Od prawie dziesięciu lat twórcy ze studia BattleGoat usiłują stworzyć grywalny symulator geopolityki. Po średnio udanych Supreme Ruler 2020, Cold War i 1936 nadeszła pora na Supreme Ruler Ultimate –  kompilację poprzednich gier cyklu okraszoną mnóstwem drobnych poprawek i usprawnień.

Supreme Ruler Ultimate to niejako kontynuacja swojej symulującej druga wojnę światową poprzedniczki, co poznać można po niemalże identycznym interfejsie i szacie graficznej. Na szczęście jednak twórcy nie poszli na łatwiznę i Ultimate nie jest tylko „1936 + porty poprzednich scenariuszy”. W porównaniu z poprzednimi grami cyklu przyjemność z rozgrywki wzrosła niepomiernie, a to wynik kumulacji wielu pomysłów i usprawnień.

No ale co to jest ten Supreme Ruler? zapytają osoby nie będące hardkorowymi fanami gatunku Grand Strategy Games. Już wyjaśniam. otóż jest to właściwie jedyna obok Geo-Political Simulator seria starająca się odwzorować prowadzenie państwa nie w określonymi okresie historycznymi, ale czasach mniej lub bardziej współczesnych. Choć nacisk położony jest na zaawansowany moduł militarny, rozbudowane elementy ekonomiczne i dyplomatyczne pozwalają bawić się ta gra nie tylko kanapowym generałom.

Nie tylko dla mnie największym problemem serii Supreme Ruler było ślamazarne tempo gry, w wyniku czego łatwo było stracić cierpliwość zanim tak naprawde w naszej rozgrywce coś sie wydarzyło. Na szczęście Ultimate w porównaniu z np. Cold War zasuwa jak motorówka i wreszcie daje graczowi rozegrać dłuższa rozgrywkę – acz, usze zauważyć, masowa produkcja jednostek przez AI doprowadza jednak po kilkunastu latach gry do widocznego spowolenienia. Warto nadmienić, że gra w żaden sposób nie zubożała, a pojawiły się nawet nowe, obciążające CPU ficzery jak wpływ pogody na wojnę. Za skuteczna walkę z największym problemem serii Supreme Ruler nalezą się twórcom wielkie brawa.

Skoro juz o AI wspomniałem – również w tym elemencie nastąpiła ogromna poprawa. Gracz PCtowy nie jest już workiem treningowym i nie tylko całkiem sprawnie się broni, ale przede wszystkim nieźle atakuje, a nawet przeprowadza zorganizowane, masowe operacje desantowe na naszych tyłach. Co prawda sztucznej inteligencji do końca skrzydeł nie pozwala rozwinąć balans gry (więcej poniżej), ale jest ona dla gracza jakimś wyzwaniem, szczególnie, gdy stoi on na słabszej pozycji.

Niestety, wspomniany balans gry to chyba główna bolączka SR Ultimate. Dotyka ona wszystkich scenariuszy i dotyczy głównie dostępności surowców; przykładowo, Druga wojna światowa szybko zaczyna przypominać pierwszą, bowiem światowe braki w produkcji zaopatrzenia uniemożliwiają ofensywę wszystkim państwom. Z kolei w późniejszych scenariuszach mamy, odwrotnie, klęskę urodzaju, w wyniku czego np. państwa  arabskie bankrutują, nie mogąc znaleźć kupców na swoja ropę.

Oczywiście ludzki gracz nie powinien mieć z tym problemu i szybko wykorzystać sytuacje by znaleźć się np. na przodzie wyścigu technologicznego. W SR: Ultimate znajdziemy opcję znaną z Cold War, czyli rywalizację kosmiczną (kto pierwszy wyśle człowieka na księżyc)  – z wariantami dla każdego scenariusza (wyścig po Bombę Atomowa, Internet, albo, futurystycznie, Misję na Marsa). Drzewko technologiczne zawsze było ogromnym atutem serii i tutaj także trudno się zawieść, acz mam wrażenie że twórcy w okresie zimnowojennym poszli trochę na łatwiznę i zapchali dziury bardzo ogólnymi, czasochłonnymi technologiami.

Bardzo zadowolony jestem także z samouczka oraz jakości instrukcji dołączonej do gry. Po przykrych doświadczeniach z podobnie złożonymi produkcjami, w których samouczek ograniczał się najczęściej do wyjaśnienia interfejsu i sterowania interaktywny tutorial dostępny w SR Ultimate to miła odmiana, a jego wartość jest przeogromna w tak skomplikowanej grze.

Niestety, Ultimate, wzorem poprzedniczek, posiada wiele niezrozumiałych właściwie braków. Warstwa polityki wewnętrznej jest ograniczona do minimum i ogranicza się własciwie wyłącznie do manipulacji zadowoleniem społeczeństwa – a jak nie gramy dyktatura to i to możemy zignorować. Brakuje mi też opcji związanych z zarządzaniem podobitym terenem. Oponowanie przez nas heksy do końca gry stoją do nas w opozycji i nie ma nawet możliwości wyzwolenia na nich podległego nam satelity – opcję taką otrzymujemy wyłącznie w momencie aneksji wrogiego państwa.

Supreme Ruler Ultimate to, ośmielę się stwierdzić, pierwsza gra z cyklu do której warto podejść jak do poważnej gry, a nie jedynie ciekawostki.  Lata dodawania usprawnień wreszcie przyniosły ze sobą pożadany efekt w postaci porządnej gry, znacząco odmiennej od swoich konkurentów. Szczególnie polecam SR Ultimate fanom Hearts of Iron – wiele z rozwiązań zawartych w produkcie firmy BattleGoat wyraźnie brakuje w sztandarowej produkcji Paradoxu. No i nie zapominajmy – Supreme Ruler Ultimate to tak naprawdę trzy gry w jednej, do tego w swej najlepszej wersji!

 

OCENA: 8/10
Zalety: 3 w 1! | Złożoność i skala rozgrywki | Usprawnione AI i tempo gry
Wady: Balans scenariuszy |Parę znaczący braków