Joly Roger - AAR piracki

uuuuuuuu.... arrrrr.... xD wróciłeeeemmm Nie pozbędzicie się tak łatow konserwa
czyli co - wojna z samą francją, poprzez lotaryngię?
P.S. lipna religia - same minusy

 

dobry odcinek, zdecydowanie powrócił piracki nastrój

 

Owszem, jednak przecież to nie ma być world conquest aar, a trudno wyobrazić sobie piratów z jasno ustaloną religią... chyba, że Tia Dalma zdobędzie większe wpływy i woodu zostanie powszechnie wprowadzone (co by ci raczej nie odpowiadało... wkrótce zaczęła by się pojawiać dla ciebie konkurencja w postaci innych żywych trupów xD)

A co do aara, jest genialny, a szczególnie ostatni odcinek. Szkoda, że nie mam jakiegoś rozsądnego nicka, też chciałbym występować jako jeden z tych wilków morskich

 

Ja tylko nie rozumiem czemu piraci nie mają szpiegów :-(

 

jak to?

Joly Roger, Akt IV Scena III

 

No, no ! Widzę ,że zostałem doradcą piratów !:rotfl:

 

-4 z ustroju -1 z religii:-(

 

Zgadza się, szpiegów, kolonizatorów, kupców, misjonarzy - zero. Jak tu grać ?

 

Normalnie. Ja nigdy tego nie używam xD

 

Znaczy się, nigdy nie używasz kolonizatorów? To w takim razie jak podbijasz nowy świat?

Pozostają czity

 

albo edycja pliku religii tudzież gov. - co jak co ale szpiegów piraci powinni mieć dostatek

 

Przecież piraci mają swój honor. Żadnych szpiegów! : P

 

Na pewno żadnych czitów, chociaż to do piratów pasuje :faja:

 

Kiedy odcinek?

 

No właśnie, coś cicho tu...

 

Z pewnych źródeł wiem że jest tworzony :grin:

 

Trochę było przerwy spowodowanej nawałem obowiązków i brakiem weny. Da się to odczuć w tym odcinku, bo chyba jest słaby (moim zdaniem). Do abordażu tzn. czytania ;\')


------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Zemsta​

Zgodnie z postanowieniami narady, przystąpiono do desantu na francuskie wyspy. Osłaniająca swoje kolonie francuska flota kolonialna, zaskoczona, niemal od razu poszła na dno, a rządne krwi, pirackie załogi, do nogi wyrżnęły stacjonujące na wyspach garnizony.

​

Opanowawszy miasta, dyscyplina zwycięzców, nieco się rozluźniła, a wielu z nich rozpierzchło się po wyspach w poszukiwaniu łupów. „Czarnobrody” usatysfakcjonowany łatwym zwycięstwem czekał na francuskich emisariuszy. Zamiast nich doczekał się czegoś zupełnie przeciwnego. Mianowicie Francuzi wysłali na Karaiby oddział, mającą za zadanie odbić swoje posiadłości. Jako, że po wygrana wojna z Hiszpanią dowiodła, ze piraci posiadali dobrych marynarzy, całością francuskich sił dowodził najlepszy, królewski admirał – Abraham Duquesne. Dotarłszy do celu i wyładowawszy piechotę na Trynidadzie, ruszył na odsiecz koloniom. Tam Francuz zorientował się, że jego siły nie są wystarczające, by wykonać zadanie, więc wydając rozkaz odwrotu, postanowił umknąć do Europy, po posiłki. Jemu samemu udało się zrejterować z pola walki, niestety, dla jego okrętów wojennych było już za późno.

​

Zagłada spotkała również Francuskie wojsko na Trynidadzie. Upojeni sukcesem piraci, stracili jakikolwiek respekt wobec Francuzów. Coraz częściej słychać było głosy wzywające do blokady Francji. „Udało się z Hiszpanami, to dlaczego teraz ma się nie udać” - mówiono. Admirał był jednak sceptycznie nastawiony do tego pomysłu.

*****​

- Moi kapitanowie, wydaje się wam, że „żabojady” już są na kolanach...
- Przecież to fakt, admirale, a że zostałem doradcą piratów, proponuję by ...
- Nie przerywaj mi Mazarin. Wydaje się wam, mówię. Na pewno tu wrócą. Kto wtedy obroni naszych ludzi, wasze skarby. Musimy na nich poczekać i zniszczyć na naszym terenie. Tym bardziej, że nie wiemy jakimi siłami dysponują.
Zdumione twarze spoglądały na swojego przywódcę.

​

- Jak, to ? – zdziwił się Altaran – Nie rozumiem dlaczego, nie mamy tam szpiegów ?
- No ten, tego... - ze zwieszoną głowa tłumaczył się Urich – Od miesiąca nie mam wieści z Francji. Niechybnie moi ludzie wszyscy wiszą.
- A dlaczego my nic o tym nie wiemy ?
- Admirał nie chciał niszczyć waszego morale. Poza tym ostatnie raporty mówią, że można by zdobyć La Rochele, dogodny port na bazę wypadową w Europie.
- No to na co czekamy, do boju !!!
- Hola, hola !!! – uciszył ich ryk „Czarnobrodego” - Gdzie wam tak śpieszno, po śmierć ?
- Nie ma takiego Francuza, co by mnie zabił. Jak wojna, to wojna. Nie przystoi nam czekać na wroga, jak jakimś tchórzom. Piraci mają swój honor.
- Już drugi raz oskarżasz mnie o brak odwagi, Jagged. Zważaj na słowa. Do trzech razy sztuka. Słuchajcie o tym raporcie i ja nie wiedziałem, ale skoro tak się sprawy mają, to proponuję kompromis. Ci co chcą, niech płyną na północ do Kanady. Tam możecie pohulać. Zobaczymy jak zareaguje wróg.

***** ​

Chętnych do wyprawy znalazło się całkiem sporo, lecz część z nich za nic miała sobie ostrzeżenia „Czarnobrodego” i ruszyła do Europy licząc na łatwe łupy. Przeliczyli się. Jedak to admirał miał rację nie lekceważąc wroga. Francuska flota dowodzona przez Duquesne wypłynęła z portów by zlikwidować, grasujących na Kanale La Manche, piratów.

​

O tym, jak krwawa to była bitwa świadczy to, że mimo iż Francuzi zwyciężyli, to musieli wycofać się do portów, by naprawić uszkodzone okręty. Dodało to animuszu innym pirackim statkom, które napadły, na koncentrującą się w Bretanii flotę inwazyjną.

​

Lecz niespodziewanie dla nich francuscy marynarze, walczyli z odwagą i determinacją. Zaskoczeni takim obrotem sprawy, bukanierzy, wycofali się z bitwy pozostawiając połowę towarzyszy w objęciach Neptuna.

​

Podniszczone pirackie okręty popłynęły na północ, by po okrążeniu Brytanii schronić się w holenderskich portach. Nie dotarły jednak do celu. Król Szkocji Jakub, udzielił im azylu w zamian, za dostęp do karaibskich towarów, a udzielając im korsarskich patentów, chciał też, o czym nie wiedzieli, wykorzystać ich w rywalizacji morskiej z Duńczykami.

*****​

„Czarnobrodego” zaczęły trapić wątpliwości. „Czy aby na pewno słusznie obawiam się Francuzów ? Jeszcze kto inny wygra za mnie tę wojnę i zgarnie całą sławę dla siebie. Może zechcieć zająć moje miejsce. Muszę pokazać, że nie boję się walki, załogi już się niecierpliwią.”
Postanowił przeprowadzić szybki desant na francuską kolonię karną, w Gujanie.

Lochy fortecy w mieście Cayenne:
- Co tu tak cicho – szepnął kapitan Polish
- Chyba Francuzi wymordowali wszystkich wraz z naszym przybyciem.
- Możliwe, sprawdzić mi te kazamaty.
Wtem usłyszano dobiegający z jednej z cel krzyk rozpaczy – Kamraci ratujcie !!!
- Szybko, otwierać.
Oczom piratów ukazały się wychudzone postacie w łachmanach.
- No łachmaniarze, niech się wam nie wydaje, że wolni jesteście. Idziemy.
Gdy wyszli na dziedziniec, zaprowadzono ich do admirała, stojącego przy głównym wejściu do fortu.
- Admirale, przyprowadziliśmy języka, może powiedzą coś ciekawego o „żabojadach”.
- Panie, daruj nam życie, my nic nie wiemy – zaczęli przekrzykiwać się i padać na kolana skazańcy, oprócz jednego, który z hardym spojrzeniem patrzył „Czarnobrodemy” w oczy.
- A, ty co ? Pewnie coś wiesz.
- Nie poznajesz mnie kapitanie ?
Admirał podszedł do niego – Tleilaxu ?! Kapitan bez strachu, co porwał się sam na hiszpańską flotę ?! Wieści mówiły, że cię zatopili u wybrzeży Afryki.
- Prawda li to – odpowiedział – Okręt na dno poszedł, Hiszpanie w niewolę mnie wzięli. Jakiś francuski markiz usłyszał , że niby wiem coś o jakichś skarbach, to mnie od nich kupił i przywiózł tutaj. Ha, „mocno” się dopytywali, a ja na to tylko: „Jak to ?, jak to ? Nic nie wiem.. ”. I tak zęby straciłem. Jak zaczęli wszystkich mordować, to żeśmy w celi trupy udawać zaczęli i jakoś się nam upiekło. A teraz dałbyś rumu kapitanie, bom z sił uszedł.
- Rumu dla kapitana. Jużem ci admirał nie kapitan, a piraci Karaibami władają pod moją komendą . O Francuzach coś wiesz ?
- A juści ..(gul, gul)..aaa.... zdecydowanie powrócił mi piracki nastrój. Słyszałem, jak strażnicy gadali, że ichniejszy admirał szykuje się z całą swą siłą do Kanady ruszyć, pewnikiem wojnę z Anglikiem mają ...(gul.gul)...
- Nie Anglików, ale nasze załogi, co popłynęły Kanadę łupić, chcą zniszczyć. Ostrzegałem, ale wielu w swej zachłanności zapomniało o ostrożności – i patrząc na ścianę fortu, filozoficznie dodał – Memento mori.

​

- Na twe rozkazy kapitanie – odezwał się jeden ze skazańców
- A tyś kto, że rozmowę dowódców przerywasz ?
- Panie wybacz, złodziej - sztukmistrz z Lyonu, Memento Mori mnie wołają, więc myślałem, że to do mnie...
- Ha, ha, zaiste, mogłeś się pomylić. Na me rozkazy powiadasz ?
- Chciałbym zostać jednym z twoich wilków morskich, jeśli pozwolisz.
- Hm... Każda dusza w tej wojnie się przyda. Szykować się do drogi. Płyniemy na odsiecz.

*****​

Obie floty (piracka i francuska) dotarły niemal jednocześnie do Cieśnina Cabota. Francuzi niemal z marszu zaatakowała szykujących się do desantu piratów. Tymczasem „Czarnobrody” kryjąc swoje statki pod drugiej stronie wyspy Unamakik, oczekiwał na powrót załogi kapitana Polisha, która popłynęła na zwiad.

​

Gdy wróciła, przywiozła ze sobą niepokojące wieści.
- Admirale, siła ich. Topią nasze klipery jeden po drugim. Chyba znowu dowodzi ten Duquesne, jego znaki widniały na banderach. Coś czuję, że będzie gorąco. – raportował Polish.
- Ciekawe, co nam wróży Tia przed bitwą ? Pod pokład, przyprowadzić Konserwa.
- Admirale na dziobie skuty leży, po pod pokładem tak śmierdział, że wytrzymać nie szło.
- Dawać go tu.
Przyprowadzono zombie. "Czarnobrody" spoglądając mu w oczy zapytał:
- O szlachetna Tio, jaką dajesz nam wróżbę ? Zwyciężymy ?
Po chwili ciszy Konserw zawył:
- Uuuuuuu....!!!
- No to żem się dowiedział w chwili próby, tfu... Chyba, że znaczy to, iż naprawdę będzie gorąco. Tak więc ... Załogo, przed nami wróg śmiertelny, wyszkolony i odważny. Czy jego odwaga może równać się z waszą ?
- Nie !!!
- Czy lepiej walczy ?
- Nie !!!
- To poślijmy ich wszystkich do diabła !!! Drasować reje. Do ataku !!!

​

Francuskie okręty spotkała zagłada. Zginął admirał Duquesne, do końca bohatersko walcząc z zalewającymi jego okręt bukanierami. Tego pogromcę piratów spotkała piracka zemsta.

 

Knecht świetny aar. Dopiero wsiąkam pomału w EU III i to mi się podoba.

Dużo dobrych dialogów +
Piraci Polańskiego widzę na zdjęciu +

Jedynie efekt psują te koślawe linie z painta na końcowym screenie...

 

Nie do końca moje ;D

 

Uuuuuu!!! Aaaarrrr!!!

Jak zwykle fajnie, tylko te rysunki w paincie w oczy kolą. I przydała by się przeźroczysta flaga bez białego tła (zrobiłem taką, masz na pierwszej stronie )

 

ha! powróciłem prawie jak Barbossa :smile:

 

Hahahaha! Tego to się francuzi nie spodziewali! Trochę szkoda że moje umiejętności stępił alkohol, ale dobrze jest. Arr!

 

Odcinek nie jest zły, ale paintowo obrabiany skreen niczym poranny ból głowy bo zacnej butelczynie rumu zmącił mi radość czytania.

 

Mi się tam odcinek podobał jednakże ten screen mogłeś bardziej podrasować albo chociaż estetyczniej.

 

Czepiacie się jednego screena. Ja tam i tak nie wiedziałem co on przedstawia, ale jakoś nie robię z tego problemów! Arr!