W imię ludu pracującego miast i wsi

Temat na forum 'HoI II - AARy' rozpoczęty przez Crystiano, 28 Grudzień 2007.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Crystiano

    Crystiano Nowy

    Korzystając z odrobiny wolnego czasu postanowiłem spróbowąc swych sił w AAR -ze w klimacie bliskim 2 wojnie. Oto pierwszy odcinek AAR - a Związkiem Radzieckim. Z jednej strony jest to kraj silny i potężny, z drugiej jednak na tyle ciekawy, że AAR -ów nim nigdy dosyć:).
    Gram ZSRR w HoI2DD 1.3a +NTLP, SKiFF, flagi Zoora, DD - Daim i inne pomniejsze dodatki i ulepszenia.
    Miłego czytania.

    Rozdział I – Niedługo wszystkim zaświeci jednakowe Słońce...


    Kliment Woroszyłow, dowódca wojsk lądowych ZSRR pomachał butelką, licząc na to, że wyleci z niej choć kropla wódki. Kliment, porządnie już ,,wstawiony’’, zaszlochał, rzucił pustą butelką o ścianę, sięgnął po następną, pełną, stojącą przy fotelu.
    [​IMG]
    -Kliment, nie płacz! – zawył ludowy komisarz spraw zagranicznych, Maksim Litwinow, - zaśpiewam ci, chcesz?? – i nie czekając na odpowiedź zajęczał pieśń z czasów rewolucji październikowej.
    -Zamknij mordę, psie pijany! – krzyknął, przyskakując do Litwinowa, Gienrich Jagoda, komisarz spraw wewnętrznych. – nie widzisz, że towarzysz Stalin śpi!
    -Nie śpię, towarzyszu Jagoda – odparł Stalin. –jakżeby w noc sylwestrową spać. Oczy mi się tylko zamknęły...
    -Ach kakaja u was krasnaja roża* – rzucił bez większego sensu ledwo stojący na nogach Iwan Berzin, szef służb wywiadowczych.
    Łazar Kaganowicz, minister zbrojeń, który podnosił się właśnie z podłogi, na którą upadł kilkanaście minut temu, spojrzał nieprzytomnym wzrokiem na Berzina.
    -Mienia zdieś obiżajut!** – ryknął Łazar. – ja stąd idę...
    Zataczając się ruszył ku drzwiom daczy w Kuncewie. Stalin podszedł do niego.
    -Siadajże, towarzyszu Kaganowicz! No, siadaj!
    -Jak ty prosisz towarzyszu Stalin, to zawsze usiądę!
    -I dobrze, Łazar – rzekł, klepnąwszy go po ramieniu Stalin. –wiesz Łazar, ja ciebie naprawdę lubię...Choć ty Żyd.
    -I ja was...I ja was, towarzyszu Koba*** ...
    -Widzę, że w jakąś chandrę wszyscy wpadli – rzekł Stalin. – ten nowy rok ’36 będzie jeszcze peszy od poprzedniego, powiadam Wam...Tylko trzeba nieco zmian wprowadzić...ulepszyć państwo, wzmocnić...władza robotniczo – chłopska...
    -Towarzyszu Stalin – rzekł zbliżając się, Jagoda. – trzeba lud naprowadzić na odpowiednią drogę...Bo niezadowolony jest...nie rozumie on wielkiej idei komunizmu, racji jakie są na pierwszym miejscu...nie rozumieją oni, że cel uświęca środki....
    -Problemy zewnętrzne na pierwszym miejscu trzeba postawić – mruknął Litwinow. –nigdy ci nie wiadomo, co tam kombinują kapitalistyczne jaszczury z Francji i Anglii, a i Germaniec nie pewny, że o Japońcu nie wspomnę...
    -I wojsko – dodał Kliment Woroszyłow. – za mało go i za słabe...Polepszyć, dozbroić, uzupełnić...
    -I bezpieczeństwo państwa – dorzucił, chwiejąc się, Iwan Berzin. – wszędzie wrogowie, tylko inwigilują, węszą, jakżeby tu nas zniszczyć, zabrać władzę chłopom i robotnikom...
    -Głowa mnie boli i nie wiem od czego bardziej – mruknął Stalin, potrząsając butelką. – czy od tego samogonu czy od waszych złych...
    Stalin nie zdołał dokończyć, głowa opadła mu na oparcie fotela i już po chwili głośno pochrapywał. Jego współpracownicy, cicho aby nie obudzić wodza, opuścili pokój.

    Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich był w latach 30 - tych krajem ogromnym i bogatym w najróżniejsze surowce mineralne, co nie przekładało się jednak na wysoki poziom technologiczny. Wiele gałęzi przemysłu stało na doprawdy archaicznym poziomie, w porównaniu z błyskawicznym rozwojem technologicznym III Rzeszy, Wielkiej Brytanii, Francji i Japonii.
    -Siergiej! – zawołał swojego adiutanta Stalina.
    -Na rozkaz! – krzyknął adiutant. Zjawiał się na polecenie wodzą z szybkością godną pochwały.
    -Masz zorganizować natychmiast spotkanie z zarządcami głównych fabryk naszego kraju i z wybitnym naukowcami i specjalistami. Głównie przemysłowymi.
    -Tak jest!

    Cała sala był już wypełniona gdy wszedł do niej Stalin. W oka mgnieniu wszyscy podnieśli się z miejsc i rozpoczęli tradycyjną, dziesięciominutową owację na cześć Stalina. Wódz skinął głową i usiadł na honorowym miejscu. Zarówno przy drzwiach jak i oknach stali funkcjonariusze NKWD. Stalin uśmiechnął się – czuł się bezpieczny.
    -Nakazałem Wam przybycie ze względu na poziom technologiczny naszego kraju, który uznałem za zatrważająco niski – Stalin zawiesił głos. Na sali trwała niezmącona niczym cisza. – oczekuję od was porady w tej sprawie. Chodzi mi głównie o rozwój przemysłu, który poziom jest niski a osiągnięcia niewielkie.
    Przez długą chwilę nikt nie zbierał głosu, wszyscy siedzieli tylko, wpatrując się bojaźliwie w Stalina. On zmarszczył brwi – ta cisza go irytowała. Wreszcie z miejsca wstał młody mężczyzna o ciemnej cerze.
    -Czy mogę zabrać głos??
    -Tak, towarzyszu – odparł dobrotliwie Stalin. – tylko zechciej nam przypomnieć swoje imię.
    -Jurij Pavlenko, zarządca fabryki w Niżnym.
    -Mów.
    -Mój współpracownik opracował projekt nowych narzędzi mechanicznych, które dawałyby znacznie większe możliwości produkcyjne. Tylko potrzeba na to pieniędzy i czasu...
    -Pieniądze się znajdą, towarzyszu – odrzekł Stalin. – czas również. Choć zależy nam na pośpiechu.
    [​IMG]
    -Tak jest!
    Mężczyzna usiadł. Wstał komisarz przemysłu spożywczego, łysawy i wąsaty Anastas Mikojan.
    -Mam plany związane z rolnictwem. Biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia między innymi na Ukrainie**** ..
    Stalin spojrzał surowo na Mikojana. ,,Jeszcze jedno nieodpowiednie słowa a skończy na Łubiance’’ – pomyślał.
    -...gdzie ludność nie rozumiała idei kumunistycznych, istnieją poważne problemy zaopatrzeniowe...W związku z tym opracowałem plany rolnictwa zmechanizowanego, dzięki któremu osiągane plony powiększyły się bardzo znacząco...
    -Słuszna idea, towarzyszu Mikojan – pokiwał głową Stalin. – kto jeszcze??
    Oprócz dwóch wcześniej wymienionych projektów Salin zgodził się na badania skupione na myśliwcu przechwytującym oraz maszynie liczącej. Szczególnie zaś zainteresował go pomysł profesora Igora Kurchatowa, który zaproponował badania nad energią atomową.
    -Początkowo nie będzie jakiś większych efektów. Ale z czasem dojdziemy do naprawdę dużych osiągnięć w tej dziedzinie...
    -Jak dużych?? – spytał Stalin – dla mnie liczą się fakty a nie mrzonki i utopie...
    Jest możliwe, że uzyskamy broń, która będzie mogła niszczyć całe miasta. Poza tym tanim kosztem uzyskamy ogromne ilości energii...
    -Zgoda. Liczę na pana. Mam nadzieję, że się nie zawiodę...- rzekł Stalin takim głosem, że Kurchatow odruchowo skierował głowę w dół.
    -Postaram się, towarzyszu Stalin...
    -Mam nadzieję, Kurchatow...

    [​IMG]

    Kolejnym ważnym posunięciem Józefa Stalina była dyslokacja jednostek. Wojska stojące w głębi kraju zostały przetransportowane na zachodnie i południowe rubieże Rozpoczęto również stopniowe uzupełnianie jednostek. W zupełnie różnym świetle te zdarzenia te widziała prasa z różnych krajów...

    [​IMG]


    Na początku marca Józef Stalin podjął decyzję o zmasowanych działaniach kontrwywiadowczych, skierowanych w członków obcych wywiadów.
    -Zostawiam to tobie, Berzin – rzekł do szefa wywiadu. – liczę na szybkie i zadowalające efekty...

    Paul Nykeldorf, Szwed, będący pracownikiem ambasady Szwecji w Moskwie, zaszyfrował i wysłał wszystkie istotne wiadomości jakie zdobył tego dnia. Uśmiechnął się. Kilka miesięcy tej pracy spowodowało, że robił to niezwykle szybko i precyzyjnie. Dopił szklankę herbaty, ubrał płaszcz i wyszedł z budynku ambasady. Rosyjski marzec był niezwykle zimny. Szwed zawiązał szalik i ruszył do niedalekiej knajpy. Miał ochotę wypić jednego mocniejszego.
    Po chwili po drugiej stronie ulicy ujrzał wysokiego osobnika ubranego na czarno. Nagle w ciemności ujrzał ognik i usłyszał huk wystrzału. Jęknął tylko krótko i upadł na chodnik.

    Akcja kontrwywiadowcza odniosła pożądany skutek. Bez większych trudności funkcjonariusze kontrwywiadu wykryli i zabili kilku szpiegów obcych państw.
    [​IMG]

    -Dobrze, towarzyszu Berzin. Zasłużyliście na Order Czerwonego Sztandaru.
    -Dziękuję, towarzyszu Stalin. To dla mnie zaszczyt.

    Choć jeszcze mało kto dostrzegał ten fakt, ZSRR wędrował ku potędze i chwale. W imię ludu pracującego miast i wsi, rzecz jasna.

    CDN.
    Crystiano

    *(ros.) - Ach jaką ma pani czerwoną gębę
    **(ros.) - Tu mnie obrażają!
    *** - jeden z pseudonimów Stalina
    **** - chodzi o tzw. ,,Wielki głód'' na Ukrainie
     
  2. Crystiano

    Crystiano Nowy

    Kolejny odcinek, napisany nieco inaczej od poprzedniego. Zachęcam do czytania i komentowania.

    Rozdział II - Pożoga na Zachodzie

    Wydarzenia na arenie międzynarodowej w pierwszej połowie marca ’36 roku bardzo zaniepokoiły Stalina. Naruszając postanowienia traktatu wersalskiego, trzy bataliony hitlerowskie wkroczyły do strefy zdemilitaryzowanej – Nadrenii...

    -Liga Narodów, Francja i Wielka Brytania w żaden sposób nie zareagowała na to wydarzenie – mruknął Stalin, nalewając Litwinowowi herbaty. – ta organizacja nie może dać sobie rady z poczynaniami Hitlera. W październiku ’33 r. Hitler opuścił Ligę Narodów, w styczniu ’35 zaanektował Zagłębie Saary, w marcu ’35 wprowadził obowiązkową służbę wojskową...
    -Potężna Rzesza jest ogromnym zagrożeniem również dla nas – pokiwał głową Litwinow.- uważam, że w tym wypadku konieczne będzie również nasze wzmocnienie.
    -Tak... – odparł Stalin. – ale zawsze pozostaje nam też druga możliwość...
    Litwinow, spoglądając na Stalina, domyślił się o co chodzi Gruzinowi.
    -To chyba sprzeczne z naszą ideologią... – odważył się stwierdzić.
    -W polityce i interesach nie należy specjalnie patrzeć na ideologię. Ale własne wzmocnienie to również słuszny pomysł. Trzeba się zawsze liczyć z różnymi okolicznościami.

    Z rozkazu Stalina podjęto zdecydowaną modernizację i reformę armii. Posiadała ona liczne czołgi, działa i samoloty, ale w znacznej ilości, szczególnie jeżeli chodzi o wyposażenie techniczne i dowodzenie Armii Czerwonej, był to sprzęt przestarzały a dowodzenie pozostawiało wiele do życzenia. Odpowiedzialnością za modernizację obciążył Stalin pięciu mianowanych w 1935 r. marszałków: Blűchera, Jegorowa, Tuchaczewskiego, Woroszyłowa i Budionnego.
    Na pierwsze efekty modernizacji nie trzeba było czekać długo. Już na początku kwietnia kilka dywizji zostało uzbrojonych w najnowszy sprzęt i wyszkolonych według najnowszej szkoły wojskowej.

    [​IMG]

    Stalin, oglądając ćwiczenia żołnierzy na poligonie w Kazaniu, kiwał głową i uśmiechał się. Musiał przyznać, że wyszkolenie oddziałów stało na najwyższym poziomie. Z pewną niechęcią spojrzał na Tuchaczewskiego, dowódcę, z którym był w konflikcie od czasów wojny z Polską w 1920 r.
    -,,To pewnie w znacznej mierze jego zasługa – pomyślał o Tuchaczewskim. – jest inteligentny, ma poparcie w armii. Stanowi dla mnie niebezpieczeństwo...Trzeba będzie rozwiązać ten problem...’’
    [​IMG]

    12.03.1936 r. dotarła do Stalina wiadomość o aneksji Etiopii przez Włochy.
    -Te działania Niemców i Włochów prowadzą tylko do jednego – do wojny. Wojny, ale raczej z państwami zachodnimi. A osłabienie Europy wyjdzie na naszą korzyść. To, co nie udało się w 1920 r., uda się już niedługo...

    Tymczasem terenem na które skierował wzrok cały świat, była Hiszpania. W lutym ’36 w wyborach parlamentarnych zwyciężył Front Ludowy, w którego skład weszły Partia Socjalistyczna, Unia Republikańska, partia komunistyczna, lewica katalońska i republikanie. Wywołało to zdecydowany opór i gniew prawicy, mającej tradycyjnie poparcie Kościoła i armii. Opór prawicy wywołał zdecydowane działania agresywne lewicy – spalono liczne kościoły, dokonano wielu morderstw politycznych i napadów. Bezpośrednim punktem zapalnym wojny stało się zamordowanie Calvo Sotelo, przywódcy hiszpańskich monarchistów.
    [​IMG]
    Wywołało to powstanie oddziałów stacjonujących w Maroku, na czele rebelii, która wybuchła w nocy z 17 na 18 lipca, stanął generał Franco.
    [​IMG]
    [​IMG]

    Stalin początkowo przyjął wiadomość o wydarzeniach w Hiszpanii dość spokojnie.
    -Republikanie prędko rozpędzą to nacjonalistyczną hołotę – powiedział Litwinowowi.
    Wbrew oczekiwaniom Stalina siły nacjonalistów nie zostały stłumione, rozpętała się natomiast wojna domowa, która w krótkim czasie ogarnęła całą Hiszpanię.
    -Nacjonalistom znaczącej pomocy udzielają Włochy i Rzesza. Do Hiszpanii wysłany został niemiecki legion lotniczy ,,Condor’’ i Włoski Korpus Ekspedycyjny – poinformował Stalina Berzin, gdy przechadzali się po parku daczy w Kuncewie. – to już wojna ideologiczna.
    -Sugerujesz, Berzin – odparł po namyśle Stalin – że powinniśmy wysłać tam ludzi i sprzęt??
    -To tylko moja rada.
    -To niebezpieczne, Berzin. Ludzie, którzy tam wyjadą, gotowi są przywieźć do Kraju Rad zarazę trockizmu i demokracji. Ale pomożemy Republice. Choć nie za darmo, Berzin...Nie za darmo...

    Dyplomata hiszpański był nieco stremowany, gdy Stalin wskazał mu fotel. Poczekał, aż usiądzie sam Stalin i dopiero zajął własne miejsce.
    -Powiadasz, towarzyszu – zaczął Stalin, nalewając sobie wody z karafki, którą trzymał zamkniętą na klucz w obawie przed otruciem – że potrzeba Wam broni?
    -Tak...siły nacjonalistów są wyższe niż na początku sądziliśmy. Potrzebujemy broni, amunicji, zaopatrzenia.
    -Rozumiem szczytny cel, o który walczycie – rzekł Stalin – ale chyba sami rozumiecie, że nie ma nic za darmo. Będzie pomoc, gdy będą pieniądze.
    -Ależ...
    -Mam nadzieję, że wyraziłem się wystarczająco jasno.
    -Tak, zrozumiałem...*

    [​IMG]

    Związek Radziecki wysłał do Hiszpanii 362 czołgi, 120 samochodów pancernych, 800 samolotów, 60 tys. karabinów, ok. 1500 dział i ok. 20 tys. karabinów maszynowych. W porównaniu z pomocą, jakiej nacjonalistom dostarczyli Włosi i Niemcy było to stosunkowo mało. Dla Stalina pomoc Republice była wyłącznie zagraniem politycznym i ideologicznym.

    Sasza, młody komunista z podmoskiewskiej wioski, zadowolony płynął na pokładzie statku płynącego z Odessy do Walencji. Był jednym z zaledwie 2000 obywateli ZSRR, którym pozwolono wyjechać do Hiszpanii.
    -Ciekawe, czemu tak niewielu nas puścili na tą wojnę? – zagadnął przyjaciela, Iwana. – przecież tam walczą o prawa i wolność ludu pracującego, chłopów i robotników.
    -Nie wiem...O takie rzeczy lepiej nie pytać. Wiesz, bo mogą posądzić o trockizm...
    Ha, jego, Saszę o trockizm?! Niedoczekanie?! On jest wzorowym członkiem WKP(b)**!
    To pewnie jakaś plotka...

    *Republikański rząd zapłacił za radziecką pomoc 500 milionów dolarów w złocie. Majątek złożony został w depozycie, jednak ZSRR nigdy go nie zwróciło.
    **Wszechzwiązkowa Komunistyczna Partia (bolszewików)
     
  3. Crystiano

    Crystiano Nowy

    Trzeci odcinek AAR - a. Zachęcam do czytania, a korzystając z okazji życzę Wszystkim hucznego Sylwestra i Szczęśliwego Nowego Roku:):):).


    Rozdział III - Nie stać nas na Zaufanie

    Wojna w Hiszpanii, która początkowo wydawała się niegroźnym, krótkotrwałym konfliktem, przerodziła się w bezwzględny, krwawy konflikt, w którym wszystko próbowano tłumaczyć racjami ideologicznymi...

    Litwinow czekał posłusznie przed drzwiami gabinetu Stalina, aż Wódz łaskawie poprosi go do środka. Przed drzwiami gabinetu stało dwóch rosłych enkawudzistów, ściskających w dłoniach karabiny samopowtarzalne AWS wz.36. Wbrew początkowemu entuzjazmowi, prędko okazało się, że broń ta ma liczne wady i niedociągnięcia.
    [​IMG]

    -Wejść! – usłyszał wreszcie głos z gabinetu.
    Enkawudziści podejrzliwym wzrokiem zlustrowali Litwinowa, po czym otworzyli drzwi.
    -,,Ci zawsze muszą wszystkich o wszystko podejrzewać’’ – pomyślał niechętnie o funkcjonariuszach NKWD, po czym wkroczył do gabinetu.
    Stalin siedział przy dużym, drewnianym biurku, szybkim, niewyraźnym pismem podpisując jakieś akta i dokumenty.
    -O co chodzi, Litwinow? – zapytał nie podnosząc głowy znad dokumentów.
    -Od ambasadora Republiki Hiszpanii otrzymałem propozycję umowy handlowej między naszymi krajami.
    -Co to za umowa?
    -Otrzymamy niewielkie ilości stali i materiałów rzadkich, między innymi kauczuku w zamian za ropę naftową i żywność.
    -Surowce o znaczeniu militarnym – rzekł po namyśle. – zgodzimy się na tą umowę, Litwinow. Tylko nadaj całej sprawie duży rozgłos. Niech wszyscy wiedzą, że pomagamy i wspieramy hiszpańskich towarzyszy...

    [​IMG]

    Wydarzenia na arenie międzynarodowej spowodowały wzrost znaczenie służb wywiadowczych. Informacje agentów stawały się jednym z głównych źródeł informacji o planach, przedsięwzięciach, uzbrojeniu i poziomie technologicznym obcych państw. Możliwości jakie niósł ze sobą wywiad, prędko dostrzegł również Józef Stalin.

    -Potrzebujemy całych siatek wywiadowczych w krajach takich jak Rzesza, Wielka Brytania, Francja – rzekł do Berzina podczas zebrania Biura Politycznego sali konferencyjnej Rady Ministrów ZSRR. Słowa Stalina zdziwiły Berzina, gdyż Wódz na posiedzeniach Biura Politycznego z reguły mówił mało, głównie przechadzając się wokół stołu, paląc fajkę i słuchając innych.
    -Nie będzie to łatwe zadanie, towarzyszu Sekretarzu Generalny – odparł Berzin bardzo oficjalnie.
    -Też tak uważam, Berzin – odparł spokojnie Stalin – ale ty je wykonasz, prawda?
    Berzin w słowach Stalina, mimo, że były wypowiedziane spokojnie, wyczuł groźbę. I ostrzeżenie.
    -,,Przecież on ma nad nami nieograniczoną władzę – pomyślał nagle. –jeżeli zechce, jutro możemy wszyscy nie żyć. Komunizm, cholera!
    Głośno natomiast odpowiedział:
    -Postaram się.
    -Dobrze, Berzin. Bardzo dobrze.
    [​IMG]

    Berzin zdecydował się powierzyć zadania wywiadowcze najlepszym agentom GRU*, jakich posiadał. Uzbroiwszy ich, określiwszy zadania i cele, zapewniwszy pieniądze i kontakty, nerwowo oczekiwał na pierwsze wyniki ich misji.
    [​IMG]

    Aleksiej Volykowsky mocniej zapiął skórzaną kurtkę. Wiatr na Morzu Północnym był zimny i porywisty. Już od kilku godzin pływał na rybackiej barce, oczekując na sygnał z angielskiego brzegu. Wreszcie zobaczył – z brzegu ktoś wysyłał sygnały latarką.
    -To ten człowiek. Mój kontakt operacyjny – rzekł do grubawego, łysawego rybaka.
    -Ot, doczekałeś się, towarisz – odparł po angielsku rybak. – wskakuj do łodzi, Peter dowiezie cię na brzeg. Powodzenia. Może nastanie niedługo piękna chwila, że i u nas do władzy dojdą chłopi i robotnicy...
    -Nastanie – uśmiechnął się Aleksiej. – dziękuję za wszystko.
    Zapakował dużą torbę do łodzi, uścisnął dłoń rybaka i wskoczył do łodzi. Przed nim majaczyły już zarysy angielskiego lądu.
    I nieprzerwane błyski latarki.
    [​IMG]

    Pierwszego września 1936 r., po naradzie z Klimentem Woroszyłowem, Stalin zgodził się na stworzenie dodatkowych trzech dywizji piechoty, pułku myśliwskiego oraz produkcję znacznych ilości nowoczesnych dział. Istniejące oddziały i sprzęt były już w znaczącej części zmodernizowane i ulepszone. Należało przystąpić do znacznego powiększenia sił.
    [​IMG]

    Dnia dziewiątego września ’36 r. Jurij Pavlenko, zarządca fabryki w Niżnym ogłosił zakończenie prac nad kolejnym już projektem rolniczym. W znaczący sposób powiększył on plony osiągane z pól. Wieś rosyjska, po straszliwym okresie pierwszej połowy lat 30 – tych wracała na drogę rozwoju i coraz to lepszej koniunktury.
    -To jeszcze nie wszystko, towarzyszu Stalin! – ekscytował się Jurij Pavlenko. – mamy nowe projekty. Produkcja rolnicza na olbrzymią skalę, ogromne ilości uzyskiwanych plonów, w konsekwencji wzrost demograficzny i rozwój wsi rosyjskiej...
    -Podzielam twój optymizm, Pavlenko – odparł dobrotliwie Stalin. – znajdą się pieniądze. Kontynuuj badania.
    -Dziękuję, towarzyszu Stalin! Nie pożałujecie tej decyzji!
    -Wiem o tym, Pavlenko.
    [​IMG]

    Kolejnym, istotnym problemem stał się poziom rosyjskiej marynarki. Była ona liczna, ale w znaczącej części przestarzała, pamiętająca niekiedy czasy I wojny światowej. Na tle błyskawicznego rozwoju marynarki Wielkiej Brytanii, Francji, Rzeszy i Japonii przedstawiała się bardzo kiepsko.
    - Na stworzenie nowych okrętów potrzeba czasu i pieniędzy – stwierdził Vladimir Orlov, dowódca sowieckiej marynarki.
    -Potrzebujemy nie wielkiej, ale nowoczesnej floty. Nowoczesnej, słyszysz, Orlov?!
    -Tak, rozumiem. Istnieją pomysły na nowoczesny okręt – lotniskowiec. Taki okręt – lotnisko...Bardzo nowoczesny, potężny, równy okrętom Japonii i USA...
    -To na co czekacie, Orlov?! Na zaproszenie?! Natychmiast rozpocząć prace naukowe! Natychmiast – albo Łubianka, rozumiecie??
    -Tak, towarzyszu Stalin...Na rozkaz!
    [​IMG]
    Na początku grudnia zakończono tworzenie trzech, nowoczesnych dywizji piechoty.
    [​IMG]

    -Należy je rozmieścić na Dalekim Wschodzie, Woroszyłow. Blisko Japonii, na przykład w Kraju Nadamurskim. Stamtąd grozi niebezpieczeństwo Krajowi Rad...
    -Jak sobie życzysz towarzyszu Stalin – odparł zawsze posłuszny Woroszyłow. – chociaż...
    -Co, Kliment?
    -Wydaje mi się, że aktualnie nie zagraża nam niebezpieczeństwo ze strony Japonii. Mamy z nią całkiem niezłe relację...
    Stalin uśmiechnął się pobłażliwie, poklepał Woroszyłowa po ramieniu.
    -Ty jak zwykle nic nie rozumiesz, Kliment. Japonia potrzebuje surowców, których nie ma na swoich wyspach. Rozpocznie ekspansję – ba, musi ją rozpocząć! Nie dziś to jutro lub za miesiąc. Nie możemy opierać naszych poczynań na papierowych układach i statystykach. Nie stać nas na to.
    -Nie stać nas na zaufanie – dodał po dłuższej chwili.

    [​IMG]

    CDN.
    Crystiano

    *Glawnoje Razwiedywatielnoje Uprawljenie (Główny Zarząd Wywiadu)
     
  4. Crystiano

    Crystiano Nowy

    Wyrobiłem się z czasem, umieszczam więc kolejny, czwary odcinek. Miłgo czytania.

    Rozdział IV – W klatce bez krat
    W rok 1937 Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich wszedł ze wspaniałymi możliwościami i perspektywami. Następowała szybka modernizacja istniejących sił zbrojnych, cały czas tworzono również kolejne brygady, dywizje i dywizjony. W doprawdy wspaniałym tempie rósł poziom technologiczny, który już niedługo mógł dorównać poziomowi Wielkiej Brytanii lub Rzeszy. Sytuacja międzynarodowa, mimo, że nie doskonała, działała raczej na korzyść Kraju Rad. Kraj rozwijał się i rósł w siły, a robotnikom i chłopom żyło się coraz lepiej...

    Mało kto zauważał lub chciał zauważać jak często z placu więzienia na Łubiance docierały karabinowe salwy i jak wiele pociągów składających się z kilkudziesięciu tiepłuszek* jechało na Wschód...

    -Towarzyszu Stalin, niemiecki ambasador złożył na moje ręce propozycje porozumienia gospodarczego między naszymi krajami – poinformował Stalina Litwinow.
    Stalin wstał z miejsca, podszedł do Litwinowa. Widocznie zainteresowały go słowa ludowego komisarza sprawa zagranicznych.
    -Co to za umowa? – spytał krótko.
    -Oferują ropę, w zamian domagają się stali, energii, żywności i materiałów rzadkich...
    -Surowce potrzebne przemysłowi – ocenił Stalin. – niemiecki przemysł pracuje całą parą. I my mamy go jeszcze rozpędzać? Za trochę ropy, której i tak nam nie brakuje?!
    -Wydaje mi się, że nie, towarzyszu Stalin – odrzekł Litwinow.
    -Dobrze ci się wydaje, Litwinow. To byłoby z naszej strony nierozsądne. Bardzo nierozsądne.
    [​IMG]


    W fabryce imienia Kirowa** wszystko już było gotowe do wizytacji. Naczelnik chodził nerwowo, co chwila spoglądając na zegarek. Stalin się spóźniał. I to już dobre kilkanaście minut.
    -Towarzyszu naczelniku! Przybył towarzysz Stalin! – krzyknął stojący wcześniej przy oknie ,,obserwator’’, czyli jeden z robotników.
    -Tylko spokojnie, tylko spokojnie... – uspokajał się naczelnik, poprawiając garnitur.
    Po chwili w drzwiach zjawił się Stalin z całą świtą ochroniarzy z NKWD. Szedł szybkim, jakby nerwowym krokiem.
    -,,Tylko żeby mu się spodobało’’ – błagał w myślach naczelnik.
    Naczelnik sztywno, jakby na drewnianych nogach, zbliżył się do orszaku Stalina.
    -Witam, towarzyszu Stalin – rzekł przez ściśnięte gardło. – zapraszam do wizytacji naszego najnowszego osiągnięcia.
    -Widzę, towarzyszu naczelniku – rzekł z lekką ironią Stalin. – że wasz ubiór niezbyt przypomina ubiór robotnika.
    Naczelnik kaszlnął nerwowo, jakoś odruchowo poprawił garnitur.
    -Ja tak tylko dzisiaj, towarzyszu Stalin. Wyjątkowo...Taki zaszczyt rzadko się zdarza...Taka okazja...
    -Już dobrze – zaśmiał się Stalin. – prowadźcie do tego wynalazku!
    -Oczywiście, proszę za mną.
    Naczelnik przeprowadził wszystkich przez pustą o tej porze dnia halę fabryczną i po chwili dotarli do dużej sali z napisem ,, Badania i testy techniczne’’ na drzwiach.
    -Proszę do środka – rzekł naczelnik, usłużnie otwierając drzwi.
    Stalin wraz z obstawą weszli do dużego pomieszczenia wypełnionego biurkami, na których leżały sterty narzędzi, części i planów. Stalin musiał widzieć, że tu się pracuje.
    -Oto ten wynalazek, towarzyszu Stalin – rzekł naczelnik. – model maszyny liczącej. Na razie jest to model prototypowy, chociaż już spełnia pokładane w nim wcześniej nadzieje. Znacząco wspomoże wywiad, doprowadzi do łatwiejszego dowiadywania się o liczebności i składzie wrogich armii. Przyśpieszy również badania w wielu różnych dziedzinach technologii...
    -Podoba mi się – pokiwał głową Stalin, oglądając duże, nieco toporne urządzenie. – bardzo nowoczesne i przyszłościowe urządzenie. Gratuluję, towarzyszu!
    -Dziękuję, towarzyszu Stalin! Bardzo mnie to cieszy...
    -Dobrze pracujecie. Dajecie wspaniały przykład. Tak dalej. Nadaje tej fabryce Srebrną odznakę Przodownika Pracy Socjalistycznej. Żegnam.
    Nie czekając na słowa naczelnika, Stalin wraz z enkawudzistami opuścił pomieszczenie. Naczelnik usiadł na krześle, przetarł chustką zroszone potem czoło.
    -Odznaka Przodownika Pracy Socjalistycznej... – powtarzał do siebie, wciąż nie mogąc w to uwierzyć.
    [​IMG] [​IMG] [​IMG]

    Kolejnym projektem naukowym, który poparł Stalin była technologia pozwalająca na znacznie szybszą i lepszą naprawę pojazdów. Jednak w tym czasie co innego zaprzątnęło głowy wszystkich najważniejszych polityków ZSRR...
    Na zebraniu Biura Politycznego 21.02.1936 r. Stalin ogłosił wszystkim ministrom swoją decyzję:
    -Z przykrością zawiadamiam was, że zmuszony jestem przeprowadzić gruntowne zmiany w naszym gronie – powiedział efektownie zawieszając glos.
    Ministrowie siedzieli cicho, ze strachem w oczach. Takie słowa nie mogły wróżyć nic dobrego...
    -Obecny tutaj komisarz spraw wewnętrznych Gienrikh Jagoda zostaje oskarżony o zdradę klasy chłopsko – robotniczej, Związku Radzieckiego i defraudację państwowych pieniędzy.
    Jagoda zerwał się z miejsca. Strach mieszał się w nim z oburzeniem.
    -Jak to, towarzyszu Stalin! – zdołał wykrztusić. – jestem niewinny...Niewinny, słyszycie?!
    Stalin obojętnie wpatrywał się w okno.
    -Wyprowadzić obywatela Jagodę – rzekł jakby od niechcenia do stojących przy drzwiach enkawudzistów.
    Funkcjonariusze NKWD podeszli do Jagody, wzięli go pod ręce i ruszyli z nim w kierunku drzwi.
    -To pomyłka! – jęczał Jagoda.
    Nagle zdołał wyrwać się enkawudzistom, skoczył, rzucił się do stóp Stalinowi.
    -Towarzyszu Stalin, wybaczcie...Zlitujcie się, błagam...
    -Litość jest dla głupców – odparł oschle. – zabrać to ścierwo.
    Jeden z enkawudzistów doskoczył do Jagody, grzmotnął go w głowę kolbą karabinu. Jagoda stracił przytomność, bezwładnie upadł na podłogę. Enkawudziści podnieśli go i wynieśli z sali.
    -Widzę konieczność jeszcze jednej zmiany – rzekł Stalin. – towarzyszu Berzin...
    -Towarzyszu Stalin, nie uczyniłem nic złego. Spełniałem swoje obowiązki najlepiej jak umiałem.
    -Wiem o tym, Berzin – rzekł dobrotliwie Stalin. – po prostu znalazł się ktoś lepszy. Przejdziecie na zasłużoną emeryturę. Nie macie żadnych obiekcji, prawda?
    -Prawda, towarzyszu Stalin – odparł Berzin. Wiedział, że nie może odmówić.
    -A więc żegnam, towarzyszu Berzin. Dziękuję za wierną służbę.
    Berzin wstał, uścisnął dłonie po kolei wszystkim ministrom, potem długo, mocno uścisnął dłoń Stalina i wyszedł z sali.
    -Oto nowi ludowi komisarze wywiadu i bezpieczeństwa wewnętrznego. Towarzysze Iwan Proskurow i Sergej Uritsky – rzekł Stalin. Do sali weszło dwóch młodych mężczyzn. Powitały ich dwuminutowe brawa – tak jak wszystkich polityków oprócz Stalina. Jego należało oklaskiwać 10 minut.
    [​IMG]

    Gdy zakończono prace nad projektem nowoczesnego, lekkiego o krążownika, Stalin zdecydował, że należ zacząć opracowywać nowoczesne doktryny i szkoły walki dla lotnictwa.
    -Zajmiecie się ty, Alknis. Chodzi mi o nowoczesne działanie lotnictwa bombowego, znacznie lepsze osiągnięcia, wzmocnienie tego działu lotnictwa.
    -Rozumiem, towarzyszu Stalin. Natychmiast przystąpię do prac nad doktryną zniszczenia operacyjnego.
    -Nie wymyślaj mi tu, Alknis, barwnych nazw, tylko przystąp do pracy.
    -Tak jest!

    Dnia 12 marca ’37 r. zostały utworzone trzy kolejne dywizje piechoty. Jedną z nich rozmieszczoną w Mogilewie Podolskim, natomiast dwie pozostałe w Orszy i w Kandalaksji. Korzystając z tego faktu, Stalin awansował o stopień wyżej dwóch dowódców armii, do których miały być przyłączone dywizje – Georgija Żukowa i Borysa Szaposznikowa.
    [​IMG] [​IMG]
    Kilka dni po mianowaniu generałów, podczas przeglądu armii na zachodnich granicach Stalin zauważył czołgi BT – 5.
    -Wspaniałe maszyny – rzekł, stukając w pancerz czołgu. – nowoczesna, szybka broń. Musimy dać większe fundusze na rozbudowę sił zmotoryzowanych i pancernych. To one są przyszłością nowoczesnej armii.
    Tego samego dnia Stalin podjął decyzję o stworzeniu kolejnej dywizji pancernej.
    [​IMG]

    Pod koniec marca ’37 r., zapoznawszy się z opiniami specjalistów lotniczych, Stalin zdecydował się na reformę istniejących sił lotniczych. Najbardziej przypadł mu do gustu pomysł dowódcy lotnictwa, J.Alknisa
    -Najlepszym rozwiązaniem będzie zmiana składu Armii Lotniczych – stwierdził Alknis. – zamiast mieszanych myśliwsko – bombowych, armie ,,czyste’’ składające się tylko z bombowych lub tylko myśliwskich. To pozwoli na znacznie lepsze wykorzystanie różnych rodzajów samolotów.
    -Jaki podział proponujesz, towarzyszu Alknis?
    -W Kijowie dwie armie lotnicze – bombowa i myśliwska. Armia myśliwska w Witebsku i jeden samodzielny dywizjon myśliwski na Dalekim Wschodzie.
    -Słusznie. Zgadzam się – pokiwał głową Stalin.

    Pod koniec marca ’37 r. okazała się słuszna decyzja o zmianie ministra wywiadu. Proskurow intensywnie zabrał się do rozbudowy siatek szpiegowskich, co wkrótce przyniosły sukcesy – zwiększono siatki szpiegowskie w Rzeszy, Finlandii, Włoszech i Wielkiej Brytanii.
    [​IMG]

    Genrikha Jagodę po aresztowaniu oskarżono o spiskowanie, szpiegostwo i zdradę. Pod tymi zarzutami stanął przed stalinowskim sądem.

    Machina terroru dopiero zaczynała się uruchamiać. Najgorsze dopiero było przed mieszkańcami ZSRR, kraju równości, wolności i braterstwa...

    CDN.
    Crystiano

    *wagon towarowy przystosowany do przewożenia ludzi
    **działacz bolszewicki, Od 1926 pierwszy sekretarz komitetu leningradzkiego, od 1930 członek Biura Politycznego KC WKP(b), zginął w grudniu ’34 r. zastrzelony przez zamachowca, najprawdopodobniej z polecenia Stalina
     
  5. Crystiano

    Crystiano Nowy

    Piata cześć AAR - a. Miłego czytania.


    Rozdział V – NIE MYLIŁEŚ SIĘ, TOWARZYSZU STALIN

    Po chwilowym wstrząsie, wywołanym dymisją Berzina i postawieniem przed sądem Jagody, wydawało się, że wszystko powoli wraca do normy. Znaczące sukcesy w powiększaniu zagranicznych siatek szpiegowskich odnosił Iwan Proskurow, który wkrótce zyskał miano ,,Lwa Wywiadu’’ – od dawna Kraj Rad nie posiadał tak dobrze wyszkolonych agentów. We wspaniałym tempie następował rozwój technologiczny kraju – 12 maja ’37 r. Stalin poparł kolejny, nowatorski, ale wróżący znaczne możliwości i dobre perspektywy projekt naukowy...

    -To samolot, który zasadniczo zmieni bieg wojen – rzekł zarządca fabryki Iliuszyna. – samolot łączący cechy myśliwca i bombowca, skierowany do walk przeciwko piechocie. Samolot bezpośredniego wsparcia, lotem nurkującym atakujący wrogie kolumny wojskowe...
    -Ciekawy pomysł...Chodzi o jak największe straty wroga w ludziach...
    -Ten samolot szturmowy spełni te zadania. Będzie tańszy w produkcji, a w działaniu przeciwko celom naziemnym wykona swoje zadanie lepiej niż myśliwiec.
    -Dobrze. Przystąpcie do prac nad tym samolotem.
    -Tak jest!

    Tymczasem kolejne wydarzenia, które zwróciły uwagę całego świata, miały miejsce na Dalekim Wschodzie. Japonia, prowadząca od 1931 r. politykę militarystyczną, rozpoczęła ekspansję w głąb Chin. Pretekstem do wojny stało się wydarzenie, które przeszło do historii jako ,,incydent na moście Marco Polo’’. Ta japońska prowokacja była tylko pretekstem do rozpoczęcia wojny.
    [​IMG]
    [​IMG]

    Litwinow wraz z Woroszyłowem, wbiegli do gabinetu Stalina.
    -Towarzyszu Stalin! – krzyknął od progu Woroszyłow. – towarzyszu Stalin...Nie myliłeś się...
    -Co się stało?
    -Japonia...rozpoczęła wojnę przeciwko państwom chińskim...
    -Wiedziałem – pokiwał głową Stalin. – to musiało się zdarzyć. Nie mogło być inaczej. Japonia miała do wyboru – Chiny lub nasza ojczyzna. Skierowanie nie tak dawno kilku dywizji na Daleki Wschód skutecznie zniechęciło ich do ataku na Kraj Rad.

    Fakt japońskiej agresji na Chiny uspokoił Stalina. Gruzin doskonale zdawał sobie sprawę, że ta wojna na znaczny okres zmniejsza prawdopodobieństwo uderzenia Japonii na ZSRR. Mimo to, aby maksymalnie zabezpieczyć Związek Radziecki, zdecydował się na zdecydowane działania kontrwywiadowcze, w głównej mierze skierowane przeciwko szpiegom z Japonii...

    Hideki Yaehara, którego matka była Rosjanką, mało przypominał Azjatę. Jak dotąd jego działalność odbywała się bez większych problemów, nikt nie zwracał uwagi na mało charakterystycznego pracownika Kolei Transsyberyjskiej.
    Hideki pod osłoną nocy przekradał się do sowieckiego poligonu niedaleko Władywostoku. Od znajomego Rosjanina, któremu często stawiał jednego lub dwa ,,głębsze’’ dowiedział się, że na poligonie odbywają się ćwiczenia nowego wozu pancernego.
    Agent poprawił zawieszony na szyi aparat fotograficzny, poruszał się niepewnie.
    Wydawało mu się, że coś jest nie w porządku.
    Raptem, gdy zbliżył się do poligonu na jakieś 50 metrów, zapaliły się liczne reflektory. Hideki zdołał tylko krzyknąć z przerażenia, rzucił się do tyłu, licząc na to, że zdoła uciec. Ale nie zdołał – seria z karabinu maszynowego przejechała mu przez klatkę piersiową, runął na ziemię. Żył jeszcze, ale nie mógł się już nawet ruszyć. Po chwili usłyszał głośne nawoływania po rosyjsku, ujrzał ludzi biegnących z latarkami. Po chwili pochylił się nad nim znajomy Rosjanin, świecąc mu w twarz latarką.
    -Michaił...pomóż – wyszeptał Hideki, krztusząc się krwią.
    Rosjanin wyjął z kabury pistolet TT, skierował go prosto w głowę Japończyka. Strzelił spokojnie, pewnie. Bez emocji.
    [​IMG]
    [​IMG]

    W połowie lipca 1937 r. Stalin zdecydował się przeprowadzić operację, okrytą nic nie mówiącym kryptonim ,,Zet’’...
    -Nie zależy mi na Chińczykach – mówił, wymachując rękoma Stalin. – prawdę mówiąc wcale mi na nich nie zależy...
    -Rozumiem. To oczywiste – zgodził się Litwinow.
    -Chodzi o osłabienie Japonii. I to za wszelką cenę. Nie możemy pozwolić, aby zbyt łatwo poradzili sobie w Chinach. To ich za bardzo wzmocni...
    -Co zrobimy??
    -Należy wspomóc Chińczyków. Sprzętem, pieniędzmi, instruktorami...
    -Natychmiast przystąpię do działań dyplomatycznych.
    -Dobrze, Litwinow. Bardzo dobrze.

    Stalina zaniepokoił szybki wzrost znaczenia na arenie międzynarodowej Stanów Zjednoczonych. Kraj, z reguły pozostający w izolacji, szybko rozwijał swój poziom technologiczny oraz liczebność armii.
    -Trzeba przeszkodzić im w badaniach technologicznych – zdecydował Wódz.

    Pavieł odruchowo przeżegnał się jak nakazuje religia prawosławna. Obawiał się tego zadania – nie było łatwe. Ale rozkaz to rozkaz...
    W zakładzie przemysłowym ,,Kompanii Naftowej Teksasu’’ prowadzone były tajne badania nad nowoczesnymi strategiami i szkoleniem dla wojsk lądowych. Samo zdobycie informacji o miejscu opracowywania najnowszej technologii kosztowało sporo trudu sowiecki wywiad, a zadanie stojące przed Paviełem było jeszcze trudniejsze.
    Agent czołgając się dotarł do bramy zakładu. Pilnował jej tylko jeden strażnik, uzbrojony w pistolet maszynowy Thompson.
    -,,Ci Jankesi! – pomyślał Pavieł. – jacy oni są nieostrożni!
    Pavieł wyjął zza pasa ostry, wojskowy nóż, jednym skokiem dopadł strażnika, lewą dłonią zakrył mu usta, prawą wbił nóż w serce, aż po rękojeść. Strażnik nie wydał nawet jęku. Szpieg ruszył biegiem do budynku – znał na pamięć rozłożenie pokoi i sal, wiedział, gdzie szukać. Po chwili dotarł do dużych, żelaznych drzwi. Otworzył je, ujrzał na drewnianym biurku sterty statystyk, map, wykresów, rysunków.
    -To plany – mruknął do siebie, jakby chcąc się upewnić.
    Wyjął z kieszeni pudełko zapałek, wyciągnął jedną, zapalił, rzucił na sterty papierów. Ogień objął je niesamowicie szybko.
    [​IMG]

    ` Dwudziestego trzeciego lipca, po zakończeniu projektu ulepszonych narzędzi mechanicznych, sowieccy naukowcy przystąpili do prac na myśliwcem eskortującym, mającym stanowić osłonę i pomoc dla bombowców taktycznych. Postęp technologiczny wciąż jednak odbywał się w naprawdę dobrym tempie – sowieccy naukowcy pracowali nad wczesnym krążownikiem liniowym, doktrynami lotniczymi dla bombowców oraz nad samolotem transportowym, który miał zmienić oblicze dotychczasowych wojen.
    -Będzie możliwa ścisła współpraca między lotnictwem a wojskami lądowymi – poparł projekt Woroszyłow.
    -Tak, towarzyszu Stalin! – dodał Alknis. – samoloty będą dostarczały nasze wojska na tyły wroga, aby zajmowały kluczowe cele. To zupełna innowacja w strategii wojennej, wcześniej nigdy nie widziana...*
    [​IMG]

    Pod koniec października ’37 r., kilka dni po opracowaniu technologii samolotu szturmowego, Stalin nakazał jak najszybsze dozbrojenie lotnictwa w tego typu samoloty. Z jego rozkazu przystąpiono do tworzenia dwóch dywizjonów lotnictwa bezpośredniego wsparcia.

    Dwudziestego piątego listopada dotarła do Stalina wieść, że zwolennicy Republiki w Hiszpanii zostali całkowicie pokonani a resztki ich oddziałów poszły do niewoli lub w rozsypkę.
    -Robiliśmy co tylko było w naszej mocy, aby pomóc hiszpańskim towarzyszom – wzruszył ramionami Stalin. – to wina trockistów, burżuazji i faszystów. Na pewno nie nasza!

    [​IMG]

    CDN.
    Crystiano

    *ZSRR miało wojska powietrznodesantowe już w 1935 r. ( na wielkich pokazach wojskowych przedstawiono desant około 1000 spadochroniarzy), jednak w kampanii ’36 r. Sowieci mają jedynie plany technologii ,,podstawowa piechota powietrznodesantowa’’.
     
  6. Crystiano

    Crystiano Nowy

    Odcinek szósty, napisany nieco naczej od poprzednich, bardziej ,,fabularny''. Czy lepszy - oceńcie sami.
    P.S. Podziękowani dla Bartolomiusza za lekcję przycinania screenów:).
    Miłego czytania.

    Rozdział VI – WIELKIE PRANIE

    Nic, zupełnie nic nie zapowiadało aby rok 1938 był dla Kraju Rad niezwykły i przełomowy. Panowała surowa, wschodnia zima, do której wszyscy zdążyli przywyknąć. Tworzone były kolejne, silne jednostki wojskowe, wysyłane na granicę japońską, polską, fińską czy turecką, aby zabezpieczyć Kraj Rad przed zarazą trockizmu, demokracji i zgnilizny moralnej oraz ustrojowej. Wybitni sowieccy uczeni pracowali nad coraz lepszymi i nowszymi modelami czołgów, dział, samolotów. Robotnicy i chłopi, którzy zrozumieli swoją dziejową rolę, z zapałem pracowali dla wspólnego dobra. A nad wszystkim i wszystkimi, jak dobra gwiazda świecił Józef Wissarionowicz Stalin...

    Na początku roku stocznia w Leningradzie wybudowała nowoczesny, zaprojektowany przez wybitnych specjalistów marynarki, pancernik, nazwany dumnie ,,Sowieckim Sojuszem’’
    Stalin sięgnął po butelkę szampana zawieszoną na długiej lince, z całej siły rzucił w kadłub okrętu. Butelka rozprysła się na tysiące drobnych, błyszczących w Słońcu kawałków szkła, a dookoła rozległy się gromkie owacje. Stalin pomachał dłonią, co wywołało jeszcze większy aplauz. Wódz podszedł do dowódcy sowieckiej marynarki, Władymira Orłowa.
    -Wspaniały okręt – stwierdził z podziwem, kiwając głową. – brakuje nam silnej marynarki.
    -Mamy wiele planów budowy nowoczesnych okrętów, towarzyszu Stalin – wtrącił Orłow.
    -Dobrze, Orłow. Ale to później...Na razie należy zdecydować, do jakiej floty przyłączyć ten pancernik...
    Orłow stał cicho. Wiedział, że Stalin nie zadał mu pytania, bo za chwilę sam sobie odpowie. Nie mylił się.
    -Flota bałtycka i czarnomorska są dość silne – zastanowił się Stalin. – gorzej przedstawia się sytuacja Floty Pacyfiku. Jest za mała i za słaba. W walce z flotami Japonii i Stanów Zjednoczonych nie ma szans. Tam skierujemy pancernik. A wy pracujcie dalej.
    -Tak jest, towarzyszu Stalin! – zasalutował Orłow.
    [​IMG]

    Orłow starał się wywiązać ze swoich trudnych obowiązków. Na początku lutego sowieccy naukowcy opracowali technologię konstrukcji lepszego od aktualnie posiadanego krążownika liniowego. Stalin, mimo, że zadowolony, nie przekazał dalszych funduszów na badania technologii marynarki. Poparł natomiast projekt naukowy dotyczący konstrukcji dział przeciwlotniczych. Wiele krajów już takową artylerię posiadało, a szybki wzrost znaczenia i siły lotnictwa, powodował, że jej obecność stawała się niezbędna.
    -A potem dziwi się, że marynarka wojenna jest słaba – narzekał cicho Orłow.

    Wydarzenia o olbrzymim znaczeniu, które wstrząsnęły nie tylko Związkiem Radzieckim, miały miejsce na początku marca 1938 r...Stalin, od zawsze obawiający się swoich prawdziwych i wyimaginowanych wrogów, wykorzystał bezwzględnie swoją władzę, aby rozprawić się z ogromną rzeszą działaczy politycznych i wojskowych, których wpływów i znaczenia mógł się w jakiś sposób obawiać. Ofiarami masowych aresztowań, sfingowanych, jednostronnych procesów, tortur i mordów padło wielu wybitnych działaczy bolszewickich i tysiące oficerów...

    [​IMG]

    Borys Mieleckow, pułkownik, bohater walk z Kołczakiem, Denikinem, Polakami w 1920 r. spożywał właśnie uroczysty obiad z rodziną. Okazja była nie byle jaka – dwudziesta rocznica ślubu. Śmiechy i rozmowy ucichły jak od cięcia miecza, gdy dało się słyszeć dobijanie do drzwi.
    -Pójdę zobaczyć kto to – rzekł do żony Nataszy, odchodząc od stołu.
    Spokojnym krokiem podszedł do drzwi, otworzył. Stało przed nim trzech funkcjonariuszy NKWD.
    -Obywatel Mieleckow? – zapytał jakby dla formalności enkawudzista w stopniu porucznika.
    -Tak...O co chodzi? – odparł pytaniem Mieleckow. Ogarnęły go dziwne przeczucia.
    -Pójdziecie z nami. Jesteście podejrzani...
    -Podejrzany o co?! – krzyknęła Natasza, która stała obok męża.
    Enkawudziści nawet na nią nie spojrzeli.
    -Ale to jakaś fatalna pomyłka – starał się tłumaczyć Mieleckow. – jestem dobrym bolszewikiem i Rosjaninem...
    -Nie chce obywatel iść po dobroci, pójdzie zmuszony.
    Jeden z enkawudzistów doskoczył do Mieleckowa, uniósł karabin. Mieleckow spojrzał zaskoczony, nie rozumiał tego co się dzieje. Cios kolbą powalił go na puszysty, kolorowy dywan.
    -Boże, co wy robicie! – krzyknęła przerażona Natasza.
    -Podnieść obywatela i zaprowadzić do ciężarówki.
    -Człowieku, zlituj się! – zaszlochała Natasza.
    Enkawudzista spojrzał na nią mętnym, obojętnym spojrzeniem, bez słowa wyszedł z mieszkania.

    Najpierw było grzecznie. Kaci z NKWD obiecywali Nikicie Zablakinowi, działaczowi WKP(b) z Moskwy uczciwy proces, pomoc, łagodny wyrok. Żądali tylko przyznania się do absurdalnych zarzutów – zdrady komunizmu, Związku Radzieckiego, współpracy z obcymi wywiadami, trockizmu.
    -Ależ towarzysze! – krzyczał Nikita. – jestem niewinny...Takie oskarżenia...
    Potem nie było już tak grzecznie. Enkawudziści zaczęli wylewać na Nikite wiadra zimnej wody, przypalać go papierosami, wyrywać paznokcie, bić pięściami po twarzy i brzuchu, wybijać łomem zęby. Nikita pluł krwią, jęczał, płakał, błagał o litość.
    Ale enkawudziści nie należeli do ludzi miłosiernych.
    -A to uparta sabaka, job twoja mat’ – zaklął enkawudzista, wycierając pot z czoła. – uparta gadzina.
    Po kilku godzinach tortur Nikita już nawet nie mógł mówić. Krew leciała mu z ust nieprzerwanie, oczy, straszliwie opuchnięte, już mało co widziały...
    -Przyznaj się, obywatelu – mówił spokojnym głosem, jak do dziecka, enkawudzista. – tak będzie dla ciebie lepiej. Znacznie lepiej.
    Nikita chwilę łapał powietrze, po czym z trudem wyszeptał:
    -Przyznaję się...do wszystkiego...
    -Dobrze – uśmiechnął się drab z NKWD. – podpisz to – dodał podsuwając mu pod twarz jakiś dokument.
    Nikita sięgnął pod długopis, powoli złożył podpis. Na kartkę, z pociętych ust Nikity spadła duża kropla krwi.

    Siergiej Mikuszyn, kapitan lotnictwa, myślał, że sąd przed którym staje jest obiektywny i sprawiedliwy, szybko wyjaśni całe to nieporozumienie.
    -,,Może nawet dadzą mi awans i urlop’’ – myślał Siergiej.
    Gdy tylko zasiadł na sali sądowej, sędzia zapytał:
    -Czy obywatel Siergiej Mikuszyn potwierdza swoje zeznania ze śledztwa?
    -Nie, Wysoki Sądzie. Były wymuszone torturami...Chciałbym je zmienić.
    Sędzia popatrzył z drwiącym uśmiechem na Siergieja.
    -Zarządzam przerwę! – rzekł.
    Do Siergieja doskoczyło dwóch ludzi z NKWD. Powalili go na ziemię, zaczęli bić go metalowymi prętami i pięściami.
    -Przyznasz się, gnido? Przyznasz się, kurwo?
    -Przyznam się...Oszczędźcie... – błagał Mikuszyn.

    Plac więzienia na Łubiance wydał się Tuchaczewskiemu jakiś straszny. Czuło się tu śmierć.
    [​IMG]
    Enkawudziści popchnęli go, przywiązali do drewnianego palika.
    -Dlaczego to wszystko się dzieje? – pytał Tuchaczewski. – czemu to robicie?
    Nikt mu nie odpowiedział. Po chwili stanęło przed nim kilku żołnierzy z karabinami wcelowanymi w jego klatkę piersiową.
    -Nie do mnie strzelacie! Strzelacie do Armii Czerw... – krzyknął Tuchaczewski. Nie zdołał dokończyć - jego okrzyk przerwała karabinowa palba. Marszałek Związku Radzieckiego martwy osunął się na ziemię.

    Ściany wagonu były nieszczelne i dziurawe, nie zapewniały żadnej ochrony przed syberyjskim mrozem. Jurij Pavlenko dokładniej nakrył się kocem, zakrył twarz w dłoniach. Wciąż jeszcze nie mógł w to uwierzyć – jakby był to tylko zły sen, który za chwilę się skończy. Jego, wzorowego pracownika i działacza, oskarżono o jakieś absurdy, skazano na 10 lat zsyłki. Jego, człowieka, którego chwalił sam Stalin, zarządcę fabryki w Niżnym.
    -Daleko jeszcze na tą Kołymę? – zagadnął mężczyznę siedzącego obok.
    -Daleko – pokiwał głową rozmówca. – wystarczająco daleko, abyśmy wszyscy pomarli...

    Efekty Wielkiej Czystki były przerażające. Szacuję się, że zginęło od 25 do 20 tysięcy dowódców wojskowych i działaczy politycznych. Z pięciu marszałków ZSRR mianowanych w 1935 r. w 1938 r. nie żyło już trzech – Bluecher, Jegorow i Tuchaczewski. Zginęło 15 spośród 16 dowódców armii pierwszego i drugiego stopnia, 60 spośród 67 dowódców korpusów, 136 spośród 199 dowódców dywizji, 221 spośród 397 dowódców brygad. Zabitych zostało czterech flagmanów floty i sześciu flagmanów pierwszego stopnia. Zamordowano 9 spośród 15 flagmanów drugiego stopnia. Zlikwidowano wszystkich komisarzy armii pierwszego i drugiego stopnia (17), oraz 25 spośród 29 komisarzy korpusów. Z ogólnej liczby 97 komisarzy dywizji aresztowano 79, spośród 36 komisarzy brygad – 34. Do więzień trafiła 1/3 dowódców pułków...

    Stalin złożył zamaszysty, wyćwiczony już podpis pod listą kolejnych wyroków śmierci...

    CDN.
    Crystiano
     
  7. Crystiano

    Crystiano Nowy

    Odcinek siódmy. Miłego czytania.

    Rozdział VII - Dzień po burzy...?


    Masowe represje ,,Wielkiej Czystki’’ nie mogły nie mieć wpływu na dalsze wydarzenia, natury zarówno społecznej jak i czysto wojskowej. Wskutek wyniszczenia kadr dowódczych, Armia Czerwona uległa olbrzymiemu osłabieniu. Drastycznie obniżyła się dyscyplina i morale żołnierzy. Na wysokie stanowiska w armii wstępowali ludzie bez odpowiednich kompetencji, obejmujący funkcje dzięki znajomościom lub po linii partyjnej. Wzrost liczebności armii nie szedł na równi z poziomem wyszkolenia wojskowego dowódców. Poza tym represje dotknęły również najbliższych aresztowanych i zamordowanych – matki, żony, bracia, dzieci – jako CzSIR – y, a więc ,,członkowie rodziny zdrajcy ojczyzny’’ skazywani zostawali na długie lata łagru. Mimo tych wszystkich zdarzeń, rosyjski naród nie podniósł głowy, nie ukazał oporu. Wszystko w imię tezy o ,,zaostrzaniu się walki klasowej wraz z postępami w budowie socjalizmu"...

    Rada Ministrów ZSRR, po masowych represjach, znacząco zmieniła swój skład. Rozstrzelanego Tuchaczewskiego zastąpił Borys Szaposznikow, J. Alknisa - Pavel Rychagow, Władymira Orłowa - Michaił Wiktorow. Pozostali ministrowie albo bezwzględnie wspierali Stalina w jego poczynaniach, albo modlili się, aby ich ominęły represje, które mimo osłabienia na sile, wciąż trwały.

    Tymczasem nie zabrakło przełomowych wydarzeń na arenie międzynarodowej. W początku 1938 r. rząd i prezydent Austrii stawili opór przejęciu władzy przez miejscowych hitlerowców. Na polecenie Hitlera 12 marca 1938 jednostki Wehrmachtu wkroczyły do Austrii. Urząd kanclerza objął Arthur Seyss-Inquart. 13 marca ogłoszono podpisaną przez Hitlera ustawę, która mówiła o włączeniu Austrii do Rzeszy Niemieckiej.
    [​IMG]
    -Ten Hitler robi się coraz groźniejszy – zastanowił się Stalin. – a zachodni alianci nie robią nic aby go powstrzymać...Ciekawe po jakie następne ziemie wyciągnie swoje pazury...

    Życie Związku Radzieckiego i jego mieszkańców powoli wracało do normy. Nie zaprzestano powiększania i ulepszania różnych rodzajów wojsk. Jednym z najważniejszych wydarzeń natury wojskowej było stworzenie pod koniec kwietnia kolejnej, niezwykle nowoczesnej Floty Powietrznej, złożonej z 4 dywizjonów samolotów Sukhoi Su – 2 Iwanow.
    [​IMG]

    Samolot leciał niezwykle szybko, zaledwie kilkanaście metrów nad ziemią, z przeraźliwym odgłosem, przypominającym syrenę alarmową. Zniżył się jeszcze bardziej, z pokładowych karabinów maszynowych posypały się serie, bezbłędnie trafiające w ciężarówkę, która buchnęła ogniem. Samolot uniósł się nieco, przeleciał nad płonącą ciężarówką, pofrunął dalej. Stalin, Rychagow, Woroszyłow wstali z miejsc na trybunie, nagrodzili wyczyn owacjami.
    -To zaszczyt dowodzić takim lotnictwem, Zhigarew – zwrócił się Stalin do nowo mianowanego dowódcy Floty Powietrznej. – to zaszczyt, pamiętajcie! I wielka odpowiedzialność. Nie zawiedźcie nas.
    -Tak jest, towarzyszu Stalin! – zasalutował Zhigarew.

    Na początku maja ’38 r., po naradzie z Szaposznikowem i Woroszyłowem, Stalin podjął decyzję o rozbudowie sił pancernych. Jednym z pierwszych założeń było rozpoczęcie prac nad nowoczesnym niszczycielem czołgów, któremu nadano nazwę roboczą ZIS – 30.

    Dobre wyniki samolotów Sukhoi Su – 2 Iwanow na ćwiczeniach i testach bojowych nakłoniły Stalina do szybkiego powiększenia tego obiecującego sprzętu. 21 maja rozpoczęto tworzenie trzech kolejnych dywizjonów.

    Tymczasem sowieccy naukowcy zakończyli pracę nad czołgiem ciężkim typu KW – 1, nazwanym tak na cześć Klimenta Woroszyłowa. Grube opancerzenie i silne uzbrojenie tworzyło z tego czołgu prawdziwą machinę śmierci, dlatego nikogo nie zdziwiła decyzja Stalina o przystąpieniu do masowej produkcji tego typu wozów.
    [​IMG]
    [​IMG]

    W połowie lipca zakończono pracę nad niszczycielem czołgów, Jako, że był tańszy w produkcji od KW – 1, a jednocześnie całkiem silny, podjęto decyzję o zaopatrzeniu w dostatecznej ilości brygad tych wozów dywizje pancerne, zmotoryzowane i piechoty.
    [​IMG]

    Pod koniec lipca zainteresował Stalina projekt naukowy, który większość wojskowych specjalistów uznały za niewarty czasu i pieniędzy...
    -Radary, towarzyszu Stalin – mówił naukowiec. – to sprzęt, który być może w czasie pokoju nie będzie przydatny, ale w czasie wojny pozwoli nam na znacznie szybsze wykrywanie wrogiego lotnictwa, marynarki. Będziemy mogli odpowiednio ,,przywitać’’ wrogów, nasze lotnictwo nigdy nie zostanie zaskoczone na lotniskach...
    -Na jakich zasadach miałoby to działać? – zainteresował się Stalin.
    -Radar będzie wykrywał wrogie obiekty za pomocą fal radiowych. Pozwoli na określenie kierunku, odległości a także wielkości obiektu...
    -Dobrze. Popieram ten plan. Macie moją zgodę.
    -Dziękuję, towarzyszu Stalin! Natychmiast zabieram się do pracy!

    Dnia 30 lipca przestał obowiązywać Kraj Rad pakt o nieagresji...
    -Dobrze, Litwinow – rzekł Stalin, gdy ludowy komisarz przyniósł mu tą wiadomość. – minął okres, gdy musieliśmy zawierać takie nędzne pakty, bo byliśmy za słabi. Wkrótce będziemy mogli zacząć agresywną politykę zagraniczną...Plany zaniesienia rewolucji i komunizmu na resztę globu wcale nie straciło na aktualności...

    Pomoc Związku Radzieckiego Chinom w ramach operacji ,,Zet’’ oraz nie uregulowane sprawy graniczne, wcześniej czy później musiały doprowadzić do zatargu rosyjsko – japońskiego*...
    [​IMG]

    Japończycy nacierali tyralierą, od strony jeziora i niewielkiego lasu, przy wsparciu wozów pancernych i niewidocznej dla Sowietów, znajdującej się zapewne za wzgórzami artylerii. Sierżant Rikuszyn doskoczył do bladego, chwiejącego się ze strachu kapitana.
    -Niech pan dowodzi, wydaje rozkazy! – krzyknął mu prosto w twarz.
    -Ja nie wiem...nic nie wiem... – jąkał kapitan, cofając się przed sierżantem.
    -Kapitan, psia jego mać! – plunął z pogardą Rikuszyn. – mieliśmy dobrego dowódcę, to go rozstrzelali, dali tego idiotę...
    -Rikuszyn, ty dowodź, jesteś po nim najwyższy stopniem! – wrzasnął któryś z żołnierzy.
    Sierżant otarł pot z czoła, odetchnął głębiej kilka razy.
    -Dobra! Pavel, Ilicz, weźcie rusznicę przeciwpancerną ustawcie się w tamtym dołku – rzekł, wskazując dłonią niewielki rów. – walcie na pewniaka, w przód czołgu...Nie macie zbyt wiele pocisków...Iwan, bierz rkm, wal krótkimi seriami...Pozostali ustawić się za jakimiś osłonami, walić celnie...I granatami, ich nam nie brakuje...
    Już po chwili zaterkotała seria rkm – u, japońska tyraliera załamała się, Japończycy rozpierzchli się rzucili za kępy trawy i głazy, miotali w Rosjan pociskami i granatami. Rikuszyn odbezpieczył granat, cisnął daleko. Wybuch na chwilę przesłonił widok...Nagle, zaledwie kilkanaście metrów przed pozycjami Rosjan wyrosły sylwetki Japończyków.
    -Ognia! – krzyknął Rikuszyn.
    Po chwili ujrzał czołg, który huknął z działa. Dwóch Rosjan legło na ziemi, straszliwie zmasakrowanych.
    -Pavel, strzelajcie! – wydarł się Rikuszyn.
    Rusznica milczała. Rikuszyna ogarnęło przerażenie. Nie zważając na ryzyko, ruszył biegiem do pozycji. Pavel już nie żył, Ilicz leżał z zakrwawioną klatką piersiową, dusząc się krwią. Rikuszyn doskoczył do rusznicy, pociągnął za spust bez celowania, na pewniaka, w przód czołgu. Wielki wybuch wstrząsnął czołgiem, płonący Japończycy wyskakiwali z niego, wyjąc nieludzko. Rikuszyn podniósł się, patrzył na płonący czołg z uśmiechem. Nagle poczuł straszliwy, rozrywający ból w czaszce. Bezsilnie legł na trawę. Próbował zmawiać słowa modlitwy, ale nie kleiły mu się w ustach. Po chwili dojrzał nad sobą twarze Japończyków...
    A potem była już tylko zwykła, żołnierska śmierć pośród krwi, trupów i rannych wyjących o litość.
    [​IMG]

    CDN.
    Crystiano

    *Walki, rozpoczęte incydentem nad Jeziorem Chasan, mimo dużego nakładu sił po obu stronach i trwania kilka miesięcy, pozostały konfliktem lokalnym, który nie przerodził się w wojnę ZSRR – Japonia. W grze wojny z Japonią również nie ma, co jest w gruncie rzeczy dobrze przedstawione.
     
  8. Crystiano

    Crystiano Nowy

    Ósmy odcinek. Miłego czytania.


    Rozdział VIII – ZMIANY
    Wydarzenia znad Jeziora Chasan nie miały znaczącego wpływu na Związek Radziecki. Mieszkańcy Leningradu, Moskwy czy Kijowa mieli o nich niewielkie i mgliste pojęcie. Japonia również nie zdecydowała się na zdecydowane działania, większość militarnego wysiłku poświęcając walkom w Chinach. Tymczasem rosła w siły Rzesza, w stosunku do której mocarstwa zachodnie prowadziły, nie dającą żadnych widocznych skutków, politykę uspokajania i niezdecydowania - ,,appeasementu’’. Adolf Hitler, wódz, fűhrer Rzeszy tylko z tego korzystał, rozbudowywał nowoczesną armię i planował kolejne, bezkrwawe aneksje pod okiem Francji i Wielkiej Brytanii...

    Kolejnym, po Austrii, celem Hitlera, stały się zamieszkane przez dużą mniejszość niemiecką Sudety - ,,Sudetenlandu’’. Góry te, potężnie umocnione, stanowiły prawdziwy bastion obronny Czechosłowacji. Hitler zażądał przyłączenia Sudetów do Rzeszy. Alianci, za wszelką ceną chcący utrzymać pokój w Europie, zwołali konferencję w Monachium. Na spotkaniu Daladiera, Chamberlaina, Hitlera i Mussoliniego, los Sudetów został przesądzony – miały one należeć do Rzeszy...
    [​IMG]
    [​IMG]

    Nie zeszła jeszcze z pierwszych stron gazet wiadomość o wcieleniu Sudetów do Rzeszy, gdy kolejna sensacyjna wiadomość dotarła z Dalekiego Wschodu...
    !0.10.1938 r. Japonia rozgromiła ostatecznie siły państw chińskich – Xibei Sam Ma, Junnanu i Nacjonalistycznych Chin, wchłaniając ogromne chińskie terytoria pod władzę Japonii, co w ogromny sposób powiększyło terytorium, siły i potencjał ludzki i przemysłowy Kraju Wschodzącego Słońca.
    [​IMG]

    Wydarzenia zagraniczne bardzo zaniepokoiły Stalina, który zwołał Nadzwyczajne Posiedzenie Rady Ministrów ZSRR.
    -Tuż pod naszym nosem wyrastają wrogowie – grzmiał Stalin. – Hitler nie poprzestanie na Sudetach. Kto powstrzyma Japonię, po tym jak zajęła całe Chiny? Teraz nie ma już problemu surowców...
    -Alianci Zachodni w żaden sposób nie zareagowali na te wydarzenia – wtrącił Litwinow.
    -Nie zareagowali – pokiwał głową Stalin. – i nie zareagują, bo za wszelką cenę chcą utrzymać pokój. Nawet niekorzystny dla nich samych. My nie możemy postępować w ten sposób. Kraj Rad nie może sobie na to pozwolić.
    Jako, że nikt nie zdecydował się zabrać głosu, Stalin kontynuował:
    -Nie możemy pozostawać w tyle za Japonią i Rzeszą. Wyścig zbrojeń trwa, kolejnych aneksji dokonanych przez Rzeszę, czy to pokojowych, czy też zbrojnych, nikt nie powstrzyma. Dlatego i my musimy wykroić sobie z tego tortu odpowiednią część. Nie patrząc na problemy ideologiczne. Jeżeli zajdzie taka potrzeba, nawet wespół z Niemcami...
    -Na razie powstrzymują nas liczne pakty o nieagresji – wtrącił nieśmiało Litwinow.
    -Niedługo opadną te węzły gordyjskie... – odparł Stalin, pukając palcami w drewniany blat biurka.

    Z polecenia Stalina przystąpiono do wzmożonego wysiłku na rzecz zbrojeń i rozwoju technologii. Dwa dni po zebraniu sowieccy naukowcy zakończyli prace nad nowoczesnym, wielozadaniowym myśliwcem, któremu nadano nazwę MIG – 3. Te nowoczesne samoloty łączyły szybkość z silnym uzbrojeniem, a zadania myśliwca przechwytującego z samolotem bombowym. Mogły osiągać pułap 11 500 m, prędkość maksymalną około 620 km/h, ich uzbrojenie stanowiły 1 karabin maszynowy BS kal. 12,7 mm (w przedniej, górnej części kadłuba), 2 karabiny maszynowe SzKAS kal. 7,62 mm (w przedniej, górnej części kadłuba) oraz 200 kg bomb lub niekierowanych pocisków rakietowych.
    [​IMG]

    Nie zakończyła się na tym rozbudowa i rozwój nowoczesnego lotnictwa – na początku listopada stworzony trzy kolejne dywizjony samolotów bezpośredniego wsparcia.

    Ostatniego dnia grudnia 1938 r., na kilka godzin przed północą do gabinetu Stalina wszedł Litwinow.
    -Towarzyszu Stalin, przestały nas obowiązywać pakty o nieagresji z Francją i Rumunią.
    Stalin uśmiechnął się, wstał od biurka, podszedł do okna na zachodniej ścianie gabinetu.
    -Dobrze, Litwinow. Bardzo dobrze.

    Stary, zabytkowy zegar wybił północ. Strzeliły korki od szampana, pienisty płyn spłynął do kieliszków. Zaczynał przełomowy dla Związku Radzieckiego i świata rok 1939, choć nikt jeszcze sobie z tego nie zdawał sprawy.

    Jak często bywa, i w tym wypadku zadecydowało o wszystkim jedno zdarzenie. Na jednej z libacji Litwinow ,,podobno’’ oskarżył Stalina o nieudolność polityczną. Wszystkich to zaskoczyło, Litwinow był bezwzględnie posłuszny Stalinowi. Dla Stalina był to tylko pretekst, aby usunąć raczej miernego ministra, który dodatkowo, jako Żyd, byłby dość niewygodny w planowanym zbliżeniu politycznym z Rzeszą. Stalin bez słowa wręczył mu dokument o dymisji. Patrzył na Litwinowa chłodnym, nie znoszącym sprzeciwu wzrokiem. Wiedział, że Litwinow nie zaprotestuje. Nie mylił się.
    [​IMG]
    Nowym, ludowym komisarzem spraw zagranicznych został Wiaczesław Mołotow, człowiek aktywnie i zdecydowanie popierający Stalina we wszystkich poczynaniach – jak chociażby w sprawie kolektywizacji czy wielkiej czystki.
    [​IMG]

    Pancernik ,,Murat’’ lata świetności miał już daleko za sobą. Błyszczał w latach pierwszej wojny światowej i bolszewickich rewolucji, ale teraz był już tylko starym, rdzewiejącym okrętem o archaicznym uzbrojeniu.
    -Stalin żąda ulepszenia i powiększenia sił morskich – rzekł minister marynarki Wiktorow, spacerując z wybitnym specjalistą od spraw morskich, Nikołajem Kuźniecowem. – tyle tylko, że nasza marynarka składa się głównie z takich wraków i śmieci – dodał, wskazując pancernik ,,Murat’’. – rozpoczęliśmy budowę dwóch ciężkich krążowników, ale to nie wystarczy. Chodzi mi o wzmocnienie, unowocześnienie istniejących statków. Lepsze silniki, opancerzenie, artyleria...
    -Rozumiem – odparł Kuźniecow. – postaram się coś wymyślić.
    -Postaraj się nie zawieść towarzysza Stalina – powiedział Wiktorow. – tak będzie lepiej dla nas obydwu...

    CDN.
    Crystiano
     
  9. Crystiano

    Crystiano Nowy

    Rozdział IX. Miłego czytania

    Rozdział IX – PAKT WBREW NATURZE
    Wydarzenia potoczyły się zgodnie z przewidywaniem Józefa Stalina. Rzesza Niemiecka, na czele z Adolfem Hitlerem nie zakończyła powiększania swoich terytoriów włączeniem Sudetów. Czechosłowacja, w marcu 1939 r. uległa kolejnym naciskom ze strony Rzeszy. Niemcy zagrozili Czechosłowacji bombardowaniem Pragi, co skutecznie zmniejszyło chęci obrony ze strony Czechów. 14 marca niepodległość ogłosiła Słowacja na czele z nastawionym proniemiecko księdzem Tiso. Dzięki szantażowi wojska Hitlera bez problemu wkraczają na teren Czech. Już 16 grudnia utworzony zostaje Protektorat Czech i Moraw. Dzień wcześniej, korzystając z wkroczenia Niemiec do Czech, Węgrzy zajmują Ruś Zakarpacką. Osłabienie Czechów bezwzględnie wykorzystuje również Polska, zajmując sporny od lat teren Zaolzia.
    [​IMG]

    [​IMG]

    Niemcy nie zakończyli swojej, przebiegającej jakże łatwo ekspansji, na zajęciu Czech. Już 22 marca, po naciskach niemieckich, Litwini pokojowo zgodzili się oddać okręg Kłajpedy...
    [​IMG]

    [​IMG]

    Dzień później podążające w kierunku odbudowania ,,rzymskiego imperium’’ Włochy uderzyła na niewielką i bezsilną Albanię.

    Stalin słuchał doniesień Mołotowa o międzynarodowych zdarzeniach z mieszanką gniewu i zazdrości.
    -Jak im to łatwo przychodzi – mruczał do siebie, przechadzając się po gabinecie. – to powinna być nasza rola, nieść świata komunizm...
    -Przestały nas obowiązywać pakty o nieagresji z Polską i krajami bałtyckimi – wtrącił Mołotow.
    -Dobrze – ucieszył się Stalin. – już wkrótce przyjdzie czas na Polskę, ten śmieszny twór traktatu wersalskiego. Zemścimy się za 1920. I na kraje bałtyckie również...Ich niepodległość jest po prostu żałosna...
    -Ale Alianci Zachodni...
    -Tak, z nimi musimy się jeszcze mimo wszystko liczyć. Ale już niedługo, Mołotow...

    Już na początku kwietnia pod włoskim naporem upadła Albania. Sytuacja międzynarodowa robiła się nerwowa, zdawało się, że cała Europa znajduję na olbrzymiej minie, która lada chwila wybuchnie. Polska, od kilku miesięcy znajdująca się w dyplomatycznej obronie przed niemieckimi roszczeniami, pod koniec marca uzyskawszy brytyjskie gwarancje o pomocy, przystała do obozu alianckiego.

    -Szukają sojuszników – kiwał głową z politowaniem Stalin. – Rydz Śmigły, Beck i ci pozostali polscy politycy...Zadziwiająca krótkowzroczność. Wierzą w siłę polskiego oręża, pomoc aliantów i naszą dobrą wolę...
    -Której nie okażemy, towarzyszu Stalin? – bardziej stwierdził niż zapytał Mołotow.
    -Oczywiście, że nie, Mołotow. To nie w naszym interesie...Interesy klasy robotniczej i chłopskiej ponad wszystko, zapamiętaj to sobie, Mołotow.

    Z końcem maja nastąpiły niewielkie zmiany w Radzie Ministrów ZSRR. Ze stanowiska zdjęty został minister lotnictwa, Paweł Rychagow, zastąpił go obiecujący i wręcz ,,strzelający’’ ciekawymi pomysłami, Aleksander Loktionow.

    W tym samym czasie nie ustawał rozwój zbrojeniowy i technologiczny kraju. Sowieccy naukowcy przystąpili do prac nad czołgiem średnim BT – 7m, znacząco przewyższającym jakościowo posiadane czołgi lekkie. Piątego czerwca sowiecki specjalista morski, Nikołaj Kuźniecow, w książce pod tytułem ,,Pancerniki we współczesnej wojnie morskiej. Doktryna koncentracji floty bojowej’’ przedstawił swoje plany ulepszenia licznej, ale przestarzałej floty ZSRR. Opisał między innymi jak wzmocnić ich uzbrojenie, zwiększyć prędkość, przystosować do działań nocnych. Pomysły Kuźniecowa przypadły do gustu zarówno ministrowi marynarki Wiktorowowi, jak i samemu Stalinowi, który nakazał pośpieszne ulepszenie floty zgodnie ze wskazówkami Kuźniecowa.

    W tym okresie prace zaczęli również specjaliści z fabryki RNII, którzy zachwycili Stalina projektem silnika rakietowego. Miał on wykorzystywać energię odrzutu spalanych gazów lub uporządkowanej energii. Miał to być silnik uzyskujący olbrzymie prędkości, działający w dowolnych warunkach. Silnik rakietowy miał stanowić przełom w technologiach lotniczych jak i w szybko rozwijających się technologiach rakietowych...
    -Kto wie – zastanowił się Stalin, rozmawiając ze specjalistami z fabryki RNII. – może kiedyś uzyskamy takie urządzenie, że doleci tam gdzieś daleko – mruknął spoglądając w niebo. – może wasz wynalazek zacznie coś zupełnie nowego, będzie jak odkrycie Ameryki przez Kolumba...
    -Postaramy się, towarzyszu Stalin. Tylko na to trzeba czasu...
    -Macie czas. Nie każe wam przecież od razu na Księżycu lądować – zaśmiał się Stalin.
    [​IMG]
    [​IMG]

    W połowie sierpnia zabiegi dyplomatyczne Stalina, starającego się o zbliżenie z Niemcami, a zarazem rozszerzenie radzieckiej strefy wpływów, która mogła odbyć się bezproblemowo i bezkrwawo, dzięki porozumieniu z Niemcami, odnisoły pożądany skutek. Także Niemcom zależało na zbliżeniu z bogatym w surowce i zboże Związkiem Radzieckim. Współpraca obu krajów, niegdyś kwitnąca, za rządów Hitlera uległa poważnemu osłabieniu.

    Pakt o nieagresji między dwoma krajami oraz dodatkowy, tajny protokół 23.08.1939 r. podpisali ministrowie spraw zagranicznych Rzeszy i ZSRR: Joachim von Ribbentrop i Wiaczesław Mołotow.

    -A więc mamy spokój i umowę z Germancem – rzekł cicho do Stalina Mołotow, podnosząc się od biurka.
    -To nie stały pokój, to rozejm na 2 – 3 lata – odparł dziwnym głosem Stalin

    Ministrowie obu państw, Stalin i ambasador Niemiec von Schulenberg wznieśli kieliszki, rozpoczęli serię toastów. Jak zawsze pięknych i pełnych wiary w pokój i szczęśliwe współistnienie. I jak zawsze nieszczerych.
    [​IMG]
    [​IMG][​IMG]

    CDN.
    Crystiano
     
  10. Crystiano

    Crystiano Nowy

    Odcinek X. Dałem w nim pewien ,,dodatek'' pisany w formie żołnierskiego pamiętnika. Czy to dobry pomysł - oceńcie sami. Miłego czytania.

    Rozdział X - MARSZ NA ZACHÓD

    Jak zawsze w przełomowych, historycznych chwilach wszystko potoczyło się szybko i zaskakująco. Hitlerowskie Niemcy, po odrzuceniu przez Polskę żądań w stosunku do Gdańska i ,,korytarza pomorskiego’’ ogromnymi siłami uderzyły na Rzeczpospolitą, zdecydowanie słabszą zarówno jeżeli chodzi o poziom technologiczny jak i ilościowy armii...
    [​IMG]

    -Mołotow! – zawołał Stalin.
    -Słucham, towarzyszu Stalin? – zapytał Mołotow.
    -Poinformuj naszego ambasadora w Rzeszy aby na bieżąco informował nas o postępach i rozwoju wojny polsko – niemieckiej. I o działaniach Aliantów Zachodnich.
    -Tak jest!

    Raporty ambasadora ZSRR w Berlinie wskazywały na olbrzymią siłę nowoczesnej niemieckiej armii. Już 2 września Niemcy rozbili całkowicie wojska polskie w ,,korytarzu’’, 4 września zajęli Bydgoszcz, dzień później Częstochowę i Poznań. Wojska niemieckie, posiadające wiele oddziałów pancernych i zmotoryzowanych, poruszały się z prędkością nieznaną we wcześniejszych wojnach. Wojska polskie, mimo rozpaczliwej, desperackiej obrony nie były w stanie powstrzymać hitlerowców. Francuzi i Anglicy wbrew podpisanym traktatom i porozumieniom nie zdecydowali się na działania wspomagające Polskę. Mimo teoretycznego stanu wojny mocarstw zachodnich z Rzeszą, na granicy francusko – niemieckiej panował stan błogiego spokoju. Tymczasem padały kolejne polskie miasta i rubieże obronne – 13 września Niemcy zdobyli Warszawę, 15 Przemyśl i Lublin...

    -Alianci Zachodni zostawili Polskę – rzekł Stalin na spotkaniu z Mołotowem i Szaposznikowem. – na konferencji w Abbeville uznali, że Polska już przegrała i nie ma sensu jej pomagać. A jeżeli mamy pewność, że Alianci Zachodni nie zareagują...
    Obaj ministrowie słuchali cierpliwie.
    -Dywizjom w zachodnich okręgach polecić przekroczenie wschodniej granicy Polski. Na Grodno, Brześć, Lwów marsz!
    -Tak jest!

    [​IMG]

    Już wkrótce, bo 19 września, upadły ostanie polskie oddziały i Rzesza Niemiecka oficjalnie ogłosiła aneksję Polski. Dla Związku Radzieckiego przypadły olbrzymie tereny zachodniej Ukrainy i Białorusi, z miastami takimi jak Lwów, Grodno, Lida i Wilno*, poza tym do sowieckiej niewoli dostały się tysiące polskich oficerów i żołnierzy, a na polską ludność spadły liczne represje...

    -Dobrze – kiwał głową Stalin. – zemsta za 1920 r. Skończyła się niepodległa Polska...

    22 września 1939 r. w Brześciu kombrig Siemion Kriwoszein i niemiecki generał Heinz Guderian odebrali wspólną paradę jednostek pancernych niemieckich i radzieckich ( w związku z przekazaniem miasta przez Niemców – Armii Czerwonej).
    [​IMG]

    28.09.1939 r. podpisano w Moskwie niemiecko – sowieckie porozumienie graniczne, zakładające ostateczną granicę w Polsce na linii rzek: Pisa, Narew, Bug, Wisłoka, San. Jednak widać było, że Stalin nie ufa w dobre zamiary Niemców na przyszłość – już na 4 dni przed porozumieniem granicznym rozpoczęto budowę w okolicach Brześcia nad Bugiem nowoczesnej stacji radarowej.

    W połowie października gotowe były dwa ciężkie krążowniki – Kirow i Woroszyłow, które zostały przyłączone do Floty Bałtyckiej. Stalin poparł pomysł dalszej rozbudowy marynarki. Zakładał on budowę dwóch nowych pancerników – Sowieckiej Ukrainy i Sowieckiej Białorusi.
    [​IMG]

    Tymczasem zaczął się listopad 1939 r. Założenia paktu Ribbentrop – Mołotow zakładały oddanie Finlandii i państw bałtyckich w strefę wpływów ZSRR. Związkowi Radzieckiemu zależało na przesunięciu granicy fińsko-radzieckiej o 25 km na północny zachód od istniejącej linii granicznej - czyli oddaniu przez Finlandię swego terytorium wraz z silnym fortyfikacjami na Linii Mannerheima. Sowieci zażądali również wydzierżawienia półwyspu Hanko dla ZSRR na 30 lat w celu utworzenia tam bazy dla marynarki sowieckiej. W zamian Stalin ,,dobrotliwie’’ zaoferował Finom 2500 km2 słabo uprzemysłowionej i rozwiniętej Karelii.

    [​IMG]

    Poseł fiński, Yrjő – Koskinen wszedł do gabinetu Mołotowa, przywitał się z ludowym komisarzem spraw zagranicznych, bez skrępowania zajął miejsce wskazane mu przez Mołotowa.
    -Napije się pan herbaty? – zapytał uprzejmie Mołotow.
    -Nie, dziękuję. Przejdźmy od razu do sprawy.
    -Dobrze. Z przykrością dowiedziałem się, że 25 listopada o godzinie 15.45 nasze wojska na Przesmyku Karelskim, przy granicy z Finlandią, w pobliżu wsi Mainiła zostały ostrzelane przez fińską artylerię. Skupienie wojsk fińskich niedaleko Leningradu stanowi zagrożenie dla Związku Radzieckiego. Wydaje mi się konieczne przesunięcie granicy na Przesmyku Karelskim o 20 – 25 kilometrów...
    -Rząd fiński w trybie pilnym przeprowadził w tej sprawie śledztwo. Wynika z niego, że strzały armatnie nie padły ze strony fińskiej – odparł spokojnie Fin.
    Mołotow zmrużył nerwowo oczy.
    -Mam rozumieć, że rząd fiński odrzuca nasze propozycje zmierzające do trwałego pokoju między Związkiem Radzieckim a Finlandią?
    -Finlandia jest może niewielkim i słabym krajem, ale nie przelęknie się byle prowokacji.
    -Niech i tak będzie! Ale wina za przyszłe wydarzenia spada tylko i wyłącznie na Finlandię...

    -To oznacza wojnę – odrzekł spokojnie Stalin, wysłuchawszy relacji Mołotowa.

    [​IMG]

    CDN.
    Crystiano

    *Wilno po kampanii wrześniowej zostało przyłączone do Litwy, jednak w grze nie zostało to uwzględnione i Wilno jest sowieckie.
     
  11. Crystiano

    Crystiano Nowy

    Pamiętnik jest całkowicie wymyślony przeze mnie. Faktycznie, może jest nieco patetyczny. W odcinku 11 napisałem fragmenty pamiętnika bardziej oddające morale i psychikę żołnierzy sowieckich. Tak mi się przynajmniej zdaję. A oto i odcinek 11. Miłego czytania.


    Rozdział XI – Ślady na śniegu

    Finlandia, niewielki, skandynawski kraj, który sprzeciwił się sowieckim roszczeniom i żądaniom, wzbudził wściekłość Stalina. Na wojnę z krajem, który praktycznie nie posiadał czołgów i nowoczesnego sprzętu wojskowego, a zapas fińskiej amunicji starczał na miesiąc wojny, Stalin zdecydował rzucić się olbrzymie siły...

    Armie, rzucone na Finów miały następujący skład:
    -26 Armia (generał Malinin, Murmańsk) – pięć dywizji piechoty, dywizja zmotoryzowana, brygada artylerii, brygada samochodów pancernych
    -Armia Dystryktu Archangielsk (generał Żukow, Kandalaksja) – skład identyczny jak 26 Armia
    -17 Korpus Zmechanizowany (generał Eremienko, Kem) – cztery dywizje piechoty, dywizja sztabowa, dywizja zmotoryzowana, brygada artylerii, brygada artylerii ppanc., dwie brygady saperskie
    -7 Armia (generał Frolow, Petrozawodsk) – sześć dywizji piechoty, brygada samochodów pancernych
    -1 Korpus Zmechanizowany (generał Timoszenko, Leningrad) – cztery dywizje piechoty, dywizja zmotoryzowana, brygada artylerii ppanc., brygada niszczycieli czołgów)
    [​IMG]

    Stalin szybkim krokiem wszedł do gabinetu, w którym czekali już dowódcy armii idących na Finlandię, od razu przeszedł do tematu:
    -Nie będziemy przebijać się przez Przesmyk Karelski – uspokoił generałów. – Linia Mannerheima, mimo iż nie ukończona stanowi poważną przeszkodę. Uderzymy bardziej na północy, na Kaajani, obejdziemy linię umocnień. Uderzy armia generała Żukowa, na flankach uderzenie wesprą oddziały generała Malinina i Eremienki. Na pozostałych odcinkach frontu na razie nie przeprowadzać większych działań ofensywnych. Zrozumiano?
    -Tak jest, towarzyszu Stalin! – odparli chórem generałowie.
    -Dobrze. Związek Radziecki liczy na Was – rzekł i wyszedł z gabinetu, zostawiając milczących generałów.

    Wola Stalina została wykonana. Następnego dnia o świcie trzy armie uderzyły na Kaajani...
    [​IMG]

    Krótkie przygotowanie artyleryjskie, kubek wódki w gardło i do ataku. Gorzka ciecz dodała charyzmy i chęci walki, żołnierze rzucili się do przodu, krzycząc jak opętani ,,Huuurrrra!!’’. Zdołali przebiec mniej więcej połowę odległości do fińskich linii, gdy Finowie otworzyli ogień. Oficer prowadzący atak, z pistoletem w dłoni, zalał się krwią, upadł na śnieg, za nim padło kilku kolejnych żołnierzy. Pozostali runęli na ziemię, szukając osłony lub rowów i dołów w zmarzniętej ziemi. Finowie strzelali nieprzerwanie z rkm- ów i pistoletów maszynowych typu Suomi.
    [​IMG]
    -Nie damy rady! – krzyknął któryś z żołnierzy.
    -Damy! – wrzasnął jakiś młody kapitan. – wiązkami granatów w fińskie pozycje!
    Żołnierze posłuchali, zgromadzili kilkanaście granatów, zrobili kilka wiązek, cisnęli w stronę fińskich pozycji. Okolicą wstrząsnęły potężne eksplozje.
    -Teraz, za mną! Za Związek Radziecki!
    -Huuurrrraaa! – ryknęli bojowo żołnierze, zerwali się z ziemi, pobiegli w stronę fińskich pozycji.
    Zdołali w spokoju przebiec jakieś 15 – 20 metrów i wydawało się, że fińska pozycja jest już unieszkodliwiona, gdy plunęły ogniem fińskie cekaemy. Atak znów się załamał, żołnierze padli na ziemię szukając ukrycia.
    -Nie przejdziemy bez wsparcia!
    Jak na pobożne życzenie pojawiła się grupa samochodów pancernych, strzelając w kierunku fińskich pozycji. Samochody pancerne, nie przerywając ognia, ruszyły w kierunku fińskich pozycji. Podnieśli się sowieccy żołnierze, korzystając z osłony samochodów pancernych, ruszyli do przodu. Już po chwili dotarli do improwizowanych, fińskich okopów. Kilka trupów, rozrzucone skrzynki z amunicją, cekaem lufą skierowany w radzieckich żołnierzy. I jakiś młody Fin o przerażonych oczach, wyciągający do góry ręce.
    Ale Sowieci nie zauważyli tego gestu. Albo nie chcieli go zauważyć. Kapitan podbiegł do Fin, strzelił mu prosto w twarz, między oczy. Ze straszliwym uśmiechem patrzył jak Finowi krew bucha z twarzy, jak pada na śnieg i wije się w przedśmiertnych konwulsjach.

    Ogromną rolę w wojnie z Finlandią spełnić miały samoloty bezpośredniego wsparcia, Sukhoi Su – 2 Iwanow, w których pokładano duże nadzieje...

    Lotniczy patrol jeszcze raz przeleciał nad puszczą. Nagle dowódca patrolu, porucznik lotnictwa Myraszyn ujrzał na niewielkiej polance fińską kolumnę.
    -Uwaga, uwaga! – oznajmił towarzyszom przez radio. – na ziemi na godzinie 15 fińska kolumna. Atakować! Zrozumiano?!
    -Zrozumiałem – odparli po kolei pozostali piloci. – atakuję...
    Samoloty z niesamowitym odgłosem przypominającym syrenę zniżyły się. Finowie na dole pokazywali sobie samoloty, zastanawiając się zapewne co to za lotnictwo. Stracili wątpliwości, gdy pokładowe cekaemy plunęły ogniem. Zapaliła się fińska ciężarówka, jeden z Finów runął do przydrożnego rowu. Pozostali rzucili się do panicznej ucieczki w stronę niedalekiego lasu. Jeden, zapewne odważniejszy, ruszył biegiem do pozostawionego na drodze działka plot. Nie zdążył do niego dobiec, serie cekaemu przeszły go na wylot, runął na bruk. Samoloty jeszcze chwilę polatały nad polaną, po czym spokojnym, dostojnym lotem odleciały.
    [​IMG]

    Flota Bałtyku, zdecydowanie silniejsza od fińskiej odniosła 22 grudnia spory sukces. Przestarzały pancernik ,,Marat’’, z którym nie pokładano większych nadziei, zatopił fiński lekki krążownik ,,Vainaomoinen’’...

    -Fiński okręt na godzinie 14, panie kapitanie! – krzyknął marynarz.
    Kapitan sięgnął po lornetkę, przez dłuższą chwilę obserwował wrogi okret.
    -Atakować!
    -Tak jest!
    Już po chwili padły salwy z dział okrętowych. Pierwszy pocisk trafił za blisko, drugi za bardzo z boku. Trzeci, perfekcyjnie wymierzony, trafił w kadłub okrętu, którym wstrząsnęła olbrzymia eksplozja. Już po chwili fiński okręt zniknął w falach Bałtyku.
    [​IMG]

    CDN.
    Crystiano
     
  12. Crystiano

    Crystiano Nowy

    Dwunasty odcinke. Miłego czytania.

    Rozdział XII – ROZWIĄZANIE KWESTII FIŃSKIEJ

    Wojna w Finlandii, wbrew początkowym opiniom, wcale nie należała do najłatwiejszych. Niedostateczne wyszkolenie jednostek, desperacka obrona Finów, niskie morale i bardzo niskie temperatury spowodowały, że wojna przedłużała się. Ostatniego dnia 1939 r. 17 Korpus Zmechanizowany z Kemu, przy wsparciu oddziałów generała Żukowa z Kaajani i 7 Armię generała Frolowa z Petrozawodska, uderzył na pozycje fińskie w Joensuu. W czasie, gdy w innych częściach świata ludzie cieszyli się z okazji nadchodzącego nowego roku, sowieccy żołnierze szli do ataku w ofensywie, nazwanej dumnie przez sztabowców ,,Ofensywą noworoczną’’...


    Najpierw huraganowy, ponad półgodzinny ostrzał artyleryjski. Finowie poukrywani w chatach i ziemnych schronach, nie mając praktycznie artylerii, mogli jedynie przeczekać kanonadę.
    [​IMG]
    Do generała Eremienki podszedł młody artylerzysta.
    -Wyczyściliśmy Wam teren – rzekł do generała. – wątpię, żeby ktokolwiek tam się żywy ostał.
    -Mam nadzieję – pokiwał głową generał. – łączność nawiązana? – zwrócił się do radiotelegrafisty.
    -Tak jest! Oddziały generała Żukowa i Frolowa uderzą lada moment.
    -Dobrze! A więc do ataku! Dymir, poprowadź uderzenie na tamtą wieś!
    -Tak jest!
    Porucznik wyjął z kabury pistolet, pomachał nim nad głową.
    -Za mną! Do boju!
    -Huuurrrraaaa! – ryknęli bojowo czerwonoarmiści, ruszyli biegiem.
    Po kilku minutach dotarli na odległość kilkunastu metrów od pierwszych zabudowań. Niektóre chaty płonęły, unosiły się nad nimi kłęby dymu. Pozostałe były praktycznie nienaruszone. I to z nich rozlał się ogień karabinów maszynowych i pistoletów. Czerwonoarmiści legli w śniegu, zaczęli strzelać w kierunku chaty z karabinów Mosin i samopowtarzalnych SWT – 38.
    -Kaczenko! – krzyknął oficer.
    -Słucham, obywatelu poruczniku ? – odparł zawołany żołnierz.
    -Weźcie granat, biegnijcie zlikwidować stanowisko karabinu maszynowego. Będziemy Was osłaniać.
    Żołnierz nie był specjalnie zachwycony tym rozkazem.
    -Dostaniecie za to medal – rzekł do niego porucznik. – a teraz naprzód!
    Kaczenko chwycił granat, zerwał się z ziemi, ruszył w kierunku chaty. Sowieci przez chwilę osłaniali go ogniem karabinowym, po czym tylko patrzeli. Fiński karabin maszynowy strzelał nieprzerwanie. Kaczenko cisnął granat, wybuch wstrząsnął drewnianą chatą. W tym samym momencie żołnierz padł martwy na ziemię.
    -A teraz naprzód! – krzyknął porucznik.
    Żołnierze zerwali się z ziemi, dobiegli do zabudowań. Młody żołnierz kopniakiem otworzył drzwi do pierwszej chaty. Gdzieś z głębi budynku sypnęły się serie, żołnierz padł na progu domu.
    -Wrzucać granaty!
    Sowieci odbezpieczyli dwa granaty, cisnęli w głąb domu. Chatą wstrząsnęły dwie potężne eksplozje. Czerwonoarmiści wpadli do domu. Na podłodze ujrzeli martwego fińskiego żołnierza, martwą kobietę i nieżywe, rozerwane wybuchem granatu dwoje dzieci...
    [​IMG]

    Walki o Joensuu zakończyły się pierwszego stycznia wyparciem wojsk fińskich. 7.01.1940 r. w godzinach porannych pierwsze oddziały generała Żukowa wkroczyły do zdobytej prowincji. Zwycięstwo nie tylko podniosło morale wojsk ale też dało nadzieję na ostateczny sukces w tej wojnie. Postanowił wykorzystać to Stalin.
    [​IMG]
    -Po zdobyciu Joensuu powinniśmy niezwłocznie uderzyć na Sortavalę – mówił, wskazując drewnianym wskaźnikiem na mapie. – fińskie fortyfikacje nie są na tyle silne, aby wytrzymać uderzenie z dwóch stron...
    -Nie lepiej kontynuować uderzenie w głąb Finlandii w kierunku Zatoki Botnickiej? – zapytał generał Żukow.
    -Na środkowym odcinku frontu nie mamy wystarczających sił, aby za bardzo wydłużać front. Natomiast zdobywszy Sortavale, bez trudu zdobędziemy Viipuri, a w konsekwencji tego Helsinki. Tym bardziej, że do Leningradu zmierza 14 Armia generała Uborewicza.
    Dowódcy zamilkli. Nikt nie miał dalszych obiekcji.
    -Uderzenia na Sortavale dokonają armia generała Frolowa i armia generała Eremienki – kontynuował Stalin, wskazując na mapie pionki oznaczające sowieckie armie. – ofensywę przeprowadzimy pod koniec stycznia, po przeprowadzeniu koniecznych uzupełnień i zwiększeniu temperatury. Zrozumiano?
    -Tak jest!

    Na termin ofensywy, kilkakrotnie przekładany, ostatecznie wybrano dzień 28.01. Atak, tradycyjnie poprzedzony artyleryjskim ostrzałem, rozpoczęto o świcie.
    [​IMG]
    Żołnierze biegli w kierunku fińskich pozycji pod osłoną samochodów pancernych, które ogniem karabinów maszynowych likwidowały stanowiska ogniowe Finów. Czerwonoarmiści bez większych przeszkód dotarli do fińskich umocnień. Wydawać mogłoby się, że już przeszli linię umocnień bez większych strat. Ale gdy tylko zagłębili się w iglastym fińskim lesie i zasypanym śniegiem wąwozie, zaczęło się bitewne piekło.
    Jaroszynow, młody Gruzin, biegł za samochodem pancernym, gdy nagle, zza drzew w kierunku samochodu posypały się butelki z benzyną. Dwie trafiły w samochód pancerny, który stanął w płomieniach. Zza drzew i kamieni posypały się na czerwonoarmistów granaty i serie z broni maszynowej.
    -Kryć się! Zejść z pola ostrza...- zdołał wrzasnąć oficer, zanim wroga seria nie powaliła go na śnieg.
    Żołnierze rozpierzchli się, szukając osłony w zaroślach i za głazami.
    -Na tym pagórku jest bunkier, on kontroluje ten wąwóz!- krzyknął ktoś. – nie przedrzemy się!
    -Misza! – krzyknął Jaroszynow do telegrafisty. – wezwij wsparcie!
    -Nie ma łączności!
    -Musimy zlikwidować ten bunkier! – rzekł Jaroszynow. – Wasyl, biegnij do tamtego głazu, wszyscy cię osłaniamy. Skokami, osłaniając się wzajemnie dotrzemy do bunkra.
    Żołnierze pokiwali głowami, nawzajem się osłaniając, w ciągu kilkunastu minut dotarli do bunkra.
    -Granaty do środka!
    Żołnierze cisnęli granaty przez otwory strzelnicze. Gdy tylko usłyszeli eksplozje, wpadli do środka, mimo kłębiącego się dymu miotali naokoło pociskami. Gdy tylko dym opadł, ujrzeli dwa trupy.
    -Zdobyte – odetchnął z ulgą Jaroszynow.

    Po walkach, które okazały się mniej krwawe niż przypuszczano, 8.02 w nocy wkroczono do Sortavali.

    Szala zwycięstwa przechyliła się na stronę sowiecką. W połowie lutego do Leningradu przybyła dobrze wyszkolona i wyposażona armia generała Uborewicza. Rzą fiński, zdając sobie sprawę z krytycznego położenia swoich wojsk, które utraciły znaczną część Linii Mannerheima oraz z przewagi liczebnej i technicznej Sowietów, w obawie przed całkowitą utratą niepodległości, podjął rozmowy dyplomatyczne.
    -Słucham? – zapytał uprzejmie Mołotow fińskiego dyplomatę.
    -Z upoważnienia mojego rządu mam przedyskutować z panem sprawę pokoju – zaczął spokojnie.
    -W listopadzie nie był pan tak skory do utrzymania pokoju – odparł uszczypliwie Mołotow, nie odrywając wzroku od kubka z herbatą.
    -Sytuacja zmieniła się. Mój rząd przygotował ofertę pokojową, która zadowoli obie strony.
    -Naturalne wydaje mi się, że powinniśmy i musimy otrzymać więcej, niż wcześniej żądaliśmy.
    -Oto propozycja mojego rządu – odparł dyplomata, wręczając Mołotowowi zalakowaną kopertę.
    -W tak poważnej sprawie muszę skonsultować się z towarzyszem Stalinem.

    Oferta okazała się godna uwagi. Na jej mocy Związek Radziecki miał zyskać całą linię Mannerheima, całą środkową i północną Finlandię oraz dostęp do Zatoki Botnickiej.
    -Zasadniczo moglibyśmy podbić całą Finlandię – zastanowił się Stalin. – ale obecnie nie jest to konieczne. Bez tych ziem Finlandia będzie i tak tylko śmieszny, bezbronnym państewkiem. Przyjmiemy tą ofertę, Mołotow.
    [​IMG]


    ZIEMIE UZYSKANE PO POKOJU Z FINLANDIĄ
    [​IMG]


    CDN.
    Crystiano

    Minął ponad miesiąc od ostatniego odcinka, w związku z czym AAR oczyszczam i zamykam
    Pozdrawiam, Widder
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie