Eiserne Wille, Panzer Faust-III Reich

Temat na forum 'HoI II - AARy' rozpoczęty przez Woland88, 3 Grudzień 2005.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Woland88

    Woland88 Ten, o Którym mówią Księgi

    [​IMG]

    AAR będzie oparty na HSR 2.04 z wgranym G.I.P.-em, w pewnym sensie jest to reklama tego właśnie projektu, którego teamu jestem członkiem.
    -----------------------------------------------------------------------------------------------------
    Po I wojnie światowej pokonane Niemcy zostały zmuszone do przyjęcia narzuconych im przez państwa Ententy pokój podpisany w Wersalu. Jednym ze skutków ekonomicznych ograniczeń narzuconych Niemcom był wielki kryzys jaki dotknął kraj pod koniec lat 20. Rosnące ubóstwo sprzyjało rozwijaniu się ruchów komunistycznych i skrajnie prawicowych. Widząc widmo czerwonej rewolucji prezydent Paul von Hindenburg powołał w styczniu 1933 roku przywódcę NSDAP-Adolfa Hitlera. Wybór ten okazał się najlepszym wyborem starego marszałka. Charyzmatyczny przywódca nie tylko wydźwignął Niemcy z izolacji politycznej, ale również pokazał ich mieszkańcom, że znów mogą być dumni ze swojej ojczyzny. Stopniowo znosząc zbrodnicze ograniczenia traktatu wersalskiego odbudowywał siłę państwa, które od 24 marca 1933 oficjalnie nosiło nazwę III Rzeszy. W 1935 po śmierci starego marszałka kanclerz połączył urząd prezydenta i kanclerza przyjmując równocześnie tytuł Führer und Reichskanzler. Dzięki temu doprowadził do stabilizacji politycznej w Rzeszy, dało mu to równocześnie możliwość rozprawienia się z komunistyczną opozycja, która dążyła do destabilizacji sytuacji w kraju. Rok przed śmiercią Hindenburga zlikwidował opozycję wewnątrz partyjną usuwając w cień SA, a umożliwiając szybki rozwój SS. W 1935 przywrócił powszechny obowiązek służby wojskowej usuwając tym sposobem główną przeszkodę na drodze ku potędze.
    Woland

    [​IMG]
     
  2. Woland88

    Woland88 Ten, o Którym mówią Księgi

    [​IMG]

    1 stycznia 1936-podberlińskie lotnisko Tempelhof
    Wirujące leniwie od kilku godzin płatki śniegu zamieniały się powoli w zamieć, której kłujące płatki boleśnie wbijały się w twarz pilota. Od trzech godzin czekał, żeby przewieźć jakąś bardzo ważną osobę do willi w Berchtesgaden, jednak wydawało się, że pogoda jest coraz bliższa pokrzyżowania tych planów. Pod nosem zaczął już nawet przeklinać dyżurnego, który właśnie jego wyznaczył do tego lotu. Potok przekleństw przerwało niespodziewane pojawienie się zza ściany śniegu kolumny samochodów. Trzy czarne mercedesy w asyście kilku motocykli zatrzymały się tuz obok wejścia do „Cioci Ju”. Przez moment widać było rejestrację samochodu jadącego na czele kolumny, widok ten bynajmniej nie napawał oberleutnanta Schenka zbytnim optymizmem. Na czarnej rejestracji wyraźnie widać było dwa runiczne s i numer 1 co oznaczało samochód Reichsführera SS Heinricha Himmlera. Grupa mężczyzn w długich czarnych płaszczach wsiadła do samolotu i pomagający w „załadunku” Lossner zameldował, że wszystko gotowe. Trzy silniki zaczęły powoli grać na coraz wyższych obrotach i potężny samolot zaczął powoli toczyć się ku krańcowi pasa startowego. W tym samym momencie drzwi od kabiny otworzyły się gwałtownie i wraz z powiewem ciepłego powietrza wpadł przez nie Lossner.
    -Jezu, Kurt chcesz zamarznąć na śmierć? Zamknij to cholerne okno.
    -Spokojnie Bubbi nie chciałem zasnąć, a ty zżarłeś całą czekoladę.
    -Kurt nie den....
    W drzwiach zamajaczyła postać w czarnym mundurze bez dystynkcji, ale juz z wyrazu twarzy widać było, że jest to osoba nawykła do rozkazywania.
    -Proszę darować sobie te rozmowy i skupić się na bezpiecznym dowiezieniu nas do celu. Zrozumiano?
    Nie wiedzieli jak odpowiedzieć więc tylko skinęli głową, przez twarz mężczyzny przebiegł grymas, który można było odczytać jako uśmiech. Drzwi zamknęły się, a oni patrzyli na siebie z niedowierzaniem. Powoli wykołowali na pas i dopiero wtedy Schenk zauważył dwa He-51 również szykujące się do lotu. Z trzeszczącego niemiłosiernie redia popłynął metaliczny głoś dyżurnego
    -Uhu-1 w locie będzie wam towarzyszyć para sokołów. Sygnał wywoławczy Falke-1 i Falke-2. Zrozumiałeś mnie Uhu?
    -Tu Uhu-1 zrozumiałem, podziękuj Hermanowi za ochronę.
    -Zrozumiałem, przekażę. Powodzenia.
    Koniec pasa startowego zbliżał się bardzo szybko, jednak obciążony lodem samolot nie chciał poderwać się do lotu. Dopiero kilka metrów przed końcem pasa koła oderwały się od betonowej płyty lotniska. Samolot gładko wszedł w wiraż i skierował się na małe polowe lotnisko w Bawarii.
    Willa Führera w Berchtesgaden
    W kominku wesoło trzaskał ogień rzucając blask na twarze mężczyzn zgromadzonych wokół ciemnego dębowego stołu. Wszyscy oni patrzyli na mężczyznę stojącego przy oknie i wpatrującego się w wirujące płatki. W końcu odezwał się, miał lekko zachrypnięty głos i charakterystyczny angielski wąs.
    -Meine Herren dzisiaj podjąłem decyzję, która bez wątpienia wpłynie na pozycję naszego kraju na arenie międzynarodowej. Postanowiłem nakazać naszym oddziałom zajęcie Nadrenii, nie możliwością jest, aby Niemcy żyjący w tym miejscu byli dłużej oderwani od swojej ukochanej ojczyzny przez zbrodnicze reżimy Anglii i Francji. Panowie dzisiaj wybiła historyczna godzina, w której odbudowano jedność korzenia niemieckiej państwowości. Nic nas już od teraz nie zatrzyma. Postanowiłem zaaprobować również plan rozbudowy armii przedstawiony przez dowódców poszczególnych członów Wehrmachtu. Panowie zapraszam na noworoczne śniadanie.

    Oddziały które wkroczyły do Nadrenii
    [​IMG]

    Stocznia marynarki w Kilonii
    Kierownik stoczni wprost nie mógł uwierzyć w to co widział, własnoręczny list wodza, w którym nakazywał on bezzwłoczne rozpoczęcie prac nad planowanymi pancernikami F i G, oraz dwóch krążowników oznaczonych jako okręty D i E. Dwa pierwsze miały zostać nazwane Bismarck i Tirpitz, dwa kolejne Admiral Hipper i Blücher. Za kilka dni planowano oddanie do służby nowego pancernika kieszonkowego Admiral Graf von Spee i z rozpoczęciem prac trzeba było poczekać do momentu kiedy zwolni on suchy dok

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]
     
  3. Woland88

    Woland88 Ten, o Którym mówią Księgi

    5 stycznia 1936-gdzieś nad Polską granicą
    Mały drewniany barak wypełniony był po brzegi młodymi żołnierzami, juz z daleka wyglądał jak oaza wesołości na pustym lodowym polu. Z jego okien padał złotawy blask elektryczności grający na padających płatkach śniegu. Ze środka dochodziły wesołe głosy śpiewające wojskowe piosenki, gdzieś grało pianino, ktoś próbował wybić się przed chór. Sierżant Oster słuchał tego przeklinając równocześnie to, że musi dowodzić patrolem zamiast bawić się razem z innymi. Przechodził właśnie z grupką żołnierzy przez prawie niewidoczną spod śniegu polną droga, kiedy usłyszał charakterystyczny klekot na pobliskiej szosie. Po chwili wszyscy wyraźnie usłyszeli chrzęst i wysokie tony grających na najwyższych obrotach silnik Kruppa. Szybko przebiegli do budki wartowniczej, strącając przy tym sople lodu wiszące nad drzwiami. Szybko nakręcił telefon i połączył się z oberstem Schultzem dowodzącym 1 Pułkiem Pancernym.
    -Herr Oberst już są.
    -Dobrze, przyprowadzić dowódcę do mnie żołnierzy roztasować w barakach L1 i L3.-zatrzeszczało w odpowiedzi w telefonie.
    -Jawohl Herr Oberst
    Sierżant nie zdążył nawet wyjść z budki kiedy na zakręcie pojawił się poprzedzający kolumnę Sdkfz 231, za nim wychylały swoje nosy panzery I, wypełniając powietrze wibrującym dźwiękiem silników i zapachem spalin. Ostatnie z nich ginęły w niebieskawym dymie unoszący się znad rozgrzanych silników. Wszystkie wozy były przysypane śniegiem, z niektórych zwisały nawet gdzieniegdzie małe sople lodu. W baraku przestano grać i wszyscy żołnierze wysypali się na zasypane śniegiem podwórze, gdzie właśnie stawały pierwsze czołgi, ich czołgi. Dowodzący konwojem młody kapitan wyskoczył z samochodu pancernego i skierował się prosto do majaczącego za śnieżną ścianą budynku dowództwa. Żołnierze podbiegli do czołgów pomagając wysiąść z nich przemarzniętym kierowcom, których zaraz zaproszono do środka. Znów odezwało się pianino i chór pijanych głosów. Tylko płatki śniegu padały na czołgi i z sykiem topiły się na rozgrzanych płytach silnikowych. Sierżant Oster zaklął pod nosem i ruszył wraz ze swoimi ludźmi na kolejny obchód obozu.

    Czołgi PzKpfw I na paradzie w Berlinie

    [​IMG]

    Polowe lotnisko Luftwaffe, gdzieś w Bawarii
    Oberleutnant Kurt Schenk stał oparty ogon swojego Junkersa czekając na powrót drugiego pilota Lossnera. Ciekawiło go co przyniesie tym razem, Bubbi potrafił zdobyć wino i jedzenie wszędzie, ale teraz wyraźnie się spóźniał. Mieli odwieźć Reichsführera do Berlina, a on chorobliwie nie cierpiał spóźnień. Nie tylko jemu się nie spieszyło, obsługa lotniska powoli dopompowywała opony, a wąsaty kapral dłubał jeszcze coś przy lewym silniku. Schenk wyciągnął papierosa i usiadł na progu drzwi załadunkowych. W ciemnościach błysnął ogień, jakby w odpowiedzi na niego w oddali zamajaczyły światła szybko zbliżającego się samochodu. Na pas lotniska wpadł sportowy mercedes w charakterystycznym krwistoczerwonym kolorze. Kierowca ostro zahamował i wygramolił się z wąskiego fotela wyciągając równocześnie jakieś zawiniątko otulone grubym lotniczym płaszczem. Lossner szybko podbiegł do samolotu, po jego minie widać było, że zdążył juz spróbować wiezionej kolacji. Zdążył właśnie odkryć koszyk, kiedy na drugim końcu lotniska zamajaczyły światła kilku samochodów.
    -Cholera, znowu nie zdążymy nic zjeść.- zajęczał Lossner
    -Nie przejmuj się Bubbi dzwoniłem do chłopaków w Berlinie i zostawią nam cos do zjedzenia.
    Piloci szybko wgramolili się w swoje fotele i zapięli pasy. Pasażerowi usiedli wygodnie i ten sam milczący oficer dał im znak, że mogą startować. Schenk stopniowo zwiększał obroty silników, ale lewy motor pracował nierówno. Zwiększył ilość wtryskiwanego paliwa i samolot kopiąc się na początku w śniegu pokołował na pas startowy. Schenk nadał do wieży:
    -Tu Uhu-1 startuję, przekażcie Flake-1 i Falke-2.
    Radio zatrzeszczało w odpowiedzi:
    -Tu Gniazdo Orłów, będą cię eskortować Adler-2 i Adler-4, stan pogody 5, silny wiatr ze wschodu. Powodzenia.
    Kryptonim Adler oznaczał kołujące w powietrzu Messerschmitty 109 D. Obie Dory spokojnie osłaniały start ociężałego bombowca. Na ich kadłubach widać było wyraźnie asy pikowe. Wszystkie trzy samoloty wzięły kurs na Berlin, gdzie oczekiwano ich przylotu z niecierpliwością.

    [​IMG]

    Kwatera Szefa Sztabu
    -Herr General poszczególne armie zajmują wyznaczone pozycje wzdłuż Linii Zygfryda i granicy z Polską. Niewielkie oddziały zgodnie z pańskim rozkazem pozostawiono do ochrony południa kraju.
    Generał grzał ręce przy wielkim i posępnym kominku, jednym źródle ciepła w zimnym gabinecie. Odwrócił się i spojrzał na adiutanta:
    -A, który z oddziałów dotarł na wyznaczoną pozycję najszybciej?
    Adiutant nerwowo przejrzał plik papierów i odpowiedział:
    -Korpus pancerny generała Guderiana, Herr General.
    -Przygotujecie raport z przebiegu manewrów, zapamiętajcie, że taka nazwa ma się pojawić na nagłówku. Nie chcę, żeby Oddział II zainteresował się naszymi działaniami. I przekaż moje gratulacje dla Heinza, powiedz mu również, że oczekuję szczegółowego raportu.
    -Jawohl.
    Drzwi za kapitanem zamknęły się cicho i generał spojrzał na piętrzący się przed nim stos papierów. Dorzucił drew do kominka i zaczął pisać...

    Standardowe wyposażenie Heeres i Luftwaffe

    [​IMG]

    Skład Wehrmachtu i rozmieszczenie dywizji

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]
     
  4. Woland88

    Woland88 Ten, o Którym mówią Księgi

    Mały dopisek-Ikony z czarnymi symbolami są częścią GIP-a i pojawią się w kolejnych odsłonach mod-u, te oznaczone czerwonym są dziełem Scyttha i będą stopniowo zstepowane tymi robionymi dla GIP-a
    --------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    3 lutego 1936 - 40 mil morskich na północ od Wilhelmshaven
    Wschodzące słońce nie mogło przebić się przez wiszące ciężko tuz nad horyzontem stalowoszare chmury, z których od kilku dni padał ciężki jak ołów śnieg. Zima na Morzu Północnym wyraźnie nie chciała oddać swojego panowania. Wszystko to tworzyło swoistą szarą kutynę oddzielającą widza od teatralnej sceny. Na pokładzie wielkiego okrętu, którego szara bryła kadłuba wręcz zlewała się z otaczającym ją półmrokiem wszyscy oczekiwali na powrót do domu. Kilkanaście dni temu, najnowszy okręt wojenny Krigsmarine - Admiral Graf von Spee wyruszył na niespokojne morze, aby sprawdzić się w walce z żywiołem do współistnienia, z którym został zaprojektowany. Na jego mostku Kapitän zur See Lothar von Schersdorf wpatrywał się w ciemną ścianę szukając wzrokiem jakiegoś niewidocznego dla innych punktów. W tym samym momencie pełniący wachtę na bocianim gnieździe Maat Lipke lustrował zlewający się z chmurami horyzont przez ciężką lornetkę Zeissa. Mimo tego, że był ubrany w ciężki płaszcz sztormowy dotkliwie odczuwał każdy podmuch zimna, który małymi igiełkami boleśnie wbijał się w ciało. W oczy co jakiś czas złośliwy wiatr zawiewał mu zamrożonymi płatkami śniegu. Ciężka, bałtycka dziobnica gładko przechodziło kolejne fale, które z furią rozbijały się o prosty kadłub. Potężne wieże artyleryjskie były obsadzone pełnymi wachtami, które marzły mimo zgody dowódcy na postawienie w wieżach małych piecyków. Okręt płynął do portu z niewielką prędkością 3 węzłów kiedy po jego lewej burcie pojawił się jakiś długi pręt wyraźnie wystający ponad powierzchnię wzburzonej wody. Po chwili wokół tego miejsca poczęły rosnąć kręgi białej piany, w tym momencie dopiero zauważono to z pancernika. Schersdorf zaklął, gdyby to był wrogi okręt w najlepszym wypadku byliby teraz ciężko uszkodzeni. Lipke widząc wynurzający się okręt podwodny podniósł słuchawkę telefonu pokładowego, ten jednak był głuchy, ruszył więc na dół, aby osobiście zameldować o wszystkim. Kiedy doszedł na mostek zastał tam tylko Steuermannsobermaat Dietl stał spokojnie przy sterze. Lipke wypadł na skrzydło mostka i spojrzał na dobrze widoczny w promieniach wschodzącego wreszcie słońca okręt podwodny, za charakterystycznym kioskiem serii C powiewała bandera Hiszpanii. Na pokładzie pancernika widać było nerwowe poruszenie, kapitan z dwoma oficerami w dziwnych czarnych mundurach osobiście dopilnowywał opuszczenia na wodę wellbota, do którego wsiadła reszta dziwnych pasażerów-grupa mężczyzn w cywilnych ubraniach. Lipke wyraźnie widział, że jeden z nich ma na głowie czapkę oficera Luftwaffe. Sprawnie opuszczony wellbot popłynął w stronę okrętu podwodnego, gdzie wyraźnie na niego czekano. Lipke uznał, że lepiej widział już dość dużo by było to dla niego niebezpieczne, tym bardziej, że zauważył go jeden z oficerów z trupimi główkami na czapkach.
    [​IMG]
    12 lutego 1936-lotnisko w Rechlinie, baza KG 200 „Greif”
    Pogoda zdążyła się uspokoić jednak ciężkie ołowiane chmury wciąż przesuwały się ponad horyzontem. Nad lotniskiem unosił się wibrujący dźwięk lotniczych silników. Dwa potężne silnik pracowały na najwyższych obrotach, aby latająca łopata mogła spokojnie wylądować na wciąż błotnistym pasie prowizorycznego lotniska. Potężny napis na boku kadłuba dumnie głosił V-21 He-111. Pilot wprawną ręką posadził samolot na ziemi i spokojnie pokołował w kierunku hangaru, przed którym stał zaparkowany krwistoczerwony sportowy mercedes. Drzwi kokpitu odskoczyły gwałtownie i ze środka maszyny wyskoczyło dwóch żywo gestykulujących mężczyzn, którzy nie zwracając uwagi na mechaników, którzy szybko obstąpili samolot skierowali się bezpośrednio do kasyna skąd dobiegały miłe dźwięki muzyki. Pojawienie się w drzwiach tej oazy spokoju i zabawy dwóch przybyszy w długich skórzanych płaszczach skwitowane zostało głośną salwą śmiechu i kilkoma niewybrednymi komentarzami. Stojący za barem siwowłosy właściciel szybko zaopiekował się nowymi gośćmi, z których jeden przejawiał wilczy apetyt. Wyższy blondyn rzucił ironiczne spojrzenie swojemu towarzyszowi i wrócił do przerwanej przez barmana rozmowy.
    -Musisz przyznać, że wujaszkowi He udał się nowy dzidziuś?
    -Jak mogę coś stwierdzić....skoro nawet....nie dałeś mi dotknąć sterów ty podły...samolubie-wysapał między kolejnymi kęsami okrągły pilot z dystynkcjami porucznika.
    -Bubbi, nie mogłem pozwolić, abyś wysmarował przyrządy jedzeniem.
    -Kurt tylko nie zaczynaj znowu. W tym Dornierze to był przypadek-wydukał Lossner po uporaniu się ze sporym kęsem pieczonej baraniny-Przecież wiesz.
    -Wiem, ale....-Schenk nie zdążył dokończyć bowiem głośnik zatrzeszczał i wyrzucił z siebie cztery słowa:
    -Schenk, Lossner do mnie!!!
    Głoś krzyczący przez głośnik niewątpliwie należał do dowódcy bazy, obersta Todta, a jego polecenie skwitowała kolejna salwa śmiechu zgromadzonych w kasynie pilotów, tylko dwaj najbardziej zainteresowani smętnie wyszli ze świątyni rozrywki, kierując się do widocznego doskonale budynku komendantury. Od drzwi przywitał ich szeroki uśmiech Todta, który wprowadził ich do gabinetu i gestem nakazał zajęcie miejsc.
    -Pakujcie manatki, za trzy dni macie być w Berlinie. Ministerstwo Lotnictwa chce poza moim raportem-tu widocznie wzburzony pułkownik zrobił pauzę-waszych opinii o nowym samolocie. Nie wiem po co im opinia dwóch zwykłych pilotów, ale rozkaz to rozkaz. Za trzy godziny będzie na was czekać samolot.
    To wszystko było jakieś dziwne i Schenk był pewny, że miało związek z tymi nocnymi lotami.

    Prototyp He-111 na pasie
    [​IMG]
     
  5. Woland88

    Woland88 Ten, o Którym mówią Księgi

    4 marca 1936-Berlin
    Po potężnej ulewie jaka kilka dni wcześniej przeszła nad miastem nie pozostał inny ślad jak tylko ogromne kałuże. Całe miasto przygotowywało się do Letniej Olimpiady, na każdej ulicy można było zaobserwować przedświąteczny gwar i krzątaninę. Wszyscy zgadzali się z Fűhrerem, że ta olimpiada musi pokazać ducha młodych Niemiec. Kilku robotników pracujących na głównej alei Unter den Linden sprawnie uskoczyło przed fontannami wody wyrzuconymi spod kół czerwonego mercedesa, który z ogromną prędkością przemknął między stawianymi masztami. Kierowca nawet nie zwolnił pochłonięty swoimi własnymi sprawami. Mercedes zahamował ostro dopiero przed budynkiem ministerstwa lotnictwa. Wyskoczyło z niego dwóch oficerów Luftwaffe, którzy pospiesznie skierowali się do głównego wejścia prowadzącego do świeżo odrestaurowanego gmachu. Wbiegłszy po schodach weszli do znajdującego się kilka kroków od wejścia gabinetu o drzwiach obitych miękką skórą. Przywitał ich tam krępy oficer w stopniu majora.
    -Oberleutnant Schenk, Oberleutnant Lossner. Witam panów, proszę spocząć – szerokim i miękkim gestem wskazał im dwa fotele stojące naprzeciw potężnego dębowego biurka-Przepraszam, że fatygowałem was, ale jesteście jedynymi doświadczonymi pilotami jakich mam pod ręką. Otóż, jak zapewne już wiecie do stacjonujących w Berlinie eskadr dotarły wreszcie nowe samoloty myśliwskie. Mieliście już obaj kontakt z Dorami, dlatego jesteście najlepszymi kandydatami do tej roli.
    -Jawohl Herr Major, ale nie rozumiemy na czym miałoby polegać nasze zadanie. Jesteśmy pilotami, nie instruktorami
    Major odpowiedział dopiero po głębszym wdechu
    -Wiem, ale ktoś musi zaznajomić pilotów z nowymi samolotami, a pilot fabryczny rozbił się przy lądowaniu. Panowie mają za sobą wiele wylatanych godzin na tych samolotach. Czy wyrażam się jasno? - Ton jego głosu wskazywał na to, że lepiej mu przytaknąć, jednak Schenk zawsze znajdował przyjemność w drażnieniu przełożonych.
    -Nie do końca Herr Major. Mamy in.....
    -To nie jest już prośba to jest rozkaz, stawicie się w bazie JG 2 za cztery godziny i nie obchodzi mnie wasz pogląd na całą tę sprawę. Odmaszerować.
    Drzwi zamknęły się delikatnie za dwoma oficerami. Niższy nie wytrzymał.
    -Kurt, czy ty nauczysz się kiedyś trzymać ten niewyparzony język za zębami? Kiedyś znajdziesz się przez to w niezłych opałach.
    -Nie dramatyzuj Bubbi, przecież nic się nie stało.
    -Ale kiedyś się może stać, a ja wtedy powiem..
    -Wiem, a nie mówiłem. Lepiej się pospiesz zamiast marnować czas na czczą gadaninę
    Szybko wskoczyli do mercedesa, sportowy silnik ryknął i wyrzucając fontanny deszczówki samochód pomknął ku widocznemu z daleka hotelowi.
    [​IMG]
    21 kwietnia 1936-Morze Północne, 78 mil morskich na północ od Bremerhaven
    Spokojne morze odbijało czerwonawe promienie zachodzącego słońca, na horyzoncie nie widać było, żadnych chmur. Nic nie zakłócało bezkresu ciszy, która jak druga warstwa wody zaległa nad niespokojnymi zazwyczaj wodami Morza Północnego. Jednak 15 metrów poniżej jeden z szarych wilków Kriegsmarine płynął tnąc ciche głębiny swoim zaostrzonym dziobem. Kapitan Herbert Sohler stał przy peryskopie, przez który jeszcze kilka chwil temu dokładnie lustrował horyzont.
    -Wynurzenie na sterach, opróżnić zbiorniki trymowe. Zmniejszyć prędkość.
    Nadchodząca noc pozwalała na niezauważone wynurzenie i naładowanie baterii, które po kilku godzinnym marszu pod powierzchnią były całkowicie wyczerpane, cały okręt pachniał nowością. Dopiero kilka dni wcześniej opuścił stocznię Germaniawerft i pod rozkazami swojego pierwszego dowódcy został skierowany na kompleksowe próby odbiorcze, mające równocześnie pokazać ewentualne wady najnowszego typu okrętu podwodnego typu VII w wersji B. Na okręcie wszystko pracowało bez zarzutu, załoga wsłuchiwała się w odgłosy tropiących ich okrętów i samolotów. Kilka razy Sohler zanotował idealna pozycję do strzału, w warunkach bojowych na pewno nie wracaliby z pustym kontem do bazy. Sohler nie rozumiał tylko, czemu ma czekać w tym miejscu na kontakt z hiszpańskim okrętem podwodnym, z którego miał odebrać paczkę oczekiwaną, przez dowództwo marynarki w Berlinie. Hiszpański okręt pojawił się z kilku godzinnym opóźnieniem dokładnie za rufą U-46. Łódka z marynarzami czekała przygotowana na pokładzie i na rozkaz Sohlera szybko popłynęła w kierunku „Hiszpana”. Paczka nie płynęła jednak sam tylko razem z mężczyzną w szarym garniturze, który stanąwszy przed Sohlerem rzucił tylko zdawkowe
    -SS-Sturmbannführer Klaus Lizl, proszę opróżnić swoją kajutę i kasę pancerną okrętu. Działam z polecenia Kancelarii Rzeszy.
    Sohler wykonał polecenie Lizla, ale to wszystko nie podobało mu się. On pierwszy po Bogu musiał ustępować swoją kajutę jakiemuś cywilowi. Machinalnie wydał rozkaz zanurzenia. Okręt zadrżał od wzmożonych obrotów silników, które poczęły wpychać go pod wodę.

    [​IMG]

    Nowe wyposażenie niezwyciężonej Luftwaffe i Kriegsmarine
    [​IMG]
     
  6. Woland88

    Woland88 Ten, o Którym mówią Księgi

    Oni się pojawili trochę przypadkiem w pierwszej części, ze świadomością w drugiej i z premedytacją w trzeciej. Ja ich polubiłem i chyba faktycznie będą się pojawiać w kolejnych częściach sukcesywnie :D
    -------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    17 lipca 1936
    Tu mówi Niemieckie Radio. Dziś o godzinie 4.35 czasu berlińskiego generał Franco rozpoczął działania zbrojne mające na celu normalizację sytuacji w Republice Hiszpanii. Od chwili obalenia legalnej władzy królewskiej Hiszpania pogrążyła się w chaosie wewnętrznym i postępującej anarchii. Nie mogąc dopuścić do pogłębiania się tego tragicznego i groźnego dla innych państw ościennych stanu generał Franco dowódca sił marokańskich podjął kroki mające zmienić ten stan rzeczy. Wstępnego poparcia udzieliły mu Rzesza, rząd Królestwa Włoch i prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Demokracje zachodnie zachowały tymczasową neutralność. Fűhrer w specjalnym wystąpieniu zapowiedział, że Rzesza będzie wspierać każde działania zmierzające do zniszczenia komunistycznej hydry podnoszącej swój plugawy łeb we wszystkich krajach świata. Zapowiedział również, że Niemcy, których dziejową misją jest zniszczenie bolszewizmu uczynią co w ich mocy, aby wesprzeć naród hiszpański w walce o wolność.
    Zaognienie w stosunkach polsko-litewskich jest coraz bardziej widoczne....

    Zdjęcie generał Francisco Franco
    [​IMG]

    22 lipca 1936-baza JG 77, Frankfurt am Main
    Leniwie wschodzące znad błękitnej tafli rzeki słońce odbijało się w falach wartko płynącej rzeki oświetlając nowiutkiego Messerschmitta 109 F stojącego na betonowym pasie lotniska przed hangarem. Płyty osłaniające silnik Daimler Benz były zdjęte i można było zobaczyć niezwykle precyzyjnie zbudowany silnik będący sercem potężnego samolotu. Klęczało przy nim kilku mężczyzn ubranych w kombinezony robocze w charakterystycznym bladoniebieskim kolorze Luftwaffe. Jeden z nich siedział na skrzydle i krzyczał na całe gardło.
    -Wy cholerne, leniwe, wredne...
    Przerwał na widok zbliżającego się z drugiego końca pasa i kołującego powoli Heinkla-111. Maszyna miała oznaczenia dyspozycyjnej dywizjonu, a zatknięty na antenie radiowej czerwony proporzec wskazywał na pilota. Podobny wisiał na stojącym w oddali Me-109 F z dużym napisem „Kurt” na boku poniżej kabiny. Pilot oderwał się od naprawianego samolotu i pobiegł w kierunku właśnie wysiadającego z bombowca porucznika.
    -Kurt-krzyczał z daleka-Co słychać w wielkim świecie?
    -Hiszpanie wciąż walczą, a czego się spodziewałeś ty stary draniu.
    -Kurt nie mów, że nie słyszałeś. 20 chłopaków z „drugiego” pojechało pomagać Franco. Liczyłem, że przywieziesz jakieś nowiny.
    -Zmartwię Cię Bubbi, ale odmówiłem za nas obu.
    -Co zrobiłeś u licha?!
    -Wyjaśnię ci to później, to nie jest najlepsze miejsce-ruchem głowy wskazał na mechaników z zaciekawieniem przysłuchujący się rozmowie. Lossner zareagował błyskawicznie.
    -A wy czego się gapicie, jakby w innym celu wam natura oczu nie dała? A wiecie już kapralu co się stało z silnikiem w moim samolocie?
    -Jawohl, Herr Oberleutnant. Starła się srebrna powłoka tłoka i silnik przestał „ciągnąć”.
    -Jak szybko to wymienicie?
    -Postaramy się do jutra Herr Oberleutnant.
    -No to sobie dzisiaj nie polatasz Bubbi, chodź ja stawiam.
    -Ja myślę, że ty. Masz mi cholernie dużo do wyjaśnienia.

    [​IMG]

    Najnowocześniejszy sprzęt Luftwaffe

    [​IMG]

    3 sierpnia 1936-Berlin, Kancelaria Rzeszy, biuro kanclerza.
    W wielkim pluszowym fotelu siedział ciemnowłosy mężczyzna w brunatnym mundurze. Światło rzucane przez kominek grało na jego czole ograniczonym przez zaczesaną na bok grzywkę. Widać było, że z uwagą śledzi to co mówi stojący przed nim generał.
    -Mein Fűhrer, Wehrmacht nie może sobie pozwolić na utratę najlepszych instruktorów, którzy mieliby utworzyć Legion Hiszpański. Ze wszech miar protestuję przeciw temu pomysłowi. Jest on niezmiernie szkodliwy dla tworzących się obecnie oddziałów, szczególnie tych należących do nowych typów w naszej armii. Odczuwamy brak dobrych instruktorów broni pancernej, a pan, Mein Fűhrer chce ich wysłać do Hiszpanii. To nie możliwe.
    -Rozumiem pańskie sprzeciw, ale dziejowa misja jaką obarczone są Niemcy nie pozwala mi zmienić mojej decyzji. Naszym przeznaczeniem jest zwycięstwo, ale również walka z bolszewią, którą obecnie możemy zwalczać w Hiszpanii. Nic nie może zmienić tego przeznaczenia. Proszę wybrać ze swojej grupy najlepszych ludzi i wysłać ich do portu w Bremie, gdzie będzie na nich czekał transport do Maroka. Razem z nimi popłynie sprzęt niezbędny do zwalczania komunistów. To wszystko generale Guderian może pan odejść.
    -Tak Mein Fűhrer. Heil Hitler.
    -Heil Hitler.

    Zreorganizowany Wehrmacht jest obecnie najnowocześniejszą armią świata
    [​IMG]
     
  7. Woland88

    Woland88 Ten, o Którym mówią Księgi

    [​IMG]

    „Niebezpieczeństwo, które zagraża Rosji, jest jednym z tych, które ciągle wiszą nad Niemcami. Niemcy są następnym wielkim celem bolszewizmu. Cała siła młodych misjonarskich idei jest potrzebna, aby podnieść nasz naród jeszcze raz, uwolnić go od uścisku międzynarodowego pytona, powstrzymać rozkład jego krwi w domu tak, żeby siły narodu raz uwolnione mogły być wykorzystane na zachowanie naszej narodowości.”
    Adolf Hitler - Mein Kampf

    15 sierpnia 1936-okolice Madrytu, Hiszpania
    Zachodzące słońce odbijało się w krzyżu zdobiącym widoczny z daleka madrycki kościół. Jednak nie on był najjaśniejszym punktem w okolicy. Słońce grało również na wypolerowanych bagnetach żołnierzy siedzących za małym nasypem oddzielającym ich od asfaltowej drogi biegnącej w kierunku widocznej na północy stolicy. Ciszę nadchodzącego zmroku rozdarł jednak odgłos pracującego na wysokich obrotach silnika, żołnierze momentalnie skulili się w okopie, jednak karabiny z wypolerowanymi na rozkaz politycznego bagnetami zdradzały ich pozycję, aż za dobrze. Za ich plecami rozległ się klekot...
    Siedzący w wieży toczącego się drogą Panzera I sierżant Oster wspominał swoją odległą wojenną przeszłość. Był jednym z najbardziej doświadczonych pancerniaków w Wehrmachcie, a swoje pierwsze doświadczenie bojowe zdobywał jeszcze w Wielkiej Wojnie, jako kierowca A7V o wdzięcznej nazwie Mephisto. Ta wojna w pewien sposób przypominała mu poprzednią, te same linie błotnistych okopów, gwizd pocisków i poczucie ciągłego zagrożenia. Sierżant machinalnie zmrużył oczy oślepiony błyskiem słońca odbitego od bagnetów. Zsunął się do wnętrza wieży i sprawdził, czy taśmy amunicyjne przy dwóch bliźniaczych kaemach są odpowiednio założone, po czym podciągnął mikrofon wewnętrznego telefonu.
    -Heinz, prawo przed nami piechota. Uważaj, żeby nie wjechać w nasyp bo będziemy ugotowani.
    -Dobrze Fritz, zrozumiałem.
    Trzasnęły zamykane pokrywy pancerne i gotowy do walki czołg potoczył się w kierunku linii bagnetów.
    Grupka hiszpańskich piechurów wyskoczyła zza nasypu w rozpaczliwej nadziei ujścia przed zbliżającym się stalowym potworem. Wszystko to byli młodzi ochotnicy, którzy na wezwanie rządu stanęli do walki, jednak zamiast uczyć ich walczyć instruktorzy z Sowieckiej Rosji uczyli ich o Leninie, Marksie i kolektywizacji. Broń zobaczyli dopiero na samym końcu szkolenia, nie wiedzieli nawet za dobrze jak użyć posiadanych stareńkich Berthierów, z których kilka rozpadło się na ćwiczeniach przy pierwszych strzałach. Jeden z nich wyciągnął zza pazuchy sztandar i podniósłszy go na końcu bagnetu ruszył na czele towarzyszy w kierunku czołgu. Sierżant Oster wiedział co robi, czołg zatrzymał się, a on sam przywarł do celownika. Po chwili powietrze rozdarły suche trzaski Berthierów. Do ich jednostajnej melodii włączył się jednak podwójny MG13 wypełniając powietrze wibrującym stacatto dźwięków. Jeden po drugim milkły Berthiery, ostatnie zamilkły MG. Nad drogą zaległa trupia cisza, ciężka i gęsta jak gaz jaki Oster pamiętał z Flandrii. Czołg oddalił się w kierunku Madrytu, pozostawiając na drodze kilkanaście nieruchomych ciał.
    19 sierpnia 1936
    Dzisiaj o godzinie 15.30 wojska generała Franco wkroczyły do stolicy kraju Madrytu, krusząc opór anarchistycznych sił wspieranych przez bolszewików. Czerwony rząd uszedł na tereny zamieszkane przez Basków, skąd nawołuje wszystkich robotników świata, aby przyłączyli się do walki z legalnym rządem generała Franco. Fűhrer w dzisiejszym wystąpieniu pogratulował sukcesów wojskom Generał Franco i zapowiedział również, że Rzesza jako jeden z sygnatariuszy układu o nie wspieraniu walczących stron uczyni co w jej mocy, aby powstrzymać napływ anarchistów do czerwonych brygad. Na wody hiszpańskie został skierowany pancernik „Deutschland” w asyście 2 niszczycieli i okrętów podwodnych.

    Madryt dzień po kapitulacji

    [​IMG]

    Pancernik Deutschland przepływa przez Kanał Kiloński w drodze do Hiszpanii

    [​IMG]

    2 września 1936-nad zachodnimi Niemcami
    Wrześniowe niebo mieniło się cała paletą kolorów, białawe leniwe chmury sunęły powoli na wschód. Wydawało się, że cały świat zwolnił biegu urzeczony pięknem przyrody. Cały ten idylliczny obraz zakłócały dwa zbliżające się z ogromną prędkością samoloty. Na doskonale wyprofilowanych skrzydłach widać było namalowane czarną farbą krzyże Luftwaffe, zaś nad jednym z samolotów, niczym zatknięty na rycerskiej kopii, dumnie powiewał czerwony proporzec. Obydwa samoloty jak burza przemknęły nad małym miasteczkiem wzbudzając zainteresowanie mieszkańców, którzy tłumnie wylegli na ulice podziwiać rycerzy przestworzy. Samoloty kierowały się na pobliskie lotnisko Leutersdorf, gdzie znajdowała się tymczasowa baza JG 77. Prowadzone z zimną precyzją maszyny zniżyły swój lot i gładko wylądowały na trawiastej murawie. Kiedy tylko koła zostały zablokowane klockami odskoczyły osłony pancerne kabin i z samolotów wysiadło dwóch młodych pilotów. Wesoło pogwizdując ruszyli oni w kierunku widocznego z daleka czerwonego Mercedesa. Zawył odpalany sportowy silnik, a spod kół trysnęły fontanny żwiru, nabierający prędkości samochód zaczął już znikać za murem oddzielającym lotnisko od zabudowań bazy.
    -Kurt, ty nas kiedyś zabijesz tą swoją jazdą-wydukał niższy z oficerów, kiedy o mały włos nie zostali zgniecieni przez wojskową ciężarówkę z zaopatrzeniem.
    -Przeżyłeś ze mną jako drugi pilot, to czego się boisz teraz? – uśmiechnął się szeroko Schenk-Przecież tu jesteśmy bezpieczniejsi-dodał po wyminięciu z ogromną prędkością kolumny motocyklistów. Jednak z twarzy Lossnera widać było, że w powietrzu czuł się bezpieczniejszy.
    -Może i masz rację, ale tam miałem spadochron i przynajmniej 20% szans-wymamrotał zbladły jak ściana Lossner, w odpowiedzi zobaczył tylko jeszcze szerszy uśmiech i rękę zmieniającą bieg na wyższy. Silnik zawył jeszcze mocniej i czerwony Mercedes skrył się za tumanem kurzu, jaki podniósł na polnej drodze.

    [​IMG]
     
  8. Woland88

    Woland88 Ten, o Którym mówią Księgi

    [​IMG]
    Młody ruch, mający na celu między innymi ustanowienie na nowo niemieckiego, suwerennego państwa, będzie musiał skoncentrować swoje siły na uzyskaniu poparcia mas. Nasze tak zwane „narodowe mieszczaństwo” jest tak beznadziejne, że z całą pewnością nie należy się spodziewać z tej strony poparcia mocnej narodowej wewnętrznej i zagranicznej polityki. Jednakże z powodu tej samej głupoty niemieckie mieszczaństwo wykazało postawę biernego oporu, nawet przeciwko Bismarckowi, w godzinie nadejścia liberalizmu. Także teraz, mając na uwadze jego przysłowiowe tchórzostwo, nie ma powodu obawiać się z tej strony aktywnego oporu.
    Adolf Hitler - Mein Kampf

    31 października 1936-Pireneje 25 km od granicy z Francją
    Październik przyniósł słoty, drogi stawały się nieprzejezdne, a całe wioski były zalewane masami błota. W kraju żyjącym w pokoju nie miałoby to wpływu, na ludzi, ale w Hiszpanii trwała jedna z najbardziej zaciętych wojen ostatniego dziesięciolecia. Każdy szedł i grabił okoliczną ludność wystawiając nic niewarte kwity rekwirunku, chłopi stali się nieufni i na dźwięk zbliżającego się wojska uciekali w góry. Wszystkim zaczynał doskwierać głód. W obozie Legionu Kondor z rozrzewnieniem wspominano przy piosence słoneczny Madryt i wybrzeża Morza Śródziemnego.
    Na pasie startowym grupka mechaników przygotowywała do startu 3 He-111 B, jeden z nich miał na burcie napisane „Pablo”. „Pablo” należał do kapitana Gropiusa, który pełnił obowiązki dowódcy oddziału wydzielonego. Trzy maszyny wzbiły się w niebo zatruwając poranne powietrze zapachem spalin. Grupka żołnierzy stojących na ziemi żegnała ich powiewając chustkami.
    Samoloty zaczęły nabierać wysokości by po około 15 minutach skierować się na zachód w kierunku jednego z ostatnich kontrolowanych przez anarchistów miast. Sześć silników pracowało równo, a samoloty wykonywały manewry jakby prowadzone przez jednego pilota. Nie na darmo w Legionie służyli najlepsi piloci Rzeszy. Na horyzoncie zaczynały juz majaczyć kontury miasta, gdy rozgdakał się km jednego z bombowców. Po chwili do tej upiornej muzyki dołączyły inne. Od strony bladego słońca zbliżały się cztery myśliwce, były to wyprodukowane w sowieckiej Rosji Rata, czyli I-16 jedno z ostatnich osiągnięć sowieckiego przemysłu lotniczego. Heinkle zaczęły pluć coraz gęstszym ogniem do zbliżających się myśliwców tworząc swoistą zaporę. Jednak jeden z myśliwców przebił się i dokładnie w momencie, gdy jeden z myśliwców nurkował w stronę ziemi ciągnąc za sobą warkocz ciemnoszarego dymu, wypruł serię ze swoich Sh KAS-ów zapalając silnik „Pabla”. Łopata zaczęła tracić wysokość, ale jej pilot wciąż walczył o odzyskanie kontroli nad maszyną. Widząc to myśliwiec zbliżył się do bombowca i wypruł drugą serię prosto w napis „Pablo”. Heinkel zachwiał się jak śmiertelnie ranione zwierzę i runął w las, znacząc miejsce swojego upadku pióropuszem dymu.
    [​IMG]
     
  9. Woland88

    Woland88 Ten, o Którym mówią Księgi

    Dziękuję wszystkim, którzy wysłali mi folder config(14 osób), mam ich aż za dużo :D

    -----------------------------------------------------------------------------------------------------

    [​IMG]

    Podstawowe idee ruchu narodowosocjalistycznego są nacjonalistyczne: jeżeli narodowy socjalizm ma zwyciężyć, to absolutnie i wyłącznie musi się trzymać tego przekonania. Jego prawem i obowiązkiem jest bardzo stanowcze głoszenie, że żadna próba reprezentowania nacjonalistycznej idei poza granicami Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotniczej nie może mieć miejsca i w większości wypadków opiera się na błędnym założeniu. Wszystkie rodzaje stowarzyszeń i klik, jak również „wielkie partie” roszczą sobie prawo do określenia – nacjonalistyczny; nie jest to jedyny efekt wpływu narodowosocjalistycznego ruchu. Tym wszystkim organizacjom nigdy nie przyszłoby na myśl nawet wspomnieć słowo „nacjonalistyczny” – w szczególności dlatego, że nie sugerowałoby to im żadnego znaczenia i nie byłoby w stanie posłużyć się tą koncepcją. NSDAP była pierwszą, która upowszechniła znaczenie tego słowa zawierającego tak dużo treści.
    Adolf Hitler-Mein Kampf

    [​IMG]

    3 lutego 1937- 3 km na północny wschód od Obershatzel
    Zima wyraźnie ustępowała z południowej Bawarii, drogi tonęły w potokach błota skutecznie utrudniając komunikacje pomiędzy oddalonymi miasteczkami, ukrytymi wśród wzgórz. Jedyną dobra drogą była asfaltowa szosa przebiegająca przez Obershatzel. Samo miasteczko jeszcze się budziło. Tradycyjna bawarska zabudowa nadawała mu spokojny i malowniczy charakter. Mimo nadchodzącej odwilży powietrze było mroźne i doskonale niosło każdy dźwięk. Na drogę wytoczyły się ciężko czołgi. Ich ciemnoszary kamuflaż doskonale odbijał się na tle resztek śniegu okalającego drogę. Kolumnę stalowych panter poprzedzała czarna limuzyna. Wszystkie pojazdy zatrzymały się obok ratusza otoczone gromadką dzieci. Żołnierze, którzy wysiedli z czołgów i transporterów nie nosili jednak tradycyjnych oznaczeń Wehrmachtu, na ich hełmach zamiast orła Heeres widniały dwa, czarne, runiczne s w białym polu. Na szarych cielskach bielił się klucz, symbol nowo sformowanej dywizji pancernej Leibstandarte. Wysoki, blady oficer dowodzący kolumna wysiadł z czarnego Mercedesa i skierował się do ratusza, gdzie u drzwi oczekiwał go, pospiesznie dopinając guziki marynarki burmistrz.

    -Heil Hitler
    -Heil Hitler, potrzebuję dwudziestu silnych ludzi z łopatami, żeby pomogli wyciągnąć z błota nasze ciężarówki. Niech pan wskaże odpowiednich ludzi, a później niech wsiadają do transportera. Ma pan kwadrans.
    -Jawohl.

    Nie upłynęło nawet dziesięć minut, a mężczyźni siedzieli już w transporterze. Po kilkunastu minutach ich oczom ukazał się żałosny widok. Zatopione aż po maski w błocie ciężarowe Ople wyglądały jak porzucone, jednak trzymana rozłożone przy nich karabiny maszynowe i stojący ss-mani skutecznie odstraszali potencjalnych znalazców. Po kilku godzinach pracy samochody były już wyciągnięte na twardy asfalt szosy, a cała kolumna ruszyła w dalszą drogę na wschód, pozostawiając mieszkańców Obershatzel w szczerym polu.

    4 kwietnia 1937-Gdzieś na Morzu Północnym
    Na mapie rozłożonej na rzęsiście oświetlonym stole oficera nawigacyjnego czarny napis rozpięty na błękicie morza głosił dumnie Nordsee. Kaptan sprawdzał właśnie dziennik, a najnowszy niemiecki okręt podwodny pędził z prędkością 15 węzłów. Szary kadłub jak wrzeciono przecinał ciężkie fale. Na jego pokładzie znajdowała się najnowsza niemiecka maszyna szyfrująca, która mogła odmienić losy potencjalnej wojny.
    Okręt zbliżał się do widocznego z oddali portu. Jednak zamiast płynąć w stronę widocznego nabrzeża skierował się w stronę szarego bunkra stojącego tuz nad brzegiem morza. Zgrzytnął mechanizm i stalowe wrota rozsunęły się wpuszczając okręt podwodny do ogromnej, żelbetonowej hali. Kapitan wyszedł na mostek i pozdrowił oficera stojącego na nabrzeżu, w oddali migotały światła samochodów, zaś przy trapie stał sam dowódca Kriegsmarine. Kapitan oddał mu maszynę, która szybko znalazła się w środku czarnego Mercedesa. Kapitan nie miał pojęcia co wiezie tym bardziej zdziwiło go zainteresowanie sprawą samego wielkiego admirała. Nie miał jednak za wiele czasu na myślenie musiał wyprowadzić okręt z bunkra i wprowadzić do portu, aby nie zwracać podejrzeń. Po jego wypłynięciu hala pogrążyła się w ciemności.

    [​IMG]

    [ Dodano: Pią Gru 23, 2005 6:03 pm ]
    Jakiś komentarz mile widziany, bo powoli trace zapał do pisania
     
  10. Woland88

    Woland88 Ten, o Którym mówią Księgi

    [​IMG]

    Tak długo, jak Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotnicza była tylko małą i nie bardzo znaną grupą, problemy polityki zagranicznej wydawały się mieć znaczenie tylko w oczach wielu naszych zwolenników. I rzeczywiście sprawą podstawową w walce o wolność przeciw cudzoziemcowi jest usunięcie powodów naszego upadku i zniszczenie tych, którzy czerpią z tego korzyści. Ale od chwili, w której mała i bez znaczenia grupa poszerzyła swoją sferę działań i nabyła wagi wielkiego stowarzyszenia, stało się konieczne zajęcie się rozwojem wydarzeń w polityce zagranicznej. Musieliśmy zdecydować się na zasady, które nie tylko nie mogły być w sprzeczności z naszymi podstawowymi poglądami, ale powinny je wyrażać. Rozważając tę kwestię nie tracimy z oczu zasadniczej i podstawowej idei, według której polityka zagraniczna nie jest celem, ale środkiem
    Adolf Hitler-Mein Kampf

    [​IMG]

    12 czerwca 1937-Granica z Danią, 4.45 rano
    Mgła leniwie podnosiła się znad przesiąkniętej po długich opadach wodą ziemi, gdzieś w oddali słychać było pohukiwanie sowy. Duński posterunek graniczny był pogrążony w ciszy, tylko mdłe światło poranka grało na wypolerowanych szybach. Jeden ze strażników wyszedł zmienić kolegę na warcie, nie zdążył. Ciszę poranka przerwała jazgotliwa seria z km-u, obaj Duńczycy padli jak ścięci, nie mieli nawet szansy zareagować. W tym samym momencie zagrał silnik diesla i z lasu po niemieckiej stronie wytoczyły się czołgi ciężko ugniatając ziemię przed sobą. Pozostał część duńskiej załogi od razu zrozumiała co się stało i odpowiedział ze swoich stareńkich karabinów, gdzieś w oddali zagdakał Chauchat. Świat zatrząsł się od potężnego wystrzału, z okien posypały się szyby, a sam budynek stanął płomieniach oświetlając dokładnie miejsce walki. Ostatni żywi duńscy żołnierze uchodzili na północ w lasy pozostawiając za sobą spalony posterunek. To samo działo się na całej długości granicy, zgrupowania pancerne Guderiana i Kleista wbijały się w rozpaczliwą obronę Duńczyków jak w masło, kilka dni po rozpoczęciu walk czołgi 1 Dywizji Pancernej SS „Leibstandardte Adolf Hitler” paradowały przed swoim Führerem w stolicy Danii. Rządy słabych demokracji zachodnich zdobyły się jedynie na noty protestacyjne potępiające działania Rzeszy. W Kopenhadze król Danii zwołał pospiesznie parlament, który na uroczystej sesji, nie niepokojony dzięki żołnierzom SS, którzy obsadzili budynek, oficjalnie zwrócił się do Kanclerza Rzeszy o przyłączenie byłego Królestwa Danii do Wielkiej Tysiącletniej Rzeszy. Przyjmując tę decyzję Adolf Hitler liczył na opanowanie cieśnin duńskich odcinających tym samym potencjalnych przeciwników Rzeszy nad Bałtykiem od jakiegokolwiek zaopatrzenia z zewnątrz. Niestety flota duńska, na przejęcie której liczyła dowódca Kriegsmarine przepadła, zatopiona przez brytyjskich agentów w bazie morskiej w pobliżu Kopenhagi. Operacja przeprowadzona przez zgrupowania szybkie, w składzie 6 dywizji pancernych dobitnie pokazała siłę nowoczesnej armii niemieckiej, oraz doktryny Blitzkriegu w wykonaniu jej ojca generała Heinza Guderiana, głównodowodzącego wojsk Rzeszy w trakcie operacji Fall Grau.

    [​IMG]
     
  11. Woland88

    Woland88 Ten, o Którym mówią Księgi

    [​IMG]

    Potężna Rzesza Narodowa broniąca i chroniąca interesów swoich obywateli za granicą, w najszerszym tego słowa znaczeniu, jest zdolna zaoferować wolność w kraju. Wtedy nie musi się obawiać o trwałość państwa. Z drugiej strony, silny narodowy rząd może przyjąć odpowiedzialność za dwa zakusy na wolność – jednostek oraz państwa – bez ryzyka osłabienia idei cesarstwa, jeżeli tylko każdy obywatel uzna, że takie środki są środkami mającymi na celu uczynienie jego narodu wielkim.
    Jest faktem, że wszystkie państwa na świecie zmierzają w swej krajowej polityce w kierunku unifikacji i Niemcy również nie pozostaną poza tym dążeniem.
    Adolf Hitler-Mein Kampf

    [​IMG]

    17 października 1937-gdzieś na morzu w pobliżu Grenlandii
    Sztorm trwał już kilka dni, ołowiane chmury zlewały się z ciemnoszarymi falami rozszalałego morza. Żywioł pokazywał całą swoją siłę, jakby chciał pokazać ludziom, że to on rządzi w tym wrogim im środowisku. Jednak jak zawsze ludzki upór wygrywał z żywiołem i mały brytyjski parowiec ciężko przebijał się przez coraz wyższe fale. Jego kapitan, John Rutherford, był weteranem atlantyckich szlaków z czasów ostatniej wojny i doskonale wiedział co zrobić aby uratować stary statek od zagłady. Nie wiedział nawet, że ktoś obserwuje go przez szarą ścianę deszczu.
    Komandor Langsdorff wiedział że cała operacja przejścia jego eskadry musi przejść niezauważona, był to warunek powodzenia misji. Sama mała flotylla wyglądał imponująco, dwa najnowocześniejsze pancerniki klasy Bismarck, z eskortą złożoną z dwóch ciężkich krążowników klasy Admiral Hipper i trzech lekkich klasy Stettin, niszczyciele musiały odłączyć się kilka dni wcześniej kiedy szalejące morze uniemożliwiło im kontynuowanie rejsu północną trasą. Cały zespół posuwał się z prędkością 37 węzłów, łamiąc nadchodzące z zachodu fale niczym kartki papieru. Walczący z falami parowiec był zagrożeniem dla misji, dlatego komandor nie mógł się wahać zbyt długo, zbyt wiele ryzykował. W momencie, w którym podniósł słuchawkę telefonu los małego pocztowca był już właściwie przesądzony.
    Kapitan Rutherford prawie zasnął obserwując jednostajny horyzont, mógł zaufać swojemu sternikowi, znali się jeszcze ze służby w Navy. Parowiec właśnie przebijał się przez kolejną powracającą falę, kiedy z zadumy wyrwał go obraz jaki pojawił się na szarym horyzoncie. Przez ścianę deszczu przebijały się ogromne, zwaliste szare cielska pancerników, był pewien, że nie brytyjskich, jednak czerwona bandera jaką zobaczył powiewającą na topie masztu była ostatnią rzeczą jakiej się spodziewał, była także ostatnią, którą zobaczył. Ogromne wieże kryjące w sobie potężne działa powoli obróciły się i obydwa potężne pancerniki oddały w stronę małego parowca pełną salwę burtową. Mały stateczek dosłownie skrył się pomiędzy potężnymi fontannami ognia i wody, jednak zamiast zatonąć wciągnął na maszt banderę Royal Navy Reserve. Błysnęła kolejna salwa i nad małym stateczkiem zamknęły się lodowate wody północnego Atlantyku, kryjąc jego tajemnicę wiecznym całunem. Niemiecki zespół ruszył swoją drogą oddalając się od miejsca tragedii, nad którym rozszalała się właśnie śnieżna burza.

    [​IMG]
    2 grudnia 1937-Hala sterowcowi, okolice Londynu
    Potężne cielsko najnowszego niemieckiego sterowca powoli wznosiło się nad ziemię. Na ziemi stał tłum ludzi wiwatujących i życzących szczęśliwej podróży grupie swoich rodaków, którzy mieli wziąć udział w pierwszym, inauguracyjnym przelocie przez Atlantyk. Duma niemieckiej myśli technicznej powoli majestatycznie wznosiła się ponad dachami Londynu, stopniowo obierając coraz bardziej zachodni kurs. Na jego pokładzie panował niezakłócona atmosfera beztroski i szczęścia. Sterowiec krył się już za horyzontem kiedy dało się słyszeć wielki huk. Hala sterowcowi stała w płomieniach, a w niej płonął brytyjski kontrpartner Hindenburga, Victoria. Suchy huk eksplodującego wodoru mieszał się z jękiem gniecionej stali. Kapitan Hindenburga stał i z uśmiechem na ustach obserwował całą scenę przez lornetkę, tuz za nim stał potężnie zbudowany mężczyzna w czarnym mundurze.

    -Cóż Herr Lizl, chyba operacja „Gryf” się powiodła.
    -Tak, Herr kapitan, Führer będzie dumny. Brytyjczycy zbytnio się rozzuchwalili to powinno nauczyć ich moresu przed niemiecką techniką.

    Obaj wybuchnęli głośnym szczerym śmiechem, rozlewając francuskiego szampana, przyniesionego prze kelnera. Sterowiec spokojnie skrył się za horyzontem.

    1 stycznia 1938-Moskwa
    Miasto tonęło w zwałach brudnoszarego śniegu, jego kolor kontrastował z jaskrawością cebulastych kopuł cerkwi. Młody mężczyzna w prochowcu wysiadł z sań i skierował się do małego hoteliku.

    -Igor wita Nataszę- powiedział do młodej kobiety siedzącej w recepcji.
    -Papa już czeka na Igora

    Mody mężczyzna wszedł do pokoiku na zapleczu.

    -Czy wszystko jest już gotowe?
    -Tak, nasi ludzie są na pozycjach, za kilkanaście minut przestanie istnieć całe kierownictwo partii komunistycznej.
    -Doskonale, czy generał Własow wie co ma robić?
    -Tak wczoraj Natasza dostarczyła mu instrukcje z Berlina

    2 stycznia 1938
    Tu mówi Niemiecka Rozgłośnia Radiowa, wczoraj w godzinach popołudniowych upadł komunistyczny reżim rządzący krwawo w Rosji od prawie 20 lat. Grupa patriotycznych oficerów, przejęła władzę w kraju i zwróciła się do całego świata o pomoc w usuwaniu efektów rządów komunistycznych. Rzesza Niemiecka, zaoferowała pomoc techniczna , aby zwalczyć skutki komunistycznego zacofania. Dzisiaj podpisano również układ o współpracy i wzajemnej pomocy wojskowej. Demokracje zachodnie ustanowiły stosunki dyplomatyczne z Rosją.

    [​IMG]
     
  12. Woland88

    Woland88 Ten, o Którym mówią Księgi

    [​IMG]

    Niemiecki Austriak, żyjąc w granicach wielkiego imperium, nigdy nie stracił poczucia obowiązków z tego wynikających. Tylko on w tym państwie poza granicami cesarstwa widział jeszcze granice imperium. Chociaż przeznaczenie oderwało go od wspólnej ojczyzny, do końca jednak próbował dokonać wielkiego zadania, polegającego na utrzymaniu tego imperium dla Niemiec, bo zdobyli je jego przodkowie w trwających wiele wieków walkach na wschodzie. W sercach i w pamięci najlepszych Niemców nigdy nie wygasła sympatia dla wspólnej ojczyzny-matki.
    Adolf Hitler-Mein Kampf

    1 marca 1938-Hotel w Alpach Austriackich
    Śnieg topniał spływając malowniczymi potokami wśród odradzającej się zieleni. Mały hotel stał pośrodku parku. Biała elewacja kontrastowała z napisem Hotel-Weinbrucke. Przed hotelem stało kilka dużych, czarnych limuzyn. Na przedzie jednej z nich powiewały chorągiewki w barwach Austrii. W samym hotelu nie było gości, trwały tam negocjacje co do przyszłych losów Austrii. Rzeszę reprezentował minister spraw zagranicznych von Neurath, doświadczony dyplomata pamiętający jeszcze szkołę Kaisera, jego kontrpartnerem był przywódca austriackiej partii narodowo-socjalistycznej Seyss-Inquart. Obaj liczyli na pomyślne zakończenie rozmów, obaj mieli to samo namyśli. Obaj byli zwolennikami realizacji programu Wielkich Niemiec, który pierwszy raz pojawił się na sejmie Rzeszy we Frankfurcie w burzliwym roku 1848. Zagadką dla nich pozostawała tylko postawa mocarstw zachodnich.

    -Cała operacja przyłączenia musi nosić pozory dobrowolności, a nawet entuzjazmu ze strony narody austriackiego. Nie możemy dopuścić, aby ktokolwiek mógł podejrzewać jakiekolwiek zakulisowe działania. Rzesza nie chce łamać postanowień wersalskich, bez wcześniejszego zapewnienia sobie uznania tej decyzji przez Brytyjczyków, to mogłoby doprowadzić do izolacji politycznej naszego kraju.
    -Proszę się o to nie obawiać Herr Neurath, dzisiaj rząd austriacki zdecyduje o przeprowadzeniu referendum w sprawie przyłączenia się do Niemiec. Prawdziwym problemem może być postawa Mussoliniego, wszyscy doskonale wiemy, że sam chce przejąć Tyrol, a w przypadku połączenia Austrii z Rzeszą nie będzie miał na to szans.
    -Nikt nie będzie słuchać małego Cezara, on nie rozumie światowej polityki. Przecenia własne siły, niedoceniając innych. Nim nie musimy się przejmować.
    -Skoro pan tak uważa Herr Neurath, jestem pewien, że władze Rzeszy wiedzą co zrobić w przypadku włoskich protestów…
    -Zgadza się istnieje plan na taką właśnie ewentualność. Nikt i nic nas nie zatrzyma.
    -Heil Hitler
    -Heil Hitler

    Po odjeździe Mercedesów, żołnierze w czarnych mundurach wypuścili przerażonego właściciela hotelu. Cała okolica pogrążyła się w ciszy i spokoju, tylko mały strumyk płynął żwawo, szemrząc głośno.

    12 marca 1938
    Hans patrzył na przejście graniczne, które już niedługo zniknie, na szlabany oddzielające ludzi tej samej krwi. Wierzył, że wszystko to skutek zbrodniczego dyktatu wersalskiego, pocieszał się myślą, że będzie pierwszym niemieckim żołnierzem, który przyniesie wolność Austrii. Na jego zegarku wybiła 10 rano, poprowadził swój pluton w kierunku przejścia granicznego….

    [​IMG]
     
  13. Tomoesopo

    Tomoesopo Znany Wszystkim

    Sory, że jestem nie w temacie ale dokąd już dograłeś? To znaczy data, bo z wydarzeń to chcę mieć jednak niespodziankę :wink: .
    150 dywizji miała Polska :shock: ? Niezły bug...
     
  14. Woland88

    Woland88 Ten, o Którym mówią Księgi

    [​IMG]

    Każdy, kto dzisiaj wierzy, że narodowosocjalistyczne państwo powinno za pomocą czysto mechanicznych środków i lepszej konstrukcji jego ekonomicznego życia różnić się od innych państw przez lepszy kompromis pomiędzy bogactwem a biedą, przez rozszerzenie sterowania ekonomicznym procesem, przez sprawiedliwsze wynagrodzenie czy też przez pozbywanie się zbyt dużych różnic w płacach – znalazłby się w impasie, ponieważ nie ma dobrej koncepcji tego, co my rozumiemy przez obraz świata. Metody opisane powyżej nie oferują trwałej nadziei i coraz rzadziej zapewniają o wielkiej przyszłości. Naród, który kładzie ufność w reformie tak powierzchownej, nie zyska gwarancji jakiegokolwiek zwycięstwa w ogólnej walce narodów. Ruch, który opiera swoją misję na takich kompromisach jak te, nie wprowadzi wielkich reform, ponieważ jego działanie nigdy nie dotknie niczego poza powierzchnią rzeczy.
    Adolf Hitler-Mein Kampf

    29 września 1938-Monachium
    Coraz bardziej zaognione stosunki pomiędzy sudeckimi Niemcami, a rządem czechosłowackim doprowadziły do zwrócenia uwagi świata na ten właśnie region Europy. Kanclerz Rzeszy wystąpił zdecydowanie przeciw łamaniu przez Czechosłowację traktatu mniejszościowego, zwanego również małym traktatem wersalskim. Zapewniał on ochronę mniejszości narodowych zamieszkujących w granicach państw sygnatariuszy. Teren, który po połączeniu się Austrii z Rzeszą stał się obiektem zainteresowania Kanclerza, był od kilku miesięcy widownią walk pomiędzy oddziałami samoobrony czechosłowackiej i niemieckich bojówek. Ostatecznie wobec groźby wybuchu wojny przedstawiciele wielkich mocarstw europejskich zjechali do Monachium, gdzie zapadły najważniejsze decyzje dotyczące przyszłości Czechosłowacji. Państwa zachodnie okazały się zbyt słabe, aby zaprotestować, zaś przedstawiciele najbardziej zainteresowanego narodu, Czechosłowaków, nie zostali nawet wpuszczeni na salę obrad. Mussolini chcący naprawić stosunki niemiecko-włoskie, poważnie nadwyrężone po Anschlussie, poparł żądania Führera licząc na wzrost politycznego prestiżu Włoch. W ten sposób ukształtowało się polityczne przymierze, pomiędzy Führerem i Duce, przymierze niezwykle niebezpieczne dla ładu ustalonego w Wersalu, podważającego wersalski nieporządek. Wobec układu zawartego pomiędzy wielkimi mocarstwami, Czechosłowacja nie miała wyboru, musiała się ugiąć przed niemieckimi żądaniami. Wraz z Sudetenlandem traciła swoją małą „linię Maginota”, która miała chronić wnętrze kraju przed agresją z zachodu. Jednak nie tylko los Czechosłowacji został przesądzony w Monachium, tam również zdecydowano o przyszłych losach Włoch.

    Mimo półmroku panującego w gabinecie ministra spraw zagranicznych Schmidt, tłumacz ministerstwa, bez trudu rozpoznał sylwetkę mężczyzny siedzącego w fotelu naprzeciw von Neuratha. Mussolini był postacią dosyć charakterystyczną. Schmidt starając zachowywać się w miarę normalnie zajął miejsce i przygotował notatki. Rozmowę zaczął Mussolini.

    -Panie von Neurath, wie pan, że we Włoszech nie będę miał całkowicie wolnych rąk dopóki istnieje dynastia sabaudzka. Oni zawsze mogą liczyć na kredyt społecznego zaufania. Zdaje pan sobie sprawę również z tego, że jakiekolwiek układy sojusznicze pomiędzy Rzeszą, a Królestwem Włoch będą przez nich najprawdopodobniej zablokowane.
    -Nie jestem przekonany, czy pańska propozycja jest dla nas korzystna, musimy przecież pamiętać chociażby o pańskiej polityce wobec Rzeszy jeszcze sprzed kilku miesięcy. Nie jesteśmy pewni-tu wymownie wskazał na wiszący na ścianie portret Führera – kto jest dla nas większym zagrożeniem we Włoszech, pan, czy rodzina sabaudzka. Dodatkowo nie wierzymy, w możliwość wypełnienia przez Włochy zobowiązań sojuszniczych. Potencjał militarny pańskiego kraju jest więcej niż wątpliwy.

    Duce poczerwieniał, widać było, że najchętniej wstałby i zostawił Neuratha samego, ale bez pomocy Rzeszy cały jego misterny plan przejęcia pełni władzy spełzłby na niczym. Opanował się i przypuścił kolejny szturm.

    -Moje służby wywiadowcze doniosły mi o sprzysiężeniu wysokich rangą oficerów, na czele z Badoglio, którzy chcą dokonać zamachu stanu i wykonać zwrot w naszej polityce zagranicznej, zwrot w stronę Francji-dodał lodowatym tonem
    -Abwehra również wie o tym spisku, oraz o pańskich nieudolnych działaniach mających na celu jego wykrycie, wie również dokładnie o pańskich planach.- Neurath uśmiechnął się szeroko-wobec alternatywy rządów Badoglio, a pańskich, musimy jednak przyznać, że stanowi pan dla nas znacznie mniejsze zagrożenie, jednak naszym warunkiem jest obsadzenie stanowisk ministerialnych o raz wojskowych ludźmi zaproponowanymi przez nas.
    -Pan potrafi negocjować Neurath, ja muszę się zgodzić na tę propozycję, inaczej stracę władzę.

    12 października 1938
    Fragmenty memoriału Grossadmirala Ericha Readera w sprawie rozwoju niemieckiej floty
    Aby sprostać flocie angielskiej na morzu musimy natychmiast zakończyć budowę znajdujących się w budowie pancerników, aby uzyskać bardziej korzystny bilans porównawczy z Royal Navy (…). Pancerniki brytyjskie są w większości stare i zużyte służba, co wobec faktu, że nasze, są budowane według najnowszych wzorów, daje nam nad nimi poważną przewagę technologiczną. (…) do sierpnia 1939, musimy zakończyć budowę wszystkich pięciu pancerników obecnie będących w zaawansowanej budowie, pozwoli to na sformowanie silnej floty pełnomorskiej, która zapewni naszym, statkom desantowym ochronę w czasie inwazji na Wyspy Brytyjskie. (…) Kriegsmarine musi również sięgnąć po krążowniki liniowe, które dzięki swojej szybkości mogą zostać wykorzystane jako broń do zwalczania alianckiej żeglugi atlantyckiej, a tym samym zatrzymać dostawy materiałów wojennych do Wlk. Brytanii, która w przeciwieństwie do Francji nie jest samowystarczalna. (…) Jednak, aby zapewnić im swobodę działania, musimy wpierw zniszczyć Home Fleet. Obecny stan Kriegsmarine jest niewystarczający, posiadane pancerniki są zbyt nieliczne i jak pancerniki Schlesien i Schleswig-Holstein są przestarzałe. Trzy pancerniki klasy Bismarck nie będą w stanie skutecznie związać sił brytyjskich, nawet przy współudziale czterech krążowników liniowych klasy Scharnhorst i wsparciu lotnictwa nie mogą zatrzymać zespołu brytyjskiego.

    [​IMG]
     
  15. Woland88

    Woland88 Ten, o Którym mówią Księgi

    Nie mogłem się powstrzymać przed powrotem do moich przekonań, wczytałem save i przywróciłem monarchię. Jestem monarchistą i wszystko inne kłóci się z moimi zasadmi. Jedrek wiem, ze będziesz to czytał, za co swoją drogą jestem ci wdzięczny, zmień mi tytuł na Kaiser des Deutschen Reich
    ----------------------------------------------------------------------------------------------------

    [​IMG]

    Być twardym w bólu, nie życzyć sobie tego, co jest nieosiągalne lub bezwartościowe, być zadowolonym z dnia takiego jaki jest; we wszystkim szukać dobra i cieszyć się naturą i ludźmi takimi, jacy są; pocieszyć się po tysiącach gorzkich chwil jedną, która jest piękna, a sercem i umiejętnościami dawać co najlepsze nawet wtedy, gdy nie ma za to podziękowania.
    Wilhelm II

    14 marca 1939-Berlin
    Zajęcie Sudetenlandu przez Rzeszę nie rozwiązało problemów w stosunkach niemiecko-czechosłowackich, Hitler pewien obojętności demokracji zachodnich postanowił zamknąć problem jakim dla niego była niepodległa Czechosłowacja raz na zawsze. Coraz bardziej śmiałe roszczenia wysuwane w stronę rządu czechosłowackiego, wobec niedwuznacznej postawy Polski, która sama miał zadawnione spory z Czechosłowacją, przejmował stopniowo kontrolę polityczną nad resztą terytorium. Upadek Czechosłowacji był na rękę wszystkim jej sąsiadom, co praktycznie już w grudniu przesądziło o jej losie. Sytuacja była o tyle inna od tej z czasów Monachium, że teraz po Czechosłowacką ziemię wyciągało ręce znacznie więcej krajów. Tragedię praskiego rządu pogłębiały wystąpienia nacjonalistycznej partii słowackiej księdza Tiso, podburzani przez nią chłopi masowo bojkotowali zarządzenia rządowe. Wobec narastających żądań niemieckich Czechosłowacja miała tylko dwie drogi, obie prowadziły do utraty niepodległości. Rząd praski zdecydował się na pokojowe przyjęcie żądań Rzeszy, aby zaoszczędzić cierpień ludności swego państwa. Wojska Rzeszy rozpoczęły zwycięski marsz ku Pradze, wszędzie po drodze witane przez Niemców Czechosłowackich jak wyzwoliciele. Tak zapoczątkowanej agresji nic nie było w stanie zatrzymać, apetyt rósł w miarę jedzenia…

    [​IMG]

    16 marca 1939-15 km na zachód od Pragi
    Wiosna zawitał do Czech bardzo wcześnie tego roku, trawa zieleniła się, a łagodny wiatr niósł daleko echo żałobnych dzwonów. Chłopi również wyszli wcześniej w pole, aby wykorzystać piękną pogodę. Kilku z nich właśnie stało w polu, kiedy ciszę poranka rozdarł warkot małego silnika, a na horyzoncie zamajaczył mały samolocik. Chłopi widząc na skrzydłach ogromne czarne krzyże splunęli zabobonnie przez ramię, a jednemu wyrwało się:

    -Cobyś kark skręcił antychryście?

    I jakby na jego życzenie silnik samolotu zakaszlał buchnęły płomienie, a on sam runął w kierunku ziemi ciągnąc za sobą warkocz ciemnobrunatnego dymu. Chłopi przeżegnali się, Aten który wypowiedział niefortunne słowa uciekł przez pola w stronę majaczących za drzewami chałup.

    18 marca 1939
    Po śmierci Hitlera Rzesza pogrążyła się w politycznym chaosie i marazmie. Wśród jego pretoria trwała bezpardonowa walka o władzę, wtedy jednak okazało się, że w Niemczech istniej wciąż niezwykle silne stronnictwo procesarskie, na jego czele stał stary marszałek Mackensen, który rok wcześniej protestował przeciwko ingerencji partii w sprawy korpusu oficerskiego Wehrmachtu. Opowiedzieli się za nim prawie wszyscy wyżsi oficerowie, w tym najważniejszy, dowódca berlińskiego okręgu wojskowego. Poparcie wojskowe pozwoliło monarchistom na opanowanie najbardziej newralgicznych punktów stolicy. Partia próbowała kontratakować przy użyciu sił Policji i SS i przejściowo udało się jej opanować gmach Reichstagu. Mackensen zwrócił się wtedy o pomoc do oddziałów stojących nad polską granicą, aby przybyły walczyć za swego cesarza. Pierwsze ruszyły oddziały pancerne Guderiana i Rommla, ich połączone natarcie skruszyło opór SS. Najważniejsza była jednak decyzja jaką podejmie Sepp Dietrch, dowodzący dwoma korpusami SS nad granicą holenderską. Niemcy stanęły przed widmem wojny domowej. Cesarz, który już wjechał w granice Niemiec udał się na pertraktacje do kwatery głównej Dietricha. Po kilkunastogodzinnych rozmowach Dietrich uznał zwierzchnictwo cesarza i opowiedział się po jego stronie, zaś SS zostało przekształcone w czarną gwardię cesarską. 21 marca cesarz odwołał akt abdykacji i na czele Czarnych Huzarów wjechał do Berlina. Świat zatrząsł się, słysząc o powrocie „Huna”, najgłośniej protestowano we Francji, która poczuła się zagrożona. Cesarz w swoim przemówieniu, zapowiedział ostry kurs polityki zagranicznej Niemiec.

    [​IMG]
     
  16. Woland88

    Woland88 Ten, o Którym mówią Księgi

    [​IMG]

    Duch Boży wstąpił we mnie, ponieważ jestem niemieckim cesarzem. Ja - to narzędzie Najwyższego. Ja - miecz Jego, wykonawca Jego woli. Biada i śmierć wszystkim, którzy nie wierzą w moją misję. Niechaj zginą wszyscy wrogowie niemieckiego narodu. Bóg chce ich zagłady. Przez moje usta Bóg żąda od was wypełnienia Jego woli.
    Wilhelm II

    [​IMG]

    23 marca 1939-Königsberg
    Mimo zmiany rządu kurs polityki zagranicznej Niemiec pozostał niezmieniony, stary cesarz dążył, podobnie jak Führer, do odzyskania wszystkich ziem z przeważającym żywiołem niemieckim. Z ziem starego cesarstwa poza granicami Rzeszy pozostawały Alzacja i Lotaryngia, Pomorze Gdańskie i Wielkopolska, oraz okręg Kłajpedy. O ten ostatni już od miesięcy toczyła się zacięta gra dyplomatyczne, w której głównymi partnerami była Wielka Brytania i Rzesza. Wielka Brytania dotąd bagatelizująca zagrożenie płynące ze strony rewindykacyjnych żądań niemieckich, teraz w obliczu intensywnej odbudowy Hochseeflotte musiała współdziałać z Francją, obecnie jedyną naturalną przeciwwagą dla sojuszu niemiecko-rosyjsko-włoskiego. Obecnie interesy obu mocarstw zderzyły się na terenie Litwy, która od 1919 okupowała okręg Kłajpedy. Żadna ze stron nie chciała ustąpić ze względów prestiżowych, Europa ponownie stanęła na granicy wojny. Jednak rząd litewski widząc swoje beznadziejne położenie i znikome możliwości udzielenia pomocy przez aliantów, nie podjął ryzykownej gry i 23 marca 1939 roku podpisał w Królewcu akt cedujący sporny okręg na rzecz Cesarstwa. Mimo protestów zagrożonej niemieckimi żądaniami Polski, świat uznał niemiecki działania za zgodne z prawem międzynarodowym, nikt nie odważył się potępić Rzeszy. Machina wojny nakręcał się coraz bardziej.

    Cesarz wysiadł z czarnej limuzyny i stanął przez chwilę przyglądając się zamkowi królewieckiemu, pamiętał go z lat młodości, czasów poprzedniej wojny. Przez wiele lat niewiele zmieniło się w samej bryle, odnowionej kilka lat temu. Cesarz z trudem wspiął się po schodach, gwardziści stali w długim szpalerze prezentując broń. Jak historia lubi się powtarzać-pomyślał Wilhelm wkraczając do głównej sali zamku, gdzie czekała na niego delegacja litewska.

    Komnaty cesarskie były pogrążone w dyskretnym półmroku, na ścianie wciąż wisiał portret Hitlera, o którym w pośpiechu zapomniano, a może nie chciano zdjąć. Przy kominku stały dwa pluszowe fotele, wokół nich unosił się dym z cygar. Siedzący w nich mężczyźni rozmawiali z zaaferowaniem, co przejawiało się wzmożoną gestykulacją. Wilhelm II i minister spraw zagranicznych von Neurath, na pewno mieli o czym rozmawiać tego marcowego popołudnia.

    -Herr von Neurath, rozumiem, że uważa pan, że nasze działania rewindykacyjne powinny zostać przyspieszone, ale czy Wehrmacht jest gotów do możliwej w takiej sytuacji konfrontacji militarnej? W 1914 popełniliśmy błąd przeceniając własne siły. Nie chcę, aby to się powtórzyło.
    -Rozumiem panie, ale nie możemy zatrzymać się w pół drogi. Sytuacja jest diametralnie różna od tej z 1914. Po pierwsze mamy zabezpieczoną wschodnią flankę, Rosja poradzi sobie z Polską, ma wobec niej zadawnione żądania. Praktycznie jej los jest już przypieczętowany. Na polskiej granicy stoją prawie wszystkie nasze związki szybkie, nic nie zatrzyma nawały ognia i stali, jak spadnie na Polskę. Wszyscy dowódcy są dobrej myśli, uważają, że powinniśmy wykonać plan Schlieffena w stu procentach atakując równocześnie nie tylko Belgie, ale również i Holandię. Pozwoli to nam obejść umocnienia francuskie.
    -Przygotujcie również korpus ekspedycyjny, który będzie walczył we Włoszech, nie ufam im choćby nie wiem jak bardzo deklarowali wieczną przyjaźń.
    -Oczywiście panie, jeszcze jakieś polecenia?
    -Tak, niech pańskie ministerstwo używa wszystkich możliwych środków, aby nakłonić Francję do pokojowej rezygnacji ze spornych ziem. O ile to możliwe, chcę uniknąć zbrojnej konfrontacji.
    -Oczywiście panie.

    Za ministrem cicho zamknęły się drzwi, cesarz został sam ze swoimi wspomnieniami, a miał co wspominać…

    3 maja 1939-Kilonia
    Cała stocznia tonęła w powodzi kwiatów i cesarskich flag. Był to wielki dzień, dzień wodowania dwóch nowych wielkich okrętów. Potężne szare kadłuby przy dźwiękach orkiestry majestatycznie zsuwały się z pochylni. Było to ich pierwsze zetknięcie z żywiołem do władania, którym zostały powołane.

    [​IMG]

    [​IMG]
     
  17. Woland88

    Woland88 Ten, o Którym mówią Księgi

    Bardzo dziękuję

    --------------------------------------------------------------------------------------------------------
    [​IMG]

    Istnieją wielkie zadania zamorskie, które przypadły w udziale nowo powstałej Rzeszy Niemieckiej; zadania te są o wiele większe, niż tego spodziewało się wielu moich rodaków. Środkiem, który jemu to umożliwi, jest nasze wojsko. Czeka was wielkie zadanie. Macie wymierzyć pokutę za wielkie bezprawie, jakie zostało popełnione. Wiedzcie: nie będzie żadnej litości ! Jeńców nie będziemy brać ! Jak przed tysiącem lat Hunowie pod wodzą swego króla Attyli pozyskali sławę, która przetrwała jeszcze po dziś dzień w podaniach i bajkach, tak niechaj przez was nazwa Niemiec utrwali się w Chinach na 1000 lat w taki sposób, aby nigdy już żaden Chińczyk nie odważył się nawet krzywo spojrzeć na Niemca.
    Błogosławieństwo Boże niech będzie z wami !
    Modlitwy całego ludu i moje życzenia wam towarzyszą i każdemu z osobna. Otwórzcie drogę kulturze na zawsze !
    Wilhelm II-Mowa huńska

    17 lipca 1939-Wiedeń
    Cesarstwo Habsburgów przestało istnieć w 1918 roku, dualistyczna monarchia rozpadła się, a jej miejsce zajęły skłócone ze sobą państewka narodowe. Habsburgowie teoretycznie utrzymali się na tronie węgierskim, bowiem Węgry nie zniosły monarchii, mimo krótkiego epizodu rewolucyjnego. Na terenie wszystkich nowo powstałych państw stopniowo odradzało się przywiązanie do monarchii, przyjmując formę ruchu politycznego kierowanego przez arystokrację, najczęściej niemieckiego pochodzenia, która w związku z upadkiem tronu straciła wpływ na życie polityczne, zaś jej wpływ na życie gospodarcze podlegał daleko idącemu ograniczeniu. Wraz z odbudową Kaiserreichu odrodziły się nadzieje tej warstwy społecznej, w krajach takich jak Węgry, Słowacja, czy Jugosławia nie było dnia bez zamieszek. Wszystkie te wystąpienia łączyło jedno, były inspirowane przez Tajną Radę, organ doradczy, który powstał po powrocie Wilhelma II na tron. Ostatecznie w lipcu 1939 roku, Wilhelm II oficjalnie ogłosił w Schönbrunnie odrodzenie Austro-Węgier. W skład odrodzonej monarchii naddunajskiej miały początkowo wejść tylko tereny związane z Rzeszą bezpośrednio, czyli Austria, Czechy i Słowacja, jednak ostatecznie dzięki mistrzowskim posunięciom Abwehry udało się zmusić regenta Węgier do ogłoszenia połączenia z Cesarstwem, a przywódców Jugosławii i Rumunii do oddania spornych ziem. Na wszystkim skorzystały również Włochy, które przejęły wybrzeże dalmatyńskie. Ostatecznie usunięto z Bałkan wersalski nieporządek, przywracając stary ład.

    W całym Wiedniu powiewały austro-węgierskie flagi, przypominając o powrocie na tron starej dynastii. Przypominało to obchody dynastyczne z 1908 roku. Otwarty powóz, w którym jechali Wilhelm i Karol z trudem przedzierał się przez rozhisteryzowany tłum. Konna Gwardia Cesarska próbowała torować drogę, ale wszelkie jej wysiłki były daremne, wiedeńczycy witali swojego monarchę. Do zamku orszak dotarł dopiero w południe, tam czekał na obu cesarzy najbardziej uroczysty fragment uroczystości. Wilhelm miał oficjalnie ogłosić odrodzenie Austro-Węgier.

    -Dziś nadszedł dzień w którym ostatnie zbrodnicze decyzje wersalskie zostaną zniesione i odesłane w niepamięć. Wspólna przyjaźń naszych wielkich narodów zawsze kwitła i była podstawą światowego dobrobytu. Ziemie, które zostały dziś zjednoczone pod berłem cesarza Karola przez prawie dwadzieścia lat były pogrążone w postępującej anarchii i stagnacji. Jednak dzięki potędze niemieckiego ducha udało się nam złamać opór potwora mórz i galijskiego koguta, aby raz jeszcze wznieść miecz Hunów. Tym razem nic nie stanie na drodze trzech cesarstw, dążących do przywrócenia światowego ładu i porządku. Ten dzień zostanie zapamiętany przez wszystkie pokolenia po wsze czasy jako dzień odrodzenia duchowego Europy.

    [​IMG]
     
  18. Woland88

    Woland88 Ten, o Którym mówią Księgi

    Horthy nie dopuścił do powrotu Karola na tron po rozpadzie Austro-Wegier (historycznie habsburgowie rządzili Wegrami do 1945 zgodnie z zapisem w konstytucji, jendak na początku lat 20 własnie Horthy zablokował marsz monarchistów na Budapeszt tym samym stając sie głównym wrogiem Habsburgów i jedyna przeszkodą na drodze do korony wegierskiej).
    -----------------------------------------------------------------------------------------------------

    [​IMG]

    Rozwój naszej floty wojennej nie odpowiada tym zadaniom, jakich Niemcy od swej siły zbrojnej na morzu domagać się są zmuszeni. Nie wystarcza on, w razie powikłań wojennych, do ochrony i obrony rodzimych portów i wybrzeży przed blokadą i dalej sięgającymi przedsięwzięciami wroga. Nie dotrzymał on również kroku żywemu rozrostowi naszych interesów zamorskich.

    Podczas bowiem kiedy handel niemiecki w zwiększającym się stopniu bierze udział we wszechświatowej wymianie towarów, liczba naszych okrętów wojennych nie wystarcza, aby zapewnić naszym za granicą czynnym ziomkom odpowiedniej ochrony, a tym samym odpowiedniego poparcia, jakie zapewnić może tylko rozwinięcie siły.

    I aczkolwiek zadaniem naszym nie może być dorównanie pierwszorzędnym potęgom morskim, to przecież muszą być Niemcy postawione w możności, również przez swe zbrojenia na morzu, utrzymania swego znaczenia pomiędzy ludami globu ziemskiego.
    Wilhelm II-mowa tronowa (1897)

    1 września 1939-Polski punkt graniczny
    Na wschodzie zaczynało już świtać, czerwonawe promienie słoneczne leniwie przebijały się przez szare deszczowe chmury zasnuwające niebo puchowym dywanem. W dole szemrał potok, nad którym przebiegał most, będący drogą rozdzielającą dwa światy. Sanacyjną Polskę i Kaiserowskie Niemcy, po obu stronach stały posterunki graniczne, a ze szlabanów spoglądały na siebie dwa orły. Kilku żołnierzy KOP-u przechadzało się strząsając rosę z wysokich traw, gdzieś w oddali szumiał las w którym odzywały się pierwsze poranne ptaki. Cisze poranka przerwał metaliczny zgrzyt i głośno trzeszcząca seria z km-ów. Na most wytoczył się PzKpfw III, na którego pancerzu przysiadł biały klucz. Tuz za nim posuwały się dwie kolumny piechurów z gotowymi do strzału karabinami. Pierwszy zarechotał km strzelca. Polscy strażnicy początkowo zaskoczeni, zaczęli odpowiadać coraz bardziej skutecznym ogniem i kilka skulonych postaci padło na bruk mostu. W tym samym momencie, gdy czołg forsował szlaban, gruchnął potężny wystrzał i polska strażnica zamieniła się w kupę dymiącego gruzu, grzebiąc część obrońców, inni wycofali się do lasu wściekle odpowiadając na ścigające ich serie.

    [​IMG]

    Schenk widział Lossnera w lusterku swojego samolotu, obydwa Messerschmitty, pędziły przed siebie przecinając błękitne polskie niebo. Doskonale opracowany samolot wyprzedzał maszyny przeciwników pod każdym względem, jednak Schenk nie lekceważył przeciwnika, widział już niejednokrotnie polskich pilotów w akcji. Jego czerwononosy Franz był doskonale przygotowany na spotkanie z przeciwnikiem. Silnik grał równo i miarowo, wypełniając kabinę miłym dla ucha szumem. Z zastanowienia wyrwał go trzeszczący głos z radia

    -Prawo, dziesięć, dwa

    Faktycznie, od strony słońca zbliżały się dwa małe samoloty. Ich charakterystyczne płaty nie pozostawiały jakichkolwiek wątpliwości z kim mieli do czynienia. Dwie 11 miały przewagę wysokości i do tego były gorzej widoczne na tle słońca. Odruchowo pociągnął przepustnicę, silnik szarpnął i maszyna wzbiła się popisową świecą w powietrze, Lossner szedł za jego przykładem. Jednak Polacy potrafili latać i bez trudu odzyskali przewagę wysokości, dwa niemieckie myśliwce wiły się, ale nie były w stanie wyjść na ogon przeciwnika. Schenk zdecydował się na ryzykowny manewr, ruszył prosto w pierwszego przeciwnika, jak szarżujący byk starający się wziąć matadora na rogi. Działko 20 mm rzygnęło ogniem, a bateria km-ów wręcz odepchnęła samolot do tyłu siłą swojego ognia. Małą PZL-kę otoczyły jasnożółte smugi, jej pilot próbował rozpaczliwi wyrwać się ze śmiercionośnego strumienia stali. Bezskutecznie. Stalowe pociski zrobiły sito z delikatnego poszycia skrzydeł jedna łopata śmigła odleciał odstrzelona celną serią, km-y polskiego myśliwca nie miały nawet okazji zareagować, a sama maszyna pędziła w stronę ziemi ciągnąc za sobą ciemny warkocz dymu. W tym samym momencie druga PZL-ka ginęła w morderczym ogniu Lossnera, jej pilot postanowił ratować własną skórę i na niebie pojawił się biała czasza spadochronu, która leniwie opadała w stronę ziemi.

    [​IMG]

    1 września 1939 roku Niemcy rozpoczęły działania zbrojne przeciwko Polsce, niemieckie zgrupowania pancerne bez trudu przełamały rozpaczliwy polski opór wdzierając się w głąb kraju. Polska znalazła się w niezwykle trudnej sytuacji. Z zachodu zalewały ją zmotoryzowano-pancerne kolumny Wehrmachtu, a bomby Luftwaffe skutecznie udaremniały wszelkie próby oporu, na wschodzie naprzód posuwały się hordy rosyjskiej piechoty wsparte natarciem pancernym, zaś na południu nacierała armia austro-węgierska. Warszawa padła już w trzecim tygodniu walk, a cały kraj został wydany na pastwę nacierających wojsk. Wszystko to działo się przy całkowicie biernej postawie rządu francuskiego, który nie był również w stanie odeprzeć niemieckiego natarcia na linię Maginota. Trzej cesarze podzieli się Polską w Warszawie, mimo tego, że formalnie nie skapitulowała przestała faktycznie istnieć. Granice w tej części Europy powróciły do stanu z 1914, gdy przerażone państwa bałtyckie, naciskane przez zwycięskie mocarstwa zwróciły się do Rosji jako do swego wielowiekowego protektora, podobnie postąpiła Finlandia w obliczu połączonego niemiecko-rosyjskiego natarcia. Sytuacja w tej części Europy ustabilizowała się już na początku października 1939.

    [​IMG]
     
  19. Woland88

    Woland88 Ten, o Którym mówią Księgi

    [​IMG]
    I będzie w przyszłości nasza ojczyzna niemiecka równie zwarta, równie potężna, równie budząca podziw jak światowe imperium rzymskie.
    I będzie to osiągnięte połączonym wysiłkiem naszych książąt, naszych narodów, naszych armii.
    Wilhelm II

    3 października 1939-Zachodni Front, gdzieś w Alzacji
    Małe francuskie miasteczko wyglądało jakby spało. Mimo iż zbliżało się południe na ulicach nie widać było żadnych mieszkańców, tylko grupki francuskich maruderów tłukły sklepowe witryny kradnąc jedzenie. Niemieckie postępy były taki szybki, że uniemożliwiały francuskiemu kwatermistrzostwu przygotowanie planów zaopatrzeniowych. Chaos dni wojny pogłębiała wszechobecna Luftwaffe wzmocniona siłami z frontu polskiego, gdzie wojna już wygasła. Również kampania we Francji miała być lekcją szybkiej wojny. Pancerne kolumny III Panzerarmee posuwały się w kierunku Paryża krusząc cały opór. Na flankach zgrupowania von Kleista posuwały się dwie grupy szybkie gwardii pod dowództwem „Seppa” Dietricha i „Pappy” Hausera. Na południu gnała IV Panzerarmee pod dowództwem młodego generała Erwina Rommla. Mimo klęski sił włoskich udało się oprzeć stabilny i jednolity front na północy o Morze Północne, a na południu o Morze Śródziemne. Najbardziej zacięty opór stawiały oddziały Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego, broniącego północnych rubieży Francji. Zacięta i bezpardonowa walka trwała na całej długości linii frontu, po raz kolejny pokazując wyższość nowej niemieckiej doktryny wojennej. Beznadziejność sytuacji aliantów pogłębiał fakt zbliżania się ze wschodu Kolumn pancernych Guderiana i Modela, zahartowanych w ogniu walk na polskim froncie. Ostatecznie 16 października Rzesza wypowiedziała wojnę Belgii, której armia została zmiażdżona przez pancerne kleszcze Guderiana. 21 października padła północna linia obrony i Paryż znalazł się na linii walk. Kleist szykuje swoje pancerne kolumny do triumfalnego wjazdu do Paryża…

    Nawet przedmieścia francuskiej stolicy wyglądały imponująco, nad wszystkimi budowlami góruje wieża Eiffla. Na jej szczycie wciąż powiewała leniwie poruszana podmuchami wiatru francuska flaga. Szarobrunatny wąż stalowych cielsk pełzł w głąb miasta, które jeszcze kilkanaście godzin wcześniej było widownią niezwykle zaciętej walki. Niemieccy czołgiści w nieskazitelnie czarnych mundurach z ciekawością przyglądali się miastu, do którego nie udało się dotrzeć ich dziadkom. Ze zburzonej ściany domu wystaje okopcony wrak francuskiego Chara B 1 bis, odruchowo Niemcy salutują prowizorycznym krzyżom wkopanym pod chyląca się ścianą, wypalonego domu. Sierżant Oster czuł się nieswojo, było mu zimno, jednak zimno to pochodziło gdzieś z jego własnego wnętrza. Nieprzyjemny skurcz chwytał gardło, przecież tam mogła znaleźć się jego załoga, to on mógł leżeć pod takim krzyżem - myśli kłębiły się w jego głowie. Na przedzie kolumny zagrały km-y, Oster odruchowo skulił się we włazie sięgając do kabury po swojego Walthera. Kilka suchych trzasków, gdzieś z tyłu, aż za blisko jak na gust sierżanta. Złapał za uchwyt włazu i szarpnął energicznie, zamykając widział jeszcze grupkę piechurów w Adrianach przeskakujących przez zwały ruin. Ostatniego z żołnierzy dosięgnęła seria, zakręcił się w powietrzu i upadł z rozrzuconymi rękoma na stertę potłuczonych cegieł. Kilka razy zagrały km-y i cała okolica zamarła w oczekiwaniu na kolejny akt dramatu, jednak on nie nastąpił. Wszystko zamilkło, tylko diesle grały wysokie tony w ciszy paryskiego zaułka.

    [​IMG]
    Zniszczony przez Luftwaffe CHAR B1 Bis
    [​IMG]
    Niemcy wkraczają do Paryża

    [​IMG]
    Zołnierska Pocztówka
     
  20. Woland88

    Woland88 Ten, o Którym mówią Księgi

    [​IMG]

    Krótko mówiąc: nie chcemy nikogo odsunąć w cień, ale domagamy się też naszego miejsca pod słońcem. W Azji Wschodniej i w Indiach Zachodnich będziemy dążyli do tego, aby, pozostając wierni tradycjom niemieckiej polityki, bez niepotrzebnej ostrości, ale też bez słabości bronić naszych interesów.
    Bernard von Bülow

    12 grudnia 1939-Północna Francja

    [​IMG]

    Plaże Dukierki

    Po upadku Paryża nowy rząd francuski, kierowany przez marszałka Petaina zwrócił się do niemieckiego naczelnego dowódca z prośba o zawieszenie broni. Dla pobitego korpusu ekspedycyjnego był to znak, że wojna na kontynencie dogasa. Rząd brytyjski podjął rozpaczliwą próbę uratowania najbardziej wartościowej części Armii Imperialnej. Tak narodził się szaleńczy plan o kryptonimie „Dynamo”. Zgodnie z tym planem pod osłona Royal Navy, miano przewieźć 10 dywizji piechoty z kontynentu na wyspy brytyjskie, stające się tym samym ostatnim bastionem oporu. Cała akcja musiała odbyć się jak najszybciej bowiem na Lorda Gorta, naciskały dwie pancerne armie, Guderiana i Rommla. Pozostawiając cały ciężki sprzęt rozpoczęto natychmiastową ewakuację. Jednak już w kilkanaście godzin po rozpoczęciu zaokrętowywania, brytyjski wywiad zorientował się, że w morze wyszedł silny zespół Kriegsmarine. Ku plażom Dunkierki zdążały wszystkie ciężkie okręty, w tym cztery supernowoczesne pancerniki klasy Bismarck, tragedie całej sytuacji pogłębiał fakt przejęcia przez Luftwaffe panowania nad przestworzami. Niemieckie samoloty bezkarnie bombardowały przeciążone okręty, siekąc po ich zatłoczonych pokładach z karabinów maszynowych. Wiele okrętów spoczęło na dnie lodowatego kanału La Manche.

    [​IMG]

    Tonący francuski niszczyciel

    Bismarck kruszył zimowe fale prąc w kierunku „małej armady”, jego potężne 380 mm działa były załadowane i gotowe do akcji. Cała załoga trwała na stanowiskach wypatrując na ciężkim horyzoncie dymu świadczącego o obecności tam okrętów. Stojący na mostku komandor Langsdorff wsłuchiwał się w jednostajny dźwięk telegrafu maszynowego, jednocześnie lustrując daleki horyzont potężną lornetką Zeissa. Nagle zza warstwy mgły leżącej nisko nad wodą wyłonił się wysoki maszt, na szczycie, którego powiewała Naval Jack, nie było mowy o pomyłce od zachodu zbliżały się okręty Home Fleet. Machinalnie wydane rozkazy wprawiły w ruch całą eskadrę, która rozwinęła się w potężny klin. Jego najsłabszymi miejscami były stare pancerniki typu Deutschland, nadające się do korsarskich rajdów, ale nie do walnej bitwy z ciężką eskadrą wroga. Zapłonęły reflektory i w ich upiornym świetle pojawiły się 4 brytyjskie pancerniki wiodące za sobą lotniskowiec i kilka niszczycieli, na szczęście lotniskowiec został wcześniej ciężko uszkodzony przez Luftwaffe i nie stanowił wielkiego zagrożenia. Gruchnęła salwa i wokół pancerników wykwitły ogromne gejzery wody, przesłaniając na moment widok, salwa Bismarcka trafiła w wiodący angielski zespół krążownik liniowy Hood, pociski padły pomiędzy pierwszym a drugim kominem na wysokości składu amunicji, z rozdartego kadłuba wydobywał się gęsty dym. Nagle cały okręt zniknął w olbrzymiej kuli ognia, która oślepiła wszystkich patrzących. Kiedy wiatr rozwiał dym na powierzchni pływały tylko smętne resztki dumnego okrętu. Idący za nim King George V ominął miejsce tragedii prowadząc ogień do Admirala Scheera, który płonął trafiony kilkoma pociskami, trzeci z okrętów brytyjskich, Royal Sovereign, płonął po tym jak został ostrzelany przez Tirpitza i Grossdeutschland, wyraźnie przechylając się na burtę. Pozostałe okręty wycofały się pozostawiając panowanie na wodach kanału Kriegsmarine. Ostatni pole walki opuścił King George V pokrywając scenę dramatu gęstą jak wata zasłoną dymną.

    W tym samym momencie, gdy na wodach kanału angielskiego kończyła się walka, rozpoczynał się ona na lądzie. Pancerne kolumny przełamały rozpaczliwy opór hinduskiej dywizji piechoty i odcięły resztkę korpusu ekspedycyjnego. Lord Gort słysząc o pogromie floty brytyjskiej wysłał do kwatery głównej Rommla parlamentariuszy z propozycją złożenia broni. Następnego dni rano upadł ostatni przyczółek angielski we Francji.

    [​IMG]

    Angielscy żołnierze idący do niewoli, dla nich wojna się skończyła
     
  21. Woland88

    Woland88 Ten, o Którym mówią Księgi

    [​IMG]

    22 stycznia 1940-Berlin, kancelaria Rzeszy
    Cały korytarz pełen był wysokich ranga oficerów, a gwar ich rozmów odbijał się echem od wysoko sklepionego sufitu. Wszyscy byli pewni ostatecznego zwycięstwa Niemiec a bitwa na kanale La Manche, ochrzczona mianem operacji Cerberuj, jawiła się jako rozstrzygające zwycięstwo w wojnie morskiej. Admirał Reader odbierał zasłużone hołdy upajając się chwilą swojego triumfu. Za chwilę miał stawić się na naradzie najwyższych dowódców w dawnym gabinecie kanclerza Rzeszy. Spojrzał na zegarek i ruszył w stronę potężnych dębowych drzwi, wartownicy otworzyli je natychmiast. Wokół stołu pokrytego różnymi mapami kłębiło się wielu wysokich ranga dowódców, wśród nich prym wiedli zwycięzcy z Francji, generałowie Guderiana, Kleist i Rommel. Wtem otworzyły się drzwi prowadzące do apartamentów cesarskich i marszałek Mackensen ogłosił

    -Panowie, Cesarz Wilhelm II

    Momentalnie ucichły wszystkie rozmowy i wszyscy wyprężyli się na baczność, cesarz wszedł do pokoju, a tuż za nim weszli ministrowie. Wszyscy czekali na pierwsze słowa monarchy, ten jednak usiadł i nakazał mówić von Neurathowi, wszyscy wiedzieli, że od dłuższego czasu nie czuł się najlepiej.

    -Drodzy Panowie, jak zapewne wiecie nasz sukces we Francji przechylił szalę zwycięstwa na tym etapie wojny na naszą korzyść, jednak bez przeniesienia wojny na terytorium nieprzyjaciela nie możemy myśleć o jakimkolwiek sukcesie. Dlatego generał Guderian opracował plan działań na terenie Wysp Brytyjskich. Jednak taka operacja wymaga bezwzględnego panowania na morzu stąd postanowiono o przyspieszeniu prac na powstających okrętach wojennych. Priorytet uzyskują ciężkie okręty nawodne, które znajdują się w zaawansowanej budowie. Ten temat jednak jako podlegający pod Oberkomando des Kriegsmarine podlega Grossadmiralowi Readerowi, który opracował założenia taktyczne planu Lew Morski, po nim generał Guderian zreferuje plan Lew Pustyni. Panie admirale tam znajduje się projektor, proszę zaczynać.

    W pokoju zgasły światła, a generałowie zasiedli w przygotowanych fotelach, na ścianie pojawił się ekran na którym wyświetlono mapę wschodniego wybrzeża Anglii.

    -Obecnie Kriegsmarine nie jest w stanie zmierzyć się z całością floty brytyjskiej. Jednak naszą szansą jest to, że Royal Navy działa na dużym obszarze i jej siły są rozrzucone, do tego mamy oparcie w pobliskich bazach i silnym lotnictwie bombowym. Priorytetem jest zneutralizowanie Floty Ojczyźnianej bazującej w północnej Szkocji. W jej skład wchodzą 2 nowoczesne pancerniki, 4 starsze, 3 krążowniki liniowe, 2 lotniskowce i duża liczba innych jednostek osłony. Najnowszy pancernik Prince of Wales, jest jednak bardzo poważnie uszkodzony, podobnie jak jeden z lotniskowców, wg Abwehry ich naprawa zajmie kilkanaście miesięcy. Jednak pozostałe jednostki są gotowe do wyjścia w morze. My możemy im w chwili obecnej przeciwstawić 4 nowoczesne pancerniki klasy Bismarck, 2 pancerniki kieszonkowe i dwa stare drednoty klasy Braunschweig. To są główne siły operacyjne zgrupowane w dwóch eskadrach liniowych, poza nimi dysponujemy jeszcze eskadrą rozpoznawcza w sile dwóch krążowników liniowych i czterech ciężkich krążowników. Do tego operują z naszych baz prowadząc patrole 4 krążowniki lekkie i 13 flotylli niszczycieli. Niestety w związku z niepewną postawą Szwecji Norwegii nie możemy użyć drugiej grupy rozpoznawczej, ani zawezwać na pomoc Floty Bałtyckiej. Na naszą niekorzyść działa brak lotniskowców, ale to się niedługo zmieni, dwa pierwsze lotniskowce są na ukończeniu w stoczniach północnoniemieckich. Poza nimi w zaawansowanym stadium budowy są dwa nowe pancerniki, jednak nie ma widoków na ukończenie ich w tym kwartale. Stąd powróciłem do dawnego planu użycia okrętów podwodnych i lotnictwa do osłabienia sił przeciwnika przed generalną walką.

    Wskaźnik wylądował na kilku równomiernie rozmieszczonych owalach.

    -Tu, tu i tu umieścimy flotylle u-bootów, których zadaniem będzie angażowanie w walkę wszystkich okrętów przeciwnika. Na południu ochroną naszych sił zajmie się Luftwaffe, która zapewni potem wsparcie desantowi. Nie możemy dopuścić do bitwy sił głównych dopóki Nelson i Indefatigable są w stanie płynąć. Desantu dokonamy tutaj na wschód od Londynu.
    -Dziękuję panie admirale, teraz generale Guderian proszę przedstawić plan działań po desancie.

    -Bardzo dziękuję, w moim planie główną rolę ……..

    [​IMG]

    Kiedy wszyscy wyszli cesarz i von Neurath pogrążyli się w długiej dyskusji na temat przyszłych losów Rzeszy.

    -Panie von Neurath, jak pan ocenia polityczne konsekwencje upadku Francji?
    -Jeżeli nie przekonamy do siebie francuzów, możemy mieć do czynienia z bardzo silnym oporem obywatelskim, jednak jeśli uda nam się przekonać francuzów do rządu Vichy, możemy zyskać sojusznika. Jednak nie możemy zapomnieć o sprawie naszych zagarniętych kolonii.
    -Na to przyjdzie czas panie von Neurath, powrócimy do kolonialnego planu von Bülowa i przejmiemy władze nad najważniejszymi punktami na ziemi. Ale moje pytanie dotyczyło czegoś innego, czy uważa pan, że nasze działania we Francji nie zwrócą na Europę uwagi Stanów Zjednoczonych?
    -Nie sądzę, dopóki nie zostaną dotknięci osobiście, nie sądzę, żeby zdecydowali się na działania na kontynencie. Roosevelt szaleje, ale nie może nic zrobić poza zakulisowymi działaniami, ale wtedy naraża swoją własną pozycję. Z tamtej strony nic nam nie grozi.
    -Oby pan się nie mylił von Neurath. Pozostają jednak inne kwestie, które musimy poruszyć…..

    [​IMG]
     
  22. Woland88

    Woland88 Ten, o Którym mówią Księgi

    [​IMG]
    Niemieccy łowcy z Atlantyku

    2 marca 1940-Zachodnia część Morza Północnego, wybrzeże Anglii
    Druga Eskadra Pancerników wyszła w morze dwa dni temu, aby zabezpieczyć przyszłe miejsce desantu, jej ruchy były oczywiście bacznie obserwowane przez RAF, ale dzięki osłonie myśliwców z dwóch lotniskowców „Grafa Zeppelina” i „Seydlitza” obyło się bez starcia z bombowcami. Widząc zawodność swojej taktyki brytyjskie High Command postanowiło powstrzymać Niemców siłami Floty Ojczyźnianej. Na pancernikach podniesiono parę i wszystkie okręty będące w stanie wyjść w morze skierowały się na południe w stronę gromadzących się sił niemieckich, jednak po drodze na Anglików czekało kilka niespodzianek….

    Kapitan Hawkins nie spał już od kilku nocy, Harvester, który właśnie powrócił z kolejnej żmudnej misji eskortowej został włączony do eskorty HMS Nelson i drugiego zespołu ciężkich krążowników Sommerseta. Załoga rozumiała, że ma dać z siebie wszystko, ale ledwo stała na nogach. Do tego asdik wciąż donosił o kontaktach z U-bootami, ale żadnego nie udało się utrzymać na tyle długo by zrzucić bomby. Miał dosyć tej zabawy w kotka i myszkę z przeciwnikiem, którego nie był w stanie zobaczyć. Właśnie znowu zabrzęczał dzwonek telegrafu, jakiś nieuważny U-boot dał się namierzyć. Załoga momentalnie zajęła stanowiska bojowe, tym razem asdik ustalił położenia intruza i w jego stronę poleciał seria z lewej burty. Chwila ciszy i nagle potężny gejzer, który wzniósł się na spokojnym do tej pory morzu. Powtórny dzwonek i krzyk pierwszego

    -Wynurza się, trzaski kadłuba. Chyba dostał skurczybyk.

    Przez okręt przetoczył się okrzyk radości, byłoby to pierwsze zwycięstwo uznanego za pechowy okrętu. Kilkanaście metrów przed dziobem z morza wysunął się długi, szary, obły kształt, uniósł do połowy swojej długości po czym opadł bezwładnie na powierzchnię morza wywołując dwie potężne fale.

    -Przygotować się do taranowania.- ryknął kapitan
    -Nie możemy go ostrzelać?
    -Nie, jest za blisko. Niech wszyscy się czegoś złapią, maszynownia cała naprzód!

    W tym samym czasie w głębinach powoli posuwał się kolejny łowca. Oberleutnant Koitschka przywarł do peryskopu.

    -Cholera, Schmidt oberwał, angol będzie taranował.
    -Kapitanie, może byśmy spróbowali go…
    -To zdradzi nasza pozycję, ale z drugiej strony mamy czysty strzał. Cholera, zalać pierwszą i drugą.

    Okręt wypełnił charakterystyczny szum wdzierającej się wody, wszyscy zamarli, tego hałasu nie można było nie usłyszeć.

    -Otworzyć pokrywy. Numer jeden, pal. Numer dwa pal.

    Okrętem szarpnęło kiedy dwie torpedy Mark II rozpoczęły swój podwodny bieg do celu, jakim był odległy niszczyciel. Na Harvesterze nikt nie spodziewał się ataku.

    Kapitan Hawkins usłyszał głośny huk i poczuł, że traci równowagę. Po chwili woda dosięgła mostka, okręt przechylał się na burtę tak szybko, że nie chybnie zaraz miał się przewrócić. Nic nie mogło uratować myśliwego, który stał się zwierzyną. Hawkins zdołał tylko wciągnąć pas ratunkowy kiedy zamknęło się nad nim ciemne wieko morza….

    [​IMG]
    Tonący brytyjski okret

    Brytyjska Flota Ojczyźniana zawróciła pozostawiając pole walki U-bootom. Na południu trwał właśnie desant. Dziesięć dywizji pancernych lądowało na północ od Londynu tworząc pierwsza szpicę natarcia, mimo rozpaczliwego oporu kilku dywizji broniących tego fragmentu wybrzeża wdzierali się coraz dalej pozostawiając za sobą plaże przeryte bombami Luftwaffe. Co z tego wyniknie zobaczymy….

    [​IMG]
    Wyładunek niemieckich czołgów
     
  23. Woland88

    Woland88 Ten, o Którym mówią Księgi

    Pierwsze podejście do fotomontażu, trzy pancerniki klasy Bismarck na morzu :D Jak wam się podoba?


    [​IMG]
     
  24. Woland88

    Woland88 Ten, o Którym mówią Księgi

    [​IMG]

    7 kwietnia 1940
    Postępy wojsk niemieckich były piorunujące. Przebieg całej operacji niewątpliwe ułatwiał fakt, że większość sił brytyjskich znajdowała się na Bliskim Wschodzie, gdzie włoskie siły ponosiły klęskę za klęską. Na terenie Wysp Brytyjskich stacjonowały tylko małe zgrupowania garnizonowe nie mogące powstrzymać natarcia dywizji pancernych. Niemiecka szpica posuwała się coraz bardziej na zachód, przecinając siły brytyjskie jak masło i tworząc dwa kotły. Pierwszy w okolicach Londynu był niezwykle zacięcie broniony przez garstkę ochotników z Home Guard i jedyne na wyspach siły pancerne, samo miasto praktycznie przestało istnieć po dywanowych nalotach Luftwaffe, której próbowały się początkowo przeciwstawić nieliczne siły powietrzne Brytyjczyków, jednak wraz z zajęciem lotnisk zostali oni zmuszeni do zaprzestania walk. Drugi kocioł składający się z rezerwowych dywizji piechoty o niepełnych stanach upadł po kilkunastu dniach walk, dając Niemcom wolną rękę w rozprawie z siłami 4 Armii broniącymi Londynu. Naprzeciw siebie stanęły armie pancerne, które po raz pierwszy w tej wojnie były dla siebie równorzędnymi przeciwnikami.

    Wnętrze czołgu pełne było prochowego dymu, a od każdego metalowego elementu, który nie był pokryty specjalną farba buchał żar jak z pieca. Wszyscy zrzucili ochronne bluzy i na wpół ogłuszeni wykonywali rozkazy jak automaty.

    -Ładuj, Gerard, ładuj do cholery-krzyczał Oster widząc, że jego nowy ładowniczy nie reaguje na rozkazy. Stary zginał we Francji, w zasadzce, kiedy ich czołg dostał butelką z benzyną, nie zdążył uciec z płonącej maszyny.

    Na horyzoncie wśród resztek muru majaczyły niskie kształty Crusaderów i wysokie sylwetki Valentainów. Kilkanaście PzKpfw IV posuwało się w stronę centrum londyńskiego City, łamiąc rozpaczliwy opór Brytyjczyków. Piechota została daleko w tyle, dlatego ich sytuacja nie wyglądał zbyt szczęśliwie, jednak Oster nie tracił nadziei. Nowy PzKpfw IV, który zastąpił w trzech najlepszych dywizjach I Panzerarmee PzKpfw III okazywał się doskonałym czołgiem, przystosowanym do przetrwania na polu walki nawet pod ciężkim ostrzałem. Wszystko ma jednak swój kres wytrzymałości i kilka z nowych panzerów dymiło, jednak na horyzoncie było znacznie więcej dymiących brytyjczyków, a jeszcze więcej za nimi.
    Oster przywarł do peryskopu dowódcy, bowiem to co zobaczył było niesamowitym widokiem. Momentalnie runęła kilkupiętrowa kamienica, a z chmury kurzu wysunął się nieproporcjonalnie długi nos ciężkiego działa, a tuz za nim z ciężkim wyciem silnika wygramolił się VK. 3001 z 500 Schwerpanzer Abteilung na czas walk dołączonej do 3 pancernej. Zakręcił krusząc nędzną resztkę muru i wystrzelił w stronę widocznego Big Bena, gdzie znajdował się angielski punkt obserwatora artyleryjskiego. Zegar zniknął w chmurze ceglanego dymu, kiedy dym opadł z symbolu Londynu pozostały tylko żałosne resztki. Widząc nowego przeciwnika resztki brytyjskich sił pancernych wycofały się do centrum miasta, gdzie czekał je zagłada. Ciężkie VK 3001 zdały egzamin, udowadniając swoją przydatność w walce z czołgami przeciwnika. Południowa część wyspy, wraz ze zniszczeniem 4 Armii dostawała się pod panowanie Wehrmachtu, jednak wątłe siły brytyjskie na północy zdążyły się wzmocnić, głównie kosztem sił dalekowschodnich. Teraz stały tam naprzeciw siebie dwie potężne armie, gotowe do walki…

    [​IMG]
    Niemcy w Londynie, tuz po jego upadku

    [​IMG]
    Niemiecka kolumna w Afryce Północnej

    W tym samym czasie w Afryce wylądował siły generała Rommla, które uprzednio opanowały Gibraltar, korzystając z zaangażowania floty brytyjskiej na północy. 5 dywizji pancerno-zmotoryzowanych skutecznie odepchnęło Desert Foce, aż do wrót Egiptu. W momencie w którym decydował się los kampanii brytyjskiej, generał Wavell z trudem powstrzymywał śmiały marsz Rommla przez pustynię. Aleksandria znalazła się w zasięgu reki, jednak sama ofensywa utraciła pierwotne tempo i wobec ponoszonych strat nie miała dawnej siły. Wpłynęła na to, poza trudnym terenem działań, nadzwyczajna wręcz działalność brytyjskich okrętów podwodnych, które zatopiły 60% niemieckiego tonażu w basenie morza śródziemnego.

    [​IMG]
    Transport odbywa się od tej pory droga powietrzną
     
  25. Woland88

    Woland88 Ten, o Którym mówią Księgi

    21 czerwca 1940-poligon w Dub-Bienerhoff, Nowe Prusy Wschodnie

    Poligon tonął we mgle, która mimo tego iż dochodziła dwunasta wcale nie zamierzała ustąpić. We mgle majaczyły dwa potężne zwaliste kształty, jeden z nich na pierwszy rzut oka można było zaklasyfikować jako francuski czołg ciężki. Mała ośmioboczna wieża i potężny kadłub, nadawały maszynie wygląd wyrzuconego na brzeg wieloryba, po drugiej stronie prowizorycznego rowu stała inna, bardziej smukła sylwetka, wręcz kocia. Za dużą wieża widać było zasobnik, a z samej wieży sterczała potężna długolufowa osiemdziesiątka ósemka. Powietrze rozdarł huk, i grzmot, którego początków można upatrywać w kłębie dymu u wylotu niższej sylwetki uderzył we francuski czołg. Zajęczał rozdzierany metal i na pancerzu rozlały się pomarańczowe jęzory płomieni. Kiedy mgła już trochę ustąpiła, a ogień na pancerzu przygasł w stronę wraku ruszył mały łazik. Francuz sprawiał przygnębiające wrażenie, pancerz pełen był przestrzelin i potężnych dziur, do tego smutnie zwisające, zardzewiałe gąsienice i pourywane siłą eksplozji włazy dopełniały obraz zniszczeń poczynionych przez Niemców. Kilku zaproszonych amerykańskich obserwatorów z niedowierzaniem obserwowało efekt działania najnowszej broni niemieckiego Wehrmachtu. Roosevelt specjalnie wysłał tych samych, którzy byli obserwatorami na pokazach sprzętu armii francuskiej, aby obiektywnie ocenić siłę Niemiec. Po twarzach obserwatorów widać było, że oberst Stolz i jego dziecko zrobili na nich wrażenie. Z osłupienia wyrwał ich ryk potężnego silnika, jednak jakby trochę przytłumiony. Z resztek mgły zalegających nad rzeką wynurzył się potężny czołg, ociekający wciąż wodą i z ochronnym pokrowcem na lufie działa. Jeden z obserwatorów jęknął tylko:

    -Jezu, co to do diabła jest?- niedopalona fajka wypadła mu z ust.

    Wszyscy patrzyli jak zahipnotyzowani, w ten sposób świat dowiedział się o nowym dziecku Henschela-PzKpfw VI Tiger, czołgu, który miał zmienić obraz pola bitew.

    [​IMG]
    Najnowszy czołg niemiecki-Tygrys

    12 lipca 1940
    Ofensywa niemiecka wstrzymana w maju, w celu uzupełnienia ogromnych strat z trudem przełamała obronę fanatycznych oddziałów brytyjskich i w początkach lipca wkroczyła na terytorium Szkocji. W międzyczasie w Irlandii wylądowały oborowe oddziały spadochronowe, realizujące plan operacji Hermes i krusząc opór trzech brygad garnizonowych, jakie miały bronić zielonej wyspy. Po kilku potyczkach siły brytyjskie w Szkocji zostały znowu rozdzielone. Większa część zdołała się wycofać na północ, gdzie w oparciu o wciąż silna Royal Navy zorganizowali twardy opór. Jednak 6 Armia i IV Korpus Pancerny zostały odcięte na południu. Tam dopadło je natarcie I Panzerarmee, która po zniszczeniu zgrupowania londyńskiego odzyskiwała siły na południu wyspy. Teraz z nową werwą rzuciła się do natarcia. Mimo oporu brytyjskiej 23 Pancernej wciąż posuwał się na zachód, odbierając Brytyjczykom ostatnią szansę ratunku, odcinając ich od morza. Wszystko wskazywało na to, że kampania brytyjska dobiega końca. Wraz z rozbiciem południowego zgrupowania z końcem lipca, w początkach sierpnia przystąpiono do operacji Walhalla, w wyniku, której upadł ostatni zorganizowany punkt oporu na terenie wyspy. W ręce wojsk niemieckich dostały się okręty czołgi, samoloty i tony amunicji. W dokach Scapa Flow, stały dwa pancerniki i lotniskowiec w portach Irlandii cztery ciężkie krążowniki i dwa lekkie. Małe jednostki liczono w dziesiątkach. Jednak część okrętów został zatopiona przez siły brytyjskie, albo w czasie ostatniej bitwy Floty Ojczyźnianej, która chciała przebić się do Norwegii. Nie dano jej szansy. Zatopiono kolejne trzy pancerniki, jednak Admiral Scheer został tak ciężko uszkodzony, że musiano go zatopić. Jego załoga objęła jednak jeden ze zdobytych okrętów. W ten sposób zakończyła się pierwsza faza walki z koalicją antyniemiecką.

    [​IMG]
    Jeden ze zniszczonych krążowników

    [​IMG]
    Tonący Admiral Scheer

    [​IMG]
    Tonący HMS Barham

    W tym samym czasie w Afryce, generał Rommel, odparty od wrót Egiptu, przegrupowywał swoje siły i czekał na posiłki, które już płynęły z Europy. Wojna przenosiła się na nowy teatr, gdzie do tej pory rządzili alianci, zajmując Etiopię, Somalię i zagrażając posiadłościom włoskim w Trypolitanii.

    [​IMG]
    Dowódca Afryka Korps generał Erwin Rommel
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie