Co się dzieje w Państwie Duńskim

Temat na forum 'EU II - AARy' rozpoczęty przez Widder, 8 Kwiecień 2007.

?

Czy podsumowujące rozgrywkę mapy świata zrobić używając kodu "nofog"?

Poll closed 29 Marzec 2009.
  1. Tak

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  2. Nie

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  3. Nie wiem

    0 głos(y/ów)
    0,0%
Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Widder

    Widder Ten, o Którym mówią Księgi

    Część 25: Jedna linia​

    Nieraz wspólnego języka z rodziną znaleźć się nie da. Między dwoma Oldenburgów liniami, starą z Hrabstwa i nową z Danii, wielokrotnie do scesji różnych dochodziło, szczególnie zaś ostatnio przez hrabiego Antona nierozważność i nazbyt samodzielne a przede wszystkim nazbyt ryzykowne z zagranicą stosunki. Graf Anton Günther von Oldenburg und Delmenhorst człowiekiem był ambitnym i sprytnym. Dzięki polityki a układów dobrej znajomości, całe życie próbował władzę swą wzmocnić a domenę swą zacniejszą uczynić. Los jednak sprawił, że starania te wielkiego efektu nie dały. Wszak to głównie dzięki młodszej, duńskiej Oldenburgów linii, stare niemieckie Hrabstwo Oldenburg prawie dwieście lat w Europie przetrwało, zaś Antona starania ku jego wzmocnieniu na niczym spełzły. Los chciał też, że mimo dobrego pożycia, a zdrowia dobrego, potomka się Anton nie doczekał. Zmarł 19 czerwca 1667 w swym ulubionym zamku Rastede, gdzie wielokroć oddawał się polowaniom i konnej jeździe.

    [​IMG]

    Wraz z wygaśnięciem starej linii Hrabstwo Oldenburg przeszło w ręce królów Danii. Oporu nijakiego przy tym nie było. Wszak los taki zgotowan był już w 1469, kiedy to Dania spod Burgundzkiego panowania Hrabstwo wyzwoliła. Dodatkowo stan ten testamentem potwierdził sam Anton, któren ziemiom swoim po zejściu dobrobyt zapewnić chciał, a dobra Oldenburgów połączyć. Tak oto Oldenburgów Duńskie Państwo w posiadanie Oldenburga weszło.

    Mimo niepowodzenia w wojnie z Francją, wątpliwej ekspansji w Indiach i zahamowania dynamicznej ekspansji w Nowej Danii, Państwo Duńskie systematycznie się wzmacniało. Wejście na drogę absolutyzmu w wielu zasadniczych kwestiach pozwoliło utworzyć jednolity ośrodek decyzyjny, król zaś coraz to mniej był zależny od magnatów. Stratę Brabancji z nawiązką Fryderyk odrobił, o Fryzję i Oldenburg kraj powiększając. Przede wszystkim, ku Oldenburgów chwale, rozwijała się duńska gospodarka, wzrastała produkcja, a duńscy kupcy z wyjątkowym powodzeniem konkurowali na europejskich rynkach opanowując wszystkie prawie handlu centra. Ostatni ten faktor najwięcej niechęci Państwu Duńskiemu przysparzać zaczął, wszak coraz to mocniej i powszechniej ku własnych rynków ochronie zaczęto się zwracać, a merkantylizm forsować.

    Na starcie pierwsza poszła Hiszpania, z której handlowych obrotów sumy wielkie do Kopenhagi szły. Jesienią 1667 poczęto kupcom duńskim w Sewilli trudności stwarzać, a wkrótce do duńskiej stolicy dotarł Karola II list, któren duńskim ludziom we wszystkich hiszpańskich włościach handlu zakazywał. Jako, że iberyjski handel ogromny dochód przynosił, uderzyło to mocno w kupców duńskich, a u króla wściekłość wielką wywołało. By Habsburga skarać podobny nakaz względem hiszpańskich handlarzy natychmiast wydał. Chodzą też słuchy, że korsarzy nająć kazał i nimi w handel na Karaibach uderzył. Akcje te nie tylko głębszej u Karola refleksji nie wywołały, a wręcz przeciwnie, stosunki z Królestwem Hiszpanii zmiażdżyły i zdruzgotały, a na dodatek handlu Duńczykom też Wiedeń zakazał.

    [​IMG]

    Gdy możliwości handlu w Iberii już żadnej nie było, wielu duńskich kupców coraz to bardziej zaczęło się skupiać na pośrednictwie w handlu zbożem Polski i Litwy, które w masie wielkiej przez Gdańsk przechodziło. Kierunek ten od dawien dawna przez handel duński był doceniany, teraz jednak na sile znacznie przybrał i wkrótce Państwo Duńskie zaczęło być niepodważalnym w zbożowym handlu liderem. To jednak nie podobało się w Berlinie, któren całe Pomorze był opanował i dominacji owej nijak popuścić nie chciał. W czerwcu 1668 Fryderyk Wilhelm obłożył duńskich kupców całkowitym w Brandenburgii handlu zakazem. Fryderyk III i tym razem obranej linii się trzymał i nie omieszkał tym samym odpowiedzieć. Mimo owych ograniczeń Dania wciąż żyła głównie z handlu. Z powodzeniem radzono sobie w Anglii, Francji, Wenecji, Rosji, a nawet w Turcji, choć fakt faktem, z kupiectwa dochód mniej już był ogromny.

    [​IMG]
    księga dochodów Danii za rok 1669​

    Na owej ekonomicznej wojnie handlu swoboda ucierpieć musiała, a co za tym idzie i dochód zeń, w skarbcu duńskim niezmiernie istotny, zmniejszyć się musiał. Prócz tego inna, niepokojąca rzecz poczęła kraj dotykać. Ograniczenie możliwości handlu sprawiło, iż ceny zaczęły wzrastać. Zboża podrożenie lud głównie ubogi dotknęło. Ale i kolonialne towary, luksusu synonim, w górę drastycznie poszły. Na dodatek monarcha niebezpiecznej praktyki się podjął i monetę nową, a cieńszą wybijać kazał, co szczególnie w okresie fryzyjskiej wojny się działo*. Na szczęście niezdrowość onego kierunku szybko w miarę dostrzec umiano i pomysłów na zmianę jego szukano. Lekarstwem okazała się „reforma gubernatorska”, którą Fryderyk III nakazał, a którą szybko dość na pohybel spekulantom wprowadził, ceny w ten sposób uspokajając a pod dalszy wzrost asumpt dając**. Nowe królewskiej administracji zastępy poczęły działać wpierw w Zelandii, Jutlandii, Szlezwiku a Holsztynie, wkrótce też Skanii, na Gotlandii i w całej Norwegii, a w końcu nawet na Islandii i w najważniejszych Nowej Danii miastach.

    Z pewnością nie był Fryderyk III królem na miarę wielkich swych poprzedników, chociaż przyznać mu trzeba, że i czasy miał cięższe, a los był mu nie sprzyjał. W warunkach wojennej pożogi i wzrostu konkurencyjności ze strony państw Europy, nieraz musiał stosować metody skrajnie, o których nie szło z pewnością powiedzieć „dobre” lub „złe”. Jedno wszakże jest pewne i przez jedno Fryderyk III jako król ważny do historii przeszedł: wprowadził prawną dziedziczność tronu – podstawę, na której miał wzrosnąć duński absolutyzm. Król zmarł dożywszy sześćdziesięciu lat, w lutym 1670.

    [​IMG]

    Koniec części 25 /c.d.n./​

    - - - - - - - - - -

    * trochę wtedy pomintowałem i po wojnie inflacja wyniosła 5,8%
    ** awans burmistrzów na gubernatorów

    Dodatek: pozycja duńskich kupców pod koniec rządów Fryderyka III, w 1670 r.

    [​IMG] Europa zachodnia
    [​IMG] Europa wschodnia
     
  2. Widder

    Widder Ten, o Którym mówią Księgi

    Część 26: Gorzkie duńskich kolonii przypadki​

    Chrystian V objął tron w roku 1670, tuż po śmierci ojca swego, a za jego sprawą bez perturbacyj co do swej osoby wyboru. W polityce człekiem okazał się być rozważnym, spokojnym, a głównym celem jego było Państwo Duńskie w pokoju utrzymać a od awantur chronić. Polityka polityką, osobiście zaś miłował się król w rozrywkach, teatrach i grajkach, a konnej jeździe. Nade wszystko zaś gorąc wielki ku białogłowym przejawiał, co w sumie dwunastu potomków mu dało, z czego aż pięć nieprawego łoża owocem było. Ledwo po dwóch latach małżeńskiego pożycia, w 1669 upatrzył był sobie córkę nadwornego doktora, Zofię Amelię Moth, pannę piętnastoletnią, którą miłował, a z którą publicznie się afiszował niesmak wokoło czyniąc. To ona właśnie piątkę bękartów mu dała, z których wszak żaden niedostatku nigdy nie zaznał, a wszyscy dostatnie życie w pełni uznania i z tytułami szlacheckimi wiedli.

    [​IMG]

    W polityce łatwych wyborów król nie miał. Już na swego panowania początku, w maju 1671 wenecki doża zakazał duńskim kupcom handlu. Wysoce ograniczyło to handlowe możliwości Danii. W śródziemnomorskich krajach jedynie sułtan nie bronił Duńczykom dostępu, a handlu swobodę wyznawał. Niespełna miesiąc po nałożeniu ograniczeń na duńskich kupców, do Amsterdamu zjechało się kilku panów z miasta św. Marka, szukających kontraktów na labradorskie skóry. Dowiedziawszy się o tym wpadł był król w złość wielką, psubratów pogonić kazał, a do Dominika Contarininiego, weneckiego doży, posłów z zakazem handlu wysłał.

    Kupcy Duńscy, w Europie coraz to bardziej ograniczani, musieli nowych szukać terenów i rynków, takich, któreby od konkurencji spokojne były. Najłatwiej interes z Nową Danią się zrobić dało. Ten jednak coraz to mniej opłacać się zdawał, jako że sama duńska kolonia w marazm jakowyś popadła, w drugiej połowie XVII w. nic się w niej nie działo. Miasta Akadii i Nowej Ziemi rosły wprawdzie, lecz coraz to bardziej na sobie skupione swoim życiem żyły. Labrador zaś pozostawał cały wielkim, dzikim terenem, w którym gdzieniegdzie tylko z miejscowymi futra wymieniano. W porównaniu do sąsiednich, tętniących życiem, kilkutysięcznych miast i osad Nowej Anglii, państwowość, czy cywilizacja, na wielkim duńskim półwyspie prawie że nie istniały. Insze Ameryk ziemie dość trwale już Anglicy, Francuzi, Hiszpanie czy inni Portugalczycy obsadzili byli, a atrakcyjnego miejsca próżno szukać tam szło. Skierowawszy wzrok na Afrykę widzieć jeno ląd niegościnny się dało. Jedyne przeto widoki na wschodzie dalekim znośne być mogły, jednak i tam sytuacja do prostych nie należała.

    [​IMG]
    wielkie puste połacie Labradoru​

    Ostatnie trzy dziesięciolecia XVII w. przyniosły wzrost zainteresowania południowymi Indiami, jedyną subkontynentu częścią, na której lokalni władcy władztwa swego jeszcze nie rozciągnęli. I tak pojawiały się tam ekspedycje Szwedzkie, Francuskie, Angielskie, a nawet Chińskie. Duńczycy też wokół Trankbaru miejsca na rozszerzenie wpływów szukali, z ludem jednak niezbyt przychylnym zetknąć się było trzeba. Starania z lat 1671-72 przyniosły jednak efekt i na południe od Trankbru, w Maduraj, nowa duńska faktoria powstała. Handel tam jako tako jeszcze szedł, jednak nie szło nijak chętnych do osadnictwa znaleźć, gdyż żywioł miejscowy wielki był, a człowiek duński obawy co do życia wśród niego miał. Nieciekawie wyglądały też sprawy w centralnym Dekanie. Od czasu pobicia Hajdarabadu, pod duńskie panowanie weszły dwie jego wielkie prowincje, Maharasztra i Nagpur. Władza duńska była tam jednak dość iluzoryczna. Przez życia własnego poszanowanie, nie rzadkim było, że ludzie duńscy w swych domach się zaszywali, a radcy jeno pod eskortą zbrojną a mocną, na miasto się wyjść ośmielali. Musiało dojść do wybuchu...

    [​IMG]

    Z nadejściem roku 1672 przeciw duńskiej władzy zbuntowały się islamskie masy Maharasztry, które szybko zebrały się w wielką armię i obległy Punę, odcinając zamknięty za murami duński garnizon. Z każdym miesiącem los obrońców zdawał się być coraz to pewniej przesądzony. Państwo Duńskie nie chciało się już angażować w kosztowne w Indiach porządku utrzymywanie, a król Chrystian z wysłaniem odsieczy zwlekał, aż w końcu całkiem jej zaniechał. Oznaczało to koniec duńskiej w Maharasztrze obecności. Puna padła w maju następnego roku, cała prowincja dostała się w ręce rebeliantów. By resztki pozorów zachować, a na wojsku monety oszczędzić, zdecydował się król z buntownikami dogadać. W 1674 posłowie duńscy ruszyli do Puny z propozycją nie do odrzucenia – oto bowiem Państwo Duńskie oferowało miejscowym opiekę przy pełnym miejscowego obyczaju zachowaniu. Tak oto na niepodległość dźwignęło się państwo Maratów. Przez jakiś czas jeszcze w Maharasztrze lokalni watażkowie władzę faktycznie mieli, jednak ci się sami, bądź z pomocą niewielką, powyrzynali i rządy objął najzacniejszy z możnych, o imieniu Shivaji, z którym się Dania była umówiła.

    [​IMG]

    Aż dziw bierze, że dopiero w pięć lat po rewolcie Maratów w Maharasztry, do podobnego wystąpienia doszło w drugiej w centrum Indii duńskiej posiadłości, w Nagpurze. Początek 1677 przyniósł duńskiej załodze zamknięcie bram i konieczność wrogich ataków odpierania. Twierdza broniła się prawie rok, ale i tu ani Chrystian, król duński, ani lokalne w Trankbarze władze, kroków żadnych nie poczyniły, by rodakom z odsieczą przyjść. Przez trzy lata pożoga i zawierucha a władzy brak się odczuć w Nagpurze dały, w końcu w 1681 miejscowi protekcje Malwy zdobyć zdołali. W ten sposób dwie bogate i ludne, acz obyczajności duńskiej a religii chrześcijańskiej obce prowincyje od Państwa Duńskiego odpadły. Podobne w Indiach problemy miały też inne państwa kolonialne, z których największy trafił się Szwecji, od której ważny a zasobny Bombaj w lipcu 1677 się odłączył i nowy byt w państwie Maratów wieść począł.

    Tendencje ku centralizacji a władztwa koncentracji nie sprzyjały nie tylko samotnym ziemiom w Indiach, ale też zapomnianym, najdalszym zakątkom Nowej Danii. W roku 1603 duńscy osadnicy zapuścili się nad wielkie jeziora zakładając kolonię w Niagarze. Oldenburscy królowie od samego jej początku, dość z dystansem nań patrzyli, ale w rozwoju jej swobodnym nie szkodzili. Nie szkodzili, choć i nijak pomóc w niczym zamiaru nie mieli. Od samych początków pod duńskiej pod wielkim wodospadem obecności, koloniści z wieloma przeciwnościami zmagać się musieli. Największą wszak był kontakt z resztą duńskich kolonii, któren przez kraje indiańskie prowadził. Regulacyj żadnych nie poczyniono, coby jakoś spokojnie przez kraj dziki ku portom Nowej Danii z towarem dotrzeć, przeto różnie to przy futer transporcie bywało. Zapomnienie, na jaki królowie duńscy ten skrawek Danii skazali, dało w końcu rezultat. Coraz to rzadziej ludzi znad Jezior w Akadii się widzieć dało, aż w końcu całkiem o nich zapomniano. Gdy już od lat ponad dziesięciu wieści żadne z Niagary do Nowej Danii nie przychodziły, latem 1673 na dwór kopenhaski dotarła wiadomość jaką parę miesięcy wstecz zbłąkany traper duńskiej w Christiansborgu administracji doniósł. Niagara wymówiła posłuszeństwo Danii i przyłączyła się do ziem francuskich, które niedawno nad Jeziorami założono. Król ponoć cały na twarzy sczerwieniał, pięścią w stół walnął, jednak zęby zacisnął... nic zrobić nie mógł. W Europie „król słońce” wojsk miał ilość ogromną, a ciągle je w gotowości trzymał, czego niecałą dekadę wcześniej Fryderyk III boleśnie doświadczył Brabancję tracąc.

    [​IMG]
    francuskie posiadłości nad Wielkimi Jeziorami w 1674 r.​

    Wszystko to sprawiało, że duński kupiec, a wespól z nim Państwo Duńskie, innych dróg i rozwiązań szukać musiało...

    Koniec części 26 /c.d.n./​

    - - - - - - - - - -

    Dodatek:
    [​IMG] mapa polityczna Indii po utracie przez Danię Maharasztry i Nagpuru
     
  3. Widder

    Widder Ten, o Którym mówią Księgi

    Część 27: Umacnianie absolutyzmu​

    W Europie końca XVII wieku Państwo Duńskie cieszyło się niezbyt wielką popularnością. Stosunki Kopenhagi z większością dworów były więcej niż chłodne. Różne tego były powody, od zawiści zwykłej przez wojny handlowe, na wspominkach o losie Oldenburga i Holandii kończąc. Na szczęście z nienawiści tej, żaden ostrzejszy konflikt się Danii nie przytrafił, a to ze względu jednego. Europa cała była zantagonizowana, a większość władców kłopoty własne też miała.

    Sama Dania zwady nie szukała. Miast w europejski niepokój się włączyć, wolał Chrystian V kraju swego pilnować, a stosunki wewnętrzne tak ułożyć, by korzyść państwu, a sobie splendor i władzę potwierdzić. Kwestią, do której wielką monarcha przywiązywał wagę, była religia. Szczególnie interesowała go niestabilność, co z inszych Pana chwalenia sposobów płynęła. Największe jej źródła były dwa – jedno we Fryzji, drugie zaś w byłych Angielskich koloniach, które ku Państwu Duńskiemu się oderwały. Od początku swych rządów król grosza nie szczędził i w prowincjach przez kościół rzymski opanowanych słuszne wyznanie szerzyć kazał. Najbardziej ku duńskiej wierze chętni okazali się mieszkańcy Micmac, którzy już w 1671 namowom ulegli i od kościoła rzymskiego się odwrócili. Większy kłopot sprawili ich sąsiedzi z południa, którzy sentyment jeszcze jakowyś ku czasom starym czuli, przez co sporo duńskim misjom krwi napsuli, w tym też dosłownie, kilku wielebnych ołowiem częstując. Z tego powodu w połowie lat ’70 Bangor stanęło w ogniu. Mieszkańcy bunt otwarty wszczęli, a dopiero duński oddział liczny spokój przywrócić zdołał, opór we krwi topiąc. Ponowna misja bardziej owocną już była i w 1682 ludzie tamtejsi wierzyć poczęli jak trzeba.

    [​IMG]
    ( podano daty powodzenia akcji misyjnych )​

    Większy problem stanowiły Niderlandy. O ile jeszcze tolerowano zwolenników Kalwina, to nie mógł się król pogodzić z katolikami tuż pod jego nosem, we Fryzji, skąd i na Niderlandy i na Oldenburg zamęt siać mogli. Chrystian postanowił Fryzję nawrócić, za wszelką cenę. I faktycznie, skarbu na to nie szczędził. W dodatku, jako że po innowiercach dobrych się rzeczy nie spodziewał, skierował do Groningen pułki najzacniejsze, coby na wszelką okoliczność argumenty słuszne mieć. Niestety miał król rację. W 1678 we Fryzji zbuntowali się katolicy. Wojsko duńskie szybko jednak i sprawnie powinność swą czynić poczęło, przez co prowincja stanęła w ogniu i spłynęła krwią. Dopiero dziewięć lat później duńskie starania przyniosły efekt i w 1687 z całą pewnością można było stwierdzić, że miejscowi Holendrzy przekonali się do właściwego wiary pojmowania.

    [​IMG]

    Baczenie na kraju swego sprawy tyczyło się nie tylko religii. Co więcej, króla polityka bardzo pragmatyczną się okazała, a rzeczowe rozwiązania krajowi przyniosła. Dążenia unifikacyjne i centralizacyjne doprowadziły do wydania w 1683 pierwszego duńskich praw zestawienia, kodeksu zwanego Danske Lov*. Kodeks osłabił pozycję arystokracji, zagwarantował prawne traktowanie niższym warstwom, w tym częściowo chłopom, wprowadził prawny zakaz krytykowania króla i zmniejszył odrębność poszczególnych regionów. Ostatnie z jego zapisów zaskutkowały wkrótce rozciągnięciem pełnego systemu podatkowego w miastach Nowej Danii (1685-86), a z biegiem czasu także wprowadzeniem pełni praw i instytucji duńskich w niderlandzkiej Państwa Duńskiego części. To zaś zaczęło się w roku 1691, kiedy to Chrystian V zniósł przywilej podatkowy dla Niderlandów i powołał w prowincjach królewskich poborców podatków, poczym ciąg dalszy rychło przybrało, gdy sądy duńskie tamże zaprowadzono (1694-96).

    [​IMG]
    wprowadzanie duńskiego powszechnego systemu podatkowego w Niderlandach (1691)​

    Całość onych reform mocno by była utrudniona, gdyby nie mąż zacny, który pomysły króla i jego marzenia w czyn wcielić umiał, za niego nieraz myśląc i działając. Człekiem onym był Peder Schumacher, z rodu wprawdzie mieszczańskiego, ale dzięki kupiectwu bogatego całkiem. Już od lat młodych na dworze bywał, ale karierę swą Chrystianowi V zawdzięczał, któren mu w roku 1673 szlachecki tytuł przyznał, a trzy lata później kanclerzem swym mianował. Peder Griffenfeld, takie bowiem teraz imię nosił, osobą był wykształconą wszechstronnie, w stosunkach ówczesnych równie dobrze się orientował, co w klasycznych językach. Jak na kupieckiego syna przystało, promował handel, a nauce duńskiej starał się drogi prostować. Zapatrzony był też w monarchię, w której najlepszy z możliwych system widział, a dzięki której też pozycję swą osiągnął. Na każdym kroku starał się przeto kraj centralizować a absolutyzm i króla pozycję wzmacniać.

    [​IMG]
    Peder Griffenfeld​

    Niemały wpływ wywarł też Schumacher na polityki zagranicznej kierunek, do czego sam król go namawiał, a myśli jego rad był wysłuchać. O ile z większością krajów duńskie stosunki jasne były, a do wrogości je streścić można, do główkowania sprawą była własnego sojuszu trwałość, w którym coraz to bardziej Rosja pierwsze skrzypce grać chciała. Dania stworzyła była ten alians z myślą o obronie przeciw Szwecji. Zdawało się natomiast, że coraz mniej jest on potrzebny , jako że Sztokholm cicho od dawna siedział a kłopotu żadnego nie czynił. Rosja natomiast w potęgę rosła. W 1682 Piotr Wielki stolicę z Moskwy do Petersburga przeniósł, kraj reformował, w tym armię też i flotę. Doszło nawet do tego, że w bezczelności swej w 1686 Danii opiekę zaproponował na seniora się kreując. Wasalizacja Państwa Duńskiego nie wchodziła rzecz jasna w rachubę, a wściekł się przy tym król Chrystian niesłychhanie. Griffenfeld go jednak przekonał, by sporu jawnego nie czynić, a jeno grzecznie odmówić. Dla podkreślenia zaś duńskiej potęgi w parę lat potem z Kopenhagi do cara Rosji oferta podobna przyszła, która Piotrowi pewnie też sporo nerwów przysporzyć musiała. Rywalizacja rywalizacją, sojusz jednak z Rosją i Bremą miał się cały czas dobrze, gdyż dla związku Berlina ze Sztokholmem ciągle przeciwwagę stanowił.

    [​IMG]

    Sojusze sojuszami, ale by sprawiedliwość i słowo ostatnie pod duńskiej stronie zawsze być mogło, nie zaniedbywał Chrystian armii, instytucji przedłużającej politykę królów. Regularnie nakłady czyniono, by nowe walk sposoby, a oręż nowy sprawdzać. Była przeto armia duńska, przynajmniej jeśli o sprzęt idzie, najlepszą bodaj na świecie. Nowości wszelkie mile zawsze widziano, a ku praktycznemu wykorzystaniu szykowano. Na wiosnę 1691 całkiem nowy organizacji sposób przyjęto, co wojsku siły i mobilności dodało.

    [​IMG]

    Taką politykę prowadząc, Chrystian V cały czas na stabilność a kraju rozwój i bezpieczeństwo patrzył. A że wszelkie możliwości umocnienia się w Europie zdały się już być wykorzystanymi, Dania kierowała się ku koloniom.

    Koniec części 27 /c.d.n./​

    - - - - - - - - - -

    * historycznie w 1673; arystokracja –1, centralizacja +2, poddaństwo –1, stabilność -2
     
  4. Widder

    Widder Ten, o Którym mówią Księgi

    Część 28: Ku wschodowi​

    Spory handlowe, niepowodzenia w Indiach i odłożenie na bok spraw Ameryki sprawiły, że Państwo Duńskie skierowało swój wzrok na wschód, ku krainom, do których mało który biały człowiek dotarł. Chrystian V z początku ku onym wycieczkom niewiele optymizmu żywił, lecz z biegiem czasu sam coraz to więcej chęci nabierał i stanu rzeczy doglądał.

    Z ideą wyprawy z Trankbaru na wschód wyszedł niejaki Svendborg. Prócz tego, że ducha miał żywego a do przygody był skory, niewiele o nim wiadomo. Pomysła swe stawiał jeszcze przed Fryderykiem III, ale dopiero syn jego, król Chrystian V, imprezy się wspomóc podjął, do łupiny, którą Svendborg wystawił, kilka okrętów dołożył, a co do kursu żeglarzowi wolną rękę dał niezbyt przy tym na efekt poważny licząc. W 1671 z Kopenhagi ku Trankbarowi ruszyła wyprawa, zaś ten osiągnąwszy, dalej na wschód poszła. Przez ponad rok słuch o żeglarzach zaginął. Gdy wreszcie w 1673 wrócili się byli do Trankbaru, wieści wielkie przywieźli, opowieści o krajach dalekich, wyspach gorących i przyprawach licznych, a jedną z pierwszych owych terenów mapę, która europejską ręką skreślona była. W imieniu króla Danii nawiązał Svendborg stosunki z krajami dalekimi, Atjeh, Malakką i Mataramem. Te zaś dzięki odkrywcy zdolnym poczynaniom, a dyplomatycznemu zmysłowi, życzliwym okiem na ludzi duńskich patrzyły, a wolną rękę w statków kotwiczeniu a zaopatrzeniu we własnych portach dały. Unormowanie onych stosunków przełożyło się na pewne zainteresowanie kupców tymi stronami. Jeszcze w 1673 ku wschodowi ruszyły pierwsze wyprawy korzenne, przez samego Chrystiana inspirowane i wspomagane. Początki jednak bywają trudne. Część statków uległa oceanowi, z jego sztormami, a prądami niezbyt jeszcze znanymi. Nieliczni jeno ku wyspom dalekim dotarli, a z tych część przez klimat upalny zmorzona została, inni zaś interesu żadnego dostrzec nie mogli.

    [​IMG]

    Odkrycia z lat następnych pozwoliły jednak nieco optymistyczniej na dalekowschodni kierunek patrzyć. Wynalazł był bowiem Svenborg zatokę spokojną a piękną, państwu żadnemu nie podporządkowaną, wokół której masy cennych przypraw rosły, lud zaś miły był i przyjaźnie odkrywców witał. W miejscu tym, zwanym Jakarta, w lipcu 1675 powstała pierwsza duńska placówka na Wyspach Wschodnich, jak podówczas archipelag ten nazywano. Powstanie faktorii handlowej w Jakarcie nie oznaczało wszakże jakiegoś gwałtownego wzrostu zainteresowania owymi terenami. Państwa Duńskiego wpływy były w tym regionie wątłe jeszcze. Za panowania Chrystiana V kupcy duńscy zdołali się przyjąć w jedynie jednym prócz Jakarty miejscu, na Sumbawie.

    Pobudki ku parciu na wschód były zwykle te same. Kupcy, cwaniacy, hochsztaplerzy, żeglarze coraz to gorzej w Europie widziani byli. Tym zaś, którym zupełnie się nie wiodło, a resztki majątku gotowi byli fortunie powierzyć, myśleli by na wschód ruszać. Jednym z takich ludzi był Larsson, kupiec ze Skanii, który na embargach Madrytu i Berlina dorobek życia stracił. Załamany całkowicie, by przed długami uciec, stawił się w kwietniu 1687 przed królem i duszą na ramieniu wizje mu wielkie nakreślił, mórz nieznanych a ziem dalekich, jakie ku Chrystiana chwale odkryć zamierza. Żadnego przy tym w dalekich podróżach doświadczenia nie miał. Chrystian V o tyle łatwo przekonać się dał, że historyje podobne już ze Svendborgiem miał, na którego niezbyt też liczył, a misja którego najśmielsze oczekiwania przerosła. Dostał tedy Larsson kilka przednich okrętów i rychło z Danii wyruszył kurs ku Afryce biorąc.

    Wraz z kolejnymi miesiącami żeglugi problemy narastały z dnia na dzień. A to złe wyszkolenie, a to ekwipunek lichy, do tego nawigacja fatalna. W końcu, w burzy wielkiej za Dobrej Nadziei przylądkiem, w maju 1689, wyprawa kurs zmyliła i daleko od szlaków utartych rzucona została.
    Szukając dalszej ku Indiom drogi dostrzeżono ląd jakowyś, na którym Larsson lądować kazał, jako że napraw niezbędnych dokonać było trzeba a i zapasy uzupełnić. W tych jakże przykrych, ale summa summarum szczęśliwych okolicznościach, wyprawa Larssona odkryła przed duńską geografią wyspę znaną dziś jako Madagaskar. Cudem do życia przywróceni żeglarze ku dalszej drodze niezbyt się kwapili, Larsson takoż. Przez cztery miesiące wyprawa poznawała przybrzeżne wody, mapy kreślono, a przy tym życia zażywano i jadła miejscowego, czy to zwierzyny, czy owoców nie szczędzono*. Dopiero pod koniec września 1689 ruszyła wyprawa dalej, ku Indiom. I tym razem nie obyło się bez perturbacyj, kurs parokroć mylono, lecz wreszcie dotarły okręty do Trankbaru, skąd wyruszyły na wschód.

    Wyprawy Svendborga i Larssona wybitnie zwiększyły duńską wiedzę o ziemiach i wodach na wschód od Indii położonych. Ku głębszej regionu penetracji, nie było jednak chęci, środków ni odwagi. Poza tym dalekiego wschodu ziemie, choć mogły i być atrakcyjne, strasznie odległymi też były, co główną chyba bolączkę duńskiej eksploracji sprawiło. By choć po części temu zaradzić, postanowiono na drodze do Duńskich Indii mocniej obecność zaznaczyć i porty pobudować, w których by statki zaopatrywać się mogły. Największą trudność sprawiała droga między luandyjskim Isegram a indyjskim Trankbarem, na której jeno na liche osady portugalskie i port muzułmański na Zanzibarze liczyć można było. Dlatego temu właśnie regionowi poczęto się bliżej przyglądać. W 1696 z Trankbaru wysłano oddział, by dokładniej zbadał wyspy, które Larsson parę lat wstecz z daleka widział. Okazało się, że na głównej wyspie, którą nazwano Mahe**, dogodnie można uzupełnić zapasy pitnej wody, a także zapełnić okrętowe spiżarnie pożywnymi żółwiami i smacznymi kokosami. Co więcej, na wyspie pełno było wanilii, cynamonu i goździków, co kolejne widoki tak zachęcające stwarzało, że już w roku następnym duńscy handlarze poczęli ku tym wysepkom ściągać.

    [​IMG]

    Prócz Mahe, inną jeszcze wyspą bliżej się zajęto. Jeszcze w 1686, w dzień św. Heleny, zauważono na Atlantyku wyspę, która od dnia odkrycia nazwę swą wzięła. Dość ona od lądu stałego oddalona była, jednak z biegiem czasu uznano w Kopenhadze, że miejscem niezłym dla statków być może i port postanowiono nań założyć, by ten handlowi sprzyjał. W 1688 wysłano ku wyspie grupę osadników, ci jednak byli stwierdzili, iż żyć na tym pustkowiu się nie da, a nazad się wrócili. Na kolonizację sam król jednak naciskał i sam fortel wymyślił, któren ją umożliwił. W 1689 rozgłoszono pośród biedoty Niderlandów, a pośród skazańców na ciężkie roboty skazanych, że życie na własna rękę w wolności im się daje, byleby tylko na wyspie dalekiej się osiedlili, a dobrobytu tam przysparzali. Co więcej, osadzie kazał król nadać miano Nowego Amsterdamu, które naiwnych by ściągać mogło, a które przez wyspy liche położenie, wielce przewrotnym było. Wtedy dopiero najgorszy element z nadzieją w podróż się udał, a gdy cel osiągnął, w brodę sobie pluć począł. Tak powstał Nye Amsterdam, teoretycznie na Wyspie Św. Heleny duńskim ośrodkiem administracji będący, praktycznie zaś pół- port, pół- kolonia karna.

    [​IMG]
    duńska kolonia na św. Helenie (maj 1699)​

    Prócz kierunku wschodniego, ożywił się nieco duński ruch kolonizatorski w Ameryce, nie na tyle jednak, by prym wieść. Zwiększyła się emigracja na Nową Ziemię, a na kontynencie w 1682 powstała nawet osada i port Labrador. W zamysłach jej organizatorów miała stać się w przyszłości głównym duńskim ośrodkiem na półwyspie, od którego nazwę wzięła, jednak póki co była od tego bardzo daleko.

    Tak wyglądała duńska polityka kolonialna końca XVII wieku.

    Koniec części 28 /c.d.n./​

    - - - - - - - - - -

    * pływałem okrętami dookoła Madagaskaru aż do skutku (z zawijaniem do portugalskiej kolonii), którym było odkrycie jego obu prowincji: 30.V.1689 Amboumoumbe (płd.), 26.IX.1689 Ambilombe (płn.)
    ** Seszele
     
  5. Widder

    Widder Ten, o Którym mówią Księgi

    Część 29: Koniec wieku XVII​

    *** Polityka a geografia, czyli krajów ułożenie ***

    Druga połowa XVII w. przyniosła nowe trendy w myśli politycznej, zaowocowała poznaniem nowych terenów pozaeuropejskich i rozszerzeniem ekspansji kolonialnej, rozwinęła nowe sposoby gospodarowania.

    Coraz powszechniejszym stawała się tendencja do tworzenia wielkich, nierzadko wielokulturowych państw, bez oglądania się przy tym na cokolwiek czy kogokolwiek. Zdecydowany prym wiodła tu Brandenburgia i przed wszystkim Francja. Berlin zjednoczył pod swoim panowaniem większość północnych krajów Rzeszy. Francja zaś prowadziła nieokiełznaną politykę grabieży, matactw i zaborów w południowo-zachodnich Niemczech, w północnej Italii, na Bałkanach, oraz w Polsce i nawet w Azji Mniejszej.

    To w Paryżu i w Berlinie wykuwały się myśli mogące zaważyć o losach podzielonej Europy. Dwa główne istniały podówczas stronnictwa. Pierwszym, najsilniejszym, był sojusz Francji z Anglią i Polską. Ta ostatnia przeżyła okres niepokojów, które za panowania Jana III Sobieskiego doprowadziły nawet do otwartej wojny domowej w roku 1684, była poza tym osłabiona naporem ze wszystkich stron, a to od Niemiec, a to od Szwecji, a to z Rosji. W sytuacji tej Rzeczpospolita zwróciła swe nadzieje ku Francji, której królowi złożyła nawet hołd lenny. Podobne sukcesy odnosił Paryż i w dyplomacji z innymi krajami. W roku 1697 dyplomacja króla Ludwika XIV doprowadziła do wchłonięcia Kolonii i wasalizacji Luksemburga, przez co jedynymi prócz Brandenburgii niezależnymi państwami w Niemczech pozostawały Moguncja (w sojuszu z Francją) i Brema (w sojuszu z Danią). Do 1682 pozory niepodległości zachowywała jeszcze Bawaria, ale i ją wchłonął silniejszy sąsiad, Austria Habsburgów. Ekspansja Francji przybrała na sile wraz ze stworzeniem w 1676 koncepcji „reunionów”, podług której należało do kraju przyłączyć wszystkie ziemie, które kiedykolwiek z Francją cokolwiek wspólnego miały. Cała Europa oburzyła się na francuskie „reuniony”, ale ich polityka zdawała się być wymierzoną głównie przeciw Hiszpanii, która znaczne we Francji ziemi miała, póki co do otwartej wojny na linii Paryż-Madryt jednak nie doszło. Anglicy koncentrowali się na własnych problemach i spoza wysp wychylali nos jedynie w razie konieczności wsparcia francuskiego sojusznika, nie stwarzając tym samym wielkiego zamieszenia.

    [​IMG]
    Francja, Niderlandy i Brandenburgia

    W latach tych Berlin utrzymywał dominującą rolę w sojuszu brandenbursko-szwedzkim. Ten osłabł był wprawdzie, po utracie w połowie wieku znacznych ziem na korzyść Francji, ale wciąż dominował w centralnej Europie i mógł stanowić realne zagrożenie dla sąsiadów.

    W centrum Europy znajdowało się osłabione państwo Habsburgów. Sukcesywnie prowadzili oni politykę ekspansji dyplomatycznej, skierowana głównie ku państewkom niemieckim. Pod koniec wieku doprowadziło to do praktycznej ich likwidacji, zaś Austrie pozostawiło wielką i samotną. Leopold I szczególną nienawiść żywił do Francji i do Brandenburgii, które kraj jego znacznie okroiły i prestiż jego mocno nadwyrężyły.

    [​IMG]
    Europa Środkowa

    Dwa powyższe sojusze szczelnie oblepiały Państwo Duńskie, które dla zachowania równowagi tworzyło sojusz z niewielką Bremą i gigantem Europy wschodniej, z Rosją. W ciągu XVII w. kraje te w zasadzie były pokojowo nastawione do swych europejskich sąsiadów i skupiały się głównie na rozwoju wewnętrznym i pozaeuropejskim, czego dowodem może być duńskie zainteresowanie Ameryką i Azją, oraz rosyjskie parcie wgłąb Syberii.

    [​IMG] [​IMG]
    Skandynawia • Rosja

    Państwa dominujące w regionie M. Śródziemnego skupiały się w sojuszu hiszpańsko-weneckim, w którym znalazły się też kraje słabsze, drugorzędne, Portugalia, ograniczone do Lacjum Państwo Kościelne i rezydujący na Malcie zakon Joannitów. W rękach Hiszpanii znajdowały się między innymi znaczne posiadłości na Wyspach Brytyjskich. Jednak państwa iberyjskiego kryzys szybko na Wyspach największym echem się odbił, falę niezadowolenia i buntów powodując. Kiepska sytuacja gospodarcza w połączeniu z różnorodnością kulturową, językową i religijną doprowadziły w latach ’80 do rewolt w hiszpańskich posiadłościach w Irlandii, Szkocji i Anglii. Na stłumienie ich nie było z początku środków, przez co na niepodległość w 1684 wybiła się Irlandia, a rok później Szkocja. Dopiero w dwa lata później koalicja hiszpańsko-wenecka wysłała na wyspy znaczną armię. Jednak i w tej kampanii niezbyt się Hiszpanom wiodło, przez co główny walk ciężar na włoskiego spadł sojusznika. Ostatecznie okres powstań wyspiarskich niepodległość przyniósł jedynie Szkocji. Natomiast Irlandia uległa wrogim armiom i już w 1688 znowu cała była między obce panowanie rozdarta. Ubocznym efektem walk o Wyspy Brytyjskie było znaczne osłabienie Hiszpanii w Anglii. W 1687 ziemie północnej Anglii, wraz z Lincoln i Yorkshire, oderwały się bowiem od Hiszpanii i wróciły pod panowanie Anglii.

    [​IMG] [​IMG] [​IMG]
    Wyspy Brytyjskie • Iberia • Italia i Bałkany

    Państwa iberyjskie przeżywały regres nie tylko w Europie. Ich ekspansja kolonialna w Ameryce okazała się być wysoce nieudolną. Posiadłości Portugalskie rozwijały się wprawdzie systematycznie, ale za to bardzo leniwie. Gorszy widok przedstawiała Nowa Hiszpania, która praktycznie ograniczyła się do wysp Morza Karaibskiego, Florydy i drobnych posiadłości na kontynencie. Dodatkowo to jednak dość silne państwo europejskie, nie potrafiło sobie poradzić ze zorganizowanymi ludami indiańskimi. Ponoć Hiszpanom lepiej wiodło się w Ameryce Południowej, gdzie na południe od ziem portugalskich silne osadnictwo wprowadzili. Większe jednak sukcesy odnosiła Anglia, która dość mocno usadowiła się w Ameryce północnej, oraz Francja posiadająca Luizjanę oraz niewielkie ziemie na wschodnim wybrzeżu i nad Wielkimi Jeziorami.

    [​IMG] [​IMG] [​IMG] [​IMG]
    Ameryka Północna • Nowa Dania • zachodnie wybrzeże i region Wlk. Jezior • Karaiby

    Obecność europejska w Afryce mocno była w tym czasie ograniczona, a to przez klimat nieprzyjazny, a to przez interesów tamtejszych i perspektyw lichość. W zasadzie Europejczycy ograniczali się do tworzenia wzdłuż afrykańskiego wybrzeża baz pomocnych w żegludze do Indii, choć i to niezbyt im wychodziło. W 1700 r. państwa europejskie miały w swych rękach jedynie sześć afrykańskich portów z prawdziwego zdarzenia, wszystkie samodzielnie założone i zbudowane od podstaw. Portugalczycy osiedli w Malindi w Zambezji, jednak spore z okolicznymi ludami niepokoje wszczynali, przez co często nie można tam było zaznać spokoju. Francuzi posiadali miasto i ruchliwy port na Wyspach Zielonego Przylądka, oraz port w Gambii. Własnością angielską były dwie kolonie na wybrzeżu Mauretanii, a w nich porty Queenstown i Kingstown. Ze względu jednak na brak zainteresowania tym kierunkiem, przeżywały one spore problemy, nie rozwijały się i tkwiły w miejscu. Największą i najlepiej rozwiniętą posiadłością europejską w Afryce była duńska Luanda z portem w ponad siedmiotysięcznym Isegram.

    Poza miastami portowymi, Europejczycy widzieli też pewien interes w handlu z miejscowymi ludami. Największą sieć faktorii posiadała Portugalia, koncentrująca się głównie na zachodnim Afryki wybrzeżu. Zaraz za nią była Dania ze swoimi punktami handlowymi w Duńskiej Afryce Zachodniej. Trzecim i ostatnim państwem, które w ten sposób próbowało się w Afryce umocnić, była Szwecja. Ta prowadziła stały handel na znacznych obszarach Somalii. Na zachodnim natomiast Afryki wybrzeżu dominowały państwa nieeuropejskie. Ogromne terytorium posiadł tam islamski Znaj, zaś liczne w regionie kolonie uzyskała Persja.

    [​IMG] [​IMG] [​IMG]
    Afryka

    Persja zdominowała też cały muzułmański świat w Azji. Wchłonęła Oman, ugruntowała swą pozycję w Mezopotamii, posiadła nawet pewne ziemie w Palestynie i w Egipcie. U progu XVIII w. kontrolowała też Mekkę, uzależniła od siebie Nubię i zajmowała wielkie połacie wybrzeża Morza Czerwonego. W tym samym czasie analogiczna pozycje w północnej Afryce miała będąca w sojuszu z Otomanami Tunezja, posiadająca Trypolitanię oraz Maroko i kontrolująca podupadłą i izolowaną Algierię. W tym czasie prestiż Otomanów tak znacznie podupadł na skutek pojawienia się Francuzów w Azji Mniejszej. Wywołało to serie rewolt przeciwko władzy tureckiej, lecz wszystkie z nich były sukcesywnie tłumione. Największy sukces odnieśli Bułgarzy, którzy w 1699 r. ogłosili nawet powstanie swojego państwa, które jednak w ciągu roku padło pod ciosami otomańskiej koalicji i zostało wchłonięte przez Chanat krymski. W konfiguracji północnej Afryki niewiele miejsca pozostało na osłabione i sponiewierane państwo Mameluków. Natomiast Fez i część Algierii zajęli Hiszpanie.

    [​IMG] [​IMG]
    Arabia • Turcja

    W Indiach na sile nabierał konflikt między islamem i hinduizmem. Ten pierwszy szerzony był przez władcę Imperium Mogołów, fanatycznego Aurangzeba. Gdzie tylko wojska jego postawiły swe stopy, od razu burzono obce świątynie, a praktykowanie religii innej niż islam karano śmiercią. Za cel swojego życia uznał on opanowanie i nawrócenie ku Allahowi całych Indii. W 1682 Mogołowie podbili Malwę, a rok później osłabiony wojnami Hajdarabad. Przeciwko islamskiemu naporowi wykształcił się w Indiach sojusz dwóch hinduistycznych państw, Vijayanagaru i Orissy. Poza tym w Indiach funkcjonowało zależne od Danii państwo Maratów, oraz kolonie chińskie (Goa), szwedzkie (Koczin) i duńskie (Trankbar, Maduraj i wschodnia Lanka).

    [​IMG]
    Indie

    Dalej na wschód, w Indonezji, jak z biegiem czasu poczęto nazywać Wyspy Korzenne, życie płynęło spokojnie i powoli. Głównym ośrodkiem regionu była Malakka ze swym ośrodkiem handlowym, który dosyć sporym był ponoć, jednak żaden z europejskich kupców jeszcze do niego nie dotarł. Gdzieś dalej na północ od Malakki i od Sułtanatu Brunei morza były nieznane, do których ponoć tylko Portugalczycy dotarli, a które ku Dalekiemu Wschodowi wieść musiały. Ale tam ludzi duńskich nikt jeszcze nie widział.

    [​IMG]
    Indonezja

    *** Ekonomia, gospodarowanie i praw ułożenie ***

    Z takim, a nie innym kierunkiem rozwoju poszczególnych regionów powiązana była ich sytuacja gospodarcza i społeczna, które często w znacznym, o ile nie w decydującym stopniu, wytyczała drogi polityki.

    W drugiej połowie XVII w. w krajach Europy zachodniej coraz mocniej do głosu dochodziła burżuazja, głównie w postaci kupców i rzemieślników. Wiązało się to z dwoma trendami, ze wzmocnieniem władzy monarszej, często wręcz absolutystycznej, za czym szło osłabienie roli wielkiej arystokracji, oraz z poszerzeniem kanonu swobód, praw i wolności obywatelskich. Często dochodziło do kodyfikacji praw i starych obyczajów, dzięki czemu uzyskiwano w miarę jednolity system, w znacznym stopniu uniezależniony od widzimisię poszczególnych urzędników, co z kolei wzmacniało władzę centralną. W Danii wprowadzono Danske Lov (1673)* i Norske Lov, w Anglii przyznano każdemu nietykalność osobistą w Habeas Corpus Act (1679), we Francji ustanowiono liczne, ujednolicające ustrój prawa, ordonnance civile (1667), ordonnance criminelle (1670), ordonnance du commerce (1673), ordonnance de la marine (1681).

    Pomimo powstania zaczątków kapitalistycznych form gospodarowania, druga połowa XVII w. przyniosła pewne osłabienie gospodarki, które szczególnie dotknęło kraje Europy środkowej. Na skutek spadku cen zboża na zachodzie Europy, kryzys zaczęła odczuwać głównie Rzeczpospolita. Sytuację dodatkowo pogarszała tam słabość władzy monarszej, inflacja i pusty skarb, a co za tym idzie liczne rewolty i rokosze, które za czasów Jana III Sobieskiego nieomal doprowadziły kraj do ruiny i wepchnęły go w silną zależność od Francji. Aby powstrzymać spadek swych dochodów szlachta zaczęła kumulować ziemię i zwiększać areały uprawne, co wiązało się z odejściem od systemu czynszowego na rzecz pańszczyzny i mocniejszego przywiązania chłopa do ziemi.

    Pewne zahamowanie wzrostu dotknęło też Europę Zachodnią. Tam główną tego przyczyną było narastanie konkurencji w handlu europejskim przy niedostatecznym jeszcze poziomie inwestycji w handel z nowymi koloniami. Szczególnie dotknięte merkantylistyczną polityką ochrony rynków zostało Państwo Duńskie. Podczas gdy jeszcze w latach ’70 dominowało ono w europejskim handlu, na przełomie wieków zostało w znacznym stopniu wykluczone z przepływu towarowego w Europie. Sami Oldenburgowie również stosowali ową powszechną wówczas politykę i w różnym stopniu promowali rodzimą działalność gospodarczą, stosując jednocześnie obostrzenia w stosunku do obcych kupców. Nie przyniosła ona jednak wielkich efektów, przez co nie udało się uchronić Danii od zahamowania. Dodatkowo w 1699 r. przez Jutlandię i północne Niemcy przetoczyła się wielka zaraza, a w państwie narastało niezadowolenie kupców, którym znacznie ograniczyły się możliwości działania, oraz rzemieślników, którym trudniej było o pozyskanie surowca i sprzedaż swych produktów.

    W znacznym stopniu do kryzysu drugiej połowy XVII w. przyczyniły się liczne wojny i rebelie przechodzące przez Europę. Szczególnie dotknęły one południową i zachodnią Rzeszę, gdzie nasiliła się rywalizacja niemiecko-francuska, oraz ziemie Habsburgów, Bałkany i Wyspy Brytyjskie. Konflikty zbrojne często powodowały wyludnienie całych regionów, utratę plonów i wręcz załamanie lokalnej gospodarki.

    Tak zaczynał się wiek XVIII.

    Koniec części 29 /c.d.n./​

    * data historyczna – w grze ten event wyskoczył w 1683

    Dodatek: główne założenia merkantylizmu

    Merkantylizm wywodzi się z bulionizmu, teorii mówiącej, że podstawą bogactwa państwa jest jak największe nagromadzenie kruszców. Jednak okazało się, że duże zasoby kruszców nie umacniają kraju, a często wypływają z niego za granicę celem nabycia różnych towarów. Dlatego teoria ta ewoluowała i w ten sposób powstał właściwy merkantylizm, twierdzący, że podstawą bogactwa państwa jest utrzymanie dodatniego bilansu w handlu zagranicznym. Aby go uzyskać stosowano:
    • protekcjonizm celny: wysokie cła na obce towary sprowadzane do kraju (import) i niskie na własne towary sprzedawane za granicę (eksport)
    • popieranie produkcji krajowej przy jednoczesnej znacznej interwencji państwa;
    • dążenie do samowystarczalności w produkcji towarów strategicznych (dla wojska) oraz żywności;
    • popieranie kolonializmu;
    • popieranie wzrostu liczby ludności i dążenie do pełnego zatrudnienia.
     
  6. Widder

    Widder Ten, o Którym mówią Księgi

    Część 30: Fryderyk IV, monarcha absolutnie oświecony​

    [​IMG]
    Fryderyk IV​

    Fryderyk IV został królem w 1699 roku. Przez trzydzieści lat z powodzeniem robił wszystko, by przejść do historii jako jeden z wybitniejszych władców Państwa Duńskiego. Umacniał absolutyzm i władzę centralną, promował i finansował kulturę i sztukę. Sam dwukrotnie bawił w słonecznej Italii, skąd czerpał liczne inspiracje. Dzięki tym podróżom zafascynował się południową architekturą, przez co dwa w Dani powstały pałace, Frederiksberg i Fredensborg. Jedyna skaza, która go dotknęła, była typową dla duńskich królów. Miłował oto Fryderyk kobiety strasznie mocno, a skandalom z tym związanym żaden inny król duński mu nie dorównywał. Żenił się trzykrotnie, a że z pierwszą żoną nigdy się nie rozwiódł, dwukrotnie podwójnym był mężem, niesmak wielki przez to szerząc.

    [​IMG]

    By kraj umocnić i mocarstwo wielkie stworzyć, dwie główne drogi sobie Fryderyk był obrał, odbudowę duńskiej w handlu dominacji oraz czerpanie z ducha czasu i wszelkich technik a inszych nowinek obfite wykorzystanie.

    Po licznych embargach na Kopenhagę nałożonych, nie potrafiło się wciąż Państwo Duńskie otrząsnąć. Ruch kolonialny nie dość był jeszcze mocny, zaś ograniczenia na rynkach europejskich sprawiały, że nowych rozwiązać trza szukać było. Przeto duński handel bliższą uwagę ku rynkom już znanym, lecz do tej pory niedocenianym, skierował. Na początku XVIII w. pierwsi kupcy duńscy pojawili się w państwie Azteków. Kłopotów im nie czyniono, a ruch w interesie spory był całkiem. Jedno jednak źle tu na przyszłość wróżyło. Meksyk skupiał na sobie większość kupców z całej środkowej Ameryki, ściągał też handlarzy z Luizjany, a z biegiem czasu nawet z angielskiej Kolumbii, w której mało do roboty było.* Przez to w Zacatecas tłoczno strasznie było, a konkurencja wielka nie spała i często człek duński przegrać z nią musiał. W porównaniu do kosztów, zyski nie były zachwycające.

    Zwrócono więc wzrok w inną stronę, ku orientowi, ku Persji. W pierwszej połowie XVIII w. wielki targ w Isfahan skupiał kupców z całego prawie świata arabskiego, a ilość złota i towaru, jaka dzień w dzień przechodziła tam z rąk do rąk mogła przyćmić każdy ośrodek handlowy Europy. W roku 1703 do Persji ruszyli pierwsi duńscy kupcy, a już trzy lata później można rzec było, że Państwo Duńskie skutecznie Bliski Wschód w wylęgarnie majątków przekształciło.

    [​IMG]
    handel perski stwarzał wielkie perspektywy​

    Zysk tak przedni wycisnąć się dało, że nieco ponad dekadę, odkąd pierwszy duński w Isfahanie był dywan kupił, poczęli też kupcy i dalej na południe zmierzać, do Omanu się kierując. Po rządami Persów, ten wprawdzie stracił nieco blasku, a obrotu handlowego przy tym, ale przez to zaletę taką miał, że konkurencji tak dużej nie ściągał. W roku 1715 duńscy handlarze pierwszy raz zmonopolizowali omański handel. Działania te zapoczątkowały duńskie na Bliskim Wschodzie kupiectwo, któremu wiodło się wprawdzie raz lepiej, raz gorzej, ale które nigdy już z obecności w regionie zrezygnować nie miało.

    [​IMG]
    udział w handlu bliskowschodnim w 1725​

    W łożeniu praw kraju trzymał się był Fryderyk linii ojca swego, a przede wszystkim, jeszcze w pierwszych latach panowania swego, administracyjne reformy dokończył, a sądownictwo jednolite we wszystkich miastach Nowej Danii wprowadził. Przez to pierwszy raz w dziejach, Państwo Duńskie stało się tworem z prawa nieomal idealnie jednolitym, wszędzie jednako rządzonym, krajem gdzie w najdalszych nawet zakątkach jednakich się sądów trza było spodziewać, a podług zasad jednakich podatek płacić. W całym Państwie Duńskim jedynie Luanda i Trankbar przywilejami się jeszcze cieszyły, poborców ni sędziów królewskich nie znając.

    Niezłomnie rozwijano też duńską naukę i sztukę. W Kopenhadze powstał pierwszy w Państwie Duńskim stały teatr, Teatr Narracyjny, założony w 1722 przez Ludwiga Holberga**, ojca duńskiej literatury. Szczególnym wzięciem, a monarchy wsparciem, cieszyły się jednak sztuki praktyczne, czy to z gospodarowaniem związane, czy to z żeglugą a z wojowaniem. Za czasów Fryderyka IV znaczne postępy poczyniono, by duńską myśl techniczną skutecznie wzmocnić***, przez co kraj umacniał się w świecie jako pionier rozwoju i nowoczesności. Wszelkie nowinki starano się z pożytkiem wykorzystać a w życie wcielić. Przy ogromnych zyskach z handlu, ceł, podatków i z coraz to bardziej efektywnej produkcji, było to jak najbardziej do zrobienia. W roku 1711 poczęto przygotowania do wielkich inwestycji, które miały przynieść istotne zmiany w sposobie produkcji. Ogromnym nakładem sił i środków rozpoczęto szereg inwestycji, a to w Norwegii, a to w Niderlandach, a to w duńskich ziemiach niemieckich. Dzięki nim w 1713 w Oslo i w Bergen zaczęły działać państwowe wytwórnie wyposażenia morskiego, zaś w Oldenburgu i w Brugii królewskie manufaktury, które to sukno, to towar inny a przedni robiły. Jako, że pomysł ten szybko zwracać się począł, a państwu dobra przysparzał, jeszcze jedną wytwórnię wzniesiono, która dla statków oporządzenie od 1717 w Lubece robić poczęła. Stanęłoby pewnie i więcej konstrukcyj podobnych, do czego sam król wielce był chętny, gdyby nie fakt, że skarb nagle pusty się robić począł. I tak mógł sobie Fryderyk IV przypisać, że to on właśnie produkcję duńską na nowe pchnął tory, wszak dotąd nikt nigdy w Danii złota tyle na rozwój nie szczędził.

    [​IMG]
    produkty z duńskich manufaktur​

    Wraz z rozwojem gospodarki szły przeobrażenia społeczne. Fryderyk IV ograniczył obciążenia ciążące na chłopstwie, znacznie zwiększając zakres jego wolności****. Wiązało się z tym wzmożenie ruchu kolonizatorskiego. Duńscy handlarze szukali zysku na Bliskim Wschodzie, bądź próbowali zaistnieć na dalekich Wyspach Korzennych. Utworzono tam bowiem nowe punkty zaczepienia, które kupców zachęcać miały. Tak oto w 1703 Państwu Duńskiemu podporządkowano Flores, a w 1706 Timor. Bardziej na zachód, w Indiach, w 1704 roztoczono kuratelę nad zachodnią częścią Lanki, to jest nad Colombo.

    [​IMG]

    Natomiast zwykły lud przeważnie wyprawiał się do Nowej Danii. Jako, że Nowa Ziemia a Akadia dość mocno już zagęszczone były, kierowali się osadnicy w stronę ziem mniej zagospodarowanych, na Labrador. Dodatkową ku temu zachętę sam król poczynił, który za punkt honoru sobie postawił, wreszcie miasto spore tam stworzyć, któreby jakiś odpowiednik dla miast Nowej Anglii stanowić mogło. Tedy ruszyły pod koniec XVII wieku statki z portów Zelandii, Jutlandii, Niderlandów a Norwegii też. W ciągu ledwo dwóch lat mała, zapadła dziura przeistoczyła się w spory ośrodek. 1 września 1701 król Fryderyk IV wydał akt nadający osadzie Labrador prawa miasta.

    [​IMG]

    Prócz wzmożonego zainteresowania Nową Danią, powstała w Danii inicjatywa bliższego przyjrzenia się wielkiej, zimnej ziemi zapomnianej, jaką była Grenlandia. Wysunął ją Hans Egede, norweski pastor z Lofotów, zafascynowany starymi sagami o Wikingach, który chciał osobiście poznać odległy ląd, do którego jedynie sporadycznie docierały statki duńskich kupców. Na pomysły owe Fryderyk IV przychylnym okiem spojrzał, jako że szansę dawały, by tubylców nawrócić, a przede wszystkim sięgnąć bardziej po północne tłuszcze i port jakowyś założyć, któren w razie problemów żeglarzom ku Nowej Ziemi płynącym mógłby służyć. Przykazał był wszak Fryderyk, by pastor tyle tylko na „Wyspie Zielonej” bawił, ile niezbędne, by grunt pod osady położyć. Miał potem do Kopenhagi dać znać, czy podług rozeznania jego widoki jakieś na osadnictwo są, a sam w podróż się dalej udać. Grenlandia nie okazała się ziemią zbytnio przyjazną, choć lud przyjazny tam żył. Więc żyć tam się dało. Inuici, lud tubylczy, z fok, ryb a wielorybów się utrzymywał, cnoty przy tym największe pielęgnował, zawiści nie znając, a przyjaźń każdemu wokół okazując. Egede wysłał przeto mapy dokładne, a opis detali, na które uwagę dobrze by zwrócić było, a osadę założyć rekomendował.

    [​IMG]
    mapa Grenlandii skreślona przez Hansa Egede​

    Niebawem, podług pastora wskazówek, wysłano ku Grenlandii z Europy statki, na których dwie setki ludzi się gniotło. Większość stanowili ułaskawieni przestępcy, bankruci lub inni desperaci, ale byli też pewnie osadnicy, którzy coś ku ziemi zimnej czuli (lub tak im się zdawało), a urzędnicy królewscy też. W ten sposób dwie duńskie powstały kolonie, w lipcu 1721 Frederikshavn we Fiordzie Eryka, któren za port dobry miał służyć, oraz w sierpniu tegoż roku dalej na północ położon Godhåb, którego nazwa nadzieję w serca duńskie nieść miała, że mimo mrozów a nocy długiej, i żyć tu można, i foki ubijać a na wieloryby polować. Natomiast Egede misję swą na Grenlandii skończywszy, ruszył dalej, jako że Fryderyk IV był mu jeszcze przykazał wokół Ameryki morza pobadać, a solidne mapy skreślić, po czym ku Duńskim Wyspom Korzennym się udać i tam wiedzę duńską powiększać*****.

    [​IMG]
    Hans Egede​

    Kiedy Państwo Duńskie w spokoju żyło, a rozkwitało, działo na świecie się różnie. W roku 1701 pod Fryderykiem powstało Królestwo Prus. Jego następca, Fryderyk Wilhelm któren w 1713 tron objął, zaczął centralizować kraj i ku absolutyzmowi go kierować, a armię przy tym wzmacniał. W Iberii Hiszpania, w której Burboni władzę objęli, coraz lepiej się miała. W 1703 mocno pobiła Azteków, zaczęła nieśmiałą kolonizację Kaliforni, zaś w Europie Wenecję do hołdu lennego przekonać umiała. Natomiast coraz gorzej się działo w Portugalii. Kraj był osłabł, zbiedniał. By się ratować, zgodzono się w Lizbonie na układ z Anglikami, któren w 1703 z osobą ambasadora Johna Methuena zawarto, a któren z angielską koroną mocno był Portugalię związał. Najwięcej jednak przez Francję się działo. Ta w 1708 wchłonęła Luksemburg, zaś parę lat później wplątała się w sprawy Polskie. A była Rzeczpospolita za panowania Augusta II Sasa, o ile o panowaniu tu można mówić, krajem coraz to bardziej słabnącym. Raz po raz buntował się kto mógł, tak że w 1713 kraj objęła powszechna już rewolta, na której, jak to bywa, sąsiedzi skorzystać zachcieli. Od zrujnowanego kraju oderwały się Małopolska, Wołyń, którymi się Francja zajęła, Łotwa, Połock, które Szwecja wchłonęła, Litwa co ku Prusom pociągła i zajęty przez Turczyna Budziak. W takiej sytuacji francuska dyplomacja, miast sojusznika i wasala swego chronić, postanowiła całkiem go dobić i 5 marca 1713 ogłosiła włączenie Polski do Korony Francuskiej, czym świat cały w osłupienie wprawiła.

    [​IMG]
    Polska na początku 1713 r.​

    Wszyscy stawiali sobie pytanie. Co dalej z Europą, na co jeszcze poważy się Francja?

    Koniec części 30 /c.d.n./​

    - - - - - - - - - -

    * w 1723 na skutek braku konkurencji zniknął OH Kolumbia – działali tam kupcy jedynie z 2 krajów, z Danii (monopol) i z Anglii (1 kupiec)
    ** wydarzenie to nie zostało wprawdzie w żaden sposób odzwierciedlone w grze, ale uznałem, że jest ono na tyle istotne, że warto o nim wspomnieć
    *** 1701 - 6. poz. infrastruktury, 1707 - 16. poz. technologii morskiej, 1716 - 7. poziom handlu, 1720 - 17. poz. technologii morskiej
    **** suwak wolni poddani +1
    ***** historycznie celem wyprawy Hansa Egede było odnalezienie osadników wikińskich, nawrócenie ich na luteranizm i przywrócenie Grenlandii koronie, oczywiście Egede nigdzie dalej się nie wybierał
     
  7. Widder

    Widder Ten, o Którym mówią Księgi

    Część 31: Wojna 1723-1725​

    Wydawać się mogło, że wraz z wchłonięciem Rzeczpospolitej francuskie ambicje szczyt szczytów już osiągnęły. Nic bardziej mylnego. W Paryżu dalej knuto, kogo by można pobić, upokorzyć, a sile i władzy swej poddać. Jednak rozmiar i waga kroku, na który porwał się Ludwik XV, przerosły wszelkie oczekiwania. 20 kwietnia 1723 do Kopenhagi dotarł poseł rosyjski, by list ważny do rąk Fryderyka IV przekazać:
    Fryderyk IV poparł Rosję. Rozgorzała wojna sojuszu Francji, Anglii i Moguncji z sojuszem Dani, Rosji i Bremy. Wkrótce do pierwszych starć dojść miało. Trzy działań teatry ta wojna mieć miała. Pierwszy w Niderlandach i Francji północnej, gdzie multum największe się wojsk skupiło, drugi na pograniczu francusko-rosyjskim, głównie na Ukrainie i Litwie, ostatni zaś, wielce rozległy, w koloniach po północnej Ameryce porozrzucanych.

    [​IMG]

    Nim wielkie rzeczy zachodnioeuropejski zmagań teatr ujrzał, do ważnych starć morskich doszło. 15 czerwca u wybrzeży Holandii, główna flota duńska pod Chrystianem Sehested, flotę angielska pogromiła, co dziwić zresztą nie może, jako że duńska strona przewagę liczebną, techniczną, a przy tym wodza wielkiego miała. Z 30 okrętów duńskich stracono jeden, z 10 zaś angielskich zatonęły cztery.

    Na lądzie działo się gorzej. W czerwcu 1723 masy wojsk francuskich, angielskich i mogunckich w Duńskie Niderlandy wkroczyły. 120 tysięcy wrogów zmierzało ku Vlissingen. Nikt nigdy jeszcze w Niderlandach wojsk tak wielkich nie widział. W tym czasie duńska w niżnych prowincjach armia ledwo 46 tys. woja liczyła. Natychmiast nowe poczęto zaciągi, a w sierpniu pułki norweskie ściągnąć kazano. W sierpniu też kolejna francuska armia w ziemie duńskie weszła, ku brugijskiej fortecy przez Flandrię zmierzając. Ledwo po dwóch dniach, jak liliowych 20 tysięcy się z oblężeniem rozłożyło, 28 sierpnia, szturm byli przypuścili. Wyłomy w murach znaczne powstały, jednak miasto trzymało się dalej. Bombardowanie Brugii miesiąc jeszcze trwało, zniszczenie siejąc. Wśród licznych budynków, spłonęła królewska manufaktura, co sukno przędła, a wielkim kosztów nakładem całkiem niedawno przed wojną powstała. W połowie września całkiem jednak spod murów był wróg odstąpił, a regimenty ku Vlissingen skierował, by tam oblężenie wesprzeć.

    Choć główny potop przez Niderlandy szedł, to i Rosja z wrogiem się zmagać musiała. Szacuje się, że w walkach na Ukrainie i Litwie nie mniej niż 60 tys. wojsk ruskich i francuskich czynny udział brało. Latem 1723 car Piotr donosił, że armia francuska w sile 30 tys. na step ukraiński wkroczyła i grabi i pali. Przeciw sile tej frontem Rosjanie stanąć nie chcieli, miast czego wojska swe na Litwę posłali. W październiku padł szturmem wzięty Donieck, jednak Francuzi dalej już iść nie mogli, jako że szybko dość kontynentalną zimę poznali. Do wiosny działania zamarły, a i potem jakoś nieśpiesznie a w małym zakresie się toczyć poczęły. Wprawdzie wojska carskie francuski Witebsk oblegać nawet poczęły, ale sukcesu jakoś w tym widać nie było.

    [​IMG]
    Rosjanie pod Witebskiem​

    W Ameryce pierwsi Anglicy działać zaczęli, a ku Nowej Ziemi flotę wysłali. Na nic się jednak to zdało, gdyż właśnie tych wód eskadra duńska strzegła, przez co 13 maja 1723 w zatoce Fundy do bitwy doszło. Wysokie morale, przewaga liczebna i załóg świeżość wynik już z góry przesądzić miały. Kilka angielskich okrętów na dno poszło, cztery zaś ucieczką ku Nowej Anglii się salwowały. Co więcej, w walki ferworze, do abordażu nawet doszło, a z oficerskich wroga kajut cenne mapy się unieść udało.

    [​IMG]

    Tymczasem na lądzie duńskie wojska kolonialne rozpoczęły działania zaczepne. Rozpisano też zaciągi i już latem 1723 siły duńskie w Ameryce sporą moc stanowiły, prawie 18 tys. licząc. W czerwcu bez walki zajęto Newtown (prowincja Bas St-Laurent), oraz wkroczono do Connecticut. Po starciu niewielkich oddziałów pod New Haven, zajęto miasto i opanowano praktycznie całą kolonię. Jednocześnie zablokowano Quebec, Boston i Maine, najważniejsze angielskie ośrodki kolonialne, pod mury których przez kilka miesięcy posiłki duńskie szły, by oblężenia sprawne zawiązać. Nowa Anglia cała w ten sposób, prędzej czy później, na łaskę duńską skazana została.

    [​IMG]
    kwatera dowództwa duńskich sił okupacyjnych w Connecticut
    Collegiate School, New Haven​

    Jedyną zaczepną akcją, jakiej Anglicy się podjąć zdołali, desant był po wschodniej Nowej Ziemi stronie, któren całkiem ludzi duńskich zaskoczył. 25 października 1723 ledwo 57-osobowy odział sierżanta Johny’ego Walkera na południe od Tågeshavn wysadzony został i do miasta butnie wkroczył, na opór nie trafiając. Obrazu sytuacji to zmienić jednak nie mogło, pod koniec roku z Londynu ku Kopenhadze zaczęły napływać głosy o krajów wzajemnym się ułożeniu. Wreszcie 21 stycznia 1724 w Kopenhadze zawarto pokój angielsko-duński. Za w awanturze udział król angielski się złotem wykupił. 36-tysięczne w Ameryce duńskie wojsko, na Francji koloniach się w pełni teraz skupić mogło.

    [​IMG]

    Z francuskimi w koloniach wojskami, inaczej się sprawy miały. Mimo ziem tych mizerności, Francuzi oddziały całkiem spore trzymali, tyle że rozrzucone niesamowicie. Jeszcze w lipcu pięć setek duńskich piechurów próbowało lądować na Bahamach. Szybko jednak wiadomość powzięto, że Ludwik XV ze 3 tys. żołdaków tam trzyma, przez co plan nie wypalił. Tam, gdzie wojska francuskie były, ciężka przeprawa Duńczyków czekała. 9 września 1723 doszło do starcia dwóch pułków we francuskiej kolonii, w Adirondack. Dziwna to walka była, rankiem gdy mgła była już zeszła, duńską kolumnę konną, co drogą leśną równo zmierzała, francuscy dostrzegli muszkieterzy. Zza drzew strzały padły, popłoch i nieład czyniąc. Dwukrotnie liczniejszym Duńczykom nijak przez las kontratak nie wyszedł, a gdy do jeziora bliskiego poczęto ich spychać, zaczęli odwrót któren szybko paniczną stał się ucieczką. W godzinę później ciepłe słońca promienie już tylko na skandynawskie trupy wrześniowo świeciły.

    [​IMG]

    Adirondack opanowano dopiero w lutym 1724, gdy wojska nie dwa, lecz dziesięć razy liczniejsze na siły francuskie rzucono. Poszło za tym zdobycie w kwietniu Niagary i wkroczenie do Lachine, głównego miasta francuskiej koloni Chesapeake, skąd do Paryża tytoń wożono. 8 września 1724 eskadra floty z Kongesbugt wysadziła desant w Port au Prince na Haiti. Trzystu pieszych miasto bez oporu zajęło. Snuto poza tym plany zajęcia innych jeszcze francuskich wysp, oraz Luizjany, jednak w końcu je odpuszczono.

    Przez cały wojny okres sporo dobrego duńska flota czyniła. Królewskie okręty wybrzeży Holandii strzegły, a kanał blokowały, do Francji siłom angielskim dostępu broniąc Do wielu starć morskich w tym czasie doszło, z których największe 11 czerwca 1724 koło Brestu swe miejsce miało. Podjęła wtedy Ludwika flota próbę przerwania blokady i sił duńskich odparcia. Podczas gdy Francuzi 16 okrętów mieli, admirał Chrystian Sehested na aż 28 liniowców swych mógł liczyć. Dwie floty szybko się szykiem do siebie zbliżały, manewry czyniąc by burtą pełną okręty dogodnie ustawić. I w tym starciu Duńczycy udowodnili, że morskim są ludem. Wprawdzie Dannebroge, pierwszy z szyku duński okręt, ledwo strzały padły, trafienia fatalne otrzymał i płonąć począł, reszta armady bez szkód wyszła a sześć wroga okrętów na dno posłała. Po takim doświadczeniu w tej wojnie Francuzi już w morze nie wyszli*.

    [​IMG]
    bitwa pod Brestem (11.VI.1724)​

    Tymczasem w Duńskich Niderlandach niedobrze się działo. Już osiem długich miesięcy Vlissingen pod oblężeniem stało i jasne było, że długo ono już potrwać nie może. Jednak prowincji reszta spokojem się cieszyć mogła, przeto wojska duńskie w nich szykowano, któreby pierścień wroga przerwać mogły. W lutym 1724 Oldenburgów w Niderlandach siły przekroczyły 80 tysięcy żołnierzy. 2 marca ze stron wszystkich ku Vlissingen cztery wielkie kolumny ruszyły. Całością koordynował jenerał Poul Vendelbo Løvenørn, któren również największą, Królewską Duńską Armię z północy prowadził. Równolegle maszerowała elita grenadierów z Korpusu Kopenhaskiego. Prócz nich znad morza Pułk Amsterdamski ciągnął, zaś z południa niemieckie regimenty najemne. 2 marca pierwsze potyczki swe miejsce miały, gdy duńskie straże przednie na francuskie tyłowe oddziały poczęły natrafiać. Wreszcie 21 marca 1724 do walnej bitwy doszło, która w annałach jako odsiecz Vlissingen swe miejsce znalazła. Siły duńskie liczyły 59 tys. fizylierów i 10 tys. kawalerzystów. Francuzi zaś 50 tys. pieszych i aż 35 tys. konnych mieli, ponadto dział prawie setkę, których w wojskach duńskich brak całkiem było. Te właśnie największy pomór z początku zrobiły, duńskie szyki łamiąc. Gdy już się Løvenørn wycofać zamyślał, ostrzał ucichł, a kawaleria wroga frontalnym atakiem się była na Duńską Królewską rzuciła. Wtedy dopiero wojsk duńskich reszta na pole docierać poczęła, a szyki bojowe formować. W dwa ognie wzięci, zachwiali się byli Francuzi, a moc konnych stracili. Bitwa trwała już godzin kilka, a wcale widać nie było, by Państwu Duńskiemu na dobre wyjść mogła. Francuzi okrzepli i opór twardy stawiali, w miejscach niektórych nawet szyk duński łamiąc. Dopiero wtedy przełom nastąpił, gdy grenadierzy kopenhascy do szturmu dzikiego ruszyli i kosztem wielkim do dział wroga dopadli, zniszczenie tam wielkie czyniąc. Wtedy Francuzi wigor stracili a wkrótce z pola bitwy uchodzić poczęli**.
    [​IMG]

    Po wielkim owym zwycięstwie, ruszyły królewskie wojska w ślad za francuską armią, która pod Köln się cofała. Inne zaś, dwa nowopowstałe pułki pod Arras i pod Brukselę podeszły oblężenie tych miast zawiązując. W końcu 24 kwietnia do bitwy pod Köln doszło. Nikt nie spodziewał się, że ta bardziej krwawa niż pod Vlissingen być może, nikt nie spodziewał się też, że co dopiero rozbite armie francuskie tak wściekle opór stawią i jaki skutek tego będzie. A skutek był tragiczny. W miejscach pobojowiska niektórych trupy duńskie na pół metra się nawet piętrzyły. Kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy duńskich życie straciło, a resztki pierzchły. Zdolność bojowa królewskich sił duńskich do zera spadła. Pod koniec czerwca 1724 wojska francuskie Vlissingen ponownie obległy.

    W sierpniu do południowych Niderlandów wreszcie wojska z Norwegii morzem dotarły. Spierali się byli jenerałowie, co z siłą tą, niezbyt wszak wielką, począć wypada. Jedni pod Vlissingen opór chcieli szykować, inni myśleli pod Paryż podejść. W końcu stanęło na tym, że Brukselę i Arras szturmem wziąć trzeba. Ruszyli przeto Norwegowie pod Arras, gdzie wraz z pułkiem, któren tam stał już, 1 października 1724 szturmem miasto wzięli. Stąd skierowały się siły te na północ, pod Brukselę, która również za pierwszym szturmem, 18 listopada padła. Mimo to wesoło nie było, Vlissingen znów paść mogło. Wysiłkiem wielkim 57 tys. wojsk się zebrać udało, by oblężonym w odsiecz przyjść. 5 stycznia 1725 znów starły się armie wielkie, lecz skutek fatalny był wielce. 20 tys. żołnierzy duńskich, norweskich i niderlandzkich legło trupem, reszta zaś ku północy uchodzić musiała.

    Rezerw już żadnych Państwo Duńskie nie miało. Czas przyszedł na paktowanie. 14 stycznia 1725 do Paryża posłowie duńscy przybyli. Ludwik XV, król młody a niedoświadczony, widać ich talentowi czy innemu jakiemuś czarowi zwieść się dał i pokój dla Danii korzystny podpisał, dwie w Ameryce kolonie Fryderykowi IV scedując. A w czasie tym już armia wielka francuska pod Arras jedna, pod Brukselę druga szła, zaś Vlissingen też wkrótce by padło. I pomyśleć, że jeszcze miesiąc, dwa i wszystko wyglądałoby inaczej...

    [​IMG]

    Koniec części 31 /c.d.n./​

    - - - - - - - - - -

    * Dannebroge faktycznie wyleciał w powietrze, ale w czasie III. wojny północnej, 4.X.1710 r. w trakcie bitwy w zat. Køge; ale skoro w AARze takowej nie było, uznałem, że może zatonąć w wojnie francusko-duńskiej (a poza tym bardzo spodobał mi się wyszperany rysunek jego ostatnich chwil)
    ** silnik EU2 sprawił, że bitwa trwała od 2 do 21 marca tj. 20 dni, w ówczesnej praktyce tak długie walki byłyby jednak nie do pomyślenia, stąd opis j.w.
     
  8. Widder

    Widder Ten, o Którym mówią Księgi

    Część 32: Powrót nad jeziora​

    Wielkie Jeziora odkryła wyprawa Rodby’ego w 1602 roku*. W 1603 dotarli tam duńscy osadnicy, skuszeni nadzieją na wzbogacenie się handlem skórami. Życie jednak wśród dzikich plemion do łatwych nie należało, a rynek zbytu odległy był wielce. Przez koniunkturę coraz to gorszą, a powszechne w Danii o tym skrawku dalekim zapomnienie, zbuntowali się Niagary mieszkańcy przeciw Państwu Duńskiemu a do francuskiej korony w 1673 przyłączyli. Dopiero rok 1725 przyniósł ziem tych do Danii powrót. Fryderyk IV, Francję szczęśliwie pokonawszy, uzyskał możliwość Państwa Duńskiego ku Wielkim Jeziorom powrotu, a wykorzystać ją postanowił. Wpierw w koloniach nowych francuskie wpływy wyrugowano, a żywioł duński ku przewodnictwu wprowadzono.

    [​IMG]
    francuskie kolonie uzyskane na mocy pokoju z 1725 r.​

    Gdy już i wierzyć i myśleć mieszkańcy tamtejsi jak trzeba poczęli, na rozszerzenie wpływów czas przyszedł. Od Niagary na zachód ciągnęły się puszcze wielkie, w zwierzynę obfite, a za sprawą działań duńskich a potem francuskich z czerwonoskórych do cna wyczyszczone. Z początkiem roku 1727 pierwsi osadnicy duńscy ku ziemiom tym napływać poczęli. W kwietniu tego roku, nad rzeką dwa Wielkie Jeziora łączącą, powstała spora osada, Sund. Nazwę swą od owego między jeziorami przejścia wzięła, które dla ruchu na północ czy to południe, istotnym wielce było. Miesiąc później, w maju, w kolejnym ważnym miejscu, na zachód jeszcze dalej wysuniętym, kolejne duńskie osiedle. Indianie nieliczni, których spotkać się rzadko dało, o nazwę ziem tych pytani, wśród słów potoku, najczęściej jedno dawali, dziwne a trudne okropnie, którego człek duński nijak powtórzyć nie umiał. Od niego wzięła się nazwa Micla, osadę nową już łatwiej określająca.

    [​IMG]

    Ruch ten sam król propagować nakazał, a z państwa kasy wspierał, przez co nowej kolonii ludność w szybkim tempie wzrastała, podstawy pod rozwój dalszy czyniąc. Po ledwo pięciu latach gorączkowego napływu nowych kolonistów, osada Niagara tak się już była rozrosła i znaczenia takiego nabrała, że 13 maja 1730 nadał jej sam król Fryderyk miasta prawa. W dokumencie owym Niagarę również na stolicę całych ziem nowych wytyczono, które oficjalnie już Wielkimi Jeziorami (Store Søer) nazywać poczęto, a które wraz z Nową Ziemią (Nýaland), Akadią (Acadia) i Labradorem Nową Danię tworzyły. Co więcej, coby nowym terenom start szybki a rozwój zacny zapewnić, nadał król Wielkim Jeziorom przywilej na lat dwadzieścia podatku królewskiego wprowadzenie wstrzymujący.

    Jeśli o sprawy wewnętrzne idzie, szybko okazało się też, że wojna z Francją rozwoju nie wstrzymała. Nad technikami różnymi dalej owocne badania czyniono, a myśl polityczną wciąż szlifowano. Szczególny rozwój się w nawigacji morskiej poczynił był. Latem 1727 nowe instrumenty obmyślono, przez co przed załogami duńskimi nowe całkiem możliwości otworem stanęły. W gospodarowaniu też coraz lepsze pomysła padały, a administracji i centralizacji najzacniejsze teorie w końcówce lat ‘20 powstały.

    [​IMG]

    W ostatnich latach Fryderyka IV niewiele ciekawego poza duńskimi się granicami działo. Głównym w Europie aktorem Hiszpania na jakiś czas się stała. Ta w 1727 wchłonęła Zakon Joannitów, któren i tak już czas dłuższy od Madrytu zależał. Ponadto w latach 25-27 w wojnie Szkocję pokonała, zabrała jej Highlands, a króla jej, Jakuba VIII, upokorzyła i pod mieczem wiarę na rzymską zmienić kazała. Do wydarzeń doniosłych doszło też w Ameryce, gdzie prawie z dnia na dzień, odmieniło się oblicze największej siły regionu. Oto bowiem, nie wiedzieć kiedy, Imperium Azteckiego władca wierzenia stare odrzucił, na protestantyzm przeszedł, a kraj nawracać kazał. Pierwszy z ludzi duńskich Hans Egede wieść o tym powziął, któren w 1721 wody karaibskie badał.

    Hans Egede, pastor i żeglarz, któren w 1720 Grenlandii się bliżej przyglądał, ruszył potem wzdłuż Ameryki brzegów na południe. W roku 1721 porządne Karaibów mapy skreślił, wzdłuż Brazylii przepłynął, gdzie prowiant na statki spakował i udał się dalej. Po dotarciu do najdalszych południowych Ameryki zakątków, jako pierwszy człek duński 27 maja znalazł się po zachodniej kontynentu stronie, czym do duńskiego żeglarstwa historii przeszedł. Aż do marca roku przyszłego po wodach okolicznych krążył, to z Indianami okolicznymi w kontakty wchodząc, to znów do Brazylii po prowiant wracając.

    [​IMG]
    Inkowie stworzyli sprawny organizm państwowy, do którego zarządzania potrzebna była sprawna organizacja,
    z kolei tej sprzyjała rozbudowana „infrastruktura drogowa”​

    Porozumienia z Inkami nie nawiązawszy, skierował się był Egede przez wodę wielką na zachód, którędy to do Wysp Korzennych chciał dotrzeć. I sztuka ta faktycznie mu wyszła. 11 grudnia 1723 do Bali dotarł, pierwszym przez to Duńczykiem się stając, który wszerz Ocean Spokojny przemierzył.

    Do Indonezji dotarłszy całkiem się Egede tym ziemiom poświęcił. Morza okoliczne a wyspy dokładnie obbadał, mapy przy tym świetne kreśląc. Udał się też na północ, gdzie we wrześniu 1725 do portugalskiego Makau, dotarł a chińskie brzegi badał. W dwa lata później przyjazne z Japonią stosunki nawiązał i Tajwan odkrył, który zresztą szybko duńską się stał faktorią (1730), mającą w zamyśle rolę Makau powielać. Nie dość tego, daleko na północ się jeszcze zapuścił by w 1729 półwysep spory odkryć, Kamczatką dziś zwany. Po serii owych owocnych odkryć a badań, wrócił się pastor nazad do Danii, gdzie biskupstwo grenlandzkie otrzymał. Na kartach dziejów zapisał się jako wielki polarnik i fascynat Dalekiego Wschodu, jako wybitny duchowny i znakomity geograf, jako żeglarz przedni, jedna z najwybitniejszych person w historii Państwa Duńskiego. Zmarł w 1758 w Danii, na wyspie Falster**.

    Koniec części 32 /c.d.n./​

    - - - - - - - - - -

    * patrz część 18
    ** data i miejsce zgonu historyczne
     
  9. Widder

    Widder Ten, o Którym mówią Księgi

    Część 33: Szare lata​

    [​IMG]
    Chrystian VI​

    W październiku 1730 zszedł z tego świata król Fryderyk IV. Miejsce po nim zajął Chrystian VI, z ducha do ojca swego niezbyt podobny. Człowiekiem był pobożnym wielce, przez co pod znaczny wpływ kleru wpadł. Główną na dworze personą nadworny się stał kaznodzieja, Johannes Bluhme, któren wraz z Hansem Brorsonem, biskupem jutlandzkiego Ribe, na państwa prawa nawet wpływali. Ze swego ojca usposobienia, jedną tylko rzecz przejął, co wielce go ciągła a fascynacje wzbudzała: miłość ku architekturze. Co rusz kazał coś budować, burzyć, przerabiać. Zapisał się przez to jako budowniczy wielki, w osiemnastowiecznej Danii największy. Wśród tych twórczości przejawów są trzy, na szczególną uwagę zasługujące. Pałac Ermitage, jeszcze przez Fryderyka IV pomyślany, a wraz z kompleksem wielkim a ułożonym specjalnie, do polowań służący, pałac Hirschholm, na letnią rezydencję wzniesiony oraz arcydzieło duńskiej architektury, wzniosły i wielki Christiansborg.

    [​IMG]
    zamek Hirschholm

    Państwo Duńskie opanował pietyzm. Ruch owy rozpoczął się w latach ’70 wieku XVII. Z Frankfurtu nad Menem dalej na Niemcy się był rozszerzył, wkrótce kolejnymi silnymi ośrodkami stały się Lubeka, Lipsk i Halle. W końcu z Niemiec trafił też do Skandynawii. Żywa, z serca płynąca pobożność, do tego twarda, purytańska moralność, takie jego były zasady. Ruch, początkowo ludowy i akademicki, z czasu upływem się narzuconym odgórnie stawał, przez co popularność swą tracił. By pobożności pilnować, wydał był król w roku 1735, zarządzenie szczególne. Saabatsforordning (zarządzenie o niedzielach) dla dnia świętego czynności ściśle określało, prócz obowiązku w nabożeństwie udziału, same zakazy nakładało. Nie można było ani pracować, ani sztuk wystawiać, zabaw robić i w ogóle rozrywkom się żadnym oddawać. Państwo Duńskie stało się szare i smutne.

    [​IMG]

    Za ścisłym, twardym, purytańskim poddanego postrzeganiem, szła inna też myśl. Oto bowiem w Państwie Duńskim cieszył się człowiek wielkim swobody zakresem. Uściślenie życia zasadę ową znacznie musiało ograniczyć. Szczególnie był się król bliżej chłopom przyjrzał, którzy osobistej wolności zażywali, a poczynać sporo sobie mogli. Chrystian VI postanowił to zmienić, a na rożnie jednym kilka śledzi upiec. W 1733 wprowadził był król stavnsbåndet, prawo, co chłopów zniewalało a do ziemi wiązało. Zmniejszona chłopstwa ruchliwość, raz, więcej armii rekruta dać miała, dwa, możnym na rękę idąc, z tej strony się król miłe spojrzenie zdobyć zdołał.

    [​IMG]

    Mimo smutnego króla usposobienia, a znacznego ludu zniewolenia, kraj w miejscu nie stał. Ba! sam Chrystian ekonomiką się żywo interesował a gospodarkę rodzimą wspierał, szczególnie merkantylizm promując. Jednakoż obcych kupców ograniczanie niezbyt korzystnie na duński handel wpływało. Lata ’30 XVIII wieku ciężkie dla bałtyckiego handlu się okazały, ciągły spadek obrotów przynosząc. Ludność biedniała, a coraz to bardziej jeno na żywot własny robić musiała. Ruchu swobodnego ograniczanie swój wpływ też pewnie miało. Chłopi ze wsi się ruszać nie mogli, biedota miejska bez grosza była, szlachcic zaś czy możniejszy mieszczanin na towar lepszy się łaszczył, czy to odzienie, czy luksus wszelaki z Niderlandów biorąc. W efekcie rok 1740 przyniósł zamknięcie giełdy kopenhaskiej, z której gro interesu Amsterdam był wówczas przejął.

    [​IMG]

    Nie znaczyło to wszakże, że kupiec duński szczególnie jakoś pozycję swą stracił a na świecie podupadł. Wręcz przeciwnie. Coraz to nowe trendy a wymiany kierunki obmyślać poczęto. W 1734 pierwsi duńscy kupcy bliżej się Dalekiemu Wschodowi przyglądać poczęli, a w Malace interes kręcić zaczęto. Ledwo cztery lata później, w 1738 w kronikach pojawił się zapis o pierwszej duńskiej w Zanzibarze transakcji. Na tej wschodnioafrykańskiej wyspie krzyżowały się dwa światy, afrykański i muzułmański, a na dodatek całe mnóstwo kultur i jeszcze więcej towarów. Przez to ostatnie dla duńskich ludzi szybko stała się wyspa jednym z ulubionych pól do popisu, ośrodkiem, co zysk wielki przynosił a fortuny tworzył.

    Początek lat ’40 przyniósł również docenienie kierunków niezbyt dotąd wykorzystanych. Bliższą uwagę poświęcono zachodniej i południowej Afryce. Od 1740 do największego miasta regionu, do Isegram, kupcy duńscy, a nie tylko, ściągać poczęli a towar miejscowy skupywać. Duńska Luanda w regionie największym handlu ośrodkiem się stała. Przy okazji okoliczne duńskie faktorie nad Konga zatoką, co ledwo dziewięć lat wstecz założone były, swój rozrost szybki zaczęły*. Wkrótce podobne ruchy też w Nowej Danii swe miejsce miały, gdy w 1741 do Bangor z prawie całego kontynentu się kupcy zjeżdżać poczęli.

    [​IMG]

    W wewnętrznym spraw ułożeniu mocno się Chrystian VI absolutyzmu i polityki centralistycznej trzymał. Pod koniec lat ’30 kosztem znacznym urząd gubernatora na całą Nową Danię rozszerzył, czym wzrostu owocnego ziemiom owym przysporzył, a sobie kontrolę mocniejszą zapewnił. W kwestiach technicznych również się postęp czynił, szczególny zaś w wojowania sposobie, którym wielce był król zainteresowan. W roku 1732 nową poboru koncepcję stworzono, która wraz z chłopa ograniczeniem, wiele nowego rekruta dać państwu mogła.

    [​IMG]

    Wbrew temu, co współczesnym słusznie się zdawać mogło, nie myślał król Chrystian jeno o Bogu, pałacach i wojsku. Wielkim też był ziemi dalekich zwolennikiem a promotorem, i to zarówno tych na Wschodzie Dalekim, jak i za wodą wielką, w Nowej Danii. Właśnie jemu zawdzięcza się stworzenie dogodnej ku Indiom drodze. Z kasy bowiem królewskiej, w marcu 1731 na Mahe, w połowie drogi między Afryką a Indiami, powstał wreszcie port porządny, a przy tym osada duńska, spora całkiem. Z racji położenia swego nadano jej miano Inderhavn. Morski ku Indiom ruch stał się znacznie łatwiejszy stał się, przez co najwięcej uwagi się Wyspom Korzennym dostało. Tamże bowiem się wreszcie obecność duńska ruszać poczęła. 8 maja 1731 pierwsza duńska na Wyspach kolonia powstała, Sejrensby** się zwąca. Perspektywy mieścina dobre całkiem miała, jako że jedyny w regionie port duński miała a zarazem siedzibę kolonialnych władz stanowiła. Przeto dość szybko ku niej zwalać się osadnicy zaczęli, którzy zyskiem z przypraw nęceni, w Dzakarcie się osiedlali. Już w cztery lata od portu powstania, miejsce to na tyle zacnym już było, że 11 czerwca 1735 nadał mu Chrystian VI prawa miasta. Wkrótce zaczęto wprowadzać tam administrację królewską, gubernatora, poborców i sąd duński powszechny. Doskonałe możliwości, jakie wyspa ta wielka dawała, szybko wpłynęły na rozszerzenie duńskiego nią zainteresowania. W ciągu roku 1736 kilkukrotnie duńskie wojska zapuszczały się na południe od Dżakarty granic, popłoch i zniszczenie wśród miejscowych czyniąc, niszcząc a paląc. Gdy Sunda, bo tak owe ziemie się zwały, spacyfikowana już całkiem została, w 1737 założono na ziemi tej duńskie faktorie.

    [​IMG]

    W czasie, gdy Państwo Duńskie oddawało się zdrowemu rozrostowi oraz ścieżce pobożności, świat również nie stał w miejscu. Do nowatorskich jednak przemian nie doszło, lecz ciągle wszystko się wokół Francji kręciło. W Europie zaczęła ta wprawdzie słabnąć jakby, o czym niepodległa, w roku 1735 paryskiemu władztwu wyrwana Ukraina zaświadczyć może. Poza starym światem działo się jednak inaczej. Francja szczególnie w Ameryce swe wpływy rozszerzała, czego kulminacją wojna z państwem Azteków była, która w 1741 zakończona, bogatą prowincję Tlaxcala Ludwikowi XV dała. Jednak w Kopenhadze w czasie owym, niewiele się w losom pozaduńskiego świata przyglądano.

    Koniec części 33 /c.d.n./​

    - - - - - - - - - -

    * w 1731 powstały punkty handlowe Zair i Kabinda
    ** dosłowne duńskie tłumaczenia słowa Jakarta
     
  10. Widder

    Widder Ten, o Którym mówią Księgi

    Część 34: Wielkie Jeziora Duńskie​

    Osobną kartę w Państwa Duńskiego historii, działania w Ameryce pisały. Dzięki sukcesowi Fryderyka IV, swego ojca, mógł król Chrystian VI wiele uwagi na Nowej Danii skupić i władztwo swe tam poszerzyć. Trzeba mu przyznać, że wykorzystał to tak wielce, jak tylko to było możliwe. Właśnie za jego rządów, duńskie w Ameryce kolonie, powiększyły się jak nigdy dotąd.

    A zaczęło się pod koniec lat trzydziestych. Wtedy to monarcha dalekiej północy ziemie do Państwa Duńskiego nakazał włączyć, a Wielkim Jeziorom się bliżej począł przyglądać. Gdy w 1741 ku Nowej Danii brzegom kupcy liczni do Bangor zaczęli przybywać, jasnym się w pełni już stało, że ułożenie ziem duńskich w handel a przez to i gospodarkę regionu całego uderza. I w Kopenhadze zrozumiano, to co nad Jeziorami od lat jasnym było. Między osadami nad Wielkimi Jeziorami, a resztą Nowej Danii łączność stała, pewna być musi, a takiej przez Indian być nie może! Dla pewności, nim pierwsze kroki podjęto, fortecę w Niagarze w roku 1739 wzniesiono, któraby dla wojsk kolonialnych bazę, a dla ludności duńskiej obronę stwarzała.

    [​IMG]
    fort w Niagarze

    Na wiosnę 1741 gubernator Nowej Danii zażądał od wodza Huronów zgody na stałą obecność wojsk duńskich na ziemi jego ludu. Nie pomogły ani tłumaczenia, że układ podobny król Danii z Irokezami zawarł, ani groźby, że dalej już żyć się tak nie da. Oznaczało to wojnę. 3 kwietnia 1741 z fortu w Niagarze wyruszył pułk pieszy, na północ, ku ziemiom Huronów zmierzając. Wkrótce też z innych stron Nowej Danii wojska królewskie w ziemię indiańską poczęły wchodzić, a lud miejscowy nękać.

    W sumie 14 tysięcy królewskich na ziemie dzikich wkroczyło, w tym konnych ze 3 tysiące a nawet armat kilka. Wefług szacunków wodzowie masę wielką zebrać zdołali, która i parę nawet razy od sił duńskich większa być mogła. Jednak podle taktyki europejskiej bój toczyć miano, co wraz z przewagą w broni, wszelkie różnice znieść miało a Państwu Duńskiemu zwycięstwo szybkie przynieść. Faktycznie, tam gdzie Indian grupki walnie stanąć próbowały, tam zawsze w proch a prochem zmiecione były. Do broni palnej nieprzywykli, czerwoni się nijak przed nią bronić nie umieli a jak na pomór padali. Z biegiem czasu żołnierz duński szturmem dobywał główne Huronów siedliska. 26 maja wzięto Oshawę, dwa miesiące później całego plemienia główną siedzibę, niemal miasto stołeczne. Osady od Jezior dalsze, później nieco pod duńską władzę wpadły, 1 grudnia Ottawa, zaś w roku następnym, w styczniu 1742 Hochelaga. Tam też do bitwy wielkiej doszło, gdy 25 tysięcy wojowników żołnierza duńskiego odeprzeć chciało. Ostatni już to był zryw, w którym masę wielką Huronom się udać zebrało a przeciw białemu wytoczyć. Nic jednak to dać nie mogło. Niedość bowiem, że wojsk duńskich też sporo się było zebrało, w dodatku artyleryję z sobą mieli, z której użytek sprawnie czynili. Między wojującymi wręcz przepaść była, przez co ledwo w godzinie na polu został stos ciał, a resztka Indian poszła w rozsypkę.

    [​IMG]
    b. p. Hochelaga, 25.I.1742

    Zdawać się tedy mogło, że w duńskiej garści już całkiem indiańskie państewko spoczęło. Jednak wodzowie zniknęli, a lud prosty wyrżnięty został lub cicho siedział. Najgorsze zaś było, że wojownicy po lasach się pochowali, a z nich szkodę duńskim ludziom czynili, czy to po nocach, po cichu, czy to z zasadzki inszej grupkami małymi oddziały mniejsze rzezając. Dopiero po pół roku owych podchodów pakt udało się zawrzeć o losie dalszym mówiący. Pakt o Jeziorach, jak wkrótce go zwać poczęto, ugadano 1 czerwca 1742, a Danii zapewnił to, o co w tej wojnie walczyła. Wodzowie zgodzili się Państwu Duńskiemu dostęp pełny przez ziemie swe ku Jeziorom dać, a co więcej, w tereny liczne w ogóle się nie mieszać (co praktycznie się ich cesji równało), do tego jeszcze trybut płacić a cicho siedzieć i opatrzności za los swój dziękować. Innego wyjścia nie mieli, bo w końcu padliby wszyscy... Zaiste, wręcz wyśmienite dla Kopenhagi owe warunki były.

    [​IMG]

    [​IMG]

    Dzięki takiej a nie innej kolonialnej polityce, nie było w całym Państwie Duńskim krainy, w której by bardziej Chrystiana VI chwalono, niż w Store Søer. Bowiem to właśnie nad Wielkimi Jeziorami prowincje najwięcej na panowaniu króla zyskały. Wreszcie w kraj daleki ludzie rzuceni łączność z państwem poczuli, wreszcie państwo zaczęło o onych myśleć. Chrystian VI nie zaniedbywał przy tym swych poglądów, a głębokich ku wierze uczuć. Gdy tylko na ziemiach zdobytych się życie jakoś poczęło toczyć, fortunę wielka wyłożył, a w teren ten nowy misje kościelne posłał, któreby lud miejscowy a dziki ku chrześcijaństwu zyskały, a ducha duńskiego weń zaszczepiły. Nosami kręcił przy tym każden, któren koszta tych działań znał. Według ksiąg finansowych lata 1742-45 ujmujących, łącznie na cel ten wydano 369 tys dukatów, czyli grubo ponad milion koron*, sumę tak wielką, że nawet dla skarbu Państwa Duńskiego ogromną, o przeciętnym zjadaczu śledzia nie wspominając.

    Uzyskawszy nową, bezpośrednią łączność między Labradorem i Jeziorami, coraz to bardziej Nowej Dani rozwój w głąb lądu był się kierował. Osadnicy ruszyli nad Jeziora jak nigdy dotąd, a wszerz wokół tych się rozłazić poczęli. Towarzyszyły temu małych regimentów wyprawy, raz dalsze, raz bliższe, które ziem okolicznych wybadaniu służyć miały. Wszędzie, gdzie w ziemię dziewiczą żołdak duński wkroczył, miło witany nie był, a ogniem i mieczem drogę wyrąbywać musiał. Przez to wszystko lata ’40 XVIII w. miejscowym ludom zagładę przyniosły, a kraj wokół Jezior praktycznie wyludniły. W takich warunkach z powodzeniem przyjęło się duńskie osadnictwo a rozrastało się Państwo Duńskie. W 1744 powstała osada w Nipissing. W roku następnym Hurtigby, kolonia nad rwącą rzeką pośrodku Wielkich Jezior krainy, pierwsze duńskie chaty w dalekim Nipigon oraz domostwa wokół koloni Ojby.

    Rok pański 1746 wiedzę nową o duńskich koloniach przyniósł. Oto bowiem jeden z oddziałów duńskich tak się dalece na zachód wzdłuż północnych brzegów zapuścił, że te aż się były skończyły. Co więcej, na rozkaz gubernatora dalej ruszył, a na północ skręcił, by sprawdzić jakby się do Labradoru tędy dojść dało. Pierwszy raz tedy „trakt zachodni” między Jeziorami a Labradorem przebyto, ziemie nowe, niesamowicie dzikie, a w zwierza wszelkiego zasobne, dla duńskiej kartografii odkrywając. Z inszych istotnych dokonań, wyprawę z 1747 wymienić należy, która najdalej ze wszystkich na zachód się zapuściła, a przez to nowych zupełnie Indian odkryła, co Dakota się zwali. Dalsze wyprawy badawcze w równie szybkim szły tempie. Jeszcze w tym samym roku stuosobowy oddział duński z Niagary na południe wyruszył i w szybkim marszu nad górny bieg Mississippi był dotarł. Wszystkie owe wyprawy, które z ramienia Państwa Duńskiego w nieznaną szły dzicz, podle jednego wzoru swój skład miały, a cel jasny im był przypisan. Przed wszystkim spory zbrojny oddział na grupę taką się składał, który całości strzec miał, a nierzadko z miejscowymi się ścierał, czasami rzeź przy tym czyniąc. Prócz tego szła też ekipa cała, co drogi opis dać miała, szkice i mapy kreślić a ziem owych przydatność oceniać.

    [​IMG]

    Skutki owych wypraw nie kazały na siebie długo czekać. Duńskie nad Jeziorami osadnictwo rozprzestrzeniało się, Państwo Duńskie gwałtownie rozszerzając. Przyznać jednak trzeba, że rzeczy stan taki w znacznej mierze przez administracji działania się stworzył, wszak ku migracjom lud prosty niezbyt był chętny. Popularnością sporą jeno miasta w Store Søer się cieszyć mogły, a ziemie wschodnie przy tym. Im od Niagary dalej na zachód, północ, czy też południe, tym mniej człowieka duńskiego znać było. Natomiast podle Chrystiana VI pomyślunku, Wielkie Jeziora się duńskim morzem wewnętrznym stać miały, a żaden kraj inny widziany mile tam nie był. Przeto nakazał był król, by śmiałkom grosza nie szczędzić, a kolonializm ów mocno wspierać. Dzięki temu do końca 1747 osady duńskie, raz większe, przeważnie jednak mniejsze, wokół Jezior całych powstały, częściowo marzenie monarchy spełniając. Temu nie dane było jednak tego doczekać... Chrystian VI zmarł 6 sierpnia 1746.

    Koniec części 34 /c.d.n./​

    - - - - - - - - - -

    * 1 dukat = 3 korony (info z TEJ strony); założyłem, że w grze 1 szt. zł. = 1.000 koron, na trzy prowincje wydałem 1.167 szt. zł.
     
  11. Widder

    Widder Ten, o Którym mówią Księgi

    Część 35: Duński kupiec połowy XVIII wieku​

    Kupiec duński od wieków był w Państwie Duńskim zjawiskiem istotnym. Wyrośnięty już na Wikingach, zahartowany północnym zimnem i nie trwożący się upalnej spiekoty, z biegiem czasu stawał się instytucja coraz to lepszą, coraz to wydajniejszą. Sam by nic nie mógł dokonać, sam najwyżej ryby by mógł z Bornholmu do Bremy wozić. Bez Państwa Duńskiego byłby niczym każdy przekupień czy handlarz pospolity. Tymczasem rozwój kraju i żywe władców handlem zainteresowanie, sprawiły, że Państwo Duńskie, a wraz z nim kupiec duński stali się w handlu potęgą.

    W wiekach dawnych człowiek duński, co człowiek morza też znaczy, już handlem się trudnił. Od niepamiętnych czasów po Bałtyku a Morzu Północnym towar wożono, czasem i dalej się zapuszczając. Prawdziwy jednak skok rzeczy przyniosły, których Dania najwięcej wytwarzać mogła, a przez które potęgą się w ich handlu stała.

    Pierwszym towarem, w którym kraj specjalności nabrał, a świat cały wyprzedził, stały się ryby. Od czasu unii duńsko-norweskiej z roku 1463 Państwo Duńskie ich głównym pozyskiwaczem się stało. Wszak tysiące kilometrów wybrzeża i mórz północnych obfite łowiska zobowiązują. Przez lata te wszystkie swą dominację lud duński, lud morski utrzymał, a wręcz ją pogłębiał, do czego okazją najlepszą Nowej Danii kolonie dały, szczególnie zaś nýalandzkiego dorsza obfite ławice.

    [​IMG]

    Asortymentem kolejnym, o który zawody się toczą, stało się wszystko, co krajom morskim do życia potrzebne. Od bali wielkich z drzew starych przez płótna a liny grube a mocne, na smole i kicie kończąc, słowem materiały okrętowe. Z początku zasoby ich wielkie z ziem wschodnich bałtyckich czerpano, w wieku XVI też Szwecja się w tan ten włączyła. Jednak gdy w roku 1644 do Państwa Duńskiego włączyły się „stare kolonie”, jak zwykło się najstarszą część Nowej Anglii nazywać, stan rzeczy się zmienił. Potentat osłabł, a z rąk Sztokholmu Kopenhaga w swe ręce prym wzięła poczęła. Tereny wszak, które się duńskim koloniom trafiły, w bory ogromne wielce były obfite, a wnet wspomnianych rzeczy się producentem głównym stały.

    [​IMG]

    Wreszcie duńskie Wielkich Jezior zajęcie kolejną jakość ku Państwu Duńskiemu przyniosło. Do czasu zagospodarowania Ameryki, futra z różnych pozyskiwano źródeł. Najlepsze a najliczniejsze szły w Europę z Rosji, potem też Szwecja swych sił próbowała, jednak koniec końców najlepsze futra miał ten, w kogo rękach północnoamerykańskie się puszcze ostały. Gdy w 1603 w Niagarze się człowiek duński osiedlał, jedynie marzono o wielkich fortunach, a o tym, że Dania futrzany handel bobrową czapą nakryje nikt nawet nie myślał. Jednak półtorej wieku później było zgoła inaczej. Odkąd w 1742 Huronów Dania pobiła, a w lasy szerokie się pęd wielki zaczął, szybko kraj Oldenburgów Rosję w futrach dogonił, a nawet przegonił. Od wieku XVIII połowy wszyscy już znali i wszyscy wiedzieli, że po futra przednie nie do Moskwy lecz do Amsterdamu się jeździ.

    [​IMG]

    O kondycji zaś w poszczególnych handlu regionach najlepiej świadczą sprawozdania w Kopenhadze z okazji roku 1750 poczynione. W nich sprawę w szczegółach zdano, któren kupiec ile i gdzie krajowi bogactwa przysporzył, a podług nich dalej rozmyślać chciano.

    W Europie najlepszy interes w Paryżu był robion, co niechęć wzajemną duńsko-francuską znając z początku nieco mylić może. Jednak i Państwo Duńskie i Burbonów monarchia rozsądne na tyle były, że jeśli korzyść miały to z polityką interesów mieszać nie mieszały. Dalej na Wyspach Brytyjskich się dukat niezły wyciskał, a w rodzimym Amsterdamie też. Najgorzej było w ośrodkach, z których władze obce lud duński przegnały, w Niemczech, u Habsburgów, w Wenecji, Iberii i Ligurii, chociaż w tej ostatniej niezdarność hiszpańska znowu na wierzch wyszła, a nieoficjalnie kupiec duński trochę mógł jeszcze grosza uskubać.

    [​IMG]
    [​IMG]

    Po Europie kierunkiem głównym Azja była. Imprez handlowych z tą związanych koszta wprawdzie dość znaczne były, za to zysk tak przedni, że i odległości, i konkurencja, i morza głębokie przeszkodzić duńskim kupcom nie mogły. Od dawna towary wschodnie przez Turcję ściągano, lecz handel wschodni swój rozkwit Isfahanowi zawdzięcza, gdzie w 1703 pierwszy duński handlarz zawitał i wkrótce kierunek ów upodobał.

    [​IMG]

    I w Afryce podobnie było. Pierwsze kroki, nieśmiałe jeszcze i strasznie kosztowne, już dawno temu w Egipcie poczęto. Handel tam jednak intratny zbyt nie był, a i towar podobny tureckiemu czy ze wschodu inszemu. Prawdziwą złota żyłą kolonie duńskie z Luandą na czele zostały, które jako ziemie stabilne a rozwinięte się w połowie XVIII w. sporym centrum handlowym były. Perski Zanzibar ze swymi przyprawami i żywym towarem dopełniał obraz.

    [​IMG]

    Najmniej się w Ameryce dało zdziałać. Większość ziem jej bądź dzika, bądź hiszpańska była (co według złośliwych na jedno w sumie wychodzi). Jedynie dwa centra na lądzie tym wielkim dla kupców duńskich otwarte były... ale za to jakie. Całą kontynentu północ w swe skrzydła duński wziął Bangor, z którego skór mnóstwo a innych też rzeczy po świecie się rozchodziło. Natomiast w sercu środkowej Ameryki, w azteckiego państwa stolicy, handel z szerokich ziem też się skupiał, to złoto, to cukier czy tytoń chętnym poddając.

    [​IMG]

    Tedy duński kupiec połowy XVIII w. był kupcem najlepszym na świecie, któren niepowodzeniem się nie przejmował, wszędzie okazję wypatrzył, a Państwa Duńskiego dobrobyt wzbogacał.

    Koniec części 35 /c.d.n./​
     
  12. Widder

    Widder Ten, o Którym mówią Księgi

    Dodatek:
    Budżet Państwa Duńskiego w roku 1750, a historyczne dochodów ukształtowanie


    [​IMG]
    budżet Państwa Duńskiego za rok 1750

    [​IMG]
    historyczne ukształtowanie dochodów Państwa Duńskiego
     
  13. Widder

    Widder Ten, o Którym mówią Księgi

    Część 36: Fryderyk V Dobry​

    Po ojcu swym, w 1746 tron objął Fryderyk V. Królem był dobrym, chociaż całkiem od ojca swego się różnił. Chrystian dobrym był chrześcijaninem a władcą solidnym, rządom a modlitwie sumiennie i z oddaniem się oddawał. Fryderyk zaś bardziej oddawać się lubił trunkom wszelakim, białogłowom gładkim i zabawom radosnym, zaś królem był dobrym w hulankach przeróżnych a imprezach hucznych. Mimo wszak tego, że polityką a rządami wcale lub mało co był się zajmował, i w tym mu dobrze się działo. Uciechami wszelakimi zajęty, na rządy czasu zbyt wiele nie miał, przez co sytuacja się dziwna dość w Państwie Duńskim wykluła. Mimo że kraj się centralizacji pełnią a absolutną władzą monarszą wyróżniał, faktyczny ster rządów przejęli ministrowie: Adam Gottlob Moltke, królewski ulubieniec a w Radzie Stanu persona najistotniejsza oraz dyplomata wybitny, Johann Hartwig von Bernstorff, bezbłędnie poruszający się wśród meandrów europejskiej dyplomacji.

    [​IMG]

    Pierwszym z sukcesów wielkich, jakie Fryderykowi przypisywano, było doprowadzenie do „rewolucyj w Zachodnich Indiach”. W Amerykach ówczesna sytuacja dość pogmatwaną była, a głowom nawet przednim się ciężko w niej było zmiarkować. Co się dało, każden kraj łapał a rwał, na nic wokół nie patrząc, przy czym tubylców za nic zupełnie mając. Polityka owa nie całkiem jednak łatwa była, przez co dochodziło co rusz do niepokojów wielkich a kampanii długich. Na północy Francuzi i Anglicy szczególnie bezczelnie poczynali, zaś w kontynentu środku a w południowej części Hiszpanie prym wieść chcieli, co czasem im nawet wychodziło. Jednak wojny, które bez ustanku prawie od lat ’40 XVIII wieku z Imperium Inków i Państwem Chimu toczyli, niezbyt im szły. Miast dzikich pokonać, częstokroć pola dawali a kolonie ich własne szwank przy tym cierpiały, co kreolom się nie zbyt widziało. Jednak w sytuacji owej rozeznanie bliższe dopiero von Bernstorff zdołał w Paryżu wyrobić, gdzie od 1744 przez lat sześć ambasadorem był duńskim, a za języki wszelakie przy okazji ciągał. Sposobami sobie tylko znanymi informacje pewne a z prawie pierwszej ręki posiadł, co też się za oceanem wyprawiało. On też plan obmyślił, by na nosie Hiszpanom zagrać, a przy tym Danii zysku przysporzyć. Plan ów iście był diabelski, zaś spełnił się aż nadto.

    Od czasu Holandii pobicia, miała Dania w schedzie po niej głuchej dziczy zapomniany skrawek zwany Ampa. Od tego na południe ciągnie się Brasilia, zaś na północ i zachód głusza była zupełna, za którą drogi szmat spory dopiero się ziemie hiszpańskie ciągły. Wiek jednak XVIII spore kłopoty Iberii przyniósł, a madryckie w Ameryce awantury stanu tego wcale polepszyć nie mogły. Co rusz dochodziło do zaciekłych wypraw hiszpańskich konkwistadorów w ziemie Indian, z czego często wojna wielka się zrodzić mogła. Trak też stało się z początkiem lat ’40, gdy pułki hiszpańskie weszły w kraj Chimu, któryś już raz podboju próbując dokonać. W ciągu lat kilku dzicy wojowników masy zebrać jednak zdołali, przy czym siły Filipa V stale topniały. Gdy armie czerwone w hiszpańskie stare kolonie poczęły wchodzić, niepokój tam nastał ogromny. Co rusz strach i panika, nienawiść i osamotnienie o sobie znać dawały. W końcu, gdy same sobie prowincje się owe ostały, ogień rebelii je objął, co jeszcze bardziej kontyngent hiszpański osłabić musiało. W takiej chwili Państwo Duńskie posłało kupców do Maroni, granicę z Hiszpanią tam czyniąc. Wraz z duńskim kupiectwem do Gujany, a stamtąd i do hiszpańskich włości, dotarły wieści o spokoju i dobrobycie, jakie w Państwie Duńskim panują, o ochronie i prawach powszechnych, którymi lud się cieszyć może. Nadzwyczaj szybko osiągnięto zamierzony efekt, co więcej, wszelkie oczekiwania on przerósł. Ledwo sześć miesięcy od ludzi duńskich przybycia, prawie dwieście lat budowana kolonia hiszpańska, się sypać zaczęła. O duńską protekcję w maju 1747 poprosiły Surinam, Cuyuni i Caribe. W czerwcu doszło do tego Yaraguay. Do historii wydarzenia owe trafiły jako „rewolucja środkowoamerykańska”, chociaż poza Danią raczej buntem wielkim bądź ciosem podstępnym zwane były.

    [​IMG]

    [​IMG]

    Kwestii powyższej nie licząc, Państwo Duńskie politykę stałą, stabilną a na rozwój ukierunkowaną względem Ameryki czyniło. Osadnictwo popierano, a ziemie Nowej Danii w jedność scalano i ładu wszędzie strzeżono. Jeszcze w latach ’50 Athabaskę i Chimo, ziemie między Wielkimi Jeziorami a Labradorem leżące, do Państwa Duńskiego w charakterze faktorii włączono. Stały kolonistów strumień do centrum regionu, do Niagary też płynął, a przy okazji do Nipissing również, którego od czasu rozprawy z Huronami rola wzrosła wysoce. Równocześnie ożywione akcje misyjne prowadzono, coby dzikich którzy z mocą „Paktu o Jeziorach” Państwu Duńskiemu się dostali, oddziczyć a na wiarę słuszną nawrócić, pożytek tym samym z nich czyniąc. W połowie lat ’50 można już było rzec, że wszyscy owi czerwonoskórzy wierze i cywilizacji przywróceni zostali. Podobną rzecz też z prowincjami Duńskich Indii Zachodnich ochoczo czyniono. Tu jednak kwestia o tyle trudniejsza była, że z ludów przeróżnych porobił się tygiel, któren bez wiedzy wielkiej a sposobów mądrych ruszyć trudno było. Skutki więc w środkowej Ameryce misji różne były. Mimo z okładem dziesięciu lat kazań i modłów, kreole z Cuyuni i Caribe w roku 1759 gwałt przeciw protestantom wszczęli, przeciwko nowej religii murem stając. Zawczasu jednak 10 tysięcy wojsk duńskich w ów region pchnięto, przez co po kilku miesiącach tumultów, wszystkie w krwi utopiono. Na szczęście przykładu takiego nie trzeba było ludności dwóch pozostałych prowincji dawać. Surinam i Yaraguay, które się również w 1747 wskutek „rewolucji” z Państwem Duńskim złączyły, na protestantyzm przeszły a w skandynawski sposób żyć poczęły.

    Pod koniec panowania Fryderyka V się jego dobra strona odmieniła, ale i to nie całkiem z własnej jego woli. Oto bowiem, gdy na południe od Wielkich Jezior duńscy ludzie zapędzać się z czasem poczęli, coraz to więcej utarczek różnych się z ludem miejscowym działo. Jakiejkolwiek duńskiej bytności się twardo Shawnee stawiali, a wkońcu na czelność się nawet zdobyli i do Niagary posłów posłali, którzy gubernatorowi wyperswadować mieli, gdzie jakoby granice duńskie sięgają. Tego już było za wiele... Postanowiono kartografji współczesnej dzikusów nauczyć a siły w tym celu użyć*. By szybko sprawę załatwić dziesięć prawie miesięcy wojska zbierano, które 3 sierpnia 1765 w sile ogromnej na kraj Indian Shawnee runęły. Szubrawców Huronowie poparli, co los ich do reszty już przesądziło. W dwóch bitwach, 4 i 20 września, wroga wojów w try miga zgnieciono, a fala żołnierza duńskiego w krainę dziką poszła. Już pod koniec miesiąca Huronów Radę pół-żywcem wzięto, niepokornych o głowę skrócono a kraj ich do Danii włączono. Niewiele później się całość kampanii skończyła. 18 października wodzowie Shawnee po rozum do głowy poszli i traktat im podsunięty krzyżykiem podpisali. Państwo Duńskie o dwie prowincje się powiększyło, dzikich wprawdzie pełne, ale i niezgorzej bogate a w zwierza futerkowego obfite niesamowicie.

    [​IMG]
    Huron i Hindua – ziemie uzyskane paktem z 18 października 1766

    Za Fryderyka V dobrze i w innych się sprawach działo. Chociaż daleka polityka się głównie na Nowej Danii skupiała, nie ucierpiały na tym insze regiony. Wokół Luandy się namnożyło multum żywym towarem handlarzy**. Mimo zaprzestania handlu w Luandzie*** i przeniesienia owego interesu na południe bardziej, do Transkei, które od 1753 angielskiej się władzy poddało, duńskich kolonii region najprężniejszym był chyba w całej Afryce. Poza tym Ruch do Indii wzmógł się na tyle, że w środku oceanu Inderhavn położon, rozrósł się z kolonii małej do miasta sporego i takież prawa z dniem 25 czerwca 1761 otrzymał. Kupcy duńscy się nadal mocno trzymali, a nawet na nowym gruncie korony na wagę kładli. Lata sześćdziesiąte dały z siebie bowiem dostrzeżenie znaczenia Indii, szczególnie północnej ich części, za czym pociągnęli europejscy handlarze nad Ganges, gdzie masy towarów się z Azji szerokiej skupiały. Mimo odległości ogromnej udało się Duńczykom pozycję nawet dość mocną wyrobić, a czasem i handel tam zdominować. Szerzenie się duńskiego kupiectwa na kraje dalekie nie znaczyło przy tym własnego czy bliskich podwórek zaniedbania, chociaż bywały z tym też kłopoty. Prócz embarg Berlina, Madrytu, Wenecji i Wiednia, też konkurencję przecież istniała. Z tą zwykle szło dobrze, lecz jeden był tu wyjątek – Londyn. W Wielkiej Brytanii handel dochód mógł niezły całkiem przynosić, sęk w tym, że strasznie aktywna Szkocja tam była, a z nią się ciągle duńscy kupcy musieli szarpać a ceny nawzajem obniżać. Wreszcie król kazał odpuścić, a ze Szkotami próbować dogadać. Nie bez oporów, lecz w końcu udało się zgadać a dalej w drogę nawzajem nie wchodzić.

    [​IMG]

    Przyczyny sukcesów owych prócz skandynawskiej twardości pewnie też w naukowym podejściu leżały, które coraz to nowe badania nad handlu i infrastruktury teoretyką z siebie wykluło****. Tak czy owak, czas Fryderyka V dla Danii czasem był dobrym.

    Koniec części 36 /c.d.n./​

    - - - - - - - - - -

    * event „spory graniczne” – wybrałem opcję „wykreśl mapę”
    ** w 1753 punkty handlowe Zair i Kabinda osiągnęły 6., maksymalny poziom
    *** w 1766 na skutek braku konkurencji zanikło centrum handlu w Luandzie, nowe powstało w Transkei
    **** 8. poziom handlu (liberalizm) w 1757 oraz 8. poziom infrastruktury (manufaktury) w 1759 r.

    Dodatek: mapy wschodniej części Ameryki Płn. z 1766 r.

    [​IMG] [​IMG]
    (na żółto granice duńsko-angielskie)
     
  14. Widder

    Widder Ten, o Którym mówią Księgi

    Część 37: Gdy król nie jest królem​

    Bywa, że królowaniem a rządami należnymi się król w ogóle zajmować nie chce, a w czasie takim dla kraju fortuna różną być może. Niekiedy on w chaos, nieład, destrukcję popada, a wszyscy zań szarpią, ku swojej jedynie korzyści dążąc. Niekiedy też bywa, że człowiek lub ludzi kilku się znajdzie, co towarzystwo w ryzach utrzymać potrafią, co ładu strzegą, a przed oczema swemi państwa a ludu dobrobyt mają. Po Fryderyka V zgonie życzliwym się los dla Państwa Duńskiego okazał, gdyż zwykle persona stosowna w stosownym miejscu była, a króla Chrystiana VII, od 1766 nowego monarchę duńskiego, wspomagała i wyręczała, za niego myślała, za niego działała.

    [​IMG]
    Chrystian VII

    Sam Chrystian VII człowiekiem był dość dziwnym. W wieku lat siedemnastu tron objął i począł królować, lecz szło mu z tym różnie. Na głowie dość cierpiał, przez co ku rządom skłonności nie miał a jeno bawić się, a życia używać lubił. Szczególny niesmak nocne jego wyczyny wzbudzały, które u boku Anny Benthagen, pięć lat od niego starszej lekkich obyczajów damy, wyczyniał. Wśród ich rozrywek, prócz damsko-męskich rzecz jasna, zabawy też takie były, jak szyb tłuczenie a bójki i ludzi przygodnych pobicia. Tych fakt nawet nie zmienił, że po koronacji niezbyt długo bo 8 listopada, za żonę wziął z Anglii księżniczkę, córę Jerzego III, piętnastoletnią Karolinę Matyldę, z czego się w roku następnym tronu następca narodził. W końcu, gdy kilka z rzędu razy monarcha młody na kwaśne jabłko stłuczony na zamek wrócił, wyczyny te przerwać się udało, lecz sama Rada zadziałać musiała, przy czym Katarzynę, owych nieszczęść źródło, precz z Kopenhagi wygnano.

    [​IMG]
    28.I.1768 – narodziny księcia Fryderyka, późniejszego Fryderyka VI

    [​IMG]

    Pierwszą z person najwięcej w państwie znaczących okazał się być Bernstorff, który do szczytu potęgi swej doszedł, przy czym Moltkego z urzędu zdjęto, bo nazbyt na korzyść własną patrzył. Mimo czterech ledwo lat rządów, sporo ów Bernstoff zdziałać zdołał. W sprawach wewnętrznych nowy dryl armii skreślił, na systematyczne fortec dobywanie nacisk duży położył, przy tym zaś umocnienia Kopenhagi i Kilonii rozbudować nakazał.

    [​IMG]
    efekty ordynacji wojskowych z 1769

    Jednak uwagę swą głównie na zagranicy skupiał, gdzie przez stosunków dobrych wspomaganie pozycję państwa chciał utrzymywać. Prócz tego rzecznikiem był ziem nowych eksploracji, a kolonializmu również. Dzięki jego staraniom dalekowschodni kierunek ekspansji znów w Kopenhadze odżył. W Duńskich Indiach Wschodnich coś dziać się większego poczęło, handel się w Sunda rozrósł*. Nowe faktorie zakładać też próbowano, z czego w zasadzie się punkt jeden stały i to dopiero w roku 1780, zaczepić udało, któren się Palembang zwał. Z Bernstroffa też inicjatywy z Duńskiej Gujany ruszyła w marcu 1770 ekspedycja badawcza w głąb kontynentu, wśród Europejczyków bodajże jedna z pierwszych inicjatyw poważnych gruntownego Ameryki zbadania, z pewnością zaś duńska pierwsza. Przez teren niemiły, któren głuchą dziczą a dżunglę gęstą się być okazał, niezbyt wyprawa się owa udała, a ledwo ziemie wybrzeżu dość bliskie dokładnie opisać się dało. Mimo majowej w 1770 dymisji, którą minister ów zacny był zmuszon przyjąć, zmian przez niego poczętych ostało się trochę, szczególnie w Gujanie, gdzie jeszcze w 1770 dwie nowe Państwa Duńskiego prowincje, Apurę i Gujanę, stworzono.

    [​IMG]

    [​IMG]

    Bywa tak na świecie, a w polityce szczególnie, że mimo zasług swych, człek dobry z pozycji swej odsunięty zostaje dlatego tylko, że pozycji jego mu inni zazdroszczą, a niechęć i zawiść z nich bije. Tak stało się i z Bernstroffem, którego w maju 1770 od władzy odęto. Miejsce jego człek zajął równie bystry a pracowity, niemiecki lekarz, któren do króla w czasie podróży się jego zbliżył, a przez dwa lata, także z pomocą łoża młodej królowej, na króla na tyle wpłynął, że pełnię władzy faktycznie objął. Johann Friedrich Struensee, bo o nim mowa, robotnym był wyjątkowo. Administracji pracy dołożył, a o państwa rozwój dbał. Armii przy tym nie zaniedbywał, za jego kadencji nowości wybitne do Danii przyszły a wśród szeregi wojska weszły.

    [​IMG]

    Dekretów wydał multum. W pierwszym rzędzie zniósł wszystkie przywileje podatkowe, którymi niektóre się dotąd prowincje dalekie cieszyć mogły. Od 1771 i w Niagarze, i w Mahe, i w Trankbarze jednako podatek był liczon i kopenhaskiemu w niczym różnym nie był. Mimo to, w sprawach innych poddanym życie ułatwił, nowe, łagodniejsze o pańszczyźnie prawo wydał, w sądach tortur zakazał, ludziom wolności dodał, cenzurę też zniósł, co zresztą szybko się przeciw niemu zwróciło. Liberalne poglądy i ulżenie chłopom wśród arystokracji opozycję wielką wzbudziło, zaś unifikacja administracji, którą właśnie dzięki Struenseemu wprowadzić zdołano, mieszczan i podatników wszelakich też doń zniechęcić musiała. Języczkiem u wagi sprawa zupełnie inna się stała, samego króla dotykająca. Oto bowiem Karolina Matylda, dusza młoda z ciałem gorącym, u Struenseego przywykła pociechę znajdować, która daleko poza medyczny krąg jego wiedzy wychodzić miała. Mówiło się coraz powszechniej, że dwoje tych parę jedną tworzyło i w Hirsholm szczególnie, na letnich wojażach się sobą bawiło. Wraz z czerwcem 1771 potwierdzenie tych plotek przyszło, a Luizą Augustą nazwane zostało. Co prawie pewnym się zdawać mogło, teraz już w pełni jasnym się stało, wszak mimo choroby umysłu swego, tyle król jeszcze pojmował, że ojcem raz tylko został, a dzieci ma dwójkę. To przeważyło... nad ranem 17 stycznia 1722 aresztowano Struenseego oraz królową. Karolinę Matyldę los dosyć łagodny spotkał, po orzeczeniu rozwodu precz ją z kraju wygnano i w Niemczech swych dni dożyła, przy czym dzieci swych nigdy już ujrzeć nie miała. Samemu ministrowi wyrok najwyższy wymierzono. Z więzienia jedynie po to wyszedł, by 28 kwietnia rękę wprzód, a tuż potem głowę stracić. Następnie kochanka ciało poćwiartowano i na Øster Fælled wozami w pył rozniesiono i z ziemią zmieszano.

    [​IMG]
    egzekucja Struenseego ściągnęła tłumy gapiów, wszak nie dzień w dzień pierwszego po królu się ścina ministra

    [​IMG]

    Po zakończeniu ery Struenseego rządy przejęła Rada Stanu, przy czym jej główną personą był Ove Høegh-Guldberg, oficjalnie piastujący funkcję sekretarza gabinetu. Z zawodu teolog i profesor retoryki, Guldberg człowiekiem był zgoła od Struenseego odmiennym. Dość powiedzieć, że większość z najmocniejszych poprzednika reform cofnął, a jedynymi zeń cechami wspólnymi biegłość w administracji oraz pęd do władzy były. W końcu i Høegh-Guldberg, innych zaczął pomijać a sam rządzić począł, bez zgody niczyjej dekrety do króla podpisu podając. Jako administrator Guldberg sprawdził się jednak nieźle całkiem. Jak Struensee podatków system, tak Guldberg sądownictwo ujednolicił, jednakie prawa w całym Państwie Duńskim ustanawiając, a sędziów kompetencje wyrównując. By infrastrukturę rodzimą poprawić, a kupcom ulżyć, ku pomysłowi staremu wrócono i w 1777, po rozmyślaniach długich, ponownie Bałtyk z Morzem Północnym kanałem złączono. I tym razem nadzieję miano, że kanał swe funkcje owocnie spełniać będzie. Faktycznie, prawie 150-kilometrowa droga wodna cudem ówczesnej techniki się stała, a wykorzystanie rzeki Eider wraz z sześcioma śluzami które 7 metrów różnicy pokonać pomogły, statkom wielkim ruch płynny umożliwiało. Co więcej, wkrótce wręcz rewolucyjne nowości do gospodarki poczęto wprowadzać, wśród których maszyny parowe swe miejsce znalazły, które od 1780 w Jutlandii pracować zaczęły.

    [​IMG]

    [​IMG]

    Inaczej się w handlu działo, choć też wszystko do przodu gwałtownie szło. Kupiec duński, już dość dobrze przez cały świat nielubiany, zaradnością swoją kolejne wzbudzał niesmaki. W 1771 niewierni z Tunezji, który po Mameluków upadku handel w północnej Afryce przejęli, ludzi duńskich z ziem swych przepędzać zaczęli. Osiem lat później podobny krok perscy podjęli szyici. Dość mocno to w kieszeń duńską walnęło, jako że Bliski Wschód, świat Arabski cały a całą wschodnią Afrykę Persja w garści swej miała, a z Isfahanu, Maskatu i Zanzibaru wyrugowani, duńscy kupcy wiele stracili. Na domiar złego, w 1783 Anglicy bykiem stanęli i prawo wydali Duńczyków wstępu do City odmawiające. W odpowiedzi na akty te wrogie podobne prawa i w Kopenhadze wydano, plugawcom handlu na ziemiach duńskich kategorycznie zakazano. Prócz tego, król Chrystian VII w swej zawziętości, za każdym razem się uparł i na swoim postawił, floty kaperskie nająć kazał, któreby handel wschodni nękać miały a tunezyjskich włodarzy w szał wprowadzały.

    [​IMG]

    Po ciosach tak silnych skarby dochody musiały spaść i spadły. Człowieka duńskiego jednak śledziami karmiony mózg oleum sporo posiada, przez co pomysłowością się wielką cechuje, co wraz z żydowską prawie do handlu smykałką, efekt dobry zawsze dać musi. Handlu techniki jeszcze pod koniec lat ’70 na wyższy już poziom przeszły, zaś kupcy duńscy przenieśli się z Maghrebu i z Persji a to na wschód dalej, do Indii i do Malakki, a to nad Wielkie Jeziora, gdzie w połowie lat ’70 handel w większości był się na byłych hurońskich ziemiach skupił.

    Za czasów Guldberga też inne ruchy czyniono. Teolog o teologii zapomnieć wszak nie mógł i akcje misyjne liczne prowadził. Indian mnogość na protestantyzm przeszła, szczególnie w Gujanie, gdzie lud miejscowy ciemny z reguły był a przez to dość łatwo układać się dał. Z drugiej jednak strony nad Jeziorami niezbyt dobrze misje szły, a nie jeden raz miast Indianina znak krzyża kreślącego, tym się tylko kończyły, że pastor duński nogi za pas brać musiał lub wręcz sam w ostatnim swym tchnieniu modlitwę ku Bogu kierował. W roku 1777 doszło nawet do wielkiego zrywu Huronów, którzy zbrojnie i masą przeciw katolickiej wierze wystąpić śmieli, zaś w roku następnym to samo po południowej się Jezior stronie stało. W obu przypadkach wojsko swój wkład wniosło, a siłą ład przywróciło.

    [​IMG]

    W okresie Guldberga rządów pewne też zmiany w Duńskiej Afryce zaszły. W 1773 pułkownik Thomasson, 300 ludzi z Luandy na północ a potem na wschód prowadząc, do Konga dotarł, gdzie lud miejscowy całkiem sprawnie się dziki gnieździł. Mapy dość gładkie przy tym skreślono, a wciągu lat trzech na świeżo zbadanych brzegach duńscy się kupcy zjawili a kręcić interes poczęli, przez co Duńska Afryka Zachodnia o dwie się prowincje zwiększyła, które Mayombe i Muni zwano.

    [​IMG]

    Ogólnie Gulberga rządzenie, sporo złych trendów ale i wiele dobrego też wniosło. Sam zaś minister ze stanowiskiem pożegnać podobnie jak inni się musiał, gdyż władzy pełnię posiadłszy, niesmak i niechęć wzbudzał, co w zupełności w 1784 do władzy przejęcia wystarczyć musiało... i wystarczyło: miejsce Ove Høegh-Guldberga zajął syn króla, tronu następca, książę Fryderyk. A Chrystian VII ciągle na głowie wciąż mocniej szwankował...

    Koniec części 37 /c.d.n./​

    - - - - - - - - - -

    * VIII.1769 – maksymalny poziom punktu handlowego Sunda
     
  15. Widder

    Widder Ten, o Którym mówią Księgi

    Część 38: Wojny kolonialne​

    Koniec XVIII wieku przyniósł wzrost zainteresowania ziemiami dalekimi. Ten szczególnie Duńczykom się był udzielił, a różnie się był przejawiał. Czy to przez eksplorację ziem dzikich, czy przez rejsy dalekie w morza nieznane, czy przez handel wschodni, Państwo Duńskie mieszać tu wiele mogło... i mieszało.

    Wśród śmiałków, którzy na trendach dalekich chwały a złota zyskać chcieli, przy czym i państwo swe wspomóc, najznamienitszym był Henriksen. W roku 1779, ów pochodzący z wyspy Mahe kawaler, statek wystawił a u gubernatora Duńskich Indii się najął by wody najdalsze badać. Dzięki niemu pierwsze są znane zapiski, co Indyjski Ocean w pełni opisują, on też jako Duńczyk pierwszy opłynął Irian, wyspę sporą, dziś bardziej pod nazwą Nowej Gwinei znaną, dotarł na Thaiti, bawił też w Japonii, skąd na północ tak daleko się przedarł aż lód był go zatrzymał. Ale największym jego w geografię a świata poznanie wkładem inna rzecz była – oto bowiem 12 maja 1783 dotarł do ziemi dotąd zupełnie nieznanej, do terra australis, ziemi południowej. Aż do swojej śmierci w 1791 dokładnie badał wybrzeża nowej wyspy, opisał też Tasmanię i dotarł bardziej na wschód, do wysp znanych dziś jako Nowa Zelandia.

    [​IMG]

    Szczególnym jednak owej polityki aspektem był aspekt zbrojny. Oto bowiem w Ameryce i w Indiach, na dwóch kierunkach żywotnych, z których bogactwo wielkie szło, a jeszcze większe iść mogło, do zbrojnych doszło konfliktów.

    *** Wojna grzmiących kijów ***

    Nie do końca wiadomo, jak to naprawdę się działo. Jedno wszakże jest pewne: im dalej się traper, czy handlarz duński na dziki zapuszczał zachód, im dalej w las gęsty czy prerię szeroką próbował, tym częściej się krzywda mu działa od ludów tubylczych. Szczególnie lat ’70 druga połowa dość sporo ekscesów przykrych przyniosła, raz po raz człek duński dorobek swój tracił, czasem skaleczon był srodze, czasem też z włosów i skóry głowy obdarty swe życie za wolność i pęd swój oddawał. Wiosną 1780 do gubernatora w Niagarze skarga słów mocnych dotarła, w której kupiec pewien na niepokój się na granicach uskarżał, a Indian Lakota o mord swych druhów i mienia rabunek oskarżał*. Personą musiał być przy tym dość znaczną, jako że szybko dość się gotować lokalne władze poczęły by o porządek zadbać a spokój przywrócić i wolność handlu Duńczykom zapewnić. Listy przy tym do Europy poszły, co ową sytuację nakreślić miały. W Kopenhadze w czasie dość szybkim decyzję podjęto a do Ameryki odpowiedź wysłano.

    [​IMG]

    We wrześniu październiku na Wielkich Jezior zachodnie kresy wojska duńskie dotarły. Oficjalnie jeno strzec ziem duńskich miały, lecz masa ich wielka niezbicie wskazuje iż inszy ich cel był. Szybko oddziały duńskie w kraj obcy poczęły wchodzić, języki łapać a dzikich popędzać. Wreszcie z początkiem października, mimo dni już chłodnych, dwie wielkie armie duńskie, w kolumnach kilku i z północy i z południa na ziemię Lakota wkroczyły. Oznaczało to jedno: śmierć lub życie, wojnę...

    [​IMG]
    Indianie wprawdzie znali broń palną, lecz mało pożytku z niej czerpać umieli, a samą zawziętością techniki duńskiej dogonić nie mogli

    Wielkie były dysproporcje między karną i świetnie wyposażoną, regularną armią duńską, a rzeszami indiańskich wojowników. Szczególnie widać to było podczas wielkich bitew, które Dakoci Duńczykom wydali, na swą liczebną przewagę licząc. 14 listopada regimenty duńskie odparły dziki atak na równinie zwanej Iowa, 13 grudnia podobna historia powtórzyła się pod Duluth. Kilka jeszcze razy armia duńska z dzikimi zacięte toczyła boje, zawsze górą będąc, przez co szybko dość, dzikich ziemie całe prawie pod duńską znalazły się władzą. Nie znaczy to jednak, że Indianie ducha stracili a klęsce ulegli. Raz po raz duńskich nękali żołnierzy, głównie z ukrycia, często nocami a kombinując przy tym niemiara, tak że długie jeszcze miesiące wojsko stać w kraju wrogim musiało a na baczności się mieć. Jednak powoli, zimno i głód robiły swoje, coraz to bardziej Indianom ochotę do walki ujmując. Niewiadomo cudem jakim, do boju ostatni raz się latem 1781 zebrali, siły wielkie ściągając. 19 sierpnia w lasach Mesabi do bitwy wielkiej doszło. Wojów piętnaście tysięcy tubylcy zebrali, którymi z determinacją na trzy razy mniejszy pułk duński runęli. Ogień jednak morderczy ich zalał, którego nijak przejść nie mogli. Moc trupów wtedy zaległa, a przez strat owych ogrom Dakoci stwierdzili, że z grzmiącym kijem wygrać nie mogą.

    [​IMG]
    ostatnia bitwa wojny grzmiących kijów

    Wraz z jesienią spokój nadszedł, plemiona wszelkie stwierdziły, że ugiąć się muszą i hojną ofertę Państwu Duńskiemu złożyły byleby tylko móc przetrwać i całkiem życia nie stracić. Ofertę paktu kurier specjalny do Akadii dowiózł, skąd przez ocean do Kopenhagi trafiła, a podpis królewski zyskała. 4 listopada 1781 oficjalnie wieczny pokój zawarto. Masę złota a ziemi szmat Państwo Duńskie zyskało, a krok tym samym kolejny się stał, by duńskim żywiołem w pełni Wielkie Jeziora otoczyć.

    [​IMG]
    [​IMG]

    *** Wojna o Koczin ***

    Nieco później się sprawy w Indiach potoczyć miały. Sporo już lat graniczne tam duńskim ziemiom włości szwedzkie były, co Koczin się zwały. Ziemie potencjał swój miały, lecz należycie o nie Szwed nie dbał, a w zawziętości swej razu pewnego w konflikt z sąsiadem lokalnym popadł, przez co z Vijayanagaru woje lat już naście się w szwedzkiej kolonii panoszyli, a wojnę ze Szwecją toczyli. Dopiero w 1784 Szwedzi za wygraną dali a indyjskie swe ziemie ostatecznie byli porzucili. Gdy o tym w Kopenhadze już głośno było, włodarze duńscy obmyślili by w kraj hinduski wejść z wojskiem a władcę jego zmusić, by ten Koczin Skandynawom oddał... Duńczykom rzecz jasna. Całe trzy lata do wojny się Duńskie Indie sposobiły, a po tym czasie prawie 40 tysięcy piechoty, a działa liczne do wojny gotowe były. 1 stycznia 1787 Dania ruszyła na Vijayanagar.

    Armia duńska na dwa podzielona została oddziały. Mniejsza grupa, ledwo pięciotysięczna, na Koczin ruszyła, gdzie wojska hinduskie dwa razy liczniejsze, 2 lutego w bitwie szybkiej wyparła, po czym w glorii do miasta wkroczyła przez Szwedów radośnie witana.

    [​IMG]
    okupowany Koczin

    Liczniejsze zaś pułki w centrum wrogiego kraju ruszyły, by tam rozstrzygnięcia szukać, a do praw skandynawskich lokalnych ludzi przekonać. 5 marca pod Mysore do wielkiej bitwy doszło. Na polu łącznie 70 tysięcy wojska stanęło, z czego dwie trzecie przeciw armii duńskiej natarło. Uderzenie hinduskie, mimo ogromu swego szybko impet jednak straciło, jako że w ogień zgrany a strasznie przy tym morderczy wpadło, wpierw z duńskich armatnich baterii, potem ze zwartych duńskich szeregów. Skrwawione pole za sobą zostawiwszy, fort spory myzorski obległy. W myśl duńskich jenerałów oblężenie owo o losie wojny zdecydować miało.

    [​IMG]
    b.p. Mysore (5.III.1787)

    Kilkukrotnie siły wroga pierścień wojsk duńskich rozerwać chciały, a do odwrotu spod murów zmusić. Zawsze jednak Państwo Duńskie górą w tych starciach było, a słabe i liche Hindusów wojska szybko z pola pierzchały. W ostatnim rozpaczy akcie taktykę dzicy zmienili a w lipcu na Trankbar ruszyli duńską chcąc zgnębić kolonię. Zdawać się mogło, że prawie 50 tysięcy indyjskich wojowników niechybnie kolonii zgubę przyniesie, szczególnie że w prowincji ledwo cztery tysiące wojska duńskiego stało. Cud to był, czy tylko, albo raczej aż, wielka duńskiego żołnierza kondycja, w temacie tym różne są zdania. Jedno jest wszakże pewne, 1 sierpnia 1787 niedość, że pułk duński Trankbar obronił to jeszcze wroga masę odparł i precz z kolonii przepędził.

    [​IMG]
    mury Trankbaru wespół z determinacją, odwagą i siłą ognia duńskiego żołnierza uratowały całe Pondichery

    Po tak ogromnej dawce heroizmu, po wzięciu trzy tygodnie później Mysoru oraz po odparciu szarży wrogiej jazdy w bitwie pod Bangalor 12 października, wojna praktycznie była już rozstrzygnięta. Nie znaczy to bynajmniej że brak było ludzi, którzy by przeciw Duńczykom stanąć mogli, ale jako że nic im nie szło, duch ich złaman był całkiem. 5 listopada 1787 w pałacu Lotus Mahal w królewskiej stolicy zawarto podyktowany przez posłów duńskich pokój. Państwo Duńskie nie chciało wiele, szczególnie że kłopot indyjski z czasów Fryderyka III i Chrystiana V, sprzed lat stu ponad, w Kopenhadze pamiętan był jeszcze. Tedy jeno na tym sprawę skończono, że tylko byłą szwedzką kolonię, Koczin, do Duńskich Indii włączono a lud jej skandynawski na powrót pod skandynawską się znalazł opieką.

    [​IMG]
    Koczin był ceną pokoju, jaką w pałacu Lotus Mahal musiał zapłacić Viyajanagar

    Kwestia jeszcze Orissy otwartą została, a przez dwa długie lata się ciągła. Pojednawcze duńskie oferty w pustkę jakowąś wpadały, co gorsza dwa razy pułki, które Orissę do pokoju przekonać miały, w proch zniesione zostały i to ledwo w dni parę po naląd zejściu. Przeto z początkiem 1788 dalszych desantów zaniechano a mozolnie paktowano. W końcu gniew zmalał, wrogość opadła i żagiew wojny zgaszono status quo ante za prawo przyjmując.

    Koniec części 38 /c.d.n./​

    - - - - - - - - - -

    * event „krzywdzenie kupców”
     
  16. Widder

    Widder Ten, o Którym mówią Księgi

    Część 39: Regencja księcia Fryderyka​

    *** Czas zmian ***

    Z czasu upływem rządy Ove Guldberga coraz to większą niechęć powszechnie wzbudzały. Pobudki, dzięki którym przejął władzę, miały coraz mniejsze znaczenie gdy spojrzeć przy nich na zachowawczość jego i na nowości ostrożne spojrzenie. Co więcej, ludzi sporo całkiem było, którzy by w roli przewodniej siebie raczej widzieli. Z biegiem czasu posłuch coraz to większy książę zaczął zdobywać Fryderyk. W mierze znacznej dzięki niemu w marcu 1781 przeprowadzono wielką reformę rolną, wprowadzając nowe metody uprawy, co plony zwiększyły pracę przy tym łatwiejszą nieco czyniąc.

    [​IMG]

    [​IMG]
    książę Fryderyk

    Pełni zmian jednak królewicz Fryderyk dopóty poczynić nie mógł, dopóki władzy samopas nie dzierżył. Poparcie przeto zebrawszy znaczne, w roku 1784 podniósł się przeciw Guldbergowi, któren w cień się musiał odsunąć. Szesnastoletni książę Fryderyk faktycznie został władcą Państwa Duńskiego, wprawdzie mocno wspieranym przez Radę Stanu, ale jednak władcą, szczególnie że w porównaniu do swego ojca nie był on li tylko „imieniem z pieczęcią”. Fryderyk szybko do łask przywrócił Andreasa Petera Bernstorffa, który zresztą wspomógł księcia w zamachu stanu. Wśród nowej ekipy znaleźli się też Christian Ditlev i Johan Ludvig Reventlow, co razem zestawienie tworzyło iście reformatorskie. Nad zagraniczną polityką Bernstorff podjął pieczę. Tradycyjnie już z dala od zawieruch wszelkich kraj się trzymać starał, a sojuszem z Rosją był Szwecję w cuglach trzymał. Co do Francji chłodnie podchodził lecz neutralnie, bacząc by zwady większej z Paryżem nie czynić. Jedynym zmartwieniem Prusy tylko być mogły, które się w Rzeszy rozpanoszyły strasznie, w 1793 nawet kawał spory Czechów Habsburgom zabrały, o mniejszych państwach niemieckich nie wspominając.

    [​IMG]

    Pełnię władzy przejąwszy, począł Fryderyk swe dzieło z rolą związane dokańczać. Główną bolączką, co i los chłopski podłym czyniła, i w ekonomii nowej niezbyt się miejscowiła, było poddaństwo. Dla pioniera kapitalizmu system ten był zbyt stary, za malo wydajny, skazany na klęskę. To książę Fryderyk rozumiał, a aby z tym skończyć a ład nowy wprowadzić, powołał był 18 lipca 1784 tak zwaną „komisję Landbo”, która wytyczne jego omawiać miała a plan jego wprowadzać. Dzięki jej poczynaniom do końca wieku niewolnych już chłopów w Państwie Duńskim nie było, a ze wsi duńskiej pańszczyznę czynsz wyparł.

    [​IMG]

    [​IMG]
    polityka wewnętrzna u progu roku 1800

    Prócz reform owych i innych rzeczy Fryderyk pilnował. Armia duńska, choć może bitna specjalnie nie była, to jednak owego czasu najlepsze na świecie wyposażenie miała, w czym jedynie pruskie wojska dorównać jej mogły. Jeśli zaś o flotę idzie, tu Państwo Duńskie niezaprzeczalnie prym wiodło. Kraj z morzem od wieków związany, kraj z koloniami licznymi na globie całym, kraj taki musiał mieć prężną i nowoczesną marynarkę, i taką miał. W Europie 50 okrętów liniowych trzymanych było, z czego 40 aż w składzie Floty Bałtyckiej, co cieśnin strzegła a szwedzką i pruską w straszyła. Ponadto już w 1784 postęp się znaczny dokonał, a duńskie okręty nieustraszenie w wody dalekie puszczono, czym flota się duńska wielce do mórz poznania przyczynić wkrótce miała.

    [​IMG]

    O dyplomację jak umiał książę, tak dbał, gospodarki doglądał, a prowincje zamorskie umacniał a im jakości dodawał. Szczególnie Nowa Dania za czasów książęcej regencji rozkwitu doznała. Nowe osady jak grzyby po deszczu rosły, nad Jeziorami handel coraz to większy zysk dawał. W całych prowincjach urzędy nowe stawiano, w jedność wszystko scalano. By między Store Søer a Labradorem łączność poprawić, w głuszy dzikiej nawet miasto całe od zera w lat kilka powstało. 14 września 1796, wraz z praw miejskich nadaniem stała się też Laurentia, bo o niej tu mowa, główną stacją pocztową na szlaku znad oceanu do Niagary i dalej.

    [​IMG]

    Specjalną troską też handel trzeba objąć było, szczególnie że horyzonty się kupcom duńskim skurczyły. Skandynawską bowiem aktywność za wrogą mając, dwa rynki ogromne, co udział w światowym handlu wielki robiły, przed Państwem Duńskim pod koniec wieku się były zamknęły. Ciosem w kupca duńskiego była decyzja Alama II, Wielkiego Mogoła, któren w 1792 nakazał ze swego imperium wszystkich kupców duńskich wydalić. Przez to cały świat arabski do reszty a przy tym wielkie Indie nagle się były zamknęły. Dla duńskich placówek w Karaczi i u Gangesu ujścia, gdzie wielki interes robiono, ogromną to katastrofą było. Przyczyny tego różne być mogły. Prócz własnych kupców ochrony, wiele też złego przez duński się do islamu stosunek działo, który wysoce był nieprzychylny*, a sprawą kolejną jeszcze, sojusz był Danii z Rosją, która ostatnio coraz to bardziej się na południe, przez Persję pchała.

    [​IMG]

    W 1797 wydany został przeciw Państwu Duńskiemu akt kolejny. Tym razem zaraz za miedzą, w Paryżu. Owego czasu targana ruchami rewolucyjnymi Francja stała na krawędzi. Kraj wprawdzie był wielki, jednak potrzeby jego jeszcze większe, co spory deficyt powodowało, a skarb francuski nieraz pustkami świecił. Już w chwili objęcia władzy, w 1774 musiał Ludwik XVI stanąć naprzeciw deficytu 300 milionów liwrów**, a z biegiem czasu stan ten wcale się lepszy nie stawał. Jedną z prób zaradzenia takiej sytuacji było wykluczenie największego konkurenta z handlu francuskimi towarami, Państwa Duńskiego.

    [​IMG]

    Przez taki sytuacji rozwój, recept jakowyś trza było szukać, żeby handel duński wspomóc, a coby przez embarga owe kryzys się jakiegoś do Kopenhagi nie przyplątał. Ciężar porażki handlowej na dwa kierunki był się rozłożył. Część kupców, szczególnie ci z Indii, dalej na wschód się przeniosła, głównie do Malakki, ale i tacy byli, co jeszcze dalej działać zaczęli, w Chinach i w Japonii szczęścia szukając. Reszta zaś ludzi, którzy zajęcie stracili, parła na zachód. Ważnym to stało się powodem, przez który duńskie w Ameryce posiadłości w siłę wzrastały. Szczególnie nad Wielkimi Jeziorami coraz to nowe wzrastały osady, spośród których części miejskie prawa nadano***. Nawet niepokoje z Indianami atrakcyjności ziem tych nie zmieniły, mimo iż spore całkiem w 1794 były. Jesienią cały dziki zachód w ogniu wtedy stanął, przeciw misjom się byli Siuksowie zbuntowali i na pół roku prowincje Duluth i Iowa spod duńskiej wypadły kontroli. Mimo wszystko to właśnie głównie dzięki Ameryce udało się w mierze znacznej ubytki z handlu wyrównać, widmo kryzysu zażegnać a skarbu przychód na niezłym utrzymać poziomie.

    *** Czas rewolucji ***

    Do wieku XVIII., szczególnie do drugiej jego połowy, dość często zwykło się przyklejać określenie „rewolucyjny”. I faktycznie sporo w tym racji. Pod koniec wieku w Danii a w krajach innych rozwiniętych „rewolucja przemysłowa” swe miejsce miała. Także inne, społeczne i narodowościowe ruchy się mocno z tym wszystkim wiązały, od Europy przez Amerykę aż na Afryce kończąc.

    Za preludium jednak do wszelkich rewolucyjnych ruchów powstanie kozackie z roku 1734 uznać można. Ruch to był pierwszy, któren przeciw władzy nowej, francuskiej się przeciwstawił, a pierwszy też, któremu idea narodu własnego mocno świeciła. Po niepokojów i starć roku zdołała się Ukraina Francji złotem wykupić, a dalej sama sobie istniała i żyła w wolności. Fakt jednak faktem, że to na stepach właśnie się ruchy pierwsze poczęły, co na wielkich ciemiężycieli broń swą podniosły. Na następne temu podobne wystąpienia dekady trzy prawie trzeba było czekać. W połowie wieku ferment straszny Imperium Osmańskie dopadł. Wśród buntów powszechnych największy Rumelię dopadł, z czego w 1760 na niepodległość Bułgaria się była wybiła. Niedługo nią cieszyć się jednak mogła, gdyż szybko Tatarzy krymscy się z nią rozprawili. Sam jednak Chanat Krymski tak wielce przez to w ramiona sułtana popadł, że w 1761 już nie wasalem, a integralną częścią Imperium został. Jednak stan też długo nie trwał, a w połowie lat ’70 cały Krym się przeciw sułtanowi podniósł i państwo własne obwołał. Wprawdzie Tatarzy w walce przegrali, lecz nie na tyle by niepodległość utracić, zaś jej ceną stały się Azow, Kercz i Kaffa.

    Największe rzeczy dopiero jednak przyjść miały. Oto bowiem za wielką wodą wielkie się rzeczy narodzić miały, a słowa republika i demokracja na nowo odżyć. Tam bowiem rodził się nowy ustrój, nowe na świat spojrzenie, tam angielskie kolonie, po macoszemu jako jedynie zbytu rynek i podatków źródło traktowane, w grudniu 1779 wystąpiły przeciwko koronie. Z początku jedynie dwie kolonie, Santee i Wirginia, na krok secesji się poważyły. Wkrótce jednak, gdy Anglia z polityki swej nie popuściła, a tylko przeciw kolonistom wojska liczne posłała, coraz to nowe tereny do Stanów się Zjednoczonych skłaniały. W wyniku zaciętej wojny ugruntowało się nowe państwo, zaś w lipcu 1782 stan ten uznał Londyn pokój z byłymi koloniami zawierając. Stany nie tylko się utrzymały, lecz więcej jeszcze wyrwały, bowiem dwukrotnie obszar swój powiększyły, z dwóch do sześciu byłych kolonii.

    [​IMG]

    Na starym lądzie sprawy równie poważnie się miały we Francji. Choć kraj ten największym się stał na świecie, to wszystko to jednak kosztem wojen długich, co wyniszczenie przyniosły zaś skarb do dna osuszyły. Szalejąca inflacja, ogromny dług publiczny****, nieurodzaje końca lat ’80, niepokoje narodowościowe, religijne i społeczne, bieda i głód rzesz robotników najemnych, wyrobników, bezrobotnych i bezrolnych, wszystko to doprowadziło państwo do wrzenia. Sytuacja tak była napięta, że coś w końcu stać się musiało, coś musiało wybuchnąć... i wybuchnęło. Październik 1787 przyniósł Francji wojnę domową. Do walk doszło szczególnie na ziemiach polskich oraz w koloniach w Afryce. Chaos pogłębiał się, a król zapanować nad nim nijak nie umiał. Zebrane w maju Stany Generalne coraz to odważniejsze projekty czyniły, przez które prestiż królewski i władzy monarszej znaczenie wciąż słabło. 14 lipca 1789 tłum szturmem wziął służącą za więzienie peryferyjną fortecę Paryża, Bastylię, w której broń składowano. Choć broniony słabo, bo przez emerytów i inwalidów, w dodatku bez żadnego praktycznie znaczenia, zamek ten do historii jako symbol rewolucyjnego wybuchu był przeszedł.

    [​IMG]

    Wieść o wypadkach w Bastylii przyniósł Ludwikowi XVI książę de Liancourt, na co król wzburzony rzekł:
    - To jest bunt.
    - Nie, Najjaśniejszy Panie, to rewolucja. – odpowiedział książę.
    Istotnie, to była rewolucja. Dla Państwa Duńskiego bieg rzeczy francuskich i dobry był, i zły zarazem. Chaos we Francji pozwalał mieć nadzieję, iż kraj ten całkiem już został osłabiony, a że nieprzyjemności przez to żadnych się z jego strony spodziewać nie można. Z drugiej zaś strony zasadną Oldenburgowie, a z nimi szlachta cała, obawę żywili, że ruchy podobne i w Państwie Duńskim by mieć miejsce mogły. Na szczęście jednak, wybuch francuski Danii jedynie dobre skutki przyniósł. Onego czasu na sile szczególnie bunty w koloniach francuskich nabrały, głównie w Afryce. Już w środku roku 1791 za południową Duńskiej Afryki granicą bunt się na ziemiach francuskich rozszerzył. Tam interesu ludzie, koloniści i kupcy przeciw nowym porządkom bunt jawny podnieśli, a po czasie pewnym petycję do władz duńskich wystosowali, coby ich Państwo Duńskie opiekę nad nimi miało. Tak też się stało i z dniem 1 listopada 1791 trzy prowincje, Lobito, Okawanga i Owambo, w skład Duńskiej Afryki Zachodniej weszły.

    [​IMG]

    Tak nowy czas nastał, czas niepokoju, czas rewolucji. Świat burzliwie wkraczał w wiek XIX...

    Koniec części 39 /c.d.n./​

    - - - - - - - - - -

    * relacje z większością krajów muzułmańskich utrzymują się na poziomie -200
    ** dane historyczne
    *** 1796 Laurentia, 1799 Nipissing
    **** w 1788 aż połowa wydatków budżetu tj. 318 mln liwrów, musiała być przeznaczona na obsługę długu (dane historyczne), w 1799 inflacja osiągnęła 95% (dane z gry, wszedłem w sejwa)
     
  17. Widder

    Widder Ten, o Którym mówią Księgi

    Część 40: Wojna bałtycka​

    Przez prawie półtora wieku wojenna pożoga w Państwa Duńskiego europejskie ziemie szczęśliwie nie zawitała. Czas ten skończył się wraz rokiem 1792. Wtedy bowiem Rosja, żądna realizacji swych roszczeń i ambicji co do ziemi pskowskiej i Inflant, rozpoczęła wojnę ze Szwecją. Na skutek sojuszniczych powiązań realizacji, do 27 kwietnia 1792 w stanie wojny znalazły się też Dania i Brema po stronie Rosji, oraz Prusy po stronie Szwecji. Zaczęła się wojna bałtycka, wszystkie bałtyckie kraje angażująca.

    Państwo Duńskie do zmagań przygotowane niezbyt specjalnie było. Główne siły duńskie, 36 tysięcy liczące, stały w Jutlandii i w Niderlandach. Przeciw nim tylko na samych granicach co najmniej 40 tys. bitnych wojsk pruskich stało. W Norwegii ledwo 15 tys. zbrojnych Dania miała, zaś w Skandynawii Szwedów siły 77 tys. liczyły. Podkreślić wszak trzeba, że raz, jakość ich gorsza od duńskich była, dwa, między wrogami dwoma Sztokholm lawirował, o atak duński z Norwegii i Skanii oraz rosyjski ze wschodu obawiać się musiał. Jak tylko kraj wieść wojenną pochłonął, poczęto też zaciągi czynić, szczególnie w Jutlandii, Szlezwiku-Holsztynie i w Niderlandach – tam bowiem wróg najgroźniejszy był niedaleko, pruska armia.

    [​IMG]
    żołnierze pruscy

    W maju Rosjanie oblegli Psków zaś mniejsze podjazdy garnizony szwedzkie wzdłuż fińskiej granicy niepokoiły. Jednak całość jakoś niezbyt składnie Mikołajowi I szła. Bremeńskie wojska jak tylko o wojnie wieść ich dobiegła, siłą 20 tys. granicę pruską przeszedły i hanowerską twierdzę obległy. Tam jednak dość szybko przewadze wroga uległy, a całkiem prawie wybite zostały. Po porażce tej resztki wojsk bremeńskich spod Hanoweru uszły, a jeszcze w sierpniu do nogi pod Bremą wybite zostały, po czym tysiące pruskich żołdaków umocnienia bremeńskie obległo. W tym czasie Duńczycy swych sojuszników wspomóc chcieli. Wpierw plan powstał, by pod Hanower pociągnąć. Gdy jednak tam sojusznicy padli, Günthers Band, najemne wojska w duńskiej służbie z Niderlandów na Münster posłano, zaś główne siły w Szlezwiku wstrzymano. Plan ten też jednak zrealizowan być nie mógł. Pod koniec lipca w Niderlandy ponad 20-tysięczna siła pruska weszła, na co marsz na Münster wstrzymano i 11-tysięczny związek duński przeciw intruzom wysłano. 9 sierpnia 1792 do bitwy pod Utrechtem doszło. Skutek jej na tyle okazał się być fatalny, że z Günthers Band dosłownie nic nie zostało, a Niderlandy całe otworem przed wojskiem wrogim stanęły.

    Czasem szczęście uśmiecha się do pokonanych. Nie wiedzieć czemu, tym razem tak się stało. Miast Niderlandy łupić, wróciły się wojska pruskie nazad do Rzeszy, po czym dopiero w październiku, kolejny raz ruszyły, tym razem na Bremę, którą wzięto z marszu 20 października. Niemal natychmiast bo 29., władca pruski, Fryderyk Wilhelm III, bremeński elektorat w skład swego królestwa włączył. Jeszcze w październiku Chrystian VII był się dowiedział, że pruska potęga na Bremę idzie. Jako że sporo zaciągów już poczyniono, wydał książę rozkaz odsieczy. Ruszyło tedy 44 tysiące wojsk duńskich spod Kilonii wzdłuż wybrzeża. Tabory spore ciągnięto, a artyleryi sporo. Pod Bremę wojska duńskie dotarły 1 listopada 1792. Przegrano z czasem... miast obrońców odpór prusakom dzielnie dających zastali Duńczycy jeno garnizon pruski w twierdzy siedzący. Miasto szczelny kordon otoczył, gruchnęły działa – rozpoczęto oblężenie. Jako, że dość już sfatygowane mury bremeńskie były, zdawało się że wkrótce się Prusak podda. Ten jednak się dzielnie trzymał i dopiero 16 grudnia 1792 flagę opuścił. Już drugi raz w tej wojnie Brema padła... tym razem przed Duńczykami.

    Rok 1792 prócz walk w północno-zachodnich Niemczech i starć rusko-szwedzkich nie przyniósł wiele na lądzie. Inaczej było na morzu. Już od dni wojny pierwszych okręty duńskie w morze wyszły i na Bałtyku totalny prym wiodły szans wrogim flotom żadnych nie dając. Napędem duńskich zwycięstw Flota Bałtycka pod Steenem Bille była, która 40 okrętów wielkich liczyła. W dwóch bitwach w Sundzie, 20 maja i 19 lipca, flocie szwedzkiej niemal śmiertelny cios zadano. Do późnej jesieni Szwed żaden w morze nie wyszedł, a gdy w końcu wróg siły jakoweś zebrał, 4 listopada 13 szwedzkich okrętów w Kalmarskiej cieśninie pod ogień się duński dostało i na morskie dno poszło.

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    Na skutek walk tych flotę szwedzką z gry całkiem wyrugowano. Ułatwiło to lądowe przeciwko Szwecji działania. W połowie listopada dwie duńskie armie, jedna spod Bergen, druga spod Christiany w ziemie szwedzkie weszły. Pierwsza ruszyła na Laponię, gdzie obległa Kirunę, druga zaś skierowała się na Smalandię, po drodze łupiąc i paląc co się da. Oba miasta nie były w Szwecji najważniejszymi, Kiruna prowincją daleką była i tylko jej rudy żelazne sporo znaczyły, Kalmar zaś strategicznym w ogóle nie był miejscem i głównie ze względu na jego historię, która z unijną się symboliką wiąże, książę tam wojska skierował. Najważniejsze jednak rzeczy, co armiom duńskim we Szwecji przyświecać miały, były jeszcze inne: sukces szybko miał być osiągnion a przy tym wojsk miano pilnować coby się mocno nie przetrzebiły.

    [​IMG]
    duńska flota blokuje Kalmar

    Sukces faktycznie się szybko dość dało osiągnąć. 7 lutego 1793 skapitulowała Kiruna, do której w świetle pochodni wkroczyli norwescy grenadierzy. Niecały miesiąc później, 4 marca, poddał się zagłodzony Kalmar, od wszelakiego świata skutecznie przez duńskie armię i flotę odcięty.

    [​IMG]
    zajęcie Kiruny (7.II.1793)

    [​IMG]
    zajęcie Kalmar (4.III.1793)

    Tymczasem w Niemczech, po szybkim dość Bremy wzięciu, fortuna od sił duńskich się odwróciła. Na wieść o Bremy upadku ruszyły pułki pruskie na spotkanie armii duńskiej. Ta spod Bremy spokojnie kierowała się właśnie ku północy, by drogą bezpieczną przez Meklemburgię na Przednie Pomorze dotrzeć i tam niepokój czynić. Do spotkania doszło, niezbyt zresztą spodziewanego, doszło 27 stycznia 1793 nad rzeką Pinnau, nieopodal wsi Pinneberg*. Z samego rana do pierwszych kolumn maszerujących wzdłuż rzeki dotarła wieść o zbliżających się oddziałach pruskich, jednak bez dokładniejszego ich zliczenia. Dopiero przed południem dowództwo duńskie bliższy sprawy ogląd zyskało, jako że wtedy zwiad szybki pokiereszowan był wrócił – wyglądało na to, że w dół rzeki, ku Łabie główna wroga ciągnie armia, co z powodzeniem kilkanaście tysięcy liczy. Przed sobą Duńczycy mieli 20-tysięczną wojsk pruskich, za sobą szeroką Łabę, po lewej niezbyt do marszu wygodne wrzosowiska, po prawej Pinnau, rzeczkę niezbyt wprawdzie szeroką ni wartką, lecz przejście jej z taborami sporo by czasu zajęło... przeto szybko poczęto formować szeregi, by bitwę przyjąć.

    [​IMG]
    rozbicie szarży kawalerii pruskiej nad Pinnau
    [animacja]

    Wpierw na szyki duńskie szarża szaleńcza 3 tys. kawalerzystów runęła, jednak się wartko o ogień duńskich baterii a karabinów rozbiła. Jednak wódz pruski pola ustąpić nie myślał i grenadierzy wrodzy na duńskie szyki ruszyli. Choć mniej znacznie ich było, o co armaty duńskie też dbały, to gdy co do czego doszło, oko lepsze mieli, zaś w walce wręcz, która się wywiązała, zacięcie straszne i dryl wielki mieli, Duńczykom straty ogromne zadając. Gdzieś po godzinie wszystkie trzy baterie duńskie rozbite już były, bądź w ręce pruskie wpadły. Skandynawskie szeregi poczęły się łamać, wzrastała panika, na polu bitwy rzecz niezbyt przydatna. Późnym popołudniem paniczną się salwowali Duńczycy ucieczką. Pułkownik Henriksen niecałe 8 z 39 tysięcy zbrojnych wyprowadzić z pola zdołał i przez wrzosowiska ku Elmshorn powiódł. Zgubiono całą artylerię, do nogi została wybita wszelka konnica. Mimo strat równie wielkich, żołnierz pruski zwyciężył, bolesny cios głównym siłom duńskim zadając. Na bitwy polu zabitych i rannych zostało 14 tysięcy pruskich i 31 tysięcy duńsko-niderlandzkich żołnierzy, co starcie to do najkrwawszego w wieku XVIII wyniosło. Jeszcze długo okoliczne wilki, psy, kruki i wrony co jeść miały...

    [​IMG]
    bitwa nad rz. Pinnau (27.I.1793)
    [animacja]

    W lutym i marcu doszło do dwóch kolejnych starć w tym regionie. Jednak żadne z nich rozmachu takiego jak nad Pinnau nie miało, a i efektu wielkiego nie przyniosła. Duńczycy wciąż trzymali Bremę, ale w ziemie okoliczne zapuszczać się już nie odważali.

    Wraz z nadejściem wiosny 1793, do nowych działań doszło. W Szwecji regimenty norweskie rozpuściły się w okolicach Sztokholmu, w Niemczech zaś świeże pułki duńskie wkroczyły na Pomorze i nawet obległy Szczecin. Jeśli na ruskie działania spojrzeć, też nieźle szły. Szwedzi poddali Psków, praktycznie przegrali w Inflantach, jedynie w Finlandii się jakoś nieźle trzymali. Ponadto rosyjskie kontyngenty wylądowały we Prusach Wschodnich, jeden obległ Königsberg, drugi ostrzeliwał Memel. Ledwo rok wojna trwała, a wszystkim strat ogrom przyniosła. Gdzie nie pożoga wojenna, tam wsie pobór wyludnił, zboża poczęło brakować, skarb nagle się pusty zrobił. W dodatku od czerwca 1792 wojowali prusacy też z Habsburgami. Król szwedzki, którego kraj przegranym był całkiem, o pomoc bądź dyplomację Fryderyka raz po raz prosił. Ten ratunku swoim ziemiom pełnego zapewnić nie mógł, więc w końcu posłów do Kopenhagi posłał, jakby ten konflikt zakończyć. W końcu 25 maja 1793 osiągnięto kompromis i pokój kopenhaski zawarto. Wedle zapisów jego Brema przechodziła w posiadanie Państwa Duńskiego, ponadto Berlin Kopenhadze symboliczną wręcz kontrybucję wypłacił. Do handlu w Niemczech dopuszczono kupców duńskich, gdzie przez lat 9 bez przeszkód działali, po czym znowu rynki przed nimi zamknięto. Suma summarum zwycięzcy w tej wojnie nie było. Państwo Duńskie wprawdzie w glorii ze starcia wyszło, jednak kosztem ogromnym, Rosja nic nie zyskała, a Prusy nic nie straciły, a armia ichnia dowiodła, że najznamienitszą jest na świecie. Co więcej, po wojnie bałtyckiej zakończeniu rzucili Prusacy się na Habsburgów jeszcze ostrzej i w dwa miesiące ich do pokoju ciężkiego zmusili, Czechy całe zabierając. Nie licząc Bremy, najwięcej straciła Szwecja – prócz floty całej i armii znacznej części utraty, w kryzys się wielki wpędziła, a na arenie bałtyckiej znacząco osłabła. Takie efekty przyniosła pierwsza wielka rzeź nadbałtycka, jak wojnę bałtycką też zwano.

    [​IMG]

    Koniec części 40 /c.d.n./​

    - - - - - - - - - -

    * w grze bitwa rozegrała się w prowincji Brema w dn. 19-27.I.1793

     
  18. Widder

    Widder Ten, o Którym mówią Księgi

    Część 41: Nowy wiek, stare troski​

    Po wojnie bałtyckiej Państwo Duńskie szybko się otrząsnęło i do normalnego trybu życia wróciło. Jedynie wśród rodzin ofiar ostały się smutek i gorycz. Wiele też rodzin na przeniesienie do bezpiecznej Ameryki się zdecydowało. Ta wojnami targana nie była, przynajmniej nie tak wielkimi, a możliwości wciąż stwarzała szerokie. Na fali właśnie tej emigracji rozrosło się osadnictwo nad Wielkimi Jeziorami, a 22 marca 1799 osada Nipissing otrzymała prawa miejskie.

    [​IMG]

    Pod koniec wieku również sporym zainteresowaniem cieszyły się ziemie Akadii. W styczniu 1801 w Gaspesie nadmorska powstała osada, którą ku króla czci Port Christian okrzyknięto. W roku zaś następnym stałe osiedle na Isle Royale stworzono, te zaś ze względu na osadników pochodzenie, Ny Helsingør nazwano.

    [​IMG]

    Dodatkową kwestią, co duńskiej Ameryce sprzyjała, były stosunki z czerwonoskórymi. Coraz to ładniej i składniej obok siebie ludziom kolorów różnych się żyć dało. Wprawdzie na dalekim, jeszcze dzikim zachodzie, co czas jakiś Indianie niepokój czynili, ale występy one szybko wojsko tłumiło. Zaś im bliżej oceanu, im dalej na wschód, tym zgodniej z dzikimi się żyło, szczególnie, że ci w sobie coraz to mniej swej dzikości mieli.

    [​IMG]

    Prócz dość spokojnego Nowej Danii życia, trochę się w Ameryce działo. Na fali antyangielskich wystąpień i buntów, w roku 1793 na niepodległość wybiła się mała prowincja, Megnatic, która na sztandar swój francuskie lilie przybrała i mianem Quebecu się ogłosiła. Francuska symbolika, jak też i nazwa sama, wszystko to bardziej chyba pod Londynu podrażnienie dobrane było, niż faktycznie z francuskością wspólnego coś miało. Wszak kolonię ową głównie emigranci z Wysp zamieszkiwali. W owym czasie raczej się nikt tworem onym nie przejął. Anglicy wprawdzie stan wojny ogłosili, lecz sami problemy większe mając, praktycznie spokój sobie z tą ziemią dali. Duńczycy natomiast z boku na to patrzyli, choć byli i tacy, którym się fakt ony podobał, że się angielskim szubrawcom ziemie w koloniach kolejne sypią. Nie niepokoił nawet fakt, że wraz z przybraniem miana Quebecu, poczęli sobie ludzie owi prawa do znacznych połaci ziem duńskich rościć, które jakoby za „swoje” mniemali. Pewne poruszenie przyniósł dopiero rok 1800, w którym to Francuzi dość dziwny sojusz zawarli, oprócz Moguncji, która już tradycyjnie w orbicie się ich obracała, podpisali też traktat wojskowy z Quebeciem. Do dziś nie wiadomo co Napoleonem kierowało, gdy kraj mały, odległy, przez wrogów otoczony i nic praktycznie nie mogący, do grona swych sojuszników zapraszał.

    [​IMG]

    Wydawało się, że we Francji zainteresowanie ponowne Ameryką to może oznaczać, co dziwne o tyle by było, że raz, problemów w szerokiej Europie Francja dość sporo miała, dwa, że budżet obciążon był strasznie i ekstremalnych projektów żadnych by nie wytrzymał. Zresztą kwestie finansów tu ostatecznie zaważyły. Napoleon Bonaparte, który w 1799 obalił rewolucyjny Dyrektoriat wprowadzając na jego miejsce trzyosobowy Konsulat, zresztą w 1804 zlikwidowany na korzyść Cesarstwa Francuzów, uporczywie szukał gotówki. W 1803 zdecydował się Stanom Zjednoczonym ofertę w postaci Luizjany złożyć. W ten sposób Francja wzbogaciła się o 60 milionów franków, zaś Stany uzyskały tereny, które za platformę dalszej ekspansji skutecznie posłużyć mogły.

    [​IMG]

    Zagraniczna Państwa Duńskiego polityka starała się obranej już drogi skutecznie trzymać. Za podstawę bezpieczeństwa ciągle z Rosją sojusz uchodził, chociaż z biegiem czasu carat coraz bardziej w kierunku szwedzkim naciskał, a to Inflantów żądając, a to w Finlandii mieszając. Prócz bałtyckiego, także południowy i wschodni kierunek z Petersburga uprawiano. Szczególnie w Persji i u wrót Indii działania swe armie ruskie często czyniły, w maju 1803 za sprawą dalszych podbojów coraz bardziej się mogło zdawać, że region ten wciąż bardziej ruski się staje, a to. Widmo wojny bałtyckiej wciąż żywe było i w Danii podobne działania rozważać musiano. O ile ze źle wyposażoną armią i z flotą zniszczoną Szwecja za żadną potęgę uznana być wówczas nie mogła, o tyle problem sojusznik jej mógł stanowić. Prusy, które armię najlepszą na świecie podówczas miały, a liczną przy tym wysoce. Poza tym Berlin niewiele się zdaniem duńskim przejmował, a do konfliktu nowego chyba też dążył. Wszak w marcu 1801, niecałe osiem lat po pokoju kopenhaskim, ostatni z punktów jego rząd pruski złamał na kupców duńskich handlu zakaz nakładając. Póki co był spokój, ale nie wróżyło to nic dobrego. Kolejnym krajem, który wysoce niechętnie na Kopenhagę patrzył, Francja była. Paryż pretensje do Niderlandów wysuwał, jednak mimo wszystko, mimo rozrośniętej l’Europe française, jak dla efektu Francuzi mawiali, mimo armii francuskiej sporej całkiem, nic raczej na konflikt otwarty francusko-duński nie wskazywało. Nienawiść istniała, lecz przy tym miast łby drzeć, z daleka się omijano.

    [​IMG]
    francuskie pretensje do duńskich Niderlandów

    Koniec części 41 /c.d.n./​
     
  19. Widder

    Widder Ten, o Którym mówią Księgi

    Część 42: Druga wojna bałtycka​

    Krótka acz krwawa wojna z lat 1792-93, wojną bałtycką zwana, niewiele w sumie przyniosła. Pogrążono wprawdzie szwedzką flotę, ale nic nadto. Prusy dalej stały potęgą, Dania nie zabezpieczyła się ani przed nimi, ani przed Szwedami, zaś caryca Katarzyna musiała się jeno smakiem obejść, jako że mimo owocnych kampanii z wojny żadnego łupu nie wyniosła. Nie może przeto dziwić, że do swych ambicji carat powrócił, tym razem pod Aleksandra panowaniem. 1 lutego 1804 wojska rosyjskie wtargnęły na ziemie szwedzkie. W niedługim czasie do wojny przystąpiło Państwo Duńskie i Królestwo Prus: wybuchła druga wojna bałtycka.

    [​IMG]
    szwedzka piechota

    Rosjanie 40 tysięcy wojska po różnych prowincjach wzdłuż całej ze Szwecją granicy mieli. Siłą z tego znaczną dość szybko w Inflanty wkroczyli, acz głównym ich celem zdawał się Psków być, któren 15 tys. zbrojnych obległo. Szwedzi coś koło 60 tys. wojsk w sumie mieli, lecz po Bałtyku południowej stronie niespełna 10 tys. Reszta w Finlandii stała, skąd nawet pod Petersburg podeszli, główne zaś siły, ze 40 tys. mające, w południowej były Szwecji, gdzie słusznie duńskiego się bano ataku. W celu tym Państwo Duńskie 39 tys. żołnierzy w Norwegii trzymało, znaczy się siły nawet większe niż w samej Danii i Niderlandach razem. Tam bowiem jakieś 35 tys. zbrojnych było. W sumie na wojny początku 81 tys. żołnierzy armia duńska w Europie miała. Ciężką przeprawę prusacy jej mogli zgotować. Choć Prusy wtedy ledwo 19 tys. kawalerzystów przednich miały, to jeszcze w lutym się zbroić na gwałt poczęły. To samo zresztą Dania czyniła, a Rosja i Szwecja też, lecz w mniejszym ilości zakresie. Największym od Prus zagrożeniem jakość wojsk ichnich była.

    Jeśli o flotę zaś idzie, ledwo 4 Szwedzi okręty mieli, Prusacy 10. Rosja na Bałtyku samym nie mniej niż 20, zaś Państwo Duńskie prawie 50. Walki morskie znaczenia większego jakiegoś nie miały, a to ze względu na wroga w tym względzie słabość. Już 20 lutego w Sundzie, ni stąd ni z owąd, siły główne duńskie na szwedzką wpadły eskadrę. Jak tylko Szwedzi duńskie okręty dostrzegli, kurs zmienić chcieli i ku Morzu Północnemu się przebić. Bitwa nie była długa. Już pierwsza salwa maszty wrogiej jednostki flagowej zmiotła, zaś gdy wszystkie duńskie baterie palić poczęły, kres szwedzkiej nastał floty – cztery okręty pogrążyły się w zimnych wodach Bałtyku.

    [​IMG]
    b. w Sundzie (20.II.1804)

    Jeszcze w lutym pułki norweskie obległy Kirunę, zaś w maju regimenty z Christiany od zachodu wkroczyły do Szwecji, rozbiły 2-tysięczny oddział maruderów pod Älvsborg, po czym z marszu obległy Kalmar. Jednocześnie, jak tylko morze wystarczająco odtajało, floty duńska i carska ścisłą blokadę Szwecji rozpoczęły. Tak więc dla Szwecji początek drugiej, powtórkę z początku pierwszej bałtyckiej wojny przyniósł.

    Jak się później okazało, przez cały tej wojny czas Szwedzi słabości swej mieli okazję dowieść. Wiosną 1804 rosyjskie podjazdy wkroczyły na Kubań, zaś carska armia główna obległa Psków. 28 maja padła Kiruna, a gro oblegających ją sił wkroczyło do Vesterbotten. Z początkiem września poddał się Kalmar, a dobywające go armie pod Sztokholm ruszyły. 17 października skapitulowało główne w Vesterbotten miasto, Umeå, a nieco miesiąc później regimenty ze środkowej Norwegii szturmem wzięły Gävle. Pod ruskim żołnierzem jesienią padł Kubań, a w grudniu 1804 też Psków.

    W koloniach, których zresztą mało co Szwecja miała, równie kiepsko jej szło. W zasadzie w ogóle jej nie szło. W parę miesięcy po wojny wybuchu do Duńskich Indii rozkaz zajęcia szwedzkich prowincyj był dotarł. Ani Somalia, ani Karela do obrony nijak gotowe nie były. 12 maja 1804 pułk z Mahe zajął Mudugh, stolicę szwedzkiego Somalii. Równolegle z Trankbaru wyruszył oddział, któren pogonił szwedzkich kupców z Indii.

    Wiosna 1805 ruskie w Finlandii działania przyniosła. Szybko dość, bo jeszcze w kwietniu padł Wyborg, po czym się carscy po kraju zaczęli rozlewać. Klęska za klęską... do tego szwedzkiej dyplomacji nieudolność, wiara w pruskiego sojusznika, a nienawiść wielka i do Danii, i do Rosji, sprawy te decydowały, że Sztokholm trzy razy na paktowanie się duńskich warunków nie zgodził. Dopiero we wrześniu 1805, gdy w Szwecji wojsk szwedzkich już mało co było, a mury Sztokholmu artyleryja duńska mocno już była skruszyła, gdy w Inflantach się żaden już szwedzki żołnierz nie ostał, oferty duńskie przyjęto. Na tym etapie nie mogło już mowy być o paktowaniu, Kopenhaga narzuciła dyktat. Na jego mocy 10 września 1805 kończyła się wojna ze Szwecją, która Państwu Duńskiemu odstępowała Laponię z Kiruną, kolonię w Somalii oraz posiadłości w Indiach. Dodatkowo Kubań przeszedł w ręce Rosji.

    [​IMG]

    Inszością inszą kwestia wojaczki z Prusami była. Duńczycy wiedzieli, że wojsko wróg ten sprawnie ma strasznie, Prusacy zaś raz, na Austrii się skupiać woleli, a dwa, z bogactwa duńskiego se sprawę zdawali, a nie specjalnie zaczynać z nim chcieli. Atut jakowyś chcąc uchwycić, wysłał Fryderyk główne w regionie siły na Hanower. Nadspodziewanie szybko jednak pruska odsiecz nadeszła. 4 kwietnia pod Hanowerem do walnej bitwy doszło. Powtórzyła się rzeź znad Pinnau sprzed 11 lat , z 28 tysięcy aż 10 w boju padło, a pułki rozbite w nieładzie ku Meklemburgii umknęły. 28 maja pod Lubeką kolejną klęskę siły duńskie poniosły. Prusacy rozbili tam obóz duński, a skandynawskie wojsko znów się posypało.

    [​IMG]
    b.p. Hanowerem, 4.IV.1804
    ( animacja )

    Jednak po dwóch tych bitwach, strony obie jakby w ugodę pewną poszły i miast się walnie ścierać, a łby nawzajem w starciach krwawych i wielkich urywać, w dwie różne poszły strony a dobywaniem ziem wrogich się głównie zajęły. Latem Prusacy weszli w Niderlandy, zaś Duńczycy na pruskie ruszyli Pomorze. 2 października poddało się Vlissingen, które bohatersko do tej pory oblężenie znosiło, w tym szturmów kilka. Z kolei 13 Prusacy poddali Szczecin. Po tym wojska duńskie obległy nawet Berlin, ale 14 stycznia 1805 na skutek odsieczy jego drugiej, dać sobie spokój musiały. Dało się odczuć, że coraz mniej sensu w tej wojnie widać... jak tylko z gry Szwecja odpadła, duńskie poselstwo ofertę pokoju w Berlinie złożyło. 23 września 1805 zakończyła się II. wojna bałtycka. Prusy i Dania nie podjęły się żadnych względem siebie zobowiązań.

    [​IMG]
    (zaznaczono tereny okupowane przez obce wojska oraz miejsca ważniejszych bitew)

    Koniec części 42 /c.d.n./​
     
  20. Widder

    Widder Ten, o Którym mówią Księgi

    Część 43: Król Fryderyk VI​

    15 marca 1808, po śmierci ojca swego, tron duński objął Fryderyk VI. Uwagę swą bacznie na kilku rzeczach skupił. W wewnętrznej polityce na gospodarczy państwa rozwój baczył, innowacyjność szerzył a liberalnym intencyjom sprzyjał. Prócz tego naukę wspierał, o spokój a porządek dbał. Z Hiszpan czy Anglików przy tym przykładu król nie brał, a zamorskich posiadłości nie zaniedbywał. Wręcz przeciwnie, znaczny przyrost odnotowano szczególnie nad Jeziorami, poza czym też dalekowschodni kierunek sobie przypomniano.

    Nowa Dania tak się rozrastała, że osadom coraz to nowym miejskie prawa nadać wypadło. W 1810 aż dwa były takie nadania: Sund, w miejscu ważnym prowincji Detroit osada, oraz Ny Helsingor na Wyspie Królewskiej, po dawnemu Isle Royale wciąż zwanej. Z kolei 3 stycznia 1819 Fryderyk VI podpisał edykt prawa miejskie osadzie Micla nadając. Handel północnoamerykański wciąż przy tym był żywy, a odkąd Amsterdam kupcy zaczęli omijać, nie tylko największym, lecz prestiżowym najbardziej się w Danii stał handlu ośrodkiem.

    [​IMG]
    miasta Nowej Danii powstałe za królowania Fryderyka VI

    Inszością inną były dalekiej Azji sprawy. Potencjał tam spory widząc zamyślano mocniej kraj duński na ziemiach owych osadzić. Już od początku wieku w trójkącie wysp Tindore-Buru-Seram próby czyniono, by duńskie osady założyć. Jednak los nie dopisywał, a to morze przeszkodą było, a to lud, a to klimat miejscowy upalny. Dopiero w 1811 w pierwszej z tych wysp osada mała powstała. Przez wsparcie z budżetu ta szybko dość tężyzny nabrała i ledwo w pięć lat od założenia miastem została.

    [​IMG]

    Prócz tego bliżej się Jawie przyjrzano, jako że spory tam już ośrodek był duński, z którego władztwo na wyspę rozciągnąć by można. Powoli plan się wykluwał, który w roku 1812 osiem tysięcy strzelców duńskich w życie wcielić miało. We wrześniu z Jakarty ruszyła tak zwana „ekspedycja Bandung”. Plan był równie prosty, co okrutny. Opór wszelki zgwałcić, wszystko, co wrogie wyrżnąć, a Państwa Duńskiego granice rozszerzyć. Wkrótce region cały krwią spłynął. Wobec granatów i karabinów miejscowi nic zrobić nie mogli, została im tylko śmierć. Po roku działań w regionie forpoczty duńskiego państwa, kupców duńskich zainstalowano. Wśród okolicznych państewek odzewu żadnego nie było, bo też i być nie mogło. Mataram wprawdzie się krzywił, jako że Jawę za rzecz swoją uważał, sam jednak problemy miał wielkie, a z wojną wewnętrzną sobie poradzić nie mógł. Zresztą efektem jej było całej Jawy pod duńskim władztwem zjednoczenie, jako że wschodnia część wyspy na wieść o wypadkach w Bandung, rychło ku Państwu Duńskiemu się była zwróciła, a pod opiekę jego weszła.

    [​IMG]
    wrzesień 1812 przyniósł początek walk na Jawie – „ekspedycja Bandung” w region ten dziki wkroczyła, co stało się wkrótce podstawą do opanowania całej wyspy przez Duńczyków

    Prócz tego morza a oceany wszystkie zbadano, a mapy morskie duńskie najlepsze się przez to stały na świecie. Przy tym odkryto wysp wiele, z czego do najważniejszych Hawaje należą, które już w 1800 duńscy ludzie widzieli, oraz Tahiti. Ta wyspa ostatnia za raj wręcz uchodzić poczęła, a przy tym mieszkańcy jej mili niezmiernie dla duńskich żeglarzy byli. Nie może więc dziwić, że ledwo w rok po jej odkryciu, w 1808 kupcy się pierwsi tam z Jawy duńskiej przenieśli.

    [​IMG]

    Inne kolonie duńskie również się dobrze miały. Chociaż ludu najmniej w Duńskiej Afryce Zachodniej było, właśnie ten region szczególnie się w gospodarce Afryki liczył. Nie nękany konfliktami, nie niszczony wewnętrznymi sporami, z nadejściem XIX wieku znów stawał się ważnym ośrodkiem. Na dowód tego z zachodniej Afryki, z Zanzibaru konkretnie, kupcy poczęli się przenosić do duńskich koloni. W 1812 można już było stwierdzić, że najznamienitszym tego obrazem Wyspa Św. Heleny była.

    [​IMG]

    Uniwersytet Kopenhaski z postępu i odkryć owoców garściami czerpał, a stan wiedzy utrwalał oraz poszerzał, a skrupulatnie całość opracowywał. Prócz wielu map morskich skreślenia, z katedry Wiedzy o Ziemi pomysł odważny wyszedł, by z Duńskiej Gujany się ruszyć a w głąb Ameryki poważyć. Tak więc pod koniec 1814 ruszyła badawcza wyprawa. Prócz kadry badawczej sporo żołnierzy w niej było, jako, że z opowieści licznych wiadomo było, że w głąb Amazoni pójść się da tylko siłą znaczną a zbrojną po zęby. Najgorsze sny duńskich badaczy stały się prawdą. Codziennie prawie napaść dziką odeprzeć trzeba było, codziennie z dżunglą się gęstą zmagać. Najgorszy jednak gorąc był i wilgoć, która wszędzie się wbić potrafiła. Przeszkody przeszkodami, po miesiącach walki udało się przebić do ogarniętego akurat wojną z Inkami Chimu, skąd duńskie okręty podjęły wyprawę. O trudach jej najlepiej świadczy, że z trzech żaglowców aż dwa puste wracać musiały.

    [​IMG]
    w grudniu 1814 wyruszyła pierwsza duńska ekspedycja w głąb Amazonii

    Najważniejszym za czasów Fryderyka z pewnością to jednak było, że kraj coraz to bardziej się nowoczesny stawał, a coraz to mocniej w przemysł wchodził. Techniczna myśl duńska się rozwijała, a rzec można, że w świecie całym najlepszą była. Szkutniczy przemysł o lat dziesiątki obcą myśl morską wyprzedzał. Za Fryderyka też czasów, w kwietniu 1819, przypadkiem bo przypadkiem lecz jednak to Duńczyk, Hans Christian Ørsted podstawę przyszłości odkrył – elektromagnetyzm. To w Duńskim też Państwie wolnością się sporą lud cieszył, a interesu człowiek wolną miał rękę. Tak oto Dania pierwsza w pełni weszła w wiek XIX, a każden mógł rzec: „w Państwie Duńskim się dobrze dzieje”.

    [​IMG]
    [​IMG]
    1810 – 60. poziom technologii lądowej (najwyższy), 1811 – 31. poziom technologii morskiej
    1817 – 10. poziom infrastruktury (najwyższy)

    Koniec części 43 /c.d.n./​
     
  21. Widder

    Widder Ten, o Którym mówią Księgi

    Część 44: Świat 1820​

    Dwadzieścia pierwszych lat wieku XIX tendencję umocniło, podług której dobrze duże się państwa mają, zaś małe tym pierwszym na żer tudzież łaskę są dane. Właśnie w Europie okrzepły twory dość dziwaczne, siłą przeważnie stworzone. Największa Francja była, która nie tylko francuskie rdzenne ziemie obejmowała. W 1820 także spory kawał Rzeszy, większość Rzeczpospolitej, włoskie Lombardię i Piemont, górzysty Tyrol, posiadłości na Bałkanach a nawet kawał Mniejszej Azji sama miała.

    [​IMG]
    Europa

    Prócz Francji Prusy ciągle tendencje wrogie żywiły, a te nawet wzrastały tam, szczególnie jeśli z Berlina na Wiedeń spojrzeć. Choć Czechy już całe Habsburg utracił, jak Europa długa i jak szeroka, czekano tylko na wieść, że znów pruski żołnierz do Austrii wkroczył. Z Prusami sojuszem Szwecja związana była, a rzeczy się działy we Szwecji takie, które pewien niepokój w kręgach duńskich obudzić mogły. 5 września 1809 Jean-Baptist Bernadotte obrany został szwedzkim królem. Choć z jednej strony Francuz to czysty był akwitański i przy tym marszałek napoleoński, to z drugiej pewien dystans do swej kolebki-ojczyzny czuł. Tak więc, że szwedzko-francuskie zbliżenie realne być mogło, się gadać we Danii poczęło. Rzeczywistość jednak wśród sfer decydenckich znana już lepiej była, a prusko-szwedki sojusz nijak z francusko- się -szwedzkim zbliżeniem nie komponował. Przeto większych w temacie owym obaw na dworze królewskim nie było.

    Gigantem kolejnym Rosja była. Jednak carat w Europie tylko na szwedzki ziemie łakomie patrzył, uwagę swą głównie w stronę Syberii i Azji Środkowej kierując. Sojusz z Państwem Duńskim przydatnym mu tylko w kwestiach szwedzkich mógł być, i zresztą dwa razy już był, o czym wojny bałtyckie świadczą.

    [​IMG]
    Rosja

    Spośród kontynentów wszystkich rozdrobnionym najbardziej chyba Azja była. Jednak i tam się dało scaleniowe tendencje dostrzec, czy to na przykładzie Taungu, które prócz Chin na wschodzie krańcowym największe było, czy to w państwie Mogołów, czy w Persji, co w Azji świat cały arabski zdominowała. Gdy na europejską działalność popatrzeć, dość wolna od niej Azja była. Tylko w Indiach sporo się białych rozpanoszyło, szczególnie zaś duńskich ludzi.

    [​IMG] [​IMG]
    Azja

    Jeśli o Afrykę a jej polityczne kwestie idzie, ta na pół jakby w poprzek przecięta była. Na północy, nad Morzem Śródziemnym szczególnie, silne państwa arabskie okrzepły. Szczególnie Tunezja, która na kontynentu północ się prawie całą rozlała, prócz tego Algieria, ta jednak przez Hiszpan nieco zgnieciona została. W środkowej Afryce stare plemienne kraje, jak Benin czy Aszanti, nieźle się całkiem miały, a to przez to pewnie, że Europejczyk się nimi jeszcze nie zajął. Południe zaś kontynentu czarnego coraz to bardziej wolności traciło. Lata ’70-80 szczególny ku temu przyczynek dały, że lud ciemny przez białych zdobywców mocniej i mocniej pogrążan być zaczął. W wojnach krwawych wojska angielskie po południowo-wschodniej Afryce rozłazić się poczęły.

    [​IMG] [​IMG]
    Afryka

    Nieco inaczej się w Amerykach działo, a to ze względu na większe ze strony starego lądu zaangażowanie. Spośród rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej, jedynie Aztecy byt sobie zagwarantowali, a to dzięki przejściu na chrześcijaństwo. Plemiona inne, szczególnie z wybrzeża wschodniego, o egzystencję prawie ciągle walki toczyć musiały, zwykle z góry przegrane. Rywalem ich Stany Zjednoczone były, w których po okrzepnięciu niepodległości, a od czasu zakupu Luizjany szczególnie, pęd ku dzikiemu zachodowi się zaczął wytwarzać. Anglia zachowała głównie szerokie tereny na zachodnim wybrzeżu. Największą zaś w północnej Ameryce siłą Państwo Duńskie było, którego północnoamerykańskie ziemie Nową Danią zwano.

    [​IMG] [​IMG]
    Ameryka

    Przejrzyście bardzo sytuacja w południowej z Ameryk się działa. Całość jej między graczy trzech głównych rozdarta została. Portugalia okrzepła w Brazylii, Dania w ziemiach zwanych Gujaną, Hiszpania zaś na południu w La Placie oraz w północno-zachodniej części kontynentu. Spośród potęg tych trzech Hiszpania zachwianą najbardziej była. Potencjał kolonii niezbyt był dobrze wykorzystany, a co rusz do niepokojów i buntów tam dochodziło. Na skutek jednego z nich, w 1816 powstała Kolumbia. Prócz tego indiańskie dwa kraje się jeszcze ostały, nieźle zorganizowane, lecz przyszłość ich niejasną też się okazać mogła.

    * * *

    Jak w tym wszystkim znajdowała się Dania? Nadzwyczaj dobrze... Stabilna na starym kontynencie, nie chwiejąca się w koloniach, rozwinięta gospodarczo, promująca handel i nowoczesną myśl. Dania mocno wkroczyła w wiek XIX. Pod koniec jego drugiego dziesięciolecia na politykę nowe duńskie spojrzenie zaczęło się kształtować. Zaczęły się rodzić dwa związane ze sobą ruchy. Gdy w 1819 Adam Gottlob Oehlenschläger napisał „Jest taki piękny kraj”, którą to pieśń za hymn duński wkrótce uznawać zaczęto, narodził się duński romantyzm. Wkrótce też co bardziej nowoczesny człek duński szerzej na Skandynawię spoglądać zaczął, nie widział już Danii, Norwegii czy Szwecji a jedną całość. Wśród kół rządowych skandynawizm, jak myśl nową zwano, oficjalnego poparcia wprawdzie nie znalazł, lecz wśród niektórych sympatię budzić musiał, szczególnie że ziem wszystkich skandynawskich ewentualne zjednoczenie nijak inaczej jak pod egidą Kopenhagi dokonać by się musiało. Jednak to już jest inna historia.

    [​IMG]
    Adam Gottlob Oehlenschläger

    Jest taki piękny kraj
    z rozłożystymi bukami dającymi cień
    nad Bałtyku słonym brzegiem;
    Jego doliny z pagórkami łagodnie opadającymi,
    jego imię stare imię - Dania

    *** K O N I E C ***​

    [​IMG]
     
  22. Widder

    Widder Ten, o Którym mówią Księgi

    Dodatek: Finanse Państwa Duńskiego​

    [​IMG]
    źródła przychodów do duńskiego skarbca na przestrzeni wieków
    oraz
    zestawienie dochodów i wydatków za rok 1818

    [​IMG][​IMG]
    [​IMG]

    i prowincje przynoszące największy zysk z podatków i z produkcji
    [​IMG] [​IMG]

    Dodatek: Podział administracyjny i ludność Państwa Duńskiego​

    Państwo Duńskie w 1819 r. dzieliło się na Obszary i Prowincje. Z kolei Prowincje dzieliły się na okręgi oraz gminy o statusie miasta (købstadskommune). W nielicznych koloniach, w których brak jeszcze było ośrodków miejskich podział administracyjny opierał się o zwyczajowo definiowane osiedla oraz stanowiące centrum zarządzania kolonią gminy o statusie plebanii (sognekommune). Państwo Duńskie liczyło wówczas 109 prowincji. W 56 prowincjach rozwinęły się ośrodki posiadające prawa miejskie, przy czym były one bardzo zróżnicowane, bowiem miasta te liczyły od 1 tys. do prawie 800 tys. mieszkańców. Spośród wszystkich miast aż 12 liczyło ponad 100 tys. mieszkańców. Poza terenami europejskimi lokowało się 9 prowincji kolonialnych, w których centrum administracji z reguły była lokalna świątynia, oraz liczne, ogromne niezagospodarowane tereny, w których jedynie prowadzono stałe placówki handlowe. W sumie tych najmniej rozwiniętych prowincji było aż 44, przy czym na ich terenie funkcjonowało 118 punktów handlowych, a oficjalne spisy wykazywały 1180 ich stałych mieszkańców, rzecz jasna nie licząc tubylców.

    Miasta duńskie liczące ponad 100 tys. mieszkańców:
    [​IMG]
     
  23. Widder

    Widder Ten, o Którym mówią Księgi

    Dodatek: Królowie Państwa Duńskiego​

    lata panowania • imię (lata żywota) • część AARa

    1387-1412 • Małgorzata (1353-1412) • Prolog
    1396-1439 • Eryk VII Pomorski (1382-1459) • Prolog, cz. 1, cz. 2, cz. 3
    1440-1448 • Krzysztof III Bawarski (1416-1448) • cz. 3, cz. 4
    1448-1481 • Chrystian I (1426-1481) • cz. 4, cz. 5, cz. 6
    1481-1513 • Jan (1455-1513) • cz. 7
    1513-1523 • Chrystian II (1481-1559) • cz. 8, cz. 9, cz. 10
    1523-1533 • Fryderyk I (1471-1533) • cz. 10, cz. 11
    1534-1559 • Chrysian III (1503-1559) • cz. 12, cz. 13, cz. 14
    1559-1588 • Fryderyk II (1534-1588) • cz. 15, cz. 16
    1588-1648 • Chrystian IV (1577-1648) • cz. 17, cz. 18, cz. 19, cz. 20, cz. 21, cz. 22
    1648-1670 • Fryderyk III (1609-1670) • cz. 23, cz. 24, cz. 25
    1670-1699 • Chrystian V (1646-1699) • cz. 26, cz. 27, cz. 28, cz. 29
    1699-1730 • Fryderyk IV (1671-1730) • cz. 30, cz. 31, cz. 32
    1730-1746 • Chrystian VI (1699-1746) • cz. 33, cz. 34
    1746-1766 • Fryderyk V (1723-1766) • cz. 35, cz. 36
    1766-1808 • Chrystian VII (1749-1808) • cz. 37, cz. 38, cz. 39, cz. 40, cz. 41, cz. 42
    1808-1839 • Fryderyk VI (1768-1839) • cz. 39, cz. 40, cz. 41, cz. 42, cz. 43, cz. 44

    [​IMG]
     
  24. Widder

    Widder Ten, o Którym mówią Księgi

    Nadeszła wiekopomna chwila – to „już” koniec AARa. W tym miejscu chcę podziękować czytelnikom za wytrwałość, komentarze i uwagi, zarówno te pozytywne jak i negatywne. Też dzięki wam AAR nabrał takiego, a nie innego kształtu i w ogóle został ukończony. Moderatorom, prócz "czytelniczych", należą się osobne podziękowania za wyrozumiałość (czasem długo nie było odcinka).

    Kilka słów "z perspektywy gracza":

    Danią, jak zwykle Danią, grało mi się miło, łatwo i przyjemnie. Miejscami za łatwo, co zaczęło być odczuwalne szczególnie od momentu wchłonięcia Norwegii. Z tego powodu moją kolejną grę tym krajem poprowadzę z pewnością na nieco trudniejszych ustawieniach.

    W ciągu gry nie miałem jakiś precyzyjnych założeń co do końcowego wyglądu i stanu kraju. Zamiast tego kierowałem się zasadą, żeby grać w miarę spokojnie i koncentrować się na dobrobycie kraju i umacnianiu jego pozycji gospodarczej. Z tego powodu jedynym założeniem było dojście do maksymalnych poziomów handlu i infrastruktury, co niestety udało mi się tylko w tym drugim przypadku. Priorytetem było też utworzenie okrzepłych, stabilnych i w miarę zwartych posiadłości kolonialnych, co w zasadzie w pełni się udało. Jedynie próby osadnicze podejmowane pod koniec gry na Dalekim Wschodzie nie przyniosły oczekiwanych efektów.

    W załączeniu podaję obiecane pliki:
    - sejw przekonwertowany do Victorii (bez dodatku Revolution)
    - eventy dla wersji oryginalnej (vanilla)
    - nowe nazwy kolonii i liderów
    - nowy, historyczny eksplorer (Roelant Crappé)

    Do moderacji: myślę, że tydzień powinien wystarczyć na ostateczne komentarze, gratulacje i narzekania - po tym okresie proszę zamknąć i wyczyścić temat
    Widder


    AAR wyczyszczony i zamknięty, w razie potrzeby proszę o kontakt a temat zostanie otworzony. Przy okazji - gratuluję jednego z najlepszych AARów w historii tego forum :) Urban
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie