Star Wars - najnowsze filmy

Temat na forum 'Hyde Park' rozpoczęty przez Kolczak, 25 Czerwiec 2014.

  1. Krakau

    Krakau Ten, o Którym mówią Księgi

    Wszystko jest anulowane, ale raczej nic za to nie będzie wchodzić zbytnio, bo Disney odsuwa od siebie dziedzictwo Nowej Trylogii i do wojen klonów będzie raczej posucha w nowych fabułach, więc można czytać stare i się nimi cieszyć bez płakania, że coś się zmieniło.
     
  2. Kolczak

    Kolczak Ten, o Którym mówią Księgi

    Jedna rzecz jeszcze:
    Gdy Millenium Falcon wraca do bazy to Wookie i Leia przechodzą obok siebie jakby się nie znali, kto inny jak nie Wookie powinien powiedzieć jej co się stało z Solo?!

    JJ Abrams ma widocznie coś z głową, pojawił się w Star Trek i zniszczył Volcan tak że widać to było z planety, która jest mniej więcej odległa od Volcan jak Ziemia od Księżyca. Teraz pojawił się w Star Wars i również zniszczył planetę (Coursant?!) i znów widać to dokładnie tak samo jak w Star Trek, jakby wszystkie planety były w jednym układzie słonecznym.
     
    Ostatnia edycja: 27 Grudzień 2015
  3. Goliat

    Goliat Forumowy Mędrek

    @Kolczak:


    Leia to chyba "czuła".

    Nowa stolica republiki Hosnian czy jakoś tak to była oraz inne planety w systemie. Ale fakt, było to o wiele za blisko siebie, szczególnie jak promień śmierci widziała cała galaktyka.

    No, a teraz o samym filmie. Rację ma Raf, rację ma też Zoor. Sam film to IV część napisana na nowo, a epizod VIII ma zalążki do bycia klonem Imperium Kontratakuje. Bawiłem się dobrze, nie mówię, ale czuć momentami braki.

    Odnośnie New World Order (nowe Imperium) czy jak oni się tam zwią. Samo to, że nie pamiętam wiele o nich świadczy:

    Stare Imperium było jak ZSRR, nowe Imperium jest jak III Rzesza. Zarówno pod względem symboliki jak i ich SS-manów (ciężko ich inaczej nazwać) jako szturmowców. A scena gdzie generał przemawia jak Hitler to już w ogóle przegięcie.

    Zastanawia mnie inna rzecz jeszcze. Imperium dostało wciry, resztki się wyniosły na Odległe Rubieże, Republika dała im spokój i jest niemym blobem (o czym za moment), powiedzcie mi... SKĄD ONI MIELI HAJS NA TO WSZYSTKO? Serio, to wygląda tak, że to nowe Imperium ma większy power od starego z super-bronią włącznie. Pomijam to jak się niszczy ową super-broń...

    Odnośnie Republiki i La Resistance:

    Serio trzeba było to rozdzielać? Serio trzeba było odciąć kupon i W OGÓLE olać takie coś jak Nowa Republika? Serio trzeba było robić z tego Leia i S-ka ruchu Rebel Alliance v2? To wygląda jak lenistwo i brak scenarzystów... Szczególnie biorąc pod uwagę to jak się pozbywają Republiki death-rayem...

    Po za tym film ma masę smaczków dla fanów starej sagi, często przesadnie umiejscowionych (jak dialog dwóch szturmowców na temat tego co sądzą o najnowszym T-17).

    Oraz:

    Scena w kantynie... to było dziwne. Tak samo nie wiem po co ta karzeł-okularnica

    Co do droida, fakt jest śmieszny, fajny i w ogóle, ale tak naprawdę nie różni się niczym od R2. Mam na myśli osobowość.

    Co do Żelaznej Damy:

    Liczyłem na Bobba Fetta, wyszła Brienne zakuta w power armor, liczę, że będzie czymś więcej niż fan-servicem w kolejnej części)

    Co do nowych złych:

    Ściągnięcie maski przez Rena... NIEEEEEEEEEEE. Co to kurwa ma być? Rozumiem, że chciano pokazać potężnego, ale niedojrzałego psychicznie dzieciaka, który chce być jak dziadziuś, ale wyszło komicznie. Przynajmniej w kolejnych epizodach nie będzie ściągać maski jak mu przeorali ryja, więc jest szansa, że zmienią aktora i osobowość... Pomijam już jego scenę z Hanem, jest tak koszmarnie napisana, że od razu było wiadomo co się stanie, a sama gra owego nochala wywoływała śmiech całej sali, szczególnie jak płakusiał.

    Nowy Imperator/Ork: meh. Zaraz się okaże, że gość był od zawsze i Palpatine to była tylko popierdółka, a Rey to dziecko Luke'a i dopiero ona przywróci równowagę mocy... NIE.

    Najgorsze jest to, że spoilery są pełne narzekania, a film mi się podobał... nawet jak czarny szturmowiec to drewno, ale Rey jest po prostu przeurocza i ją polubiłem. Jako część sagi, lepiej jak było w poprzedniej trylogii, ale nie wróci to co było kiedyś... jako swoisty reboot serii, czyli to co Abrams uczynił też ze Ster Trekiem, może być. Czemu reboot? Ano dlatego, że scenariusz jest tak napisany, że przy paru zmianach i to naprawdę paru cały film można traktować jako IV epizod, nie ma tu innowacji, jest po prostu inne podejście reżysera, ale mimo wszystko: Można obejrzeć, da się obejrzeć, nawet jak seria wydaje się odcinać kupony co 5 minut.
     
    moskal lubi to.
  4. Raferti

    Raferti Raf Członek Załogi Administrator

    Apropo Rena to trzeba oddać w ramach usprawiedliwienia, że jest on na tym samym etapie co anakin w 3, czyli nie do końca wyszkolonym młokosem, a nie na etapie Vadera z 4.
    Ja jednak oceniam ten film jako wprowadzenie do nowych części i raczej pytanie na przyszłość czy bedą kopią czy nowym rozdaniem, bo filmowi łączącemu sagi można pewne rzeczy wybaczyć , zwłaszcza że o ile wyłączy się myślenie typu ale w książkach było inaczej, to da się to oglądać , bo jak już wspomniałem film mieści się w ramach kina obecnie tworzonego.


    Wysłane za pomocą Tapatalk
     
  5. moskal

    moskal Опричник

  6. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

  7. Goliat

    Goliat Forumowy Mędrek

    Ale tutaj akurat ma rację, ktoś w tym wątku też już wspominał, że nie czuje się w ogóle ogromu i różnorodności galaktyki. Brakuje planet, różnorodności kultur, wielu obcych rożnych ras, a scena, kiedy planety są 40km od siebie burzy do reszty tę immersję i cały film sprawia wrażenie jakby się dział w ogródku a nie "Dawno dawno temu, w odległej galaktyce...".

    Tak samo zgadzam się, że brak starć kosmicznych też na to wpływa, nawet jak w Imperium Kontratakuje nie było tego wiele, to majstersztyk w postaci Hoth to rekompensował, w epizodzie VII natomiast:

    Gość z tonfą był po prostu przekomiczny i przy okazji pokazał jakim ciućmokiem jest Finn, ale co się dziwić, w końcu był tylko woźnym z dostępem do ściśle tajnych schematów Planetarnej Gwiazdy Śmierci... Ta scena byłaby o wiele lepsza, gdyby tutaj właśnie wpakowali Brienne z Imperium Galaktycznego.

    Druga większa bitwa, czyli trench run na Gwiazdę Śmierci tak naprawdę jest kalką tego co było i brakuje tej scenie polotu, a sama dynamika wydaje się być sztuczna. Pomijam już jak Dameron niszczy ową konstrukcję, ale w końcu kalka to kalka ;)

    IMO to nie jest psioczenie i narzekanie, a konstruktywna krytyka. Chyba, że Lucas mówi o reżyserowaniu, a nie o koncepcji samej w sobie, jeśli tak, to niech idzie lunchować w paszczy Sarlacca, bo reżyser z niego zawsze był marny.

    Edyta: Lucas tu sobie narobił bigosu innym tekstem. Biali handlarze niewolników czy jak to tam szło. Oj, to Myszkę Miki na pewno zaboli :p
     
    Ostatnia edycja: 2 Styczeń 2016
  8. Sevgart

    Sevgart Targowica

    Oficjalne zdjęcia Snoke'a i Maz Kanaty

    Co do Snoke'a, pewnie słyszeliście tę teorię:
    Strasznie mi się podoba teoria o tym, że to Darth Plagueis :3 Rozumiem, że wszystko co o nim było powiedziane wcześniej (prócz III części) to obecnie część Legend, a nie kanonu zatem kto to wie? Podobno ktoś doszukał się przy nim motywu muzycznego, który był puszczony jedynie w czasie kiedy Palpatine opowiadał o nim Anakinowi.

    Dodatkowo mieliśmy te informacje o tym, że Plagueis posiadł moc nieśmiertelności co by tłumaczyło dlaczego żyje tak długo (co prawda Sidious stwierdził, że zabił swojego mistrza, ale być może był tak potężny, że przeżył swojego ucznia). W starym kanonie był Muunem, w nowym natomiast jego rasa nie jest określona zatem bum bum bum.

    Oficjalne into mówi też, że Snoke to istota długowieczna, która pamięta Republikę i ofc posługuje się ciemną stroną mocy.
     
  9. kubilaj2

    kubilaj2 Znany Wszystkim

    Ten film ogólnie jest całkiem niezły (pomijając kwestię totalnego odejścia od starego kanonu). Oddzielenie Republiki od Rebeliantów uznaję za dziwny ruch(ale to byłoby trochę nudnawe, bo tylko dwie strony) ale to ober działko jest trochę dziwne(jak to nazwać? O mam! Laser Śmierci), albo miecz Luk'a w kantynie.
     
  10. McFlash

    McFlash Panzer Pony

    Dalej czekam na potwierdzenie teorii, że Jar Jar był uber geniuszem Sithów, który oszukał wszystkich i teraz siedzi sobie przed kominkiem popijąc dobrego koniaka. Serio, to by było ciekawe.
     
  11. Zoor

    Zoor Ideolog gender

    Cóż, zapewne zaserwują nam niejedną szaloną teorię jeszcze - i, co gorsza, któraś z nich pewnie okaże się prawdą... ale cóż, Jar Jar jako lord Sithów jest mniej więcej tak samo prawdopodobny, jak Luke Skywalker jako ojciec Rey, który zniknął na dwadzieścia lat, bo nie chciał płacić alimentów.
     
  12. McFlash

    McFlash Panzer Pony

    Ja tam dalej uważam, że Luke wybrał się na Zewnętrzne Rubieże i ostatecznie opuścił swoją galaktykę, aby trafić do zupełnie innej. Podczas awaryjnego lądowania na obcej planecie traci swoją dotychczasową osobowość i dodatkowo zostaje oszpecony. Widok gościa w czarnym stroju z maską i peleryną wywołuje u niego obsesję na jego punkcie, a podświadomy wpływ dawnych nauk Jedi polegających na odrzuceniu emocji prowadzi go w dokładnie drugą stronę.
     
  13. Goliat

    Goliat Forumowy Mędrek

    Jest teoria, że poleciał na Rakate, szczególnie że jest kanoniczna.

    Wysłane za pomocą Tapatalka, wszelkie literówki biorę na siebie.
     
  14. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi

    Swoje zdanie na temat Przebudzenia mocy przedstawiłem tutaj ale pewne rzeczy wymagają komentarza w spoilerach. Po pierwsze nie rozumiem argumentu o łączeniu fanów SW z nowicjuszami. Głównie dlatego, że ciężko wyobrazić mi sobie kogoś w wieku 10+ który nie znałby Gwiezdnych Wojen. Taka argumentacja sensowna byłaby w przypadku drugiej trylogii, która startowała pokolenie po Powrocie Jedi a nie w chwili obecnej, gdy w TV ciągle pojawiają się obrazy związane z GW. Ot choćby Wojny Klonów czy Star Wars: Rebelianci. Nie ma bata - skoro nawet ja, który nigdy nie skalałem się pogłębionymi studiami nad uniwersum Star Wars kojarzę te produkcje to co dopiero nastolatki? Nie ma też problemów ze ściągnięciem kolejnych epizodów, epoka internetu jakby nie było. Kwestia poklikania a nie jak ongi studiowania programów dwóch telewizji na krzyż czy latania do wypożyczalni kaset VHS...

    Co do zaś samego filmu to nie jest to żadne wprowadzenie do nowej trylogii. To produkcja czysto wtórna. Ten film powinien być puszczany jako remake Nowej Nadziei (wg mnie słabszy od pierwowzoru) a nie samodzielna część (w sumie nie ma cyferki w tytule - przypadeg?).

    Weźmy sam początek - pustynna planeta Jakku (zbieżność z Tatooine przypadkowa oczywiście), sierota-niewolnica ekonomiczna zbiera złom, oczywiście na pilotażu wszystkiego zna się jakby co najmniej akademię jakowąś ukończyła. Przypadkowo spotyka robota, który przechowuje Bardzo Ważne Plany, które może doprowadzą Ruch Oporu do człowieka, który najwyraźniej nie chce być znaleziony. Ruch Oporu nie ma też nic lepszego do roboty tylko szukanie tego człowieka. Co tam jakiś Najwyższy Porządek i jego zbrodnie. Nasza sierota (cokolwiek ładna), ścigana przez Kylo Rena (Darth Vader któremu nic się nie udaje) trafia w końcu do Hana Solo, który robi za Bena Kenobiego tego filmu. Razem walczą z Kylo Renem (o którym - zapewne dla większej oryginalności - wiadomo już prawie wszystko). Kylo można by się nawet bać gdyby nie to że zamiast mordować współpracowników wyżywa się na pulpitach i ma problemy z okiełznaniem pięknej sieroty, która po krótkim przesłuchaniu niemal mu dorównuje zdolnościami i wyszkoleniem (lepsza jest w tym od księżniczki Lei Organa). W każdym razie Han Solo (jak Ben) ginie próbując przekabacić swego syna na jasną stronę mocy (taka scena rodzinna z Imperium Kontratakuje a rebours). Ruch Oporu w końcu robi to do czego go powołano i improwizuje atak na przekształconą planetę - Starkiller Base - obiekt który trudno przeoczyć, co "demokratom" się jednak udaje - jednak likwidacji stolicy Republiki przez Starkillera nie dało się już przeoczyć. Nalot przypomina atak na Gwiazdę Śmierci, tak jak pojedynek sierotki Rey z Kylo Renem przypomina momentami pobyt Luka w jaskini ciemnej strony na Dagobah. Niestety Najwyższy Wódz nie ma w zwyczaju przebywać w swej bazie a podwładnym objawia się jako hologram - niczym Imperator - cóż za wygoda. Dzięki temu możemy liczyć na kolejne dwa świetne epizody - podobnie było w epizodzie IV.


    Całość może się podobać kilkulatkom co są zwyczajnie za mali by obejrzeć poprzednie części cyklu. Stąd w ich przypadku zastosowane powtórzenia nie rażą - nie znają bowiem oryginału. Ale zasadniczo film jest przeznaczony dla kategorii 10+ a więc dzieciaków, które już miały okazję oglądać coś z Gwiezdnych Wojen.

    Ja rozumiem, że wbrew pozorom liczba motywów literackich do wykorzystania jest ograniczona, cały więc film, teatr i literatura nieustannie żonglują schematami. Mogę też zrozumieć, że kultura masowa żywi się sobą już od dłuższego czasu. Czy jednak trzeba to robić tak ordynarnie? Mogę sobie wyobrazić setki filmów o miłości, które nie są do siebie podobne. Podobnie o żądzy władzy czy zemście. Czemu scenarzyści Przebudzenia mocy nie są w stanie wymyślić nowego opakowania dla powszechnych schematów tylko jadą w starych koleinach?
     
  15. moskal

    moskal Опричник

    Generalnie odczuwam spłaszczenie uniwersum. W "starym uniwersum" nie mamy takiej kalki czarno-białej, niemalże opartej o współczesną dominującą ideologię. Przedstawiono Starą Republikę, która była skorumpowana, nieudolna itd. Panuje kumoterstwo i nepotyzm (Jar Jar, który pierwszy się poddaje bitwie pod Theed, zostaje bohaterem wojennym, mężem stanu, senatorem itd. dzięki wsparciu swoich "ziomali" aniżeli dzięki zdolnościom, umiejętnościom czy zasługom). Potencjalnie szalejący fiskalizm doprowadził do konfliktu z Federacją Handlową co przerodziło się w pełnoprawną wojnę. W Republice panuje oficjalna ideologia, której nie można w żaden sposób legalnie podważać (nawet oficjalne pozdrowienie oparte jest o ideologię Jedi). Próby reform są blokowane przez parlament oraz Zakon Jedi (chociażby reforma wojskowa, uwalniająca armię spod dyktatu Zakonu). Na scenę wchodzi Palpatine, który niczym Gajusze Juliusze przejmują realną pełnię władzy, de facto niszczą anachroniczne i nieskuteczne elementy ustrojowe, uzdrawiając sytuacje w kraju. Fakt, że Rebelia nie ma charakteru masowego a jej poszerzanie nie jest do końca uczciwe (kiedy Han Solo otrzymuje tytuł generalski nie jest z tego zadowolony; zmanipulowanie Ewoków poprzez wykorzystanie ich wierzeń itd.), wskazuje iż reżim Palpatine'a nie był jakoś ogólnie uciążliwy, niesprawiedliwy czy cokolwiek zły. Ergo - akceptowalność do jasnej/ciemnej strony nie oznacza, iż wszystko co reprezentanci danej strony prezentują będzie z góry dobre bądź złe.

    A co tymczasem mamy w "Przebudzeniu"? Republika jest dobra, Nowy Ład jest zły. Kto nie popiera Republiki jest z definicji kimś negatywnym. To już jawnie wygląda jakby to był film propagandowy Republiki, podobny do tych z czasów naszej Zimnej Wojny - w państwach kapitalistycznych mamy wyzyskiwaczy, pijawki, faszystów, obżartuchów, zalegalizowane i zatajone niewolnictwo etc. etc. i kiedy tylko wprowadzona zostaje władza ludowa od razu zapanuje wolność, równość, braterstwo, elektryfikacja, dobrobyt itd. itd. Nie ma niczego, co by urealniało obraz i nie prezentowało się jako propagandowy film.

    Pomijam już kicze w stylu "marysuizm".

    Wstyd Disney.
     
    Ostatnia edycja: 8 Styczeń 2016
  16. Hong

    Hong Nowy

    Jako kilkulatkowi film mi się bardzo podobał.
    Wtórny (jak i Jurassic World, który nawet się z tym nie krył), wizualnie świetny, dużo wybuchów, dużo humorów, ciekawi bohaterowie (tak, Kylo też). Brakowało bitwy w kosmosie. Ogółem 8/10, polecam!
     
  17. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi

    W takim razie znacząco różnimy się w odbiorze filmu. Dla mnie efekty specjalne nie są istotne gdyż niczym na tle konkurencji się nie wyróżniają i nie znam filmu, który byłby dobry tylko z uwagi na efekty specjalne. To samo można powiedzieć o wartkości akcji czy nawet kilku akcentach humorystycznych. Polecam za to hit przedszkolaków i pierwszych klas szkoły podstawowej - Lego Ninjago Mistrzowie Spinjitzu. I nie jest to jakaś szydera tylko poglądowa lekcja dla Disneya jak zrobić serial bazując na ogranych schematach nie dopuszczając się jednak sprzedawania dwa razy tego samego. A kreskówka bardzo podobna jest do świata Gwiezdnych Wojen.
     
  18. moskal

    moskal Опричник

    Spoiler und quasipolitical тревога
    Kontynuacja pytania "Czy Yoda był żydem"?
     
    Goliat lubi to.
  19. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    Po co mają wymyślać coś nowego i/lub lepszego, skoro dobrze wiedzą że to co mają i tak się świetnie sprzeda. Ot, zrobili wspomniany remake z ładniejszymi wybuchami i laserami. I hajs się zgadza. A ja, jako że mogę tutaj podpiąć się pod fandomowy beton, chciałbym by ten hajs im się nie zgadzał, bo osobiście dużo bardziej wolałbym zobaczyć ekranizację wojny z Yuuzhan Vongami (w początkowych napisach streścić, że z Imperium zostały małe resztki pod butem gubernatorów, że powstała Nowa Republika, że Luke sprawnie tworzy Zakon Jedi, ale pojawia się nagle zagrożenie spoza 'naszej' galaktyki) niżeli odgrzewany kotlet. Ale jak już pisałem, i pewnie nie raz napiszę, hajs się musi zgadzać.
     
  20. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi

    Zapewne masz rację co do hajsu. Zdumiewają mnie jednak pozytywne recenzje. I podkreślam że nie chodzi mi o efekty specjalne czy liczbę wybuchów, pościgi, itd. Zastanawiam się czy gdyby w epizodach I-III latał jakiś gość w garnku a zamiast gwiazdy śmierci byłaby np. stacja bojowa Moonkiller to części te byłyby lepiej odebrane niż w rzeczywistości. Widocznie tylko tyle wystarczy by rozbić box office. A przecież mogłoby być fajniej - epizody I-III miały grzech pierworodny w postaci wiadomego zakończenia. Co determinowało akcję choć nie rozgrzesza twórców. Trzecia trylogia po odrzuceniu EU nie miała właściwie żadnych ograniczeń. Można było zrobić wszystko. Wystarczyło popracować nad scenariuszem. Czasu i pieniędzy było dosyć. Wybrano najbardziej zachowawczy wariant a przecież i tak będą musieli główkować przy kolejnej części nad samodzielnymi rozwiązaniami z tego prostego powodu, że nie ma już z czego zżynać.
     
  21. Zoor

    Zoor Ideolog gender

    Nie ma? A co chociażby ze Snokiem, którego trzeba będzie pokonać jak Palpatine'a w "Powrocie Jedi"? Okazać się jeszcze może, że odkurzą nawet przepowiednię o wybrańcu, który przywróci równowagę Mocy - i nie będzie tu chodziło o Vadera, ale o Rey, która jest przecież cudownym dzieckiem midicholrianów.
     
  22. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi

    Sam fakt istnienia antagonisty aż takim zapożyczeniem nie jest, w końcu na walce zła z dobrem opiera się cykl. Tylko czy zawsze musi być to jakiś brzydal? Nie może być jakaś ładna pannica? Albo jakieś transgalaktyczne stwory, niekoniecznie obrzydliwe - po prostu inne? A co do równowagi mocy to też o tym myślałem - Rey wydaje się bardziej utalentowana niż Luke i chyba Anakin w jej wieku. W końcu Jedi też mogą się mylić, prawda?
     
  23. Goliat

    Goliat Forumowy Mędrek

  24. Krakau

    Krakau Ten, o Którym mówią Księgi

    Zwiastun "Star Wars: Łotrzyk Jeden"

     
  25. Goliat

    Goliat Forumowy Mędrek

    A nie: "Wojny Gwiazd: Jedyny Szelma?"

    Jestem nastawiony w miarę pozytywnie, zawsze mi brakowało większego wykorzystania uniwersum w tej formie.
     

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie