Imperium Islamskie AAR

Temat na forum 'HoI II - AARy' rozpoczęty przez chesterfield, 5 Wrzesień 2005.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Uwagi wstępne:
    1. To mój pierwszy AAR, mam nadzieję, ze się Wam spodoba ;)
    2. Nie oskarżać mnie o popieranie Dżihadu czy coś w tym stylu, to po prostu fikcja literacka, a ze już wszystkie chyba kraje z Europy były w AARach to nie moja wina, wiec wybrałem Persów :)
    3. Mahmud al-Rudaf to osoba fikcyjna
    4. Komentarze mile widziane, sugestie nie <żart> :)
    5. Dobra, wystarczy, przejdźmy do rzeczy – RID END ENDŻOJ :D


    AAR IMPERIUM ISLAMSKIE 1936
    [​IMG]

    Poziom: Normalny/normalna („lamerstwo“? :D)
    HOI2 v.1.2 + no time limit patch

    Cz.I – Odrodzenie Imperium

    W 490 r.p.n.e Grecy zatrzymali pochód Persów ku Europie, wygrywając bitwę pod Maratonem. W 732 r. niewierni Europejczycy powstrzymali naszych braci pod Poitiers. Tak samo stało się w 1683 r., gdy Europa już prawie leżała u stóp Wielkiego Imperium Osmańskiego. Przegraliśmy te bitwy, ale wojna trwa. Porażka niewiernych została tylko odłożona w czasie.
    [​IMG]
    Wielkie Imperium Arabskie w II połowie VIII wieku

    [​IMG]
    Wielka Turcja w XVII wieku

    Dziś ja, i cały naród Persji, bierzemy na siebie wielkie, trudne, ale chwalebne zadanie ku chwale Allacha. Rozpoczynamy Dżihad przeciwko niewiernym, których stopy wciąż depczą Święte Ziemie Boga. Ku czci Allacha biorę na siebie trud odnowienia Imperium Islamskiego, tym razem, do zwycięskiego końca. Wyzwolimy naszych braci spod jarzma niewiernych. Odpłyną z tych ziem w rzekach swojej krwi. Allach akbar!

    Mowa al-Rudafa, władcy Imperium, do wszystkich muzułmanów. Ortodoksyjni duchowni szybko podchwycili odzew Mahmuda, zaczynając w świątyniach nawoływanie do Dżihadu, wyolbrzymiając zbrodnie, jakich rzekomo Anglicy, Francuzi i bolszewicy dokonują w Afryce i Azji.
    Tak naprawdę jednak Mahmud al-Rudaf to nie fundamentalista islamski. To egocentryk pełen kompleksów, mający słabość do kobiet, wina, muzyki i rozpusty. Koran i ideę Dżihadu wykorzystuje tylko dla swoich celów. Zawsze marzył o sławie i o podbiciu świata. Miewał sny, w których był wodzem przewyższającym Aleksandra Macedońskiego, Juliusza Cezara, Czyngis-chana czy Napoleona Bonaparte razem wziętych. I wierzył, że te sny się spełnią. „Nazywam się Mahmud al-Rudaf, i wkrótce podbiję świat”.

    Tak, czy siak, postanowił swój plan zjednoczenia muzułmanów i przepędzenia niewiernych wprowadzić w życie.

    [​IMG]Odrodzone Imperium Islamskie (dziwny ten szef wywaidu :D)

    [​IMG]
    Persja i kraje sąsiedzkie.

    Stworzył armię. Armię, która ma spełnić jego ambicje, wykonać jego plan. Młodzi mahometanie zachęceni przez duchownych opowieściami o Dżihadzie i o chwale raju za walkę z niewiernymi, byli chętni. Chcieli walczyć. Al-Rudaf utworzył Czarne Sztandary. „Czarne Sztandary w jednej ręce trzymają Koran, w drugiej karabin”. Jak na razie uzbrojono 30 tysięcy ochotników, z których utworzono dwie dywizje – piechoty i kawalerii. Na razie zabrakło środków by wyposażyć w pełni kolejną dywizję.

    [​IMG]
    Pierwsze oddziały Czarnych Sztandarów.

    [​IMG]

    [​IMG]
    Przyszłe obszary Imperium:
    Niebieskie - tereny, na których bracia muzułmanie czekają na wyzwolenie
    Żółte - drugorzędne cele ekspansji


    Al-Rudaf, mimo, że wizja przyszłej chwały, zwycięstwa i sławy jego osoby, przyćmiewała mu trochę jego zmysły i zdolność logicznego myślenia, wiedział, że jakakolwiek ekspansja będzie zadaniem piekielnie trudnym. Zdawał sobie sprawę, że Islam niewiele posunął się w rozwoju od czasów Mahometa. A do pokonania Brytyjczyków czy Sowietów potrzeba ciężarówek, czołgów, samolotów...
    Zaawansowanie technologiczne Persji było w 1936 katastrofalne, ale Mahmud nie zniechęcał się.

    [​IMG]
    Zespoły badawcze do dyspozycji

    Fabryka Anglo-Iranian Oil rozpoczęła prace nad podstawowymi narzędziami mechanicznymi do fabryk.

    [​IMG]

    [​IMG]
    Fatalny stan perskiego przemysłu.

    Kolejnym problemem była sytuacja w regionie, a także sytuacja wewnętrzna. Persja przez ostatnie lata była podzielona między wpływy Rosji i W.Brytanii. Kraje te nadal są zainteresowane sytuacją w bogatej w ropę Zatoce Perskiej, a agresywna polityka Persji może się zakończyć wojną. Ponadto Imperium Islamskie ma podpisane jeszcze ważne pakty o nieagresji ze wszystkimi sąsiadami.
    Nie wszyscy w kraju byli też gotowi do wojny. Konflikt zbrojny spowodowałby duże niezadowolenie społeczne. Dlatego też Mahmud al-Rudaf postanowił stopniowo przestawiać kraj na interwencjonizm, zdecydował też powoli ukrócać opozycję i w końcu utworzyć reżim autorytarny. Wiedział też, że wobec słabego zaawansowania technologicznego, musi zdecydować się na armię zawodową, przewyższającą wyszkoleniem armie poborowe. Kolejnym zamiarem przywódcy było wprowadzenie centralnego planowania w gospodarce.

    2 stycznia 1936 Mahmud al-Rudaf zapoznał się z sytuacją surowców:

    [​IMG]

    Teraz trzeba było po prostu znaleźć kraj, który zaproponuje najkorzystniejszą wymianę za naszą ropę naftową.
    Po wielu negocjacjach okazuje się, że najlepsze warunki zaproponowała Francja. Z miejsca podpisano umowę handlową:

    [​IMG]

    Bardzo potrzebne są pieniądze, by zerwać pakt o nieagresji z Afganistanem.
    Mahmud postanowił wydać rozkaz o sformowaniu trzech nowych dywizji, słabo co prawda wyszkolonych (milicja).
    Al-Rudaf dopiero teraz zdał sobie sprawę, jak będzie trudno. Planował już w myślach, że pierwszym celem będzie Afganistan. Afganistan ma jednak silniejszą armię, a z naszym przemysłem sformowanie nowych dywizji jest niezmiernie trudne.

    Następne części wkrótce. Myślę że będą ciekawsze i na pewno będzie więcej zdjęć.

    Pzdr
     
  2. Cz.II – Zmiana planów

    Podpisano kolejne umowy handlowe:

    [​IMG]
    [​IMG]

    Proklamowanie Odnowionego Imperium Islamskiego nie odbiło się szerokim echem na Zachodzie. Jedynie brytyjskie gazety piszą z niejakim zaniepokojeniem o tym fakcie. Fragment artykułu w The Times, „Fundamentaliści islamscy u władzy w Persji”:
    Al-Rudaf miał mętlik w głowie. Chaotyczne myśli i wciąż nowe plany nie dawały mu spać. Postanowił zrobić sobie dwa dni wolne. Nie chciał z nikim rozmawiać. Wyjechał do swojego pałacu ukrytego w górach. Tam przemyślał parę spraw.
    4 stycznia, po powrocie, al-Rudaf odwołał badania nad podstawowymi narzędziami mechanicznymi. Trans-Iranian Railway Company ma zająć się unowocześnieniem uzbrojenia piechoty na miarę roku 1936.
    Drugą decyzją było zwołanie specjalnego posiedzenia, w którym miał uczestniczyć sztab Czarnych Sztandarów, minister wywiadu, zbrojeń oraz spraw zagranicznych.
    Następnego dnia odbyło się owo posiedzenie. Szef wywiadu przygotował raport na prośbę al-Rudafa. Były to informacje o sile wojsk lądowych naszych sąsiadów.

    [​IMG]

    Ponadto: ZSRR ma w pobliżu Baku do dyspozycji 3 dywizji gotowych do walki. Turcja na granicy z Persją posiada także około 3 dywizji. Brytyjczycy mają do dyspozycji 1 dywizję na granicy persko-pakistańskiej, i 3 dywizje w stolicy Iraku, Bagdadzie. Takie informacje udało się nam zdobyć.

    Dowódca sił lądowych, Abdolreza Abkhrami: Uważam, że w najbliższym czasie inwazja na Afganistan zakończyłaby się klęską. Nie dysponujemy sprzętem, ani jednostkami gotowymi do walki w terenie wysokogórskim. Ponadto Afgańczycy mają ponad dwa razy liczniejszą armię. Najlepszym rozwiązaniem byłby atak na Arabię Saudyjską. Do tego jednak potrzeba flotylli transportowej.
    Minister zbrojeń, Ahmad Khan Nakhjaavan: Zgodzę się, że tylko inwazja na Arabię ma jakiekolwiek szanse powodzenia. Wg mnie, powinniśmy zainwestować w stworzenie dobrze wyposażonej dywizji piechoty, zamiast milicji. Później zajęlibyśmy się transportowcami i planem desantu, a w międzyczasie może udałoby się zmodernizować jeszcze nasze jednostki lądowe. Za najwcześniejszy możliwy termin uważam jesień tego roku.
    Mahmud al-Rudaf: Jakiej reakcji możemy się spodziewać ze strony Zachodu?
    Minister spraw zagranicznych, Inojatullah Khan Sami: Arabia ma gwarancję niepodległości ze strony Wielkiej Brytanii. Sądzę jednak, że mimo tak ryzykownego posunięcia jak inwazja na Arabię Saudyjską, nic nam nie grozi. Anglicy nie zareagują, dopóki będą dostawać od nas ropę za korzystną cenę i dopóki nie zaatakujemy ich kolonii w Zatoce Perskiej. Dla mnie o wiele większym zagrożeniem jest Związek Radziecki, dla którego mógłby to być dobry Casus Belli przeciwko nam, a Stalin ma ochotę na podbój Bliskiego Wchodu.
    Mahmud al-Rudaf: Dobrze, ale my też mamy gwarancję ze strony WB. Uważam, że jeśli znajdziemy dobry pretekst i odpowiedni moment na wojnę, wyjdziemy z tego obronną ręką. To nie może się nam nie udać. Panowie, każdy wie co ma robić. Niech Allach ma nas w swojej opiece!

    W następnym tygodniu al-Rudaf zdecydował się na ważny krok w polityce międzynarodowej. W związku z wojną włosko-abisyńską, Imperium Islamskie oficjalnie udzieliło gwarancji niepodległości Etiopii, „w obronie braci muzułmanów mieszkających w tym kraju”. Mahmud zdecydował się też wygłosić przemówienie, w którym wyzywał Mussoliniego od „przebrzydłych bestii” czy „niewiernych hien”. Był to poważny sygnał, i krok w stronę interwencjonizmu. Al-Rudaf zamierzał uważnie przyglądać się sytuacji międzynarodowej i ostro reagować.

    - - - - - -

    Podziękowania dla
    http://www.imageschack.us/ :D
    Następna część jutro.

    pzdr
     
  3. Cz.III – Dziwna inicjatywa

    Następne tygodnie al-Rudaf, zadowolony z siebie, spędzał tak jak lubi, czyli w swoim pałacu ze swoimi żonami, słuchał muzyki, pił wino. Jedyną decyzją jaką podjął, było rozpoczęcie budowy kolejnego pałacu. Skarb państwa był pełny, ze względu na pieniądze ze sprzedaży ropy naftowej. Al-Rudaf mógł sobie na to pozwolić. „Cóż znaczy jeden pałac, skoro wkrótce cały świat będzie mój” – trwał w takim przekonaniu.

    [​IMG]

    [​IMG]
    Niektóre z żon al-Rudafa

    Na początku lutego wrócił do pracy. Zażądał od ministra zbrojeń raportu w sprawie postępu prac nad unowocześnianiem piechoty.
    Raport brzmiał:
    Kolejny powód do satysfakcji. Al-Rudaf był jeszcze pewniejszy, że Arabia Saudyjska skapituluje jeszcze w 1936 roku i Imperium Islamskie podwoi swe terytorium i potencjał przemysłowy.

    Mahmud zapoznał się z sytuacją w Abisynii. Etiopczycy bronią się dzielnie, ale wobec znacznej przewagi najeźdźców, porażka jest tylko kwestią czasu.

    [​IMG]
    Włosi fortyfikują się w Etiopii

    Marzec 1936:
    Włosi lada dzień zajmą Addis Abebę.
    Hitler otwarcie łamie postanowienia traktatu wersalskiego, wprowadzając wojska do Nadrenii.

    Al-Rudaf był zadowolony z tej drugiej wiadomości. Kwestia III Rzeszy była jego nadzieją. Wierzył, że Alianci zajęci sytuacją w Europie, zapomną o Bliskim Wschodzie, co pozwoli mu działać. Na ewentualnej wojnie w Europie Mahmud mógł tylko skorzystać.

    [​IMG]
    Wielki wiec NSDAP

    [​IMG]
    Niemiecki plakat propagandowy

    26 marca dość nieoczekiwanie doszło do spotkania ministrów spraw zagranicznych ZSRR i Imperium Islamskiego. Do spotkania doszło w Erewanie z inicjatywy Związku Sowieckiego. Zaproszenie zostało przyjęte i Inojatullah Khan Sami pojechał na rozmowę z Maksimem Litvinovem za zgodą al-Rudafa.

    Spotkanie było niemalże przyjacielskie, Khan Sami został przyjęty bardzo ciepło. Litvinov ponoć zapewniał o przyjaźni i obustronnej współpracy. Mahmud jednak nie wierzył w czyste intencje bolszewików.
    - To bydlę coś kombinuje, tylko jeszcze nie wiem co – mówił al-Rudaf o Stalinie, gdy Inojatullah Khan Sami zdał mu osobiście raport z wizyty. – Może szukają w nas sojusznika przeciw Aliantom?
    - Nie sądzę, albo liczą na tani import ropy, albo zaniepokoiło ich odrodzenie Imperium Islamskiego. Zapewne Stalin chce się zorientować w naszych zamiarach i sprawdzić czy to nie kłóci się z jego interesem.
    - Możliwe. Musimy być chłodni, ale uprzejmi. Żadnych przyjaźni i sojuszy z niewiernymi!

    - - - - -

    To co może niedługo zorganizujemy konkurs na Miss AArów? ;D

    AAR się dopiero rozkręca także serdecznie zapraszam do śledzenia kolejnych części. Bardzo też Was proszę o komentarze, nawet (zwłaszcza?) te krytyczne :p
    Następna część jutro albo pojutrze jeśli nic się nie zdarzy..

    pzdr
     
  4. Cz.IV – Wojna!

    5 kwietnia upadła Addis Abeba, tym samym Włochy dokonały aneksji Etiopii.

    [​IMG]
    Etiopscy przywódcy kapitulują przed Włochami.

    Al-Rudaf wygłosił kolejną mowę, w której znów kilka soczystych określeń padło w stronę Mussoliniego. Zarządził też rozpowszechnienie w całej Persji antywłoskich plakatów:

    [​IMG]
    ”Dosięgnie was kara Allacha!”

    Zmiana na stanowisku ministra bezpieczeństwa. Nowym ministrem al-Rudaf mianował Soleimana Mirzę.

    18 kwietnia wywiad donosi:
    Wg naszych informacji siły zbrojne Arabii Saudyjskiej sformowały kolejną dywizję piechoty. Tym samym stan liczebny armii lądowej Arabii Saudyjskiej powiększył się o około 15 tysięcy żołnierzy.

    Informacja ta nie była optymistyczna, ale al-Rudaf nie zmienił swoich zamiarów. Czasem rozmyślał jednak o możliwości sojuszu, przynajmniej tymczasowego, z Arabią i o wspólnej inwazji na Afganistan. Często też przenikała jego głowę jak strzała myśl o współpracy z Niemcami, ale pozostawał wierny zasadzie: żadnej współpracy z niewiernymi.

    28 kwietnia, do al-Rudafa przybiegł, ciężko dysząc, minister spraw zagranicznych Khan Sami. Ledwo wysapał: „Wojna, wojna!”. Al-Rudaf zerwał się na równe nogi i pytającym wzrokiem patrzył się na ministra. Tamten mówił dalej:
    - Wojna! Niemcy wypowiedziały wojnę Rep. Hiszpanii!
    - Jaka jest odpowiedź Aliantów?
    - Cisza! Żadnej reakcji!

    [​IMG]

    Tego al-Rudaf nie spodziewał się. Dość dobrze orientował się w sytuacji w Europie, przewidywał wojnę. Ale nie sądził, że to nastąpi teraz, i, w imię Allacha, dlaczego Hiszpania?!
    - Naprawdę nie rozumiem. Nieważne. Informować mnie o dalszych wydarzeniach.
    - Tak jest!

    Ale dalszych informacji nie było. Żadnej inwazji, żadnej bitwy, poza małym starciem na morzu; zatopiono kilka hiszpańskich okrętów podwodnych.
    A Zachód nadal milczy!

    9 maja al-Rudaf postanowił, korzystając z tego całego zamieszania, wypowiedzieć pakt o nieagresji Arabii Saudyjskiej. Był to zdecydowanie niebezpieczny sygnał dla Arabii. Obustronne relacje uległy znacznemu pogorszeniu, chociaż nadal są niezłe.

    Alianci nie zareagowali też na krok al-Rudafa. 21 maja Francja zerwała umowę handlową z Imperium Islamskim, ale nie wiadomo, czy to ma jakiś związek z wypowiedzeniem paktu o nieagresji.

    Tak czy siak następnego tygodnia podpisano umowę handlową z WB, jeszcze nawet korzystniejszą od poprzedniej, z Francją.

    - - - - - - -
    dodane:
    Myślę że następna część w niedzielę, o ile w ogóle kogoś to ucieszy... :(

    pzdr :wink:
     
  5. Cz.V – Kolejny pomysł

    26 maja al-Rudaf miał powody do zadowolenia. Rankiem mister zbrojeń złożył meldunek:
    - Szkolenie nowej dywizji zostało zakończone! Druga dywizja piechoty jest wyposażona i gotowa do walki.
    - Wyśmienicie! Dobra robota.

    [​IMG]

    [​IMG]
    Czarne Sztandary - stan armii na koniec maja 1936 r.

    Teraz al-Rudaf polecił wybudowanie flotylli transportowców – potrzebnych do planowanego desantu.
    Jednocześnie sztab Czarnych Sztandarów przygotował plan inwazji na Arabię. Plan otrzymał kryptonim „Pustynia”.

    30 maja – kolejne spotkanie dyplomatów i zbliżenie w stosunkach z ZSRR.
    W Europie bez zmian! Trwa „Sitzkrieg”.

    * * *

    Al-Rudaf był wielce niecierpliwym człowiekiem. Cały czas myślał o swoim celu, pozostawał on niezmienny, ale wciąż, jak już pewnie zauważyliście, wahał się w planie działania. Wciąż nowe idee przychodziły mu do głowy. Na początku lipca, podczas kolejnego odpoczynku w pałacu, przyszedł mu do głowy inny pomysł. Bezpieczniejszy. Sojusz z Turcją! Gdyby Turcja wspomogłaby nas chociażby swoimi dziesięcioma dywizjami piechoty, podbilibyśmy Arabię i Afganistan raz-dwa! Tak wzmocnieni wypowiedzielibyśmy sojusz i zwrócili się przeciw niedawnym sojusznikom! Proste!
    Tak rozentuzjazmowany Mahmud przerwał od razu urlop i wezwał na spotkanie Khan Samiego.
    Plan może i dobry, ale czy tak łatwo wykonalny? Stosunki z Turcją co najwyżej umiarkowane. Do sprzymierzenia się daleka droga. Ale al-Rudaf, zaślepiony swoją błyskotliwością, nie wierzył w niepowodzenie, a Khan Sami bał się mu odmówić.
    - Natychmiast zaprosić Turków do rozmów, gdy pan uzna, że szanse są już duże, zaproponować sojusz. Zresztą – pan wie co robić!
    Al-Rudaf postanowił również przekazywać Turcji, za darmo, niewielką ilość ropy. Ot, tak, by potwierdzić przyjaźń i dobre zamiary.

    [​IMG]
    Wyraz wspaniałomyślności al-Rudafa

    Zresztą, kilka dni później Mahmud przekonał się o słuszności swych rozumowań – wywiad doniósł, że Arabia Saudyjska znów sformowała nową dywizję piechoty. W bezpośrednim starciu, Czarne Sztandary nie miałyby szans.

    W lipcu zatem rozpoczęły się rozmowy z Turcją. Relacje znacznie poszły w górę, jednak sojusz nadal jest bardzo daleki. Khan Sami w ogóle wątpił w możliwość porozumienia, ale nie śmiał mówić o tym al-Rudafowi.
    W międzyczasie Rosjanie cały czas starali się o lepsze stosunki z nami.
    - Są upierdliwi – mówił w swoim stylu Mahmud. – Denerwują mnie tacy. Dalej zaczynał marzyć: - Na pewno boją się potęgi Islamu i naszego Imperium. Nic im to nie pomoże. Nie uciekną od kary Allacha!

    Wszyscy współpracownicy i całe otoczenie al-Rudafa mogło zauważyć, że przywódca Imperium zachowuje się coraz dziwniej. Jego ulubionym zajęciem stało się przesiadywanie w gabinecie, samotnie. Nie robił wtedy nic, oprócz gapienia się godzinami na wielką mapę świata zawieszoną na ścianie. Czasem z pokoju dał się słyszeć histeryczny, lecz jakże złowieszczy śmiech, często jednak godzinami była cisza. Nikt nie śmiał w tym czasie wejść do pokoju. Kto wie, czym by się to skończyło.

    * * *

    Nareszcie! Na początku sierpnia, zgodnie z planem, opracowano nowocześniejsze uzbrojenie i wyposażenie piechoty:
    [​IMG]
    Al-Rudaf, jak to on, cały dzień był rozpromieniony i przekonany o swej wielkości.
    Nie mieliśmy jeszcze jednak na razie środków, by wyposażyć istniejące jednostki w nowsze wyposażenie.

    Teraz fabryka Trans-Iranian Railway Company, zajmie się konstrukcją maszyny zliczającej ludność.

    22 września ukończono budowę flotylli transportowców:
    [​IMG]
    Teraz priorytetem była w końcu modernizacja armii.

    Październik: mimo długich starań i negocjacji z naszej strony, Turcja nadal nie jest zainteresowana sojuszem. Na zebraniu ministrów i sztabu, zrezygnowano z planu przeprowadzenia operacji „Pustynia” w roku 1936.

    Al-Rudaf, który powoli zaczynał bać się możliwości odmowy Turków, miał plan B. Ale nikt go na razie nie znał.

    Na początku listopada, w końcu zmodernizowano pierwszą z dywizji:

    [​IMG]

    Al-Rudaf osobiście przeprowadził wizytację oddziałów w bazie niedaleko Teheranu.

    - - - - - - - -

    Podziękowania dla: Precla za fajne ikonki :wink: i dla Grocha za napisanie eventów które pojawią się w następnych częsciach.
    Staram sie dawać dłuższe części i jakoś bardziej rozwinąć fabułę, na razie jednak nie mam za dużo pomysłów :roll: No i jeszcze szkoła, trochę mało czasu. Ale postaram się sprostać zadaniu :) Jak zwykle proszę o komentarze które są dla mnie najlepszą motywacją.

    pzdr
     
  6. Cz.VI – Optymistyczny koniec roku

    Pod koniec roku, al-Rudaf uznał, że pora na wypoczynek po „ciężkiej pracy”. Postanowił wyjechać do pałacu. „Czasem jest pora wyrzeczeń w imię Boga” – pomyślał. Dlatego wybrał ten najskromniejszy pałac.

    [​IMG]

    [​IMG]
    Najskromniejszy pałac i jego wnętrze

    Z błogiego wypoczynku, 1 grudnia, wyrwał go meldunek ministra spraw zagranicznych, Khan Samiego:
    „Idiota” – pomyślał al-Rudaf z małym uśmieszkiem. „Allach natchnął mnie planem, a on mówi, nie, OSTRZEGA, że jeszcze daleko. Ach, Boże, ciężkie zadanie mi powierzyłeś. Dlaczego muszę pracować z takimi ignorantami”
    Al-Rudaf oczywiście oszukiwał sam siebie. Wiadomość go ucieszyła, bo powoli zaczął wątpić w swój pomysł sojuszu z Turcją.

    Nadszedł koniec roku. 31 grudnia, al-Rudaf postanowił urządzić wspaniałą, uroczystą kolację w jego najlepszym pałacu, w samym sercu Teheranu. Zaproszono wszystkich ministrów, doradców, dowódców i kogo tam jeszcze. Władca był w wyśmienitym humorze. Mówił, jakie to postępy uczyniono w tym roku (nie wspomniał nic o niewypale operacji „Pustynia”) i jakie to postępy będą uczynione w przyszłym roku. Mnóstwo mówił o Turcji. Mahmud też wybiegł bardziej w przyszłość. Opowiadał, jak będzie wyglądać przyszła stolica Imperium – Allachabad, która powstanie na bazie Teheranu. Będzie to największe i najwspanialsze miasto świata, pełne przepychu, budzące zachwyt nawet u mieszkańców przeklętego Zachodu. Oczywiście był tak przekonujący, że wywołał zachwyt u wszystkich gości. Wierzyli swojemu władcy.


    Nowy rok zaczął się wyśmienicie. Oczywiście, kontynuowano rozmowy z Turkami z coraz lepszym efektem. Wzrósł potencjał przemysłowy. Na razie nieznacznie, ale polityka centralnego planowania prowadzona przez al-Rudafa przyniosła w końcu efekty.
    W Europie, mimo, że nic się nie dzieje i nie trwają walki, Niemcy pozostają w bezsensownym stanie wojny z Hiszpanią.

    Pod koniec stycznia zakończono też modernizację armii.

    [​IMG]
    Stan Czarnych Sztandarów na luty 1937 r.

    Al-Rudaf wydał rozkaz sformowania brygady pojazdów pancernych dla dywizji piechoty.
    Rozkład produkcji:
    [​IMG]

    Al-Rudaf 12 lutego postanowił dokonać zmiany w rządzie. Ministrem zbrojeń został Raza Mizani, łącząc z nowym stanowiskiem również dotychczasową pracę ministra wywiadu. Al-Rudaf dostrzegł w nim utalentowanego polityka i innowatora, mającego wizję, jak pobudzić naszą gospodarkę.
    Pierwszą czynnością nowego ministra zbrojeń było zakomunikowanie władcy optymistycznej wiadomości:
    - Z przyjemnością ogłaszam, że udało się naszym naukowcom opracować maszynę zliczającą ludność!

    [​IMG]
    - Dobrze, jakie będą tego skutki?
    - To ważny krok w postępie technologicznym, myślę, że teraz będziemy w stanie szybciej opracowywać nowe technologie.
    - Wyśmienicie, panie Mizani, tak trzymać – mówił al-Rudaf z uśmiechem i podziękował ministrowi.

    Jako, że dużo uwagi Mahmud poświęcał ostatnio kwestii przemysłu, postanowił zlecić projekt również w tej dziedzinie:

    [​IMG]
    Lepsze narzędzia mechaniczne do fabryk.

    [​IMG]
    Stan przemysłu w Persji jest coraz lepszy.

    * * *

    Pewnego dnia, w przypływie „miłosierdzia i wspaniałomyślności”, al-Rudaf postanowił wybrać się na spacer, ale incognito. A na czym ta wspaniałomyślność miała polegać? Po prostu, chciał zobaczyć codzienność swych poddanych, przejść się zwyczajną, perską ulicą. Nie mógł użyć samochodu, gdyż wtedy nie byłoby to „incognito” – nikt oprócz ministrów i samego władcy w Persji samochodu nie miał. Owinął się w jakiś turban, i poszedł pieszo skulony. Teheran widziany ze zwykłej perspektywy, zrobił na nim dobre wrażenie.

    [​IMG]
    Względne bogactwo Teheranu

    Ale Mahmud postanowił pójść dalej. Kilka kilometrów dalej kończył się Teheran, zaczynały się wioski. Tu tak naprawdę jest prawdziwa Persja.

    [​IMG]

    [​IMG]
    Bieda w wioskach perskich

    Al-Rudaf był zszokowany tym, co zobaczył. Nie wiedział, nie zdawał sobie sprawy z ubóstwa, jakiego doświadczali jego poddani.
    Było to niemiłe uczucie. Dlatego al-Rudaf czym prędzej wrócił do pałacu i postanowił nigdy już nie iść na „spacer”.

    - - - - - - - -

    PS: Jestem wkurzony bo postawiłem na Real w betandwin a dostają w odbyt że hej :x Więc mam nadzieję że przynajmniej kolejna część moich wypocin się Wam w miarę spodoba :wink:

    pzdr
     
  7. Cz.VII - Szok

    19 marca – Imperium Islamskie jest od teraz gwarantem niepodległości Turcji.
    Relacje z Turkami są już tak dobre, że al-Rudaf powoli planuje zaproszenie prezydenta, Kemala Ataturka do Teheranu. Mahmud chciał w końcu zaproponować sojusz.

    22 marca tak się stało. Oficjalne zaproszenie zostało chętnie przyjęte przez prezydenta.

    Na przełomie marca i kwietnia Ataturk przyjechał do Teheranu. Al-Rudaf gościł go oczywiście w swoim pałacu.

    [​IMG]
    Pałac w którym goszczono prezydenta Turcji

    Po długich przyjacielskich rozmowach al-Rudaf przeszedł w końcu do sedna sprawy. Mówił, że na Bliskim Wchodzie, zacofanym technologicznie, który tak bardzo jest zagrożony ze strony wielkich mocarstw, konieczna jest współpraca państw islamskich. Chodzi tu o wymianę technologii, surowców oraz wsparcie militarne. Ataturk odpowiedział, że „sprawa jest do przemyślenia, lecz na razie takiej potrzeby nie ma”.

    [​IMG]
    Odmowa Turków

    Al-Rudaf nie rezygnował i wiedział, że w ciągu miesiąca sojusz będzie podpisany.

    28 marca 1937 ukończono produkcję brygady pojazdów pancernych, która zasiliła dywizję piechoty.

    Al-Rudaf, planując podboje terenów „zamorskich”, rozkazał budowanie konwojów transportowych dla zaopatrzenia.

    2 kwietnia, z samego rana, szokująca wiadomość wstrząsła całym światem.
    WOJNA! WIELKA WOJNA!
    [​IMG]
    WOJNA!

    Al-Rudaf też był zszokowany. 11 miesięcy po niemieckiej „agresji” na Hiszpanię, Alianci reagują. „Niezły mają zapłon” – pomyślał z politowaniem al-Rudaf. Ale był bardzo ciekawy, co będzie dalej i kazał się informować o wszystkim. Wierzył też, że zamieszanie w Europie mu pomoże, tak jak myślał od początku. „Podpiszemy sojusz z Turcją i nawet o tym nie będą wiedzieli”. Pomyślał z zadowoleniem

    Europa zawładnięta wojną:

    [​IMG]
    Plakat: „Pomóż Brytanii skończyć robotę!”

    [​IMG]
    Plakat niemiecki: „Pod naszymi sztandarami jest zwycięstwo!”

    [​IMG]
    Rozpoczyna się wojna w powietrzu

    [​IMG]
    Piloci RAF-u cieszą się ostatnimi chwilami odpoczynku

    [​IMG]
    Alarm!!

    [​IMG]
    Powszechna mobilizacja


    6 kwietnia, Francja zaoferowała nam umowę handlową, oferując stal za ropę:

    [​IMG]

    Oferta została odrzucona. Praktycznie całe nasze zasoby ropy naftowej już sprzedajemy.
    Ale prośba Francuzów o ropę dużo mówi. „Czołgi, samoloty i okręty idą w ruch” – pomyślał al-Rudaf.
    Jednak żaden z krajów nie przeprowadził jeszcze ofensywy. Szykuje się druga dziwna wojna? Możliwe. Niemcy nie mają szans przejść linii Maginota, a Francuzi...

    - - - - - - -

    Co tu właściwie dodawać? Dosyć krótka tym razem częśc, ale za to więcej zdjęć.
    Czytajcie i komentujcie :wink:

    pzdr
     
  8. Cz. VIII – Robi się ciekawie

    Najbliższe tygodnie chyba potwierdzały myśli al-Rudafa o dziwnej wojnie. Oprócz zatopienia flotylli U-Boot`ów przez brytyjskie niszczyciele, nie było większych starć.
    Ale jednak. 2 maja Niemcy zdecydowali się na ten krok:

    [​IMG]

    „No, no. Robi się ciekawie”- pomyślał al-Rudaf. Odtąd całkowicie pochłonęła go sytuacja w Europie, ale wciążl kazał kontynuować rozmowy z Turcją.

    6 maja nadeszło spodziewane.

    [​IMG]

    Nagłówki w gazetach brytyjskich:

    „Luxemburg – first to fight”
    „Luxemburg has fallen!”
    „An unequal fight“
    „…and who next?”

    Rozochoceni Niemcy poczęli bombardować Francuzów ulotkami, co nie pozostało bez wpływu na morale żołnierzy stacjonujących na Linii Maginota.

    [​IMG]
    Ponury plakat przedstawiający żołnierza Wehrmachtu

    W całej Europie sytuacja jest bardzo napięta. W Hiszpanii komuniści dochodzą do całkowitej władzy.

    [​IMG]

    13 maja spotkanie dyplomatów Imp. Islamskiego oraz Turcji. Bez przełomu.

    Po kilku tygodniach ciszy, w Europie 10 czerwca Luksemburg został odbity przez Francuzów! Al-Rudaf dziwił się Hitlerowi, raczej spodziewał się ataku na Belgię i na Francję z pominięciem Linii Maginota. W takim wypadku inicjatywa jest w rękach Aliantów, ciekawe, jak się to skończy.

    Mahmud stał się nerwowy. Podniecenie ze względu na wojnę w Europie też miało na to niejaki wpływ. Al-Rudaf nie lublił zachowywać neutralności w konfliktach. Widząc nieporadność Niemców całym sobą chciał pójść i osobiście dowodzić wojskami na froncie.
    Drugą jednak przyczyną była kwestia turecka, sojusz był coraz bliższy, ale ze względów formalnych cały czas się to odkładało w przyszłość. Al-Rudaf, nie mogąc się doczekać, zaczął sięgać po psychotropy i nadużywać alkoholu, spał też tylko 3 godziny na dobę. W takim stanie nie pociągnąłby długo...
     
  9. Powiem tyle: LOL :wink:

    Uch.. znowu błąd :oops: Dzięki za uwagę. Nie jestem najlepszy w kulturze islamskiej :wink:

    - - - - - - - -

    Cz.IX - Przełom

    [​IMG]

    Nasze fabryki od dziś pracują wydajniej. Następnym celem dla naszych konstruktorów jest:

    [​IMG]

    pierwszy perski czołg

    [​IMG]
    Wzrósł potencjał przemysłowy.

    Na biurku al-Rudafa wylądował w czerwcu komunikat ministra gospodarki i zbrojeń, Razy Mizaniego:
    „Wydobycie ropy w prowincji Abadan wzrosło o 5% (…)”.

    [​IMG]

    15 lipca 1937 r.
    Do gabinetu al-Rudafa puka minister spraw zagranicznych, Khan Sami.
    - Wejść – obojętnie mówi Mahmud.
    - Chciałem po… - zaczyna szef MSZ.
    - DOSYĆ TEGO! – niespodziewanie wybucha al-Rudaf. Tą wściekłość tłumił w sobie długi czas. – Teraz albo nigdy! Chcę sojuszu z Turcją, albo będzie z tobą źle!
    Przestraszony minister zaczyna nieśmiało:
    - Ale ja właśnie w tej sprawie… Turcja nagle zaprosiła nas na rozmowy do Ankary za trzy dni. Myślę, że namyślili się w kwestii sojuszu.
    Al Rudaf od razu się zmienił.
    - Allach akbar! – zawołał, śmiejąc się. – Mówiłem! Doskonale, jedziemy.

    18 lipca Turcja i Imperium Islamskie oficjalnie zawarły sojusz.

    [​IMG]
    Efekt wielomiesięcznych negocjacji.

    [​IMG]
    Nowy sojusznik

    [​IMG]
    Sojusznicze wojska.

    Od razu ustalono co następuje:
    1. Wymianę poznanych technologii.
    2. Wymianę surowców.
    3. Zorganizowanie jak najszybciej wspólnych manewrów wojskowych.
    4. Spotkanie sztabów obu armii.

    Zgodnie z punktem pierwszym Turcja od razu przekazała nam projekty:
    [​IMG]

    Al-Rudaf, znów w podnieceniu zmieniając plany, rozkazał sztabowi Czarnych Sztandarów przygotowanie planu operacji „Piasek” – inwazji na Afganistan.

    Tymczasem, 12 sierpnia, na jednej z irańskich pustyń:

    [​IMG]

    odbyły się zapowiedziane wspólne manewry wojskowe Turcji i Imp.Islamskiego. Nadano im kryptonim „Legiony Allacha”.
    Tureccy dziennikarze byli niezwykle zainteresowani i chętnie robili zdjęcia. Oto jedno z nich:

    [​IMG]

    Tureckie gazety bardzo chętnie opisywały porozumienie między krajami, jak i same manewry. Al-Rudaf od razu zyskał sobie sympatię tureckich dziennikarzy, udzielając kilku wypowiedzi do dzienników.
    Jeden z artykułów:

    Całe manewry nie były wolne od propagandowego akcentu. Po ćwiczeniach perscy i tureccy żołnierze razem udali się do pewnej wioski. Zostali przyjęci oczywiście serdecznie i z wielkim zainteresowaniem przez mieszkańców. Zdjęcia ukazały się następnego dnia we wszystkich dziennikach tureckich i perskich (dużo ich nie ma, ale niech tam).

    [​IMG]

    W najbliższych dniach nadszedł rozkaz Mahmuda Al-Rudafa: koncentracja wojsk sojuszniczych wzdłuż granicy afgańskiej.

    - - - - - - - -

    Błagam, nie czepiajcie się tylko tych zdjęć z manewrów :p
    Mam nadzieję że informacja o sojuszu Was ucieszyła? No i to ostatnie zdanie odcinka.. :wink:

    pzdr
     
  10. Dzisiejsza część będzie niezbyt wciągająca i pozbawiona fabuły - jest to tylko przedstawienie sytuacji przed wojną.

    Cz.X – Za pięć dwunasta

    Wrzesień 1937
    Podczas gdy trwał przerzut wojsk tureckich na wschód Persji (trwa to dosyć długo i trudno przypuszczać by zdążono przed zimą), Turcja po raz kolejny przekazała nam projekty technologiczne.
    Na froncie europejskim, poza bitwami powietrznymi i bombardowaniami na granicy niemiecko-francuskiej, brak ofensywy.
    Mimo to Alianci zajęci wojną nie interesują się naszym sojuszem z Turcją.
    W związku ze wzrostem zapotrzebowania na zaopatrzenie, podpisaliśmy umowę handlową z Francją: ropa za zaopatrzenie.
    Na początku października nasi konstruktorzy, wykorzystując część projektów tureckich, skonstruowali prototyp naszego pierwszego czołgu:

    [​IMG]

    [​IMG]
    Nasz pierwszy czołg – modyfikacja francuskiego FT-17

    • Dane techniczne:
      Załoga: 2
      Ciężar: 6,8 t
      Pancerz: 16 mm (6-22 mm)
      Uzbrojenie: działo 37 mm lub karabin maszynowy 8 mm
      Prędkość max.: 8 km/h
      Zużycie paliwa: 35-50 l/100 km

    Al-Rudaf był pod wrażeniem konstrukcji.
    Przyszła teraz pora na podwyższenie siły bojowej naszego wojska. Oficerowie i żołnierze będą odtąd szkoleni w doktrynie „nacisku na mobilność”.

    7 listopada al-Rudaf anulował pakt o nieagresji z Afganistanem.

    1 grudnia zakończyła się koncentracja sił sojuszniczych. 1 dywizja turecka rozlokowana została na granicy turecko-radzieckiej. 2 dywizje tureckie stanowiły rezerwę w Teheranie. 11 dywizji tureckich rozlokowanych zostało na południowym odcinku granicy persko-afgańskiej, na północnym odcinku tej granicy stacjonowały Czarne Sztandary.

    Al-Rudaf czekał, by lada chwila wydać rozkaz. Zima panowała tylko na samej północy Afganistanu, a nie było potrzeby zajmować tego pustkowia. W Kabulu cały czas było sucho, więc nie trzeba było czekać na wiosnę.

    Ataturk znał już plany inwazji.

    Jedynym problemem była odpowiedź Aliantów i ZSRR. W wypadku wypowiedzenia wojny nie mielibyśmy szans. Trzeba liczyć na szczęście.

    Al-Rudaf, Khan Sami i sztab armii dokonywali kosmetycznych zmian w planie inwazji i w planie prowokacji.

    [​IMG]
    Afganistan

    [​IMG]
    Dziecinnie prosty plan operacji „Piasek”

    [​IMG]
    Grupa A

    [​IMG]
    Grupa B


    Po żołnierzach afgańskich nie spodziewano się większego oporu. Większym problemem był dobry do obrony górzysty teren. Jednak wszystko powinno się udać. Zaplanowano też wsparcie lotnictwa tureckiego, o ile zaistnieje taka potrzeba.

    Wszystko było zapięte na ostatni guzik.

    3 grudnia 1937 r. godz. 2:20 – prowokacja
    5 grudnia 1937 r. godz. 5:00 – operacja „Piasek”
     
  11. Cz.XI – Operacja „Piasek”

    Al-Rudaf, relaksując się w pałacu przed nadchodzącymi niespokojnymi tygodniami, rozmyślał. Był przekonany o powodzeniu, ale czuł pewien dyskomfort. Dlatego też w swoim stylu w ostatniej chwili podjął ryzykowną, ale jak się później okazało, genialną decyzję.
    Postanowił nie konsultować jej z nikim.
    Rozkazał Khan Samiemu zaproszenia szefa sowieckiego MSZ do Teheranu zaraz po zakończeniu prowokacji.
    Teraz al-Rudaf, wiedząc, że wszystko jest gotowe i wystarczy tylko czekać, nie mógł usiedzieć spokojnie na miejscu. Mimo wszystko zastanawiał się, czy czegoś nie przeoczył, czy czegoś nie zaniedbał. Zaczął się modlić.

    „Boże, powierzyłeś mi wielkie zadanie. Nadchodzą przełomowe dni. Z Twoją pomocą zjednoczę wszystkich braci ku Twojej chwale. Dopomóż, by wszystko się udało…”

    3 grudnia o godzinie 2:25 kilkudziesięciu mężczyzn uzbrojonych w karabiny maszynowe, wkroczyło do pewnej wioski niedaleko granicy z Afganistanem.
    Zabili wszystkich mężczyzn, kobiety zgwałcili i zrabowali cały, choć niewielki dobytek tych biednych ludzi.
    Następnie bandyci poszli dalej i uczynili to w następnej wiosce, a także w dwóch następnych.
    Około godziny 6:47 zostali schwytani na gorącym uczynku.

    Ci mężczyźni – byli to żołnierze Czarnych Sztandarów, a akcja została dokładnie zaplanowana.
    Bandyci zostali schwytani i mieli podobno powiedzieć, że są Afgańczykami.
    Wiadomość została oczywiście przedstawiona w teherańskich gazetach.
    Duchowni nawoływali do zemsty przeciwko Afgańczykom.
    Zgodnie z zaleceniem al-Rudafa Maksim Litvionov już 4 grudnia przybył do Teheranu.
    Wdrażając w życie swój plan, al-Rudaf przedstawił mu zaistniałą sytuację, w której Imperium Islamskie jest zmuszone do zbrojnej interwencji w Afganistanie. Jego prośbą było wycofanie przez ZSRR gwarancji wobec Afganistanu. W zamian za to Imperium Islamskie przekazywałoby ZSRR ropę naftową za darmo.

    [​IMG]
    Propozycja al-Rudafa

    Pomysł ryzykowny, ale kto nie ryzykuje ten nie zyskuje – wiedział o tym doskonale Mahmud.
    Litvionv wyleciał do Moskwy z obietnicą odpowiedzi w najbliższych dniach.
    W związku z tym al-Rudaf zawiesił rozpoczęcie operacji „Piasek” do odwołania.
    7 grudnia przyszła odpowiedź. Pozytywna! Stalin zgodził się! Niewiarygodne!
    Al-Rudaf widząc w tym rękę Allacha był pewien sukcesu i wydał rozkaz.
    8 grudnia o godzinie 4:00 Imperium Islamskie wypowiada wojnę Afganistanowi.

    [​IMG]

    Mimo że po prowokacji nastroje antyafgańskie były dość częste i duchowni podsycali je namawiając do zemsty, naród perski z obawą i niezadowoleniem przyjął decyzję al-Rudafa.

    Oto fragmenty dziennika jednego z żołnierzy tureckich.
    11 grudnia
    Wreszcie znalazłem trochę czasu by coś napisać. Nawet nie tak straszna ta wojna jak myślałem. Nie spotkaliśmy żadnego oporu, idziemy już trzy dni bez wystrzału i podobno ma tak być jeszcze około trzech tygodni. Nie jest źle, gadamy, żartujemy… Tylko maszerujemy strasznie długo, nogi i plecy bolą, zakwasy, mimo, że często robimy postoje. Zazdrościmy tym z kawalerii, ale ich podobno dupy bolą…
    Pogoda nie jest zła. Dobrze że jest zima bo latem nie wytrzymalibyśmy iść w 50 stopniowym upale. Ranki są chłodne a po południu w sam raz. Cieszymy się że nie pada. Trochę martwi mnie to że niedługo będziemy szli trochę przez pustynię. Może być nieciekawie.
    13 grudnia
    Czuję się źle. Nie wiem co mi jest, cały dzień miałem nudności. Chyba mam gorączkę ale trzeba iść dalej. Boli już całe ciało. Dopiero tydzień minął, jest coraz ciężej.
    Mamy rozkaz chodzić po wioskach i rewidować chatę po chacie, rekwirować ewentualnie znalezioną broń. Na razie jednak nie znaleźliśmy żadnej. Mieszkańcy patrzą na nas z obawą i niepokojem, ale wszystko przebiega płynnie, bez paniki czy oporu.

    [​IMG]
    Ludność Afganistanu

    14 grudnia
    Cały czas czuję się źle. Mięczak ze mnie. Inni idą spokojnie, choć też jest im coraz ciężej.
    W naszym plutonie jest chłopak z Persji. Specjalnie nam go dali bo potrzebujemy kogoś kto zna farsi. Jest naszym tłumaczem a ponadto jest odpowiedzialny za propagandę. Chodzi po chatach i opowiada jakieś pierdoły, nawet nie wiem co. Że będzie lepiej i takie tam. Jestem wkurzony bo powiedzieli że niedługo możemy napotkać na opór. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że będę musiał zabijać mych braci którzy nic mi nie zawinili. Wcale nie mam na to ochoty.
    17 grudnia
    Rozkaz jest wyraźny: to ma być misja pokojowa. Żadnych gwałtów, rabunków, pobić itp. Wczoraj dwóch naszych schlało się i skatowali młodego Afgańczyka. Miał może 16 lat. Nie wiem dlaczego to zrobili. Pewnie byli niewyżyci. W każdym razie dziś zostali powieszeni na widoku. Tak dla przykładu. Teraz już naprawdę chcę do domu.
    Inny chłopak z kolei, strzelec wyborowy, na jednym z postojów nudził się i zaczął strzelać do kóz które pasły się kilkaset metrów dalej. Ten miał więcej szczęścia bo dostał tylko chłostę. Wstyd się przyznać ale mieliśmy z niego niezły ubaw…
    Od tej pory nie było już żadnych incydentów.

    * * *

    21 grudnia nasze wojska napotkały pierwszy, nieudolny opór. Afganistan wysłał dywizję piechoty na obronę miasta Herat. Niewiele to dało, bo w trzy godziny później wróg był już w pełnym odwrocie.

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]

    [​IMG]
    Pierwsze walki

    [​IMG]

    25 grudnia Czarne Sztandary docierają do celu. Pozycje wojsk afgańskich broniących drogi do Kabulu znajdują się kilkadziesiąt kilometrów dalej. Jednak szturm ma być skoordynowany z atakiem wojsk tureckich.
    Afgańczycy starają się przeprowadzać działania zaczepne ale skutek jest fatalny.

    [​IMG]
    Władze wroga widocznie słabo oceniają morale swoich żołnierzy, gdyż zapewne przewidując słaby opór pod Kabulem oferują żałosną propozycję pokoju, którą ze śmiechem odrzuca al-Rudaf.

    11 stycznia Afgańczycy starają się powstrzymać Turków. Ich atak załamał się jednak już w pierwszych chwilach kontaktu z wrogiem.

    [​IMG]
    [​IMG]

    19 stycznia Turcy docierają na ustalone wcześniej pozycje.

    [​IMG]

    Wszystko jest gotowe do ataku lecz sztab za zgodą al-Rudafa daje naszym siłom całe trzy dni na przegrupowanie i odpoczynek. Nastroje są znakomite.


    22 stycznia wybiła godzina zero.

    [​IMG]
    [​IMG]

    Atak się powiódł. Wkrótce wróg wycofuje się w popłochu ze swych pozycji, droga na Kabul staje otworem.

    [​IMG]
    Droga na Kabul

    Turcy i Persowie spotykają się 25 stycznia. Do Kabulu rusza dywizja perskiej kawalerii oraz kilka dywizji tureckich. Zajęcie miasta to już właściwie formalność

    [​IMG]

    Jednak nieprzyjaciel w przypływie bezradności rzuca swoje ostatnie, wyczerpane siły do stolicy. Walki w mieście były zacięte i trwały cały dzień i noc, wściekły ostrzał artyleryjski Afgańczyków spadał na nasze pozycje, lecz i to na niewiele się zdało. 5 marca Kabul upadł.

    [​IMG]

    Rzad Afganistanu podpisuje akt kapitulacji i inkorporacji do wielkiego Imperium.

    [​IMG]
    Imperium Islamskie po pierwszej ekspansji.

    Al-Rudaf w nocy z 5 na 6 marca urządził w swym pałacu „skromną uroczystość”, na której on i jego najbliżsi współpracownicy oblewali zwycięstwo, efekt był taki, że następne trzy dni Mahmud leczył kaca. Toteż dopiero 9 marca al-Rudaf wygłosił orędzie do narodu.

    „(…) Przyszła dziś wielka chwila chwały i zwycięstwa naszego wielkiego narodu. Krew niewinnych została pomszczona! Jest to ostrzeżenie dla naszych wrogów i wrogów wszystkich muzułmanów, jest to zapowiedź tego co was czeka! (…) Ci którzy polegli w tej wojnie są już w raju. Allach wynagrodził im ich trud. Niech Allach ma w opiece rodziny tych bojowników. Niech Allach błogosławi naszym braciom, Turkom. Niech Allach poprowadzi nas do zwycięstwa!”.

    - - - - - - -

    Zdjęć jest b dużo więc jesli gdzies cos poknocilem to dajcie znac

    pzdr
     
  12. Cz.XII – Iść za ciosem

    W całej Persji i Afganistanie rozpowszechniono plakaty propagandowe, przedstawiające al-Rudafa jako wojownika na koniu z szablą. „Wyzwoliciel narodów muzułmańskich”. Chętnie rozpowszechniano też mapy powiększonego Imperium. Mapy te były dość niedokładne co umożliwiało przesadne powiększenie terytorium państwa. Persom dawało to poczucie dumy, bezpieczeństwa i przeświadczenia o swej wielkości.
    W kraju spadało niezadowolenie po wojnie, sukces inwazji dał al-Rudafowi popularność. Stał się bohaterem narodowym. Szeregi ochotników stały przed punktami poborowymi do Czarnych Sztandarów. Władca wykorzystał moment w którym był „na fali”, delegalizując partie opozycyjne.

    „Moi poprzednicy popełnili błąd, demokratyzując i europeizując Persję. Nie wolno wprowadzać obyczajów zapożyczonych od niewiernych na tych świętych ziemiach! Tylko mocna i twarda ręka władcy, który został posłany przez Allacha, może zapewnić wielkość i siłę muzułmańskim krajom!”.

    [​IMG]

    Krok ten zapewnił większą swobodę ruchów al-Rudafowi, mimo już jawnego wprowadzenia reżimu nie spowodowało to jednak niezadowolenia w kraju.

    Kabul odbudowywał się po niewielkich zniszczeniach w wyniku walk. Po ponad miesiącu zakłady przemysłowe znów wróciły do pracy. Dla zapewnienia bezpieczeństwa dywizje tureckie i perskie wciąż pozostały w Kabulu, ale wkrótce to okazało się niepotrzebne. Ryzyko buntu w Afganistanie było bardzo niskie, wkrótce w ogóle zniknęło – Afgańczycy zaakceptowali przyłączenie do Imperium Islamskiego.

    [​IMG]

    W związku z tym wszystkie jednostki otrzymały rozkaz wymarszu w kierunku portu Bandar Abbas. Był to wyraźny sygnał, gdyż tam stacjonowała flotylla transportowców. Mahmud chciał iść za ciosem i jak najszybciej zrealizować operację „Burza”.
    Kolejna flotylla transportowców była w budowie i miała zostać zwodowana około maja. Wtedy siły sojusznicze mogłyby przeprowadzić jednoczesny desant 45 tysięcy żołnierzy na plażach wschodniej Arabii.

    [​IMG]

    Wszyscy żołnierze i oficerowie zostali przeszkoleni w doktrynie nacisku na mobilność. Zorganizowano też krótkie manewry wojskowe niedaleko Teheranu. Teraz nasze jednostki mają znacznie wyższą siłę bojową.
    Al-Rudaf zgodnie ze swoją taktyką (czy słuszną?) inwestowania tylko głównie w sprzęt piechoty, zaniedbując przemysł, flotę i lotnictwo, rozkazał opracowania wyposażenia i uzbrojenia dywizji przeznaczonej do walki w terenie wysokogórskim.

    * * *

    Khan Sami po kolejnym wyczerpującym dniu w ministerstwie wracał w końcu do domu. Jego nowym domem była luksusowa willa pod Teheranem z pięknym widokiem na jezioro Namak. Al-Rudaf wybudował mu ją w przypływie radości wkrótce po sukcesie negocjacji ze Stalinem.
    Upał nie dawał żyć. Spoczął w przewiewnym salonie. Gapił się bezmyślnie na jezioro. Dopiero teraz przyjrzał się lepiej temu widokowi. Ostatnie tygodnie w zasadzie tylko nocował w tym domu. Promienie zachodzącego słońca lśniły cudownie na spokojnej tafli jeziora. Było coś magicznego w tym widoku. Khan Sami był wyraźnie zadowolony i zrelaksowany. Wstał i powoli poszedł na górę do gabinetu. W gabinecie od niedawna wisiała wielka, „zaktualizowana” mapa Imperium. Wzorem swego przełożonego spędzał coraz więcej czasu nad tą mapą. Często jego wzrok lądował na Arabii Saudyjskiej, czasem na Indonezjii, czasem na Chinach, na Jugosławii. Co tam widział? Może widział przyszłe cierpienia tamtejszej ludności? Przecież wiedział co ich czeka w wypadku inwazji. Zatem czy widział muzułmańskich bojowników, mordujących i gwałcących? A może co innego? Może widział budowę kolejnej luksusowej willi dla siebie?
    Tego już nie wiemy. Khan Sami poszedł do sypialni. Tam, gdzie od niedawna na ścianie wisiało wielkie zdjęcie Mahmuda al-Rudafa.

    - - - - - -

    No nie ma to jak weekend :wink: Co prawda krótka część, ale z przewagą treści nad zdjęciami.
    Może nawet jutro uda mi się coś skrobnąć, ale to na 30%, nie sądzę by udało mi się oderwać od ksiażek 8)

    pzdr
     
  13. Cz.XIII - Tempo rośnie

    -Więc, z jakim to pomysłem przychodzisz, drogi kolego? – w niezwykle przyjacielskim tonie zadał to pytanie al-Rudaf. Jego adresatem był Inojatullah Khan Sami. Od niedawna stali się przyjaciółmi, Mahmud pozwolił mu nawet mówić sobie na „ty”, na co nie mogli sobie pozwolić inni doradcy czy ministrowie.
    -Uważam, że moglibyśmy poszerzyć nasz sojusz o Syjam. Jeśli tak by się stało, mielibyśmy doskonały punkt wypadowy do inwazji na Holenderskie Indie Wschodnie – jakże niezwykle bogaty teren w surowce! A ponadto mieszkają tam muzułmanie, którzy czekają na oswobodzenie – uśmiechnął się porozumiewawczo z al-Rudafem.
    -Doskonały pomysł! – rozpromienił się Mahmud. – Jeśli się uda pomysł sojuszu, karzę wybudować ci pałac!
    Khan Samiemu zabłyszczały oczy. Więc to widział wczoraj patrzac na mapę…?
    -A propos pałacu! Odpocznijmy trochę. Nie widziałeś jeszcze mojego najnowszego zakątka. Skończyli go budować dwa dni temu.
    Wsiedli w samochód i pojechali. Kilka kilometrów pod Teheranem znajdował się ów pałac. Wielki i piękny. Ale najpiękniejszy był w środku. Khan Sami w życiu czegoś takiego nie widział. W pałacu był nawet basen.

    [​IMG]

    [​IMG]

    Khan Sami uwierzył że zwykły człowiek nie może żyć w takim przepychu. Al-Rudaf musiał być posłany przez Allacha.
    Wizja ministra że on wkrótce może mieć taki pałac przyćmiła mu wszystko.

    * * *

    Wkrótce zorganizowano pierwsze spotkanie ministrów Imperium i Syjamu. Poprawiono obustronne relacje. Khan Sami próbuje przekonać Syjam do sojuszu mówiąc o „transazjatyckim porozumieniu” biednych państw Azji w celu roziwnięcia współpracy gospodarczej.
    Syjam jako kraj niemuzłmański byłby tylko okresowym partnerem – al-Rudaf oczywiście nie zgodziłby się na sojusz z niewiernymi.

    * * *

    Przygotowania do inwazji na Arabię Saudyjską trwały. W międzyczasie al-Rudaf nie lubiąc tracić czasu postanowił działać. Długo przygotowując się do tej decyzji, zdecydował o rozpoczęciu wielkiej przebudowy Teheranu – budowy Allachabadu.

    [​IMG]

    Inicjatywa była dość odważna jak na kraj zacofany gospodarczo, mimo że dzięki obszarowi przemysłowemu w Kabulu potencjał Imperium znacznie się zwiększył. Budowa wielklej stolicy miała potrwać jeszcze długo.

    W Europie wciąż trwał zastój. Pierwsze emocje związane z początkiem wojny minęły. Na froncie trwały tylko walki lotnicze oraz sporadyczne bitwy morskie. Nie wiadomo jak miał się dalej potoczyć ten konflikt, niemiecka potęga gospodarcza mogłaby dać możliwości szybkiej budowy wojsk pancernych i przerwania frontu w Luksemburgu. Hitler jednak o dziwo nie podejmował szybkich decyzji.

    W związku z wyżej wspomnianą sytuacją Brytyjczycy mieli trochę czasu by zwrócić uwagę na Bliski Wschód. Alianci podobnie jak ZSRR zachowali neutralność w konflikcie afgańsko-perskim, jednak wiadome było iż budzi to wielkie niezapokojenie u Anglików. W The Times następnego dnia po ogłoszeniu budowy Allachabadu ukazał się pewien artykuł o sytuacji na Bliskim Wschodzie:

     
  14. Cz. XIV - Zmiany wewnątrz

    Pod koniec czerwca al-Rudaf postanowił bliżej przyjrzeć się sytuacji wewnętrznej kraju, czując, że w ostatnich miesiącach nieco zaniedbał ten aspekt. Dokonał dwóch zmian wśród ministrów: szefem wywiadu został Dishah Irani, entuzjasta rozwoju technologicznego. Zmiana również na stanowisku dowódcy sił lądowych – Mir Akhtani objął tą posadę. Ten dowódca zawsze kładł nacisk na oszczędność zaopatrzenia i dobrą organizację logistyczną, czym zyskał sobie zaufanie al-Rudafa.
    Mahmud powołał również nowego doradcę, został nim Ali Mansour, dotychczas pracownik resortu bezpieczeństwa. Człowiek ten miał być też odtąd ministrem propagandy, czy też oficjalnie ministrem informacji. A doradzać miał al-Rudafowi głównie w kwestiach społecznych. Miał meldować o nastrojach wśród obywateli, o ich stopie życiowej, niepokojach i nadziejach, miał też pomóc w zainicjowaniu reform dążących do unowocześnienia kraju. Oczywiście al-Rudaf był przeciwnikiem europeizacji, ale wierzył, że kraj nie może być w tyle i zatrzymać się w rozwoju daleko za zachodnimi potęgami. Chciał też by mieszkańcy Imperium mieli zapewniony dostatni byt.
    Władca miał teraz z kim swobodnie rozmawiać o sprawach wewnętrznych i pomysłach reform.
    -Wśród ludności nastroje są coraz lepsze, ale wciąż istnieje pewien niepokój – mówił Mansour, w charakterystyczny dla siebie sposób gładząc wąsy. – Ludzie czują pewną niestabilność w państwie, może się to jeszcze pogorszyć po wybuchu wojny z Arabią. Potrzebują pewności bezpieczeństwa, niektórzy wciąż żyją w strachu przed inwazją ZSRR czy wpływami brytyjskimi. Dotyczy to oczywiście mieszkańców miast, tych, którzy w miarę orientują się w sytuacji międzynarodowej.
    -Zdaję sobie z tego sprawę – zastanawiał się al-Rudaf. – Dlatego też trzeba zwiększyć propagandę i dawać obietnice. Będzie pan za to odpowiedzialny. Mów pan o wzroście gospodarczym, o stabilności wewnętrznej i o silnym sojuszu. Chciałbym przedstawić panu swój pomysł.. Otóż myślę, że nasi konstruktorzy mogliby opracować prymitywny, ale tani i dobry odbiornik radiowy.. Jeśli udałoby się go nam rozpowszechnić, radio stałoby się dla nas głównym środkiem propagandy.
    -Tak, to dobra idea.. Ale wymaga czasu. Przede wszystkim pierwszym krokiem jest elektryfikacja – wiele mniejszych miasteczek nie ma jeszcze prądu. Nie mówię oczywiście o górskich wioskach, bo tam sytuacja jest oczywista.. Myślę że zwiększenie środków na elektryfikację kraju da wysokie efekty.
    -Więc niech pan się tym zajmie. Niech pan przekaże ten pomysł ministrom, zwłaszcza Mizaniemu.
    Mansour pożegnał się i ruszył do pracy. Al-Rudaf postanowił się zdrzemnąć. Dziś naprawdę dużo pracował, co w czasie pokoju często mu się nie zdarzało.

    Władze Brytyjskie, mimo „wojny”, która w Europie wciąż formalnie trwała, nie zapomniały o swych koloniach oraz sytuacji na Bliskim Wschodzie. Na froncie francusko-niemieckim bowiem działo się niewiele...

    [​IMG]
    W miarę spokojnie na Linii Maginota...

    ...trwały za to bitwy powietrzno-morskie....

    [​IMG]

    ...a także przemysł zbrojeniowy był zaangażowany na maksimum...

    [​IMG]

    Niewiele zatem zapowiadało jakieś sensacje w Europie w przeciągu najbliższych miesięcy. Żadna ze stron także nie zamierzała rozpocząć negocjacji pokojowych.

    Pod koniec czerwca Lord Halifax i Chemberlain poświęcili chwilę na rozmowę o sytuacji w świecie muzułmańskim.
    -Inwazja na Arabię wisi w powietrzu – szef MSZ mówił spokojnie, paląc cygaro – Mamy nic nie robić? Skąd weźmiemy ropę?
    -Nie sądzę, by ryzykowali takim krokiem. Póki co jednak ropę nam sprzedają, a i tak mamy jej wystarczająco dużo, przecież Irak jest bezpieczny. Faktycznie jednak, trzeba zaproponować jakiś krok czy negocjacje...
    -Żądają dekolonizacji.
    -Muszą być skłonni do ustępstw? – miało to być stwierdzenie, lecz premier niechcący powiedział to w tonie pytającym.
    Lord Halifax kręcił przecząco głową.
    -Nie sądzę. Są nieugięci. I pewni siebie.
    -Planują inwazję na Pakistan czy Irak? – Chemberlain mówił to z nutą niepokoju w głosie.
    -Aż tak to nie, ale ich działania podsycają nastroje islamistów. Podobno rebelianci planowali jakieś akcje w Omanie, ale ich siatka została rozbita, mówiłem panu?
    -Może... Nie miałem do tego głowy.
    -Ale jest ich dużo więcej. Rebelia może wybuchnąć gdziekolwiek i kiedykolwiek, a Pakistan i Indie.. Tam porządek trzyma się na włosku.
    Zapanowała około minutowa cisza... W końcu premier zamknął rozmowę:
    -Porozmawiaj pan z ambasadą w Teheranie. Niech wyrazi chęć rozmów dwustronnych.

    Al-Rudaf 26 czerwca otrzymał informację od ambasady brytyjskiej... Wyraziła ona chęć wizyty wiceministra spraw zagranicznych Królestwa w Teheranie w celu rozmów i omówienia sytuacji w regionie.
    Odpowiedź Imperium była następująca:
    „Wiceszef brytyjskiego MSZ nie jest w obecnej chwili mile widzianym gościem w Teheranie. Uważamy, że wizyta sir Kinga w Imperium Islamskim byłaby bezowocna, sytuacja na Bliskim Wschodzie nie jest natomiast aż tak nagląca. Pragniemy zaznaczyć zarazem, że nasz kraj jest otwarty i z niecierpliwością czeka na konkretne propozycje Zjedoczonego Królestwa mające na celu rozwiązanie problemu ludności muzułmańskiej zamieszkującej kolonie brytyjskie i francuskie. Mahmud al-Rudaf chce rozmawiać wyłącznie z Lordem Halifaxem lub panem Nevillem Chemberlainem”.

    - - - - - - - - - -

    Ładnie? :mrgreen:
    re Grochu: pamiętam o Twojej pomocy, na Twoją cześć nazwę największy meczet w mieście :wink:
    re Darker: budowa będzie miała skutki, ale spokojnie, najpierw niech się skończy
    Dziękuję za wszystkie pochwały 8)

    pzdr




    Autor ARRa nie wypowiada się od ponad miesiąca. AAR wyczyszczony oraz zamknięty.
    Przy chęciach kontynuacji prosze o kontakt z HoI Officium.

    Tomo55
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie