1393 - Notka z pamiętnika "Trapy"

    Dni są chłodniejsze niż zawsze. Ten rok jest nadzwyczaj dziwny. Wszystko przychodzi tak szybko i nie oczekiwanie. Wczoraj wąż ukazał swe oblicze. Pełznie ku nam, a ja musze z nim walczyć. Wiele mych ludzi zginie i może ja sam dołączę do mych przodków w ich siedzibie. Czy dobrze wypełniam swą rolę? Mam nadzieję, że armia najemników z gór będzie w stanie odeprzeć atak żmii. Tym czasem ja swą armią muszę bronić przejścia przed Asuańczykami.
    Niech Czenrezig ma nas w opiece.




    5 październik 1393 roku

    Armia Nepalska przekroczyła granicę prowincji U-Tsang kierując swe poczynania w kierunku miasta Shigatse. Armia najemników z gór w ilości 1000 mężów czeka na nacierające wojska nieprzyjaciela. Morale nie jest zadawalające, ale pozwala na dopuszczenie do stwierdzenia, że Tybet ma w tej bitwie szansę. Liczebność przeciwnika szacuję się na liczbę około 1500 mężów.

    [​IMG]


    Czy ludzie z gór powstrzymają najeźdzcow z Nepalu?
    Co uczyni król Trakpa.
    Czy Tybetowi grozi podbicie?

    To juz wszystko w kolejnym odcinku (mam nadzieje jutro).
    Nie czekaj na innych przeczytaj przez internet odcinek juz dzisiaj. Wyslij smsa pod numer 997 w tresci wpisz "Mam piracka wersje EU3".

    Pozdrawiam :)
     
  4. MajoZZ

    MajoZZ User

    Dwie glowy weza cz.II

    [​IMG]


    ROZDZIAŁ I
    „DWIE GŁOWY WĘŻA” cz.2


    [​IMG]

    Armia ludzi z gór zajęła dogodne pozycje obronne na wzgórzach. Siły Nepalu dowodzone przez samego Maharadże Jayakitimalle muszą uderzać pod górę co daje obrońcą większą szanse na realizacje swojego celu.
    Z początku żołnierze Nepalu szli powoli i w szeregach, lecz widząc zbiegających i wyjących niczym kaukaskie wilki najemnych wojaków, ich morale gwałtownie spadło. Zaczęła się bitwa w której to każdy wynik mógł być możliwy. Szarża ludzi z gór miała duży efekt i skuteczność. Już w pierwszych minutach nepalskie ścierwo ścieliło się pokotem. Maczety, włócznie, maczugi i kije. Nawet zdarzały się przypadki używania gołych rąk. Każdy sposób na zakończenie nędznego bytu przeciwnika był dobry. Nepalskie morale spadało bardzo szybko, lecz w tym momencie wkroczył na pole bitwy sam Maharadża Jayakitimalle. Był to potężny człek mierzony na prawie pięć łokci! Zawsze w pochwie miał swoją naostrzoną niczym tysiące kamienistych grzbietów maczetę. Szybko bez zastanowienia wbiegł w środek młyna. Jednym ruchem zabijał co następnego woja. Morale i duch walki ludzi z gór upadł doszczętnie i nagle w mgnieniu oka na polu walki zostali jedynie zwycięscy i konający po obydwu stronach mężowie.





    [​IMG]


    W kolejne dni niektórzy od ciężkich ran, chcąc czy nie chcąc musieli dołączyć do swych przodków. Maharadża Jayakitimalle zezwolił swym wojską na grabieże i gwałty. Ludność nie była wstanie sama się obronić. Krew spływała strumieniami.
    Część najemników udała się w kierunku prowincji Bhutan, aby połączyć się z Armią Królewska. Nie wiedzieli oni jednak o jednej bardzo istotnej rzeczy. Trakpa Gyaltresen już wydał rozkaz po przegranej bitwie wyruszenia Armii Królewskiej z pomocą. W tym czasie ludzie z gór, którzy znają sekretne szlaki górskie wybrali krótszą drogę do fortecy i minęli się z armia.
    Trakpa natomiast miał to wszystko pod kontrolą. Wiedział bowiem, że w fortecy znajduje się asuański szpieg. Nie wiedział kto to jest, ale był pewien ,że na pewno doniesie on o wyruszeniu Armii Królewskiej - natychmiast. Wtedy to stacjonujące wojska Asuańczyków wkroczą i zaatakują fortece. Można było przewidzieć, że Asuańczycy również wiedzą o konnicy jak i o sytuacji w skarbcu.




    [​IMG]

    Zamek Jumbu Lhakang w dolinie Jarlung - komnaty Trakpy

    -Panie wzywałeś mnie? –zapytał jak zwykle cichym i bojaźliwym głosem Hamyga.
    -Straże są za drzwiami? –odpowiedział pytaniem na pytanie Trakpa.
    -Ależ oczywiście Panie –jęknął sługa.
    -Dobrze. Słuchaj mnie starcze uważnie –Starzec ukląkł przed władcą nadstawiając jakby ucho.
    –Wybierzesz się w podróż do mojego starego przyjaciela Meesrygle-a. Powiesz mu, że czas zapukał do jego drzwi, abym to teraz ja otrzymał od niego pomocną dłoń. Nie bierz ze sobą żadnych darów, a do sakiewki nie wkładaj nic. On już będzie wiedział o co chodzi. Mam nadzieję, że mnisi zrozumieją te czyny.
    Starzec ciągle kiwał głową niczym na znak zrozumienia choć tak naprawdę doskwierał mu reumatyzm, lecz nie dawał po sobie nic poznać.
    -A jeszcze jedno starcze. Zgadzam się na wszystko. Weź to pismo z moja pieczęcią i ruszaj jak najszybciej! – wykrzyknął
    Hamyga wstał z zadziwiającą prędkość tak jakby już nigdy nie chciał spoczywać na klęczkach.




    [​IMG]

    Hamyga bowiem miał wyruszyć do starego przyjaciela króla, mnicha buddyjskiego Meesrygle-a. Był on bardzo szanowany wśród większości klasztorów. Sługa po dotarciu na miejsce tak jak polecił mu król pokazał pergamin z pieczęcią i oddał pustą sakiewkę wymawiając:
    -Pomocna dłoń puka. Czy znajdzie się dla niej łaskawy gest? –wybełkotał.
    Po chwili do niego dotarło, że nie do końca takimi słowami miał się posłużyć, ale widząc uśmiechniętą minę mnicha odetchnął z ulgą.




    [​IMG]


    Dzięki temu działaniu mnisi z zakonów przychylnych Meesrygle-owi oddali część swych dóbr. Były to złote posążki i naczynia ceremonialne. Nie była to jednak darowizna bowiem, za pięć wiosen Trakpa ma wybudować klasztor w okolicach swojego zamku Jumbu Lhakang.
    Mnisi mieli w tym swój cel. Wiedzieli, że pod okupacją mogą zdarzyć się różne rzeczy, a mając w gryzach samego króla będą mieli szersze pole manewru.


    W najbliższych tygodniach skarbiec miał wyglądać nader okazale. Trakpa bowiem zamierzał wynająć najemników mongolskich, którzy dostarczyli mu konie. Było ich mało, ale z połączeniu z udającymi się tu resztkami ludzi z gór i konnicą mogło to stanowić poważny opór dla Asuańczyków. Oczywiście zakładając, że ludzie z gór wycofają się po jego myśli. Zresztą było to pewne. W końcu to najemnicy prawda?




    [​IMG]

    24 listopad 1393

    Wszystko co planował Trakpa spełniło się. Najemnicy Mongolscy już czekali w okolicy fortecy w Bhutan. Wojska Armii Królewskiej dotarły do rozleniwionej armii Nepalskiej rozbijając ją w pył. Ponad podwójna przewaga i chęć walki Tybetańczyków była tak mocnym orężem, że sam Maharadża Jayakitimalla uciekł z podwiniętym ogonem w kierunku swej stolicy.


    26 listopad 1393

    Po utrzymaniu porządku Armia Królewska wyruszyła w pogoń za przywódcą nepalskim. Trakpa wiedział bowiem, że śmierć władcy tego kraju będzie straszliwym ciosem i pozwoli na szybkie rozprawienie się z wojskami stacjonującymi w fortecy w stolicy zwanej Kitmandu.

    W tym samym czasie ludzie z gór dalej toczyli morderczą przeprawę w górach w celu połączenia się z oczekującymi na nich mongolskimi najemnikami.





    [​IMG]

    Armia asuańczyków pod dowództwem Tyaokhamtii 5 grudnia wkroczyła do prowincji Bhutan i zaatakowała siły tybetańskie w których skład wchodzili najemnicy mongolscy i konnica tybetańska.
    Tybetańczycy szybko wykorzystali swoją przewagę liczebną powodując, iż morale wojaków nieprzyjaciela zadrżało niczym ziemia pod stopami dziwnego zwierzęcia na południowe ziemie od Asuanu.
    Walki zapewne toczyły by się dosyć długo i byłyby wyniszczające dla obydwu stron, gdyby nie fakt, że z górskich szlaków dwa dni później zeszli ludzie z gór. Zaatakowali bowiem oni ze strony z której przeciwnik nie spodziewał się kompletnie ataku. Utracił pozycję szturmową i musieli się wycofać w kierunku swej stolicy Gargaon



    W ostatecznej bitwie poległ nieprzyjacielski dowódca Tyaokhmatii co niebywale podniosło morale wśród wojsk.
    Dzięki manewrom politycznym i brzęczącej sakiewce król Trapa w szybkim czasie jeszcze zmobilizował parę oddziałów i ruszył na stolice asuańczyków.





    [​IMG]

    W między czasie Maharadża Jayakitimalla dowiaduje się o pościgu i gubi go na stromym szlaku w kierunku nepalskiej prowincji Gurkha. Przeprawa przez ten szlak prowadzi do śmierci wielu jego wojowników.



    25 grudzień 1393

    Oblężenie stolicy Nepalu. Wojska tybetańskie trafiły na trudny orzech do zgryzienia. W warowni przeciwnika znajduje się podobna ilość żołnierzy. Dodając do tego bardzo mroźną zimę i nędzne zapasy można tylko stwierdzić, iż śmierć zebrała srogie żniwo. Co miesiąc z tybetańskich szeregów ubywało dwustu mężów.


    [​IMG]


    18 styczeń 1393

    Kolejnym krokiem po zwycięstwie nad Assamczyjską armią było zmiażdżenie sił odwodowych w stolicy i okupacje jej za wszelką cenne. Armia Królewska wycofuje się do prowincji U-Tsang w celu powstrzymania Maharadża Jayakitimalla.




    ******************************
    Dzieki za uwagi. Z ta nacja to mój błąd źle zobaczyłem. M na n przekręciłem.
    Reszta jutro bo na oczy nie widzę. Może jutro wena będzie lepsza :)

    Kolejny odcinek mam nadzieje jutro :) (no chyba, ze wojna sie przeciagnie he he no to bedzie inna bajka)
     
  5. MajoZZ

    MajoZZ User

    [​IMG]


    ROZDZIAŁ I
    „DWIE GŁOWY WĘŻA” cz.3


    [​IMG]

    Z tego okresu nie udało się nam uzyskać informacji z "Pamiętnika Trakpy" ze wzgledu na brak parudziesieciu stron. (wyrwane, nadzszarpniete badz zniszczone przez czas). Informacje, które nizej przedstawiam są opisem jednego z anonimowych mnichów tybetańskich.


    10 sierpień 1394 rok pod znakiem Żelaznego Konia

    Król Nepalu Maharadża Jayakitimalla po kolejnej przegranej bitwie w U-Tsang zgodził się na warunki pokojowe. Dzięki temu rozwiązaniu Trakpa mógł w pełni zająć się wojaczką z Asamem. W między czasie siły tybetańskie miażdżą obronne Assamijczyków w stolicy. Król Assamu Tyaokhamtii ginie na polu bitwy. Wiwat!


    [​IMG]

    Październik 1394 rok pod znakiem Żelaznego Konia

    Po 211 dniach oblężenia stolicy Assamu obrońcy kapitulowali. Liczne braki w zapasach i rozpowszechniająca się zaraza były czynnikami decydującymi. Główne wojska przeciwnika stacjonowały na południowy-wschód w prowincji Naga. Jednak po paru dniach rozdzieliły się. Część żołnierzy ruszyła w kierunku Brahmaputry. Tybetański szpieg oznajmił, iż udały się tam w celu ochrony córki nowego władcy Sudangphy II.

    [​IMG]

    Listopad 1394 rok pod znakiem Żelaznego Konia

    Na południu za granicami od Asamu również toczą się walki sąsiadów.



    [​IMG]

    Styczeń 1395 rok pod znakiem Żelaznej Owcy

    Siły najemników okupują Nage po zwycięstwie na armią Sudangpy II. Armia Królewska natomiast zaatakowała siły assamyjskie dowodzone przez Suhung Deke, który broniły księżniczki Sedegphi. Bitwa nie trwała długo i nawet powracające wojska samego Sudangpy II nie były wstanie niczego zmienić.


    [​IMG]

    Luty 1395 rok pod znakiem Żelaznej Owcy

    Trakpa obawia się o stan skarbca. Przeciągająca się wojna nie służy tybetańskiemu ludowi. Postanawia wysłać posłanników, którzy byli upoważnieniu do podpisania pokoju. Warunki były jednoznaczne i nie podlegały dyskusji. Assam miał zachować swe ziemie i utrzymać niepodległość, lecz co roku ma on oddawać większą część ze swych dochodów.
    Sudangpha II kierowany losem swojej krewnej (bowiem nie zdołała uciec i była w rękach tybetańskich wojsk) przystał na te warunki. I tak oto Assam stał się wasalem Tybetu.




    Marzec 1395 rok pod znakiem Żelaznej Owcy

    Trakpa decyduje się odesłać mongolskich najemników ze względu na duże koszty utrzymania. Jedynie ludzie z gór pozostali w celu kontrolowania ziem przyległych Tybetowi.


    SYTUACJA POLITYCZNA


    [​IMG]


    ***************
    Troche drertwo na koniec, ale to dlatego, ze pisze next odcinek :)
    Trakpa i jego doradca maja kolejne klopoty do zmartwien. W paru sytuacjach wladca tybetanski wykazuje swoj geniusz przywodcy. To wszystko juz dzis :)
     
  6. MajoZZ

    MajoZZ User

    [​IMG]


    ROZDZIAŁ II
    „SMOCZA KREW JEST W KAŻDYM Z NAS”


    [​IMG]
    Naszyjnik "Smocza Krew"​


    Trakpa jak zazwyczaj przesiadywał w swojej komnacie tuż koło dającego światło na całe pomieszczenie kominka. Jego twarz wydawała się nie co czymś zaniepokojona, a wzrok był skierowany w hasające płomienie, które zdawały się wręcz tańczyć specjalnie dla władcy.

    W jego sercu była trwoga i bojaźń przed czerwonym smokiem, który to kolejną swą ofiarę pochłonął, a inne dosadnie pokąsał i zostawił dożywotni ślad swego ataku. Władca wiedział, że incydent wywołany przez dwugłowego węża (teraz już tylko z jednogłową) może się przyczynić do zwrócenia swojej uwagi i zostania kolejną ofiarą tego strasznego potwora. Bowiem jeśli narodowi tybetańskiemu udało się poskromić jednego potwora to czemu nie mieliby tego uczynić także z samym smokiem.

    Trakpa każdego wieczoru zasiadywał w tym samym miejscu o tej samej porze czasem również z Hamyga. Te posiedzenie ze staruszkiem raczej nie przypominały konwersacji w pełnym tego słowa zdarzeniu. Można by nawet zaryzykować stwierdzenie, iż był to swoistego rodzaju monolog siwego człowieka do swego Pana. Rozkazy, meldunki i sytuacja w kraju…

    Po wojnie z dwugłowym wężem i zapłacie najemnikom należnej zapłaty skarbiec wyglądał nader nieokazale. Trakpa postanowił odprawić ludzi z gór, a w późniejszym czasie wprowadził redukcje samej Armii Królewskiej. Niestety sytuacja z dnia na dzień wyglądała tragiczniej.

    Nadeszła mroźna, chłodna zima. Czerwony smok, już nie co najedzony, szykował się do snu zimowego, który czasem mógł trwać nawet dziesiątki lat. Jako, że niebezpieczeństwo ataku dalej wisiało w powietrzu Trakpa postanowił, że trzeba dać smokowi do zrozumienia, iż nie musi się niczego obawiać ze strony tybetańskiego narodu. W niedługim czasie 29 listopada 1395 roku do bram głównej siedziby dynastii Ming zapukał tybetański posłannik. Miał on ze sobą propozycje polegającą na pozwoleniu wkraczania czerwonemu smokowi na ziemie tybetańskie w każdym momencie, aż po wsze czasy. Dynastia Ming bezzwłocznie podpisała ten dokument i od tego momentu Trakpa czuł się o wiele bezpieczniej. Nie musiał on bowiem rozbudowywać fortec na północny kraju, ani trzymać tam swych wojsk. Zresztą co by to dało w starciu z tak strasznym przeciwnikiem.

    Tymczasem od południa zagrażał Trakpie tylko wąż nepalski, który wiedział już dobrze, że nie tak łatwo jest ukąsić tybetańskiego Jaka.



    30 grudzień 1395 rok pod znakiem Żelaznej Owcy

    -Panie!! Panie!! – rozbrzmiewał głos posłańca.
    -Panie!!


    Posłaniec stanowczo wbiegł do komnaty tronowej Trakpy, gdy po chwili wpadł na ciężko zbrojnych strażników. Władca siedział spokojnie przyjmując na audiencji kupców ze wschodu, którzy byli w sprawie sprzedaży wełny.
    Po chwili wstał, machnął dłonią i w tym samym momencie posłaniec znajdował się na klęczkach parę naście metrów przed nim. Mocno zadyszany wybełkotał:
    -Panie wybacz moją śmiałość, lecz byłem niedaleko granicy z dynastią Ming. Z wiarygodnego źródła otrzymałem informacje, że panuje u nich niedostatek. Wieśniacy wrzynają bunty co sprawia, iż czerwony smok jest osłabiony.


    [​IMG]


    Z „pamiętnika Trakpy”
    Marzec 1396 rok pod znakiem Wodnej Małpy.


    Dziś oto do mych progów zawitał prawie sam smok. Przysłał swoje sługi i w mym domyśle było, iż mają jakiś przebiegły, nikczemny plan do zrealizowania. Nie wierze, że ma dłoń wypisze to na tym podniszczonym pergaminie, ale ma osoba byle mile zaskoczona. Otrzymałem dar!! Dar, którego bałem się przyjąć, lecz nie mogę drażnić smoka. Nie po to tyle się starałem. Naszyjnik bo o nim mowa. Piękny z czerwoną fiolką i dwoma smokami po bokach. Zwą go „Smocza Krew”. Nie wiem skąd pochodzi i jaką ma historię, lecz czuję, że nadchodzą lepsze dla nas czasy.


    Z „pamiętnika Trakpy”
    Luty 1396 rok pod znakiem Wodnej Małpy.


    Moi ludzie donoszą mi o fakcie, iż wąż znów próbuje powstać i wrócić do dawnej świetlności. Z jedną głową nepalską drugą zaś już nie assamyjską, lecz manipurską. Nie mogę pozwolić na to, żeby tak się potoczyły losy. Muszę działać i znów odciąć jedną z jego głów, a jeśli sam Czenreziga pozwoli raz na zawsze zgładzić tego stwora.



    Z „pamiętnika Trakpy”
    Marzec 1396 rok pod znakiem Wodnej Małpy.


    Plugawe nędzne szumowiny!! Dziś na moim własnym dworze wykryto tego podłego gada. Jestem otoczony przez nepalskie i manipurskie ścierwo!! Niech ich czeluści pochłoną!! Na Bogów nie pozostawie tego tak!! Zmobilizuje znów Mongołów, zmobilizuje ludzi z wysokich gór, powołam każdego kogo mogę i obiecuje na samego Czenreziga, ze zmiażdżę te nędzne robaki!!


    Z „pamiętnika Trakpy”
    10 marzec 1396 rok pod znakiem Wodnej Małpy.


    Dziś oto me nieustraszone armie ruszyły w kierunku nieprzyjaciela. Nie możemy czekać, aż gad wyjdzie z nory i zaatakuje nas z zaskoczenia. TO MY musimy zjawić się u niego i w najmniej oczekiwanym momencie zniszczyć go!! Czuję coraz większą siłę w sobie! Nie bez powodu duchy parę lat temu nawiedziły mój umysł! Mój!! Właśnie mój!! Myślisz, że Cię nie dostrzegłem? Właśnie Ciebie? Ciągle mnie szpiegujesz!! Nawet Ty!! Wynoś się zjawo!!!

    [​IMG]

    Trakpa siedzi wygodnie w swej komnacie. Jak zwykle przy kominku, lecz tym razem jego wzrok jest bardzo rozbieżny. Całe jego ciało drga niczym pod wpływem morskich fal.
    W tejże chwili do komnaty wchodzi stary sługa Hamyga.

    -Panie –jak zwykle niskim bojaźliwym tonem.
    -To znowu Ty? Czego chcesz pijawko!! – stanowczo wykrzyczał tak, aż biedny sługa spuścił tak głowę, że aż w jego plecach było słychać donośny gruchot.
    -Panie nasze siły wkroczyły do Manipuru. Nie napotkali żadnego oporu. Kwestią czasu jest zwycięstwo nad tymi szumowinami.
    Trakpa wstał, a z pod jego ubrania wyłonił się odrobine naszyjnik podarowany od dynastii Ming. Czerwona fiolka niczym pod wpływem gniewu była bardziej i obficiej zabarwiona.
    -To dobrze –odpowiedział poczym wydobył z siebie wręcz szaleńcy śmiech.
    -A teraz wynoś się łachudro! Dziwie się, że twoja matka trzymała i wychowywała takiego bękarta! – po czym poczęstował staruszka soczystym kopnięciem takim, aż ledwo co ustał za drzwiami komnaty.


    [​IMG]


    Z kronik anonimowego buddysty
    30 październik 1396 rok pod znakiem Wodnej Małpy


    W dniu dzisiejszym nasz władca Trakpa Gyaltresen zdobył stolice Manipuru. Sybko i bezwarunkowo podpisał pokój dający nam terytorialne jak i finansowe rozszczenia w stosunku do nich. Z ich świątyń wywieźliśmy całe złoto, które mają trafić do buddyjskich świątyń.

    [​IMG]


    Umarł – wręcz wyrechotał Trakpa
    Wąż stracił jadowite kły! Niech Bogom będą dzięki!!
    Straże!!! – zawołał mocno i stanowczo.
    Tuż za drzwi przybiegł strażnik mający przy boku maczetę, a na klatce piersiowej ćwiekowaną zbroję.
    -Słucham Cię Panie – powiedział wcześniej się kłaniając
    -Przyprowadź dziewkę ja i mój przyjaciel będziemy się radować!!
    Strażnik wychodząc podniósł głowę i szybko się rozejrzał. W komnacie Trakpy nie było nikogo innego prócz nich dwóch. Nie zadając pytań szybko z pędem antylopy poszedł wykonać swe zadanie.


    [​IMG]


    Z kronik anonimowego buddysty
    11 listopad 1397 rok pod znakiem Wodnego Ptaka


    Dziś w owy dzień do sali audiencyjnej wkroczyli dostojnie ubrani mężowie z dalekiego wschodu. Ich kraj znajduję się na wyspie, wręcz wyspach obtoczonych dookoła wzburzonymi falami. Nasz władca nie długo zastanawiał się nad podpisaniem paktu wzajemnej przyjaźni. Był to bowiem doskonałe rozwiązanie na wzmocnienie swoich wpływów w całej Azji!!

    [​IMG]

    Jest marzec 1398 rok. Oblężenie stolicy Nepalu trwa już dobre parę miesięcy. Trakpa jest na skraju znerwicowania. Obwinia wszystkich za tą sytuacje. Nie zważa na głód i wycieńczenie swoich wojsk.


    Z „pamiętnika Trakpy”
    14 maj 1398 rok Drewnianego Psa


    Dziś me wojska doniosły o miażdżącym zwycięstwie nad napalskim ścierwem. Wiedziałem, że wystarczyło bym parę niezdyscyplinowanych dowódców skrócił o głowę! Od razu widać efekty. Mój doradca jest wybitnie uzdolniony, a ten stary Hamyga ciągle węszy niczym czteronożny kundel. Nędzna stara powłoka człowieka którym kiedyś była! Brzydzę się tymi małostkowymi ludźmi! Nie zasługują na bytowanie ze mną!


    [​IMG]

    Z kronik anonimowego buddysty
    Końcówka maja 1398 rok Drewnianego Psa


    Podpisaliśmy pokój z Nepalem. Zyskaliśmy nowe zachodnie ziemie, które wcieliliśmy do naszego imperium. Ich świątynie i skarbce zostały opróżnione, a całe złoto przewiezione do naszej głównej siedziby. Niestety wydatki ciągle rosną i nawet po zredukowaniu liczby mężów w Armii Królewskiej nie jesteśmy wstanie utrzymać należytego bicia nowych monet.


    **********
    Mam nadzieje, ze AAR odzyskal dwny klimat ;)

    Czy Trakpa oszalal? A moze to wplyw zjawy i duchów bądz to wpływ chinskiego naszyjnika? Jak potoczą się sprawy zwiazane z finansami? Czy biedny Hamyga opamieta władce?

    P.S Wormsy dalo rade zniesc :D

    Kalendarz tybetanski :

    http://www.tibetanpost.com/images/common/Tibetan Calendar.JPG

    Najwyższy czas, zeby AARy z EU3 też już traktować poważnie. Długa cisza => oczyszczam => zamykam=> W razie chęci kontynuowania PW
    Serek
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie