God zij met ons Suriname - Colonization AAR

Temat na forum 'Inne Gry AAR' rozpoczęty przez de Mont Salvy, 17 Marzec 2011.

  1. vimes6

    vimes6 Guest

    1)A kontynent ci się nie buntuje po tych ciągłym braku podwyżki podatków?
    Kiedyś grałem i po trzech(albo więcej nie pamiętam) embargach, dostałem zakaz handlowania z ojczystym portem.

    2)Ktoś grał w remake na grafice Civ 4? Są jakieś zmiany w rozgrywce?
     
  2. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    Czyżbyś miał zamiar (nie chcesz ale to możliwe) przegrać?

    @Vimes - ja grałem, ale tak porównując to nie ma wielkich zmian.
     
  3. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi

    Faktytcznie zapomniałem o tym. Cóż zazwyczaj i tak wytwarzam działa w koloniach. Poprawiłem w AARze.

    Nie, nie mam żadnych buntów. Nie przypominam sobie by w ogóle one występowały do czasu ogłoszenia niepodległości - wówczas buntują się lojaliści.

    Samo embargo jest dość dotkliwą konsekwencją niepłacenia podatków. Nie możesz sprzedać ani kupić towaru objętego nim. To dość przykre zwłaszcza jeśli dotyczy produktów przetworzonych, koni czy broni.

    Pewne zmiany są. Np. jest więcej Ojców Założycieli przy czym konkurujesz z innymi europejskimi koloniami o nich. Gdy twoje terytorium się rozszerza (coś w stylu granicy kulturowej z civki) Indianie sami likwidują swoje wioski. Takich drobiazgów jest sporo ale ogólne zasady gry są wzięte wprost z Colonization.

    Nie. Po prostu zlekceważyłem przeciwnika i dałem się zaskoczyć. ;) Szczegóły będą wieczorem. Na razie mam rozegraną kampanię do końca wojny. Pierwotnie miał być to jeden odcinek ale, że sporo wrzucam obrazków to forum mnie blokuje po 25 zrzutach. Stąd musiałem podzielić dzieje konfliktu na części.

    Swoją drogą to mam dawać mniej screenów? Może kogoś to nuży?
     
  4. vimes6

    vimes6 Guest

    Chodzi mi o to, że kiedyś miałem dziwny event: Port ojczysty traktował mnie jak trędowatego i nic nie chciał kupić.

    Ilość screenów jest wystarczająca i zadowalająca.:D
     
  5. Madlok

    Madlok Guest

    Ciekawy AAR. Sam próbowałem trochę grać w freecol, ale jakoś nie wciągnąłem się w grę. Mam nadzieję, że w końcu zobaczę te mityczne walki o niepodległość. Nigdy nie potrafiłem sobie wyobrazić, jak te kilka zabitych wioch z kilkoma kolonistami na krzyż ma się obronić przed tymi setkami jednostek z metropolii.
    Hm, gdy to pisałem, nie widziałem jeszcze najnowszego odcinka.
     
  6. Scyzorro

    Scyzorro Nowy

    Pewnie AI ma już sporo jednostek bo szybko się zbroją i na początku komputerowi przeciwnicy są groźni. No ale w dalszej perspektywie nie mają szans bo AI jest mocno skopane.

    Planujesz budować w najbliższym czasie jakąś kolonie rolniczą bo Vlissingen ma raczej kiepskie perspektywy rozwoju ze względu na brak żywności, tzn 3 górników i 3 kowali nie wyżywisz z okolicznych pół. Recife już lepiej wygląda po tym względem.
     
  7. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi


    God zij met ons Suriname - Colonization AAR​


    Odcinek VI

    Caryca Elżbieta umarła!



    Jak się rzekło w poprzednim odcinku Francuzi wypowiedzieli Nowym Niderlandom wojnę. Specjalnie się tym nie przejmowaliśmy - przywykliśmy już do sposobu wojowania Anglików - wysyłania dwóch jednostek łatwych do rozbicia. Jak się okazało Francuzi mieli ciut więcej wojska:

    [​IMG]

    Ponieważ jednak przez dłuższy czas bezsensownie włóczyli się po Amazonii i nie atakowali naszych oddziałów doszliśmy do wniosku, że nie ma co się przejmować Żabojadami.

    Natomiast bardziej irytujące były działania Hiszpanów. Aztekowie widać przeszli do kontrofensywy skoro udało im się spalić Veracruz. Mieliśmy nadzieję, że świniopasy z Estremadury nie zniszczyli nam wioski plantatorów tytoniu.

    [​IMG]

    Aby się o tym upewnić wysłaliśmy na północ dwóch zwiadowców: doświadczonego i amatora. Doświadczony miał za zadanie wizytować ruiny miast a amatorowi poruczyliśmy odwiedziny w miastach i wioskach tubylczych licząc na to, że w końcu, któraś z osad indiańskich da mu przewodników i stanie się doświadczonym zwiadowcą.

    Problem ze zwiadowcami jest tego typu, że tego fachu nie można kupić na królewskim uniwersytecie. Zwiadowców można pozyskać w dokach ale do tej pory mi się to nie udało. Można też nauczyć się fachu zwiadowcy w wioskach indiańskich ale dotychczas żadnej takiej nie odnaleźliśmy.

    Postanowiliśmy z braku laku sprzedać nasze zapasy srebra:

    [​IMG]

    W rezultacie cena spadła z 1100 guldenów za 100 jednostek do:

    [​IMG]

    I nie był to koniec załamania wartości kruszcu. Po kilkunastu miesiącach srebro osiągnęło zawrotną cenę 100 guldenów za 100 jednostek. Paradoksalnie bardziej opłacało się sprzedać żelazo w Amsterdamie niż srebro.

    Nasz zwiadowca odkrył Azteków:

    [​IMG]

    Wiedzieliśmy o nich do tej pory tylko tyle co z wiadomości o hiszpańskich zbrodniach. Ich położenie także było z grubsza znane dzięki Coronado.

    Potrzebowaliśmy pokoju z Hiszpanami zdecydowaliśmy się więc na zawarcie stosownego traktatu. Nowa wojna do szczęścia nie była nam potrzebna.

    [​IMG]

    I tak byśmy tak uczynili ze względu na fakt, że w Meksyku i na wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej roiło się od hiszpańskich żołdaków. Pokój nam był potrzebny. Zwiadowcy nie byliby w stanie wytrzymać walk z Hiszpanami a przejść przez te terytoria musieliśmy. Bardzo często się bowiem zdarza, że wioski ze specjalnością plantator tytoniu znajdują się w Wirginii czy na Florydzie.

    Tymczasem zaktywizowali się Francuzi:

    [​IMG]

    Początkowo atak skupił się na Curacao i nie był zbyt niebezpieczny.

    Zauważyliśmy, że Tupi mają już konie. Francuzi lub Anglicy sprzedali im rumaki albo sami Tupi sobie wzięli (znaczy ukradli lub zdobyli).

    [​IMG]

    Przynajmniej tyle, że Tupi nie mają jeszcze broni. Sam fakt posiadania koni nie musi być zresztą taki zły. Może da się od nich kupować?

    Nawiązaliśmy kontakt z Czirokezami.

    [​IMG]

    Całkiem cywilizowany lud. Nawet nieźle płacą za towary. Jeśli chcielibyśmy się osiedlić na północy, dobrze by było mieć ich za partnerów. Może do tego czasu Hiszpanie wszystkich nie zabiją?

    Walki pod Curacao trwały.

    [​IMG]

    Francuzi jakby się uparli. Ale póki co nie było to takie groźne.

    Ci tam w Amsterdamie to chcą nam nawet żywność opodatkować! W Tuska się bawią?

    [​IMG]

    Dobrze, że nigdy nie wysyłaliśmy ani nie sprowadzaliśmy zboża z Holandii.

    Co się dziwić, że metropolia jest mało lubiana?

    [​IMG]

    Przyznać jednak trzeba, że komputer się nie patyczkuje. Nie minęła nawet połowa rozgrywki a my już niewiele czym mamy handlować z Amsterdamem. Trzeba będzie pomyśleć o powołaniu Fuggera do Kongresu. Ten człowiek przystępując do nas anuluje wszelkie embarga.

    Niepodległość jest jeszcze mglista ale wysoki poziom zwolenników rebelii cieszy.

    Nasz zwiadowca wykrył w Zatoce Meksykańskiej okręt piratów, najpewniej hiszpański.

    [​IMG]

    Czyli zaczął się wiek korsarstwa. My też będziemy musieli pomyśleć o wystawieniu własnych kaprów.

    A Francuzi dalej atakują Curacao.

    [​IMG]

    Robi się coraz mniej przyjemnie bo okazuje się, że mało mamy koni by móc wszystkich rozbitych dragonów wyposażać od nowa w rumaki.

    Nawiązaliśmy kontakt z Irokezami.

    [​IMG]

    Niebezpieczny lud ale może okazać się przydatny. Niestety jak do tej pory ani śladu wioski plantatorów tytoniu.

    Francuzi znużyli się podjazdową "kampanią curacaoańską" i zaproponowali traktat pokojowy.

    [​IMG]

    Zgodziliśmy się co nie było do końca przemyślaną decyzją. I tu zdradzę mój sekret - nie jestem dobry w podbojach, wojnach i tego typu imprezach. Bardziej mnie interesuje kolonizacja. Problem w tym, że czasami stan wojny jest lepszy od wątpliwej wartości pokoju.

    Nasz "król" postanowił wydać wojnę Hiszpanii i oczywiście wciągnął nas w nią. Nie możemy się wykręcić od udziału w tej awanturze. Klops. Zwłaszcza, że nasz zwiadowca-amator jeszcze nie wyszedł z Meksyku a zwiadowca-ekspert znajduje się w Georgii otoczony jednostkami hiszpańskimi...

    [​IMG]

    Dziękuję ci kochana Ojczyzno.

    Magellan do nas dołączył.

    [​IMG]

    Nasze statki będą się poruszać o jedno pole dalej. Rewelka może to nie jest ale dobre i to.

    Niestety nie ma Fuggera. Może i lepiej bo jeszcze sprzedaży cygar nam nie zakazali w Amsterdamie.

    [​IMG]

    Wybraliśmy więc Smitha. Umożliwia on budowę fabryk - najwydajniejszych budynków przetwórczych.

    Tak jak głupio zawarliśmy pokój, tak głupio go zerwaliśmy:

    [​IMG]

    Rozpoczęła się nowa wojna: "kampania andyjska". Francuzi zaczęli gromadzić siły w Andach wokół Recife. Wypadało ich stamtąd wykurzyć. Błąd tkwił w założeniu, że będzie to zlokalizowana operacja na niewielką skalę.

    Na nieszczęście bardzo szybko posypały się nasze klęski. Żabojady usadowieni w Andach byli właściwie nie do ruszenia. Nasi dragoni i piechota przegrywała podczas gdy Francuzom nieustannie udawało się rozbijać garnizon Recife. Zaczęły przy tym dochodzić posiłki francuskie.

    Brak koni powodował, że nie mogliśmy odtwarzać dragonii. Trzeba było ściągnąć garnizony z New Amsterdam, Fort Orange i New Holland.

    Co gorsza w okolicach Curacao zaczęły gromadzić się siły angielskie. Anglicy co prawda nie wypowiedzieli jeszcze wojny ale zmusili nas do wzmocnienia garnizonu Curacao.

    No tośmy się doczekali:

    [​IMG]

    Żegnaj zwiadowco, znaczy afscheid, afscheid!

    T
    upi zezłościli się na nas:

    [​IMG]

    Uderzenie w wozy handlowe było więcej niż przykre. Należało coś z tym zrobić. Konnica Tupi paraliżowała nam handel. Zaczeło brakować pieniędzy.

    Niestety wcięło mi screen najważniejszy - ten na którym widać pozycje Francuzów i Anglików w Nowych Niderlandach w przededniu przełomu. Anglicy otoczyli wianuszkiem Curacao a Francuzi częściowo zeszli z gór na południe, o mały włos nie zdobywając Vlissingen. Dragonia francuska przerwała naszą komunikację z Inkami i Recife. W tym momencie nie mieliśmy już żadnego dragona.

    J
    eśli uderzyliby na nas Anglicy byłoby pozamiatane.

    Za ostatnie pieniądze wyposażyliśmy w Amsterdamie czterech wolnych kolonistów w broń i wysłaliśmy z odsieczą dla Nowych Niderlandów. Wątpliwe jednak by to coś zmieniło.

    I wtedy wydarzyła się rzecz najmniej oczekiwana:

    [​IMG]

    Wojna o hiszpańską sukcesję. Historycznie toczyła się ona na przełomie XVII i XVIII w. ale w grze uruchamia ją inny czynnik niż chronologia. Ewent o wojnie eliminuje najsłabszego "gracza komputerowego" z gry oraz oddaje jego dotychczasowe kolonie innemu "komputerowemu imperium kolonialnemu". W naszym wypadku posiadłości hiszpańskie odziedziczyła Francja. Paradoksalnie jednak była to dla nas wspaniała wieść.

    Ewent "wojna o sukcesję hiszpańską" uruchamia bowiem nasza działalność:

    [​IMG]

    To nasi dzielni politycy, nasze gazety uratowały nam kolektywne tyłki. Wyprodukowaliśmy tyle dzwonów wolności, przybyło tylu synów wolności, że sympatie niepodległościowe przekroczyły magiczne 50%. Zapyta ktoś "i co z tego?". W rzeczy samej nic. Sam w sobie ten fakt byłby raczej przygnębiający patrząc na naszą "linię frontów". Przecież nasi wrogowie odziedziczyli wszystkie osady, statki i wojska Hiszpanów, będą jeszcze silniejsi.

    Tak się jednak składa, że Hiszpanie tuż przed wycofaniem się z Nowego Świata szturmowali aztecką stolicę. Ich piechur został rozbity i wykorzystali go do założenia małej mieściny nad Pacyfikiem - San Juan.

    Na nasze szczęście nie zdążyli jednak obsadzić garnizonem tej zabitej dechami dziury. A to oznaczało, że w momencie przejęcia posiadłości hiszpańskich przez Francuzów nie było tam załogi.

    Wspominałem, że jeden z naszych oddziałów zwiadowczych zniszczony został w Georgii, jednak drugi błąkał się po Meksyku, unikając wrogich oddziałów hiszpańskich. W momencie wycofania się Hiszpanów nasz zwiadowca-amator był blisko bezbronnego San Juan.

    [​IMG]

    Mieliśmy do wyboru zaatakować miasto lub rozpocząć negocjacje. Zwiadowcy są wyposażeni w lekką broń. Na zawodowego żołnierza to by nie wystarczyło ale na zwykłego kolonistę w zupełności. Ta zapadła mieścina najpewniej byłaby nasza. Tylko co by nam z niej przyszło? Francuzi z Santo Domingo pewnie szybko by ją odbili.

    Rozpoczęliśmy więc pertraktacje o pokój z francuskim burmistrzem San Juan. I udało się! AI ma poważne luki w inteligencji. Mogło poświęcić jedną mieścinę by podbić kilka innych, sensowniejszych ale program za wszelką cenę chciał "uratować" jedną ze swoich kolonii przed okupacją.

    Sam pokój jednak niewiele by nam dał. Zatem w toku negocjacji, za cenę 4200 guldenów uzyskaliśmy ewakuację wojsk francuskich z Nowych Niderlandów. Za pieniądze za które moglibyśmy wyposażyć czterech piechurów w broń zyskaliśmy upragnione bezpieczeństwo.

    Co więcej natychmiast po wycofaniu się Francuzów zrejterowali Anglicy. Dragon po dragonie udawał się na północ. Możliwe, że Angole bali się, że tym razem to oni będą celem ataku Arcychrześcijańskiego Króla.

    I tak śmierć jednego Hiszpana uratowała całe Nowe Niderlandy. Zupełnie tak jak wtedy gdy zgon carycy Elżbiety uchronił Prusy przed rozbiorem w czasie wojny siedmioletniej...


    C. D. N.​
     
  8. vimes6

    vimes6 Guest

    Szkoda, że nie przypadły tobie. Zmusiłbyś Francję do walki na dwóch frontach.:D
    Co do embarg to jeszcze płaszcze możesz sprzedawać.
     
  9. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi

    Niestety ale zawsze komputer oddaje kolonie innej nacji komputerowej. W każdym razie mi się nigdy nie zdarzyło bym po wycofaniu jednego z państw AI przejął jego osady.

    Cygara, płaszcze i żelazo. Płaszczy jeszcze nie produkuje, przymierzam się do uruchomienia produkcji w Curacao. Żelaza potrzebuję dla siebie. Obecnie najbardziej opłacałoby się eksportować broń bo w toku wojny cena muszkietów skoczyła powyżej 2000 guldenów za 100 ton. Na razie jednak potrzebuję jeszcze narzędzi i nie planuję uruchomienia w najbliższym czasie wytwórni broni.

    Bardziej niepokoi mnie brak koni. Będę musiał chyba wystawić osobną kolonię do hodowli wierzchowców. Po wojnie miałem niewielką liczbę rumaków. Będę musiał jakoś odbudować stada.

    Może po prostu miałeś już embargo na wszystko?

    Z moich obliczeń wynika, że powinno dać radę wyżywić ich wszystkich. Problem pojawi się co najwyżej po wprowadzeniu trzech rusznikarzy by wytwarzali broń. Liczę jednak na pewien wzrost wydajności produkcji na skutek zwiększenia się sentymentów niepodległościowych. W ostateczności będziemy importować żywność. Być może, że z planowanej kolonii do hodowli koni. Na razie od czasu do czasu pakuję żywność na wozy co czasem ma ten skutek, że Indianie widząc nasze "problemy żywnościowe" sami dostarczają zboża.
     
  10. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi


    God zij met ons Suriname - Colonization AAR​


    Odcinek VII

    Budujemy nowy fort,
    Jeszcze jeden nowy fort...



    Po porażkach w wojnie francuskiej w Nowych Niderlandach zdano sobie sprawę ze słabości Siedmiu Kolonii. Rada Kolonialna wraz z wicekrólem de Ruyterem uchwaliła konieczność rozbudowy fortyfikacji kolonialnych. Forty miały docelowo powstać we wszystkich osadach.

    Odbudowa armii wymagała odnowy gospodarczej, zwiększenia zysków z handlu inkaskiego. Priorytet pozostawał ten sam. Aby ożywić produkcję cygar i tytoniu należało odnaleźć wioskę plantatorów tytoniu. Poszukiwania prowadziły dwie jednostki: zabłąkany wolny kolonista, którego przed kilkunastoma miesiącami odkrył w ruinach miasta nasz ś.p. doświadczony zwiadowca oraz bohater z San Juan - zwiadowca-amator.

    Wolny kolonista udał się na zachód wzdłuż Missisipi. Kierunek był nieprzypadkowy. Wioska plantatorów tytoniu czasami znajdowała się w Kalifornii lub Oregonie.

    Wizytując kolejne wioski kolonista miał sprawdzać fach, którego można się w nich nauczyć. Tak podróżując natrafił na plemię Apaczów:

    [​IMG]

    Raczej nie będziemy mieli z nimi wiele do czynienia. Siedzą na płn.-zach. Ameryki Płn. stąd będą nam raczej obojętni.

    Dobre wieści napłynęły z Meksyku:

    [​IMG]

    Nasz zwiadowca-amator po misji w San Juan odwiedził aztecką stolicę i otrzymał przewodników. Stał się tym samym naszym jedynym oddziałem profesjonalnych zwiadowców.

    Ta jednostka miała na celu sprawdzenie ostatniej wioski na płd.-wsch. Ameryki Płn. W dalszej kolejności miała podążać w kierunku Kanady odkrywając ruiny i wizytując indiańskie osady. Co prawda Irokezi raczej nie uprawiają tytoniu ale zawsze mogą nam coś zaofiarować.

    Aby poprawić nasze obroty handlowe należało dojść do ugody z Tupi. W trakcie wojny ich konnica była niebezpieczna dla naszych wozów handlowych. W tym celu wysłaliśmy jeden z nich do wioski Tupi i złożyliśmy im znaczną ilość sukna w darze.

    [​IMG]

    Nasz prezent uspokoił krajowców do tego stopnia, że zgodzili się na handel końmi:

    [​IMG]

    Odnowienie naszych stad było priorytetem. Jak się jednak później okazało Tupi dawali niewiele w zamian za nasze towary a sami żądali sporych sum za konie. Mieliśmy więc ujemny bilans handlowy z nimi. Cóż się jednak nie robi dla bezpieczeństwa Nowych Niderlandów?

    Dołączył do nas Adam Smith.

    [​IMG]

    Dzięki niemu będziemy mogli wznosić w koloniach fabryki - budowle zwiększające produkcję towarów przetworzonych.

    Zdecydowaliśmy się nie przyjmować na razie Fuggera do Kongresu lecz poczekać na dalsze embarga. A że w naszych planach mieliśmy przekształcenie Curacao w osadę wytwarzającą płaszcze konieczne było przyzwanie do Kongresu Kontynentalnego Henry'ego Hudsona:

    [​IMG]

    Hudson zwiększa wydajność traperów o 100%. Będziemy mieć dwa razy tyle futer co obecnie. Żeby rozkręcić Curacao jest to konieczne.

    Oczywiście ci w Amsterdamie nie spoczywają w wysiłkach byśmy się nie nudzili:

    [​IMG]

    Wojna z Francją się odnawia. Holandia daje nam raptem dwóch weteranów jako wsparcie. Super.

    Wolny kolonista napotkał plemię Siuksów:

    [​IMG]

    Jeszcze bardziej izolowani niż Apacze raczej nie będą nas specjalnie interesować.

    Fort Orange, Vlissingen i Curacao posiadają już forty. Te budowle obronne mogą też ostrzeliwać statki przepływające w ich pobliżu:

    [​IMG]

    Nasi puszkarze z Fort Orange zatopili francuskiego handlowca. Były to pierwsze strzały w tej nowej wojnie.

    Wśród Tupi panuje głód. Ich starszyzna zwróciła się do nas z prośbą o pomoc w trudnych czasach.

    [​IMG]

    Z Curacao wydzieliliśmy im 47 ton żywności. Ta pomoc humanitarna miała na celu utrzymanie serdecznych stosunków.

    Dobre nowiny:

    [​IMG]

    Rebelia cieszy się poparciem 60% kolonistów. Właściwie to już moglibyśmy ogłosić niepodległość. Byłoby to oczywiście samobójstwo.

    Aby urzeczywistnić plany uruchomienia produkcji płaszczy w Curacao potrzeba nam traperów. Na razie mamy tylko jednego. Stąd postanowiliśmy wykorzystać znane kolegium nauk w Fort Orange do zmiany tego stanu. Trapera umieściliśmy w budynku kolegium na etacie nauczyciela a jego ucznia - wolnego kolonistę w lesie z poleceniem łowienia zwierzyny na futra.

    [​IMG]

    Planujemy tą metodą wyszkolić jeszcze jednego trapera. Ekipa ta osiądzie w Curacao i będzie dostarczać skór kuśnierzom.

    Jest jesień 1622 r. Mamy już pięć kolonii z fortami: Fort Orange, Fort Nassau, Curacao, Recife i Vlissingen.

    [​IMG]

    Trwają prace w pozostałych dwóch koloniach. Równocześnie nasi pionierzy rozbudowują sieć dróg - ich słaba siatka ułatwiała blokadę systemu transportowego Nowych Niderlandów. Do zadań pionierów należy też zaoranie pól i wyrąb zbędnych lasów. Mamy na tyle wysoki odsetek sympatii pro niepodległościowych, że możemy zwiększać liczbę ludności w koloniach nie narażając się na kary.

    Smutny dzień dla Nowych Niderlandów:

    [​IMG]

    Holenderscy despoci narzucili nam opłaty stemplowe w wysokości 6%. Nie mieliśmy żadnej możliwości sprzeciwienia się tej arbitralnej decyzji. Polityka embarga spaliła na panewce.

    Misja naszego wolnego kolonisty zakończyła się sukcesem! W Oregonie odnalazł on wioskę Siuksów, która nauczyła go fachu plantatora tytoniu. Alleluja!

    [​IMG]

    Teraz musimy rozwiązać problem natury technicznej. Jak ściągnąć świeżo upieczonego plantatora z krańców Ameryki Płn. do Nowych Niderlandów? Podróż piechotą zajęłaby mu lata. Nawet gdyby miał konie zmarnowalibyśmy mnóstwo czasu na tą eskapadę.

    Postanowiliśmy zakupić najszybszy okręt nam dostępny - statek piracki.

    [​IMG]

    Jego zadaniem będzie, po dotarciu do Ameryki, okrążenie kontynentu i poprzez Pacyfik dopłyniecie do miejsca pobytu plantatora.

    Świetne wieści z Fort Orange:

    [​IMG]

    Po dwóch latach nauki (wiosna 1622 - wiosna 1624 r.) nasz wolny kolonista nauczył się fachu trapera. W jego miejsce wchodzi kolejny wolny kolonista.

    Hudson dołączył do Kongresu Kontynentalnego:

    [​IMG]

    Następnym kandydatem został John Paul Jones:

    [​IMG]

    Kiedy dołączy do Kongresu otrzymamy za darmo fregatę.

    Nasza papierowa wojna z Francją dobiegła końca:

    [​IMG]

    W odróżnieniu od poprzednich konfliktów, tym razem nigdy nie pojawili się pod naszymi bramami.

    Być może dlatego, że zajęci byli konfliktem z Anglią. Ich siły wciąż znajdują się wokół Plymouth:

    [​IMG]

    Holendrom dotychczasowa stawka podatku nie wystarcza widocznie. Próbują podwyższyć opłaty stemplowe o kolejne 6%.

    [​IMG]

    Tym razem możemy dać odpór regentom amsterdamskim. Holandia rozpoczyna bojkot srebra. Nie ma to dla nas jednak żadnego znaczenia. Ten kruszec jest tani jak barszcz. Zupełnie nie opłaca się go eksportować.

    Wielki dzień! Sprowadzony z Oregonu plantator tytoniu podejmuje wykłady w kolegium nowoamsterdamskim. Ma dwóch uczniów. Kiedy ich wyszkoli nasza produkcja tytoniowa ruszy z kopyta!

    [​IMG]

    I rzut oka na Nowe Niderlandy A.D. 1631:

    [​IMG]

    Wszystkie kolonie posiadają już forty.

    Co przyniosą nam kolejne dni, miesiące i lata?

    C. D. N.​
     
  11. Scyzorro

    Scyzorro Nowy

    No miałeś szczęście z tym tobacco planterem, chyba ostatnie miejsce gdzie mógł się trafić. Już myślałem że będziesz musiał postawić na indiańskich convertów.

    Planujesz zainwestować więcej w korsarzy, bo z tego co widzę to Anglicy i Francuzi mają spory kawałek do high sea's?
     
  12. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi

    Rzeczywiście zacząłem tracić już nadzieję, że uda mi się zdobyć tę profesję. Obawiałem się że Hiszpanie puścili tę wioskę z dymem. Bo rzeczywiście zniszczyli jedną osadę w regionie Wielkich Równin. Była jeszcze szansa, że któryś z kolonistów w końcu sam posiądzie ten fach ale uprawiali tytoń już ponad sto lat i nic z tego nie wyszło.

    Co do piratów to zastanawiam się nad tym. Wypadałoby jednak wcześniej zbudować kolonię na wybrzeżu Wenezueli, tak by nie musieć transportować łupów do południowych portów.

    Zastanawiam się nad rozpoczęciem wojny ofensywnej przeciw Francji. Za dużo nonsensownych kolonii Żabojady stawiają. Wypadało by im je spalić i samemu zacząć fundować osady ale w rozsądnych lokacjach. Być może za, dwa, trzy odcinki będę miał już dość sił by dać im nauczkę. Może do tego czasu nie pobudują palisad.
     
  13. vimes6

    vimes6 Guest

    Tylko uważaj, bo widać, że Francuzi mają sporo koni.
    A jak ci idą misje u Indian?
     
  14. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi

    Myślę, że tym razem nie poszłoby im łatwo. Co do zaś Indian to na razie bez zmian. Myślę tylko o wyrzuceniu angielskiej misji ze stolicy Tupi.
     
  15. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi


    God zij met ons Suriname - Colonization AAR​



    Odcinek VIII

    Ku Karaibom!

    Lata po pokoju w San Juan pozwoliły nam dojść nieco do siebie i odzyskać nadszarpniętą pewność siebie. Kolejny odcinek surinamskiej sagi poświęcony będzie dwóm kampaniom wojennym: jednej krótkiej, drugiej dłuższej będących widomym znakiem wzrastającego zaufania we własne siły i imperialnych dążeń Nowych Niderlandów.

    [​IMG]

    Jones przyłączył się do Kongresu Kontynentalnego. Wraz z nim uzyskaliśmy darmową fregatę. W sam raz bo będziemy musieli wkrótce rozbudować flotę.

    Postanowiliśmy, że nowym członkiem Kolonialnej Legislatywy zostanie Jakob Fugger:

    [​IMG]

    Ten mąż stanu zapewni nam anulowanie wszystkich embarg w Amsterdamie. Co prawda wahaliśmy się czy już teraz sięgnąć po niego ale bezwzględne narzucenie nam 6% podatku w postaci opłat stemplowych skłoniło nas do pośpiechu. Dzięki Fuggerowi w Amsterdamie cały spektakl zacznie się na nowo i może tulipanowi spekulanci nie będą sięgać do ekstraordynaryjnych środków.

    Teraz może pokażemy jaką fikcją są terminatorzy w grze. Niby to coś pośredniego między kryminalistami a wolnymi kolonistami. Terminatorzy wolniej się uczą od wolnych kolonistów. Można to jednak prosto obejść: terminatorzy mogą uczyć się fachu w miastach i wioskach indiańskich. Oznacza to, że stają się doświadczonymi specjalistami. Po powrocie do kolonii można wybrać opcję "wyczyść specjalność". Poniżej mamy przykład na nic nam niepotrzebnego górnika srebra.

    [​IMG]

    Czyścimy jego specjalność i mamy już wolnego kolonistę!

    [​IMG]

    Taki wolny kolonista szybciej się uczy, szybciej awansuje w wojsku na weterana, można go też znów wysłać do Indian na nauki czegoś bardziej sensownego od górnictwa srebra.

    Dobrze, że wybraliśmy Fuggera.

    [​IMG]

    Amsterdam już odmówił nam przyjmowania cygar. To ostatni cenniejszy produkt, który mogliśmy eksportować do Holandii.

    Powstał pierwszy w Nowych Niderlandach uniwersytet:

    [​IMG]

    Zbudowano go na bazie kolegium w Fort Orange. Na dzień dzisiejszy szkoli on wolnych kolonistów na farmerów. Nieco później powstał uniwersytet nowoamsterdamski. W jego aulach kształcili się kolejni plantatorzy tytoniu.

    Wspominałem już, że komputer dziwacznie lokalizuje swoje kolonie. Tym razem Francuzi założyli Port au Prince w całkiem sensownym miejscu. Jednak te okolice sam sobie wybrałem na kolejną kolonię.

    [​IMG]

    Planowałem założenie własnej osady o jedno pole dalej na zachód, tak by obejmowało ekstra drewno. Ta wenezuelska kolonia miała być przystankiem dla floty kaperskiej, którą planowałem wystawić w przyszłości. Transport łupów z Morza Karaibskiego nad La Platę wydawał mi się nonsensowny zatem konieczne było ustanowienie osady, która mogła przyjmować zrabowane towary od piratów. Piraci bowiem gorzej walczą, gdy mają pełne ładownie, nie mogą też w przypadku zwycięstwa zagarniać mienia innych statków.

    Postanowiliśmy wydać wojnę Francji i szybko zagarnąć Port au Prince.

    Jak postanowiliśmy tak uczyniliśmy. Następnym krokiem było zlikwidowanie tej kolonii:

    [​IMG]

    Nasza osada miała stanąć ciut dalej.

    Ciekawa rzecz - po tym sukcesie Francuzom odechciało się walczyć i wystąpili o pokój. Objaw słabości?

    [​IMG]

    Uznaliśmy, że może to być nawet wskazane. Da nam czas na zbudowanie i umocnienie przyszłej karaibskiej kolonii.

    Tymczasem doszły nas dobre wieści:

    [​IMG]

    W New Amsterdam mamy już drugiego plantatora tytoniu. Wiedza się rozkrzewia.

    Na jesieni 1634 r. założyliśmy nową kolonię - Bahię.

    [​IMG]

    O powodach jakie nami kierowały wspominałem. Bahia będzie miała jednak spore niedogodności. Przede wszystkim ciężko będzie jej bronić. Jej powiązanie z resztą Nowych Niderlandów jest słabe. Opiera się na systemie rzecznym Amazonii w której pełno jest Francuzów i Anglików. Co prawda myślę o wybudowaniu drogi transamazońskiej ale to pieśń przyszłości.

    Na razie nowa kolonia będzie produkować jedynie żywność i konie.

    Nasz bohater spod San Juan eksplorował Kanadę z małym powodzeniem. Aż...

    [​IMG]

    Mamy okazję na kolejne skarby!

    Okazało się jednak, że to nie było anonimowe cmentarzysko! Splądrowaliśmy nekropolię przodków Irokezów...

    [​IMG]

    Tym samym właściwie już podpisaliśmy wyrok śmierci na naszego zwiadowcę. Irokezi mu tej profanacji nie darują. Musimy uciekać na południe!

    Nie zdążyliśmy...

    [​IMG]

    Zwiadowca wpadł w zasadzkę a jego konie przejęli Irokezi. I znów nie mamy nikogo kto by nam odsłonił do końca mapę.

    Nowa wojna!

    [​IMG]

    Holandia wciągnęła nas w konflikt z Anglikami. Otrzymaliśmy też skromne wsparcie z metropolii. Walki toczyły się na dwóch frontach: zachodnim (wokoło Bahii) i północnym (powyżej Curacao, w rejonie stolicy Tupi). Pomimo kilku porażek rozgromiliśmy wszystkie siły angielskie znajdujące się w pobliżu. Pomogła nam nowa strategia unikania walk (gdy to możliwe) w pobliżu własnych kolonii.

    Walki w obronie Bahii:

    [​IMG]

    Nasi wspaniali piraci gromią Anglików na Karaibach:

    [​IMG]

    Piractwo jest dla nas całkiem ciekawą opcją. Można tą drogą zdobyć broń i świecidełka, które posłużą na nasze potrzeby. Na razie mamy jednak tylko jednego kapra na usługach. Rozbudowa bazy w Bahii da nam podstawę do zwiększenia liczebności pirackiej armady.

    W Bahii będziemy musieli postawić składy, fort, i suche doki. Dzięki tym ostatnim będzie można reperować te okręty, które zostaną uszkodzone w toku walki.

    Jakob Fugger dołączył do Kongresu Kontynentalnego:

    [​IMG]

    Świetna wiadomość. Nasz galeon natychmiast rusza z bojkotowanymi dotychczas towarami do Amsterdamu.

    Kolejnym kandydatem do Kongresu będzie Peter Stuyvesant:

    [​IMG]

    To jeden z najpotężniejszych Ojców Założycieli. W momencie jego przystąpienia będziemy mogli konstruować nowy obiekt - izbę celną. Dzięki izbom będzie można prowadzić sprzedaż towarów kolonialnych automatycznie, bez potrzeby ładowania na statki i transportu do Europy własną flotą. Odciąży nas to od myślenia o takich błahostkach-niebłahostkach. Co więcej dzięki izbom celnym będziemy mogli prowadzić handel z Europą nawet po ogłoszeniu niepodległości, kiedy to ekran Europy jest niedostępny.

    I znów zabawa w kotka i myszkę:

    [​IMG]

    Ofiarą embarga padło sukno. Szkoda, bo sporo go produkujemy a możemy też kupować po preferencyjnych cenach od Inków.

    Anglicy życzą sobie z nami pokoju:

    [​IMG]

    Przychyliliśmy się do ich petycji. Wystarczająco ich osłabiliśmy. Bardziej niepokoją nas Francuzi. Upewniamy się w przekonaniu, że powinniśmy rozpocząć przeciwko nim zakrojoną na szeroką skalę akcję mającą na celu spalenie lub przechwycenie części ich kolonii. Budują kolonie beznadziejnie w miejscach mało korzystnych z naszego punktu widzenia. Trzeba szybko zająć ich osady zanim ufortyfikują się.

    To, że mamy pokój z Anglią nie oznacza, że nasi piraci nie mogą ich atakować:

    [​IMG]

    Największą słabością okrętów pirackich jest niewielka ładowność (dwa luki). W tym wypadku po zwycięstwie nad angielskim handlowcem musimy zdecydować się jakie towary przejmujemy a jakim pozwalamy zatonąć. Nasz wybór padł na muszkiety i cygara.

    Kolejny powód by spieszyć się z rozprawą z Francuzami:

    [​IMG]

    Ich władca rozważa rzecz niebywałą: nadanie niepodległości francuskim koloniom! Jeśli 40 mieszkańców z 96 będzie popierać sympatie niepodległościowe to wówczas Paryż uzna niezależność "Quebecku". Nie trzeba wyjaśniać, że do czegoś podobnego nie możemy dopuścić. By wygrać musimy pierwsi zdobyć suwerenność! Trzeba będzie więc ustalić, które miasta francuskie w Nowym Świecie mają populację sprzyjającą rebelii i zająć je albo spalić!

    Trudne zadanie do wypełnienia. O tym jak wywiązaliśmy się z tej misji dowiecie się w kolejnych odsłonach południowoamerykańskiej epopei. ;)

    C. D. N.​
     
  16. Scyzorro

    Scyzorro Nowy

    Tools'y nie byłyby ci bardziej potrzebne w Bahii niż cygara?
     
  17. vimes6

    vimes6 Guest

    Bahii ma dostęp do gór, więc pewnie nie ma problemu z ich szybkim wyprodukowaniem. A kasa ze sprzedaży cygar się przyda. Zwłaszcza, jeśli będzie chciał zaatakować Francuzów.
     
  18. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi

    Bahia będzie produkować narzędzia bo ma dostęp do wzgórza. Nie będą tam jednak produkowane cygara tylko rum. Ale to dopiero za jakiś czas. Myślałem, że będzie to też port do komunikacji z Ameryką Płn. Coraz częściej myślę czy by nie podjąć ryzyka osiedlenia się też na północy. Wtedy poprzez Morze Karaibskie transportowałbym wyuczonych specjalistów do ujścia Missisipi. To tak w planach. Co z tego wyjdzie zobaczymy.
     
  19. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi


    God zij met ons Suriname - Colonization AAR​



    Odcinek IX

    Królewska Góra



    Pojawienie się dążeń niepodległościowych w koloniach francuskich zaskoczyło nas nieprzygotowanych do porządnej wojny. Dotychczas zakładaliśmy, że następny wielki konflikt również będzie miał charakter defensywny. Suwerenność Quebecku była jednak dla nas nie do zniesienia, stąd w Nowym Amsterdamie gorączkowo przystąpiono do przygotowań wojennych. Ułożono też jakże subtelny plan:

    [​IMG]

    Zakładał on przerzucenie wojsk w okolice Montrealu, a następnie zajęcie go, po czym zdobycie i spalenie sąsiedniej mieściny francuskiej - Port Royal. Dlaczego właśnie Montreal wzięliśmy na celownik? Z naszych informacji wynika, że to tam skupiają się francuscy synowie wolności. Sugeruje to kolor cyfry oznaczającej wielkość miasta - zielony - a zatem w osadzie tej rebelia przekroczyła 50% poparcia.

    [​IMG]

    Aby uniknąć wrogich piratów postanowiliśmy przeprowadzić wojska drogą lądową - dolinami rzek amazońskich. Niestety, nie byliśmy jedyną armią w regionie. Francuzi trzymali w szachu Anglików z Plymouth. Sami Brytyjczycy też nie próżnowali. Między Londynem a Paryżem panował obmierzły dla nas pokój.

    Plan taktyczny był prosty - podchodzimy pod twierdzę, otaczamy ją, blokujemy od strony morza i przeprowadzamy szturm generalny. Najgorsze, że nie mamy bladego pojęcia jaką załogę ma Montreal. Zgadujemy, że całkiem sporą.

    Kolejne embargo. Tym razem pora na cygara. Kiepsko, to dość dochodowy produkt. Pocieszające jest to, że wkrótce będziemy mieć izby celne i te embarga będą dla nas mniej dotkliwe.

    Pierwsza część planu została wykonana: Francuzi zostali odcięci od reszty kontynentu. Nikt nie może wejść ani wyjść z Montrealu. No chyba, że drogą morską.

    [​IMG]

    Nie daje nam spokoju sąsiedni Port Royal. Ta mieścina, jeśli Francuzi otoczą ją palisadą, będzie nie do zniszczenia.

    Ale że spieszyć się trzeba to mamy jasne sygnały:

    [​IMG]

    Niepodległość Quebecku byłaby dla nas ciosem. Problem tylko w tym, że nie mamy pojęcia jaki czeka nas opór w forcie Montreal. Zdajemy sobie sprawę, że najprawdopodobniej mamy tylko jedną szansę na skuteczny atak. Straty będą nieuniknione. Co by tu zrobić by je zminimalizować? Coś nam zaświtało...

    Peter Stuyvesant dołączył do Kongresu Kontynentalnego!

    [​IMG]

    Możemy w końcu zautomatyzować handel z Europą. Rozpoczynamy budowę izb celnych. To powinno zwielokrotnić nasze zyski.

    Na następnej sesji Kongresu przystąpi do nas Waszyngton. Skoro spodziewamy się wojny to George będzie w sam raz.

    [​IMG]

    Waszyngton sprawi, że każdy nasz dragon i piechur - jeśli zwycięży - awansuje. Ponieważ nasi nie-weterani to z reguły wolni koloniści po wiktorii staną się weteranami.

    W Amsterdamie dalej uważają, że wiedzą najlepiej co dla nas dobre:

    [​IMG]

    Mamy więc wojnę z Anglią. Niedobrze - to opóźni nasz plan.

    Zdecydowaliśmy się na modyfikację generalnego założenia. Wątpliwe by przy atakach Anglików udałoby się nam zdobyć sam Montreal. Równocześnie szkoda byłoby wycofywać całą armię. Potrzebujemy miejsca by móc się przegrupowywać, dostarczać broń i konie drogą morską. Bahia jest zbyt daleko na zachód. Trzeba nam czegoś bliżej, a co jest bliżej jak nie Port Royal?

    Dodatkową zaletą jest to, że gdy zajmiemy tę mieścinę odpadnie ryzyko ufortyfikowania go przez Francuzów. Będziemy mogli uderzyć albo na Montreal albo na Plymouth. Nowoniderlandzka Rada Wojenna zaakceptowała zmianę planu taktycznego i wojska kolonialne przystąpiły do jego realizacji.

    Wybuchła wojna z Francją Prowadzimy działania zbrojne na dwa fronty ale wydawało nam się, że jesteśmy w stanie udźwignąć ich ciężar. Anglicy poczynili nam znaczne straty, to samo Francuzi ale najważniejsze, że udało się zdobyć Port Royal.

    [​IMG]

    Rozbite regimenty mamy już gdzie wycofać w celu dozbrojenia i wyposażenia w konie. Równocześnie dokonujemy sporych zakupów w Europie. Trzeba nam sprzętu i wierzchowców by odbudować uszczuplone siły.

    A czas płynie:

    [​IMG]

    Miejmy nadzieję, że wyrobimy się na czas.

    Anglicy przez naszą karygodną nieuwagę zajęli Fort Nassau. Co prawda szybko odbiliśmy miasto ale musimy teraz odrobić utracone poparcie dla niepodległości w tej osadzie. Najwyraźniej posiadanie naszej osady wzmogło niepodległościowe ambicje w angielskich koloniach:

    [​IMG]

    Stany Zjednoczone Ameryki to nie jest nasze marzenie. Szczęśliwie po odzyskaniu Fort Nassau wszystko wróciło do normy:

    [​IMG]

    U
    dało nam się rozbić część sił angielskich i zaproponowali nam pokój:

    [​IMG]

    Nie będziemy marudzić. W końcu to nie angielskie kolonie musimy zająć w pierwszej kolejności. Formalny traktat pokojowy da nam też możliwość bezpieczniejszego przesyłania drogą morską uzbrojenia do Port Royal.

    W tym czasie Francuzi wciąż zbliżali się do niepodległości:

    [​IMG]

    M
    usimy jak najszybciej zdobyć Montreal. Szczęśliwie udało się nam przetransportować do Port Royal dużą liczbę koni i broni by odtworzyć wojsko. Rozpoczynamy proces okrążania fortu.

    Tymczasem Inkowie się burzą. Domagają się koni.

    [​IMG]

    Na razie odmówiliśmy im ale Wicekról postanowił wysłać do inkaskiej stolicy specjalny wóz z dwiema parami koni by poprawić wzajemne relacje i odblokować handlowy klincz. Liczymy po cichu, że za jakiś czas będziemy mogli kupować od Inków konie, tak jak kupujemy od Tupi. W końcu Amsterdam znów nałoży embargo na wierzchowce i nie będzie już tak łatwo zaopatrzyć się w rumaki. Co prawda wszystkie nasze kolonie posiadają już stajnie i nadwyżkę zboża, która pozwala na hodowlę koni ale nasi dragoni wymagają ciągłych uzupełnień.

    Amsterdam wypowiedział wojnę Anglii. Czy oni się tam sprzysięgli przeciw nam?

    [​IMG]

    Miejmy nadzieję, że Angole nie uniemożliwią nam szturmu na Montreal.

    Przesyłamy konie Inkom. Niech mają.

    [​IMG]

    Czegóż się nie robi dla najlepszego partnera handlowego?

    I znów jakieś nasze niedopatrzenie. Gdzieś zostawiliśmy w składzie świecidełka i Holendrzy to wykorzystali:

    [​IMG]

    Klops. Nie możemy tego produkować w Ameryce. O jeden artykuł wymiany z Indianami mniej. Może w późniejszym okresie wykupimy embargo?

    Przystąpiliśmy do szturmu na Montreal.

    [​IMG]

    Jest źle. Pierwsza tura nie dała nam zwycięstwa. Ilu jeszcze ich tam siedzi? Jakbyśmy mieli zwiadowcę to można by to sprawdzić. A tak? Idziemy w ciemno.

    Góro Królewsko, co im z Tobą walczyć karze?
    Ryzyko, śmierć, te są zawsze tutaj w parze.
    Największa rzecz, swego strachu mur obalić,
    Odpadnie stu, lecz następni pójdą dalej!


    Walki prowadzimy też na morzu. Wszystko po to by odciąć Francuzów od posiłków.

    [​IMG]

    I w końcu: wiosna 1652 r. - nowoniderlandzkie pułki przemaszerowały po głównej ulicy Montrealu!

    [​IMG]

    Klęska skłoniła Francuzów do zawarcia traktatu pokojowego. Świetnie. Tego potrzebujemy by ponownie się przegrupować i zlikwidować Port Royal a jego zasoby przewieźć do Montrealu.

    [​IMG]

    Jak widać Żabojady mają całkiem spore siły w okolicach Plymouth i nową kolonię we wschodniej Wenezueli - Fort Detroit.

    [​IMG]

    Co dalej? W pierwszej kolejności opanowanie Fort Detroit i likwidacja francuskiej armii na kontynencie południowoamerykańskim [1]. Następnie desanty na poszczególne osady Żabojadów na Karaibach. Najpierw na wschodzie (Wyspy Zawietrzne, Haiti, Jamajka) [2] później zaś na zachodzie (Kuba, Bahamy) [3]. Na końcu ekspedycja do Meksyku i zdobycie Santo Domingo [4].

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    Wiemy już, że jednej osady nie będziemy w stanie zdobyć - Trois Rivieres na karaibskich Wyspach Zawietrznych. Najzwyczajniej nie ma tam miejsca do lądowania dla naszych wojsk. Co zatem? Jeśli Francuzi nie zlikwidują osady Arawaków to trzeba będzie uzbroić to plemię w broń i konie oraz podburzyć je przeciw Francuzom mając nadzieję, że Indianie sami spalą tą operetkową kolonię.

    Czy uda się zrealizować te dalekosiężne plany? Przyszłość wykaże.

    C. D. N.​
     
  20. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    Jej, jaki ambitny plan podboju ;)
     
  21. Szycha

    Szycha Nadszyszkownik

    Cud miód i orzeszki ;)
     
  22. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi

    Ha, jak imperializm to imperializm. ;)
     
  23. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi


    God zij met ons Suriname - Colonization AAR​



    Odcinek X

    Dwie Twierdze


    W odcinku Królewska Góra naszkicowaliśmy wstępny plan imperialnej ekspansji w rejonie karaibskim. Upojeni wspaniałym sukcesem jakim było zdobycie Montrealu już śniliśmy o kolejnych akcjach. Pewien komunikat szybko nas jednak otrzeźwił:

    [​IMG]

    Jedynie 13 kolonistów w Nowej Francji popierało ideę niepodległościową. Jedynie? A może aż? Co się stanie jeśli znów wzrośnie poparcie dla Wolnego Quebecku? Co będzie jeśli ugrzęźniemy w tym czasie gdzieś na Karaibach i nie będziemy w stanie szybko interweniować? Te właśnie nasze lęki legły u podstaw zmiany strategii podboju.

    Wicekról i Rada Nowych Niderlandów zdecydowali się na zajęcie dwóch najlepiej rozwiniętych kolonii Francji i Anglii: Santo Domingo i Jamestown. Były to jedne z najstarszych, najludniejszych i najlepiej ufortyfikowanych osad wspomnianych państw w Nowym Świecie. To właśnie w nich mogły ponownie rozkwitnąć sentymenty niepodległościowe.

    Rozpoczęliśmy więc przygotowania do akcji zbrojnej. Na pierwszy ogień uznaliśmy za stosowne zająć Santo Domingo. Francja była wciąż najgroźniejszym naszym przeciwnikiem a wymieniona osada leżała na uboczu, nad Zatoką Meksykańską u ujścia Rio Grande.

    Konieczna była reorganizacja wojsk kolonialnych. Armię przezbroiliśmy i wyposażyliśmy w konie. Po przeniesieniu zasobów zlikwidowaliśmy Port Royal.

    [​IMG]

    Osada ta była zbędna. Położona w fatalnym miejscu miała dla nas jedynie militarne znaczenie. Po zdobyciu Montrealu stanowiła już tylko balast. Niemniej przydatność Port Royal do reorganizacji armii, wyładunku dostaw, uzbrajania rozbitych regimentów kazała nam rozważyć możliwość założenia podobnej wypadowej kolonii na przedpolach Santo Domingo.

    W tym mniej więcej czasie nawiązaliśmy kontakt z ostatnim nieznanym nam ludem indiańskim - Arawakami.

    [​IMG]

    Mieliśmy pewne plany względem tego plemienia. Uważaliśmy, że mogą się przydać w zwalczaniu angielskich i francuskich kolonii.

    Tymczasem metropolia zadręczała nas kolejnymi podatkami.

    [​IMG]

    Zostaliśmy zmuszeni do zawieszenia handlu rumem. Nie możemy tego trunku eksportować do Holandii ani go stamtąd sprowadzać.

    Nasza ekspedycja meksykańska wyruszyła z Montrealu w kierunku Santo Domingo. Choć panował wtenczas pokój nie obowiązywał on wrogich kaprów.

    [​IMG]

    Szczęśliwie jednak udało się uniknąć kontaktu z piratami. Cztery galeony miały na pokładach nie tylko dragonów ale i konie oraz broń konieczne do uzupełnień.

    Strategia opanowania dwóch twierdz okazała się słuszna. Wśród angielskich kolonistów pojawiła się nadzieja na uzyskanie suwerenności.

    [​IMG]

    Niepodległe USA to nie nasz dream. Jak tylko podbijemy Meksyk przerzucimy wojska do północnej Brazylii. Jamestown musi być nasze!

    W końcu wylądowaliśmy niedaleko Santo Domingo. Nasze galeony zablokowały kolonię a jeden z dragonów założył kolonię wypadową: Pernambuco. To tam będziemy dokonywać niezbędnej reorganizacji wojsk.

    [​IMG]

    Aby rozbić naszą "pokojową" blokadę Francuzi musieliby użyć piratów. Szczęśliwie tak się nie stało. Do miasta nic nie mogło wpłynąć ani wypłynąć. A ponieważ panował pokój fort w Santo Domingo nie ostrzeliwał naszych statków.

    Nasze wojska przybyły rychło w czas:

    [​IMG]

    Mieszkańcy Nowej Francji znów marzą o niezależności. Niedoczekanie!

    Wybuchła wojna! Nie mieliśmy większych problemów z opanowaniem Santo Domingo. Na swój sposób izolacja tego fortu zadziałała na naszą korzyść. W kolonii była niewielka załoga.

    [​IMG]

    Oczywiście zdobycie tej osady nie wyczerpywało naszej misji w Meksyku. Uznaliśmy za konieczne zlikwidowanie wszystkich francuskich osiedli w tym regionie świata. Istniały tu trzy kolonie Żabojadów: St. Louis, San Juan i Fort Caroline.

    Zanim jednak dokończyliśmy dzieła podboju Meksyku zlikwidowaliśmy Pernambuco:

    [​IMG]

    Mając solidne Santo Domingo nie potrzebowaliśmy już tej kolonii.

    Po reorganizacji armii zajęliśmy San Juan.

    [​IMG]

    To pamiętne miejsce naszego cudu dyplomatycznego. Nie byliśmy nigdy jednak specjalnie sentymentalni. Ta kolonia miała podzielić los Pernambuco podobnie jak pozostałe meksykańskie osady Francuzów.

    Zdobyliśmy St. Louis:

    [​IMG]

    Likwidacja tej kolonii potrwała ciut dłużej ze względu na konieczność przewiezienia wozem jej zasobów do Santo Domingo.

    Nasz zwiadowca odkrył kolejne z Siedmiu Złotych Miast Ciboli!

    [​IMG]

    Kto by przypuszczał, że znajdowało się w Kanadzie?

    Zajęcie Santo Domingo od razu odbiło się na francuskich dążeniach do niezależności:

    [​IMG]

    13 na koniecznych 40. To i tak sporo za dużo. Ale musimy się teraz zająć Anglikami.

    Przedtem jednak podbijamy ostatni punkt oparcia Francuzów w Meksyku - Fort Caroline.

    [​IMG]

    Ta kolonia jak się już wyżej wspomniało także przeznaczona jest do likwidacji.

    Tymczasem Tupi "pożyczyli" sobie od nas broń:

    [​IMG]

    Niedobrze, mają już konie i muszkiety. Stali się poważnym zagrożeniem militarnym dla Nowych Niderlandów. Nie mniej eksterminacja nie wchodzi w grę. Aby powstrzymać Tupi od ataków na nas, zmuszeni jesteśmy, od czasu do czasu, przesyłać ich starszyźnie upominki, w postaci próbek naszych towarów.

    Po zawarciu pokoju z Francją wysyłamy naszą armadę ku Jamestown. W pobliżu już ustanowiliśmy tymczasową kolonię - St. Martin.

    [​IMG]

    To tam będziemy reorganizować nasze wojska oblegające Jamestown.

    Holandia wciąga nas ponownie w konflikt z Francją! I to w jakim momencie! Gdy nasze galeony są na środku Morza Karaibskiego i narażone są na ataki już nie tylko piratów ale i fregat francuskich!

    [​IMG]

    Niech by ich szlag trafił. Przeklęci amsterdamscy statyści!

    Aby jak najszybciej zawrzeć pokój ruszyliśmy z ofensywą na ostatni francuski punkt oparcia na stałym lądzie amerykańskim - Fort Detroit.

    [​IMG]

    Osada ta jest sensownie położona więc zamierzamy ją zachować.

    Ledwośmy wylądowali pod Jamestown a geniusze z Amsterdamu już nas wplątali w konflikt z Londynem. Co prawda i tak byśmy im wypowiedzieli wojnę ale wówczas gdy zakończyłoby się rozmieszczenie wszystkich jednostek wokół stolicy Nowej Anglii.

    [​IMG]

    Zostaliśmy też niemile zaskoczeni:

    [​IMG]

    Jamestown było już fortecą. To najwyższy poziom fortyfikacji w grze. Daje obrońcom premię plus 200%. Zdobycie tej kolonii będzie wyzwaniem.

    Trzeba przyznać, że Angole mężnie się bronili. To było najcięższe oblężenie w dotychczasowej historii Nowych Niderlandów. Szczególnie irytujące były angielskie wycieczki zza murów fortecy. Ponosiliśmy klęskę za klęską.

    Ostatecznie jednak jesienią 1667 r. nasze oddziały wkroczyły do Jamestown.

    [​IMG]

    Ta kampania była niezwykle wycieńczająca. Uznaliśmy, że należy powrócić do dawnego planu opanowania Karaibów. W tym celu podjęliśmy angielską ofertę pokojową.

    [​IMG]

    Pokój miał nam dać czas na reorganizację i przerzucenie sił na Haiti, którą uznaliśmy za następny cel ataku.

    Upadek Jamestown wyraźnie osłabił angielskie skłonności niepodległościowe:

    [​IMG]

    Wydaje się, że z ich strony nie jesteśmy już zagrożeni niepodległością.

    Po zdobyciu Jamestown nasza armada wypłynęła w kierunku karaibskich posiadłości Francji. Minęliśmy właśnie wyspę Trynidad gdy Holendrzy wypowiedzieli Żabojadom wojnę. Grrrr.

    [​IMG]

    Zaczynamy już mieć dosyć ustawicznych ingerencji Holandii w naszą politykę zagraniczną. Amsterdam zachowuje się tak jakby celowo działał na naszą szkodę.

    Tym razem nie udało się uniknąć strat we flocie.



    C. D. N.​
     
  24. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi


    God zij met ons Suriname - Colonization AAR​



    Odcinek XI

    Aruba, Jamaica ooo I wanna take ya
    Bermuda, Bahama come on pretty mama



    Jak już wspomnieliśmy w odcinku Dwie Twierdze w trakcie przerzutu wojsk na Karaiby Holandia wypowiedziała wojnę Francji. Tym samym nasze statki zostały narażone na atak żabojadzkich fregat.

    [​IMG]

    Na skutek ataku jednej z nich utraciliśmy galeon. Pozostałe jednostki dopłynęły do wyspy Hispanioli, która miała być kolejnym celem naszej agresji.

    Wybraliśmy akurat tę wyspę gdyż była to pierwsza wyspa z nieufortyfikowanymi osadami na której dało się wylądować (tzn. było choć jedno wolne pole niezajęte przez wioskę indiańską lub obce wojska bądź kolonistów). Stąd atak na Trois Rivieres był wykluczony.

    Tymczasem nasze relacje z Tupi ciągle się pogarszały:

    [​IMG]

    Od tej pory przynajmniej raz na rok (raz na dwie tury) musieliśmy wysyłać do ich wiosek dary. Tylko tak mogliśmy uniknąć tubylczych ataków na nasze wozy i ludzi.

    Po wylądowaniu na Hispanioli nie mogliśmy założyć kolonii wypadowej. Na wyspie było zbyt wiele osad. Na wschodzie znajdowała się francuska Cayenne, w centrum arawacka stolica a na zachodzie mała angielska mieścina- Boston. Pierwsze uderzenie poszło na Cayenne:

    [​IMG]

    Osada była nieufortyfikowana ale mimo to ponosiliśmy kolejne klęski. Było to o tyle niepokojące, że nie mogliśmy wycofać rozgromionych jednostek do własnej osady w celu przegrupowania.

    Wojna toczyła się także na morzu. Po początkowych porażkach udało nam się osiągnąć chwilową przewagę morską.

    [​IMG]

    Walka na morzu może się zakończyć trojako: albo zaatakowana jednostka ucieknie albo zostanie zatopiona lub uszkodzona. W obu ostatnich wypadkach traci ładunek i pasażerów. Ładunek przejmuje zwycięzca pojedynku. Ograniczony jest jednak wielkością własnej ładowni. W praktyce oznacza to, że pirat mający dwie ładownie po pokonaniu galeonu posiadającego sześć ładowni może przejąć tylko dwa ładunki (do wyboru). Reszta przepada. Im bardziej obładowany jest statek tym większe są jego ujemne premie w walce. Zatopiony statek tracimy na zawsze, uszkodzony zaś jest odholowywany do najbliższego portu w którym znajduje się suchy dok. Jeśli nie ma go w Ameryce to trafia do Europy. W zależności od tego nie można go używać przez kilka tur.

    W końcu udało nam się zdobyć Cayenne.

    [​IMG]

    Osadę zachowujemy. Dlaczego? W grze jest określone maksimum kolonii, które można wybudować. Dla gracza jest to liczba 38. 10 dodatkowych mogą wystawić komputerowe nacje. Osady te ludzki gracz może przejąć. Planujemy więc wybudować maksymalną liczbę kolonii a potem przejąć komputerowe osady o ile będą położone w sensownym miejscu. Po osiągnięciu 48 osad komputer nie będzie mógł nic już wybudować. Hispaniola to kiepskie miejsce na osadnictwo póki co jednak zachowamy tutejsze kolonie.

    Po zajęciu wschodniej Hispanioli ("Dominikany") przyszedł czas na angielską, zachodnią część ("Haiti"). W tym celu wypowiedzieliśmy wojnę Anglii.

    [​IMG]

    Boston zajęliśmy z łatwością. Rozważamy teraz atak na Kubę i Jamajkę.

    [​IMG]

    Pojawiła się jednak trudność - na Jamajce jedyne pole nadające się do desantu zajął angielski kolonista, a na Kubie francuscy dragoni uniemożliwiają nam lądowanie.

    Równocześnie parszywi amsterdamscy burżuje chcą zarobić na naszej wojnie.

    [​IMG]

    Zmuszeni jesteśmy uznać nowe opłaty stemplowe. Nie możemy pozwolić sobie na embargo na konie.

    Ponieważ działania na Karaibach były chwilowo niemożliwe rozpoczęliśmy ofensywę przeciw obcym koloniom położonym na wybrzeżu Wenezueli. Z baz w Bahii i Fort Detroit uderzyliśmy na francuski Fort Frontenac położony przy cieśninie łączącej jezioro Maracaribo z Morzem Karaibskim.

    [​IMG]

    Nie bez problemów udało nam się zdobyć tę osadę. Dzięki temu wynegocjowaliśmy pokój z Francją:

    [​IMG]

    To pozwoliło nam przypuścić atak na angielską kolonię w Wenezueli - Providence. Zajęliśmy ją z łatwością. Tym samym Wenezuela była nasza.

    [​IMG]

    W Nowej Francji zwiększyły się nastroje pro-niepodległościowe. Musimy zaatakować!

    [​IMG]

    Tym bardziej, że Paryż wypowiedział wojnę Anglii i zdobył osadę Barbados na Kubie:

    [​IMG]

    Cwane Żabojady wykorzystały fakt, że nasze szturmy osłabiły angielski garnizon tej kolonii.

    Zerwaliśmy więc pokój z Francją. Potrzebowaliśmy Barbadosu do podboju Kuby. Z kolei z Anglią zawarliśmy traktat pokojowy.

    [​IMG]

    Udało się nam dość szybko zająć Barbados.

    Oczywiście Amsterdam ma gdzieś nasze interesy.

    [​IMG]

    Nasza wojna z Anglią się odnawia. W praktyce jednak Anglikami nie zamierzamy się specjalnie przejmować. Naszym celem jest teraz podbój całej Nowej Francji.

    W tzw. międzyczasie założyliśmy kilka kolonii na Wschodnim Wybrzeżu Ameryki Płn.:

    [​IMG]

    Surinam, Berbice, Paraiba i Bonaire założyliśmy nad Atlantykiem.

    [​IMG]

    Fort Haga i Essequibo powstały nad Zatoką Meksykańską. To dość poważna decyzja zważywszy na konieczność przyszłej obrony tych ziem przed Holendrami. Myślimy jednak, że damy radę obronić te wysunięte północne placówki przed gniewem metropolii.

    Simon Bolivar dołączył do nas.

    [​IMG]

    Dzięki niemu nastroje pro-niepodległościowe w naszych koloniach wzrosną o 20%!

    Na następnej sesji do Kongresu Kontynentalnego dołączy Francis Drake.

    [​IMG]

    Jego obecność zwiększy o 50% skuteczność naszych okrętów pirackich.

    Wypada w tym momencie uzupełnić, że wcześniej do Kongresu przyłączyli się George Washington i Jan de Witt.

    Waszyngton powoduje, że każdy nasz piechur i dragon po wygranym starciu awansuje w hierarchii (kryminalista na terminatora, ten na wolnego kolonistę a ów na weterana). Dzięki temu, że mieliśmy w armii samych wolnych kolonistów mamy obecnie sporą liczbę weteranów. W przyszłości stanowić oni będą trzon Armii Kontynentalnej.

    De Witt sprawia, że raporty dyplomatyczne są bardziej szczegółowe. Możemy też dzięki niemu handlować z obcymi koloniami. Pytanie tylko po co?

    Dzięki Bolivarowi nasze sympatie separatystyczne poszybowały do 79%!

    [​IMG]

    Śmiało można założyć, że w najbliższym czasie wraz ze zwiększeniem liczby ludności kolonii północnych i aneksją posiadłości Francji i Anglii będzie ten wskaźnik malał.

    W Nowej Francji wzrastają nadzieje na rychłą niezależność. Rzecz jasna rozczarują się chłopaki. Zakładamy bowiem, że odpowiedzialny za zwiększenie się liczby synów wolności polityk znajduje się w kubańskim San Salvador. Zamierzamy wkrótce zdobyć ten fort.

    [​IMG]

    Postanowiliśmy przygotować się dyplomatycznie do rozprawy z Francją. W tym celu wysłaliśmy zawodowca - jezuitę do stolicy Arawaków by ustanowił tam misję.

    [​IMG]

    Nie pytajcie dlaczego w kalwińskich Niderlandach misjonarstwem zajmuje się Jezuita. Takich niuansów gra nie przewidziała.

    A oto nasz ekran spraw zagranicznych:

    [​IMG]

    Widzimy więc, że stanowimy dominującą siłę w Nowym Świecie. Mamy tu informację o liczbie kolonii, średniej ich wielkości, całkowitej populacji, liczbie synów wolności i torysów (lojalistów), wielkości floty, marynarki handlowej i armii. Niepokojąca jest jedynie wielkość francuskich wojsk lądowych.

    A to z kolei ekran Kongresu kontynentalnego. Holendrzy zebrali już 63 piechurów, 25 dragonów, 26 dział i 14 okrętów wojennych by stłumić spodziewaną naszą rebelię.

    [​IMG]

    Na dzisiaj nie jesteśmy w stanie odeprzeć tej potęgi. Mamy jednak trochę czasu. Niepodległość planujemy ogłosić około 1780 r.

    A tu widzimy salę obrad Kongresu Kontynentalnego:

    [​IMG]

    Powoli robi się już tłoczno.


    C. D. N.​
     
  25. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi

    Dzisiaj przedstawiam Wam trzy odcinki surinamskiego AAR-u. Dwa z nich (Dwie Twierdze i Aruba, Jamaica ooo I wanna take ya Bermuda, Bahama come on pretty mama) stanowią próbę odtworzenia tych części, które przepadły na skutek crashu forum. Niestety nie miałem kopii zapasowych, nie udało mi się też znaleźć ich w Googlach. Częste zamieszczanie kolejnych odcinków zemściło się. Na szczęście zachowałem screeny co pozwoliło na uzupełnienie wyrwy w AAR-ze. Nie jest to jednak dokładna kopia poprzednich wpisów. Nowość stanowi poniższy XII epizod - Conquest of Paradise.



    God zij met ons Suriname - Colonization AAR​



    Odcinek XII

    Conquest of Paradise


    Po zdobyciu Barbadosu postanowiliśmy zawrzeć taktyczny pokój z Francją celem przygotowania rozstrzygającego uderzenia.

    Wojna miała toczyć się na kilku frontach, należało się więc odpowiednio przygotować i ustanowić niezbędne przyczółki.

    [​IMG]

    Dzięki wojnie francusko-angielskiej wojska Anglii stacjonujące wokół Quebecku zostały rozbite. Pozwoliło to na wysadzenie naszego dragona na wyspie. Od jakiegoś czasu mieliśmy dragona tuż przy innej kolonii Paryża - Guadeloupe. Siły te miały za zadanie przetrwać do czasu przybycia posiłków.

    Pierwsze bowiem uderzenie miało zostać wymierzone w San Salvador. To opanowanie tego miasta miało kluczowe znaczenie dla wojny. Ta osada stanowiła centrum niepodległościowych dążeń Nowej Francji. Po zdobyciu San Salvador planowaliśmy opanować News Orleans. Tym samym Kuba byłaby nasza.

    [​IMG]

    W dalszej kolejności chcieliśmy zająć Isabellę na Bahamach i Martinique na Jamajce. Szczególnie ta ostatnia misja była istotna. Wojna francusko-angielska pozwoliła Żabojadom na pochwycenie angielskiego kolonisty, który uniemożliwiał nam do tej pory desant na wyspie.

    Kolejnym frontem walk miał być Teksas i Luizjana. Stacjonowały tam dość silne wojska francuskie. Należało je rozbić, zagrażały bowiem akcji lokacji kolonii na Środkowym Zachodzie Ameryki Płn.

    [​IMG]

    W późniejszym czasie Francja wybudowała w Meksyku niewielką kolonię Fort Canada. Ona także miała zostać przejęta przez nas.

    F
    ort Tadoussac w północnej Brazylii był kolejną próbą usadowienia się Francuzów w Ameryce Płd.

    [​IMG]

    Należało także i to miasto podbić. Zwłaszcza, że osada ta stanowiła bazę dla licznych wojsk francuskich stacjonujących w okolicach Jamestown i Plymouth.

    Rozpoczęliśmy więc wojnę od ataku na San Salvador. Walki były krwawe ale zakończyły się po naszej myśli:

    [​IMG]

    Niemniej musieliśmy zgodzić się na kolejny taktyczny pokój.

    W tym czasie zlikwidowaliśmy kolonię Barbados. Nie była już potrzebna skoro opanowaliśmy największe miasto na Kubie.

    [​IMG]

    Mam nadzieję, że wielbiciele Rihanny mi to wybaczą.

    Zawarliśmy pokój z Anglią.

    [​IMG]

    Nie miało to większego znaczenia. Anglicy byli już wówczas bardzo słabi.

    Pokój wykorzystaliśmy do blokady ich południowoamerykańskiego portu - Plymouth. Dzięki temu nic nie mogli przywozić ani wywozić do tej kolonii. Założyliśmy bowiem, że nie mają jeszcze izby celnej.

    Francis Drake dołączył do nas.

    [​IMG]

    Dzięki niemu nasi piraci będą o 50% skuteczniejsi.

    Na następnej sesji Kongresu Kontynentalnego przystąpi do nas William Penn.

    [​IMG]

    Zwiększy on liczbę krzyży wytwarzanych w koloniach co zapewni nam większy napływ kolonistów z Holandii. Marna to korzyść ale aktualnie nie było lepszego kandydata.

    Po chwili oddechu postanowiliśmy zerwać pokój z Francją i rozbić jej siły w Teksasie:

    [​IMG]

    Nie było to takie łatwe jak myśleliśmy. O mało nie padł przy okazji Fort Haga.

    Natomiast udało się oczyścić z Żabojadów Kubę.

    [​IMG]

    News Orleans padł. Nie możemy zlikwidować już tej osady bo ma palisadę ale nic to. Wymyślimy jeszcze co można robić w tak kiepsko położonej mieścinie.

    Wielka tragedia spotkała nas! Spalono nam kolonię!

    [​IMG]

    Nie sądziłem, że doczekam w tej grze takiego wydarzenia...

    Odpowiedzialny za zniszczenie Fort Oranje w regionie Wielkich Jezior był zagon Azteków.

    [​IMG]

    Aztecy od czasu zdobycia przez nas Santo Domingo panicznie się nas lękają. Nie zdążyliśmy do tej pory uruchomić stałej wymiany handlowej, która pomogłaby im przewartościować ich stosunek do nas. Mieliśmy pecha, że jakiś ich zagubiony oddział zmasakrował naszych tak daleko na północ od Meksyku.

    Dla odmiany udało się naszemu Jezuicie przekonać Arawaków do wystąpienia przeciw Francji.

    [​IMG]

    Za cenę 814 guldenów Rada Wojenna Arawaków wypowiedziała Paryżowi wojnę.

    Po rozbiciu francuskich wojsk w Teksasie droga do Fort Canada stanęła otworem:

    [​IMG]

    Bardzo dobrze. Jeszcze, żeby dało się usunąć tę natrętną piechotę spod Fort Haga...

    Po ciężkich walkach w toku których, o mały włos a nie utracilibyśmy Jamestown, udało się naszej wspaniałej armii zdobyć Fort Tadoussac.

    [​IMG]

    Osada ta jest dla nas bezużyteczna gospodarczo ale musimy ją chwilowo przynajmniej utrzymać.

    Kolejny sukces naszej armii - opanowaliśmy Jamajkę!

    [​IMG]

    Martinique padła! Kolejna zbędna i kłopotliwa kolonia do utrzymania. Nic. Będziemy musieli zastanowić się nad przyszłą obroną Karaibów.

    Guadeloupe ugięła się przed naszą wolą!

    [​IMG]

    Do niej odnoszą się te same uwagi co do Martyniki. Fatalnie położona osada, nieopłacalna i trudna do obrony w przyszłej wojnie o niepodległość. Cóż jednak było robić? Trzeba byłą ją zająć.

    Do kolekcji łupów dołączyliśmy Isabellę!

    [​IMG]

    Pierwotnie była to pierwsza kolonia Hiszpanii w Nowym Świecie. Po wojnie o sukcesję hiszpańską przejęła ją Francja. Znaczenie jej jest niewielkie. Będzie podobnie trudna do utrzymania co pozostałe osady karaibskie.

    I oto skutki naszych podbojów:

    [​IMG]

    Drastyczny spadek poparcia dla niepodległości. I nie dziwota skoro przejęliśmy tyle kolonii obcych, bez polityków, pras drukarskich i redakcji gazet.

    AGGGGGRRRRRHHHHH!

    [​IMG]

    To najgorsze co mogło nas spotkać. Co prawda wiedziałem o tym ograniczeniu ale nie sądziłem, że jesteśmy już tak blisko! W grze obowiązuje limit jednostek, które mogą się pojawić. Aby np. kupić nowego kolonistę należy pozbyć się starego. To chyba największy feler tej gry. Nic, będziemy kombinować.

    Holendrzy znów narzucili nam nowe podatki:

    [​IMG]

    Cóż, konie są dla nas niezwykle istotne. Poza tym wysoka stopa podatku może się w pewnym momencie przydać.

    William Penn dołączył do nas.

    [​IMG]

    Ten kongresmen przyspieszy emigrację do naszych kolonii. W obecnej sytuacji dość wątpliwy atut.

    O wiele cenniejsza persona dojdzie do nas na następnej sesji Kongresu Kontynentalnego:

    [​IMG]

    Benjamin Franklin - dzięki niemu Holendrzy nie będą mogli wciągać nas w swoje europejskie wojenki.

    I oto ukoronowanie naszych działań wojennych - zajęliśmy ostatnią możliwą do zdobycia kolonię francuską - Quebec.

    [​IMG]

    Francuzom pozostaje Trois Rivieres, kolonia zupełnie dla nas nieosiągalna. Nie ma tam miejsca by wylądować a z morza nie możemy szturmować. Postanowiliśmy objąć ją blokadą morską i dalej judzić Arawaków przeciwko Żabojadom. Może w końcu uda się im spalić tę zabitą dechami dziurę.


    C. D. N.​
     

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie