Viva El Presidente! - Tropico 3 AAR

Temat na forum 'Inne Gry AAR' rozpoczęty przez Goliat, 26 Grudzień 2010.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Goliat

    Goliat Forumowy Mędrek

    [​IMG]

    Viva El Presidente!
    Tropico 3 AAR


    Prolog

    Podkład do odcinka:
    [video=youtube;EJ2rw1bDZBs]http://www.youtube.com/watch?v=EJ2rw1bDZBs[/video]

    Karaiby... zapewne wszyscy dobrze znają tę część świata. Kolonie hiszpańskie, brytyjskie, francuskie, holenderskie (a także innych państw), tysiące większych i mniejszych wysp. Wiele z nich zapewne znacie, ale nieopodal Kuby znajduje się niewielki kawałek lądu, o którym prawie nigdy nikt nie słyszał. Owa wyspa to Tropico. Do 1949 roku był to teren, nad którym opiekę sprawowały Stany Zjednoczone. W sumie nikt nie wiedział po co tam się pchali, skoro na samej wyspie nigdy nie mieszkało więcej niż 100 osób, ale prawdopodobnie chodziło o to, że owa wysepka znajdowała się niedaleko Hawany, więc było po drodze od czasu do czasu do niej wpaść.

    Jak było powiedziane wyżej, Tropico uzyskało niepodległość pod koniec 1949 roku, a dokonał tego Señor Goliat wraz ze swoimi niesamowicie dzielnymi gwardzistami w liczbie czterech. Sama akcja była banalna. Wystarczyło wejść do pałacu gubernatora Wyspy (Goliat do tej pory się zastanawia jakim cudem udało się zbudować taki wielki pałac, a są problemy z postawieniem byle domu... cud kapitalizmu normalnie), przystawić mu pistolet do skroni, a potem pożegnać kopniakiem w cztery litery i dać jakąś dziurawą szalupę, żeby powrócił jakoś do Amerykanów. Jak się później okazało USA nie tylko nie przeprowadziła odwetu, ale również uznała nowo powstałe państwo! Zapewne wpływ miał na to ZSRR, który finansował jakże ogromną operację Señor Goliata. Ów sam ogłosił się El Presidente Tropico i w 4-godzinnym orędziu do swojego Narodu ogłosił m.in. że doprowadzi kraj do dobrobytu i na pewno nie pozwoli kapitalistycznym draniom znowu postawić stopy na Wyspie (chyba, że oznaczałoby to zysk dla El Presidente, albo pomoc dla Tropico). Oprócz tego podczas pozostałych 3 godziny i 45 minut Presidente przeczytał całą instrukcję obsługi roweru marki Panama, którą własnoręcznie napisał w sześciu językach. Nie trzeba chyba nawet wspominać, że porwał tym tłumy? Przemówienie szczególnie się spodobało Jego Gwardzistom, którzy z czasem przez osoby nieprzychylne Goliatowi były nazywane "Pieskami El Presidente".


    [​IMG]
    Tuż po przejęciu władzy przez El Presidente

    Sam Jose Maria El Diablo Consuela FC Barcelona Batista Goliat urodził się na Tropico, ale szybko z niego wyemigrował na Kubę, gdzie to ukończył studia prawnicze w Hawanie, a następnie walczył z nazistami w Europie. Tam dostał się do niewoli niemieckiej, z której uwolniła go Armia Czerwona. Decydenci w tym kraju od razu zainteresowali się młodym i utalentowanym Tropikańczykiem. Uznali, że udzielenie mu pomocy w przejęciu władzy może być świetnym testem przed dalszą ekspansją na Karaibach. Wykazał on niesamowite zdolności administracyjne, a także (co wielce dziwiło Rosjan) mimo tego, ze był paskudniejszy od cienia Trockiego odbijającego się w brudnej latrynie podczas pełni, to uwielbiał kobiety... rzadko kiedy ze wzajemnością. Same go przez to nigdy nie szanowały, ale koledzy ubaw mieli niesamowity (szczególnie jak Swietłana, towarzyszka z wydziału przyłożyła mu w głowę żelazkiem, co jak się potem okazało poprawiło Jego wygląd). Sam po prawie pięciu latach szkolenia w NKWD a potem KGB wydawał się być gotów podjąć wyzwanie i stanąć na czele Nowej Rewolucji!


    [​IMG]
    Dossier El Presidente


    Technikalia:
    [​IMG]





    =============================================

    Od AAROPISARZOTWÓRCOAUTORA:


    AAR ma być na luzie, ale z czasem i tak zrobi się coraz bardziej pompatyczny jak to przystało na mnie, grę bardzo polubiłem, uznałem, że warto ją przedstawić, tym razem też się zabezpieczyłem przed utratą sejwów, więc nie dojdzie do sytuacji jak z JA2.



     
  2. Alojzius Pendergast

    Alojzius Pendergast Znany Wszystkim

    No ciekawe. Nic nie wiem o tej grze. Jedziesz!
     
  3. casanunda

    casanunda Ten, o Którym mówią Księgi

    viva la revolution :)

    PS: Jestem tylko ciekaw jak oddasz klimat gry (muzyka, radio itp) bo to bedzie polowa sukcesu :)
     
  4. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    Goliat w swoim klimacie dyktatora :lol2:
    Goliat i luźny aar? To się nie łączy :p
    Ale poczekamy, zobaczymy ;)
     
  5. Tleilaxu

    Tleilaxu Ten, o Którym mówią Księgi

    Tropiko nigdy za wiele, skubać lud, skubać :)
     
  6. Ober

    Ober Ten, o Którym mówią Księgi

    I tyle ***** w temacie :D
    Zobaczymy, czy stalowy kawashimoshnikow zrobi fun :D
     
  7. McFlash

    McFlash Panzer Pony

    O wiele lepsze jest imię jednego z villanów z Kim Possible: Senior Senior Senior oraz jego syna Seniora Seniora Juniora :p

    W sumie to jeszcze niewiele mogę napisać o AAR-e, ale na pewno w mym poście znajdzie się jedna uwaga: więcej klimatu, jaki miałeś w opisie przemówienia, El Presidente! To najlepszy fragment, gdyż do złudzenia przypomina mi rosyjskie dowcipy.

    PS. Podbij Amerykę! Przenieś kiedyś tego AAR-a do HoI-a i podbij Amerykę :D
     
  8. Milven

    Milven Ten, o Którym mówią Księgi

    Naprawdę, akurat tu się muszę zgodzić w stusiedmiuset procentach... To jakby żart Bareji na solidnym tripie z LSD, względnie dawkę absurdu z orędzia Krzysztofa K.:)
     
  9. Goliat

    Goliat Forumowy Mędrek

    [​IMG]

    Viva El Presidente!
    Tropico 3 AAR

    Odcinek 1

    Podkład do odcinka:
    [video=youtube;CgwsV_K_Io4]http://www.youtube.com/watch?v=CgwsV_K_Io4[/video]

    Po kilku dniach ciężkich imprez, spotkań z dyplomatami z ZSRR i USA oraz po przygotowaniu przemówień na najbliższy rok (właściwie zlecał to swojemu asystentowi, Juanito, który przy okazji zajmował się lokalną propagandą i wygłaszał ją przez megafony pod pałacem, niestety nie było radia, ani nawet elektryczności na Wyspie), postanowił się zająć stanem Tropico. Pierwszym dekretem El Presidente było zmniejszenie pensji dla robol... znaczy się pracowników siłowych, a za oszczędzone pieniądze postanowiono zbudować niewielką wioskę nieopodal stolicy, gdzie miał być uprawiany tytoń na eksport. Dodatkowo w okolicach portu na południu (El Presidente sam wybrał miejsce).

    [​IMG]
    Poczatek budowy

    Klimat sprzyjał szybkiej budowie, a budowlańcy mimo niskich pensji czym prędzej stawiali nowe budowle, szczególnie, że niektórymi z nich miały być domostwa, a biorąc pod uwagę, że większość z nich mieszkała w szałasach... Wszystko wydawało się kręcić samo. po kilku miesiącach cała budowa była gotowa, a rolnicy rozpoczęli uprawę tytoniu.

    [​IMG]
    Raj na ziemi, czyż nie?

    Dodatkowo Presidente cały czas myślał jak ulżyć swoim obywatelom i postanowił postawić niewielką klinikę! Dotychczas Tropikanie leczyli się domowymi metodami lub u wiedźm. Postawienie kliniki niczego naturalnie nie zmieniło, bo jak się okazało na całej wyspie nie było nikogo kto mógłby się podjąć tego zadania... dlatego zwrócono się do sojuszników z ZSRR o pomoc i przysłanie doktora, który jednocześnie byłby chętny osiedlić się na Wyspie. Tymczasem, żeby stworzyć sztuczny tłum w klinice, jedną z sal wynajęto lokalnej wiedźmie i jej kotom. Dzięki jej wspaniałej pracy do końca roku zmarły tylko 3 osoby!

    [​IMG]
    Służba zdrowia to podstawa

    Presidente zanim się obejrzał, a rok 1950 dobiegał końca... możliwe, że jeden do dwóch miesięcy uciekły mu z powodu popijania rumu i zabaw z dziewczynami. Nie zmieniało to również faktu, że skarbiec w pałacu był niemalże pusty... a goliat nie zdążył ukraść z niego nawet jednego dolara tropikańskiego. Presidente nie miał wyboru. Musiał walczyć o pomoc zagraniczną! Związek Radziecki z wiadomych powodów. Niestety negocjacje z USA mogły być trudniejsze. Należało się do nich udać osobiście, rozpocząć opowiastki o tym, że Rewolucja rewolucją, ale i tak chodziło o stworzenie kapitalistycznego raju na ziemi, a kraj jego jest biedny i zniszczony przez Wielką Wojnę o niepodległość. O dziwo... Amerykanie uwierzyli i zaoferowali pomoc. Dzięki temu finanse Tropico na następny rok nie wyglądało aż tak potwornie.

    [​IMG]
    Presidente na konferencji prasowej w USA

    Był wiosenny poranek. Niemal wszyscy mieszkańcy Tropico zebrali się w porcie i oczekiwali frachtowca, na którym miał przypłynąć ich nowy zbawiciel. Presidente specjalnie na tę okazję wynajął orkiestrę z samej Hawany! W końcu, po kilku godzinach oczekiwań z horyzontu wyłonił się ogromny kontenerowiec. Dość szybko zadokowano i opuszczono trap. Nagle wyłonił się z niego mężczyzna w zielonej kurtce polowej, z plecakiem przerzuconym przez ramię. Był to bohater, na którego wszyscy czekali. Ów nowy doktor pochodził ze Związku Radzieckiego, był lojalnym sługą ideologii, a także całkiem niezłym specjalistą. Presidente spojrzał w akta jak się nazywa przybysz, ale zanim się doszukał nazwiska, ten do niego podszedł i bez większych ceregieli wyciągnął flaszkę wódki i rzekł: "Po prostu Severian". Presidente od razu polubił nowego lekarza i natychmiast rozkazał przekazać mu klucze do służbowego mieszkania i samochodu.

    Wszyscy byli szczęśliwi z powodu fachowej opieki medycznej. Mieszkańcy byli w szoku jak skutecznie działał Severian. Udało mu się nawet zachować średnią krajową i zrównać się z wiedźmami. Tak, tak do końca roku również zmarły 3 osoby! Severian był przez to ubóstwiany przez lud, który początkowo nieufnie podchodził do nowoczesnych metod leczenia. Wielu mieszkańców z resztą do tej pory ma problem z wymówieniem słowa "Pavulon".


    [​IMG]
    Severian w drodze do pracy

    Samo Tropico rozwijało się śpiewająco i próbowano stworzyć idealny ład. Pensje może były niskie, ale za to mieszkania tanie, a opieka zdrowotna... darmowa. Do tej pory Wyspa stanowi ewenement i wprowadza w zdumienie cały świat. Niestety nie wszyscy podzielali ten pogląd, szczególnie jednej z pracownic z biura projektowego. buntowniczka na imię miała Maria i zaczęła najpierw od strajku na budowie nowego bloku mieszkalnego domagając się większych zarobków i swobód. Na szczęście była to osoba o małej charyzmie i prawie nikt jej nie posłuchał. Sama Maria postanowiła w takim razie działać ostrzej i wysadziła w powietrze ciężarówkę z dostawą cementu, ukradła broń z lokalnego arsenału i uciekła do lasu. Połowa 1951 roku oznaczała początek walki z rebeliantami na Tropico!

    [​IMG]
    Nowe zagrożenie?

    Sam Presidente postanowił po ponad roku rządów zajrzeć do ksiąg rachunkowych i ku jego zdumieniu teoretycznie finanse wyspy były na plus. Sporo budowano, wiele zarabiano na eksporcie drewna, niedługo ruszał eksport tytoniu... "Nie jest tak źle" - myślał w duchu Presidente. Wychodziło na to, że kolejne lata będą coraz lepsze, nawet pomimo tego, że wg ZSRR Goliat był póki co zbyt miękki, ale miał nadzieję, że powołanie do życia Tropikańskich Sił Zbrojnych w następnych latach zmieni ten pogląd.

    [​IMG]
    Gospodarka kwitnie


     
  10. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    Farciarz ten Sevuś, występuje w AARze ;) Ja też chciałbym kiedyś w jakimś wystąpić... :p
     
  11. Medievista

    Medievista Ten, o Którym mówią Księgi

    Oklepany żart z pawulonem .. to naprawde przestało być śmieszne kilka lat temu .
     
  12. Artafrates

    Artafrates Ten, o Którym mówią Księgi

    Mam nadzieję, że na Tropico powstanie prawdziwy socjalistyczny raj, gdzie wszyscy ludzie będą szczęśliwi. ;D
     
  13. Tleilaxu

    Tleilaxu Ten, o Którym mówią Księgi

  14. Goliat

    Goliat Forumowy Mędrek

    @Medek: Dzięki Dżemikowi to zawsze będzie mnie w wypadku Seva bawić ;)

    @Tleilaxu:

    [​IMG]

    :D
     
  15. McFlash

    McFlash Panzer Pony

    Kolejny spokojny dzień w Tropico. Ptaszki śpiewają, robole pracują przy plantacjach tytoniu, a jednoosobowy ruch oporu organizuje zebranie sztabu generalnego. Nagle cała iddyla pryska niczym bańka mydlana trafiona przez pikującego pelikana, bowiem oto z pałacu dochodzi potężny ryk "Faszysta!!!". Gardło El Presidente Goliata ukazało całą swą potęgę, dzięki czemu wujaszek Joe usłyszał te przeraźliwe słowa w czasie przeglądania raportów z życia coraz-to-mniejszej-liczby-obywateli-robotniczego-kraju-cudów. Joe poruszył Wąsem i natychmiast odkrzyknął "Biet fasista!"*, lecz jego głos nie mógł się równać strunom głosowym El Presidente.
    Goliat wybiegł z pałacu cały czerwony** i skierował swe kroki prosto do kliniki. Ponieważ nie było z tej strony drzwi, przebił się przez ścianę z grację buldożera. Pacjenci czekający na wizytę u czarownicy pobledli. Sama wiedźma na jego widok w ramach szukania schronienia skoczyła prosto do kotła, który nieszczęśliwie był wypełniony był roztworem na czyraki. Nie zwracając uwagi na krzyki bólu i cierpienia Goliat jednym kopniakiem wyważył drzwi, które wyleciały z zawiasów, zrobiły sporą dziurę w ścianie i ściąwszy po drodze kilka palm wbiły się w przepływający niedaleko frachtowiec. Siedzący za biurkiem doktor Severian spojrzał na niego z błogim uśmiechem na twarzy. To jeszcze bardziej rozsierdziło Goliata. Prychnął płomieniami przypalając nimi podłogę.
    - ON BYŁ MÓJ!!! - ryknął El Presidente. Kilka tysięcy kilometrów dalej pewna wieża w Pizie poruszyła się.
    - Sorry, Goliat, ale twoje malutkie działo było na niego za słabe. - doktor rozciągnął się bezczelnie na fotelu - Chyba nazwę ten twój czołg Małym Koleżką, wiesz? Tak fajnie puka mu z lufy, kiedy strzela.
    - Mój JagdTiger jest super! O wiele lepszy od tego twojego pyrdka-ferdka!!! I skradłeś mi fraga, ty faszysto!
    - Kto pierwszy ten lepszy. Miałeś za słabą pigułę, ot co.
    - Cholerny faszysto!!! Zapłacisz mi za to!
    - A wiesz, że dzięki temu frajerowi, co go sprzątnąłem przed tobą, to pierwszy będę miał Mausa? - Sev uśmiechnął się szyderczo.
    - A niech cię [zwroty powszechnie za obelżywe i niewłaściwe dla dziatwy wystąpiły, co to cenzury ręki własnej wymagały. Straszliwe oneż były i sam się ich lękam]!!!
    - Może nieco Pavulonu na rozluźnienie? - zapytał z nadzieją w głosie doktorek. Jednak El Presidente miał już tego dość i wyszedł trzaskając drzwiami***. Sev wzruszył tylko ramionami i spojrzał na monitor. Właśnie został sam jeden ze swojej drużyny, a wszyscy przeciwnicy wzięli go na celowniki. Dwie minuty później doktor zaznaczył na biurku kolejnych 15 fragów.

    Po wyjściu z kliniki Goliat ujrzał kilkadziesiąt okrętów radzieckich, setki samolotów i tysiące żołnierzy wyładowujących się na brzeg. Do zdziwionego El Presidente podszedł wujaszek Joe, który zadał jedno krótkie pytanie:"Zdes wy faszisty?"****



    * Jeśli ktoś wie, jak fonetycznie zapisać "Bić faszystę" z rosyjskiego, to będę wdzięczny (dla nieprzekonanych tą motywacją rep ;))
    ** Zdjęcie czerwonego El Presidente obiegło cały świat, a gazeta Prawda przyznała mu za to zaszczytne miano Komunisty Roku.
    *** Robotnicy szybko się z tym uwinęli, trzeba im to przyznać... Ale podwyżki i tak nie dostaną.
    **** To gdzie ci faszyści? (ktoś wie, jak to zapisać ładnie :))
     
  16. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    Czy to dozwolone pisać własne odcinki w cudzym AARze? Tak w ogóle, McFlash: :lol2:
     
  17. Knight_in_Fire

    Knight_in_Fire Ten, o Którym mówią Księgi

    Sam pisałem w Vic u Toma w AARze, więc jasne, że tak.
     
  18. Medievista

    Medievista Ten, o Którym mówią Księgi

    Sev nie grywa już na ferdku tylko na Jagdtigerze :)

    Repa dałem ^^
     
  19. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    Nie ma czym się chwalić :p
    Ja daję rep każdemu za każdy odcinek aara (jakie czytam)
    Omg, jaka wielka różnica... :p
     
  20. Goliat

    Goliat Forumowy Mędrek

    [​IMG]

    Viva El Presidente!
    Tropico 3 AAR

    Odcinek 2


    Presidente wiedział, że jeśli chce się utrzymać u władzy, to będzie musiał podejmować działania, które spodobają się Jego ludowi. Mimo tego, że wyzwolił ich spod jarzma dawnych okupantów, rozwijał kraj, sprowadzał specjalistów, wygłaszał swoje przemówienie z pałacu... większość dalej wydawała się być niezadowolona. Presidente najpierw postanowił uderzyć w ludzi młodych i starszych podpisując dekret wprowadzający opiekę socjalną! Dzięki niemu biedni uczniowie oraz starcy będą mogli zamieszkać w domach, zamiast w szałasach z tektury. Goliat wiedział jednocześnie co robi. Na Tropico nie było żadnej szkoły, więc od razu odpadli uczniowie, którzy by dostawali zapomogę, szczególnie studenci. Emerytów póki co było kilku i w praktyce okazało się, że większe koszta poniesiono na materiały potrzebne do utworzenia dekretu i jego ogłoszenie niż przez roczne wspomaganie owych mieszkańców. Za to obywatele tego nie widzieli i wiwatowali na cześć swojego władcy, a szacunek do Niego wzrósł znacznie.

    [​IMG]
    Presidente podczas prac nad dekretem

    Jednocześnie kraj cały czas się rozwijał. W krótkim czasie niedaleko centrum postawiono pierwszy kościół na Tropico oraz tuż obok niego bar. Dzięki temu Tropicanie mogli korzystać z obu luksusów niemal jednocześnie. Niestety na Wyspie brakowało duchownych, więc postanowiono się z tym zwrócić do jednych z agencji. Presidente wolał nie ryzykować próśb o sprowadzenie księdza u ZSRR... z resztą obywatele jeszcze potrzebowali religii, ale Presidente wobec tego również miał plany.

    [​IMG]
    Nowe budowle na Wyspie

    Na początku 1953 roku oficjalnie doszło do powstania Tropikańskich Sił Zbrojnych. Właściwie były to jedynie początki, bo ukończono budować arsenał oraz zwrócono się z prośbą o sprowadzenie doradcy wojskowego. Niestety oprócz tego na Presidente czekały złe wieści. Jedna z liderek frakcji komunistycznej na Tropico żaliła się w rosyjskiej Prawdzie, że rząd nie zapewnił mieszkańcom Wyspy odpowiednich domostw i większość musi mieszkać w metalowych szałasach. Naturalnie mijało się to z rzeczywistością, bo niewielka część tak mieszkała, ale nie spodobało się to opinii publicznej. Presidente postanowił w takim razie nadwyrężyć budżet i postawić kolejny blok mieszkalny.

    [​IMG]
    Arsenał

    Kilka miesięcy później na Tropico dotarł również doradca wojskowy. Nadesłał go jeszcze jeden z sojuszników, tym razem NRD. Specjalnie na tę okazję do kraju sprowadzono używanego Jeepa, któy został podstawiony do portu. Sam doradca, jak go oficjalnie nazywano został od razu z urzędu mianowany generałem i dowódcą Tropikańskich Sił Zbrojnych, składających się na chwilę obecną z jednego generała i czterech strażników pałacowych. Presidente natychmiast przyjął swojego głównodowodzącego na audiencję.

    [​IMG]
    Generał w drodze do Pałacu

    Dzisiejszy poranek na Tropico był wyjątkowo ponury. Wyspa, na co dzień słoneczna i dość ciepła, tym razem cała była spowita w chmurach i ostrym deszczu. Nawet wojskowemu Jeepowi ciężko było przejechać przez błotniste drogi prowadzące do Pałacu Prezydenckiego, ale po kilkunastu minutach się udało. Ochrona pałacowa była bardzo uprzejma, żołnierze gdy zobaczyli oficera w mundurze generalskim, obwieszonego orderami niemal jak choinka od razu wiedzieli z kim mają do czynienia. Stanęli na baczność, oddali honory i przepuścili go do gabinetu El Presidente. Sam Goliat siedział wygodnie w swoim fotelu i oczekiwał gościa. Gdy na niego spojrzał, uznał, że będą z niego ludzie. Natychmiast wstał, podał mu rękę i się odezwał.

    -Witam Pana, Panie Generale.
    -Melduję się na rozkaz!
    -Hmmm... czytałem pańskie akta, ale zastanawia mnie czemu mówią na Pana Irkuck? - zapytał zaintrygowany Presidente.
    -Ze względu na moją miłość do Rosji oraz wszelkich narodów słowiańskich!
    -Rozumiem... to może mi Pan opowie na temat planów obronnych?

    Goliat cierpliwie czekał na odpowiedź, ale generał milczał. W zamian za to ze swojego nesesera wyciągnął ogromną mapę, która Presidente coś przypominała... niestety nie miała nic wspólnego z Karaibami.


    [​IMG]
    -Presidente! - Krzyknął Irkuck - Przedstawiam... Tanganikę!
    -yyyy...
    -Tak, dobrze Pan widzi! To nasza nowa przestrzeń życiowa! Zgodnie z moimi obliczeniami potrzeba nam około 4-5 lat, żeby być w stanie uruchomić pełnoprawną inwazj...
    -Stop! - przerwał Goliat - O czym Pan opowiada!? Jaka Tanganika!? Co my mamy robić w Afryce?!
    -Nooo... jak to co? Zajmiemy najważniejsze tereny na całej planecie, dzięki temu będziemy bogatsi od USA i ZSRR razem wziętych. Proszę też zauważyć, że to są ziemie, które próbowałem całe życie przywrócić do Niemiec, ale nie wyszło, ze względu na rządzących, którzy to traktowali jako żart. Teraz Presidente ma szansę stworzyć imperium dzięki mojemu planowi!
    -Ale... co do cholery mamy tam robić, jaki mamy w tym interes!?
    -No, właściwie to Presidente ma rację, plan jest szerszy, ale proszę nikomu nie mówić - zbliżył się i zaczął szeptać - Tanganika to tylko początek, dzięki temu rozpoczniemy ekspansję na cały świat, proszę pomyśleć o tych bogactwach!
    -Chyba jednak najpierw Pan się zajmie zorganizowaniem obrony Wyspy... "zajęcie" Tanganiki zostawimy na potem, więc? - Spytał zdenerwowany Presidente.
    -No dobrze, najpierw obrona... Posiada Presidente zmysł taktyczny! Także więc, proponuję stworzyć wielką linię obronną na całej linii brzegowej, nie prześlizgnie się żaden wróg! Potrzeba nam do tego około piętnastu tysięcy żołnierzy.
    -Pięt... naście... ty...sięcy - Goliat powoli notował - zdaje Pan sobie sprawę, że na Tropico znajduje się obecnie około 80 osób?
    -No tak, ale to cały czas plan długofalowy, tak samo dokładnie studiowałem mapy Wyspy i znalazłem doskonałe lokacje na 4 silosy atomowe!
    -Tak... to może Pan już się uda do arsenału? - Tym Presidente zakończył rozmowę.


    Kilka miesięcy później udało się postawić pierwsza wartownię, w sam raz na terenach rolniczych. Miało to zapewnić wpływy rządu na tym terenie. Irkuck o dziwo jakoś sobie radził, ale niedługo miała go czekać generalna próba. Latem w godzinach porannych na Tropico doszło do lekkiego trzęsienia ziemi. Na szczęście nikomu nic się nie stało, a zniszczone zostały tylko dwa budynki. Właściwie zniszczony by został jeden, gdyby nie dowódca Armii. Irkuck w ciągu kilku miesięcy swoich rządów tak zapuścił nowy budynek arsenału doprowadził do ruiny, a umieszczenie materiałów wybuchowych w jednym miejscu spowodowało zburzenie budynku. Dodatkowo w powietrze wyleciał garaż, z którego samochodów korzystało całe Tropico. Omyłkowo pozostawiono w nim ciężarówkę z amunicją, która w wyniku wstrząsów została zdetonowana (zapalniki były marnej jakości, Irkuck je przywiózł razem ze sobą). Generał natychmiast został zdymisjonowany, ale ponieważ brakowało rąk do pracy, a Irkuck "miał" kwalifikacje... został zatrudniony jako pomoc w klinice dra Severiana. Doktor długo potem tego żałował, bo śmiertelność jego pacjentów do końca roku wzrosła dwukrotnie.

    [​IMG]
    Presidente niewiele brakowało do wydania rozkazu

    Goliat w celu zmniejszenia niezadowolenia na Wyspie, postanowił wygłosić orędzie do narodu. Presidente ogłosił w nim między innymi ogłoszenie Dnia Narodu, będącego najważniejszym świętem państwowym. W ten dzień napoje w pubach będą darmowe, odpalane będzie mnóstwo fajerwerków, a także będzie to dzień wolny od pracy. Owacje po nim były naprawdę niesamowite, ale przysłuchujący się jemu radziecki dziennikarz w sprawozdaniu napisał, że tłum tak głośno klaskał, żeby Presidente nie był w stanie zacząć drugiej części swojej mowy, dzięki temu jeszcze przed zachodem słońca wszyscy wrócili do domów.

    [​IMG]
    Dekret ogłaszający Dzień Narodu

    Dzięki pomocy narodowej przekazano fundusze na odbudowę zniszczonych budynków, a pozostałe fundusze i zyski z handlu tytoniem przekazano na postawienie pierwszego liceum na Tropico. Budowa trwała kilkanaście miesięcy, ale po koniec 1955 roku udało się rozpocząć nauczanie młodych ludzi, nie było również problemów z nauczycielami, którzy zostali sprowadzeni z rejonu Karaibów. Kosztowało to wiele tysięcy dolarów, ale specjaliści na Wyspie byli niezbędni.

    [​IMG]
    Nowa szkoła...

    [​IMG]
    Oraz pomnik El Presidente...
     
  21. Irkuck

    Irkuck Nowy

    Żądam przywrócenia mnie do służby!

    :D
     
  22. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    Irkuck, od generała do konowała :lol2:
     
  23. Severian

    Severian Doctore

    Zaledwie pomocnika konowała! I jeszcze statystyki mi zaniża, a byłem już tak samo dobry, jak wiedźmy! Skandal! Poskarżę się moim mocodawcom w Związku Radzieckim :lol2:
     
  24. Irkuck

    Irkuck Nowy

    To ja idę na skargę!:D
     
  25. Artafrates

    Artafrates Ten, o Którym mówią Księgi

    Jak w Tropico może być kościół? Symbol wszelkiej reakcji.
    Towarzysze z Moskwy nie będą zadowoleni
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie