[EU3] Mini AAR Corner - czym aktualnie pykasz??

BB wynosi ~24, efekt wojny o kolonie z Neapolem (Kongo, Inkowie i dwa kawałki Brazylii). Co do kolonizacji to prktycznie wszystkie prowincje są już miastami, i nie byłbym wcale pewny co do wyniku wojny z Francją...

 

z mojej gry turcją od początku, vanila:
1735 - raczej bez przekraczania bb:

1762 - dosyć spore przekroczenie bb (i strasznie męczące bunty które przy 700k armii i tak nie mają szans powodzenia xD ) (i strasznie wkurzający event o spadku staba "bo tak"

 

Konserw pokaż mapę Religi w europie, ok

 

Oto moje Panstwo Wielkiego Mogola



Chcem powtorzyc wyczyn wielkich Chanow
Juz mi mało zostalo do zrobienia

PS: nie wiem dlaczego nikt nie kolonizuje ameryk

 

A który masz rok?

 

Oto moje Imperium Bizantyjskie rok 1679

http://img43.imageshack.us/i/33333gd.jpg/

Rozgrywka bardzo dynamiczna, w której to Francja i Austria biją się o dominację nad Europą środkową. Polska jest jednym z większych krajów europy, lecz bardzo pechowym, bo co chwila się rozpada i często dostaje lanie od Austrii ;P. Litwa ongiś rozciągająca się od Nowogrodu po pomorze jest swoim cieniem i ma kilka prowincji w Azji...
Ming natomiast rozpadł się totalnie na jakieś twory mingowopodobne i toczy bój z Japonią, z która przegrywa (jak zawszeXD)
Ogólnie jednak najciekawsza jest Wielka Brytania walcząca z Włochami o sukcesję jakiegoś małego księstewka od ponad 30 lat ;D

 

rok 1564 wgl jakos dziwnie sie rozwija europa nic sie nie przeksztalca itp

 

to samo moje OE 1762, zgodnie z prośbą mapka wyznaniowa europy: (szkoda że nie da się zrobić wyznaniowej takiej jak z F12 )



wykresiki


i mapki

 

Uff. To moja właściwie 2 poważna gra. Wczoraj w końcu zainstalowałem EU3 z dodatkami, zanim zagrałem byłem sceptyczny ale teraz... EU3 jest świetne! Najpierw grałem dwa razy Moskwą (1 raz nie zrobiłem nic szczególnego i skończyłem po 10 latach, w drugiej grze zdobyłem Nowogród i jakieś 5 lat dzieliło mnie od utworzenia Rosji, ale rzuciły się na mnie tatary ze wschodu i szwedy z zachodu... i ****). Za trzecim razem uruchomiłem Anglię. Pomyślałem, że sobie będę w spokoju kolonizował (i się uczył nadal). Najpierw zacząłem tworzenie UK, podbiłem Szkocję + Irlandię (na którą miałem cory z misji). Miałem zamiar nie mieć posiadłości w Europie kontynentalnej ale... obwołałem się imperatorem i postanowiłem pilnować jako takiego porządku we Francji. Początkowo się udawało i moje największe zdobycze z tego okresu to to (miałem jeszcze 2 wasali + kilkakrotnie zająłem całą Francję ale nie brałem nic "dla klimatu"):

​

Niestety nagle rzuciła się na mnie cała zgraja złych państw. Francja, Burgundia, Aragonia, Awinion. Rozbili mi całą armię. Stwierdziłem wtedy, że skoro nie chcą mieć mnie na kontynencie to nie. Oddałem prowincje, porzuciłem wasali i zacząłem rozwijać się na wyspach. Powoli odkrywając njusy zakolegowałem się z papieżem, i kontroluję go cały czas od dawna. Dwa lata przed kolonizacją Europa wyglądała tak:

​

W końcu ruszyłem na podbój nowego świata. Pierwsze kolonie (MOŻNA ZMIENIAĆ NAZWY PROWÓW NA MAPIE!!!1111OENOENEONE), New Liverpool i New Leeds powstały na Grenlandii. Później zdobywałem Nową Funlandię i Nową Szkocję. Dostałem casus belli (podoba mi się ten system, można wybrać powód do wojny przed nią samą) na Cherooke. Jako, że nie miałem ani dużych sił, ani odkrytych terenów zadowoliłem się niewielką częścią. Kiedy rozejm wygaśnie zaatakuję ich znowu, tym razem zaanektuję.

​

 

HTTT czy tylko IN?

 

Mam HTTT.

 

nieźle BUR się rozbujała Nieźle Ci idzie. Powodzenia w grze

 

U mnie jak na razie we wszystkich grach BUR się tak buja, parę razy doszło do zmiany we FRA. Chyba Paradox za bardzo osłabił FRA

 

nie dość że osłabił FRA to wzmocnił mocno HRE, jak bur zostaje cesarzem to nie ma bata zresztą u mnie w rozgrywce tur, bur się rozbujała jeszcze bardziej jak widac parę postów wyżej

 

Też tak mam, teraz to jest przegięcie w drugą stronę. W co drugiej grze BUR dominuje Galię, a w co trzeciej całkowicie niszczy FRA.
Dodatkowo pozostał stary błąd EU III - Anglia spokojnie utrzymuje się na kontynencie i Francja mało co robi, aby ten stan rzeczy zmienić.

Innym wkurzającym mechanizmem jest zbytnie wzmocnienie Złotej Ordy w czystej EU III. Co prawda są tam jacyś rewolterzy w stylu Kazania i Astrachania, ale tak naprawdę to w wyniku buntów nie powstaną, bo wszędzie jest ta sama kultura. Orda może liczyć co najwyżej na bunty chłopskie i pretendentów. Gdyby tylko mieli właściwą kulturę, to oni jednoczyliby ciągle Ruś.

 

Moja rozgrywka Niemcami, a w zasadzie Meklemburgią - czyli najpotężniejszym państwem.

Zacząłem od wolnych poddanych i handlu, zamierzałem co prawda od początku zjednoczyć Niemcy, ale pozostać w granicach etnicznych, a nie podbijać wszytko co się pod piechotę nawinie. Czasami przeważała na dworze druga frakcja, dlatego polityka w dłuższej perspektywie była niespójna. Początkowo zamierzałem otoczyć się wasalami od Danii, Przez Austrię, Szwajcarię i Niderlandy, ale Imperatora tak rozwścieczyła zdrada Niderlandów, że podjął decyzję od wcieleniu sąsiadów.

Poniższa mapa przedstawia granice w pierwotnym założeniu - nie jest to stan maksymalny jaki osiągnąłem:



Jak widać granice w miarę etniczne - poza wschodem. Na tym etapie państwo było już tak silne, że nikt nie był mi w stanie zagrozić, choć było kilku pretendentów:



Królestwo Mediolanu, które nie zjednoczyło do końca Italii, bo nie zajęło Rzymu, ale za to przywraca Imperium Rzymskie.



I kolonizuje róg Afryki.

Aktualnie mam rok 1756 i gra zmieniła się w Hearts of Iron II - przewaga technologiczna Niemiec jest o kilkadziesiąt lat nad każdym i pod każdym względem - łącznie z flotą, która choć trochę mniej liczna, to lepsza nawet od brytyjskiej trzaska wszystkich. Nie raz mam wojnę jednocześnie z UK, Francją, Mediolanem, Rosją, Polską i wszystkich biję - wojska mam 300 tysięcy. Granice rozciągają się od przedpoli Paryża (graniczę z Ile-de-France) do Kłajpedy i od Szlezwiku do morza Adriatyckiego. Do tego Islandia i Cejlon - a na nich prowincje narodowe. Po prostu jest za łatwo

 

Tym razem gra Polską :
Sojusz z Danią i Litwą

 

Ja zacząłem Marokiem. Cel: Iberia, potem Francja, Italia, jednym słowem Dżihad

Najpierw opanowałem CoTy (te,co było sens) w międzyczasie broniąc się przed najazdem Portugalii i Kastylii, później przeczekałem 15 lat regencji, żeby w jednej wojnie anektować Algier (ale potem -1,5bb rocznie i jakoś te 24bb zeszło). Poczekałem aż spadnie i wtedy jeszcze Tunezję - po drodze, w ciągu tych 20 lat zbijania bb i wcześniej w czasie regencji zrobiłem flotę (zatrudniłem świetnych mincerzy i dawałem do skarbca). Po podbiciu Tunezji nadal miałem limit 20 armii, więc rzucanie się na Iberyjski nie miało sensu - Kastylia miała wtedy 60 tysięczną armię - nawet po podbiciu Portugalii nie miałbym szans. Na Trypolitanię (podbitą przez Mameluków) także, gdyż prowy się kompletnie nie opłacają. A na coś trzeba było, żeby większy limit armii zdobyć, dlatego postanowiłem zaatakować wysepki. Zaatakowałem Sardynię, i przy okazji całą Italię (za wyjątkiem jednoprowincjowej Toskanii, łącznie z Genuą i Mediolanem) i Kastylię, którą jednak zablokowałem flotą - mogłem już zakładać blokady. Świetna zabawa była z pływaniem po morzu Śródziemnym - a podbiłem Sardynię, pół Sycylii (odebrałem Genui) i wysepki Kastylii (w pokoju z przywódcą sojuszu którym jakimś cudem była dwuprowowa Piza). Oprócz tego wyłudziłem też nieco kasy.

Później była jeszcze wojna Turcji z Kastylią - gwarantowałem Turcji niepodległość. Postawiłem wszystko na jedną kartę i przerzuciłem wszystko, co miałem w Afryce na Półwysep razem z Turcją. Niestety - przewaga 60:25 anihilowała moją armię i Turcji.

Screeny zrobiłem tak z rok po tej wojnie około.

Teraz czekam na zbicie złego chłopczyka, a później podbiję pozostałe wyspy...i nie wiem,czy nie Portugalię, która mnie ostrzegła i której już 3 razy psułem kolonię w Rio de Oro wspieraniem tubylców Nadal czekam też na chwile słabości Kastylii, ale jak widać nie ma sobie mocnych.

Co do dyplomacji - z Turcją mam -20 bo jej odebrałem tytuł obrońcy wiary a potem dobiłem prośbami o Mariaż. Z Mamelukami mam jakoś tak dodatnie, ale już mi zniewagę wysyłali, poza tym często kładą embargo - trza uważać.

Kurde, mogłem AARa pisać
A teraz screeny:
Świat (zwróćcie uwagę na rozpęd Turcji :




Państwo:






Staty:






Czółko.

Edit: Jeszcze co do ciekawostek - Bizancjum na Krecie i w...Wenecji Ale w Wenecji jakiś bunt chyba religijny już ze 30 lat i nic się nie dzieje :/

 

Testowa gra Moskwą na MacModzie 4.13.
poziom trudności: hard
agresywność: hard
odkrycia: 50 lat
reszta: normal

Zacząłem od podboju Riazania, później przyszedł czas na Twer, który jest obecnie moim wasalem. Wejście do ligi handlowej i wysłanie kupców nie było dobrym pomysłem: płacąc ok. 60 dukatów, zapewniłem sobie niewielki przyrost dochodu miesięcznego. Następnie wplątałem się w wojnę z Litwą, Polską i Nowogrodem. Za pierwszy cel postawiłem sobie zawarcie korzystnego pokoju z Nowogrodem, żeby zabezpieczyć północną granicę. Udało mi się odciąć stolicę od wschodnich posiadłości, dzięki czemu łatwo będzie dokończyć jednoczenie. W międzyczasie obległem Smoleńsk i Połock. Niestety, ta część wojny nie była (i nie jest) łatwa. Polska wraz z Litwą stanowią silnego sojusznika, ponieważ wiecznie produkują dodatkowe wojsko. Wysokie WE spowodowało wystąpienie buntów. Jak to się zdarza czasami, władca państwa zmarł, pozostawiając małoletniego potomka. Postanowiłem umieścić na tronie pretendenta- stąd niski poziom wskaźnika "legitimacy". Teraz jestem już na ostatniej prostej do wygrania wojny o Smoleńsk- Polska jest skłonna do negocjacji pokojowych. Po zakończeniu walki mam zamiar ponownie zaatakować Nowogród, jednocząc w ten sposób Ruś. Później przyjdzie kolej na wielką wojnę ze Złotą Ordą- oby starczyło mi wojsk.

Ciekawostki:


wojowniczy papież




rozbita Francja

 

Testowałem mod Maca (ten najnowszy) Turcją.
Pierwsze co się rzuca w oczy to oczywiście agresywność, teraz duże państwa od samego początku atakują mniejsze.

Turkami jak zwykle zacząłem agresywną grę nastawiony na szybkie podboje, tym razem wykorzystałem swój urok osobisty i praktycznie na samym początku gry miałem prowincje od Qara Quyolu + to co im zajęli buntownicy i oddali dla nich (po rozpadzie timóridów). Czasem dobre małżeństwo potrafi zrobić więcej niż 30 tysięcy wojska.

Spoiler

do tego z misją szybko zająłem Grecje oraz zwasalizowałem Transylwanie oraz przyłączyłem Walachie. Po zbiciu infamy przemęczyłem się z Węgrami i przyłączyłem 3 prowy od nich. Później doszły cory w Ordzie i jeden u Mamelóków. Pomiędzy tymi wojnami był moment w którym całe włochy + Polska + Litwa + Austria + Bohemia z cesarzem była przeciwko mojemu sojuszowi OE+Orda . Ze złupionych pieniędzy postawiłem w Tracji CoT'a. Niestety infamy strasznie odejmuje kupców więc nie było mi długo nacieszyć się dobrodziejstwem handlu. Przyłączyłem część ziem od Gruzji, następnie Oman opanował południowa część timórów i dostał od nich ziemie (odbiłem je z dużym infamy). Po tym zdecydowałem by ograniczyć się z reputacją, zacząłem się bronić. Pod koniec 145x mój król zasiadł na tronie Trypolitanii i stworzył z nią unię. Z braku zajęcia wypowiedziałem wojnie Polsce, po dwóch wojna udało mi się zdobyć 4 prowy wraz z Krakowem (najpierw wzięcie 3 prowincji by odciąć Kraków, a po tym już tylko dokończyć dzieło). I tak mniej więcej lekko upłynął mi czas.
dalsza porcja screenów

Spoiler

Wnioski:
trudniej zbić infamy, agresywność AI jest zauważalna, trudno utrzymać się w CoT'ach (nie ma sensu pakować się na początku w handel jeśli nie ma się swojego, tylko tak opłaca się to robić, zresztą i z stamtąd mogę cię wykopać), Armia jest cholernie droga w utrzymaniu i kupnie, duże statki budują się 4x wolniej od transportowców i małych, zmieniono "ceny" za doradców z tradycji kulturowej (część jest droższa i to znacznie a część pozostałą bez zmian, tylko Ci często brani są odpowiednio cenieni), fajny myk z generałami (z walki dochodzą, czasem masowo czasem w ogóle).

 

Jak widać bardzo przyjemnie w Rzeszy Z jednej strony mocna Austria, z innych Czechy, Polska, Dania, Brandenburgia, Niderlandy (Holandia zjednoczyła!), Burgundia pewnie, Mediolan, no, i moja Bawaria, która wcale lekko miała nie będzie (cienko z sojusznikami, oczywiście, ciężko kogokolwiek namówić do ataku - może zawrę z Brandenburgią jak ta skończy wojnę, inwestuję też w Czechy bo ma same słabe sojusze, ale nie wiem co z tego będzie).

Dodam, że gram handlowo, chociaż bez Wolnego Handlu, za to z doktryną i kupcami po 12$ jeden I tak mam po 5 w sześciu CoTach, plus w jednym moim w Monachium - dodam tez, że Monachium rozpieszczam jak się da, żeby za 300 lat było potęgą gospodarczą

Z uniami słabo niestety - dynastia jest w paru państwach, ale unię mam tylko z Prowansją, teraz się dziedziczenie szykuje. W sumie to dopiero 1435, dużo przede mną

Czółko.

Edit: Dodam, że trochę celowo nie próbuję Korony Cesarza zdobyć, cała zabawa się wtedy skończy. Swoją drogą - nadal stosunki mają niemal jedyne znaczenie, czy coś się zmieniło w HTTT?

 

W oknie z reformami cesarskimi możesz zobaczyć, co ma znaczenie, podświetlając tarcze elektorów.

 

Ładne państwa jak na 35r ci sie potworzyły brandeburgia niczego sobie Francja no i nie wiem jakim cudem Niderlandy

 

Holandii skończyła się unia, miała bogate prowy więc podbijała, trochę szczęścia, możliwość aneksji kilkuprowincjowego państwa i oto są Niderlandy

Nie zrobiłem screena, ale po bodaj kolejnych 30 latach Francja odrobinę słabsza a Burgundia mocniejsza (chyba o te tereny na północ od Franche-Comte), Holandia w sumie taka sama tylko bez Brunszwiku (uwolniłem i chyba wywołam wojnę o sukcesję...), Brandenburgia dwuprowincjowa (Hesja, Turyngia uwolnione), Polska podbiła Pomorze, Meklemburgię, Marchię i Ruppin...Aragonia podbiła pół Kastylii, Grenada się wyzwoliła...a tak to praktycznie po staremu

Dodam tylko, że mnie zaskoczył modyfikator dodający badboya za prowincje bez core'ów, więc jako, że nie miałem starego save usunąłem go z plików Więc gra się trochę nie liczy

 

Tak sobie rozegrałem naszego ostatniego sejwa z kampanii Novus bellum i po 40 latach gry patrzę, a tam piękna Rzeczpospolita i (chyba pierwszy raz mi się to zdarzyło) Gdańsk...