Zwycięstwo lub śmierć - Polish Pack DH AAR

Temat na forum 'Darkest Hour - AARy' rozpoczęty przez PIAJR, 25 Czerwiec 2013.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. PIAJR

    PIAJR Ten, o Którym mówią Księgi

    Odcinek 1
    Marzec - Kwiecień 1933

    [​IMG]

    W marcu 1933 roku, w Polsce oficjalnie władzę sprawował prezydent Ignacy Mościcki, oraz premier Aleksander Prystor. W rzeczywistości jednak najwięcej do powiedzenia miał wojskowy dyktator Józef Piłsudski, który przejął pełnię władzy w kraju w maju 1926 roku, gdy znudzony stopniowym odsuwaniem go od władzy zdecydował się sięgnąć po nią siłą. Wierne Piłsudskiemu oddziały wojskowe, dowodzone przez jego protegowanych z czasów I Wojny Światowej odwiedziły go w Sulejówku, gdzie znajdowała się willa „emerytowanego” marszałka. Generałowie ogłosili iż, willa Piłsudskiego została ostrzelana, a prowadzone przez nich oddziały wystąpiły zbrojnie, aby uratować kraj przed wybuchem zamieszek i wojny domowej.

    [​IMG]

    Kilka dni wcześniej, legalny rząd na czele którego stał lider partii chłopskiej, Wincenty Witos zdecydował się na oficjalną krytykę marszałka. W maju 1926 roku, Wojsko Polskie podzieliło się na zwolenników Piłsudskiego i legalnego rządu. W Warszawie doszło do walk pomiędzy obiema grupami. Mimo tego marszałek starał się uniknąć dalszego przelewu krwi, i poprosił o rozmowy z prezydentem Wojciechowskim, z którym spotkał się na jednym z warszawskich mostów. Rozmowy nie przyniosły przełomu. Wspierający legalny rząd podchorążowie ze szkoły w Warszawie, i ich dowódca nie ulegli namowom oficerów wspierających Piłsudskiego. Po zakończeniu spotkania pomiędzy Prezydentem, a marszałkiem, podchorążowie wzięli do niewoli jednego z oficerów Piłsudskiego, Wieniawę Długoszewskiego, ulubieńca marszałka i jego adiutanta.
    Kolejne lata przyniosły umacnianie nowego reżimu, na którego czele stanęli zwolennicy zapoczątkowanego przez Piłsudskiego ruchu sanacji – odrodzenia w sferze polityki wewnętrznej, gospodarczej, a także moralności klasy politycznej. Kolejne wybory przyniosły zwycięstwo pseudo-partii piłsudczykowskiej – Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem, na czele którego stanął zaufany człowiek Piłsudskiego – Walery Sławek.

    [​IMG]

    Sławek cieszył się opinią człowieka o nieposzlakowanej opinii. Zdaniem samego Piłsudskiego, to właśnie pułkownik Walery Sławek miał zostać następcą sędziwego marszałka. Jednakże w otoczeniu nowego przywódcy narastała walka o władzę – na czoło tej walki wysunęli się zaufani ludzie marszałka Piłsudskiego, jeszcze z czasów jego działalności konspiracyjnej w podziemnej Polskiej Partii Socjalistycznej. Najważniejsze stanowiska w państwie zajęli „mianowańcy” Piłsudskiego – Mościcki w czasach działalności konspiracyjnej marszałka dostarczał mu materiałów wybuchowych.

    [​IMG]

    Rząd Prystora był kolejną grupą mianowańców. Najważniejszymi członkami rządu Prystora byli sam premier, minister spraw wojskowych Piłsudski, szef polskiego MSZ August Zaleski i jego najbliższy współpracownik pułkownik Józef Beck, brat Piłsudskiego Jan, który odpowiadał za finanse oraz kolejny wojskowy w rządzie, generał Felicjan Sławoj-Składkowski. Choć oficjalnie najwięcej do powiedzenia miał prezydent Mościcki i premier Prystor, w rzeczywistości za wszystkie sznurki pociągał marszałek Piłsudski, który poza kontrolowaniem ministerstwa spraw wojskowych, utworzył także Generalny Inspektorat Sił Zbrojnych, na czele którego sam stanął.

    [​IMG]

    Coraz bardziej skomplikowana sytuacja polityczna, doprowadziła do zwiększenia wydatków na wprowadzanie reform w polskiej armii i gospodarce. W marcu 1933 roku, udział w badaniach nad różnego rodzaju unowocześnieniami wziął udział także Piłsudski. Jego zdaniem należało czym prędzej wprowadzić w życie nowe koncepcje zaopatrywania walczących na pierwszej linii oddziałów wojskowych. Tak zwane metody „żywienia walki”, na początku lat 30., nie były w Rzeczpospolitej Polskiej zbyt zaawansowane. W zasadzie trzeba było wprowadzić w życie to, co w innych krajach wprowadzono do wojska już w latach 20., XX wieku.

    [​IMG]

    Zielone światło otrzymało również lotnictwo, które w wyniku badań podjętych przez Państwowe Zakłady Lotnicze, miało otrzymać nowe samoloty myśliwskie – PZL P.7a, stanowiący rozwinięcie wcześniejszych koncepcji wprowadzonych w życie przez grupę inżynierów z Puławskim na czele. Samolot P.7a, miał być wyposażony w tak zwany polski płat, tak zwane „mewie skrzydło”, które miało zapewnić dobre właściwości lotne nowej maszyny. Poza dobrymi właściwościami lotnymi, maszyna miała być również silnie uzbrojona. Pierwsze projekty przewidywały zamontowanie czterech karabinów maszynowych kalibru 7,62 mm, oraz wprowadzenie możliwości zamontowania zasobników umożliwiających przenoszenie dwóch niewielkich bomb lotniczych o wadze około 20 kilogramów.

    [​IMG]

    Oprócz tego środki finansowe wyasygnowano również na przeprowadzenie badań nowych dział polowych, które miały zapewnić wsparcie polskiej piechocie i kawalerii. Zadanie to powierzono Państwowym Zakładom Inżynieryjnym, które według zamysłów niektórych przedstawicieli obozu sanacyjnego miały stać się podstawowym dostawcom zaawansowanego sprzętu technicznego dla polskiej armii. W rzeczywistości jednak zakłady PZInż., cierpiały z powodu braku odpowiednich funduszy, oraz nowoczesnego wyposażenia, potrzebnego do przygotowywania nowoczesnej broni, artylerii i pojazdów pancernych.

    [​IMG]

    Rzecz jasna finansowanie z ramienia rządu otrzymały również różnego rodzaju projekty poprawienia wydajności pracy w gospodarce, poprzez wprowadzenie nowych narzędzi, były to jednak działania spóźnione o kilka lat. W dodatku władze nie dysponowały odpowiednią liczbą zakładów, by tego rodzaju inwestycje przyniosły odpowiednie rezultaty w krótkim okresie czasu.

    [​IMG]

    Wielką rolę w Rzeczpospolitej Polskiej odgrywał również Kościół Katolicki, który był jedną z niewielu organizacji, które potrafiły przy różnych okazjach zjednoczyć cały naród. Piłsudczycy doskonale zdawali sobie sprawę z jego pozycji i siły, co zaowocowało różnymi formami państwowego wsparcia dla Kościoła Katolickiego. Jego przejawami, było min., wykorzystywanie Kościoła w oficjalnym państwowym kulcie Józefa Piłsudskiego, jak np., oficjalne państwowe obchody imienin Marszałka, podczas, których młodzież szkolna musiała obowiązkowo uczestniczyć w mszach świętych w intencji Piłsudskiego.

    [​IMG]

    Nie bez znaczenia była także rola różnych organizacji mniej lub bardziej powiązanych z polskim „reżimem”. Jedną z nich był Związek Strzelecki, którego zadaniem było utrzymywanie wysokiego poziomu wyszkolenia wojskowego członków organizacji, oraz propagowanie idei piłsudczykowskich w społeczeństwie. Związek miał swoje przedstawicielstwa w całym kraju, a także w formalnie niezależnym od Rzeczpospolitej Wolnym Mieście Gdańsku, które formalnie podlegało kontroli Ligii Narodów. W praktyce jednak Wolne Miasto było kontrolowane przez Polaków i Niemców, pomiędzy którymi toczyła się walka o władzę, którą wobec wzrostu nastroju rewizjonistycznych w Niemczech regularnie wygrywali Niemcy. Rywalizacja ta nasiliła się zwłaszcza po zwycięstwie wyborczym Narodowych Socjalistów w Niemczech i dojściu do władzy Adolfa Hitlera, który nie taił, iż jego celem będzie odbudowa niemieckiego imperium. Aby odwrócić szalę zwycięstwa w tej niewypowiedzianej wojnie, władze państwowe zdecydowały się na wysyłanie instruktorów i działaczy Związku Strzeleckiego do Wolnego Miasta Gdańska. Opanowany przez Brytyjczyków zarząd Wolnego Miasta traktował napływ Polaków, jako przeciwwagę dla coraz bardziej aktywnych niemieckich działaczy politycznych.
    Wielką rolę w kształtowaniu sytuacji politycznej w kraju odgrywała również polska polityka zagraniczna. Jej wyrazem było utrzymywanie „równiej odległości” pomiędzy Moskwą, a Berlinem, tak aby żaden z sąsiadów Polski nie poczuł się zagrożony. 7 marca 1933 roku, do Warszawy przybył sowiecki komisarz spraw zagranicznych Maksym Litwinow, a także przedstawiciele Wolnego Miasta. Przedstawiciele Związku Radzieckiego, zawarli z Polakami porozumienie dotyczące rozpoczęcia rozmów odnośnie poprawy relacji bilateralnych – inicjatywa radziecka nie spotkała się jednak z ciepłym przyjęciem w Polsce. Z lepszym odzewem spotkały się inicjatywy Gdańszczan, którzy zaproponowali Polakom rozszerzenie polskiej obecności wojskowej w Wolnym Mieście.

    [​IMG]

    Jednocześnie rosło zaangażowanie państwa w życie zwykłych obywateli. 15 marca 1933 roku, Sejm Rzeczpospolitej Polskiej przyjął ustawę ograniczającą autonomię uczelni wyższych na terenie całego kraju. Polskie uniwersytety od samego początku istnienia niepodległego państwa polskiego były „siedliskiem”, różnego rodzaju antypiłsudczykowskich środowisk, którym nie odpowiadały rządy obozu sanacyjnego. Ustawa miała ograniczyć możliwości rozwoju tego rodzaju grup.

    [​IMG]

    Przeciwwagą miało być wsparcie dla środowisk kombatanckich, które przez lata stanowiły poważne wsparcie dla rządzącego reżimu. Zdaniem otoczenia Piłsudskiego, nic tak nie powinno poprawić nastrojów kombatantów, zwłaszcza tych odznaczonych różnego rodzaju medalami, jak nadanie im specjalnych praw, które pozwoliłyby nie tylko na poprawę ich statusu materialnego i społecznego, ale także na stworzenie podstaw nowej politycznej elity. Jednym z pierwszych elementów tego planu było wprowadzenie w życie ustawy o Orderze Virtuti Militari. Odznaczeni nim ludzie mieli na jej mocy otrzymać specjalne przywileje oraz dodatki finansowe.

    [​IMG]

    Równolegle trwała walka z opozycją. Jej najbardziej aktywną częścią byli zwolennicy Obozu Narodowego, a zwłaszcza jego młodzi członkowie, którzy widzieli szansę dla Rzeczpospolitej Polskiej we wprowadzeniu w życie koncepcji politycznych Romana Dmowskiego, wielkiego ideologa i przeciwnika Piłsudskiego. Wyrazem walki ze zwolennikami Dmowskiego była likwidacja Obozu Wielkiej Polski, działającej legalnie organizacji zrzeszającej sympatyków działaczy narodowych młodego pokolenia. Zdaniem władz sanacyjnych, ograniczenia działania OWP miało przyczynić się ograniczenia niepokojów wewnętrznych – OWP kładł duży nacisk na budowę jednonarodowego społeczeństwa, co w II RP, gdzie wielki odsetek ludności stanowili przedstawiciele wszelkiego rodzaju mniejszości narodowych (Niemcy, Rosjanie, Żydzi) mogło stanowić zarzewie konfliktu wewnętrznego.
    Działania te nie przyniosły jednak spodziewanego skutku. Młodzież szybko znalazła inne, trudniejsze do kontrolowania przez organa państwowe formy działania. Nie przysporzyło to jej sympatyków w obozie rządowym, ale upór i dążenie do celu przyciągało wielu młodych ludzi, którzy chcieli zmienić swój kraj. Władze sanacyjne po raz kolejny „strzeliły sobie w stopę”, jednak wobec braku dobrego rozeznania w nastrojach społecznych, nie do końca zdawano sobie z tego sprawę. Rosnąca popularność grup, mniej lub bardziej powiązanych z Romanem Dmowskim, nie wynikała tylko ze wzorowania się na Niemczech i faszystowskich Włoszech, ale również z działań podejmowanych przez „sanatorów”. W porównaniu z młodymi patriotami, zapatrzonymi w kładące nacisk na narodowego ducha systemy polityczne Włoch i Niemiec sprawiali oni wrażenie bandy emerytów, która pomimo postępującej demencji nie chce oddać władzy. Co więcej trudności gospodarcze i polityczne, których nie potrafiła rozwiązać, rządząca sanacja, przyczyniały się do dalszego antagonizowania postaw polskiego społeczeństwa.

    [​IMG]

    Podczas wojny polsko – bolszewickiej, objawić się miał tak zwany geniusz wojskowy Piłsudskiego. W rzeczywistości prowadzone przez niego działania miały przynieść skutki bardziej polityczne niż militarne. Z wojskowego punktu widzenia uderzenie w próżnię, jakim była wyprawa kijowska zakrawało na szaleństwo, jednakże pozwalało na realizację celów politycznych i propagandowych. Piłsudski „znał się” na wojsku, ale tylko tym tradycyjnym – siły lądowe w jego mniemaniu ograniczały się głównie do kawalerii, piechoty i artylerii. Wszelkie nowe formacje wojskowe, jak rodzące się wojska pancerne, czy przeżywające szybki rozkwit lotnictwo wojskowe, budziły w Marszałku mieszane uczucia. Podobnie miała się z prawa z marynarką wojenną, do utrzymywania której zmuszała Polskę kontrola nad stworzonym od podstaw w latach dwudziestych portem morskim w Gdyni. W ostatnich dniach marca 1933 roku, po wielu zabiegach dowództwa Marynarki Wojennej, Piłsudski wydał zgodę na odłączenie trzech polskich okrętów podwodnych od głównych sił złożonych z kilku mniejszych jednostek oraz dwóch niszczycieli i wydzieleniu Dywizjonu Okrętów Podwodnych, w skład którego weszły trzy podwodne stawiacze min: OORP „Wilk”, „Ryś” i „Żbik”.

    [​IMG]

    Tymczasem z Niemiec płynęły pojednawcze tony, ze strony nowego kanclerza, Adolfa Hitlera. Hitler, przywódca rewizjonistycznej i skrajnie szowinistycznej NSDAP uważał Piłsudskiego za obrońcę Europy przed bolszewizmem, a Polacy, bynajmniej na początku lat trzydziestych byli uważani przez niego za sprytny naród, który w przyszłości mógłby pomóc Niemcom w walce z komunistami. Wizja stworzenia wspólnego frontu antykomunistycznego nie oznaczała jednak, że potem Polacy nie będą musieli się dostosować do prowadzonej z pozycji siły polityki zagranicznej Hitlera. Zmiana tonu w niemieckiej polityce zagranicznej zwiastowała jednak erę poprawy wzajemnych stosunków dwustronnych, co zostało bardzo ciepło przyjęte w Warszawie.

    [​IMG]

    Polska w opinii wielu jej obywateli miała status lokalnego mocarstwa, co zdawały się potwierdzać ostatnie działania hitlerowskich Niemiec, które ograniczyły do zera antypolską propagandę. Wyznacznikiem mocarstwowości, w opinii wielu ówczesnych polityków i działaczy było posiadanie kolonii. Polska takowych nie posiadała, co dla wielu stanowiło dowód jej słabości. W celu „naprawienia” tego wielkiego błędu, w kraju działała Liga Morska i Kolonialna, która dążyła nie tylko do zdobycia kolonii dla Polski, ale także popularyzowała sprawy morskie, kwestię polskiego osadnictwa poza granicami i rozbudowę polskiej floty. W kraju, gdzie panował straszliwy głód ziemi, wizja osadnictwa w innych krajach mogła stanowić pewne rozwiązanie problemów polskiej wsi, stąd też rząd, któremu nie bardzo zależało na zdobyciu nowych ziem, patrzył przez palce na działalność LMiK.

    [​IMG]

    W kwietniu 1933 roku, znaczne wsparcie finansowe otrzymał również Wydział II Sztabu Generalnego. Pod tą długą i skomplikowaną nazwą krył się polski wywiad, który odgrywał niezmiernie wielką rolę w działaniach polskiego rządu. Silna i dobrze rozbudowana siatka agentów i wywiadowców na terenie praktycznie całego kraju, a także poza jego granicami, zwłaszcza zaś w ZSRR i Niemczech pozwalała na prowadzenie bardzo aktywnej i odważnej polityki zagranicznej.


    W zasadzie jest to materiał promocyjny Polish Packa ;) a także pewna forma odpoczynku po walkach na egzaminach.
     
  2. PIAJR

    PIAJR Ten, o Którym mówią Księgi

    Odcinek 2
    Maj 1933​


    [​IMG]

    Pierwsze dni maja jak zwykle przyniosły manifestacje robotnicze i socjalistyczne. Działająca w podziemiu partia komunistyczna została usunięta z ulic przez policję, która nie cofała się przed używaniem szabel do rozpędzenia manifestacji. Jednocześnie polskie okręty podwodne, otrzymały rozkazy przeprowadzenia dalekiego rozpoznania na Bałtyku. Sytuacja w rejonie była niezwykle trudna, gdyż wykrycie działań polskich okrętów podwodnych mogło doprowadzić do niepotrzebnego zaostrzenia stosunków pomiędzy ZSRR, a Polską. Nerwowe kroki podjąć mogły również inne kraje bałtyckie, a zwłaszcza skonfliktowana z Polską, Republika Litewska, która pozostawała na „bojowej” stopie z Rzeczpospolitą Polską. 5 maja 1933 roku, polskie okręty podwodne zajęły pozycje wyczekujące na podejściach do baz radzieckiej Floty Bałtyckiej. Pierwsze kontakty z okrętami radzieckimi prowadzącymi działania patrolowe nawiązały OORP „Wilk” i „Żbik”. Wilk zdecydował się na wycofanie się na pozycje wyjściowe, z których rozpoczął podejście w pobliże rejonu dozorowania floty sowieckiej. „Żbik” był bardziej agresywny. Pod osłoną nocy na wynurzeniu podszedł na odległość strzału torpedowego do radzieckiej bazy. Zauważono duży ruch niewielkich jednostek radzieckich. Największą jednostką w pobliżu „Żbika”, był radziecki niszczyciel, prawdopodobnie typu „Lider”. Oficerowie wachtowi „Żbika” byli gotowi do storpedowania sowieckiego okrętu w razie wykrycia obecności polskiej jednostki. W nocy z 5 na 6, dowódca okrętu zdecydował sią położenie go na dnie i powolne wycofywanie się na linię sowieckiego dozoru. Przy okazji zdołano opracować wstępną mapę sowieckich pól minowych w rejonie.
    Zdecydowanie mniej szczęścia miał ORP „Ryś”, który od pierwszych chwil rejsu miał wielkiego pecha. Już podczas wychodzenia z portu, okręt zerwał się z holu i tylko dzięki przytomności oficerów wachtowych zdołał utrzymać kurs i nie zderzyć się ze „Żbikiem”. Już w rejonie rozpoczęcia patrolu dowódca okrętu stwierdził, że uszkodzenie silników elektrycznych uniemożliwia kontynuowanie zadania. Okręt w nocy z 4 na 5 maja 1933 roku wszedł do portu w Helsinkach, gdzie przeprowadzono naprawę uszkodzonych motorów elektrycznych. 5 maja okręt podjął próbę przekroczenia radzieckiej linii dozoru. Niestety „Ryś” zaraz po rozpoczęciu przechodzenia przez linię sowiecką, natrafił na trałowiec radziecki, który obrzucił „Rysia” bombami głębinowymi. Bliskie detonacje ładunków wybuchowych doprowadziły do przecieku w dziobowym przedziale torpedowym. Uszkodzone są także aparaty podsłuchowe, oraz peryskopy. Okręt opornie reaguje na stery. Dowódca podjął decyzję wycofania się z rejonu patrolowania.
    Wczesnym rankiem 3 polskie okręty podwodne spotkały się w pobliżu Gotlandii. Okręty po nawiązaniu kontaktu wzrokowego i głosowego utworzyły szyk i wróciły do bazy na Helu.

    [​IMG]

    Jednocześnie z warsztatów Państwowych Zakładów Lotniczych nadeszły niezwykle pomyślne wieści. Pracujący w PZL inżynierowie opracowali nową wersję samolotu myśliwskiego. PZL P.24, stanowił rozwinięcie wprowadzanego do armii PZL P.7a, oraz pozostającego w fazie wczesnego projektu PZL P.11c. Podstawową różnicą pomiędzy nowocześniejszą od „siódemki”, „jedenastką”, a „dwudziestką czwórką” był mocniejszy silnik, silniejsze uzbrojenie, oraz zakryta kabina, która nadawała maszynie bardziej nowoczesny wygląd. Podobnie jak wcześniejsze wersje, PZL P.24 zawdzięczał swoje dobre właściwości lotne „polskiemu płatowi” lub „mewiemu skrzydłu”, jak określano specyficzny układ płatowca w polskiej serii myśliwców. Samolot mógł przenosić niewielkie ładunki wybuchowe, przy czym górny wagomiar określono wstępnie na ok. 30 kg pod każdym ze skrzydeł.

    [​IMG]

    Kilka dni później nastąpił kolejny wielki sukces polskiego lotnictwa. Polski pilot, Stanisław Skarżyński, uznawany za „całkowitego inwalidę”, dokonał niemożliwego. Na pokładzie niewielkiego samolotu sportowego RWD-5 bis, różniącego się od standardowej RWD-5 dodatkowym zbiornikiem paliwa umieszczonym za kabiną pilota, dokonał rekordowego w historii lotnictwa samodzielnego przelotu nad Atlantykiem. Mały polski górnopłat ze Skarżyńskim za sterami potrzebował na dokonanie tego wyczynu zaledwie 20 godzin i 30 minut. Tym co wzbudziło największe zaskoczenie wśród dziennikarzy, którzy oczekiwali na Skarżyńskiego w Brazylii był fakt, iż Polak przeleciał nad oceanem ubrany w garnitur. Co więcej w kabinie RWD-5 bis, próżno było szukać spadochronu. Skarżyński tłumaczył, że w przypadku awarii, nawet gdyby miał ze sobą spadochron, i tak nie miałby szans w zimnych wodach Atlantyku. Sukces polskiego lotnika znalazł przełożenie w polskim lotnictwie wojskowym. Doświadczenia Skarżyńskiego opisane przez Polaka w specjalnym raporcie znalazły zastosowanie w szkoleniu pilotów, a także w konstruowaniu seryjnych myśliwców PZL P.7a, które już niebawem miały trafić na wyposażenie polskiego lotnictwa wojskowego.

    [​IMG]

    Ważne wydarzenia zachodziły także w polskiej polityce. 10 maja 1933 roku miały miejsce wybory prezydenckie, w których liczono się z kandydaturami Ignacego Mościckiego, generała Sosnkowskiego, marszałka Piłsudskiego oraz „wiernego Walerego” Sławka. Zdominowane przez piłsudczyków Zgromadzenie Narodowe – w skład, którego wchodziły obradujące wspólnie obie izby polskiego parlamentu, miało głosować zgodnie z wolą marszałka. Piłsudskiemu nie zależało na zmianach na stanowisku prezydenta – Mościcki dobrze grał swoją rolę spokojnego, nie rzucającego się w oczy działacza, którego w razie czego można było szybko usunąć. Nic więc dziwnego, że Mościcki został wybrany na kolejną siedmioletnią kadencję.

    [​IMG]

    [​IMG]

    Pierwszą decyzją „nowego – starego” prezydenta Mościckiego, podjętą rzecz jasna z woli marszałka Piłsudskiego było powołanie do życia rządu na czele którego stanął Janusz Jędrzejewicz. W jego skład weszli wszyscy najważniejsi politycy sanacyjni, z marszałkiem Piłsudskim na czele. Piłsudski zgodnie z „uświęconą” tradycją objął tekę ministra spraw wojskowych oraz szefa sztabu. Utrzymał również stanowisko Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych. Rząd Jędrzejewicza był kolejnym przejawem kontrolowania całego aparatu państwowego przez Piłsudskiego i jego palatynów, którzy bez zgody swojego seniora nie są w stanie podjąć żadnych samodzielnych decyzji.

    [​IMG]

    Kolejnym niezwykle ważnym wydarzeniem było wprowadzenie nowoczesnych samolotów bombowych Fokker F-VIIB/3m do 3 pułku lotniczego, gdzie do tej pory używano różnego rodzaju dwupłatowych, przestarzałych samolotów bombowych, głównie produkcji francuskiej. Maszyny te, w porównaniu z górnopłatowymi Fokkerami były maszynami najdelikatniej mówiąc słabymi. Fokkery zabierały zdecydowanie większy ładunek bomb, miały większy zasięg, a co więcej rozwijały większą prędkość, co czyniło je zdecydowanie sprawniejszymi w walkach lotniczych.

    [​IMG]

    Jednocześnie do Polski po raz kolejny płynęły pojednawcze sygnały z Niemiec, gdzie nowy kanclerz Adolf Hitler umacniał swoje oparte na partii nazistowskiej rządy. Hitler od początku swoich rządów, wysyłał sygnały, z których wynikało, że zależy mu na porozumieniu z Polską. Porozumienie tego rodzaju mogłoby pomóc gospodarczo Polsce, jednak generowało ono wiele problemów natury politycznej – po pierwsze porozumienie pomiędzy Warszawą, a Berlinem podkopywało całą dotychczasową politykę Polaków, opartą na bliskich relacjach z Francją i utrzymywaniu równej odległości pomiędzy Berlinem, a Moskwą. Mimo tego, Piłsudski, zdecydował się przynajmniej tymczasowo postawić na konia znanego jako Hitler.

    [​IMG]

    Nie oznaczało to jednak, że Piłsudski nie zamierza rezygnować z argumentu siły w rozmowach z Niemcami. Słaba armia niemiecką w 1933 roku, mogła zostać łatwo pokonana przez silne wojska polskie. Piłsudski zdecydował się więc na rozpoczęcie koncentracji wojsk na granicy z Rzeszą, aby w „razie czego” łatwo rozpocząć działania zaczepne przeciwko Niemcom. Jako pierwsza do strefy przygranicznej skierowana została 2 Dywizja Kawalerii, którą skierowano w rejon Sosnowca. Dowodzący dywizją generał Rómmel wierzył, że jego oddziały zostaną użyte w pierwszej fazie operacji zaczepnej przeciwko Niemcom, kładł, więc duży nacisk na zapewnienie odpowiednich rezerw zaopatrzenia dla swoich sił.

    [​IMG]

    Podobnego zdania był nowy dowódca I Korpusu Piechoty Warszawa, generał Walerian Czuma. Czuma dysponował znacznymi siłami – 8, 18 i 28 Dywizją Piechoty, przy czym 18 i 28 Dywizja dysponowały dodatkowymi brygadami, które zwiększały siłę uderzeniową i obronną obu dywizji. Koncentracja I Korpusu w rejonie Bydgoszczy, miała zapewnić łączność pomiędzy siłami polskimi pod Toruniem, a siłami w rejonie Poznania.

    [​IMG]

    Lukę w centrum frontu, gdzieś pod Częstochową, załatać miały kolejne trzy dywizje z Łodzi, które miały zapewnić łączność pomiędzy siłami polskimi pod Poznaniem na północy, i siłami w rejonie Katowic na południu. Dowodzący w tym rejonie generał Bittner liczył, że jeśli uda mu się przygotować odpowiednie pozycje wyjściowe to będzie w stanie nie tylko zapewnić ciągłość frontu, ale także wesprzeć uderzenie z południa i północy.

    [​IMG]

    Dowodzący na południu generał Szylling nie liczył na prowadzenie działań zaczepnych na Śląsku, przynajmniej na początku ewentualnej wojny z Niemcami. Zdaniem generała, Śląsk mógł zostać zaatakowany dopiero gdy nastąpi odpływ sił z tego rejonu na północ, w rejon Berlina i na Pomorze. Generał uważał, że jego korpus, przynajmniej w pierwszym okresie wojny, będzie prowadził głównie działania obronne i trzymał front, który jego zdaniem miał przebiegać wzdłuż granicy państwowej. Koncentrację sił na granicy z Polską prowadzili również Niemcy, jednak ich siły były zdecydowanie słabsze od oddziałów polskich.

    [​IMG]

    Jeszcze w czerwcu 1933 roku, wróciła sprawa podejmowania działań, których celem było uzyskanie kolonii dla Rzeczpospolitej Polskiej. Działacze Ligi Morskiej i Kolonialnej wskazywali, że w przypadku sowieckiego najazdu i ewentualnej porażki armii polskiej, kolonie pozwoliłyby na kontynuowanie oporu przeciwko Sowietom z kolonii. Ponadto posiadanie kolonii pozwoliłoby na zwiększenie prestiżu państwa polskiego. Rząd oficjalnie nie wspierał działaczy Ligii Morskiej i Kolonialnej, jednakże Piłsudski dawał nieoficjalne sygnały iż, w przypadku jakiejś konkretnej propozycji może udzielić wsparcia działaczom kolonialnym.

    [​IMG]

    Całą sprawę od samego początku bardzo dokładnie obserwowali przywódcy Republiki Francuskiej. Francja miała w tym czasie poważny problem ze swoimi licznymi koloniami, które stanowiły coraz większy problem dla rządu w Paryżu. Ludność kolonii burzyła się przeciwko działaniom administracji kolonialnej, a władze francuskie nie potrafiły spacyfikować ich nastrojów. W dodatku rosnące wydatki na utrzymanie francuskich garnizonów drenowały budżet. Francuzi widząc nieoficjalne sygnały ze strony Piłsudskiego, zdecydowały się złożyć oficjalną propozycję, przy czym zaznaczono, że w sferze zainteresowań Polski mogą znajdować się: Madagaskar, Francuski mandat Syrii oraz Indochiny. Wszystkie te tereny stanowiły niezwykle niebezpieczny obszar dla władz kolonialnych. Na terenie Syrii trwały walki pomiędzy administracją francuską, a lokalnymi plemionami. W Indochinach narastała niechęć wobec białych, a miejscowe władze kolonialne przygotowywały się do walki z ogarniętym komunistycznymi sympatiami lokalnym ruchem narodowowyzwoleńczym. Stosunkowo najlepiej wyglądała sytuacja na Madagaskarze, jednak wobec braku jakiś konkretnych surowców, z których można by czerpać zyski również i ten obszar został uznany za mało atrakcyjny.

    [​IMG]

    12 czerwca 1933 roku, Państwowe Zakłady Inżynieryjne zakończyły prace nad unowocześnieniem artylerii polowej, wykorzystywanej przez polskie wojska lądowe. Jednocześnie, środki finansowe zdecydowano się przeznaczyć na opracowanie nowego sprzętu wykorzystywanego przez okręty podwodne. Planowano opracowanie nowych modeli okrętów podwodnych, które można by budować na miejscu, w Polsce. Jednocześnie chodziło o zwiększenie możliwości nowych okrętów. Pojawiła się także koncepcja budowania tak zwanych „ciężkich okrętów podwodnych”. Niektórzy liczyli, że na wyposażeniu tego rodzaju jednostek mogłyby nawet znaleźć się niewielkie wodnosamoloty, które można by wykorzystać do rozpoznania.

    [​IMG]

    Jednocześnie w biurach projektowych PZInż., powstał projekt rozwoju polskich sił pancernych podczas budowę stosunkowo nowoczesnych, niewielkich tankietek, wykorzystywanych przez piechotę i kawalerię do prowadzenia działań rozpoznawczych i szybkich uderzeń na zapleczu nieprzyjaciela. Projekt nowego pojazdu okazał się niezwykle udany, wymagał jednak kilku niezbędnych poprawek.
    Trwała również modernizacja polskich sił zbrojnych. Jako pierwsza nowe uzbrojenie i lepszy sprzęt otrzymała 21 Dywizja Piechoty Górskiej, wchodząca w skład korpusu podporządkowanego generałowi Antoniemu Szylingowi. Co prawda sprzęt, który otrzymała dywizja wciąż nie należał do najnowocześniejszych, to w porównaniu z używanym dotychczas sprzętem stanowił znaczący postęp. Dowódcy pułków wchodzących w skład dywizji stwierdzili, że w przypadku ewentualnej wojny z Niemcami, nowy sprzęt pozwoli im na uzyskanie znacznych sukcesów na froncie.

    [​IMG]

    Jednocześnie 22 czerwca 1933 roku, w Grodzisku znalazły ujście wewnętrzne konflikty w Polsce. W czwartek 22 czerwca 1933 roku odbywały się we wsi nieszpory w oktawę Bożego Ciała. Starym zwyczajem, zorganizowano kanonadę samodzielnie wykonanych "bomb" z puszek i moździerzy (nieuzgodnioną z policją). Odgłosy wybuchów niosły się po okolicy i zwabiły dwóch posterunkowych: Ignacego Srokę i Feliksa Ścisłowskiego. Nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności zjawili się oni w momencie, gdy ludzie wychodzili z kościoła i formowali procesję. Powyższe odebrano jako ingerencję w życie duchowe. Pod adresem policjantów posypały się obelgi i niespodziewanie – kamienie. Policjanci oddali strzały ostrzegawcze, a w obliczu bezpośredniego zagrożenia jeden z nich zranił napastnika w nogę. Wówczas tłum zakatował ich kamieniami i kijami. Po dokonaniu samosądu mieszkańcy ruszyli na posterunek, w którym zabarykadował się komendant i trzech jego podkomendnych. Skandowano antyrządowe hasła i próbowano wedrzeć się do budynku, także z użyciem broni palnej. Nie pomogły strzały ostrzegawcze. Tłum rozstąpił się, ale nie odszedł, ponawiając ataki w nocy. Dopiero nad ranem przybyła odsiecz dowodzona przez komendanta Nowakowskiego z Komendy Wojewódzkiej we Lwowie. Zamieszki tłumiło najpierw 150, potem jeszcze 100 innych policjantów. Spokój w gminie Grodzisko Dolne zaprowadzono dopiero po pięciu dniach.

    [​IMG]

    23 czerwca 1933 roku, Piłsudski zakończył swoje tak zwane prace, nad usprawnieniem polskiego systemu zaopatrywania walczących oddziałów. Jednocześnie większym zainteresowaniem zaczęły cieszyć się prowadzone przez Biuro Szyfrów II Oddziału Sztabu Generalnego badania szyfrów niemieckich i sowieckich.
     
  3. PIAJR

    PIAJR Ten, o Którym mówią Księgi

    Odcinek 3

    Lipiec - Sierpień 1933

    [​IMG]

    Początek lata 1933 roku upłynął pod znakiem szybkiego rozwoju lotnictwa. W Polsce poza Państwowymi Zakładami Lotniczymi istniały także inne firmy lotnicze, które dostarczały wojsku sprzętu i nowoczesnych maszyn. Jedną z najbardziej znanych firm lotniczych, poza PZL, była prywatna firma RWD. Do tej pory największym osiągnięciem RWD były bardzo udane sportowe samoloty, wykorzystywane w szkoleniu w Aeroklubach, oraz podczas różnego rodzaju zawodach lotniczych. Na początku lipca, z linii montażowej zakładów RWD, zszedł pierwszy samolot RWD – 10. Samolot był niezwykle zwrotny, dysponował całkiem niezłą prędkością lotu, a także niską prędkością lądowania.

    [​IMG]

    „Dziesiątka” miała dobre właściwości lotne – można ją było oderwać od ziemi po naprawdę krótkim rozbiegu, a co więcej produkcja RWD 10, była zdecydowanie tańsza niż przerabianie seryjnych myśliwców do roli maszyn szkolnych. Wydawało się, że firma RWD bez większych trudności otrzyma zamówienie na dostarczenie kilkudziesięciu samolotów dla szkół lotniczych, aeroklubów i jednostek wojskowych, które zajmują się szkoleniem lotniczym. Jednakże sytuacja nie jest tak oczywista jak mogłoby się wydawać. Departamentem lotnictwa kieruje zagorzały piłsudczyk, zwolennik skupienia całego przemysłu lotniczego w rękach państwa, generał Józef Zając. Wizja zamówienia samolotu produkowanego przez prywatną firmę spędzała generałowi sen z powiek. Zając, w pierwszych dniach lipca 1933 roku podjął liczne kroki, których celem było odebranie wytwórni RWD praw do produkcji „Dziesiątki”. Według zamysłu Zająca, firma RWD powinna zgodzić się na sprzedaż praw do produkcji swojej konstrukcji firmie państwowej, jednakże jeden z właścicieli RWD nie wyraził zgodny na takie rozwiązanie. Sprawa trafiła wprost do Piłsudskiego, który na sprawach lotnictwa zupełnie się nie znał. W tej sytuacji, sędziwy marszałek zdecydował się odstąpić, od swojej dotychczasowej taktyki i zgodził się na powołanie niezależnego zespołu eksperckiego, którego skład został utajniony przez pozostałymi oficerami Sztabu Generalnego. Skład zespołu znał tylko Piłsudski. W jego skład weszli wybitni piloci myśliwscy, wykładowcy ze Szkoły Orląt w Dęblinie, oraz inżynierowie i piloci oblatywacze ze wszystkich polskich firm lotniczych. Testy RWD – 10 odbywają się w całkowitej tajemnicy, na poligonach pod Wilnem. RWD – 10 przeszedł testy celująco. Marszałek Piłsudski po otrzymaniu raportów zadecydował o złożeniu zamówienia na sto samolotów RWD 10, które miały trafić do jednostek szkolnych. Generał Zając niezadowolony z przebiegu „afery” zdecydował się, na złożenie dymisji, jednakże Piłsudski nie wyraził zgody na zmiany personale. Jednocześnie zarządził stworzenie dużych jednostek lotniczych, które mogłyby zneutralizować potężne siły radzieckiego lotnictwa.

    [​IMG]

    8 lipca 1933 roku, Polska stała się częścią tak zwanego „Złotego Bloku”, to znaczy państw, które uznawały, że ich waluta ma mieć oparcie w złocie pozostającym w dyspozycji Banku Narodowego. W skład bloku poza Polską wchodziły także: Włochy oraz sojusznicza Francja, dla której bliska współpraca gospodarcza pomiędzy Rzeczpospolitą, a Republiką Francuską stanowiła podstawę do kredytowania władz polskich. Polacy liczyli, że w przyszłości uda im się pozyskać znaczne pożyczki na cele wojskowe, min., modernizację armii. Francuzi dali Polakom do zrozumienia, że wszelkie próby szukania innego oparcia dla waluty narodowej, zostaną przez nich uznane jako próba przerwania dotychczasowej współpracy pomiędzy oboma krajami. Dla Polski, zerwanie współpracy oznaczałoby znalezienie się niemalże na skraju bankructwa, gdyż to właśnie na prośbę Francji Polska utrzymywała ok. 26 dywizji w czasie pokoju.

    [​IMG]

    Dotychczasowe dokonania Polaków na polu lotnictwa budziły zazdrość w innych państwach. Jednym z najbardziej zazdrosnych o dokonania polskich lotników, państw była sąsiednia Litwa, kierowana przez rząd w Kownie. Pomiędzy władzami w Kownie, a rządem polskim praktycznie nie istniały jakiekolwiek stosunki dyplomatyczne. Polacy narazili się Litwinom po zakończeniu wojny polsko – bolszewickiej, akcją podjętą przez generała Lucjana Żeligowskiego, który przeprowadził „bunt” wojskowy i na czele wiernych sobie sił zajął Wilno, dotychczasową stolicę Republiki Litewskiej. Szybko zorganizował marionetkowy rząd tak zwanej „Litwy Środkowej”, która ogłosiła niepodległość wobec Litwy Kowieńskiej i poprosiła Polskę, o włączenie jej w skład Rzeczpospolitej. Oba państwa znalazły się na skraju wojny, jednakże udało się uniknąć otwartego konfliktu zbrojnego. W 1933 roku, podczas powrotu z lotu nad Atlantykiem pod Myśliborzem zawiodła litewska maszyna sportowa pilotowana przez dwóch wybitnych litewskich lotników. Samolot rozbił się, a na jego pokładzie zginęli obaj Litwini. Tragedia przyczyniła się do pogorszenia stosunków pomiędzy Rzeczpospolitą Polską, a Litwą. Na Litwie zarządzono zorganizowanie specjalnej komisji, która miała opracować raport wyjaśniający przyczyny tragedii. Oficjalne litewskie dochodzenie zaowocowało stwierdzeniem iż „tragedia pod Myśliborzem” nastąpiła w wyniku awarii motoru litewskiej maszyny. Samolot miał utracić moc w trakcie lotu i w wyniku utraty mocy wpaść w przeciągnięcie, którego piloci nie zdołali opanować, w wyniku czego samolot rozbił się o ziemię.

    [​IMG]

    25 lipca 1933 roku Zakłady Zbrojeniowe w Starachowicach otrzymały zadanie opracowania dalszych unowocześnień dla wykorzystywanych przez siły lądowe dział średniego i ciężkiego kalibru. Modyfikacje te miały doprowadzić do zwiększenia się siły ognia wszystkich polskich dywizji. Dywizyjne baterie artyleryjskie miały otrzymać lepszy sprzęt optyczny, pozwalający na precyzyjniejsze ostrzeliwanie pozycji nieprzyjaciela. Pojawić się mogły także pierwsze mechaniczne ciągniki artyleryjskie, które miały zapewnić szybsze przemieszczanie się polskich baterii, zwłaszcza w dywizjach piechoty i jednostkach kawalerii. Zdecydowano także rozpocząć badania nad nowymi, znacznie sprawniejszymi i tańszymi w produkcji zapalnikami.

    [​IMG]

    W pierwszych dniach sierpnia 1933 roku, Francuzi spłacili swój dług wobec Polski, wynikający z polskiego poparcia dla idei bloku złotego. Przyznane środki, oficjalnie miały zostać przeznaczone na elektryfikację warszawskiego węzła kolejowego, oraz inne inwestycje w infrastrukturę cywilną. Jednak Piłsudski, podjął inne decyzje. Cywilne inwestycje zostały sfinansowane z dodruku pieniądza, podczas gdy środki z francuskiej pożyczki zdecydowano się przeznaczyć na zorganizowanie nowej jednostki lotniczej.

    [​IMG]

    Powołano do życia I Dywizjon Myśliwski, w skład którego docelowo miało wejść 4 pułki, przy czym każdy pułk miał zostać podzielony na 10 eskadr po 10 maszyn każda. Odmienną strukturę miały przyjąć dywizjony bombowe, złożone z 4 eskadr po 25 maszyn każda. Niestety, gotówki wystarczyło tylko na sformowanie jednego pułku myśliwskiego (I/I Dywizjon Mysliwski), wyposażonego w 100 przestarzałych samolotów rodem z ostatnich lat wielkiej wojny. Jednostkę skierowano na południowy wschód kraju. Zdaniem Piłsudskiego takie umiejscowienie nowej jednostki miało zapewnić panowanie w powietrzu polskiemu lotnictwu.

    [​IMG]

    4 sierpnia 1933 roku konieczne stało się zajęcie stanowiska w niezwykle ważnej sprawie, w dodatku powiązanej z problemem żydowskim, o którego rozwiązaniu coraz więcej w ostatnich latach mówił Hitler. Liczna diaspora żydowska w Polsce, z wielkim zainteresowaniem obserwowała działania znanego działacza syjonistycznego Żabotyńskiego, którego uznawano za „żydowskiego faszystę”. Działalność Żabotyńskiego i jemu podobnym przynosiła wiele problemów zarządzającym Palestynom Brytyjczykom. Wielu polskich Żydów uważało działalność Żabotyńskiego za szansę na odbudowę państwa żydowskiego, w którym „obecni” obywatele państwa polskiego znaleźli by się na ternie niepodległego państwa żydowskiego, powstałego np., w Palestynie. Oficjalne poparcie dla ruchu Żabotyńskiego mogłoby rozwiązać jeden z licznych problemów z mniejszościami narodowymi w Polsce, jednakże prowadziłoby do pogorszenia się stosunków pomiędzy Rzeczpospolitą, a Wielką Brytanią. W tej sytuacji, władze państwowe zdecydowały się o wydaniu oficjalnego stanowiska, w którym Polacy stwierdzali min., że jakiekolwiek wsparcie dla Żabotyńskiego, które nadejdzie do Palestyny z ziem polskich, jest prywatną inicjatywą obywateli polskich, którego władze nie popierają, ale zakazać nie mogą. Decyzję władz w Warszawie z wielkim uznaniem ocenili brytyjscy dyplomaci oraz ich niemieccy koledzy. Hitler w długim przemówieniu stwierdził, że wspieranie tego rodzaju ruchów, świadczy o nierozsądnym optymizmie. Niemiecki kanclerz stwierdził ponadto, że dzięki tego rodzaju działaniom podejmowanym przez polskie władze, Polska staje się państwem prowadzącym odpowiedzialną i przemyślaną politykę zagraniczną.

    [​IMG]

    Jednocześnie na terenie dawnego zaboru pruskiego rosło zaniepokojenie sytuacją w Niemczech, oraz rosnącym rewizjonizmem. Coraz częściej na terenach II RP lokalni Niemcy zaczynali głośniej niż do tej pory mówić o tym, jak ich zdaniem powinno wyglądać równouprawienie wszystkich narodowości w Rzeczpospolitej Polskiej i w Niemczech. Rzecz jasna zdaniem mniejszości niemieckiej, to właśnie oni powinni być otoczeni opieką i pomocą ze strony państwa, aby „utrzymać wysoki poziom cywilizacyjny” tych ziem, gdyż „ludność ze wschodu” nie jest w stanie „stworzyć żadnych sensownych struktur gospodarczych i państwowych”. Jednocześnie na Śląsku, który stanowił jeden z licznych przedmiotów sporów pomiędzy Niemcami, a Polską ponownie zaczynało iskrzyć, w związku z działalnością wojewody Michała Grażyńskiego.

    [​IMG]

    Grażyński, powołany na stanowisko wojewody jeszcze w latach dwudziestych bardzo szybko zdołał wyrobić sobie dobrą opinię w środowiskach rodowitych mieszkańców Śląska. Wojewoda kładł wielki nacisk na historyczne dziedzictwo ziemi śląskiej, oraz fakt, iż przez wiele wieków nie stanowiła ona części państwa polskiego, a mimo to, po wielkiej wojnie miejscowi Polacy podjęli liczne działania, których ostatecznym celem było przyłączenie Śląska do Polski. Jednocześnie wiele śladów niemieckiej obecności na Śląsku utrudniało Grażyńskiemu działania, których ostatecznym celem było spolonizowanie pozostającej po polskiej stronie granicy części ziemi śląskiej. Jednym z takich doskonale widocznych śladów niemczyzny, była tak zwana Bismarckturm – wieża Bismarcka, która po powstaniach śląskich została nazwana Wieżą Powstańców. Niestety, prosty zabieg ze zmianą nazwy nie przyjął się, i konieczne stało się podjęcie bardziej zdecydowanych działań. Wojewoda podjął decyzję o natychmiastowej rozbiórce wieży w sierpniu 1933 roku. Liczył, że w ten sposób poprzez likwidację obiektu uda mu się przyczynić do tego, że następne pokolenia Niemców nie będą w stanie odnaleźć śladów niemieckiego panowania, a przynajmniej tak widocznych i uderzających w prestiż jak Wieża Bismarcka. Rozbiórka rozpoczęła się jeszcze w dniu wydania decyzji. Pozyskany z rozbiórki surowiec – głównie cegły były w naprawdę dobrym stanie, zadecydowano więc o ich sprzedaży miejscowej ludności. Uzyskane w ten sposób środki, wojewoda zdecydował się przeznaczyć na dofinansowanie dla lokalnych aeroklubów. Jednakże decyzja o rozbiórce wieży nie została dobrze przyjęta w Niemczech. Przedstawiciele mniejszości niemieckiej w Polsce długo protestowali przeciwko wypieraniu śladów niemieckiego dziedzictwa kulturowego z przestrzeni publicznej. Pojawiły się nawet projekty wykupienia działki, na której znajdowała się „Bismarckturm” od państwa i odbudowania wieży z własnych środków, jednakże projekt ten ostatecznie upadł, wobec sprzeciwu ze strony Grażyńskiego. W Katowicach doszło do zamieszek, wywołanych przez mniejszość niemiecką, które jednak bardzo szybko opanowała policja. Aresztowanych zwolniono po kilku dniach, przy czym część zatrzymanych zapowiedziała, że gdy tylko nadarzy się odpowiednia okazja zrobią wszystko aby odbudować rozebraną wieżę. Władze niemieckie obserwowały całą sytuację z lekkim zażenowaniem – Hitler wezwał ambasadora w Warszawie, aby nie zabierał głosu w całej sprawie, pomimo nacisków ze strony mniejszości niemieckiej w Polsce, oraz polskiej prasy, która szukała sensacji.

    [​IMG]

    Wielką rolę w umacnianiu znaczenia polskiego panowania na ziemiach wchodzących w skład zaboru pruskiego nabierały również wszelkiego rodzaju odkrycia naukowe. Jednym z bezspornie najważniejszych było odkrycie prasłowiańskiego grodu pod Biskupinem. Wielką rolę, miał w tym polski nauczyciel Walenty Szwajcer. Wobec ostatnich wydarzeń na Śląsku, związanych z działalnością wojewody Grażyńskiego zastanawiające wydało się wielkie zainteresowanie mediów niemieckich, polskimi odkryciami w Biskupinie. Nazistowskie „autorytety” intelektualne, związane blisko z SA oraz zyskującą coraz większe wpływy w otoczeniu Hitlera SS, planowały nawet zorganizowanie specjalnej wyprawy badawczej do Biskupina, celem ustalenia, czy osada nie jest czasem tworem Wenedów, a jeśli tak, to czy jej mieszkańcy nie byli czasem przodkami Polaków. Jednakże Hitler zdecydował się ostudzić zapał „intelektualistów”. Polski wywiad donosił, iż w otoczeniu swych najbliższych współpracowników Wódz Tysiącletniej Rzeszy miał powiedzieć: „Trzeba dogadać się z Piłsudskim, inaczej gotów nas zaatakować. Polska bardzo pomogłaby nam i Włochom, tworząc wspólny, środkowoeuropejski front anty-bolszewicki. Za Polakami pójdą inne małe państwa o reżimach autorytarnych. Francję i ZSRR trzeba osłabiać na każdym kroku, nawet za cenę ustępstw wobec małych krajów”.
     
  4. PIAJR

    PIAJR Ten, o Którym mówią Księgi


    Odcinek 4
    Wrzesień - Październik 1933


    [​IMG]

    Jesień 1933 roku rozpoczęła się niezwykle pomyślnie dla polskiej stolicy. Warszawa od wielu lat cierpiała z powodu zacofania, w jakie miasto popadło w czasach rosyjskich zaborów. Zaborcy nie traktowali Warszawy jako stolicy ważnej dla nich prowincji, ale jako miasto, które raz po raz stwarzało poważne zagrożenie podczas kolejnych niepokojów w Polsce. Dopiero w okresie gdy Polska odzyskała niepodległość, na terenie polskiej stolicy zaczęły powstawać nowe, naprawdę wyczekiwane inwestycje, również w dziedzinie infrastruktury, która miała kluczowe znaczenie dla szybko rozwijającego się miasta. 2 września 1933 roku zakończono budowę tunelu średnicowego, który miał usprawnić komunikację kolejową w stolicy i w okolicach. Połączenie trzech głównych dworców stolicy stanowiło również poważne udogodnienie dla mieszkańców miasta, którzy coraz częściej musieli pokonywać duże odległości aby dotrzeć do pracy w coraz liczniejszych zakładach zbrojeniowych na terenie Warszawy. Do obsługiwania nowych tras kolejowych skierowane zostały nowe lokomotywy, które zamówiono w państwowych zakładach naprawy taboru. Zamówiono pięć nowych parowozów. Wyprodukowane w krajowych zakładach parowozy cieszyły się dobrą opinią wśród pracowników kolei, ze względu na niskie koszty utrzymania, oraz niską materiałochłonność w czasie codziennej eksploatacji, stąd też ich sprowadzenie do pracy przy tunelu średnicowym przyczyniło się do szybszego zwrotu kosztów inwestycji.

    [​IMG]

    Niestety, wczesna jesień przyniosła również tragiczne wydarzenia, które mogły skutecznie pogorszyć relacje pomiędzy Polską, a Związkiem Radzieckim. 11 września polski samolot sportowy PZL 19 poddany specjalnym modyfikacjom, min., polegającym na dodaniu dodatkowego zbiornika paliwa uległ katastrofie na terenie Związku Radzieckiego, w pobliżu miejscowości Zasurkoje koło Jadrina pod Kazaniem. Za sterami maszyny siedział doświadczony polski pilot Józef Lewoniewski, urodzony w 1899 roku w Petersburgu. Kapitan Lewoniewski odbywał wspólny lot z ppłk. Czesławem Filipowiczem, który pełnił funkcję obserwatora. Obaj lotnicy zamierzali pobić rekord długości lotu w linii prostej dla samolotów turystycznych. Zamierzali pokonać trasę Warszawa – Kazań – Swierdłowsk – Omsk – Krasnojarsk. Nie wiadomo co konkretnie stało się przyczyną tragedii, która nastąpiła pod Zasurskoje. Pozostaje jednak niezaprzeczalnym faktem, iż po ośmiu i pół godzinach lotu w wyniku silnej turbulencji w chmurach doszło do przeciągnięcia. Maszyna weszła w korkociąg, a pilot stracił kontrolę nad sterami. Mimo tego Lewoniewski nie zdecydował się na opuszczenie maszyny. Tuż nad ziemią zdołał wyprowadzić samolot z korkociągu. Niestety pilota prześladował pech. Zaraz po wyprowadzeniu maszyny z korkociągu, maszyna zahaczyła skrzydłem o ziemię. Lewoniewski zginął, zaś jego obserwator, ppłk. Filipowicz został lekko ranny. W kraju zaczęły pojawiać się zupełnie fantastyczne pomysły, min., teoria iż był to zamach dokonany przez rosyjskiego lotnictwo wojskowe, które miało jakoby zestrzelić polską maszynę. Teorie te zostały jednak zdecydowanie odrzucone przez władze polskie i sowieckie.

    [​IMG]

    Jednocześnie Piłsudski podjął decyzję o uruchomieniu sił wojskowych w Polsce. Pomiędzy Rzeczpospolitą Polską, a jej sąsiadami nie układało się najlepiej i wiedzieli o tym wszyscy politycy w kraju. Polska graniczyła z Niemcami, Czechosłowacją, Rumunią, Związkiem Radzieckim, Łotwą i Litwą. Poprawne stosunki utrzymywano jedynie z Rumunią i Łotwą. Z pozostałymi państwami praktycznie w każdej chwili mogło „pójść na noże”, jak kolokwialnie określali stosunki dyplomatyczne niektórzy pracownicy warszawskiego MSZ. W tej sytuacji marszałek Piłsudski podjął decyzję, iż w przypadku gdyby dalsze negocjacje z Niemcami zakończyły się niepowodzeniem w życie zostanie wprowadzony plan tak zwanej wojny prewencyjnej. Koncepcja Piłsudskiego wymagała jednak włączenia się armii francuskiej do działań wojennych, co nie tylko zdjęło by odium krytyki z Rzeczpospolitej, ale także pozwoliło na zmniejszenie polskich strat w czasie wojny. 19 września rozpoczęły się manewry wojskowe, realizowane w oparciu o koncepcję lansowanej przez Piłsudskiego wojny prewencyjnej. Dowódcami trzech atakujących korpusów zostali generałowie Rómmel, Dąb – Biernacki, Pirch, Komorowski i Bołtuć. Większość dowódców nie odniosła jednak spodziewanych rezultatów i została odparta przez znacznie mniejsze siły niemieckie. Jedynymi zwycięskimi dowódcami byli Olszyna – Wilczyński, Bór – Komorowski, Prąglowski, Jarina i Pirch. Większość oficerów, którzy odnieśli znaczne sukcesy dowodziło dywizjami, co wskazywało na problemy komunikacyjne pomiędzy sztabami niższego, a sztabami średniego szczebla. Zdaniem części obserwatorów, do których zaliczał się min., generał Sławoj – Składowski i Śmigły, w sztabach korpusów panowała niezrozumiała ociężałość i niechęć wobec wykorzystywania nowych form komunikacji.

    [​IMG]

    25 września Dowództwo Marynarki Wojennej zadecydowało o ponownym skierowaniu okrętów podwodnych na rozpoznanie portów wojennych nieprzyjaciela. Tym razem celem były porty w Prusach Wschodnich. Z racji niewielkiego obszaru podjęto decyzję o skierowaniu tylko jednej jednostki do akcji. Pozostałe dwa okręty miały obserwować teren i w razie wykrycia polskiego okrętu włączyć się do akcji w celu umożliwienia przedostania się przez niemiecką linię dozorowania. Do portu w Pillau, który blokował wejście na Zalew Wiślany skierowany został „Ryś”. Jednostka miała pecha podczas ostatniej akcji przeciwko flocie sowieckiej, załoga liczyła więc, że przy okazji kolejnej akcji wywiadowczej uda się podreperować morale załogi. „Ryś” bez większych problemów zdołał dotrzeć na teren zalewu i zbliżył się do portu w Królewcu, gdzie zauważono duże transportowce wojskowe. W sąsiedztwie transportowców niemieckich zacumowane były dwa radzieckie frachtowce, z których na pokład niemieckich jednostek przenoszono duże drewniane skrzynie. Dowódca „Rysia” wycofał się następnego dnia na pozycje wyjściowe, gdzie oczekiwały pozostałe okręty podwodne. Wiadomość o rosyjskich frachtowcach została potwierdzona przez polski wywiad, który ponadto stwierdził, iż w skrzyniach, najprawdopodobniej znajdowała się broń lub amunicja.

    [​IMG]

    Pisząc o okresie międzywojennym, nie można nie pamiętać o rozwoju polskiej kultury i sztuki. Państwo polskie traktowało rozwój umysłowy swoich obywateli, z równą wagą jak rozwój przemysłu i sił zbrojnych. Zdaniem niektórych kręgów społeczeństwa rozwój i państwowe wsparcie dla instytucji kulturalnych było nie tylko zbyt wielkie, ale również zdaniem wielu całkowicie zbyteczne. Jedną z instytucji, które prawdopodobnie nie powstałyby bez rządowego wsparcia, wyrażonego głównie w pieniądzu, była Polska Agencja Literatury, która miała zajmować się nie tylko propagowaniem czytelnictwa, ale także wspieraniem nowych wydawnictw, i młodych twórców, którzy mogliby wzbogacić dorobek intelektualny społeczeństwa.

    [​IMG]

    Rozwijała się także kultura masowa – w tym głównie sport. Mecze piłkarskie reprezentacji narodowej, bez względu na wynik, z którym bywało bardzo różnie, przyciągały dziesiątki tysięcy widzów, którzy liczyli na zwycięstwo biało-czerwonych, bez względu na trudności jakie mogli na swojej drodze napotkać Polacy. W październiku 1933 roku, na drodze polskiej drużyny, w drodze do Mundialu, stanęła reprezentacja Czechosłowacji. Polacy musieli wygrać mecz z ekipą swoich południowych sąsiadów, jednakże spotkanie zakończyło się porażką 1:2. Porażka nie pozwoliła na awans, jednak w opinii wielu kibiców, mecz był ustawiony pod zawodników Czechosłowackich. Liczono, że w kolejnym, rewanżowym spotkaniu, polska drużyna narodowa zdoła odrobić straty i udowodni niedowiarkom, że zasługuje na udział w dalszych rozgrywkach.

    [​IMG]

    Jednocześnie Polacy zaczęli przygotowywać sobie grunt pod zaostrzenie polityki względem Niemiec. Państwem, które coraz bardziej nerwowo reagowało na niemiecką politykę wewnętrzną, oraz próby wpływania na sytuację w Austrii, były rządzone przez króla i Mussoliniego Włochy. Jeszcze w październiku 1933 roku, Rzym odwiedzili polscy oficerowie lotnictwa, z którymi w daleką podróż wyruszył, przyszły minister spraw zagranicznych, Józef Beck. Podczas swojej nieoficjalnej wizyt w Rzymie nawiązał kontakty z włoskimi ministrem spraw zagranicznych, zapalonym lotnikiem hrabią Ciano. Rozmowy przebiegały w niezwykle serdecznej atmosferze, zaś sam Ciano zapisał potem w swoich pamiętnikach iż; „Polacy, tj. Beck i Piłsudski budują projekt koalicji antyniemieckiej, która obejmowałaby Włochy, Polskę, Austrię, a w późniejszym etapie także Czechosłowację. Idea ta wzbudziła duże zainteresowanie u Duce, który uznał, że poprzez pozbycie się Hitlera, Polacy mogą zapewnić Europie wiele lat pokoju, jako zdecydowanie bardziej odpowiedzialni gracze niż Niemcy. Jednocześnie, po powstaniu takiej koalicji stałoby się jasnym, że Polska zerwała swoje dotychczasowe więzy z Francją, na rzecz Włoch”.

    [​IMG]

    Niebawem jednak dali o sobie znać Ukraińscy Nacjonaliści spod znaku OUN-u. W październiku 1933 roku, jeden z bardziej znanych działaczy tej zbrodniczej organizacji Mykoła Łemnyk, w Lwowie dokonał zamachu na radzieckiego dyplomatę i agenta wywiadu sowieckiego, Aleksandra Majłowa. Łemnyk został szybko ujęty przez polską policję, nie zostało to jednak ogłoszone publicznie. Oficjalną przyczyną zamachu miało być wywołanie przez władze sowieckie, Wielkiego Głodu na Ukrainie. Łemnyka szybko przekazano władzom sowieckim w imię współpracy przeciwko wspólnemu wrogowi, za jakiego słusznie uznano OUN. Porozumienie z ZSRR służyło też, bynajmniej w opinii Piłsudskiego wysondowaniu, czy w wypadku, gdyby Polacy zdecydowali się zaatakować Hitlera na wiosnę 1934 roku mogliby liczyć na przyjazną neutralność Sowietów, czy też należałoby się liczyć z agresywną polityką radziecką. Sygnały wysyłane przez Józefa Stalina okazały się jednak sprzeczne, gdyż z jednej strony przywódca ZSRR zapowiadał walkę z faszyzmem i pomoc dla każdego państwa, które przeciwstawi się Hitlerowi, z drugiej strony, gdy do walki tej chciała stanąć Polska dał Polakom wyraźnie do zrozumienia iż w przypadku ich porażki, Armia Czerwona wkroczy na ziemie polskie. Trudno powiedzieć, co można rozumieć pod pojęciem porażki w przypadku wojny ze słabszym przeciwnikiem, za jego bezsprzecznie należy uznać Niemcy. Piłsudski obawiał się, że jeśli jego wojska nie będą dość szybko poruszać się do przodu ZSRR może uznać to nawet za porażkę polskiej armii. W tej sytuacji marszałek zdecydował się zachować ostrożność i szukać najpierw porozumienia z Francją.

    [​IMG]

    26 października 1933 roku, pracownicy wydziału projektowego Stoczni Gdańskiej otrzymali zadanie rozpoczęcia prac nad poprawioną logistyką morską. Chodziło przede wszystkim o zwiększenie zasięgu okrętów, głównie zaś jednostek podwodnych, które choć mogły swobodnie operować na terenie Bałtyku, to jednak w przypadku dalszych tras, a na takie zapowiadało się w przypadku wojny z Niemcami, lub ZSRR, potrzebowałyby dogodnych baz, których niestety Polacy nie byli w stanie im zapewnić. Poprawienie tego stanu rzeczy miało odbyć się głównie w wyniku poprawienia osiągów wykorzystywanych przez Marynarkę Wojenną silników okrętowych, oraz powiększenie zbiorników na pokładach poszczególnych okrętów. Oprócz tego zamierzano również położyć większy nacisk na szkolenie załóg okrętowych.

    [​IMG]

    Kolejne zamówienie badawcze otrzymało w październiku 1933 roku Biuro Szyfrów II Oddziału Sztabu Generalnego, którego zadaniem było opracowanie nowoczesnej maszyny liczącej, którą można by wykorzystać nie tylko do badań naukowych, ale także przy deszyfracji depesz nieprzyjacielskich, jak również do wykorzystania przez wszelkiego rodzaju instytucje naukowe i zakłady pracy. Pierwszy projekt urządzenia, nazwano „Zuch-I”. Pozwalał on na szybkie ewidencjonowanie i wyszukiwanie żądanych wyników. „Zuch” był bardziej czymś w rodzaju mechanicznego katalogu niż maszyny liczącej, jednakże sam projekt, który powstał w październiku 1933 roku stanowił duży postęp w porównaniu z dotychczasowymi urządzeniami wykorzystywanymi przez Polaków.


    Od autora:
    1. Nie wiem, kiedy i gdzie będzie nowa wersja PPDH.
    2. Zasadniczym planem jest dotrwanie do wojny, a potem się zobaczy kto kogo, przeciw komu, jak i z kim.
     
  5. PIAJR

    PIAJR Ten, o Którym mówią Księgi

    Odcinek 5

    Listopad – Grudzień 1933

    [​IMG]

    Listopad 1933 roku, miał okazać się bardzo pracowitym okresem dla Wojska Polskiego, które już w pierwszych dniach miesiąca rozegrało poważną grę decyzyjną, po raz kolejny skupiającą się na przeprowadzeniu pierwszych dni wojny z Niemcami. Tym razem zadaniem graczy, było możliwie jak najszybsze opanowanie Prus Wschodnich. Zadanie to zdołał zrealizować jedynie zespół generała Tadeusza Kutrzeby, który potrafił przewidzieć wszystkie możliwe scenariusze zaproponowane przez autorów gry decyzyjnej.

    [​IMG]

    Piłsudski ocenił sprawność ćwiczących oficerów niezwykle słabo, jedynie generał Kutrzeba odegrał na tle pozostałych graczy jakąś mniej lub bardziej pozytywną rolę. W tej sytuacji, Sztab rozpoczął przygotowania do masowego wdrożenia rozwiązań zaproponowanych przez Kutrzebę do ich realizacji w regularnych oddziałach wojskowych, co napotykało pewne trudności, zwłaszcza ze strony starszych oficerów, którzy nie potrafili wyobrazić sobie wprowadzenie w życie projektów stosowanych przez ambitnego generała młodego pokolenia. Niezadowolenie i obawy generalicji budziło zwłaszcza masowe użycie wojsk motorowych, w tym samochodów pancernych, czołgów i tankietek jako siły uderzeniowej, przy mniejszym wykorzystaniu kawalerii, piechoty i artylerii, jako tradycyjnych środków prowadzenia walki. Z wielką krytyką spotkał się postulat Kutrzeby o przydzieleniu uderzającym wojskom tzw., Flot bombowych, złożonych z kilku dywizjonów bombowców. Postulat ten wywołał burzę w sztabie generalnym, gdzie uznano, że samoloty bombowe mogą być wykorzystane jedynie do niszczenia celów strategicznych – takich jak koszary, zakłady przemysłu zbrojeniowego, transporty nieprzyjacielskie idące w kierunku frontu i zapleczy. Stwierdzenie to zostało podważone przez samych lotników, którzy przeprowadzili próby nalot na maszerującą kolumnę kawalerii. Wstępne szacunki polskich lotników wskazywały, że nalot ten przyniósł by straty rzędu ok. 20% stanu wyjściowego kolumny, pozbawiając II Dywizję kawalerii możliwości operowania w terenie przez co najmniej 2 dni w celu uzupełnienia strat oraz odbudowania morale. Dowódcy kawalerii głośno skrytykowali jednak raport lotników, wskazując, że samoloty operowały na… zbyt niskim pułapie. Jednocześnie stwierdzono, że ataki na kolumnę z wysokości niższej niż 100 metrów są… samobójcze, gdyż samoloty znajdują się wówczas w strefie ognia broni ręcznej z ziemi. Kutrzeba, oraz oficerowie lotnictwa wyśmiali te argumenty, i napisali kolejny raport, w którym wskazywano, że Niemcy i ZSRR budują wielkie floty lotnicze, min., w celu zniszczenia siły żywej przeciwnika nim ta dotrze do linii frontu. Piłsudski, który pozostawał coraz mniej otwarty na wszelkiego rodzaju nowatorskie rozwiązania, pod naciskiem Kutrzeby zgodził się na wprowadzenie w życie planów opartych na najnowszych doświadczeniach, pozostał jednak sceptyczny, podobnie jak większość oficerów Sztabu Generalnego.

    [​IMG]

    Niejako w odpowiedzi na postulaty gen. Kutrzeby i jego zwolenników z lotnictwa, wśród oficerów piechoty pojawiła się koncepcja rozpoczęcia budowy stanowisk baterii przeciwlotniczych złożonych z szybkostrzelnych działek kalibru 128 mm., które powinny zapewnić bezpieczeństwo wojsk lądowych, przynajmniej w głównych garnizonach na terenie kraju. Realizację wytycznych odnośnie budowy i rozmieszczenia tego rodzaju baterii powierzono oficerom z Centrum Wyszkolenia Piechoty w Rembertowie. Pojawienie się nowych baterii choć znacznie utrudniło zadanie lotnictwu wojskowemu, to jednak nie pozbawiło samolotów myśliwskich i bombowych podstawowego atutu, jakim nadal była przewaga szybkości, wysokości i możliwość manewru, na co wskazywał generał Kutrzeba. Choć wstępnie plany rozbudowy broni plot., w garnizonach, a w przyszłości także w poszczególnych jednostkach oceniał on jako bardzo dobre rozwiązanie dla zwiększenia bezpieczeństwa własnych sił, to jednak nadal zaznaczał, że podstawą powinno być silne lotnictwo, zdolne do zabezpieczenia działań naziemnych, a następnie niszczenia siły żywej przeciwnika.

    [​IMG]

    11 listopada 1933 roku, Józef Piłsudski został mianowany doctorem honoris causa Uniwersytetu Poznańskiego. Decyzja ta nie wynikała bynajmniej z jakiejś głębokiej wiedzy naukowej, czy wybitnych dokonań Józefa Piłsudskiego. Była to raczej decyzja polityczna, której celem było poprawienie opinii dużej grupy działaczy akademickich i naukowych na temat samego Piłsudskiego. Józef Piłsudski z wielką radością przyjął decyzję władz uniwersytetu, która zakończyła się jednak protestami studentów, którzy w kilka godzin po ogłoszeniu decyzji władz uczelni, pod przewodnictwem członków zdelegalizowanego OWP, rozpoczęli wszczynanie awantur przeciwko sanacyjnym porządkom. Interweniowała policja i wojsko, którego dowódcy zapowiedzieli, iż w przypadku gdyby sytuacja nie uległa unormowaniu otworzą ogień do protestujących studentów. Cała sprawa zakończyła się w końcu kilku godzin. 11 listopada Piłsudski odwiedził Poznań i otrzymał z rąk uczelni tytuł doktorski. Następnie niemalże natychmiast wsiadł w pociąg i wrócił do Warszawy, gdzie zaczął się zastanawiać nad korzyściami jakie mogły płynąć z powziętej decyzji, o przyjęciu tytułu. Jedynym namacalnym pozytywem decyzji marszałka było poprawienie opinii o reżimie sanacyjnym wśród intelektualistów, którzy w dużej mierze odnosili się niechętnie do wprowadzonych przez marszałka rządów wojskowych. Armia stanowiła poważne zagrożenie, zarówno dla polskiej gospodarki, jak również dla prowadzonych w Polsce badań naukowych. Jednocześnie, wielu utalentowanych młodych ludzi nie chciało studiować w Polsce, gdyż wiązało się to z odbyciem służby wojskowej, co dla wielu z nich stało w sprzeczności z wyznawanymi poglądami. Dobrym przykładem takich stanowisk, są min., młodzi Żydzi, którzy wyjeżdżali na studia do Czechosłowacji i Niemiec, przynajmniej zanim władzę w Niemczech nie objął Adolf Hitler. Odpływ uzdolnionych młodych ludzi, oznaczał utrudnienie rozwoju polskiej nauki, a także nieustanne konflikty pomiędzy władzami wojskowymi i uczelnianymi. Rosła także liczba młodzieży starającej się uniknąć służby wojskowej. Uczynienie Piłsudskiego „autorytetem naukowym”, mogło choćby na pozór doprowadzić do wstępnego zażegnania konfliktów pomiędzy władzami wojskowymi, a szeroko rozumianą inteligencją.

    [​IMG]

    Sytuacja międzynarodowa w listopadzie 1933 roku, zaczynała stawać się coraz mniej ciekawa. Pierwszym przejawem pogarszania się sytuacji było uznanie ZSRR przez Stany Zjednoczone, co przyczyniło się do wzrostu agresywnych publikacji w sowieckiej prasie. Wskazywano, że obóz imperialistyczny, poprzez różnego rodzaju zagrywki dyplomatyczne stara się wywołać atmosferę, w której będzie można przeprowadzić kolejną interwencję przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Kilka dni później Związek Radziecki wstąpił do Ligii Narodów, międzynarodowej organizacji, której zasadniczym celem było utrzymanie pokoju na świecie. Polska znalazła się w naprawdę nieprzyjemnej sytuacji. Wstąpienie ZSRR do Ligii Narodów, oznaczało, że w przypadku ewentualnej wojny z Niemcami, ZSRR może wystąpić przeciwko Polsce, jako obrońca europejskiego pokoju. Pierwszy strzał musiał w tej sytuacji paść ze strony Niemców…

    [​IMG]

    Sukcesem zakończyła się także działalność firm, które skorzystały na osobistym zaangażowaniu Piłsudskiego, jeszcze na początku roku. Pod koniec 1933 roku, pracownicy firmy RWD ogłosili, że w najbliższym czasie oblatany zostanie nowy samolot sportowy, który przy odrobinie szczęścia może zostać wykorzystany jako podstawa pod budowę nowoczesnego samolotu bombowego. RWD 9, okazał się niezwykle sprawną, nowoczesną maszyną sportową, która w przeciwieństwie do PZL 19, na pokładzie którego zginął Lewoniewski nie miała nieprzyjemnej tendencji do utraty sterowności. Przy budowie „dziewiątki”, zdecydowano się, również wprowadzić poprawki, które w przyszłości miały zapobiec katastrofie podobnej do tej, w której zginęli dwaj wybitni polscy lotnicy Franciszek Żwirko i Stanisław Wigura. Samolot był eleganckim górnopłatem ze stałym metalowym podwoziem, które nieco pogarszało osiągi nowego samolotu. RWD – 9, pilotowany przez Kazimierza Chorzewskiego szybko okazał się niezwykle przyjemnym, łatwym w pilotażu samolotem sportowym, który rychło miał trafić do różnego rodzaju szkół lotniczych i wszelkiego rodzaju aeroklubów. Wojsko zamówiło pięć samolotów, przy czym dwie zostały wykorzystane do testów, a trzy samoloty przeznaczono jako powietrzne holowniki celów powietrznych w Dęblinie.

    [​IMG]

    15 grudnia 1933 roku, w Poznaniu wydarzyła się straszliwa tragedia. W wyniku katastrofy kolejowej śmierć poniosło osiem osób. W przedwojennej Polsce, kolej była najważniejszym środkiem transportu dla mas. Większość społeczeństwa nie dysponowała drogimi w utrzymaniu samochodami. Ich cena przekraczała możliwości finansowe większości społeczeństwa, które miało problem z zapewnieniem sobie podstawowych potrzeb, a co dopiero kosztownych samochodów osobowych. W tej sytuacji najważniejszym środkiem transportu była kolej, która służyła nie tylko do przewozów osobowych, ale także towarowych. W grudniu 1933 roku, w Poznaniu zawiedli najprawdopodobniej ludzie. Przyczyny katastrofy pozostały jednak nie wyjaśnione, wobec zdecydowanego sprzeciwu ze strony premiera.

    [​IMG]

    26 grudnia 1933 roku, zakończono prace nad nowoczesnymi maszynami liczącymi. Środki finansowe przeznaczone na ten cel zdecydowano się przeznaczyć na realizację postulatu gen. Kutrzeby, który po ostatnich manewrach zażądał budowy niewielkich lekkich samolotów bombowych, zdolnych do wspierania oddziałów działających na pierwszej linii frontu. Projekt, który powierzono do realizacji zakładom PZL, otrzymał numer 23 i nazwę „Karaś”. Samolot miał być obsadzony przez załogę złożoną z trzech ludzi. Pilota, tylnego strzelca – radiotelegrafisty oraz bombardiera-nawigatora, który dodatkowo mógł zająć kolejne stanowisko strzeleckie umieszczone pod kadłubem maszyny w przeszklonej gondoli podkadłubowej. Uzbrojony w dwa karabiny maszynowe obsługiwane przez pilota i dwa kaemy tylnych strzelców „Karaś” dysponował znaczną siłą ognia, jednak jego podstawową zaletą miały być bomby. „Karaś” miał przenosić kilkanaście niewielkich bomb o wadze 50 kg, lub dwie bomby o wadze 100 kg.
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie