Klan WayOfWar - Drzewni Bracia - Zakończony

1.

Niby darowanemu koniu w zęby się nie zagląda, ale co do kupionego można mieć szczególne wymagania. Jako kapłanka i handlarz może się porządnie oburzyć w przypadku odkrycia podstępu, psując reputację u innych plemion. Może nawet pogorszyć relacje z bóstwem (nie wiem jak poważnie gra traktuje takie wzmianki o przypadkowych postaciach). Z kolei zobowiązania i obietnice, nawet w pozornie błahych sprawach mogą mieć potem konsekwencje. Dlatego też jeśli nie można jej zabić to najlepiej będzie przeprosić i puścić wolno.

 

Głosy zliczę o godzinie 23:00 i jedziemy dalej.

 

2. Przeproś za to że nie mamy żadnego i wypraw jej ucztę.

Jadło być musi. Polewajmy!

 

2. Przeproś za to że nie mamy żadnego i wypraw jej ucztę.

 

Issares? Ten co innych bogów przechytrzył? Lepiej nie ryzykować, wyprawiamy ucztę. Dwójka.

 

Oczywiście 2. Malowanego konia rozpozna.

 

Jeśli opcja numer 1 będzie na szarym końcu, a wyprawienie uczty będzie przegrywało punktem/remisowało z malowaniem to proszę uwzględnić mój punkt jako robienie uczty.

 

OK, marginalnie wygrała opcja nr 2:

​

Sora powiedziała że brak białego konia nie świadczy o braku naszej hojności i gościnności - uczta była dowodem obydwu.

Bydło -5 (783)

Skończyło się bez zgrzytu, choć 5 krów mniej troszkę boli.

Pora Ziemi - Rok 1330

​

Nadeszła pora żniw i większość naszych ludzi zajęta jest pracą na polach. Tak na wszelki wypadek zwiększam nieco ilość thanów patrolujących naszą tulę.


Jest to dobra pora na handel. Wysyłam Harsaltara do klanu Undaroli by spróbował zawrzeć stałą umowę handlową. Mamy z nimi dobre stosunki, i podobnie jak my wyznają oni Elmala jako głównego boga.


Wciąż martwię się z powodu braku fortyfikacji. Buduję wieżę obserwacyjną - zawsze to coś.

Dobra -10(101)

Wkrótce potem z wyprawy powraca Harsaltar.


"Choć uzyskałem niewielki przychód, to nie byłem w stanie przekonać ich do zawarcia umowy handlowej. Undaroli mają więcej fortyfikacji niż my."

Dobra+5 (106)

Ahh, no trudno. Kilka dni później dochodzi do bardzo dziwnego wydarzenia:

​

Trio dziwnych stworzeń przechytrzyła nasze patrole. Ci jaszczuro-ludzie są prawdopodobnie smokołakami o których słyszeliśmy z legend. Przez dwanaście godzin odprawiały tajemniczy rytuał na naszych ziemiach.

1. Opuść okolicę do czasu ich odejścia.

2. Dokonaj rytuału by skontrować ich magię.

3. Spróbuj się z nimi skomunikować. (Harsaltar, Ernaldesta, Dangmar)

4. Spróbuj je zabić.

5. Obserwuj je do czasu ich odejścia. (Derik, Markalor, Aslandar)



"To nie są najsilniejsze smokołaki. To są najsłabsze z nich."


"Może spróbujmy się z nimi porozumieć."


"Moglibyśmy je przekupić... gdybyśmy tylko wiedzieli czego smokołak może chcieć."


"Smokołaki są faktycznie bardzo dziwne. Nikt tak na prawdę nie rozumie czemu robią one pewne rzeczy."


"Myślę że to cudowne. Na pewno czekają nas teraz dobre rzeczy."


"Muzyka jest uniwersalnym językiem. Pójdę im zaśpiewać i dowiedzieć się dlaczego tu są."


"Ciężko powiedzieć..."


Tak Jarosar - ciężko powiedzieć. Nasi doradcy podzielili się na dwa obozy. Co według was powinniśmy zrobić?




.

 

2 - sprawdzmy ocb

 

Trójeczka.Spróbuj się z nimi skomunikować.

 

Trzy.

 

3 lub 5.
Poczekajmy i zobaczymy co zrobiły, zanim zrobimy coś konkretnego.

 

Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, więc:

3. Spróbuj się z nimi skomunikować. (Harsaltar, Ernaldesta, Dangmar)

 

A co tam. Pogadajmy. Trójkę, panie, trójkę.

 

Trzy, ciekawią mnie te ule na głowach.

 

Spróbuj się z nimi skomunikować.

 

4. Spróbuj je zabić.

 

Czemu by nie porozmawiać. Trójka.

 

Dobra - wygląda na to że jest konsensus co do opcji nr 3.

​

"Smokołaki spojrzały na nas przez moment, po czym wróciły do swego rytuału. Dwie godziny później opuściły nasze ziemie"

Hmmm. No cóż - czas pokaże czy dobrze zrobiliśmy.


"Tegoroczne zbiory były udane."

Świetnie. Wygląda na to że nasz główny strategiczny cel nagromadzenia duże ilości żywności zostanie spełniony.

Pora Mroku - Rok 1330

​

Nadeszła pora mrozów, śnieżyc i długich nocy. Nie ruszamy poza nasze ziemie, ale decyduje się wysłać niewielki zwiad by bardziej je zbadać. Nie znamy tu każdego kąta, dopiero niedawno się tu osiedliliśmy.

​

Gdy twoi ludzie eksplorowali waszą tulę, natrafili na wiele dziwnych miejsc. Jednym z nich była jaskinia. Jaskinia zamieszkana przez duże, opancerzone gryzonie, z wielkimi paszczami najeżonymi zębami ostrymi niczym igły. Stworzenia wypadły z jamy wielkim rojem, atakując carlów którzy ją znaleźli i raniąc kilku z nich. Ludzie martwią się że stworzenia spowodują więcej szkód.

1. Zablokuj wejście. (Ernaldesta, Markalor)

2. Niech Dangmar odciągnie je stąd przy pomocy swych sztuczek. (Derik, Dangmar)

3. Znajdź nieznajomych którzy wybili by stworzenia. (Harsaltar)

4. Wydaj rozkaz thanom by wybili stworzenia.

5. Wzrusz ramionami i zignoruj sprawę.




"Potrzebujemy jakiejś magii by pozbyć się tej zarazy."


"Po co ryzykować pogryzieniem, kiedy możemy nająć kogoś kto wykona pracę za nas?"


"Thanowie mówią że to sprawa carlów. Są wojownikami nie szczurołapami."


"Łatwo sobie z nimi nie poradzimy."


"Mam je zakląć i zaprowadzić wprost do paleniska?"


"Carlowie mówią że jest to sprawa zabijania a przez to odpowiedzialność thanów."



Ahh. Niedobrze. Jak pozbyć się tych paskudnych stworzeń?

 

2. Niech Dangmar odciągnie je stąd przy pomocy swych sztuczek.
Ciężki wybór.:/

 

2. Niech Dangmar odciągnie je stąd przy pomocy swych sztuczek.

 

O ile pamiętam w Twojej poprzedniej grze zamknąłeś wejście do jaskini, poraniło kilku carlów, potem stwory wyszły i trzeba było je wybić raniąc thanów. A nadal trzeba czekać na krwawą bitwę jaka to ma się niby pokazać. Dlatego sztuczka Dangmara, o ile nie wymknie się spod kontroli i nie zje nam całej wioski, wydaje się dobrym pomysłem. Będzie wiadomo kogo opieprzyć gdy coś pójdzie nie tak.

 

2. Niech Dangmar odciągnie je stąd przy pomocy swych sztuczek. (Derik, Dangmar)