Wehikuł czasu

Rozdział 1. Podróż w przeszłość

Był 2007 rok 27 marca. Od paru lat pomagam „szalonemu” starszemu naukowcowi budować wehikuł czasu. Tego dnia wieczorem testowaliśmy go i się udało! Ale miałem się przenieść w przeszłość jeden dzień a przeniosłem się do 1066 roku. I chyba jestem tu uwieziony bo wehikuł potrzebuje wiele energii. A w 1066 roku nie ma żadnej elektrowni i w ogóle nie wiedziałbym jak go skonfigurować aby wrócić dokładnie do swojego czasu. Wygląda na to ze musze się zacząć przyzwyczajać do nowego życia. :-(

Ciężko się z kimś tu dogadać ale szybko zaczynam rozumieć tą starą gwarę. Z czesci wehikułu zmontowałem bron elektro magnetyczną którą będę mógł ogłuszyć napastników. A na pewno zaraz jakaś święta inkwizycja będzie mnie ścigać. Chociaż ludzie z okolicznej wioski mają mnie za cudotwórcę i przynoszą mi dary jak bogowi. :-D

No i stało się, po paru dniach przyjechało jakieś wojsko. Tego dnia ludzie z wioski nie przyszli. Żołnierze trzymali się z daleka ale otoczyli mój wehikuł.
A ja w tym czasie przekierowywałem zasilanie wehikułu do alarmu i świateł może ich ogłuszę i oślepię kiedy zaatakują. A także wzmocniłem moją bron elektromagnetyczną aby miała większe pole rażenia.
Mam nadzieje ze się wystraszą kiedy raz zaatakują bo akumulator wehikułu się wyczerpie a ładowanie go bateriami słonecznymi trwałoby parę miesiecy. :-?

Wysłali paru rycerzy w moim kierunku. Dobrze ze są ubrani w zbroje. To tylko im pogorszy sprawę kiedy do nich strzelę i impulsu elektromagnetycznego. :-x
Wyjdę z wehikułu im naprzeciw.
Rycerze.
- Kim jesteś? Jaki czort ciebie przysyła?
Ja.
- Przybywam z przyszłości z roku 2007!
Rycerze.
- Przyszłości powiadasz. Z 2007 roku :-/
Ja.
- Mogę tu udowodnić :-D
Rycerze
- No to udowodnij
Ja.
- Jeśli będę latał to uwierzycie ze jestem z przyszłości?
Rycerze.
- To w przyszłości ludzie latają?
Ja.
- Tak
Rycerze.
- A Bóg pozwala ludziom latać?
Ja.
- Bóg nie ma nic przeciwko.
Rycerze
- No to pokaz jak latasz.
Ja.
- Wszedłem do wehikułu, włączyłem antygrawitacje i uniosłem się 10 metrów nad ziemie (zaraz zużyje całą resztkę energii). Walka juz ma mniejsze szanse powodzenia a daleko na resztkach energii nie uciekne.
Rycerze
- On chyba jest naprawdę jest z przyszłości. Bo na pewno nie jest z tego świata! :->
Ja
- (wychylając się przez okno) no przecież ciągle to powtarzam (ląduje bo się baterie wyczerpały)
Jeden z Rycerzy
- Jam jest Hrabia Slilesli. Zapraszam człowieka z przyszłości na ucztę powitalną!

Rozdział 2. Wesele

Na uczcie powitalnej człowieka z przyszłości zaprzyjaźniłem się z Hrabią Śląska. Opowiadałem mu całą noc jak wygląda 2007 rok.
Córka hrabiego się chyba we mnie zakochała a ja może trochę w niej. Hrabia o północy ogłosił mój slab ze swoją córką. Ale nie wiem czy będę musiał się z nią żenić bo hrabia juz trochę wina wypił kiedy to ogłaszał. ;-)
Następnego dnia już po południu obudził mnie krawiec który brał miarę na mój strój weselny. A wiec jednak hrabia pamiętał. No cóż odmówić to raczej nie wypada a bynajmniej zapewnie sobie tutaj jakąś przyszłość żeniąc się z córką hrabiego.
Wesele było bardzo huczne. Przyjechał nawet król Polski Bolesław II Szczodry. Kto by pomyślał ze król Polski będzie na moim weselu. :mrgreen:
Wieść o człowieku z przyszłości się chyba rozeszła po całym świecie gdyż przysłano pełno podarunków z całego świata.

Po ślubie zajmowałem się udoskonaleniem używanej przez ludzi technologii w hrabstwie. Ludzie tu żyli prawie jak jaskiniowcy. Ale po paru miesiącach wdrażana moich pomysłów już jest dużo lepiej.
Z całego świata przyjeżdżają uczeni na Śląsk podpatrzeć parę pomysłów i płacą złotem za wyjaśnienia. Zdobyłem sławę na świecie większą niż niejeden wieki władca. A Papież się podobno zastanawia czy mnie beatyfikować. :mrgreen:
Kilka miesiecy po weslelu mój tesciu umarł na zawał i ja zostałem hrabią Sląska. ;-)

Tak wyglada prowincja po tym jak pomogłem ludnosci troche podniesc sie technologicznie.


Moja rodzinka ;-)


Za złoto z prezentów ślubnych i za złoto ze sprzedazy technologi kupiłem materiały do rozbudowy gospodarczej Sląska. Teraz sie biore ostro do roboty i sredniowiecze w Europie juz nie bedzie nazywane przez historyków czasem ciemnogrodu.


PS. Pisze tan AAR na swoim i na tym forum. Bede go przekopiowywał tez tu. Ale jesli chcecie cos pogadac o moim AARe to lepiej na moim forum bo tam jestem czesciej. http://gryparadoxu.forum4u.pl/viewtopic.php?p=137#137

 

Rozdział 3. Zycie rodzinne.

Jednak okazało ze się aż tak bardzo się w zonie nie zakochałem. No bo teraz jako hrabia to dopiero widzę inne piękniejsze damy. :-D
No i ten jeden mały skok w bok i już mi urodził się syn z nieprawego łoza, co za wstyd. :roll:
Jak to zatuszować? :-(



A z prawego łoza narodziła mi się córka. Ale zona jest bardzo płodna juz jest znowu w ciązy i na pewno prawowity następca tronu jeszcze będzie. ;-)



A córunie wydam ze jakiegoś wpływowego dworzanina może wtedy przestaną tak ludzie plotkować o moim synu z nieprawego łoza. ;-)

Jest nareszcie syn!



Rozdział 4. Walka o koronę

Jest juz rok 1080 juz kawał czasu tu jestem, stukneło mi juz 39 lat, mam gromade dzieci i ochote na korone Polski.

Juz wczesniej postanowiłem podbić pogańskie plemienia z Pomorza no bo przyszła Polska musi mieć dostęp do morza. Poszło łatwo a kiedy ogłosiłem się księciem Pomorza to wyzwoliłem się spod władzy Króla Polski.
Teraz będę walczył o koronę Polski. Rozdzielę to na dwie wojny. Pierwszą zdobędę tytuł księcia Śląska. A przed drugą wojną powalczę z poganami aby zdobyć prestiż potrzebny do zagarniecie tytułu króla Polski.



Po kilku wojnach. Oczywiscie z uzyciem nowej technologi z 21 wieku. Najpierw zdobyłem korone Polski a pózniej kilka innych. I Polska wyglada tak.



Koniec