Tysiącletni rodowód - Węgry, 1936

Temat na forum 'HoI III - AARy' rozpoczęty przez Basileios, 17 Wrzesień 2013.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Basileios

    Basileios Ten, o Którym mówią Księgi

    Spis odcinków:
    - odc. I - Feniksów Dwóch

    [​IMG] Tysiącletni Rodowód [​IMG]
    After Action Report, Węgry, HoI3 TFH, Black ICE VIII

    [​IMG]

    01 I 1936 - 01 VI 1936



    Wydarzenia w trakcie tego kluczowego dla jego życia tygodnia toczyły się wyjątkowo szybko. Po wielkim strajku robotników fabryki MÁVAG, w którym wziął udział także Arne, szefostwo firmy, po zaleceniach z władz państwowych, postanowiło usunąć z pracowników wszystkich, którzy mogli w jakiś sposób zaszkodzić efektywności poszczególnych działów. Jako jeden z najgorętszych agitatorów Arne naturalnie został niemalże od razu wykreślony z listy pracowników. Jego sytuacja była jednak o tyle dobra, że dysponował listem żelaznym od swego wujka, który zajmował wysokie stanowisko w fabryce Weiss Manfred, która zajmowała się produkcją samolotów. Jednak ze względu na zamieszanie wokół jego osoby odrzucono jego podanie o pracę, motywując to „niedostateczną chęcią rozwoju personalnego”. Tak jakby stanowisko tokarza faktycznie wymagało takiej ambicji do w pełni poprawnego wykonywania powierzonych jemu zadań. Mimo wszystko sytuacja była raczej pozytywna, aż do dnia, w którym Sára, pierwsza i, jak dotąd, jedyna kobieta w jego życiu zostawiła mu list, w którym przepraszała za marnowanie jego czasu, oraz informowała go o tym, że w jej życiu jest nowy mężczyzna. „Oh, nie ma za co, naprawdę” pomyślał, gdy tylko odłożył kartkę papieru zapisaną idealnie równym, lekko pochyłym pismem pełnym zawijasów i innych ozdobników. Wtedy też pękł i postanowił wyjechać z miasta możliwie szybko i możliwie daleko. Jednak kwota dwunastu pengő i czterdziestu pięciu fillerów nie wystarczyła, aby dojechać w ludzkich warunkach chociaż do granicy. Przecież nie pojedzie na zderzaku kilkuset kilometrów w środku zimy. Gdy chciał wymierzyć sprawiedliwość na rzecz swych emocji dotarło do niego, że chyba tylko wojsko jest w stanie wysłuchać i spełnić jego prośby. Odesłać go jak najdalej od Budapesztu, znaleźć mu zajęcie i jeszcze płacić za to pieniądze. Może też spotka go tam coś ciekawszego, niż siedząc na tyłku w szarym, smutnym mieście?

    [​IMG] [​IMG]

    Gdy tylko dotarł, trzydziestego stycznia, do koszar zlokalizowanych niedaleko rumuńskiej granicy, w okolicy miasta Bekecsaba, zrozumiał swój błąd. Budynek, w którym zakwaterowano jego i około stu dwudziestu jego nowych kolegów nie był używany od roku 1921. Ogrzewanie sprowadzało się do rozpalania nałupanych w lesie kawałków drzewa, które umiejscawiano w niedrożnym piecyku. Na szczęście taki stan rzeczy zmienił się dość szybko i po czterech dniach przybyła do nich ekipa remontowa wchodząca w skład dywizji kawalerii. Niestety razem z remontem budynku rozpoczął się także nowy etap, w którym pojawił się, po raz pierwszy w jego życiu, element prawdziwej dyscypliny i powagi. Oficerem dowodzącym jego oddziałem był około czterdziestoletni Szekler, György Orban, który szybko nabawił się wśród swych podopiecznych przydomka „durny Habsburg”, a to z powodu wpiętego w jego klapę orderu Leopolda i charakterystycznego, podkręconego wąsa. Gdy wybuchał gniewem, to wyglądem jako żywo przypominał oficera dowodzącego wojskiem austriackim w czasie Wielkiej Wojny. Tylko mundur nie ten...
    Ostatecznie Arne wylądował w 1. Motorizalt Hadosztaly (Dywizji Zmotoryzowanej), a konkretnie w I. Brygadzie Rozpoznawczej pod dowództwem Sandora Nemeca. Dywizja ta wchodziła w skład II Hadtest (Korpusu) i I Hadsereg (Armii). Miejsce kwaterunku tej dywizji zmieniało się stale od lutego do maja 1936 roku, ostatecznie jednak cała dywizja wraz ze sztabem ulokowana została w wybudowanym od podstaw kompleksie niedaleko Ebes, kilkanaście kilometrów na południe od Debreczynu.

    [​IMG]
    Arne (po lewej) wraz ze swym kompanem, Imre Szentem.

    Luty upłynął Arnemu na zdobywaniu pierwszych szlifów żołnierskich, zaś z powodu pewnych cech charakteru, przeplatane to było okazjonalnymi zaproszeniami od dowódcy jego batalionu, którego nieoficjalnym zastępcą został już po dwóch miesiącach. Durny Habsburg pomimo pozornej tępoty odznaczał się wyjątkową intuicją w dobieraniu sobie współpracowników. Potencjał Arnego wyczuł niemal od razu, w związku z czym od czasu do czasu zapraszał go na posiedzenia z jałowcówką i trójką innych oficerów niższego szczebla. Do zalet Arnego z pewnością należały bezwzględna lojalność, której dowiódł w chwili, gdy trzem jego towarzyszom broni nie spodobało się, że został on zwolniony na jeden dzień z obowiązku uprzątnięcia stajni. Skończyło się na kilku siniakach i jednej złamanej kości. Arne ze starcia wyszedł bez szwanku, zyskując szczerą sympatię swego dowódcy. W związku z tym już w maju awansował na kaprala (oficjalnie), zaś na zastępcę kapitana w rzeczywistości. Spływały na niego rozliczne korzyści – od wyższego żołdu, po nieoficjalne dochody z łapówek i współpracy z miejscowymi, polegającej na wypożyczaniu ludzi i sprzętu wojskowego.

    W tym samym czasie na Węgrzech rozwijał się, za sprawą Kalmana Kanyi, ministra spraw zagranicznych, front współpracy z Niemcami. Planowano uzyskać asystę niemiecką przy rozwoju armii, a zwłaszcza przy tworzeniu koherentnego planu motoryzacji armii, z utworzeniem korpusu, bądź nawet korpusów pancernych. W rządowych gabinetach rysowała się ideologiczna podstawa planu, który roboczo nazwany został po prostu „Rozwój Armii Krajowej” (KHF, „
    Királyi Honvédség Fejlesztése”). W początkowym etapie liczono na wsparcie w zakresie teorii wojskowości, zaś niedługo później ruszyć miał program pomocowy ze strony niemieckich przedsiębiorstw, takich jak Hanomag, Büssig-NAG czy Henschel. Specjalistyczne dane na temat produkcji samolotów i rozwoju sił lotniczych ogólnie zakupione miały zostać we Włoszech, gdzie od kilku tygodni węgierska misja pilnie przyglądała się testom samolotu Fiat BR.20. Ostatecznie w połowie kwietnia udało się podpisać dwie umowy. W Berlinie strona niemiecka zobowiązała się do wyasygnowania grupy inżynierów, którzy mieli pomóc we wdrażaniu do armii węgierskiej kupionego od Auto-Union z Zwickau samochodu pancernego Sd.Kfz.222, który w armii węgierskiej nosił nazwę „Csiga”, czyli ślimak. Nazwa ta wzięła się od charakterystycznego, „wygiętego” do góry kształtu nadwozia i przednich reflektorów zainstalowanych na wyraźnie odstających podpórkach. Niedługo później zakupiono także we Włoszech prawa do produkcji czterdziestu ośmiu samolotów BR.20, co łącznie kosztować miało, w przeliczeniu z włoskich lir, 10.609.000 pengő.

    [​IMG] [​IMG]
    BR.20 jeszcze w malowaniu włoskim, podczas lotów testowych.

    W maju w Budapeszcie zapadały kolejne decyzje dotyczące rozwoju armii królewskiej (w tym takie jak dalsza rozbudowa korpusu szybkiego, poprzez stworzenie trzeciej dywizji kawalerii pod nazwą 1. Lovashadosztaly (1. Dywizja Kawalerii, w odróżnieniu od dwóch poprzednich, 1. i 2. Huzarhadosztaly, tj. 1. i 2. Dywizji Huzarów) czy wzmocnieniu dążenia do utworzenia sił pancernych poprzez nieudaną próbę transakcji zakupu 56 czołgów ČKD AH-IV. Gdy nie udało się dojść do porozumienia ze względu na brak woli współpracy ze strony czechosłowackiej próbowano także zakupić pewną ilość LT vz.35, jednak tu także nie wyrażono żadnej woli czeskich konstrukcji na Węgry. W obliczu takiego obrotu spraw ministerstwo obrony zdecydowało się odłożyć zakup broni pancernej na pewien czas, gdyż testy niemieckiego PzKpfw II wykazały szereg wad i zbyt mały potencjał tej konstrukcji. Jednocześnie podjęto decyzję o zwiększeniu nakładów na rozwój węgierskich przedsiębiorstw wojskowych, poprzez subsydia dla zakładów MAVAG, Manfred Weiss i Ganz.

    [​IMG]

    [​IMG] [​IMG]

    [​IMG]

    W tym samym czasie Francja pogrążała się w kolejnych odsłonach kryzysu politycznego, związanego z erozją zaufania do władz i służb publicznych, a także stagnacją gospodarczą kraju. Czwartego maja 1936 roku miały miejsce wybory parlamentarne, które wygrał Front Ludowy, na czele z politykami SFIO (Section Francaise de l'Internationale Ouvriere, czyli Francuski Oddział Międzynarodówki Robotniczej). Premierem mianowany został Leon Blum. Zjednoczenie partii lewicowych w laickiej Francji sprawiało, że na horyzoncie rysowała się niewielka szansa na uspokojenie w kraju i stworzenie rządu, który faktycznie będzie odpowiadał potrzebom większości obywateli, a jednocześnie dominująca rola SFIO sprawi, że nie utonie on w wewnętrznych konfliktach ideologicznych, a scementuje szeroką, lewicową koalicję. Wydawało się to także realnym ze względu na ogłoszoną po wyborach „mobilizację umysłową” w związku ze sporą popularnością (sięgającą dwudziestu procent) partii prawicowych, takich jak Action Française, czy nawet Parti Populaire Français.

    [​IMG] [​IMG]

    [HR][/HR]
    - Uszanowanko.
    - Odcinki do wojny będą właśnie takie, szybkie, lakoniczne, opisujące bardzo po łebkach, gdyż i tak nie dzieje się zbyt wiele w tym czasie.
    - Komentujcie, na litość boską, komentujcie. :mrgreen:
     
    Ostatnia edycja: 26 Wrzesień 2013
  2. Basileios

    Basileios Ten, o Którym mówią Księgi

    [​IMG] Feniksów dwóch [​IMG]
    Czyli do niedawna upadli podnoszą głowy

    [​IMG]

    01 VI 1936 - 01 I 1937


    Tymczasem w lipcu Włochom udało się (czysto teoretycznie) zmazać hańbę porażki z wojskami Etiopii w bitwie pod Aduą, gdy siły włoskie rozniosły w proch resztę armii cesarskiej w walnej bitwie pod Addis Ababą. Jednak postępy włoskie bacznie obserwowane były przez wysłanników, bądź też wywiady większości państw, które zainteresowane są rozwojem sytuacji geopolitycznej w regionie. Wdrożenie się w istotę zwycięstw włoskich pokazuje w dość dobitny sposób, że rozkład armii włoskiej, mizerny poziom wyszkolenia i równie słabe morale, a także ciągłe problemy z dowodzeniem w dalszym ciągu istnieją. Jedyny włoski postęp polegał na tym, że armia etiopska rozhermetyzowała się jeszcze bardziej i jeszcze szybciej. Ostatecznie włoskie zwycięstwo okazało się być udawaną wiktorią okupioną cierpieniami ludności cywilnej, na której testowano także włoskie wynalazki w sferze wojskowej. Razem z siłami kolonialnymi do Etiopii wyruszyła 25-osobowa grupa węgierskich obserwatorów i doradców, którzy sprawdzali w praktyce działanie niedawno zakupionych bombowców BR.20 (we włoskim lotnictwie krążył w tym czasie dowcip, że do każdego BR.20 dorzuca się w transporcie czterech Węgrów.) Ciągłe obserwacje i testy stały się nużące dla włoskich dowódców, w związku z czym od września 1936 roku doradcy wysłani przez Janósa Vörösa nie mieli już dostępu do Fiatów latających we włoskich siłach lotniczych. Jednak pod czujnym okiem Węgrów pozostawały włoskie tankietki L 33 i L 35, na zakup których jednak nie zdecydowano się. W tajnym protokole zamykającym całą misję stwierdzono, że są to pojazdy „bez większej wartości w przyszłości, jedyną zaletą w porównaniu do lekko opancerzonych ciężarówek jest brak szyb i trakcja gąsienicowa”.

    [​IMG] [​IMG]

    Drugiego sierpnia doszło do eskalacji narastającego od kilku lat wewnętrznego konfliktu w Hiszpanii. Zebrane przez kilkę konserwatywnych generałów, z których najważniejsi to Jose Sanjurjo, Emilio Mola i Francisco Franco, siły podniosły bunt przeciw laickiej (i laicyzującej przymusem kraj) koalicji ugrupowań lewicowych. Iskrą do zapłonu całego zamieszania stały się „wzajemne” porwania prominentnych członków obydwu grup. Ostatecznie przeciwko dotychczasowemu rządowi hiszpańskiemu stanęła niemalże cała marynarka, siły kolonialne (jedyne posiadające doświadczenie w boju, a dodatkowo były to jednostki najlepiej wyposażone w całym wojsku hiszpańskim). Trzonem terytorium opanowanego przez buntowników stały się prowincje położone na północy, tj. Galicja, León, Kastylia i środkowa Aragonia. Ważnym ośrodkiem była także Sewilla i jej okolice, gdzie działały przede wszystkim jednostki kolonialne przetransportowane tam za pomocą sprzętu dostarczonego przez armię niemiecką. Sytuacja bardzo szybko zaczęła rozwijać się niepomyślnie dla rządu Republiki. Buntownicy w zaledwie miesiąc zdołali połączyć siły z Andaluzji z głównymi swymi wojskami z Leónu, zająć duża część Asturii i Kalabrii, oraz kraj Basków, po czym dokonali pewnych postępów w głąb Aragonii. W związku z tymi właśnie wydarzeniami Arne został odwołany z przepustki.

    [​IMG]

    [​IMG]

    Oczywiście w takiej sytuacji niczego nie można było ustalić. W ekspedycji węgierskiej nikt nie mówił po hiszpańsku, a w całym La Coruña nikt nie mówił po węgiersku. Po dwóch godzinach bieganiny udało się odnaleźć dwóch Niemców, którzy przybyli właśnie wodnosamolotem – jeden z nich mówił biegle po hiszpańsku, a drugi kojarzył sporo słów z węgierskiego. Przy dość powszechnej znajomości niemieckiego wśród Węgrów doszło do pewnego przełomu komunikacyjnego. Po kolejnej godzinie machania i sylabizowania kolejnych słów (a w międzyczasie po udanej próbie powstrzymania odpłynięcia włoskiego okrętu z portu) udało się ustalić, że prywatne bagaże Węgrów przypłyną w bliżej nieokreślonym terminie na innym, hiszpańskim okręcie. Kwaterunek w ramach misji wojskowej zapewniony został im w ramach koszar wojskowych służących do niedawna XIV. Batallón de Infanteria niedaleko Santiago de Compostela. Nieznacznie się zdziwili na tak hojny kwaterunek, jednak na miejscu okazało się, że razem z nimi w tym samym miejscu zakwaterowano całą chmarę Niemców, kilkudziesięciu Włochów i kilka garści ludzi z innych narodowości. Po dwóch dniach wyczekiwania na transport towaru, który wreszcie przyjechał na osiołkach, dotarła także decyzja naczelnego dowództwa węgierskiego. W ramach zagranicznej operacji węgierski batalion mieszany** podporządkowany został dowództwu niemieckiej Gruppe „Imker” pod dowództwem pułkownika von Thomy. W ramach tego oddziału Arne trafił razem z szóstką innych Węgrów do pułku łącznościowego wchodzącego w ramy Panzergruppe „Dohne”. Po niedługim czasie jednak zostali oni wycofani z tego stanowiska, a po szybkim przeszkoleniu objęli pieczę nad przejętym na armii republikańskiej T-26, w którym Arne został kierowcą. Prowizoryczne warunki, (bardzo) słabe wyszkolenie wojsk rządowych i dobre parametry zdobycznego pojazdu sprawiły, że już w pierwszej akcji, wespół z niemieckimi kompanami, załoga T-26 „Szent Miklós” (w oficjalnych dokumentach pojawiający się jako „zdobyczny czołg T-26 „Sankt Nikolaus”) zdobyła pierwsze realne osiągnięcie niszcząc ogniem z działa kalibru 45mm dwa pojazdy pancerne, a jadąca z nimi w konwoju ciężarówka unieruchomiona została po zderzeniu czołowym.

    [​IMG]

    Do końca roku sytuacja sił republikańskich stała się gorzej niż zła – w wyniku nieudanego kontrataku i utraty większości sił witalnych przerwane zostało bezpośrednie połączenie między Madrytem, a Walencją. W późniejszym czasie także Katalonia została odseparowana od pozostałych obszarów będących jeszcze pod kontrolą wojsk generała Miaji. Druga połowa listopada i cały grudzień upłynęły przede wszystkim pod znakiem ofensywy sił nacjonalistycznych na obszarze La Manchy i Walencji, w mniejszym stopniu na zacieśnianiu pętli wokół stolicy.

    [​IMG]

    [​IMG]

    W czasie gdy dzielni, acz nieliczni węgierscy żołnierze walczyli z przeciwnikiem w Hiszpanii w klinice w Monachium ostatnich chwil swego życia dobiegał premier rządu węgierskiego Gyula Gömbös de Jákfa. Po wielomiesięcznej walce z chorobą nerek zmarł on na ich niewydolność. Co akurat w tym momencie było mało istotnym. Dużo bardziej istotnym było kto przejmie schedę po nim. A w tym momencie sytuacja wewnętrzna Węgier była dużo lepsza, niż tuż przed objęciem rządów przez Gömbösa – sytuacja polityczna została uspokojona, prawica zdobyła wyraźną przewagę w społeczeństwie jak i w samej machinie legislatywnej, a do tego uspokojony budżet państwa pozwalał na dalszy rozwój przemysłu i wojsk. Ostatecznie, po trzech nerwowych dobach pełnych zabiegań u królewskiego regenta władzę zdobył jego bliski zaufany, zwolennik dalszej neutralności i samodzielnego rozwoju Węgier, w oparciu o zdywersyfikowaną pomoc. W związku z tym zaraz po objęciu przez niego sterów państwa delegacje dyplomatyczne wyruszyły do Wielkiej Brytanii, Francji i USA, celem zdobycia kolejnych kontraktów. Największym sukcesem okazało się być wygranie przetargu na dostawę dwustu wagonów tramwajowych produkcji zakładów Ganz do Liverpoolu. Udało się także odnieść mniejsze sukcesy natury gospodarczej, jak zdobycie kontraktu przez spółkę joint venture Ganz, MAVAG, kolei jugosłowiańskich i greckich na budowę tak zwanego „małego Orient Ekspresu” z Aten przez Saloniki, Skopje, Belgrad do Budapesztu, z odnogą przez Sarajewo i Zagrzeb, skąd pociągi miały jeździć istniejącą już trasą do Wiednia. Problemem w dalszym ciągu pozostawały relacje z Rumunią, jednak tutaj sugerowano zwrócenie się o pomoc do innych państw, w związku z pęknięciami na granitowej, do niedawna niewzruszonej płycie traktatów z Triannon i wersalskiego.


    [​IMG]

    [​IMG]

    [HR][/HR]
    - enjoy
    * - Przepraszam. Naprawdę. Wypadek.
    ** - Węgrzy zostali rozmieszczeni w różnych jednostkach "Imker", więc uznałem, że w papierach będą zapisani jako "batalion mieszany", co by to nie znaczyło.
    *** - Chodzi o myśliwce Fiat CR.42
    - im więcej komentarzy, tym AAR będzie ciekawszy! :p
     
    Ostatnia edycja: 26 Wrzesień 2013
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie