Boski MiniAAR Civ 5

Temat na forum 'Inne Gry AAR' rozpoczęty przez finker, 12 Marzec 2015.

  1. finker

    finker Ten, o Którym mówią Księgi

    Witam.
    Od kilku dobrych tygodni próbuje wygrać na najwyższym poziomie trudności. Do tej pory siódmy nie sprawiał mi większych trudności, pomyślałem, że ósmy będzie trochę bardziej wymagający. Trochę się myliłem. Cel jaki sobie postawiłem troszkę mnie przerósł. Próbowałem już kilku różnych cywilizacji, kilka razy zaczynałem. Ale o ile udawało mi się przeżyć do ery przemysłowej, to o wygraniu gry z civką 4 razy większą i o całą erę lepszą w technologii, mogłem pomarzyć.
    Więc co chwila zaczynam i kończę, zmieniam civkę i strategię.
    Była już Anglia, niezłe państwo, ale zapóznione. Byli Celtowie i religia, ale małe państwo. Była silna cywilizacja Songhaju ale brak surowców zmusił mnie do spasowania. Była Polska i nabijanie polityk, ale co z tego jak mnie przegonili o wieki w naukach. Był Rzym i niezłe państwo ekonomicznie, ale nie wytrzymałem konfrontacji z dwoma cywilizacjami naraz.
    Tak więc odbijając się od gry postanowiłem pogrzebać w bibliologii i poszukać sposobu na 8 poziom trudności. Ku mojemu zdziwieniu nie znalazłem żadnego złotego środka na wygranie takiej rozgrywki. Owszem ktoś podał sposób na zalicznie aczika, czyli jakiekolwiek zwycięstwo na 8 poziomie. Grać trzeba duel i z czasem da się pokonać jedną civkę, nawet na tym poziomie. Z tym że takie zwycięstwo mnie w ogóle nie interesuje. Ja chciałbym wygrać nie z jedną civką a wieloma. Najlepiej największej mapie, na jakich najczęściej grałem. A w takich warunkach zwycięstwo nie jest łatwe, bo można być lepszym od większości civek na mapie, ale już być najlepszą to inna sprawa.

    Tak więc dotarłem do myśli, że może brakuje mi mobilizacji, może warto z tym iść na forum. Może kogoś skok na Najwyższy poziom trudności kogoś zainteresuje? Może nie zakończy się na bieżącej rozgrywce, może rozgrywek będzie wiele i w końcu zwycięstwo udokumentowane będzie szeregiem nieudanych prób? A może poddam się i po raz pierwszy AI okaże się lepsze ode mnie?

    AAR w założeniu ma być bardzo skąpy. Popełniłem wcześniej AARa z Civki i był na tyle rozbudowany, że znudziło mi się pisanie w połowie gry. Teraz biorąc pod uwagę dostępny czas na rozgrywkę komputerową skroję AARa do niezbędnego minimum, informując jedynie o polityce, opisując działania wojenne, których raczej nie zabraknie.

    Rozgrywka Babilonem.
    Dlaczego Babilonem? Bo daje szansę na dogonienie reszty cywilizacji w naukach.
    Zaczeło się spokojnie. Stolica ze złotem, na wzgórzu. Pierwsze miasto postawiłem, na południowy zachód, w pobliżu bizonów, koni i krów. Mając nadzieje na postanie silnego ośrodka przemysłowego. Drugie miasto zdecydowałem się postawić w pobliżu cukru, żelaza i koni. Gdy tam doszedłem, z moim osadnikiem, zobaczyłem armię Indonezyjczyków. Maszerującej w kierunku mojej stolicy. Zarządziłem odwrót moich jednostek z nad granicy z Songhajem na południu, z którym toczyłem wojnę. Zawarłem z nim pokój i pognałem w szybkim marszu na północ.
    [​IMG]

    Po postawieniu miasta zobaczyłem całą armię wroga w okazałości, w chwili wypowiedzenie mi wojny, ja miałem dla porównania, dwóch wojowników, jednego łucznika, kolejnego w drodze i zwiadowcę. Porażka prawda?
    [​IMG]
     
  2. sir Raleigh

    sir Raleigh Ten, o Którym mówią Księgi

    Nie jestem ekspertem w CIV5 ale uwielbiam tę grę. Trzymam za Ciebie kciuki, jeśli nie tym razem to następnym, projekt jest bardzo ciekawy. Powodzenia! ;)
     
  3. manuelcastro

    manuelcastro Ten, o Którym mówią Księgi

    Świetnie, AAR z jednej z moich ulubionych gier! Trzymam kciuki żebyś tym razem dokończył, bo z wielką przyjemnością czytałem Twój poprzedni AAR Francją.
     
  4. finker

    finker Ten, o Którym mówią Księgi

    No dzięki za wsparcie pomysłu. Realnie patrząc raczej zostanie niedokończony ;) Ale może mierząc niżej uda się mnie samego zaskoczyć?

    ODCINEK 2

    AI ma to do siebie, że w starciu bezpośrednim jest tylko sprytnie napisanym programem komputerowym. Kiedy my jesteśmy kimś kto ma większe szanse napisać taki program komputerowy, niż ten program komputerowy być kimś myślącym na poziomie przeciętnego człowieka. Przynajmniej jeśli wezmiemy do czynienia środowisko z wieloma zmiennymi, jakimi na pewno są gry strategiczne.
    Indonezja zamiast zaatakować moje nowe miasto i mieć mnie otoczonego i bezbronnego.
    Zaatakowało całością sił najlepiej ufortyfikowane miasto, stolicę.

    Gada (Indonezyjczyk) podszedł swoimi wojownikami z kirysami, odpowiednicy Zbrojnych (ja takich nie miałem), pod miasto, a łucznikami za nimi. Korzystając ze sprzyjającego terenu, wyćwiachałem mu jednostki walczące w starciu bezpośrednim a potem zająłem się łucznikami. Bez machin oblężniczych zdobywanie miast na wzgórzach to pobożne życzenie. Resztkami sił zabrał się na północ po moje nowe miasto Dur-Kurigalzu. Zaatakował je i w ciągu jednego szturmu zjechał mu obronę do połowy. Na szczęście byłem tuż za nim w pościgu, przybyłem z odsieczą i pogoniłem go. Ostatecznie od rzezi udało mu się oszczędzić dwie jednostki, najsłabsze. Ja z kolei straciłem tylko zwiadowcę. Choć była to bolesna strata, bo wytrenowany na Dzikusach Scout widział na trzy pola w otwartym terenie.

    W miedzyczasie (gram na maratonie, gdzie czas płynie bardzo wolno) wyprodukowałem katapultę. Zebrałem siły i podszedłem pod Medan.

    [​IMG]
    Znów korzystny dla mnie teren, miasto otoczone równinami. Ostrzeliwałem go łucznikami i katapultą, budując w stolicy drugą. Raz czy dwa wystawiał Gada jednostki z miasta, tylko opóźniając co nieuchronne. Gdy do oblężęnia przystąpiła druga katapulta, nawet wybudowane podczas oblężenia mury i nowe jednostki strzeleckie, łucznicy kompozytowi, nie odmienili losy miasta. W śmiały kontrataku zabrałem mu miasto.

    [​IMG]

    Prosta sprawa, Gada wciąż miał dwa miasta. Wciąż był groźny. Jak chcę go złamać i raz na zawsze zabezpieczyć sobie wschodnią granicę, musiałem zdobyć mu stolicę. Tylko czy zebrane siły wystarczą?

    [​IMG]
     
  5. lysy

    lysy Panzer Legion

    Szkoleniowe AARy stają się coraz rzadsze na tym forum. Oby Babilon rósł w siłę:D
     
  6. gall2

    gall2 Ten, o Którym mówią Księgi

    Hmm. Technologii nie możesz nadrobić za pomocą RA (tylko musisz pożyczyć kompowi trochę kasy)? W RA najlepsi są Koreańczycy, ale może masz rację i akademie Babilonu są pewniejszym rozwiązaniem. Dla mnie problemem było rzucanie się na mnie wszystkich sąsiadów jak niszczyłem za wiele miast AI. Ta cziterska taktyka z pakowaniem gęsto miasteczek już się nie opłaca?

    Wysłane z mojego Nokia_X przy użyciu Tapatalka
     
  7. finker

    finker Ten, o Którym mówią Księgi

    ODCINEK 3

    Trochę to trwało, ale nie produkując nowych jednostek, zdobyłem stolicę Indonezji. Tu tuż przed wejściem do miasta.
    [​IMG]

    Tak wyglądało moje imperium po zdobyciu dwóch miast na agresorze. Dalszy plan był taki. W zasadzie mimo możliwości nie zamierzałem zdobywać ostatniego miasta i kończyć gry Gady. Planowałem uczynić go takim papetem moim. Jednak nie zawarłem z nim od razu pokoju. Bałem się, ze w czasie rozejmu szybko założy miasto na południe od Surabai, tam jest taki spocik, z dwoma solami, koniami, krowami, na wzgórzu, nad rzeką i w dodatku nad morzem. Nic tylko go zajmować. I taki miałem zamiar. Więc szybko setlersik w produkcję i dopiero gdy postawiłem tam Borsippę, to zawarłem pokój z upokorzonym Gadą.
    [​IMG]

    Dwadzieścia tur i 200 lat póżniej moi zwiadowcy wykryli takie o to zgrupowanie wojsk w pobliżu mojej granicy.
    [​IMG]

    Takie ilości woja gromadzi się tylko w jednym przypadku. Choć moja zwycięska armia była dobrze uzbrojona i wyszkolona, to jednak nieliczna. A ostatnie jednostki wyprodukowałem dawno temu. Szybka ocena sytuacji i uznałem, że bronić będę mógł się dopiero u murów Akkad. Nippur, kluczowe miasto dla mego imperium ze względu na obecność Żródła Młodości, dającego +10 do szczęścia, zostaje skazane na siebie. Zarządzam wycofanie garnizonu, nawet stamtąd.
    [​IMG]

    Sytuacja jest już klarowna. Polinezja zebrała 8 zbrojnych, 5 łuczników, 2 wojowników i konnego . Wobec moich 2 katapult, 3 łuczników, 1 włócznika i 2 wojowników. Tych ostatnich nie mogłem upgrejdować do zbrojnych bo sprzedałem żelazo komuś, gdy łatałem dziurę budżetową kilka wieków temu w wojnie z Indonezją.
    Władca Polinezji wykorzystuje dodatkowo fakt, że mieliśmy podpisaną umowę o otwarciu granic, więc wszedł w moje terytorium gładko i odciął Nippur w zasadzie zanim pierwsze strzały poleciały.
    [​IMG]

    Jeszcze przez moment miałem nadzieję, że Polinezja może tylko idzie na południe na Songhaj, ale nic z tego. BACH TRACH i Nippur bronił się tylko 1 turę.
    [​IMG]

    Wkrótce sytuacja wyglądała tak. Przeciwnik liczny, ale nie bałem się go. Akkad miało mury, korzystnie ukształtowany teren, pozwalał wysyłać salwy strzał za salwami ze wzgórz na wschód od miasta. Zbrojni byli mocni, ale moje jednostki strzeleckie były wytrenowane. Kosiłem wroga milutko.
    [​IMG]

    Mimo nie najgorzej wyglądającego przebiegu wojny ta mocno odcisnęła się dość negatywnie na mojej gospodarce. Jedno miasto stracone. Karawana stracona, Akkad momentami głodowało. Jednak obroniłem się. A przewaga Polinezji była dużo większa niż Indonezji, gdy ta mnie napadła wcześniej.

    Tu jest zrzut demografii chwile przed wybuchem wojny. Czwarte miejsce w produkcji na 8 poziomie trudności? Nigdy mi sie tak nie udało. Początek gry wymarzony.
    [​IMG]


    Odpowiedz Gallowi.
    Przez RA , rozumiesz Research agreement? Umowe naukową? Wiesz no niby to też jest sposób, ale po pierwsze RA możesz robić dopiero od renesansu, po drugie do tego potrzeba mnóstwo kasy, po trzecie taka umowa również przynosi korzyść przeciwnikowi, po czwarte aby podpisać RA trzeba mieć układ o przyjazni, a gdy grasz o zwycięstwo przez dominację, to siłą rzeczy im lepiej Ci idzie tym mniej masz przyjaciół... więc ja stawiam na samowystarczalność, ale RA zacznę pewnie podpisywać, ale pózniej, nie teraz, kiedy każdy grosz potrzebny.
     
  8. finker

    finker Ten, o Którym mówią Księgi

    ODCINEK 4

    Wojna z Kamehamehą toczyła się wg mojego planu. Wkrótce agresor utracił tyle jednostek, że zdecydował się na odwrót. Ja zaś przegrupowałem siły.
    [​IMG]

    W kilkadziesiąt lat po stracie Nippur, stałem u jego granic gotów go odbić.
    [​IMG]

    Atak kosztował mnie jedną katapultę, ale samo okupowane miasto broniło się krótko.
    [​IMG]

    Dziesięć tur trwał impas. Wojny z Polinezją nie mogłem wygrać. Nie mogłem też przegrać. Stałem tak u granic wroga, co chwila wykańczałem mu jakąś jednostkę, która zapędziła się za daleko na wschód. Dalsze działania przerwał Songhaj, który nie wytrzymał i zaatakował z południa. Zawarłem szybko pokój z Polinezją, wziąłem jakiś okup, ale żadnych zmian terytorialnych nie było. Podliczając wojnę. Wygrałem doświadczenie jednostek, wygrałem czas, bo Polinezja na długi czas straciła siłę, wygrałem dyplomatycznie, bo zostałem zaatakowany przez będącego w "przyjazni" ze mną sąsiada. Reszta świata takiej zbrodni nie wybacza.
    [​IMG]

    Cztery tury pózniej widziałem już "potęgę" Askii uderzającego na Akkad.
    [​IMG]

    Nie bałem się go. Co prawda przyszedł z mocnymi jednostkami, pikinierami. Jednak atakował najsilniejsze moje miasto. Moja armia była blisko. Teren był korzystny dla mnie. Szybko go zaatakowałem z zachodu i rozbiłem flankę, odciąłem dwóch pikinierów, którzy okrążeni popędzili na Babilon. Tam zrobili największe szkody w tej wojnie. Zniszczyli karawanę i kilka kopalń.
    [​IMG]

    Po ogarnięciu sytuacji zebrałem wojo i zacząłem kombinować. Dwie katapulty, 3 łuczników, 1 zbrojny. To trochę mało aby zdobyć stolicę Askii. Robimy wojsko.
    [​IMG]

    Gdy ja czekałem na posiłki, z południa Askię zaatakował, najsilniejszy na świecie Pocatello z Szoszonów.
    [​IMG]

    Do właściwego szturmu Gao przystąpiłem 10 lat przed Chrystusem.
    [​IMG]

    Kilka tur pózniej musiałem się wycofać. Co tura każda moja katapulta musiała się wycofywać, zabrakło mi machin oblężniczych.
    [​IMG]

    Szturm ten okazał się zupełnym fiaskiem. Zdecydowałem się odpuścić oblężenie do czasu wyposażenia się w trebusze.
    Przy okazji moi łucznicy zdobyli umiejętność strzelania na 3 heksy, tak więc ostrzeliwali Gao, samemu będą poza jego zasięgiem, ograniczając jego zdolność do odbudowy.
    [​IMG]
     
  9. finker

    finker Ten, o Którym mówią Księgi

    ODCINEK 5

    Kolejny szturm nastąpił 300 lat pózniej. Nowoczesne trebusze w końcu robiły wrażenie na Songhajskiej stolicy.
    [​IMG]

    Ale znów cztery tury pózniej w polu została mi tylko jedna sprawna maszyna. A próba obejścia miasta zbrojnymi od wschodu została odparta przez wrogich pikinierów i łuczników.
    [​IMG]

    Songhaj pogonił za mną trzema oddziałami pikinierów. Przez moment bałem się o zbrojnych, bo tym kończył się ląd pod nogami.
    [​IMG]

    Na szczęście sobie z nimi poradziłem i znów gdy odbudowałem trebusze zaatakowałem Gao.
    [​IMG]

    Miasto wydawało się, że już upadnie, gdy znów musiałem się wycofać.
    [​IMG]

    W końcu po około 80 turach wojny, a 60 po pierwszym szturmie Gao było o krok od upadku.
    [​IMG]
    [​IMG]

    To było tyle z moich zdobyczy terytorialnych. Tombuctu zdobyli Szoszoni. Początkowo ich nawet wspierałem, ale potem stwierdziłem, że może niepotrzebnie, że lepszy byłby kadłubkowy Songhaj w tym miejscu? Ale Pocatello dokończył Askię bez mojej pomocy. Ja zaś zebrałem zabawki i pognałem szykować linię obrony przed Komahamehą, bo ten zaczął na nowo się rozbijać swoimi Arkebuzerami.
    [​IMG]
     
  10. finker

    finker Ten, o Którym mówią Księgi

    Odcinek 6[table="width: 500, class: outer_border"]
    [tr]
    [td][/td]
    [td]304 tura[/td]
    [td]353 tura[/td]
    [td]414 tura[/td]
    [td]457 tura[/td]
    [/tr]
    [tr]
    [td]Populacja[/td]
    [td]17[/td]
    [td]14[/td]
    [td]12[/td]
    [td]12[/td]
    [/tr]
    [tr]
    [td]Zbiory żywności[/td]
    [td]6[/td]
    [td]5[/td]
    [td]6[/td]
    [td]6[/td]
    [/tr]
    [tr]
    [td]Wytwarzane dobra [/td]
    [td]6[/td]
    [td]5[/td]
    [td]5[/td]
    [td]5[/td]
    [/tr]
    [tr]
    [td]Złoto[/td]
    [td]5[/td]
    [td]5[/td]
    [td]5[/td]
    [td]7[/td]
    [/tr]
    [tr]
    [td]Terytorium[/td]
    [td]5[/td]
    [td]6[/td]
    [td]6[/td]
    [td]6[/td]
    [/tr]
    [tr]
    [td][/td]
    [td][/td]
    [td][/td]
    [td][/td]
    [td][/td]
    [/tr]
    [tr]
    [td]Żołnierze[/td]
    [td]15[/td]
    [td]12[/td]
    [td]11[/td]
    [td]10[/td]
    [/tr]
    [tr]
    [td]Zadowolenie[/td]
    [td]17[/td]
    [td]17[/td]
    [td]17[/td]
    [td]14[/td]
    [/tr]
    [tr]
    [td]Nauki[/td]
    [td]17[/td]
    [td]16[/td]
    [td]13[/td]
    [td]13[/td]
    [/tr]
    [/table]

    Na załączonej tabeli widać, że radzę sobie. Na 16 graczy w trzech najważniejszych wskaznikach opisujących ekonomię, jestem średnio 6ty. Armia nienajgorsza. Naukowe zapóznienie może powodować lekkie zaniepokojenie, teraz średnio wychodzi na 5-6 nauk w plecy do reszty. Na razie wszyscy są w epoce renesansu, łącznie ze mną. Początkowo dążenie do uniwersytetu spowodowało konkretne opożnienie w dziedzinie militariów. Ale potem przestawiłem się i tak jak każdy dysponuję już renesansowym orężem. Póki co nie widziałem nigdzie w pobliżu lepszych jednostek niż moje. Leży za to konkretnie odkrywanie świata. Do tej pory z reguły miałem już odkryte większość cudów natury. Tym razem dopiero od kilkudziesięciu tur biegam po drugim kontynencie dwoma zwiadowcami, a akweny odkrywam galeą. Gdy inni pływają już karawelami.
    Ale coś za coś. Z 3ech sąsiadów 2 już nie zagraża nikomu.

    Jestem zadowolony z tej rozgrywki.
     
  11. finker

    finker Ten, o Którym mówią Księgi

    ODCINEK 7

    Po zakończeniu wojny z Songhajem, pławiłem się w błogim pokoju i zacząłem się nudzić. Zdecydowałem się zaatakować sam Polinezję. Oczywiście nie czułem się na tyle mocny, aby wjechać w niego całym aresnałem. Zapewne był silniejszy. Ale planowałem sprowokować go do uderzenia na uprzednio przygotowane pole bitwy. Tym polem bitwy miały być pola pod Nippur. Moment wypowiedzenia wojny opózniłem znacznie, czekając aż cała armia przezbroi się w kuszników, ciężkozbrojnych i rycerzy. Plan się nie dopełnił bo wysłany na patrol po wzgórzach oddział Konnych wykrył dużą armię Kamehamehy maszerującej na Dur-Kurigalzu.
    Zadowolony, że odkryłem jego zamiar na kilka tur zanim był gotów do szturmu na niebronione miasto. Zawróciłem 80% sił szykujących się do obrony Nippuru.
    [​IMG]

    Drogami się szybciej podróżuje niż przez wzgórza, więc zanim Polinezja wypowiedziała mi wojnę obrona już była gotowa.
    [​IMG]

    Zaprawione w bojach wojsko zwycięskie w już 4 wojnach nie pozwoliło nawet by Kamehameha jedną jednostką przekroczył rzekę, a już był w odwrocie.
    [​IMG]

    Cztery tury pózniej ruszyłem w pościgu. Ale trochę się pośpieszyłem i straciłem rycerzy w ostrzale wrogich kuszników.
    [​IMG]

    Odwrót na północy a na południu czterema jednostkami, Kamehameha atakuje Nippur. Odpieram atak świeżymi muszkieterami.
    [​IMG]

    Atak Polinezji odparty, agresor sprowadzony do obrony własnego terytorium. Ja szykuję się do ataku na Tongę.
    [​IMG]

    W tym momencie mogę śmiało powiedzieć, że plan rozbudowy został zrealizowany. Siły zbrojne to:
    3 wytrenowane w szturmowaniu miast machiny oblężnicze
    2 ciężkozbrojnych wytrenowanych w zdobywaniu miast
    3 kuszników miotających bełty dwa razy na ture (dwie jednostki potrafi strzelać na odległość 3 pól)
    3 rycerzy zapewniających zwiad i szybkie przerzucanie sił
    oraz 2-3 arkebuzerów, dopiero zbierających doświadczenie. Póki co są mięsem armatnim.

    W każdym z miast jest zwiadowca, pełniący funkcję garnizonu, dający premię do szczęścia i kultury miasta.
    Także niedawno rozpocząłem kilka dużych projektów narodowych, jak Huta, koloseum maximus.
    Za chwilę po konsumpcji Polinezji będę mógł podsumować pierwszy etap gry.
     
  12. Tomilles

    Tomilles Nowy

    Bardzo fajnie napisane w formie poradniku,aż sam ostatnio zacząłem kampanie na maratonie na 7 poziomie(bo jetem noobem) akurat wylosowało mi Babilon ale mi niestety nie idzie tak dobrze jak tobie.Najbardziej się ciesze że jeszcze nic nie straciłem :)
    I powodzenia bo chce zobaczyć jak wygrywasz ;)
     
  13. finker

    finker Ten, o Którym mówią Księgi

    Dzięki, też chciałbym zobaczyć jak wygrywam :)

    A siódmy poziom to jest już duże wyzwanie. Bez dobrego planowania nie da się wygrać na tym poziomie. Więc nie przejmuj się, tylko zacznij na nowo jak zobaczysz, że już nie wyciągniesz rozgrywki.
     
  14. Drakensang

    Drakensang Ten, o Którym mówią Księgi

    Nie ma czegoś takiego jak Koloseum maximus. Powinno być circus maximus.
     
  15. manuelcastro

    manuelcastro Ten, o Którym mówią Księgi

    Naprawdę podziwiam, ja w civkę gram raczej niedzielnie i jestem zadowolony jak mogę zrzucić na przeciwnika nawałę bomba atomowych na 5, ostatecznie przeżyć do końca na 6. 7 nie ruszałem a 8 to jakaś abstrakcja dla mnie. Może kiedyś...

    A tak swoją droga to jak udaje ci się zachować dość wysoki poziom zadowolenia mimo zajmowania tak wielu dobrze zaludnionych miast?
     
  16. finker

    finker Ten, o Którym mówią Księgi

    [​IMG]

    jak widać
    na 92 punkty szczęścia
    - 31 punkty za budowle w miastach - czyli, cyrki, kolosea itp
    - 32 pkt za surowce luksusowe z czego z moich rodzimych jest tylko - złoto, sól, wino. zdobyczne to: bawełna, barwniki, marmur z wymiany nadwyżek mam kakao i srebro.
    - 7 pkt z połączenia miast ze stolicą, po wybraniu polityki Wolności
    - aż 9 pkt to bazowe
    - 13 pkt za cuda przyrody. Tutaj kryje się największy fart. Pierwszy raz mi się zdarzyło, że w pobliżu mnie był Cud - Fontanna Młodości, gdy znajduje się w granicach miasta daję bonus aż 10 pkt szczęścia.
    Nie był on za darmo, gdy postawiłem miasto przy nim - Nippur, to Kamehameha sie upomniał o niego. Wojna była bodajże w 3 odcinku i cud przechodził z rąk do rąk. Ale bonus ten pozwolił mi w kluczowym momencie gładko połknąć miasta Indonezji, bez powodowania głębokiej zapaści zadowolenia w imperium.
     
  17. Tomilles

    Tomilles Nowy

    Mógłbyś pokazać zwój kultury prosz. A co do mojej gry to jestem około roku 1000,wybroniłem się w długiej wojnie z Chinami ale wszystko mi zrujnowali :( nie mam szans już wygrać,może dotrwałbym do końca rozgrywki,ale nie lubię takiej gry "byle by przetrwać" wole wygrywać ;) więc zaczynam od nowa i chciałbym poznać jakąś uniwesalną strategię to może mnie oświecisz :D
     
  18. finker

    finker Ten, o Którym mówią Księgi

    Zwój kultury, to znaczy polityki? Nie ma co pokazywać. Odkryłem najpierw cała Wolność. Potem jako, że nie miałem renesansu i Racjonalizm był zablokowany, wziąłem dwie nauki Honoru. Pierwszą - otwarcie i drugie, w kierunku tego co potrzebne jest do garnizonów - dających szczeście i kulturę. Potem mogłem otworzyć racjonalizm, ale zdecydowałem się wziąć jednak te garnizony z Honoru. A potem już racjonalizm. Obecnie mam dwie polityki w racjonalizmie. I zamierzam go skończyć cały.

    Nie ma uniwersalnej strategii. Ja zawsze otwieram politykę Wolność. Zawsze zajmuję 4-5 najlepszych spotów na miasta na kontynencie. Potem stopniowo eksterminuje sąsiadów. Trzeba uważać, żeby mieć armię nie za silną, a w sam raz. Żeby się obronić.
    Oczywiście sam zarządzam miastami, przestawiając populację, tak jak mi aktualnie potrzeba. Nie staram się za wszelką cenę maksymalizować złota czy produkcji - jeśli szczęście jest to trzeba stawiać na wzrost - bo od tego zależy nauka. Bardzo ważne jest by miasto "pracowało" zawsze na ulepszonych polach.

    Można się bawić w religię, ale gdy ja gram na 23 civki, na 8 poziomie, to bez specjalnego farta stworzenia proroka nie ma szans na czas. Ale własna religia to jest świetna sprawa.
    No i tyle. Ja zawsze buduję większość budynków możliwych. Oprócz tych, które w danym mieście nie są przydatne. To powoduje, że miasta zaczynają się "nudzić" dopiero w epoce przemysłowej i dopiero wtedy też mam dość złota na utrzymanie większej armii. Dlatego z reguły dopiero wtedy zaczynam podboje. Tu akurat szczęśliwie udało mi się przed erą przemysłową załatwić trzech sąsiadów.

    To jak ja zaczynam nie znaczy, że to jest najlepszy sposób. Jak grałem kiedyś Niemcami, to zaczynałem od honoru i od samego początku podbijałem całe państwa.
     
  19. finker

    finker Ten, o Którym mówią Księgi

    ODCINEK 8

    Po załatwieniu obozowiska dzikusów na północy przystąpiłem do powolnego zdobywania Tongi.
    [​IMG]

    Przewaga nad Kamehamehą pozwoliła na szturm miasta niemal z marszu.
    [​IMG]

    Miasto pękło w kilka tur. Poniosłem jedną bolesną stratę - jednostkę trebuszy. W czasie oblężenia doszły mnie słuchy że, Portugalia- średniak wszedł jako pierwszy w erę przemysłową.
    [​IMG]

    Pierwotnie miałem zdobyć Honolulu po relokowaniu jednostek na południe, ale zmieniłem zdanie, w połowie drogi zawróciłem jednostki. Obrona stolicy 44, nie wymagała dłuższego ostrzeliwania miasta. Zaatakowałem przesmykiem - najkrótszą drogą z podbitej Tongi.
    [​IMG]

    W parę tur bez strat podbiłem stolicę Kamehamehy.
    [​IMG]

    Zadowolenie spadło do ujemnego poziomu, nawet jakbym chciał to ostatnie miasto Polinezji kosztowało by mnie conajmniej recesję. Podpisałem pokój. Z jednym miastem Polinezja jest niegroźna. W dodatku atakując mnie straciła wszystkich przyjaciół.
    Podsumowałem demografię i wyglądała ona teraz tak:
    [​IMG]
    [table="width: 500, class: outer_border"]
    [tr]
    [td][/td]
    [td]304 tura[/td]
    [td]353 tura[/td]
    [td]414 tura[/td]
    [td]457 tura[/td]
    [td]477 tura[/td]
    [/tr]
    [tr]
    [td]Populacja[/td]
    [td]17[/td]
    [td]14[/td]
    [td]12[/td]
    [td]12[/td]
    [td]11[/td]
    [/tr]
    [tr]
    [td]Zbiory żywności[/td]
    [td]6[/td]
    [td]5[/td]
    [td]6[/td]
    [td]6[/td]
    [td]6[/td]
    [/tr]
    [tr]
    [td]Wytwarzane dobra [/td]
    [td]6[/td]
    [td]5[/td]
    [td]5[/td]
    [td]5[/td]
    [td]5[/td]
    [/tr]
    [tr]
    [td]Złoto[/td]
    [td]5[/td]
    [td]5[/td]
    [td]5[/td]
    [td]7[/td]
    [td]6[/td]
    [/tr]
    [tr]
    [td]Terytorium[/td]
    [td]5[/td]
    [td]6[/td]
    [td]6[/td]
    [td]6[/td]
    [td]4[/td]
    [/tr]
    [tr]
    [td][/td]
    [td][/td]
    [td][/td]
    [td][/td]
    [td][/td]
    [/tr]
    [tr]
    [td]Żołnierze[/td]
    [td]15[/td]
    [td]12[/td]
    [td]11[/td]
    [td]10[/td]
    [td]8[/td]
    [/tr]
    [tr]
    [td]Zadowolenie[/td]
    [td]17[/td]
    [td]17[/td]
    [td]17[/td]
    [td]14[/td]
    [td]16[/td]
    [/tr]
    [tr]
    [td]Nauki[/td]
    [td]17[/td]
    [td]16[/td]
    [td]13[/td]
    [td]13[/td]
    [td]13[/td]
    [/tr]
    [/table]

    Dzięki podbojem wzrosła mi powierzchnia no i ludność, reszta wskaźników niemal bez zmian. Pytanie co dalej?
     
  20. finker

    finker Ten, o Którym mówią Księgi

    ODCINEK 8
    W momencie zakończenia wojny z Polinezją zakończyłem pierwszy etap gry. Rozprawiłem się z sąsiadami, którzy z natury są moimi naturalnymi wrogami. Teraz w teorii mógłbym przez przeszkód dożyć do końca gry. Jednak założenia gry to zwycięstwo przez dominację lub kulturowo. Kulturowo nie mam szans. A aby zwyciężyć przez dominację, trzeba zdobyć wszystkie 23 stolice. W tym momencie mam 4 ale nie tylko ja wciągnąłem sąsiadów na śniadanie. Z 23 graczy zostało 16. Ktoś też musiał mieć apetyt. Teraz wchodzę w etap gry gdzie na pierwszy plan wchodzi dyplomacja. Przynajmniej powinna. Nie mogę tak sobie bezstresowo połykać mniejszych graczy. Reszta świata nie będzie na to patrzyła bezczynnie. Jeśli zacznę się za bardzo rozbijać mogę zostać nazwanym pariasem. Skończy się handel - bo dostanę embargo na Kongresie Światowym, tak stało się z Kartaginą. Lub wręcz wszyscy masowo wypowiedzą mi wojnę. Muszę podbijać powoli resztę świata. A jednocześnie na tyle szybko by wyrobić się przed końcem gry.

    Stąd moje zwiększone zainteresowanie porządkiem światowym. Niestety na ten moment ciężko jest dojrzeć jakieś reguły, jakieś sojusze, jakichś wrogów. Niby mamy znienawidzone przez resztę świata imperia, które nawet i na szczęście miedzy sobą się nie lubią to Kartagina, Rzym, Egipt czy Zulusi. Szoszoni należący również do dużych graczy, z którymi graniczę na południu swą potęgę zawdzięczają raczej sobie a nie podbojom. Stąd też Szoszoni mają szereg mniejszych przyjaciół. Przyjaciół, których i ja lubie, z którymi handluję i złe stosunki by się zaraz odbiły na mojej gospodarce.

    Jednak nie mogą stać bezczynnie. Musze działać. Na kontynencie zostały już tylko dwa imperia. Ja, Szoszoni i Egipt. Egipt jest wyklęty i nikt nie kiwnie palcem w jego obronie. Ale Egipt jest za daleko. Ja nie mam marynarki aby dokonać desantu. Żeby logistycznie rozwiązać ten problem i zdobyć środki na atak musiałbym czekać setki lat. A Szoszoni są tuż tuż. Postanowiłem ich skubnąć jednak.
    [​IMG]

    Pomóc tu mogła wojna Egiptu z Szoszonami. Jednak zanim byłem gotów ta się już zakończyła.
    [​IMG]

    Pierwsze co zrobiłem to poczekałem aż wygaśnie deklaracja przyjazni i jej mimo chęci Pocatella nie przedłużyłem. W ten sposób nie zostanę posądzony o wbicie noża w plecy, gdy zaatakuję go. Kilka tur pózniej znienawidziłem go publicznie.
    [​IMG]

    Atak rozpocząłęm od zdobycia Timbuktu. Miasta, które zdobyli Szoszoni na Songhaju, atak był łatwy.
    [​IMG]

    Z ciekawych rzeczy, to Pocatello dysponował juz Lansjerami. Te późnorenesansowe jednostki świetnie radzą sobie z innymi konnymi, nawet z kawalerią. Zdobyte Timbuktu wyzwoliłem. Wskrzeszony Askia będzie mnie do końca życia wielbił za to. A ja dostanę dużego plusa za wyzwolenie.
    [​IMG]

    Dalej było nieco trudniej. Pocatello nawet nie odczuł straty miasta. A mnie od serca jego imperium dzieliły lasy. Postanowiłem iść wybrzeżem.
    [​IMG]

    Nuku Hiva
    [​IMG]

    Pohokwi. Tutaj było trochę trudniej, miasto na wzgórzu a Pocatello bronił się działami. Jednak trzy jednostki kuszników robiły z przeciwników durszlak.
    [​IMG]

    W miedzyczasię jakiś pismak opublikował pracę o postępie technologicznym. Moje 36 nauk wobec...
    [​IMG]

    Do Agaidiki wchodziłem już jako przemysłowy Cesarz. Odkryłem węgiel i 4 miejsce pod względem terytorium na świecie i tylko jedno złoże...
    [​IMG]

    Gdy zbierałem siły na Te-Moak coś mnie zaniepokoiło. Szybki skan stosunków Egiptu z Szoszonami i już wiem, że Ramzes nie może zaatakować Pocatella, ze względu na aktualny rozejm. No to kogo?
    [​IMG]

    Te-Moak jest już w innej kategorii wagowej co reszta podbijanych miast. Dodatkowo wsparta działami. Wystawienie do ataku przestarzałych trebuszów oznacza ich utratę. Ostrzeliwuję więc mozolnie miasto spoza zasięgu jego dział. A Ramzes idzie na północ jakby ku Kamehamesze, tylko żeby się nie rozmyślił.
    [​IMG]

    Czas leci podchodzę bliżej miasta, bo boje się że kawaleria Szoszonów rozjedzie moich kuszników. Po wynalezieniu stali przezbrajam trebusze w działa. A Ramzes powoli brnie na północ.
    [​IMG]

    Druga jednostka dział nie zdąża na front gdy Te-Moak pada.
    [​IMG]

    A teraz czas na Moson Kahni
    [​IMG]

    W końcu pada i stolica. Moje zadowolenie wciąż na plusie. Zawieram pokój.
    [​IMG]

    Podpisuje pokój, czas na przeżucie tych skonsumowanych miast. To trochę potrwa.
    W końcu Egipt wypowiedział wojnę Szoszonom i z marszu zająć Goshute.
    [​IMG]

    Na świecie zaczyna się era przemysłowa z nią wybór Ideologii, najszybciej wybrała Kartagina - skradła mi Autokrację. Potem Rzym wybrał Porządek. Jeśli chce mieć własną ideologię to muszę wybrać Wolność.
    Na koniec demografia z ostatniego zapisu gry.
    [​IMG]
     
  21. finker

    finker Ten, o Którym mówią Księgi

    ODCINEK 9 pt EGIPT aka USA mojej gry
    [​IMG]

    Wybrałem Porządek tak jak wybrał Rzym wcześniej. Raz już grałem Wolnością ten ustrój jest mdły i nie pasuje mi do tego co muszę zrobić - podbić świat.
    [​IMG]

    Początkowo wszystko układało się dobrze. Kartagina i Dania - autokracja, Rzym i Babilon - porządek, brakuje trzeciego bieguna - wolności. No ale póki co, wszystko cacy, wszyscy szczęśliwi.
    [​IMG]

    Podgoniłem na tyle z naukami, że zacząłem móc ścigać się w budowaniu cudów. Mocno ostrzyłem sobie zęby na porcelanową wieżę, ale uprzedził mnie Ramzes. Gdy podejrzałem jego stolicę, które podglądał mój najlepszy szpieg, moje oczy otworzyły się szeroko - zwróccie uwagę drodzy czytelnicy, na lewą stronę, gdzie jest lista cudów zbudowanych w Tebach. Nie mieści się... trzeba ją przewijać. To było pierwsze ostrzeżenie.\
    [​IMG]

    Niedługo potem moje zadowolenie z wysokiego zadowolenia, które już niemal skonsumowałem przestawiając produkcje miast, na produkcję żywności i zacząłem liczyć jakie to metropolię zaraz mi wyrosną na tym Porządku, który przyjąłem, znikło.
    Egipt wybrał Wolność i z miejsca wprowadził niezadowolenie na całym świecie. Mocniejsze kraje kulturowo obroniły się, ale u mnie krzyżowanie wpływów Kartaginy i Danii oraz Egiptu wprowadziło niezadowolenie ludności. Zamiast +37 zostało mi +7, musiałem zablokowoć wzrost w miastach.
    [​IMG]

    Mocno się zdenerwowałem. Pomyślałem sobie nie będzie mi tu ten kolos na glinianych nogach mącił. Nikt go lubi, z łatwością namówiłem przeciw niemu Kartaginę i Rzym.
    [​IMG]

    Zapraszam do spoilera
    Odczekałem parę tur i zaatakowałem go. Zebrałem moją małą, ale elitarną armię i zaatakowałem podbite wieki temu miasto na Hindusie, leżące na wybrzeżu. Nie podszedłem daleko. Nawet nie strzeliłem raz w kierunku celu. Egipt dysponował już pięcioma bombowcami okresu Wielkie Wojny oraz artylerią. Ja nawet nie wiedziałem jak zrobić artylerię, nie mówiąc o napędzanym ropą, której nie znałem samolocie.

    Wczytałem grę do okresu sprzed wojny.
    Myślę, zle to rozegrałem. Trzeba go zaatakować w Delhi i z zaskoczenia zająć miasto. Odczekałem trochę dłużej. Wykorzystałem generała i zbliżyłem granice mojego pańśtwa pod same Delhi, rozstawiłem trzy moje elitarne Gatling Guny, jedyne ostatnie działa jakie miałem, obstawiłem w pobliżu Strzelcami i kawalerią.

    Wypowiedziałem wojnę. W pierwszej turze wojny obrona miasta zeszła do połowy, zająłęm pozycje do ataku strzelcami na miasto, a kawalerią objechałem miasto od południa. Niemal nie napotkałem oporu. Tura przeciwnika, bombowce pozbawiły mnie jednego Gatling Guna i przybyły posiłki w postaci trzech jednostek (artyleria, 2 strzelców), zamiast atakować miasto, w następnej turze pozbyłem się egipskich posiłków, wrogie bombowce znów skróciły mnie o jedną jednostkę. 3 tura i miasto już klęka, ale ja juz nie mam strzelców w ogóle, z trzech gatling gunów mam tylko jednego. Zostały do tego działa i kawaleria. Myślę sobie, że nawet jeśli zdobęde miasto to
    a) nie będę miał armii. zostaną mi siły, którymi z trudem utrzymam zdobycz.
    b) utrata Delhi dla Egiptu to jest pryszcz, bo on tam ma zainstalowany rząd marionetkowy, czyli nie produkuje tam jednostek. potencjał przemysłowy nie straci na tym nic.
    c) perspektywa na skuteczną obronę przed wrogim lotnictwem w tym momencie jest żadna. dzieli mnie do niego 3 nauki, plus ewentualny czas na wyprodukowanie myśliwców.

    innymi słowy, wojna z Egiptem w tym momencie, kiedy on mi z wojskiem odskoczył na jedną erę nie ma sensu. wczytałem po raz drugi grę. koniec spoilera

    Rzym w wojnie z Egiptem utracił miasto maleńkie na naszym kontynencie - Satricum, miasto przechodziło 3 razy z rąk do rąk, najpierw zdobył je Ramzes, potem odbiła Dido a potem znów zajął Ramzes.
    Natomiast Kartagina w wojnie z Ramzesem skorzystała. Zajęła 3 wolne miasta w danym momencie sojuszników Egiptu, leżące pomiędzy jej kontynentem a naszym. Niebezpiecznie zbliżyła się do moich wschodnich granic.
    [​IMG]

    Parę tur pózniej muzyk z Austrii czy Danii, w moich granicach zakończył swoją podróż, trasę koncertową. Zwiększając turystyką wpływ na mój kraj. To przeważyło i zwiększony wpływ skutkował rewolucyjnymi nastrojami w Babilonie.
    [​IMG]

    Nie mogłem się przed tym obronić. Zmieniłem ustrój na Autokrację. Dwie tury rewolucji i zadowolenie znów wzrosło. Myślalem sobie, dobra teraz przynajmniej spokój z ustrojem będzie no i może zbliże się do autokratycznej Kartaginy.
    [​IMG]

    Tak sobie ciągnałem ku samolotom. Powoli wystawiłem 3 jednostki artylerii, zacząłem na większą skalę robić wojo. Zainteresowałem się morzami, po których w zasadzie nigdy mocno nie pływałem. Choć moje państwo jest rozciągnięte od oceanu do oceanu, stolica jest miastem nadmorskim, podobnie jak 5 innych miast, to zwodowałem dotychczas 3 karawele, 2 fregatę i jednego privateera. Nie jestem w stanie obronić morskich szlaków handlowych a nawet wątpliwe czy zdołał bym obronić zorganizowany atak na jedno z nadmorskich miast egipskich ironcladów, których floty widziałem na oceanie.
    Zacząłem się bać, nie na żarty.
    Egipt na moją artylerię odpowiedział piechotą z okresu Wielkiej Wojny.
    [​IMG]

    Zacząłem się bać Kartaginy, coś sporo tego wojska przy moich granicach. Ja szykuje się do skoku na Egipt, nie mogę jej wciągnąć w tą wojnę bo ta ma wciąż rozejm ze Egiptem, a wojna z nią by był dla mnie ciosem w plecy. Ale AI na Kartaginie wie, że aby wygrać musie zająć mój Babilon. Kartagina ze światowym embargiem jest partnerem-sąsiadem nieprzewidywalnym.
    Aby się obronić, podpisałem Pakty Obronne z maluczkimi naszego świata. Z Arabią, Szwecją, Austrią, Portugalią, Danią i z Zulusami, którzy całkiem niedawno przegrali sromotnie z Rzymem i spadli w klasyfikacji na piątą pozycje tuż za mnie.
    Chwilę potem Kartagina próbowała mnie namówić na atak na Danię i się znów przestraszyłem, że zamiast mi pomóc te pakty obronne mogą sprowadzić na mnie nieszczęście, gdy Kartagina czy Rzym zaatakuje kogoś z maluczkich. Zdecydowałem przyśpieszyć przygotowanie do ataku na Egipt, wypowiedziana przeze mnie wojna unieważni zawarte Pakty.
    [​IMG]

    Egipt szaleje. Jeden kraj, do niedawna przeciętniak, którego swego czasie, mogłem sprzątnąć z marszu (w czasie wojny z Szoszonami) teraz gra na nosie całemu światu. Egipt, który nastawiony jest na zwycięstwo kulturalne, wywiera taki wpływ na świat, że każdy nie "amerykanista" jest niezadowolony.
    [​IMG]
    Jeśli nie zostanie powstrzymany, to wkrótce cały świat pogrąży się w chaosie a on wygra kulturalnie.
    [​IMG]

    Postanawiam, że dość czekania. Muszę się teraz wspiąć na szczyt mego geniuszu i pokonać go militarnie. Jestem słabiej uzbrojony, mniej liczny, ale jestem człowiekiem a nie zespołem skryptów. Do ataku!!!
    [​IMG]

    Demografia
    [​IMG]
     
  22. davere

    davere Ten, o Którym mówią Księgi

    Taaak. Nooby grają na 7, a ja zaczynałem w CiV od 4 (bardzo krótko), później 5 (dłużej) i najwyżej grałem na 6 (najdłużej), więc kim jestem?

    Widzę, że w AARze teraz jest wóz albo przewóz, więc życzę powodzenia, a ja sam idę po dłuższej przerwie odpalić CiV ;)
     
  23. finker

    finker Ten, o Którym mówią Księgi

    Dzięki. Słabo idzie te ich bombowce robię mi kolosalne szkody. Póki co straciłem male miasto i 6 jednostek wobec 8 jednostek Egiptu.
     
  24. misio09

    misio09 Nowy

    Kiedy następny odcinek?
     
  25. finker

    finker Ten, o Którym mówią Księgi

    Jak bede miał zbedne 40 minut. Ale na pewno odcinek nastapi.
     

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie