Kleine Einheitstaktik - niemiecki AAR

Temat na forum 'HoI II - AARy' rozpoczęty przez thorfinn, 18 Listopad 2007.

?

Ten AAR byłby lepszy gdyby...

Poll closed 31 Sierpień 2008.
  1. ...poszczególne odcinki były dłuższe

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  2. ...poszczególne odcinki były krótsze

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  3. Odcinki są w sam raz

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  4. ...było więcej taktyki (walki z Close Combat'a i innych gier)

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  5. ...było więcej strategii (z HoI2, również innych niemieckich jednostek / frontów)

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  6. Stosunek taktyki i strategii jest w sam raz

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  7. ...było wiecej wstawek fabularnych

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  8. ...było więcej akcji (z mechaniki samej gry)

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  9. ...było więcej postaci

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  10. ...było mniej postaci

    0 głos(y/ów)
    0,0%
Multiple votes are allowed.
Status Tematu:
Zamknięty.
  1. thorfinn

    thorfinn Guest

    część XXIV: 2. Panzer-Division - marzec-kwiecień 1939 r.

    [​IMG]

    Kleine Einheitstaktik

    niemiecki AAR

    2. Panzer-Division

    [​IMG]

    Po wyzwoleniu z rąk polskich Śląska 2. Panzer-Division kontynuowała swój wiodący na południe szlak bojowy. Nad ranem 29 marca rozpoczął się zmasowany atak niemieckich dywizji na siły polskie w Małopolsce. Dowódcą polskiej armii był sam Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych - Marszałek Edward Śmigły-Rydz. Natarcie niemieckie prowadzone było z trzech kierunków, a jego osią był atak pancerny wyprowadzony z rejonu Śląska.

    [​IMG]

    Kilkudniowe walki na Wyżynie Małopolskiej oraz w kompleksie miejskim Krakowa nie zakończyły się wraz z odwrotem armii Marszałka Śmigłego-Rydza 3 kwietnia - niemal natychmiast po obsadzeniu terenu przez 2. Panzer-Division, z północy ruszył kontratak pięciu polskich dywizji piechoty.

    [​IMG]

    O świcie 4 kwietnia dowódca 6. Kompanii, II. Batalionu, 4. Pułku Piechoty Zmotoryzowanej otrzymał przez radio informację, że pozycje jego pododdziału są zagrożone atakiem. Oddział Oberleutnant'a Buchmann'a zajmował pozycje obronne w północno-wschodniej części Krakowa. Ta informacja jasno wskazywała, że kompanie 5. i 8. z II. Batalionu zostały zmuszone do opuszczenia swoich pozycji. Nadszedł czas by on - Oberleutnant Stefen Buchmann awansował na stopień kapitana, udowadniając wszystkim po raz kolejny swoją wartość. Urodzony w Wielkopolsce Stefen Buchmann pochodził z biednej rolniczej rodziny i gdyby nie haniebne zakończenie Wielkiej Wojny pracowałby teraz na gospodarstwie. Los jednak chciał inaczej - Wielkopolska znalazła się w polskich rękach i Buchmann'owie byli zmuszeni opuścić rodzinną ziemię. Potem nadszedł Wielki Kryzys i powodziło im się gorzej niż przed wojną. Matka i Siostra zmarły z głodu i wycieńczenia, wobec czego niepełnoletni Stefen Buchmann wstąpił do armii - chciał poprawić los swojej Rodziny...

    -Panie Poruczniku! Nieprzyjaciel nadciąga z północy!

    CDN...

    TECHNIKALIA
    ==========

    Postanowiłem podzielić ten odcinek na dwie części - jeszcze dzisiaj postaram się opublikować część drugą.
     
  2. thorfinn

    thorfinn Guest

    część XXV: 2. Panzer-Division - kwiecień 1939 r.

    [​IMG]

    Kleine Einheitstaktik

    niemiecki AAR

    2. Panzer-Division

    [​IMG]

    Wytrącony z rozważań Porucznik Buchmann wydał rozkaz:
    - Natychmiast na stanowiska! - W cichym i sennym mieście rozkaz ten wydał się rykiem bojowym prawdziwego germańskiego barbarzyńcy. Każdy żołnierz 6. Kompanii widział, gdzie jest jego miejsce.

    [​IMG]

    - Herr Oberleutnant, dowódca karabinu maszynowego melduje, obecność nieprzyjaciela w sile co najmniej dwóch kompanii piechoty, wspartych przez pokazd pancerny. - Głos Felwebel'a Hollinger'a zdradzał oznaki niepokoju.
    - Niech czekają na mój rozkaz. - Porucznik przyłożył do oczu lornetkę i obserwował linię drzew, z której za chwilę powinien wyłonić się wróg. W oddali słychać było głuche dudnienie artylerii. Wokół trwała wojna. Z początku ledwie słyszalne, z każdą minutą buczenie stawało się coraz bardziej donośne. "To pewnie ten ich przeklęty samochodzik." Oberleutnant Buchmann nie mylił się - po kilku chwilach zza linii drzew wyłonił się polski pojazd pancerny.
    - Ognia! - Wykrzyczał krótka komendę dowódca Kompanii. Sierżant Hollinger natychmiast przekazał informację do dowódcy KM'u na szczycie wieży kościelnej. Po chwili MG 34 plunął ogniem w stronę pojazdu nieprzyjaciela. Po chwili ogień otworzyła również drużyna dowódcy II. Plutonu - Hauptfeldwebel'a Schiller'a

    [​IMG]

    W tym samym czasie polska piechota wyłoniła się północnego wschodu i szybko została dostrzeżona przez drużynę osłaniającą wschodnią flankę Kompanii - polski pluton został ostrzelany.

    Oberleutnat Stefen Buchmann obserwował uważnie teren znajdujący się przed budynkiem, w którym jego drużyna zajmowała pozycje obronne. Na linii drzew widać było sporadyczne ruchy, lecz ogień Niemców nie mógł wyrządzić Polakom żadnej krzywdy. Żołnierze sztabu Kompanii oraz obsługa pobliskiego działa czekali na dogodna okazję do otwarcia ognia. Nie musi długo czekać - Polacy opuścili swoje pozycje i zaczęli przecinać ulicę obserwowana przez Porucznika. Została wydana odpowiednia komenda i ulica zalała się ogniem.

    [​IMG]

    Dwie, najbardziej wysunięte na zachód, niemieckie drużyny strzeleckie zajmowały pozycje w zabudowaniach flankując polskie natarcie. Wszędzie wokół świszczały przelatujące kule. Przyciśnięty ogniem pojazd milczał, oczekując wsparcia piechoty, która co prawda parła naprzód, jednak nie była w stanie skutecznie odpowiedzieć ogniem. Wszystkie niemieckie pododdziały zajęły uprzednio wyznaczone pozycje i pokrywały nieprzyjaciela ogniem z trzech kierunków.

    Po około minucie od chwili rozpoczęcia walk odezwała się polska artyleria - swój ogień skierowała na flankujący od zachodu oddział Sierżanta Huhnholtz'a. Niemcy przywarli do ziemi. Szeregowy Donath krzyczał, lecz odgłos wybuchów zagłuszał go całkowicie. "Szaleńcy - ostrzeliwują swoje miasto." - Pomyślał Szeregowiec Teichmann, gdy dowódca oddziału szarpnął go za ramię i wrzasnął prosto do ucha:
    - Wycofujemy się!

    [​IMG]

    Walka trwała w najlepsze i wkrótce pierwsi Niemcy padali od ognia nieprzyjaciela. Polski pojazd pancerny blokował wszelkie próby zmiany pozycji i było oczywistym, że musi zostać szybko wyłączony z walki. Dowódca Kompanii wydał polecenie wezwania wsparcia artyleryjskiego - jego osobisty sukces był najważniejszy - nawet jeśli, niejako przy okazji, całe miasto miałoby zostać zburzone.

    Kolejne minuty mijały i kolejni żołnierze po obu stronach padali martwi. Ciężko raniony został Hauptfeldwebel Schiller, a jego drużyna została przyciśnięta ogniem.

    Mimo zmasowanego ognia Polacy wciąż napierali. Na wschodzie Oberfeldfebel Paitz wypatrzył przemieszczający sie oddział polskich wojsk szturmowych i natychmiast rozkazał pokryć go ogniem.

    Obsługa niemieckiego działa wspierającego piechotę uwijała się, jak w ukropie, a lufa rozgrzana była do czerwoności i wciąż pluła ogniem. Powoli walki przekształcały się w pozycyjną bitwę na wyniszczenie, której nieliczni Niemcy nie mogli wygrać. Potrzebny był przełom.

    Trzyosobowy oddział zwiadowczy, wyposażony w pistolety maszynowe otrzymał rozkaz przygotowania się do szturmu - dowódca Kompanii dostrzegł szansę rozbicia wojsk polskich atakiem w zachodnim sektorze.
    - Huhnholtz! Macie natychmiast wrócic na pozycje i ubezpieczać zachodni sektor! Ale już! - Ryczał przez radio Buchmann. Kolejnym zagrożeniem dla ewentualnego przełomu był wciąż pojazd pancerny, który co prawda chaotycznie prowadził ogień, jednak sama jego obecność skazywała atak na niepowodzenie.
    - Herr Oberleutnant, Funck medluje, że pojazd pancerny znajduje się pod ogniem artylerii! - Unteroffizer Funck, dowódca KM'u, znajdował się na wieży i z całą pewnością wiedział co mówi.
    - Jak tylko Huhnholtz zabezpieczy swój sektor, niech się zacznie! - Ryknął Buchmann.

    CDN...

    TECHNIKALIA
    ==========

    Wybaczcie, ale jeszcze trochę potrzymam Was w niepewności. Nie spodziewałem się, że aż tyle tego napiszę...
     
  3. thorfinn

    thorfinn Guest

    część XXVI: 2. Panzer-Division - kwiecień 1939 r.

    [​IMG]

    Kleine Einheitstaktik

    niemiecki AAR

    2. Panzer-Division

    [​IMG]

    Podczas gdy drużyna Huhnholtz'a zajmowała nowe pozycje, druga drużyna flankująca, znajdująca się pod dowództwem Stabsfeldwebel'a Pister'a, dostała się pod bardzo silny ogień nieprzyjaciela. Od polskich kul zginął dowódca drużyny oraz jego zastępca - Unterfeldwebel Wetzl, pozostali żołnierze zostali przyciśnięci ogniem.

    [​IMG]

    Na wschodzie ludzie Paitz'a wciąż ostrzeliwali przemieszczającą się piechotę nieprzyjaciela. Bitwa stawała się coraz bardziej chaotyczna.

    [​IMG]

    - Herr Oberleutnant, Huhnholz zajął wyznaczone pozycje i ostrzeliwuje pojazd pancerny. - Felwebel Hollinger składając meldunek przestał strzelać do wroga i czekał teraz na decyzje przełożonego.
    - Dobrze. Co z Pister'em?
    - Nie żyje. Wszyscy podoficerowie w drużynie polegli.
    - Psia krew! - W głosie Buchmann'a słychać było złość i zniecierpliwienie. Ten przeklęty pojazd pancerny to była jedyna przeszkoda na drodze do zwycięstwa. Jego zwycięstwa.

    Przetrzebiona drużyna Stabsfeldwebel'a Pister'a zaczęła wycofywać się ze swoich pozycji. I właśnie wtedy nastąpił przełom.

    [​IMG]

    Potężna eksplozja wstrząsnęła miastem i w chwile potem słychać było kawałki blachy obijające się o bruk ulic. Porucznik Stefen Buchmann nie potrzebował potwierdzenia, żeby wiedzieć, że pojazd został zniszczony.
    - Kto zajął miejsce Pister'a?
    - Szeregowy Habel, panie Poruczniku. - Odkrzyczał szybko Hollinger.
    - Mają utrzymać swoje pozycje i ostrzeliwać wroga. Zaraz ruszamy. - Dowódca Kompanii już teraz upijał się sukcesem i słychać to było w jego głosie. A jego donośnego głosu nie dało się zagłuszyć kanonadą artylerii.

    [​IMG]
    żołnierze 6. Kompanii po zakończeniu walk o Kraków​

    Nierówna walka 2. Panzer-Division z przeważającymi siłami nieprzyjaciela zakończyła się w południe 4 kwietnia 1939 roku.

    [​IMG]

    Nieliczni niemieccy obrońcy odnieśli spektakularny sukces, a ich dowódca Generalleutnant Thomas Sviatkiewitz został odznaczony nowo ustanowionym odznaczeniem - Ritterkreuz des Eisernes Kreuzes.*

    [​IMG]

    Jednak lokalny sukces dywizji pancernej, która zaczęła być postrzegana jako elita armii niemieckiej, nie był w stanie wpłynąć na ogólną sytuację na froncie wschodnim. 5 kwietnia Polacy zajęli rejon Pomorza Zachodniego, zamykając w okrążeniu dwa niemieckie korpusy piechoty zgrupowane w Gdańsku i okolicach.

    [​IMG]

    Cały północny sektor frontu został zdezorganizowany i droga do serca III Rzeszy stała otworem.

    Jeszcze tego samego dnia, w godzinach popołudniowych, nadeszła kolejna elektryzująca wiadomość - bez wyraźnego pretekstu Związek Radziecki wypowiedział wojnę Łotwie i Estonii. Cały świat wstrzymał oddech.

    [​IMG]

    CDN...

    TECHNIKALIA
    ==========
    * - Krzyż Rycerski Żelaznego Krzyża - uznałem, że uzyskanie nowej umiejętności w walce jest wydarzeniem na tyle rzadkim, że warto je wykorzystać w warstwie fabularnej.

    W najbliższym czasie pojawi się jeszcze jedna wstawka z CC5, a kolejny odcinek jutro lub w niedzielę.

    @ Matheos:
    W kolejnym odcinku pojawi się lista odzaczonych żołnierzy 6. Kompanii.
     
  4. thorfinn

    thorfinn Guest

    część XXVII: 2. Panzer-Division - kwiecień 1939 r.

    [​IMG]

    Kleine Einheitstaktik

    niemiecki AAR

    2. Panzer-Division

    [​IMG]

    Generalleutnant Thomas Sviatkiewitz siedział przy biurku w swojej tymczasowej kwaterze w Krakowie. Przez świeżo wstawioną szybę w oknie wpadały promienie porannego słońca. Na zewnątrz panowała piękna wiosenna pogoda, lecz zburzone okoliczne domy i pojawiający się czasem swąd spalenizny przypominały o toczącej się wojnie. Obok Generała stał jego adiutant - Oberleutnant Karl Eisgruber. Trzymane przez niego dokumenty skazywały, że będzie to pracowity poranek.
    - Herr Generalleutnant, to są dokumenty związane z przyznaniem odznaczeń za walki w Krakowie od Majora von Hardenberga. Oczekują na Pana podpis Generale. - Mówiąc to Porucznik podał jedną z ze stosu kartek zapisanych czcionką maszyny do pisania. Nawet w warunkach bojowych Generał starał się znajdować czas na zapoznanie się z nazwiskami i dokonaniami żołnierzy znajdujących się w pododdziałach jego Dywizji. Nie chodziło tu bynajmniej o sprawdzenie Majora Herberta von Hardenberg'a, do którego Generał miał ogromne zaufanie już od czasów kampanii hiszpańskiej. Chodziło Raczej o próbę zapamiętania swoich żołnierzy. Generał omiatał wzrokiem kolejne kartki, po czym składał na nich swój podpis. Przy jednej z nich zatrzymał się na dłużej.
    - Oberleutnant Stefen Buchmann... Czy to nie jest dowódca 6. Kompanii?
    - Tak jest, Panie Generale. - Niezwykły wyczyn tego pododdziału stał się powszechnie znany, na każdym szczeblu dowodzenia 2. Dywizji Pancernej. Żołnierze 6. Kompanii, w sile dwóch plutonów odparli atak przeważających sił nieprzyjaciela, które ocenia się na 200 ludzi, wspieranych przez pojazd pancerny. Straty Polaków wyniosły 30 zabitych oraz 36 ciężko rannych pozostawionych na polu walki. Wśród zabitych odnaleziono dowódcę polskiej grupy uderzeniowej. Ponadto zniszczony został pojazd pancerny. Kolejne nazwiska żołnierzy 6. Kompanii przelatywały Generałowi przed oczyma:

    Oberleutnant Stefen Buchmann - dowódca bohaterskiej Kompanii - wniosek o odznaczenie Żelaznym Krzyżem I Klasy.

    [​IMG]

    Stabsfeldwebel Georg Villinger oraz Unteroffizer Heinz Roth - przeprowadzili brawurowy szturm na pozycje liczniejszego nieprzyjaciela i w walce wręcz zabezpieczyli zachodni sektor walk - wnioski o odznaczenie Żelaznym Krzyżem II Klasy.

    Oberfeldwebel Peter Seitz - dowódca drugiej grupy szturmowej, atakującej w centrum sektora walk - wniosek o odznaczenie Żelaznym Krzyżem II Klasy.

    [​IMG]

    Schütze Friedrich Schramm - brał udział w szturmie na pozycje liczniejszego nieprzyjaciela w zachodnim sektorze walk - wniosek o awans na wyższy stopień.

    Gefreiter Jane Kossatz - lekko raniony w łydkę - wniosek o przyznanie Verwundeten-Abzeiche in Schwarz

    Hauptfeldwebel Fabier Schiller - ciężko raniony - wniosek o przyznanie Verwundeten-Abzeiche in Silber

    Oberfeldfebel Urlich Paitz - ciężko raniony - wniosek o przyznanie Verwundeten-Abzeiche in Silber

    Unteroffizer Egbert Morgenstern - ciężko raniony - wniosek o przyznanie Verwundeten-Abzeiche in Silber

    Schütze Michael Steinfeld - ciężko raniony - wniosek o przyznanie Verwundeten-Abzeiche in Silber

    [​IMG]

    Stabsfeldwebel Josef Pister - poległ na polu chwały - wniosek o przynanie Verwundeten-Abzeiche in Gold

    Unterfeldwebel Matthias Wetzl - poległ na polu chwały - wniosek o przynanie Verwundeten-Abzeiche in Gold

    Unterfeldwebel Lukas Gerber - poległ na polu chwały - wniosek o przynanie Verwundeten-Abzeiche in Gold

    Oberschütz Walter Waldheim - poległ na polu chwały - wniosek o przynanie Verwundeten-Abzeiche in Gold

    Schütze Ludwig Umstädter - poległ na polu chwały - wniosek o przynanie Verwundeten-Abzeiche in Gold

    Dowódca 2. Dywizji Pancernej w myślach podliczył straty - Pięciu zabitych i pięciu rannych, w tym jeden lekko. - Gorzki grymas wykrzywił lekko jego usta. - Całkiem nieźle, jak na uratowanie frontu...

    [​IMG]

    w nocy z 10 na 11 kwietnia 2. Panzer-Division wzięła udział w ataku na siły czechosłowackie zgrupowane w rejonie Ziliny. Pomimo utraty większości swojego terytorium Czechosłowacy wciąż stawiali zacięty opór i ich armia nadal zachowała zdolność do prowadzenia walki. Jednak ostatecznie 13 kwietnia trzy czechosłowackie korpusy piechoty zostały wyparte z Ziliny. 2. Dywizja Pancerna pozostała na swoich stanowiskach wokół Krakowa, którego obrona została poważnie wzmocniona.

    Polacy ponownie pokazali, że nie są łatwymi przeciwnikami 16 kwietnia, gdy trzy polskie armie, znajdujące się pod dowództwem Marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza wyprowadziły kontratak, mający odbić Małopolskę z rąk niemieckich.

    [​IMG]

    Wobec ponad dwukrotnej przewagi liczebnej nieprzyjaciela oraz lawinowo rosnących strat w ludziach, zwłaszcza po opuszczeniu pola walki przez dwa niemieckie korpusy piechoty Generał Sviatkiewitz wydał rozkaz odwrotu wieczorem 17 kwietnia.

    [​IMG]

    CDN...

    TECHNIKALIA
    ==========

    brak
     
  5. thorfinn

    thorfinn Guest

    część XXVIII: 2. Panzer-Division - kwiecień 1939 r.

    [​IMG]

    Kleine Einheitstaktik

    niemiecki AAR

    2. Panzer-Division

    [​IMG]

    [​IMG]

    21 kwietnia zdziesiątkowana 2. Dywizji Pancerna przybyła w rejon Wrocławia. Straty sprzętu i ludzi wyniosły około 15%, natomiast sytuacja włączonego tymczasowo w jej struktury 4. Pułku Piechoty Zmotoryzowanej przedstawiała się tragicznie. W trakcie niezwykle zaciekłych walk miejskich Pułk poniósł niemal 90% straty. Również kondycja pozostałych przy życiu żołnierzy rodziła niepokoje. Dalszy udział w walce groził całkowitą zagładą Jednostki.

    Jeszcze tego samego dnia Generał Sviatkiewitz uzyskał zgodę na wycofanie 4. Infanterie-Regiment (mot) z dalszej akcji. Nowym - tymczasowym dowódcą Pułku został Major von Hardenberg - dotychczasowy dowódca jego II. Batalionu, jednocześnie najstarszy stopniem oficer. Pułk został natychmiast wysłany na tyły - do Pragi, gdzie miał pełnić funkcje okupacyjne.

    [​IMG]
    niemiecka warta na Zamku Królewskim w Pradze​

    Również pododdziały 2. Dywizji Pancernej nie gościły długo na Śląsku i rozpoczęły marsz do Żyliny, aby kontynuować swój szlak bojowy.

    23 kwietnia 1939 roku, w godzinach porannych 2. Panzer-Division przybyła do celu i próbowała wziąć udział w ataku wojsk niemieckich na Koszyce, jednak nie było jej to dane - wojska czechosłowackie rozpoczęły odwrót zanim pododdziały dywizji weszły do akcji.

    [​IMG]

    Na pozostałych odcinkach frontu również triumfowała armia niemiecka. Wojska czechosłowackie zostały wyparte z Bańskiej Bystrzycy i Naczelne Dowództwo wkrótce spodziewało się ich kapitulacji. Na odcinku północnym frontu wschodniego Polacy zostali odrzuceni od linii Odry.

    Tymczasem 2. Dywizja Pancerna kontynuowała swój marsz na Koszyce.

    [​IMG]

    CDN...

    TECHNIKALIA
    ==========

    @ Papapolak:
    AI Niemiec, a wcześniej Nacjonalistycznej Hiszpanii również nie grzeszy(ło) "inteligencją". ;)

    Na próbę zamieszczam część screenów z rozszerzeniem *.png.

    Jest to krótki odcinek przejściowy - poprzedzający kolejny odcinek o walkach w skali mikro.

    Ponadto zamieszczam schemat organizacyjny 2. Dywizji Pancernej:

    [​IMG]

    Oczywiście, jak zwykle, czekam na komentarze. :)
     
  6. thorfinn

    thorfinn Guest

    część XXIX: 2. Panzer-Division - kwiecień 1939 r.

    [​IMG]

    Kleine Einheitstaktik

    niemiecki AAR

    2. Panzer-Division

    [​IMG]

    Cały świat Stabsfeldwebel'a Lothara Beßler'a został zredukowany do ciasnego, głośnego i śmierdzącego benzyną przedziału bojowego czołgu. Nie było tu warunków do rozmowy, ani do rozmyślania - projektanci zadbali, aby załogi skupiały się na walce. A walka wciąż nie nadchodziła od przeszło dwóch dni - mimo, iż pluton Beßler'a znajdował sie w awangardzie posuwającej sie wgłąb Czechosłowacji 2. Dywizji Pancernej. Właśnie przez wzgląd na rozpoznawczy charakter ich misji Sierżant Beßler nie mógł zbyt często wyglądać ze swojej puszki na śledzie...

    [​IMG]
    kolumna 2. Panzer-Division podczas marszu​

    Beßler dowodził plutonem czołgów, w skład którego oprócz jego wozu wchodziły trzy kolejne pojazdy. Za czołgami, w charakterze wsparcia przemieszczały sie ciężarówki z plutonem piechoty. Dowodził nimi Oberfeldwebel Inglhofer.

    Oddział właśnie zbliżał się do kolejnej niewielkiej miejscowości, w której, jak w każdej poprzedniej zresztą, mogła czyhać zasadzka. Jednak po ostatnich klęskach w armii czechosłowackiej pojawił się ferment i poza ciągłym odwrotem nie była ona zdolna do żadnych innych działań bojowych. Miała więc to być kolejna cicha i spokojna miejscowość na szlaku bojowym czołgów Beßler'a.
    - Panowie, standardowa procedura: Hohenstein osłania z południa, a Luft i Bernhardt idą na czoło. Będę tuż za wami. - Nadał przez radio do dowódców pozostałych wozów dowódca plutonu. Sierżant wiedział, że piechota właśnie wysypuje się z burt ciężarówek i zajmuje pozycje wyjściowe. Przemieszczali by sie szybciej gdyby nie ciągłe czekanie na piechotę.

    [​IMG]
    jasnozielonymi strzałkami oznaczone kierunki przemieszczania się​

    - Naprzód panowie. - Rozkazał przez radio Beßler i pojazdy ruszyły przez siebie. - Tylko nie za szybko, bo jeszcze zgubimy naszych maruderów.
    Czołgi powoli snuły sie przed siebie wypatrując celów, których po prostu nie było. I tak przez cały dzień...
    - Pojedynczy cel na godzinie 12, za dworcem kolejowym. - Komunikat Stabsgefreiter'a Hasenhuber'a z sąsiedniego czołgu zelektryzował dowódcę. Beßler wypatrywał nieprzyjaciela, jednak nie było tam niczego. "Biedny głupiec." - Pomyślał dowódca plutonu i zapytał przez radio:
    - Kiedy ostatnio spałeś, Otto? - Od ostatniej bitwy w Małopolsce Otto Hasenhuber był odmieniony. Niemal wzorowy żołnierz i znakomity kolega stał się otępiały i powolny. Mało jadł, mało sypiał, mało mówił. Owszem, tam pod Krakowem było ciężko, ale wszyscy pozostali żołnierze dochodzili do siebie. Ze Stabsgefreiter'em Hasenhuber'em było inaczej.
    - Herr Stabsfeldwebel, melduję że widziałem... - Sam zainteresowany nie był do końca przekonany i słychać to było w jego głosie. Jego tłumaczenie uciął krótko dowódca plutonu:
    - Cisza w eterze, jedziemy dalej.

    [​IMG]

    Czołg Oberfeldwebel'a Hohenstein'a ruszył na południe, wjeżdżając na pole jednego z okolicznych rolników. Trzy pozostałe pojazdy ruszyły wzdłuż głównej drogi na północny-wschód. Piechota systematycznie poruszała się w pobliżu pojazdów, czujnie wypatrując nieprzyjaciela i szukając ewentualnego schronienia.

    Powoli zbliżali się w stronę górującego nad miasteczkiem kościoła. Wtem ze słuchawek dobył się głos jednego z żołnierzy Oberfeldwebel'a Inghofer'a:
    - Czołg wroga za kościołem.
    - Pełen gaz, zaskoczymy go. - Rozkazał energicznie dowódca plutonu czołgów, a zwrócił się do dowódcy czołgu osłaniającego południową flankę: - Hohenstein miej oczy szeroko otwarte.

    [​IMG]

    Czołgi pognały naprzód, a wraz z nimi ruszyła piechota, która jednak nie była w stanie za nimi nadążyć.
    "To pewnie jakiś zabłąkany pojazd. Szybko go wyeliminujemy i ruszymy dalej. Nie mogę już ścierpieć siedzenia w tej konserwie."
    Rozmyślania Stabsfeldwebel'a Lothara Beßler'a zostały brutalnie przerwane przez ogień prowadzony z karabinu pojazdu Feldwebel'a Luft'a.
    - Piechota na godzinie 12, przy torowisku! - Z całą pewnością byli w trakcie zajmowania dogodnych pozycji, a ogień działa i karabinu maszynowego czołgu dosłownie ich skosił.
    - Luft na południe od kościoła, Bernhardt naprzód. - Dowódca pospiesznie wydawał rozkazy przez radio. Po kilku chwilach znów odezwał się głos radiooperatora z czołgu Luft'a - Unteroffizer'a Weisner'a:
    - Czołg na 10, zaraz za dworcem, wiążę ogniem!
    - Tu Hohenstein, daleko przede mną pojazd wroga. - Z całą pewnością nie był to tylko jeden zagubiony czołg. Beßler właśnie zdał sobie sprawę, że natknął się na ofensywę nieprzyjaciela, a to mogło oznaczać tylko kłopoty.

    [​IMG]
    czerwoną linią oznaczone kierunki prowadzenia ognia​

    Kolejne meldunki napływały z prędkością serii karabinu maszynowego:
    - Tu Luft, kolejny czołg za dworcem!
    - Moi ludzie są mocno ostrzeliwani z rejonu kościoła. Są straty w ludziach. - To był zdradzający zdenerwowanie głos dowódcy plutonu piechoty - Oberfeldwebel'a Inglhofer'a. Wtedy jeszcze mało kto wiedział, że Schütze Held został dosłownie rozcięty na części przez ogień czechosłowackiego czołgu.
    - Cholera, ile ich tu jest?! - Krzyczał przez radio Stabsfeldwebel Beßler. Walka stawała się coraz bardziej chaotyczna. O pancerz czołgu obijały się kule karabinowe. Działa pluły pociskami. Właściwie nic już nie było słychać. cały przedział bojowy był wypełniony gazami prochowymi. Coraz trudniej było oddychać, a w środku pojazdu robiło się niemiłosiernie gorąco.

    Wreszcie również, osłaniający południową flankę pojazd Hohenstein'a włączył się do walki, ostrzeliwując czołgi nieprzyjaciela z dystansu.
    - Luft! Ruszaj naprzód! - Krzyczał dowódca plutonu pancernego.

    [​IMG]
    na czerwono zakreślona ostrzelana niemiecka drużyna​

    Wtem całym czołgiem Stabsfeldwebel'a Lothara Beßler'a wstrząsnęła pobliska eksplozja. To jeden z czołgów wroga został trafiony z bliska w zbiornik paliwa. W chwilę później eksplodował kolejny. Beßler rzucił okiem na sylwetkę płonącego czołgu i spostrzegł, że jest on uzbrojony jedynie w karabin maszynowy, który nie jest w stanie nawet drasnąć niemieckich pojazdów. Właśnie miał wykrzyczeć radośnie, że czechosłowaccy czołgiści nie są w stanie im zagrozić, gdy kolejny czołg stanął w płomieniach. Ten również należał do wroga.

    Wszystkie załogi pracowały bez wytchnienia plując kolejnymi pociskami w stronę pojazdów nieprzyjaciela. Niektórzy czechosłowaccy czołgiści próbowali uciekać z płonących maszyn, jednak dostawali się pod morderczy ogień plutonu piechoty. Bój przemieniał się powoli w rzeź.

    [​IMG]
    niemiecka piechota w natarciu​

    Kolejne pojazdy były systematycznie wyłączane z akcji i Oberfeldwebel Inglhofer zdając sobie sprawę ze zbliżającego się wielkimi krokami sukcesu postanowił mieć w nim swój udział - pododdziały piechoty ruszyły do ataku. Jedna z drużyn szturmowych ruszyła do budynku kościoła zastając w nim ukrywających się członków załóg zniszczonych czołgów. Na widok Niemców, czołgiści natychmiast unieśli ręce w górę, w geście kapitulacji.

    Wkrótce potem kolejny pojazd eksplodował i stało się jasne, że jest to kolejny triumf Wehrmacht'u.

    Stabsfeldwebel Lothar Beßler otworzył wreszcie właz swojego czołgu wpuszczając do środka ciężkie od dymu i spalenizny powietrze. Nadal było jednak świeższe i bardziej rześkie niż to z wnętrza jego stalowej bestii. Odetchnął z ulgą i wyjrzał na zewnątrz. Wokół wciąż płonęły pojazdy wroga. Zaczął je liczyć: jeden, drugi, trzeci, czwarty, piąty, szósty, siódmy, ósmy... Osiem czołgów wroga stało na drodze przy lokalnym kościele. Sierżant wciągnął jeszcze raz ciężkie powietrze głęboko w płuca.
    "Tak pachnie zwycięstwo." - Pomyślał, po czym rozkazał pozostałym czołgom:
    - Panowie, ruszamy dalej. - Do jego czołgu podszedł dowódca piechoty:
    - Nie możemy jeszcze ruszać - mamy straty w ludziach. Musimy zająć się ich pochówkiem.
    - Panie Oberfeldwebel'u, nie ma na to czasu. Niech pan pakuje swoich ludzi na ciężarówki i ruszamy dalej. - A w myślach dodał: "Przeklęta piechota..."

    [​IMG]

    CDN...

    TECHNIKALIA
    ==========

    @ Bohunek:
    Wydaje mi się, że jeden animowany obrazek byłby mniej czytelny niż... pięć statycznych. :)

    No i jak Wam się podoba nowy standard opisu walk w skali mikro? Czekam na komentarze.
     
  7. thorfinn

    thorfinn Guest

    część XXX: 2. Panzer-Division - kwiecień 1939 r.

    [​IMG]

    Kleine Einheitstaktik

    niemiecki AAR

    2. Panzer-Division

    [​IMG]

    [​IMG]

    25 kwietnia, w godzinach porannych na drodze dwóch niemieckich armii zmierzających w rejon Koszyc, stanęły dwie czechosłowackie dywizje pancerne. Wobec ponad siedmiokrotnej* przewagi wojsk niemieckich Czechosłowacy szybko salwowali się ucieczką. Dla obu stron konfliktu stało się jasne, że armia czechosłowacka nie jest już w stanie stawić zorganizowanego oporu wojskom najeźdźcy.
    Dlatego, gdy tylko 27 kwietnia 1939 roku 2. Dywizja Pancerna zajęła Koszyce do niemieckiego dowódcy - Generalleutnant'a Sviatkiewitz'a przybyła delegacja Czechosłowaków gotowych złożyć broń.

    [​IMG]

    Wobec braku upoważnienia do przyjmowania kapitulacji oraz środków do zabezpieczenia takiej ilości jeńców Generał Sviatkiewitz zmuszony był odesłać delegację. Między godziną 10, gdy 2. Panzer-Division zajęła Koszyce, a godziną 17 po obu stronach trwało nieformalne zawieszenie broni. Wreszcie po godzinie 17, 27 kwietnia 1939 roku do Koszyc przybył Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Generał Ludwig Beck, który wreszcie przyjął kapitulacje armii czechosłowackiej.

    Wkrótce okazało się, iż rząd czechosłowacki udał się na emigrację i już nic nie mogło powstrzymać Adolfa Hitlera od włączenia Czechosłowacji do Rzeszy.

    [​IMG]
    mieszkanka jednej z czechosłowackich miejscowości płacze z radości na wieść o włączeniu do Rzeszy​

    Część żołnierzy czechosłowackich nie pogodziła się z klęską i, wykorzystując kilkugodzinną przerwę w działaniach wojennych, przekroczyli oni granicę z Polską, aby na jej terenie dalej stawiać opór.

    2. Panzer-Division oczekiwała w Koszycach na kolejne rozkazy.

    [​IMG]
    sytuacja na frontach 30 kwietnia 1939 roku​

    CDN...

    TECHNIKALIA
    ==========

    * - wobec tak dużej przewagi wojsk niemieckich zdecydowałem się na przestarzałe pojazdy (dla Czechosłowaków) w poprzednim odcinku (Praga T-33)
     
  8. thorfinn

    thorfinn Guest

    część XXXI: 2. Panzer-Division - maj 1939 r.

    [​IMG]

    Kleine Einheitstaktik

    niemiecki AAR

    2. Panzer-Division

    [​IMG]

    W późnych godzinach wieczornych, 1 maja 1939 roku Generał Walther von Brauchitsch - dowódca niemieckich sił stacjonujących na terenie Słowacji zebrał swoich oficerów, aby omówić dalszy przebieg kampanii w ich sektorze frontu. Miejscem spotkania był hotel zamieniony tymczasowo w kwaterę von Brauchitsch'a oraz sztabu jego Grupy Armii "Południe". Wszyscy oficerowie stali teraz pochyleni nad mapą frontu wschodniego, rozłożoną na ogromnym, masywnym dębowym stole.
    - Meine Herren, - Zaczął odprawę dowódca Armeegruppe "Süd". - jak doskonale wiecie armia czechosłowacka została... - Tu Generał zrobił pauzę, szukając właściwego słowa: - ...wyeliminowana. Teraz naszym jedynym przeciwnikiem na wschodzie są Polacy. Naszym zadaniem jest zlikwidowanie najsilniejszego zgrupowania wojsk nieprzyjaciela, - Leciwy oficer pochylił się nad mapą i wskazał na niej kolejne dwa obszary: - w rejonie Małopolski oraz Kielecczyzny, a następnie obejście Warszawy z południowego-wschodu. W celu osiągnięcia naszych celów strategicznych będziemy współdziałać z Armeegruppe "Mitte". - Do sali obrad wszedł jeden z adiutantów Generała Walthera von Brauchitsch'a, trzymając w ręku telegram. Zapadła idealna cisza i doskonale słychać było szelest przekazywanej z ręki do ręki kartki papieru. Wszyscy oficerowie oczekiwali w napięciu, aż dowódca Armeegruppe "Süd" ujawni treść telegramu.

    [​IMG]

    - Panowie, Związek Radziecki dokonał właśnie aneksji Łotwy i wkrótce zapewne uczyni to samo z Estonią. Nasz wywiad informuje o przemieszczeniach radzieckich dywizji na granicę z Polską i Litwą. - Po sali przebiegły nieliczne szmery, a Generał kontynuował: - Panowie, klęska Polaków to tylko kwestia czasu. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć reakcji Armii Czerwonej, gdy nasze dywizje osiągną linię graniczną polsko-radziecką. Z całą pewnością nie możemy sobie pozwolić na jakikolwiek incydent graniczny. Decyzją Wodza i Kanclerza Rzeszy Adolfa Hitlera wszystkie pancerne i zmotoryzowane jednostki Wehrmacht'u nie mogą pod żadnym pozorem zbliżać się na odległość 25 kilometrów do granicy z ZSRR.

    Pierwszym celem nowej ofensywy był Kraków. To miasto po raz kolejny już miało stać się niemym świadkiem zaciętych walk. Naprzeciwko sił niemieckiej Grupy Armii "Południe" stały dywizje dwóch polskich armii znajdujących się pod dowództwem Marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza, który wykazał się już sporymi umiejętnościami dowódczymi.

    [​IMG]

    Potężne natarcie niemieckie rozpoczęło się w nocy z 2 na 3 maja i wyprowadzone było z czterech kierunków: południowo-wschodniego, południowo-zachodniego, zachodniego oraz północno-zachodniego. Wobec tak skoncentrowanego natarcia, czternaście (!) polskich dywizji oraz ich znakomity dowódca okazali się bezsilni.

    5 maja żołnierze 2. Panzer-Division ponownie obsadzili strategicznie ważny rejon Krakowa. Widok zdewastowanego miasta napawał przerażeniem. Ulice pełne były gruzu, wśród którego zalegały niepochowane ludzkie ciała oraz padłe konie. Nad gnijącymi szczątkami gromadziły się muchy, a Wszędzie wokół panował okropny fetor.

    [​IMG]
    ruiny Krakowa​


    [​IMG]

    8 maja 2. Dywizja Pancerna wzięła udział w ataku na Przemyśl, który już następnego dnia został zabezpieczony. Oddziały niemieckie powoli, acz systematycznie parły naprzód w kierunku granicy polsko-radzieckiej.

    [​IMG]
    sytuacja na frontach 10 maja 1939 roku​

    CDN...

    TECHNIKALIA
    ==========

    brak
     
  9. thorfinn

    thorfinn Guest

    część XXXII: 2. Panzer-Division - maj 1939 r.

    [​IMG]

    Kleine Einheitstaktik

    niemiecki AAR

    2. Panzer-Division

    [​IMG]

    [​IMG]

    W kolejnych dniach maja armia niemiecka przygotowywała sie do szturmu na polską stolicę - Warszawę. Jednak wobec postępów Grupy Armii "Środek", wpierw należało ustabilizować front likwidując siły nieprzyjaciela w Bydgoszczy oraz Częstochowie i Kielcach.

    2. Dywizja Pancerna nie została uwzględniona w pierwszym etapie natarcia i jej żołnierze korzystali z niemal tygodniowej przerwie w walkach. Owa przerwa w wydatny sposób wpłynęła na morale, które mocno ucierpiało podczas walk w Małopolsce. Wszyscy byli już zmęczeni trwającą ponad pół roku kampanią.

    [​IMG]
    żołnierze 2. Panzer-Division korzystają z przerwy w działaniach wojennych​

    W nocy z 19 na 20 maja pododdziały 2. Dywizji Pancernej wzięły udział w zamykaniu kotła w rejonie Kielecczyzny. Stawką tej operacji było uwiezienie i eliminacja osiemnastu (!) polskich dywizji.

    [​IMG]

    Jednak żołnierz polski walczył dzielnie i bój o Kielce przeciągał się w czasie, pozwalając większości sił nieprzyjaciela na bezpieczny odwrót.

    2. Panzer-Division ostatecznie zabezpieczyła rejon Kielc 23 maja. Na miejscu Generał Sviatkiewitz otrzymał informacje od dowódcy Grupy Armii "Południe" o kolejnym planowanym natarciu. Tym razem celem był Zamość, a następnie południowo-wschodnia flanka stolicy.

    Kolejną niezwykle ważną informację dostarczył Feldwebel Anton Larisch:
    - Wczoraj Sowieci anektowali Estonię.

    [​IMG]

    Od tej pory wielu oficerów Wehrmacht'u szukało odpowiedzi na pytania: czy Armia Czerwona zatrzyma się, czy przekroczy granice z Litwą i Polską. A jeśli przekroczy to, czy zatrzyma się na niemieckiej linii frontu...

    CDN...

    TECHNIKALIA
    ==========

    W kolejnym odcinku coś, co Tygryski lubią najbardziej - Blitzkrieg w czystej formie. A w związku z przerwą świąteczno-noworoczną AAR najprawdopodobniej nie będzie aktualizowany.

    @ Madlok:
    Dzięki za opinię. :) Kwestię apostrof zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami przemilczę... Co do akcji w odcinkach od razu zapowiadam, że nie zamierzam zmieniać schematu tego AAR'a - krótkie odcinki z różnymi dodatkami i częste aktualizacje to jest obowiązujący standard.

    @ wszyscy Czytelnicy:
    Chciałbym życzyć Wam wszystkim spokojnych i pogodnych Świąt, spędzonych w rodzinnym (lub dowolnie innym) gronie - nie siedźcie zbyt długo przy kompach. ;)

    PS. Aha - dziękuję za ponad 10 000 odsłon. :)
     
  10. thorfinn

    thorfinn Guest

    część XXXIII: 2. Panzer-Division - maj 1939 r.

    [​IMG]

    Kleine Einheitstaktik

    niemiecki AAR

    2. Panzer-Division

    [​IMG]

    24 maja 1939 roku, 2. Dywizja Pancerna wzięła udział w kolejnej operacji w południowym sektorze frontu wschodniego - zgodnie z rozkazami Generała Walthera von Brauchitsch'a prowadząc natarcie na Zamość.

    [​IMG]

    Naprzeciwko sił składających się z dywizji pancernej oraz trzech dywizji piechoty stanęły niemal równe liczebnie siły polskie, jednak wobec większej mobilności oraz lepszemu dowodzeniu nieprzyjaciel zmuszony był do odwrotu. Sam Zamość został zabezpieczony przez pododdziały 2. Panzer-Division 27 maja. Jeszcze tego samego dnia Generał Thomas Sviatkiewitz uzyskał zgodę swojego przełożonego - dowódcy Grupy Armii "Południe" na ograniczony atak w kierunku na Brześć nad Bugiem, w celu zabezpieczenia prawej flanki natarcia na Warszawę.

    [​IMG]

    Osiągnąwszy 29 maja pozycje nieopodal Brześcia żołnierze 2. Dywizji Pancernej napotkali, maszerujące na południowy-wschód, dwie polskie dywizje piechoty i natychmiast podjęli z nimi walkę.

    [​IMG]
    polska piechota w natarciu​

    Jeszcze podczas trwania walk Generał Sviatkiewitz wezwał do siebie Oberleutnant'a Sylvestra Otte. Porucznik pojawił się przed dowódcą w umorusanym miejscami mundurze oraz z charakterystycznie przekrzywioną furażerką.
    - Herr Generalleutnant, melduję się na rozkaz.
    - Spocznijcie poruczniku. Mam dla pana kolejne, nietypowe zadanie. - Podczas gdy Generał zawiesił głos oblicze Oberleutnant'a wciąż nie ujawniało cienia emocji, no może poza oczami skrytymi za szkłami kwadratowych okularów, które dosłownie lśniły. Generał kontynuował: - Niepokoi mnie fakt przemieszczania się sił nieprzyjaciela na południowy-wschód. Być może jest to część jakiegoś zorganizowanego planu. Proszę rozwiać moje niepokoje.
    - Jakimi siłami dysponuję? - Tak syntetyczne pytanie było charakterystyczne dla Porucznika Otte.
    - Proszę wyrazić swoje potrzeby poruczniku. Dobór metod działania również pozostawiam panu. - Po krótkim namyśle Oberleutnant Sylvester Otte odpowiedział:
    - Chciałbym otrzymać pod rozkazy żołnierzy, z którymi już działałem pod Łodzią. - Otrzymawszy zgodę dowódcy 2. Dywizji Pancernej Porucznik Otte zasalutował i wyszedł z pomieszczenia.

    Kolejna misja Oberleutnant'a Sylvestra Otte zakończyła się pełnym sukcesem w postacie wziętego do niewoli dowódcy jednego z polskich pułków. Przy cennym jeńcu odnaleziono rozkaz pochodzący od Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych. Rozkaz Marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza zakładał ustanowienie obrony na południowo-wschodnich rubieżach Polski, na tak zwanym "Przedmościu Rumuńskim". Informacja o planowanej kontrofensywie została natychmiast przekazana do sztabu Grupy Armii "Południe", której dowódca szykował już atak na gros polskich sił w Lublinie. W godzinach wieczornych 30 maja, po powstrzymaniu marszu polskich dywizji, 2. Panzer-Division ruszyła na wschód - ku granicy z ZSRR, aby ostatecznie odciąć "Przedmoście Rumuńskie" od reszty kraju.

    [​IMG]

    CDN...

    TECHNIKALIA
    ==========

    Wybaczcie, ale w związku z natłokiem świeżych pomysłów postanowiłem rozbić zakończenie walk z Polakami na dwie części - w kolejnym odcinku już definitywnie nastąpi zwycięstwo Wehrmachtu.

    Czekam na komentarze. :)

    Korzystając z okazji chciałbym zachęcić Was do oddawania głosu w konkursie na najlepsze AAR'y - niekoniecznie na mój. ;)
     
  11. thorfinn

    thorfinn Guest

    część XXXIV: 2. Panzer-Division - czerwiec 1939 r.

    [​IMG]

    Kleine Einheitstaktik

    niemiecki AAR

    2. Panzer-Division

    [​IMG]

    Lato było piękne tego roku - niebo zupełnie czyste, drzewa były zielone, a pola mieniły się złotem. Byłby to iście idyllistyczny krajobraz, gdyby nie wojna szalejąca dookoła. Wszędzie wokół pełno było kurzu - ciepły letni wiatr roznosił go dosłownie wszędzie. Kurz mieszał sie z potem i nie było chyba nikogo wśród żołnierzy, kto nie marzyłby teraz o zimnej kąpieli. Jednak 2. Dywizja Pancerna kontynuowała swój szaleńczy marsz na północ, gnając po bezdrożach polskich Kresów Wschodnich.

    [​IMG]
    żołnierze 2. Kradschützen-Abteilung podczas krótkiej przerwy w marszu​

    Generalleutnant Sviatkiewitz, mimo upału i oczywistej niewygody podróżował swoim zamkniętym pojazdem sztabowym. Zdając sobie sprawę z ogromnego ryzyka jakie podjął, chciał znajdować się w centrum wydarzeń, a radiostacje sztabowe dawały taką możliwość. Zwłaszcza teraz, gdy znajdowali się w pobliżu granicy z ZSRR, szybkość przepływu informacji mogła mieć decydujące znaczenie.

    [​IMG]

    5 czerwca 1939 roku do sztabu 2. Panzer-Division dotarło wiele wiadomości, ale dwie z nich były szczególne. Pierwszą była informacja o rozpoczynającym się właśnie szturmie Warszawy. Druga pochodziła od jednego z pododdziałów dywizji - jeden z plutonów 2. Pułku Strzelców znalazł się pod ostrzałem.
    - Kto i z czego do was strzela? - Rzucił krótko przez radio Generał Sviatkiewitz, po czym zapytał jednego ze swoich oficerów: - Gdzie znajdują się ich pozycje? - Radio niemiłosiernie trzeszczało, gdy dowódca plutonu starał się udzielić odpowiedzi na dwa proste pytania.
    - Gdzie oni w ogóle są?
    - Nieopodal polskiej miejscowości... Ludwipol. - Oficer podszedł z mapą pogranicza polsko-radzieckiego i wskazał na niej miejscowość.
    "Niebezpiecznie blisko granicy." - Pomyślał Generał Sviatkiewitz, po czym ponownie zwrócił się drogą radiową do dowódcy ostrzeliwanego plutonu:
    - Z którego kierunku prowadzony jest ostrzał?
    - Melduję, że ze wschodu. - Wszyscy oficerowie zgromadzeni w wozie sztabowym spojrzeli po sobie.

    Wobec prawdopodobieństwa ostrzelania przez pograniczne jednostki Armii Czerwonej niemiecki pluton otrzymał rozkaz wycofania się z zajmowanych pozycji. Wobec braku możliwości skontaktowania się z Dowódcą Grupy Armii "Południe", Generał Sviatkiewitz wysłał do gorącego sektora jednego ze swoich oficerów sztabowych. Na wszelki wypadek pozostała część 2. Schützen-Regiment została rozmieszczona w bezpiecznej odległości wzdłuż granicy z ZSRR.

    [​IMG]
    spotkanie oficerów niemieckiego i radzieckiego w sprawie przygranicznego incydentu​

    Wkrótce ustalono, że niemiecki pluton piechoty samowolnie podjął marsz w stronę granicy polsko-radzieckiej w celu uzyskania trofeów oraz pamiątek. Pogranicznicy radzieccy biorąc niemieckich żołnierzy za polski oddział, usiłujący przekroczyć granicę, otworzyli ogień. Dowódca niemieckiego plutonu natychmiast stanął przed sądem polowym i został rozstrzelany.

    Już po kilku godzinach znaczna część 2. Dywizji Pancernej mogła kontynuować marsz - przygraniczny kryzys został zażegnany na szczeblu lokalnych dowódców. Generał Sviatkiewitz pozostawił nad granicą jedynie nieliczne siły i odetchnął z ulgą, gdy wraz z głównymi siłami swojej dywizji ruszył dalej w Polskę.
    "O mały włos nie wywołałem dzisiaj wojny..."

    9 czerwca żołnierze Wehrmacht'u zdobyli Warszawę. Większość polskich władz, zarówno cywilnych jak i wojskowych, została ewakuowana ze stolicy i uniknęła niewoli. Polacy odnieśli jednak kolejną dotkliwą klęskę.

    [​IMG]
    polscy jeńcy na ulicach Warszawy​

    Tego samego dnia 2. Panzer-Division obsadziła Pińsk i po krótkim odpoczynku ruszyła dalej - w kierunku Grodna, aby odciąć północno-wschodnie tereny Polski od reszty kraju. Wobec braku jakiegokolwiek oporu marsz Dywizji postępował z niesłychaną wręcz prędkością. Już 13 czerwca zajęty został Słonim - droga na Grodno stała otworem.

    [​IMG]
    sytuacja na froncie wschodnim 13 czerwca 1939 roku​

    [​IMG]
    Marszałek Śmigły-Rydz na czele polskich władz państwowych, Grodno 15 czerwca 1939 roku​

    CDN...

    TECHNIKALIA
    ==========

    Wojna z Polską dobiegła końca - bardzo chętnie przeczytam Wasze opinie o przebiegu działań wojennych na froncie wschodnim. Ja już swoje podsumowanie umieściłem wcześniej. :)
     
  12. thorfinn

    thorfinn Guest

    część XXXV: 2. Panzer-Division - czerwiec 1939 r.

    [​IMG]

    Kleine Einheitstaktik

    niemiecki AAR

    2. Panzer-Division

    [​IMG]

    [​IMG]
    granice III Rzeszy w czerwcu 1939 roku​

    Wobec całkowitego braku lądowych działań wojennych na froncie zachodnim, zaraz po zakończeniu walk na wschodzie frontowe jednostki Wehrmacht'u otrzymały rozkaz powrotu do macierzystych garnizonów w celu uzupełniania strat. 15 czerwca, w godzinach popołudniowych rozpoczął się załadunek, stacjonującego w Pradze 4. Pułku Piechoty Zmotoryzowanej. Dzień później rozpoczęły się przygotowania do przetransportowania, z terenów jeszcze niedawno objętych działaniami wojennymi 2. Dywizji Pancernej. Obie operacje miały się zakończyć do końca czerwca 1939 roku.

    Generał Sviatkiewitz oczekiwał rychłego pociągnięcia do odpowiedzialności za pośrednie spowodowanie incydentu na granicy ze Związkiem Radzieckim, który mógł skutkować nowym konfliktem. Jednak takie wezwanie nie nadchodziło.
    "Być może zostanę wezwany już po dyslokacji moich sił."

    Po upadku państwa polskiego Alianci nasilili strategiczne ataki bombowe na przemysłowe miasta Rzeszy. Ludność kolejnych miast doświadczała koszmaru wojny: 17 czerwca - Münsteru, 18 czerwca - Hamburga, 19 czerwca - Kilonii. W odpowiedzi na te terrorystyczne naloty 20 czerwca, w godzinach porannych cztery niemieckie pułki bombowe zaatakowały stolicę Francji - Paryż.

    [​IMG]

    Była to symboliczna akcja i nie powstrzymała Aliantów od niszczenia niemieckich miast.

    30 czerwca Generalleutnant Thomas Sviatkiewitz, wraz ze swoimi ludźmi przybył do Stralsundu. 4. Pułk Piechoty Zmotoryzowanej został ponownie włączony w struktury 2. Dywizji Pancernej.

    [​IMG]

    Po przybyciu do garnizonu wielu żołnierzy otrzymało przepustki, aby po długiej nieobecności spotkać się z bliskimi. Generał Sviatkiewitz miał właśnie wychodzić ze swojego gabinetu, gdy rozległ sie dźwięk dzwoniącego telefonu. Oficer zdjął z głowy czapkę i ułożywszy ją obok telefonu usiadł na krześle. Przez chwilę patrzył na dzwoniący telefon i odebrał go:
    - Tak słucham?
    - Herr Generalleutnant... - To był głos Oberleutnant'a Karla Eisgruber'a, który nadal był adiutantem Generała. - ...łączę rozmowę z Generałem Ludwigiem Beck'iem.
    "A więc wreszcie - stało się." - Pomyślał Sviatkiewitz przeczuwając, jaki przebieg może mieć rozmowa z Naczelnym Dowódcą Sił Zbrojnych. Po chwili rozmowa została przełączona:
    - Tu Generał Sviatkiewitz, słucham pana Herr Generaloberst.
    - Pozwoli pan generale, że przejdę od razu do rzeczy. - Głos Generała Ludwiga Beck'a był spokojny. - Führer Adolf Hitler chcę się z panem spotkać 1 lipca. Proszę stawić się w Berlinie, w Nowej Kancelarii Rzeszy, na Voßstraße 6 o godzinie 17.
    - Tak jest panie generale.
    - Wiem, że dopiero dzisiaj wrócił pan z frontu. Proszę spędzić trochę czasu z rodziną. Do widzenia panie generale. - Sviatkiewitz jeszcze przez chwilę trzymał słuchawkę przy uchu, po czym starannie odłożył ją na widełki. Powoli podniósł sie z krzesła, założył czapkę na głowę i skierował się do drzwi.

    CDN...

    TECHNIKALIA
    ==========

    Prace nad kolejnym odcinkiem zajmą trochę czasu, więc nie wiem kiedy będzie aktualizacja - proszę o cierpliwość.
     
  13. thorfinn

    thorfinn Guest

    część XXXVI: 2. Panzer-Division - lipiec 1939 r.

    [​IMG]

    Kleine Einheitstaktik

    niemiecki AAR

    2. Panzer-Division

    [​IMG]

    To był cichy i spokojny wieczór - pierwszy od długiego już czasu. Generalleutnant Sviatkiewitz siedział na krześle w pokoju swojego domu. W środku panował przyjemny chłód, dostający się do dużego pomieszczenia przez otwarte okno. O tej porze miasto już spało, podobnie jak pozostali domownicy. Jednak oficer nie mógł spać - nazajutrz miał uczestniczyć w spotkaniu, którego przebieg z dużą dozą prawdopodobieństwa mógł przybrać dla niego niekorzystny obrót. Degradacja i odebranie dowództwa były optymistycznym wariantem...
    Wtem panująca w domu cisza została przerwana przez dźwięk otwierających się drzwi. Generał drgnął, lecz uświadomiwszy sobie, że dźwięk pochodzi z piętra natychmiast się uspokoił. Wiedział, że odgłosy niewielkich stóp kroczących po schodach należą do Grety.
    - Kochanie, dlaczego jeszcze nie śpisz? - Słodki kobiecy szept rozległ się przy uchu Sviatkiewitz'a, gdy ciepłe i delikatne dłonie obejmowały jego szyję. Jak bardzo brakowało mu tego uczucia odprężenia przez kilka ostatnich miesięcy. - Wszystko w porządku?
    - Tak kochanie. Idź proszę na górę, a ja zaraz do ciebie przyjdę. - Greta usiadła na krześle naprzeciwko i swoimi smukłymi dłońmi chwyciła jego dłoń.
    - Przecież widzę, że coś jest nie tak.
    - Nie chcę żebyście się zamartwiały.
    - Przecież jesteśmy twoją rodziną. Nie masz, poza nami, bliższych osób Kochany.
    - Greta bardzo często miała rację, również tym razem. Thomas pamiętał doskonale chwilę, gdy po raz pierwszy ujrzał swoją przyszłą żonę. To było na stacji kolejowej. Dopiero co przyjechał i spotkał ją w drzwiach dworca. Jej czerwona, długa suknia tworzyła doskonałą harmonię z długimi, ciemnymi włosami oraz niesamowitymi zielono-brązowymi oczami. Zdawało mu się, że kochał ją na długo przed tym, nieoczekiwanym spotkaniem.
    - W Polsce miało miejsce pewne wydarzenie i w związku z nim jutro mam się spotkać z przełożonymi. Obawiam się o jego przebieg.
    - Czy nie możesz spać ze względu na to co zrobiłeś, czy przez spotkanie? - Odpowiedź była oczywista. - Kochanie, skoro nie masz wątpliwości wobec tego co tam robiłeś i teraz nic już nie możesz zdziałać, zdrzemnij się trochę.
    - Dobrze, daj mi jeszcze chwilę.

    [​IMG]
    zdjęcie ślubne Grety i Thomasa Sviatkiewitz​

    - Jesteśmy już na miejscu. - Zza okna służbowego samochodu widniał wielki, monumentalny gmach Nowej Kancelarii Rzeszy. - Rozegramy to jak należy? - Głos należał do kierowcy, który zatrzymał pojazd i zamierzał właśnie z niego wyjść.
    - Anton, mam do ciebie prośbę. - Feldwebel Anton Larisch odwrócił się w stronę Generała, podczas gdy ten kontynuował: - Gdybym miał już nie wrócić z tej rozmowy zaopiekuj się moją rodziną. - Głos Generalleutnant'a był spokojny i zdecydowany.
    - Nic ci nie będzie. Nawet Sowietom w Hiszpanii się nie udało, choć byli całkiem blisko. - Wspomnienie wspólnych dawnych dramatycznych chwil spowodowało, że niewielki uśmiech pojawił się na twarzach obu mężczyzn. Larisch wyszedł z samochodu i ruszył w stronę drzwi swojego pasażera. Gdy Generalleutnant Sviatkiewitz wychodził z samochodu, Feldwebel przyjął postawę zasadniczą i szepnął oficerowi do ucha:
    - Owszem, dziś nie wrócisz do domu na noc. Urżniemy się jak świnie. Zobaczysz.

    [​IMG]
    gabinet Adolfa Hitlera w Nowej Kancelarii Rzeszy​

    Po niedługim oczekiwaniu i wysłuchaniu krótkiej instrukcji od jednego z adiutantów Hitlera, Generalleutnant Sviatkiewitz został zaproszony do środka pomieszczenia, w którym znajdowali się już Generałowie: Ludwig Beck, Fedor von Bock i Walther von Brauchitsch oraz sam Führer III Rzeszy. Hitler stał przy oknie wpatrzony w dal, trzej generałowie siedzieli wielkim biurku Wodza, przy którym znajdowało się jedno puste krzesło.
    - Mein Führer, Generał Sviatkiewitz melduje się na rozkaz.
    - Proszę usiąść. - Odparł jakby od niechcenia Hitler. Generalleutnant Sviatkiewitz ruszył sprężystym krokiem w stronę wolnego krzesła. Zanim zajął na nim miejsce oddał honory każdemu z wysokich oficerów. Pierwszy głos zabrał Dowódca Armii Lądowej, Generaloberst Fedor von Bock:
    - Jak pan doskonale wie spotkanie to dotyczy pańskiego postępowania podczas walk w Polsce. Zignorował pan rozkaz swojego bezpośredniego przełożonego, Generała Walthera von Brauchitsch'a, czego skutkiem stał się niefortunny incydent z radzieckimi siłami pogranicznymi...
    - Ilu naszych zginęło? - Zapytał niespodziewanie Adolf Hitler przerywając wypowiedź Generała von Bock'a.
    - Ani jeden, mein Führer. - Hitler spojrzał na odpowiadającego Generała Sviatkiewitz'a, po czym oparł się o masywny parapet okna i wpatrzony w dal powiedział:
    - Radziecki żołnierz jest do niczego. Te komunistyczne bydlęta pokazały się z jak najgorszej strony podczas inwazji germańskich krajów nadbałtyckich. Ilu ich wykończyliście?
    - Niestety mein Führer, nie dysponujemy takimi danymi. - Jednak Hitler zdawał się w ogóle nie słyszeć odpowiedzi Sviatkiewitz'a i kontynuował swoją tyradę:
    - Gdy tylko będziemy gotowi, aby ruszyć na ten nienaturalny twór zdobędziemy wreszcie tak potrzebną Niemcom przestrzeń życiową. Wyobraźcie sobie panowie żyzne, nieskończone przestrzenie Ukrainy, ropę wydobywaną z gór Kaukazu, te nieograniczone zasoby dla naszego przemysłu. Potęga, jaką już wkrótce stanie się III Rzesza, będzie trwać wiecznie i z łatwością zdominuje cały świat. Z łatwością zmiażdżymy tą komunistyczną hałastrę. - Nikt z zebranych oficerów nie ważył się przerwać i wysłuchiwali w skupieniu fantazji Wodza. Jedynie Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych, Generaloberst Ludwig Beck nie skrywał delikatnego uśmiechu, jaki zagościł na jego obliczu. Hitler wreszcie powrócił do tematu spotkania, zwracając się do Generała Sviatkiewitz'a:
    - Pana manewr na wschodzie Polski był ryzykowny, ale tak właśnie powinna wyglądać wojna: błyskawiczna, niespodziewana, zuchwała. Przyjrzałem się pana dotychczasowej karierze. Jest pan frontowym generałem, a w tej wojnie właśnie tacy są mi potrzebni. Pański pułk piechoty zmotoryzowanej zostanie rozbudowany do stanu etatowego brygady i w ciągu miesiąca otrzyma pan kolejną dywizję. - Spotkanie zostało zakończone. Dowódca Grupy Armii "Południe", Generał Walther von Brauchitsch był wściekły. Generalleutnant Sviatkiewitz był w szoku i wciąż nie mógł uwierzyć, że właśnie został dowódcą całego korpusu.
    Sierżant Anton Larisch stał oparty o samochód i palił papierosa, gdy z nowo wybudowanego kompleksu wyszedł jego dowódca.
    - Zadzwonię do żony, a potem jedziemy się upić. - Wydał krótkie dyspozycje Generał Sviatkiewitz.

    [​IMG]
    Führer III Rzeszy - Adolf Hitler​

    CDN...

    TECHNIKALIA
    ==========

    W kolejnym odcinku powrót do bezpośrednich wydarzeń z gry.
     
  14. thorfinn

    thorfinn Guest

    część XXXVII: VIII. Armeekorps - lipiec-październik 1939 r.

    [​IMG]

    Kleine Einheitstaktik

    niemiecki AAR

    VIII. Armeekorps

    [​IMG]

    Niedługo po spotkaniu w Nowej Kancelarii Rzeszy decyzje Hitlera zaczęły być wprowadzane w życie - już 2 lipca Generalleutnant Sviatkiewitz przystąpił do organizowania sztabu swojego korpusu, który W nomenklaturze niemieckiej otrzymał oznaczenie VIII. Armeekorps. Pomimo faktu, iż wiązek ten dysponował głównie siłami pancerno-motorowymi, zgodnie z przyjętą przez Oberkommando des Heeres dyrektywą, został nazwany korpusem armijnym. Nowy sposób nazewnictwa miał na celu wprowadzenie w błąd nieprzyjaciela co do faktycznej ilości posiadanych związków pancernych.

    W kolejnych dniach 4. Pułk Piechoty Zmotoryzowanej został zreorganizowany i przemianowany na 4. Brygadę Piechoty Zmotoryzowanej.

    [​IMG]
    schemat organizacyjny 4. Infanterie-Brigade (mot)​

    Jednak w rzeczywistości, mocno przetrzebiona w walkach w Polsce, jednostka potrzebowała czasu na uzupełnienie strat oraz osiągnięcie pełnego stanu etatowego.

    [​IMG]

    W miarę przybywania do Brygady żołnierzy z uzupełnień, jej zdolność bojowa malała, a weterani walk w Hiszpanii oraz na froncie wschodnim mieli coraz więcej pracy związanej ze szkoleniem rekruta.

    2 sierpnia 1939 roku pod rozkazy Generała Sviatkiewitz'a została oddana kolejna, obiecana wcześniej przez Adolfa Hitlera, dywizja - 6. Panzer-Division.

    [​IMG]
    schemat organizacyjny 6. Panzer-Division (mot)​

    Dywizja ta dysponowała dwoma pułkami lekkich czołgów Panzerkampfwagen IIF, których pancerz, w stosunku do poprzednich modeli został znacznie pogrubiony. Jednocześnie niemieckim konstruktorom udało się zachować znakomite parametry jezdne oraz znaczną prędkość pojazdu. Ponadto 6. Dywizja Pancerna posiadała pododdział rozpoznania, który dysponował najnowszymi ośmiokołowymi samochodami pancernymi - Sonderkraftfahrzeug 231. Dowódcą batalionu rozpoznawczego został, niedawno promowany na stopień Kapitana, Sylvester Otte.

    [​IMG]

    6. Dywizja Pancerna została włączona w skład 8. Korpusu Armijnego *, który przez kolejne tygodnie odtwarzał swoją zdolność bojową. Nadeszła jesień i już wkrótce Generalleutnant Sviatkiewitz miał otrzymać kolejne rozkazy dla swojego nowo sformowanego Korpusu.

    CDN...

    TECHNIKALIA
    ==========

    * - Dodałem PP (w sumie posiadam 3), odpowiednią ilość zasobów, aby móc je utrzymać oraz ZT. Ponadto dodałem nowego ministra - Szefa Wywiadu dodającego 30% bonus do wywiadu wojskowego.
     
  15. thorfinn

    thorfinn Guest

    Piewszy Odcinek Specjalny - 4. Infanterie-Regiment (mot)

    [​IMG]

    Kleine Einheitstaktik

    niemiecki AAR

    Pierwszy Odcinek Specjalny
    4. Infanterie-Regiment (mot)

    Emblemat jednostki:

    [​IMG]

    Pochodzenie:

    Wehrgauleitung Stettin
    Artillerieführer II
    2. "Pommerische" Infanterie-Division

    Mobilizacja:

    3 luty 1936 r.

    Kampanie:

    Hiszpańska Wojna Domowa 1936-37
    Kampania Wschodnia 1938-39

    Historia:

    4. Pułk Piechoty Zmotoryzowanej został sformowany w Stralsundzie z jednego z pułków 2. "Pomorskiej" Dywizji Piechoty i po przezbrojeniu wszedł do służby 3 lutego 1936 roku.

    7 marca 1936 roku Pułk, jako pierwsza niemiecka jednostka wkroczył do zdemilitaryzowanej Nadrenii, łamiąc tym samym postanowienia Dyktatu Wersalskiego. Wobec braku zdecydowanej reakcji państw-gwarantów Układu Wersalskiego Jednostka wkrótce powróciła do macierzystego garnizonu.

    23 lipca 1936 roku 4. Infanterie-Regiment (mot) został zaokrętowany do Hiszpanii, aby wesprzeć siły rebeliantów Generała Franco, w walce przeciwko rządowi. Po ciężkich i krwawych bojach w południowej Hiszpanii - w rejonie Walencji oraz na północy kraju - w rejonie Burgos 15 stycznia 1937 roku Pułk został wycofany.

    Przez kolejny rok Jednostka uświetniała swoją obecnością kolejne uroczystości państwowe oraz partyjne. 18 czerwca 1937 roku Pułk został wyposażony w pododdział artylerii.

    1 lutego 1938 roku 4. Pułk Piechoty Zmotoryzowanej został przesunięty nad granicę niemiecko-austriacką, w celu zastraszenia rządu w Wiedniu i wymuszeniu decyzji o Anschluss'ie. Wobec zdecydowanej postawy rządów Austrii oraz Francji i Anglii, 28 marca 1938 roku kryzys nadgraniczny został zakończony, a wkrótce Pułk powrócił do Stralsundu.

    Jednak już 8 czerwca Jednostka ponownie znalazła się nad granicą - tym razem niemiecko-czechosłowacką. Wobec braku możliwości dyplomatycznego rozwiązania kryzysu sudeckiego 30 września 1938 roku wybuchła wojna z Czechosłowacją, a w kolejnych dniach (2 października) z Wielką Brytanią, Francją, Kanadą, Australią, Nową Zelandią, RPA, Irakiem, Nepalem, Bhutanem, Jemenem i Omanem oraz (8 października) z Polską.

    Od początku Kampanii Wschodniej Pułk brał czynny udział w przełamywaniu czechosłowackich fortyfikacji nadgranicznych. Po niezwykle zaciętych walkach w środkowych Czechach oraz o Pragę stan osobowy Pułku zmalał o 40%, wobec czego 6 listopada Pułk został przeniesiony na spokojniejszy odcinek frontu, w celu uzupełnienia strat.

    Już w lutym 1938 roku 4. Infanterie-Regiment (mot) powrócił do służby na pierwszej linii, walcząc w ramach 2. Dywizji Pancernej. Obie jednostki początkowo walczyły w północnym sektorze frontu wschodniego przeciwko Polakom, dochodząc do Łodzi. Dalszy szlak bojowy zaprowadził 4. Pułk Piechoty Zmotoryzowanej na, zajęty przez połączone siły polsko-czechosłowackie, Śląsk. W kwietniu Pułk toczył ciężkie boje o Kraków, który przechodził z rąk do rąk. W czasie walk miejskich Pułk poniósł niemal 90% straty i został ponownie skierowany na zaplecze, aby pełnić funkcje okupacyjne w Pradze.

    30 czerwca 1939 roku 4. Infanterie-Regiment (mot) został przeniesiony do Stralsundu. Jednostka ponownie znalazła się wewnątrz struktur 2. Dywizji Pancernej.

    W połowie lipcu 1939 roku Jednostka została rozbudowana do rozmiaru brygady, przyjmując nazwę: 4. Infanterie-Brigade (mot).

    Organizacja:

    4. Infanterie-Regiment (mot)
    I. Abteilung
    II. Abteilung
    III. Abteilung
    Artillerie Abteilung (od 18.06.1937)

    Dowódcy:

    Generalleutnant Thomas Sviatkiewitz - 03.02.1936-21.04.1939
    Major Herbert von Hardenberg - 21.04.1939-30.06.1939
    Generalleutnant Thomas Sviatkiewitz - 30.06.1939-10.07.1939

    TECHNIKALIA
    ==========

    Jest to pierwsza część cyklu Odcinków Specjalnych, w których będę dokonywał niezbędnych podsumowań. Kolejny OS pojawi się zaraz po, zbliżającej się wielkimi krokami, kampanii we Francji.
     
  16. thorfinn

    thorfinn Guest

    część XXXVIII: VIII. Armeekorps - październik-listopad 1939 r.

    [​IMG]

    Kleine Einheitstaktik

    niemiecki AAR

    VIII. Armeekorps

    [​IMG]

    - Herr Genaralleuntant, czy wezwać pańskiego kierowcę? - Zapytał Oberleutnant Karl Eisgruber, adiutant Generała widząc, że ten szykuje się już do wyjścia ze swojego gabinetu.
    - Nie, nie trzeba. Pójdę pieszo. - Odparł Generał Sviatkiewitz. W połowie października w nadmorskim mieście deszczowa pogoda z całą pewnością nie zachęcała do spacerów, jednak Dowódca VIII. Korpusu Armijnego musiał ochłonąć i zebrać myśli.
    "Jak ja o tym powiem Grecie? Biorąc ślub zdawaliśmy sobie sprawę, że tak może wyglądać nasze życie. w końcu jestem żołnierzem i muszę służyć Ojczyźnie. Mamy jednak tak mało czasu..."
    Ulice Stralsundu były całkowicie puste, jedynie od czasu do czasu przejeżdżały pojedyncze auta, w większości wojskowe.
    "Reglamentacja benzyny..."
    Wreszcie po kilkunastu minutach spaceru w deszczu Generalleutnant Sviatkiewitz znalazł się na progu swojego domu. Wciągnął w płuca świeże, wilgotne powietrze i cicho wszedł do środka.

    16 października w godzinach wieczornych, zgodnie z wcześniejszym rozkazem, VIII. Armeekorps wyruszył ze swojego macierzystego garnizonu. Nowym miejscem stacjonowania związku taktycznego miał być przygraniczny Akwizgran. VIII. Korpus Armijny zajął pozycje nad granicą z Belgią i Holandią 25 października 1939 roku.

    [​IMG]

    "Ciekawe ile już tu stoimy? W tym deszczu. W błocie."
    To był kolejny jesienny dzień na zachodzie Niemiec. Dokładnie taki sam, jak wczorajszy dzień. I zapewne, dokładnie taki sam będzie jutro. Żołnierze jednej z kompanii 4. Schützen-Regiment z 6. Dywizji Pancernej stali na baczność kolejną godzinę w szczerym polu. Przed frontem doskonale równego i wyprężonego dwuszeregu żołnierzy przechadzał się ich dowódca. Posiadał on oczywiście imię i nazwisko, jednak wśród swoich podwładnych znany był jako Oberleutnant 'Menda'. Na jego temat krążyły różne pogłoski i każda z nich obrazowała Oberleutnant'a, jako oficera, który unikał pierwszej linii frontu. Lubował się za to w wyszukiwaniu uchybień, nieregulaminowych zachowań i patologii wśród zmęczonych służbą i znudzonych żołnierzy.
    "Tylko nasza kompania, codziennie przez kilka godzin, stoi na deszczu. Niech lepiej nie pokazuje swoich pleców, gdy będziemy szli do walki."
    Na twarzy Schütze Heinricha Reinke zagościł delikatny uśmiech na samą myśl o wbijaniu pordzewiałego bagnetu w plecy dowódcy. Była to akurat czysta fantazja, gdyż Oberleutnant 'Menda' często sprawdzał ekwipunek każdego ze swoich żołnierzy i nigdy nie pozwoliłby na takie uchybienie, jak nawet plamka rdzy na ostrzu bagnetu.
    - Z czego się śmiejesz?! - Ryknął, przerywając tak obrazową wizję, dowódca kompanii. - Szeregowy, wystąp z szeregu! - Heinrich wyrwany z objęć swojego marzenia posłusznie ruszył przed szereg. Wiedział, że wróci do koszar w mundurze całkowicie pokrytym błotem i nie ma co liczyć na przepustkę przez najbliższy czas.
    "Menda..." - Pomyślał Heinrich, wykonując sekwencję Padnij-Powstań prosto w ogromną kupę błota.

    [​IMG]

    CDN...

    TECHNIKALIA
    ==========

    A teraz czekam na miażdżącą krytykę. ;)
     
  17. thorfinn

    thorfinn Guest

    część XXXIX: VIII. Armeekorps - listopad-grudzień 1939 r.

    [​IMG]

    Kleine Einheitstaktik

    niemiecki AAR

    VIII. Armeekorps

    [​IMG]

    Mijały kolejne dni i tygodnie, a nowe rozkazy dla VIII. Korpusu Armijnego wciąż nie nadchodziły. 10 listopada, jak każdego dnia "pokoju" Generalleutnant Sviatkiewitz przeglądał prasę. Dawno jednak nagłówki niemieckich gazet tak bardzo nie zelektryzowały społeczeństwa: "Incydent z 'Altmark'!", "Napaść na bezbronny niemiecki statek handlowy!", "Brytyjczycy gwałcą neutralność Norwegii!" i inne utrzymane w podobnej tonacji. Generał Sviatkiewitz sięgnął po jedną z nich i zaczął czytać:

    [​IMG]

    Nie trzeba było być politykiem, aby zdawać sobie sprawę ze znaczenia tego wydarzenia. Szwecka stal, tak niezbędna dla niemieckiego przemysłu ciężkiego, mogła być transportowana do Niemiec tylko dwoma trasami: przez Morze Bałtyckie oraz drogą morską wzdłuż wybrzeża Norwegii. Pierwsza trasa była o wiele bezpieczniejsza, jednak o tej porze roku północna część Bałtyku była zamarznięta i uniemożliwiała transport towarów z północnej Szwecji. Pozostawała zatem tylko jedna trasa - narażona na ataki brytyjskiej floty. Generalleutnant Sviatkiewitz spodziewał się, że dzisiejszy incydent będzie miał istotne konsekwencje w niedalekiej przyszłości.
    "Być może nasza U-boot Waffe zwiększy swoją aktywność..."

    [​IMG]
    niemiecki okręt "Altmark" na wodach terytorialnych Norwegii​

    Wkrótce "Altmark" został odholowany do Niemiec i poddany gruntownemu remontowi. Gdy remont zostanie już ukończony, nazwa statku zostanie zmieniona na "Uckermark". Za dwa lata pechowy okręt zostanie zniszczony w japońskim porcie - Jokohamie, na skutek eksplozji podczas czyszczenia zbiorników. Znaczny stopień zniszczeń uniemożliwi naprawę.

    Już cztery dni później - 14 listopada 1939 roku Europę obiegła kolejna elektryzująca wiadomość:

    W oczach niemal całej społeczności międzynarodowej nowa wojna na wschodzie Europy miała zakończyć się błyskawicznym triumfem Armii Czerwonej i nikt nie spodziewał się, że niewielka Finlandia mogłaby podjąć próbę stawienia czoła rosyjskiemu niedźwiedziowi.

    [​IMG]
    wizja szybkiego zwycięstwa w oczach radzieckiej propagandy ​

    Jednak już wkrótce dały o sobie znać niedostateczne wyszkolenie oficerów i żołnierzy oraz nieodpowiednie, do warunków atmosferycznych, wyposażenie Armii Czerwonej, czego efektem w połączeniu z determinacją obrońców było zatrzymanie ofensywy na linii fińskich fortyfikacji polowych, zwanej Linią Mannerheima.

    [​IMG]
    fińscy żołnierze na jednym ze stanowisk ogniowych Linii Mannerheima​

    Podobnie, jak podczas wojny z Łotwą i Estonią, z dnia na dzień Armia Czerwona oraz jej dowódcy kompromitowali się coraz bardziej - po miesiącu działań wojennych wojska radzieckie wciąż tkwiły na pozycjach wyjściowych i nawet w obliczu wciąż przybywających uzupełnień oraz nowych oddziałów perspektywa zwycięskiego zakończenia kampanii była niezwykle odległa.

    [​IMG]
    linia frontu 14 grudnia 1939 roku - równo miesiąc po rozpoczęciu wojny​

    Cały świat z zapartym tchem obserwował pojedynek Dawida z Goliatem.

    Powoli ku końcowi zmierzał kolejny rok wojny - rok 1939. Znudzeni żołnierze niemieccy stacjonujący przy zachodniej granicy III Rzeszy, nazwali wypowiedzianą, choć nieprowadzoną wojnę mianem "Sitzkrieg" - siedząca wojna. Wśród nielicznych, aktywnych przyfrontowych zajęć znalazło się między innymi wywieszanie transparentów proszących o "nie strzelanie" oraz sadzenie marchewki, a gdy tylko pojawił się pierwszy śnieg... lepienie bałwanów.

    [​IMG]

    W tym samym czasie na wschodzie Europy trwała nierówna i niezwykle ciężka wojna, która miała zdecydować o losie młodego, niewielkiego kraju...

    CDN...

    TECHNIKALIA
    ==========

    Oczywiście daty obu wydarzeń (incydent z "Altmark" oraz przebieg Wojny Zimowej) nie są historyczne. Ponadto zaznaczam, że w artykułach prasowych dość wybiórczo posługuję się faktami - pamiętajcie, że to byłyby dość stronnicze tytuły.

    W kolejnym odcinku rozwiązanie wojny radziecko-fińskiej oraz powrót na zachodnią granicę Niemiec. A owy, 40 już, odcinek pojawi się w niedzielę. :)
     
  18. thorfinn

    thorfinn Guest

    część XL: VIII. Armeekorps - styczeń-marzec 1940 r.

    [​IMG]

    Kleine Einheitstaktik

    niemiecki AAR

    VIII. Armeekorps

    [​IMG]

    Nowy rok przyniósł rozstrzygnięcie wojny radziecko-fińskiej. W połowie stycznia 1940, wobec ciągłych, zmasowanych ataków kolejnych jednostek czerwonoarmistów rezerwy ludzkie oraz materiałowe fińskiej armii zostały wyczerpane. Wkrótce Linia Mannerheima została przełamana i czerwona zaraza rozprzestrzeniała się po Finlandii. Rozpoczęły się negocjacje warunków zakończenia wojny.

    [​IMG]
    linia frontu w ostatnich dniach stycznia 1940 roku​

    29 stycznia 1940 roku, w Moskwie delegacja fińska złożyła podpis pod traktatem pokojowym przyznającym Związkowi Socjalistycznych Republik Radzieckich ufortyfikowany Przesmyk Karelski oraz tereny położone na północ od Jeziora Ładoga - Finlandia straciła 35 tys. km2 swego terytorium. Ludność przyłączonych do ZSRR terenów, nie chcąc znaleźć się pod wadzą sowiecką opuściła swe domy i ruszyła na zachód.

    [​IMG]
    ewakuacja ludności cywilnej z terenów przekazanych ZSRR​

    Pomimo drugiej wygranej wojny w Europie, radzieckie siły zbrojne po raz kolejny skompromitowały się, nieumiejąc poradzić sobie z ponad czterokrotnie mniej licznym przeciwnikiem. Na wschodzie Europy zapanował względny, gorzki spokój.

    Na zachodzie tymczasem minęła najsroższa od kilkunastu lat zima i nadeszła wiosna, która w połączeniu z brakiem lub niedostateczną ilością zajęć i obowiązków, wielu żołnierzom uderzyła do głowy.

    Silny pęd powietrza i ogromny hałas - to były cechy, jakie towarzyszyły motocyklowej przejażdżce trójki świeżo upieczonych oficerów 53. Kradschützen-Abteilung z 4. Infanterie-Brigade (mot). Ich BMW R-75 z koszem był w stanie jechać z maksymalną prędkością 93 km/h i z całą pewnością byli na dobrej drodze, aby osiągnąć taką prędkość. Oczywiście tak szybka jazda, obciążonym motocyklem powodowała niesamowity wręcz hałas. Dostarczała również ogromnej dawki emocji i adrenaliny. Ta jazda to był ich sposób na tę całą "dziwną wojnę". Porucznik Klaus Duewell siedział w koszu motocykla i często przytrzymywał mocno osadzoną na głowię czapkę, aby jej nie stracić. Gogle, które miał założone na oczy, również miały chronić go przed siłą powietrza i drobinami pyłu oraz piasku. W Polsce nigdy nie jechał motocyklem szybciej niż 63 km/h i podobnie jak jego koledzy miał zamiar dobić do górnej granicy, jaką oferował ciężki, ryczący silnik. To nic, że gnali przez środek miasta.
    - Jesteśmy niezniszczalni! - Krzyczał co sił w płucach, jednak jego krzyk rozmywał się w hałasie tworzonym przez ich maszynę. Gdzieś w koszu znajdowały się trzy butelki z piwem i choć Klaus był bardzo spragniony nie był w stanie sięgnąć po żadną z nich.
    "Do diabła, napijemy się później." - Pomyślał młody Porucznik. Kierujący pojazdem Leutnant August Sorko właśnie wchodził w kolejny zakręt, ani na moment nie zwalniając prędkości pojazdu. Gnali już ponad 70 km/h. Jak tylko wyszli z zakrętu przed ich pojazdem niespodziewanie pojawiła się jakaś postać. Dla Porucznika Duewell'a czas jakby się zatrzymał. Przez tych kilka chwil zdążył przypatrzeć się sparaliżowanej strachem postaci - to była mała dziewczynka, o długich złotych włosach splecionych w dwa warkocze, które przewiązane miała niebieskimi kokardkami. W swych malutkich dłoniach trzymała niewielką różową piłeczkę.
    Wszystko wokół zamarło.

    Porucznik Sorko wykonał gwałtowny manewr i potężna wojskowa maszyna wykonała ciasny skręt, aby wyminąć dziewczynkę stojącą nieruchomo na drodze. Do ciężkiego warkotu motoru maszyny dołączył pisk palonych opon tworząc niesamowitą uwerturę hałasu. Niemal cała ulica pokryła się kurzem. Klaus z trudem obrócił się i ujrzał dziewczynkę - nadal stała nieruchomo na środku drogi. Odetchnął z ulgą. Wtem jego uszy zaatakował gwałtownie odgłos klaksonu, który jakimś cudem przebił się przez wycie ich motocykla. To z naprzeciwka, prosto na nich jechała ciężarówka wojskowa. Jej kierowca był całkowicie bezradny i tylko błyskawiczny refleks i ogromna siła fizyczna kierującego motorem Augusta sprawiły, że udało się uniknąć zderzenia. Po przejechaniu kilku metrów BMW R-75, o numerze rejestracyjnym WH 01483 zatrzymało się. Klaus nie mógł już wytrzymać - wychylił się z kosza i zwymiotował na pobliski chodnik.

    [​IMG]

    * * *​

    Oberfeldwebel Erich Horak siedział przy barze w zadymionej i gwarnej spelunie. Podłoga, niegdyś zapewne w kolorze drewna była brudna i miejscami gęsto pokryta błotem. Gdzieś w oddali, przy stolikach siedziały grupy ludzi, głownie żołnierzy i raczyli się tanimi, rozwodnionymi trunkami serwowanymi przez grubego właściciela lokalu. Przy kilku stolikach w najlepsze trwały dyskusje na różne alkoholowo-męskie tematy, przy dwóch innych żołnierze dość intensywnie rżnęli w karty. Atmosfera przy barze znacząco kontrastowała z tą przy stolikach. Nie było tutaj rozmów, ani kart - tylko proste picie.

    Erich Horak siedział pochylony nad kolejną już szklanką rdzawego napoju i palił najtańsze papierosy. Zaciągnął się jeszcze dwa razy papierosowym dymem i niewypuszczając go z płuc sięgnął po szklankę. Dopiero teraz zauważył, że była obtłuczona i brudna od osadu z kawy. Wlał palący płyn wprost do gardła i odstawił szklankę na blat. Następnie zgasił papierosa, podniósł się z krzesła ruszył i ruszył chwiejnym krokiem w stronę wyjścia.

    Wiosenne, rześkie i chłodne powietrze uderzyło w twarz Oberfeldwebel'a, sprawiając wrażenie nagłego, cudownego otrzeźwienia. Podoficer ruszył w ciemne miasto idąc w stronę najbardziej popularnego wśród żołnierzy domu publicznego. Akwizgran - niegdyś stosunkowo spokojne miasto już od kilku miesięcy przeżywało inwazję spragnionych tanich rozrywek żołnierzy. Jak grzyby po deszczu zaczęły się więc pojawiać miejsca, których przeznaczeniem miało być zaspokojenie ich podstawowych potrzeb i dostarczenie mało wyszukanej rozrywki - knajpy, burdele, meliny.

    Wreszcie Oberfeldwebel Erich Horak dotarł do celu - łuna czerwonego światła, pochodząca od okien budynku, jednoznacznie wskazywały na jego przeznaczenie. Pijany podoficer położył rękę na klamce drzwi i oparł się o nie. Wtoczywszy się do środka, od razu został zaatakowany przez liczne zapachy wypełniające pomieszczenie. Powietrze gęste od tanich perfum, mocnego alkoholu i intensywnego zapachu potu zawróciło mu w głowie. Erich Horak otworzył usta, aby wyartykułować swoje zamówienie, jednak nie wydobył się z nich żadne logiczne słowa - jedynie pijacki bełkot.
    - Jesteś zbyt pijany, świnio! Wynocha! - Odpowiedziała barytonem tęga kobieta, zapewne właścicielka domu uciech. Podoficer starał się przekonać szanowną panią, że jest absolutnie trzeźwy, jednak po raz kolejny nie wydobył z siebie nic poza ciężkim od alkoholu oddechem i bełkotem. Wtem niespodziewanie doskoczyło do niego dwóch drabów. Erich Horak wpierw poczuł chłodne, wiosenno-wieczorne powietrze, a następnie ciepłą i słodką ciecz rozlewającą się po jego twarzy. Wkrótce potem został ogarnięty przez ciemność.

    * * *​

    Aachen, po francusku Aix-la-Chapelle, to średniej wielkości przemysłowe miasto posiadało własnego ducha. Historia przeplatała się tutaj z teraźniejszością na każdym niemal kroku. Dziś, w piękne wiosenne przedpołudnie Major Herbert von Hardenberg wyruszył na kolejny spacer po tym wspaniałym mieście. Mijał kolejne wąskie uliczki Starego Miasta. Nad dachami zabytkowych budynków górowała majestatyczna katedra - Kaiserdom. Najstarszą część owej katedry stanowiła dawna kaplica pałacowa Karola Wielkiego - Pfalzkapelle, która jako jeden z nielicznych zabytków sztuki karolińskiej zachowała się czasów współczesnych. Major von Hardenberg wielokrotnie już bywał w jej wnętrzu, tym razem chciał przypatrzeć się jej z zewnątrz. Oficer obszedł całą budowlę dookoła, szukając dogodnego miejsca do prowadzenia obserwacji. Gdy wreszcie znalazł dogodne, zaciszne miejsce z doskonałym widokiem na wspaniały obiekt sakralny, wyjął ze swojego mapnika notes oraz węgiel i zaczął szkicować.

    [​IMG]
    katedra w Akwizgranie​

    CDN...

    TECHNIKALIA
    ==========

    brak
     
  19. thorfinn

    thorfinn Guest

    część XLI: VIII. Armeekorps - kwiecień-maj 1940 r.

    [​IMG]

    Kleine Einheitstaktik

    niemiecki AAR

    VIII. Armeekorps

    [​IMG]

    1 kwietnia 1940 roku zakończyło się ostatecznie przezbrajanie artylerii 4. Brygady Piechoty Zmotoryzowanej w nowy sprzęt. Przestarzałe i kłopotliwe w transporcie działa zostały zamienione na działa pancerne Sturmgeschütz III.* Te prawie dwudziestotonowe kolosy były wyposażone w krótko lufowe działa kalibru 75 mm, osadzone na podwoziu najnowszego niemieckiego czołgu - Panzerkampfwagen III. Głównym zadaniem nowego rodzaju artylerii miało być bezpośrednie wsparcie atakujących oddziałów piechoty oraz likwidowanie umocnionych punktów oporu nieprzyjaciela.

    [​IMG]

    Następnego dnia nadszedł ostatni transport nowych czołgów, przeznaczonych dla brygady pancernej 2. Panzer-Division. Czołgi Panzerkampfwagen III były najmłodszym dzieckiem niemieckiego przemysłu zbrojeniowego - Ważyły 20 ton, rozwijały prędkość ponad 45 km/h i były wyposażone w działo kalibru 50 mm.

    [​IMG]

    Dla wszystkich żołnierzy stało się oczywiste, że osiągi nowo dostarczonego wyposażenia już wkrótce zostaną poddane ciężkiej próbie w warunkach bojowych.

    Oberleutnant Karl Eisgruber siedział przy biurku w budynku zajmowanym przez dowództwo VIII. Korpusu Armijnego. To był dla niego kolejny dzień wypełniania papierkowej roboty. Z całą pewnością nie było to jego ulubione zajęcie, jednak zarówno w czasie pokoju, jak i w czasie wojny funkcja adiutant generała należała do tych lżejszych i mniej niebezpiecznych. Owszem mógł się oparzyć przy podawaniu kawy, skaleczyć przy przygotowywaniu kanapek, zaciąć papierem podczas wypełniania dokumentów, ale wciąż była to bezpieczniejsza służba niż na linii frontu. Oberleutnant brał właśnie do ręki kolejny dokument, gdy odezwał się dzwonek telefonu.
    - Słucham, panie Generale.
    - Proszę wezwać do mnie Majora von Hardenberg'a.
    - Jawohl, Herr Generalleutnant. Czy coś jeszcze, panie Generale?
    - Nie, dziękuję. - Generał Sviatkiewitz odłożył słuchawkę i Karl mógł zająć się powiadomieniem Majora. Po około kwadransie Major Herbert von Hardenberg siedział już naprzeciwko Dowódcy VIII. Armeekorps.
    - Panie Majorze, mamy przyjemność współpracować ze sobą już od czterech lat i przez cały ten okres czasu pana służba była nienaganna. Jest pan znakomitym oficerem frontowym, czego dowody dawał pan wielokrotnie.
    - Dziękuję, Herr Generalleutnant.
    - Chcę aby poprowadził pan do boju 4. Brygadę Piechoty Zmotoryzowanej. - Niespodziewana wypowiedź nie zbiła Majora z pantałyku.
    - Bardzo dziękuję, panie Generale, ale czy przypadkiem zbyt niski stopień nie stoi na przeszkodzie?
    - Proszę się nie martwić, już wystąpiłem o awans dla pana, Herr Oberstleutnant. To wszystko. Może pan zająć się swoimi nowymi obowiązkami.
    - Jawohl. Herr Generalleutnant. - Von Hardenberg zasalutował i wyszedł z gabinetu.

    Wreszcie po kolejnym miesiącu oczekiwania na rozkazy, podczas którego cofnięte zostały wszelkie przepustki, 2 maja o północy został nadany radiowy komunikat o treści: "Fall Gelb".

    Zgodnie z, wcześniej ustalonym planem inwazji Francji oraz krajów Beneluksu zadaniem VIII. Korpusu Armijnego było szerokie obejście głównych sił belgijsko-francuskich od północy, następnie wejście na ich tyły i w konsekwencji dezorganizacja ich zaplecza. W dalszym toku kampanii VIII. Armeekorps miał wykonać główny lub wspomagający atak na Paryż z kierunku północnego.

    [​IMG]
    niebieska strzałka wskazuje planowany kierunek ataku VIII. Armeekorps​

    O 3 nad ranem, 2 maja 1940 roku rozpoczęła się inwazja. VIII. Korpus Armijny wziął udział w ataku na holenderski korpus piechoty stacjonujący w przygranicznym rejonie miasta Eindhoven, który głównie dzięki czynnikowi zaskoczenia zakończył się pełnym sukcesem.

    [​IMG]

    Droga w głąb Niderlandów stanęła otworem i wkrótce kolumny pancerne ruszyły z pełną prędkością, aby przeprowadzić nową - błyskawiczną kampanię.

    [​IMG]
    pododdziały 2. Panzer-Division w marszu​

    Wkrótce jednak miały pojawić się pierwsze trudności.

    CDN...

    TECHNIKALIA
    ==========

    * - dodałem kolejnych ministrów - Dowódcę Wojsk Lądowych, z atrybutem: "doktryna elastycznej obrony", dzięki czemu otrzymuję bonus dla brygad artylerii samobieżnej oraz Szefa Sztabu z atrybutem "szkoła manewru", zyskując tym samym na szybkości moich wojsk.

    PS. Kolejny odcinek pojawi się jeszcze przed weekendem. :)
     
  20. thorfinn

    thorfinn Guest

    część XLII: VIII. Armeekorps - maj 1940 r.

    [​IMG]

    Kleine Einheitstaktik

    niemiecki AAR

    VIII. Armeekorps

    [​IMG]

    W jednym z samochodów sztabowych VIII. Korpusu Armijnego panował straszny zaduch. W powietrzu ciasnego przedziału mieszały się zapachy: potu, brudu, zmęczenia oraz palonego tytoniu - typowe warunki frontowe.
    - Herr Generalleutnant, dowódca 4. Brygady Piechoty Zmotoryzowanej melduje sporą aktywność nieprzyjaciela na południu. - Jeden z oficerów sztabowych przedstawiał kolejny meldunek. Było już po godzinie 4 nad ranem, jednak każdy element Korpusu pracował na najwyższych obrotach. Od kilku minut do sztabu VIII. Armeekorps spływały kolejne meldunki o wzmożonej aktywności nieprzyjaciela. Wszystkie one wskazywały, iż siły niemieckie napotkały zmasowane natarcie sił belgijsko-holenderskich oraz prawdopodobnie francuskich z kierunków: północnego, północno-wschodniego oraz południowego. Jedna z osi natarcia była tą główną, ale w tej chwili niemal z każdego pododdziału niemieckiego nadchodziły raporty wskazujące na atak głównych sił nieprzyjaciela. Wszyscy sztabowcy oczekiwali decyzji dowódcy.
    - Przesunąć Szóstą Pancerną na południe, niech wspiera obronę von Hardenberga. Pododdział Kapitana Otte ma przeprowadzić rozpoznanie południowego sektora i określić siłę nacierającego nieprzyjaciela. Druga Pancerna pozostaje na północy. - Decyzje zostały niemal natychmiast zamienione w rozkazy, powędrowały drogą radiową do oddziałów Korpusu.
    - A teraz czekamy... - Dodał cicho Generał Sviatkiewitz.

    Wraz z upływem czasu oraz wraz z nadejściem kolejnych meldunków sytuacja stawała się coraz bardziej klarowna - około godziny 4 nad ranem, 3 maja, w rejonie miasta Eindhoven VIII Korpus Armijny został zaatakowany z kilku stron przez siły nieprzyjaciela składające się z trzech korpusów.

    [​IMG]

    Główną osią natarcia faktycznie było uderzenie z południa, prowadzone przez 6 belgijskich dywizji piechoty. W pierwszej godzinie walki cały ciężar ataku spadł na 4. Infanterie-Brigade (mot), która poniosła ciężkie straty. Rychłe nadejście posiłków w postaci 6. Dywizji Pancernej umożliwiło zorganizowanie skutecznej obrony i choć krwawe walki trwały jeszcze wiele godzin to ostatecznie zakończyły się zwycięstwem wojsk niemieckich.

    W godzinach popołudniowych, 8 maja 1940 roku oddziały VIII. Armeekorps wkroczyły do niebronionego Rotterdamu. Generalleutnant Sviatkiewitz zarządził 24-godzinną przerwę w walce, aby jego wyczerpani żołnierze mogli wypocząć.

    [​IMG]
    żołnierze 2. Kradschützen-Abteilung z 2. Dywizji Pancernej w czasie odpoczynku​

    Tymczasem, w szerszym kontekście, inwazja na Zachodzie przebiegała zgodnie z planem: w pierwszym tygodniu walk siły niemieckie przebiły się przez przygraniczne umocnienia oraz opanowały południową Belgię i cały Luksemburg oraz niemal kompletnie rozbiły siły holenderskie. 9 maja większa część Wehrmacht'u stała na granicy z Francją, szykując się do zadania miażdżącego ciosu armii, która uchodziła za najlepszą w Europie.

    [​IMG]
    sytuacja na froncie 9 maja 1940 roku​

    Jeszcze tego samego dnia, po godzinie 17 VIII. Korpus Armijny wznowił działania wojenne przekraczając dawną granicę holendersko-belgijską i kierując się na południowy zachód. Na jego drodze stanęły dwie, mocno przetrzebione belgijskie dywizje piechoty, których dowództwo było kompletnie niezorientowane w sytuacji panującej na pierwszej linii walk. Obrońcy dysponowali natomiast wsparciem ogniowym połączonych flot brytyjskiej i francuskiej.

    [​IMG]

    Aby zrealizować postawione przed VIII. Armeekorps cele niemieckiego planu inwazji należało działać błyskawicznie i dotrzeć do Paryża, zanim Francuzi zorganizują zwartą obronę północnego sektora frontu. Rozpoczął się wyścig z czasem, a jednym z czynników opóźniających stał się belgijski korpus.

    CDN...

    TECHNIKALIA
    ==========

    @ Matheos:
    Błąd oczywiście poprawiony. Cieszę się, że według Ciebie fabularne wstawki spełniają swoje zadanie - wiele wątków zostanie rozwiniętych - na przykład w kolejnym odcinku powinniśmy dowiedzieć się nieco więcej o przeszłości głównego bohatera. :)

    @ Andriell:
    To co piszesz jest dość zabawne, gdyż wynika z tego, że głównym atutem tego AAR'a jest niehistoryczny przebieg wydarzeń na co akurat w ogóle nie miałem wpływu, bo wynikło z losowości event'ów lub poczynań sztucznej inteligencji... :roll:

    @ Madlok:
    Tak jak pisałem wcześniej: nie jest to konieczne i odcinek nie powstał dzięki Twojej "interwencji", po prostu zakończyłem inne, ważniejsze czynności i zabrałem się do pisania. :) Jeśli Ci się podoba (lub nie) i chcesz o tym napisać to proszę bardzo, jeśli nie to przecież świat się nagle nie skończy. To samo tyczy się każdego innego Czytelnika - nie będę nikogo zmuszał i nie zamierzam się obrażać za brak odzewu. :)
     
  21. thorfinn

    thorfinn Guest

    część XLIII: VIII. Armeekorps - maj 1940 r.

    [​IMG]

    Kleine Einheitstaktik

    niemiecki AAR

    VIII. Armeekorps

    [​IMG]

    10 maja, o 5 nad ranem pozycje belgijskie w Północnej Flandrii zostały przełamane i droga do serca Francji stała otworem. Oddziały VIII. Armeekorps ruszyły z pełną prędkością wgłąb terytorium nieprzyjaciela.

    [​IMG]
    kolumna pancerna VIII. Armeekorps w marszu​

    Feldwebel Anton Larisch siedział skupiony za kierownicą wojskowego samochodu osobowego oddanego niedawno do dyspozycji jego dowódcy. Przemieszczali się wraz z kolumną pancerną 2. Panzer-Division. Był to jeszcze wczesny poranek i temperatura nie należała do najwyższych dzień zapowiadał się przepięknie. Pomimo dużej ilości kurzu wzniecanej przez czołgi podróżowali, zgodnie z poleceniem Generalleutnant'a, z opuszczonym dachem.
    "Stary chce się chyba rozmarzyć."
    Anton Larisch wiedział, że jego pasażer nawykł już dawno do frontowych warunków i kurz oraz hałas w ogóle mu nie przeszkadzają, a sama podróż u boku swoich ludzi sprawiała mu czystą przyjemność.
    "Pewnie za to wszyscy go kochamy."

    Feldwebel Larisch poczuł rękę Generała na swoim ramieniu, więc nie odwracając się zapytał głośno:
    - Tak?
    - Zatrzymaj się tutaj. - Kierowca zwolnił i zjechał na bok drogi, po czym zatrzymał pojazd. Odwrócił się i widząc, że jego pasażer otwiera drzwi zapytał:
    - Co się stało?
    - Nic Antonie, poczekaj w aucie. - Dowódca VIII. Korpusu Armijnego wyszedł z samochodu, przeszedł kilka kroków i zatrzymał się przed polem jednego z lokalnych rolników.

    [​IMG]

    "Chłopcy będą zachwyceni widząc, że dowódca odlewa się na widoku."
    Anton uśmiechnął się do siebie i patrzył na załogi przejeżdżających czołgów doszukując się nagłych oznak zbiorowego entuzjazmu.

    Tymczasem Generalleutnant Sviatkiewitz patrzył na pole, miejscami czerwone od maków. Przypomniały mu się dawne dni Wielkiej Wojny. Chciał jak najszybciej odgonić te wspomnienia, zostawić je za plecami i wrócić do samochodu. I ruszyć dalej. Jednak zmory przeszłości nie chciały tak szybko odejść. Generał nie słyszał, że za jego plecami czekali adiutant i oficerowie z jego sztabu. Jeden z nich zapytał:
    - Herr Generalleutnant, czy coś się stało? - Dowódca wciągnął wilgotne od rosy powietrze w nozdrza i odwrócił się na pięcie.
    - Ruszamy. - Rzucił do oficerów wracając do swojego samochodu. Tylko bolesny wyraz jego twarzy zdradzał, że coś się jednak stało. Dawno temu, ale wciąż pozostawało żywe.

    [​IMG]

    Krótko po godzinie 12 w południe, 10 maja 1940 roku niemieckie radio podało komunikat o przyłączeniu Wielkiego Księstwa Luksemburga do III Rzeszy. Przy okazji wspomniano również o postępach zwycięskiej armii niemieckiej na froncie zachodnim oraz zapowiadano wystąpienie Wodza Adolfa Hitlera w późniejszych godzinach popołudniowych.

    * * *​

    Czołg Lothara Beßler'a pędził przed siebie po asfaltowej drodze pozostawiając za sobą potworne koleiny. Za jego wozem podążały dwa kolejne - po tak szybkim przejeździe jego plutonu niewiele pozostanie z tej drogi. Dostali jednak jasny rozkaz, aby jak najszybciej podążać w kierunku południowo-wschodnim, więc gnali pełną mocą jednostki napędowej ich Panzerkampfwagen III. Awansowany po Kampanii Wschodniej Porucznik Beßler, w pierwszych dniach nowej ofensywy, stracił już jeden ze swoich pojazdów i nie miał zamiaru tracić kolejnego. Właśnie dlatego to on - doświadczony dowódca, z równie doświadczoną załogą prowadził swój pluton. Tuż za nim znajdował się czołg Feldwebel Uhl'a, który trafił do 2. Dywizji Pancernej stosunkowo niedawno. Również jego załoga nie posiadała zbyt dużego doświadczenia. Nie można było tego samego powiedzieć o załodze trzeciego czołgu, który należał do Stabsfeldwebel'a Hohenstein'a. Hohenstein był weteranem walk w Czechosłowacji oraz w Polsce i stanowił znakomity materiał na oficera. Leutnant Lothar Beßler wiedział, że już wkrótce zostanie dowódcą całej kompanii czołgów - dwunastu pancernych bestii i to właśnie Hohenstein'a widziałby w charakterze dowódcy jednego z plutonów.

    Tymczasem jednak wciąż pędzili wzdłuż drogi wiodącej, może nie bezpośrednio, ale jednak do Paryża i przed nimi wyłoniła się niewielka miejscowość z kilkoma zabudowaniami.
    "Gdzie jest ta nasza, nawet grosza niewarta, piechota?! Nie mogę przecież ryzykować przejazdu przez teren zabudowany bez osłony."
    - Do diabła! Zatrzymać maszyny! - Rozkazał Porucznik Beßler.

    [​IMG]

    Porucznik szukał usilnie mapy okolicy, aby znaleźć jakiś objazd. Dowództwo jednak było zainteresowane jedynie szybkim marszem i Oficer odkrył, że nie dysponuje takową mapą.
    - Scheiße! - Zaklął głośno, gdy przeciskał sie przez właz wieżyczki, aby lepiej przyjrzeć się otoczeniu. Przed nimi znajdowała się prosta droga, która prowadziła do zabudowań. Gdzieś w oddali zarysował się przed nim kształt przypominający znak drogowy. Leutnant Beßler przyłożył do oczu lornetkę i odczytał drogowskaz.
    - Cała naprzód. Na skrzyżowaniu w lewo. - Czołgi zgodnie z rozkazem ruszyły przed siebie. Dowódca plutonu ponownie skrył się we wnętrzu swojego stalowego rydwanu. Kilkaset metrów dalej faktycznie znajdowało się skrzyżowanie i pojazdy, jeden za drugim skręciły w lewo i ruszyły nową trasą, aby ominąć zabudowania.

    [​IMG]
    zielona strzałka wskazuje kierunek przemieszczania się​

    Przejechali zaledwie kilkadziesiąt metrów, gdy jeden z członków załogi Porucznika Beßler'a, Schütze Kandler wrzasnął przez interkom:
    - Cel na godzinie 11! - To był czołg nieprzyjaciela, a już w chwilę później pojawił się kolejny. Francuscy czołgiści byli równie nieprzygotowani na to spotkanie co niemieccy.
    - Naprzód! - Wrzasnął Dowódca plutonu. Tymczasem drugi niemiecki czołg okręcał już lufę aby zadać cios jednemu z pojazdów wroga.

    [​IMG]
    czerwona linia oznacza linię celowania, a czerwona kropka kierunek strzału​

    Czołg Feldwebel'a Uhl'a zaliczył trafienie jednak francuski czołg Somua S-35 nie został wyeliminowany z dalszej walki. Teraz nadszedł czas na odpowiedź Francuzów - drugi z ich pojazdów trafił z kilkunastu metrów w pojazd Porucznika Beßler'a, który zalawszy się krwią osunął się ze swojego stanowiska bojowego. Raniony został też strzelec - Unterweldwebel Ohler. Kierowca uszkodzonego czołgu natychmiast dodał gazu, aby czym prędzej wydostać się ze śmiertelnej zasadzki. Pędząc przed siebie minęli kolejny czołg nieprzyjaciela. Dwa pozostałe niemieckie czołgi wdały się w pojedynek ogniowy z Francuzami.

    [​IMG]

    - Tu Uhl! Melduję, że zostaliśmy trafieni! Nasz kierowca nie żyje! - Dowódca drugiego czołgu, Feldwebel Uhl nie miał pojęcia, że Dowódca plutonu nie słyszy jego meldunku. - Jesteśmy unieruchomieni! - Mimo wszystko świeża załoga walczyła nadal i dosłownie kilka sekund później jeden z francuskich czołgów stanął w płomieniach.

    [​IMG]
    zniszczony francuski czołg Souma S-35​

    Francuzi nie pozostali jednak dłużni i wkrótce unieruchomili czołg Dowódcy plutonu, którego załoga była teraz zdana jedynie na łaskę wrażych czołgistów. Na podobną łaskę nie mogła liczyć załoga zniszczonego francuskiego czołgu, gdyż została dosłownie skoszona przez karabin maszynowy pojazdu Feldwebel'a Uhl'a.

    W pełni sprawny pozostał jedynie czołg Stabsfeldwebel'a Hohenstein'a, który zaczął przemieszczać sie w stronę francuskich czołgów. I choć kolejne trafienia w czołg nieprzyjaciela były celne, okazały się nieskuteczne i jego załoga ciągle odpowiadała ogniem.

    [​IMG]
    pojedyncze skośne przekreślenie oznacza unieruchomienie pojazdu, a podwójne symbolizuje zniszczony pojazd​

    Jeden z tych strzałów okazał się śmiertelny dla czołgu Hohenstein'a - polegli kierowca: Unterweldwebel Eckhard oraz asystujący: Schütze Hantzen. Pozostała przy życiu załoga opuściła płonący wrak.

    Parę chwil później żołnierze plutonu pancernego zostali wzięci do francuskiej niewoli.

    [​IMG]
    niemieccy jeńcy wojenni we francuskiej niewoli​

    CDN...

    TECHNIKALIA
    ==========

    brak
     
  22. thorfinn

    thorfinn Guest

    część XLIV: VIII. Armeekorps - maj 1940 r.

    [​IMG]

    Kleine Einheitstaktik

    niemiecki AAR

    VIII. Armeekorps

    [​IMG]

    Krótko po godzinie 13, 10 maja 1940 roku, wysunięte oddziały VIII. Korpusu Armijnego natknęły się na pancerne zgrupowania nieprzyjaciela w wyniku czego poniosły znaczące straty. Po kilku potyczkach udało się ustalić, że naprzeciw wyczerpanym dywizją niemieckim znajduje się wypoczęty francuski korpus pancerny, który na domiar złego zajął dogodne pozycje obronne. Wobec braku realnej perspektywy przełamania pozycji francuskich Generalleutnant Sviatkiewitz wydał rozkaz przerwania ofensywy, która została ostatecznie zatrzymana około godziny 16 tego samego dnia.

    [​IMG]

    Niedługo potem, bo już około godziny 18 do sztabu Korpusu zaczęły napływać niepokojące meldunki z pierwszej linii frontu. Kolejne niemieckie pododdziały meldowały o wzmożonej aktywności, liczniejszego przeciwnika. Już po kilkudziesięciu minutach od chwili rozpoczęcia walk sztab VIII. Armeekorps dysponował informacją o stanie liczebnym nieprzyjaciela - proporcje wypadały bardzo niekorzystnie dla Niemców, na których pozycje z południowego-zachodu nacierała francuska dywizja pancerna, a z południa dwa belgijskie korpusy piechoty.

    [​IMG]

    Gros nacierających sił nieprzyjaciela spadł na 4. Brygadę Piechoty Zmotoryzowanej, która poniosła najcięższe straty.
    Rosnąca liczba rannych i zabitych oraz wyczerpanie wśród żołnierzy Brygady gwałtownie obniżały morale obrońców...

    [​IMG]
    przyciśnięci ogniem nieprzyjaciela żołnierze 4. Infanterie-Brigade (mot)​

    ... i gdyby nie charyzmatyczna postać dowódcy jednostki - Oberstleutnant'a von Hardenberg'a, który dowodził z pierwszej linii frontu, pozycje obrońców z pewnością zostałyby przełamane.

    Niezwykle zacięte walki ciągnęły się przez całą noc i ostatecznie następnego dnia - 11 maja, o godzinie 11 Alianci przerwali natarcie.

    Od początku kampanii zachodniej VIII. Korpus Armijny utracił przeszło 20% swojego etatowego stanu osobowego i na wskutek wyczerpania fizycznego oraz psychicznego jego żołnierzy czasowo nie mógł brać udziału w dalszej akcji.

    [​IMG]
    wyczerpani żołnierze VIII. Armeekorps​

    Również natarcie pozostałych jednostek Wehrmacht'u zostało znacznie spowolnione - w ciągu 4 dni, do 13 maja udało się ostatecznie zająć terytorium Holandii oraz podejść pod stolicę Belgii - Brukselę, jednak szanse na szybkie i łatwe zwycięstwo na Zachodzie zostało zaprzepaszczone wobec fiaska ofensywy w Północnej Flandrii oraz utraty południowej Belgii.

    [​IMG]
    sytuacja na froncie 13 maja 1940 roku​

    CDN...

    TECHNIKALIA
    ==========

    brak
     
  23. thorfinn

    thorfinn Guest

    część XLV: VIII. Armeekorps - maj 1940 r.

    [​IMG]

    Kleine Einheitstaktik

    niemiecki AAR

    VIII. Armeekorps

    [​IMG]

    W północnym sektorze frontu zachodniego panował spokój. Obie strony konfliktu poniosły znaczne straty i teraz powstrzymywały się od działań ofensywnych. W oddali sporadycznie słychać było dudnienie artylerii, ale to było daleko stąd. Była już niemal połowa maja, a pogoda była iście letnia - wysoko na niebie świeciło słońce i było naprawdę ciepło. Świat pełen był intensywnych kolorów, zapachów i dźwięków. Gdzieniegdzie przydrożne prowizoryczne drewniane krzyże oraz wypalone wraki pojazdów przypominały o toczącej się wojnie. Generalleutnant Sviatkiewitz siedział w swojej kwaterze i kończył właśnie pisać list. Wziął go do ręki i zaczął czytać:

    [​IMG]
    Anna i Karoline Sviatkiewitz​

    Generał położył zapisaną kartkę papieru na blacie niewielkiego stołu, wziął do ręki pióro, gdy rozległo się pukanie do drzwi pomieszczenia.
    - Proszę wejść. - Powiedział Dowódca VIII. Armeekorps podnosząc wzrok znad listu. Do pokoju wszedł Oberleutnant Karl Eisgruber trzymając w ręce niewielki świstek papieru.
    - Herr Generalleutnant, nasi szyfranci właśnie rozkodowali wiadomość do pana. - Mówiąc to adiutant podał ją i stanął na baczność, czekając na dyspozycje. Generalleutnant zapoznał się z zapisaną czcionką maszynową treścią. Były to nowe rozkazy - VIII. Korpus Armijny miał ponownie ruszyć do natarcia. Generalleutnant Sviatkiewitz dopisał tylko do listu: "PS. Ich liebe Dich.", po czym ruszył na spotkanie ze swoimi oficerami. Wychodząc na zewnątrz zaklął w myślach:
    "Do diabła, niczego nie zmienili..."

    Kolejne natarcie na umocnione pozycje nieprzyjaciela rozpoczęło się 15 maja, w godzinach popołudniowych i napotkało zdecydowany opór wojsk belgijskich. Jednostki VIII. Armeekorps nie odzyskały jeszcze sprawności bojowej po ostatnich walkach i wynik kolejnej był łatwy do przewidzenia - pomimo dzielności osobistej niemieckiego żołnierza natarcie zostało przerwane następnego dnia około południa.

    [​IMG]

    Również nieco dalej na południu XLII. Korpus Armijny Generała Leeb'a został zmuszony do odwrotu.

    Dopiero teraz Dowódca VIII. Armeekorps otrzymał pozwolenie na wstrzymanie jakichkolwiek działań ofensywnych do czasu odzyskania pełnej gotowości bojowej przez podległe mu jednostki. Rozpoczął się żmudny proces odbudowywania strat.

    Mocno nadszarpnięte morale żołnierzy Korpusu zostało podbudowane wiadomością o kapitulacji wojsk holenderskich, która została podpisana i niemal natychmiast ogłoszona 21 maja 1940 roku.

    [​IMG]

    Wciągu kolejnych dni armia niemiecka, wzmocniona dywizjami walczącymi dotąd w Holandii, ponownie opanowała południową Belgię oraz stolicę tego kraju - Brukselę. Oddziały Wehrmacht'u znalazły się nad nieumocnioną granicą z Francją i szykowały się do zadania miażdżącego ciosu.

    Tymczasem nad ranem 27 maja VIII. Armeekorps podjął marsz w stronę Brukseli, aby stamtąd kontynuować natarcie w stronę serca Francji - Paryża.

    [​IMG]
    żołnierze niemieccy podczas marszu wgłąb terytorium nieprzyjaciela​

    CDN...

    TECHNIKALIA
    ==========

    brak
     
  24. thorfinn

    thorfinn Guest

    część XLVI: VIII. Armeekorps - maj-czerwiec 1940 r.

    [​IMG]

    Kleine Einheitstaktik

    niemiecki AAR

    VIII. Armeekorps

    [​IMG]

    Jeszcze w maju 1940 roku świat obiegła informacja o kryzysie rządowym w Wielkiej Brytanii - podczas debaty parlamentu dotychczasowy premier Neville Chamberlain usłyszał miażdżącą krytykę polityki wojennej swojego rządu, zarówno ze strony opozycji, jak i najbliższych współpracowników i najlepszych przyjaciół. Jeden z nich zakończył swoje wystąpienie na temat brytyjskiego wysiłku wojennego cytatem zaczerpniętym z mowy Olivera Cromwell'a do parlamentu:

    Sytuacja Aliantów rzeczywiście nie była godna pozazdroszczenia - wciągu półtorej roku od wybuchu wojny Niemcy rozprawiły się z Polską i Czechosłowacją na wschodzie oraz Holandią i niemal całą Belgią na zachodzie. Główny ciężar prowadzenia wojny spadał na Francję, której entuzjazm do prowadzenia wielkich wojen od 1914 roku znacznie zmalał. Również na Wyspach nie brakowało zwolenników kompromisu oraz dalszych ustępstw wobec III Rzeszy.

    W takich okolicznościach, 28 maja 1940 roku, nowym premierem brytyjskiego rządu został, dotychczasowy Pierwszy Lord Admiralicji - Winston Churchill. Informacja o owej zmianie błyskawicznie rozeszła się po świecie, zyskując przy tym różny wydźwięk - w Niemczech została odczytana jako słabość Wielkiej Brytanii oraz została dodatkowo okraszona złośliwymi, personalnymi uwagami skierowanymi pod adresem nowego szefa rządu określanego mianem: pijaka, moczymordy, grubasa, tłuściocha, buldoga i wielu innych.

    [​IMG]
    poprzednik i jego następca na stanowisku premiera Zjednoczonego Królestwa - Neville Chamberlain i Winston Churchill​

    Sama reorganizacja brytyjskiego gabinetu oraz zmiana na stanowisku jego szefa nie odmieniły niekorzystnego dla Aliantów przebiegu wojny - 29 maja, w godzinach przedpołudniowych rozpoczęło się kolejne niemieckie uderzenie w Północnej Flandrii. Potężne uderzenie 11 dywizji, prowadzone z kierunków wschodniego oraz północnego, wspierane było przez jednostki VIII. Armeekorps, który uprzednio zajął pozycje na zachód od Brukseli, w rejonie belgijskiego miasta Mons. Po przeciwnej stronie stało 12 dywizji połączonych sił belgijsko-francuskich wspieranych przez pojedynczą dywizję holenderska, która uniknęła okrążenia i kontynuowała walkę z najeźdźcą. Jednak większość dywizji obrońców była osłabiona poprzednimi walkami, w związku z czym przewaga Niemiec rosła z każdą godziną.

    [​IMG]

    Zacięte walki trwały prawie dobę i w momencie, gdy VIII. Armeekorps przełamał pozycje nieprzyjaciela i jego zagony pancerne były gotowe, aby kompletnie zdezorganizować zaplecze Aliantów nadszedł rozkaz od dowodzącego wojskami niemieckimi w tym sektorze frontu - Generała Kurta von Briesen'a. Natarcie zostało przerwane 30 maja, o godzinie 9 rano. Alianci otrzymali prezent: bezcenny czas, który pozwolił przegrupować siły i przygotować się na kolejny atak.

    Niemal natychmiast dowódca niemiecki został zastąpiony przez Generała Ericha von Manstein'a, który dał jasno do zrozumienia swoim podkomendnym, że wojska niemieckie muszą wreszcie przełamać pozycje nieprzyjaciela w Północnej Flandrii i ruszyć z całą siłą oraz maksymalną prędkością na Paryż. Szybkość prowadzenia natarcia i zdecydowanie oraz umiejętność podejmowania szybkich, trafnych decyzji przez dowódców zarówno wyższego, jak i niższego szczebla miały być kluczem do osiągnięcia tak bardzo potrzebnego sukcesu.

    Kolejna niemiecka ofensywa na północy rozpoczęła się 5 czerwca, krótko po godzinie 21. Trzon natarcia ponownie stanowił, nacierający z południowego-wschodu VIII. Korpus Armijny.
    Mniej więcej w tym samym czasie rozpoczęła się wielka francuska kontrofensywa skierowana na Namur, która mogła zagrozić siłom niemieckim znajdującym się w północnej Belgii.

    [​IMG]

    7 czerwca siły belgijsko-francusko-holenderskie, znajdujące sie pod dowództwem Generała Maxima Weygand'a zostały zmuszone do opuszczenia swoich pozycji w rejonie Gandawy i już krótko po godzinie 8 rano tego samego dnia Generalleutnant Sviatkiewitz złożył meldunek o zabezpieczeniu pozycji niemieckich w Północnej Flandrii przez oddziały wchodzące w skład jego Korpusu.

    - Herr Generalleutnant... - Wchodzący do pomieszczenia żołnierz odziany był w prowizorycznie wyczyszczony z kurzu i brudu mundur. Podkute długie oficerskie buty pokryte były cienką warstwą błota. Twarz oficera skryta była przez oficerską czapkę, której nieskazitelny wygląd kontrastował z mało reprezentacyjną sylwetką postaci. Przekroczywszy próg pomieszczenia oficer energicznie zasalutował, po czym zdjął nakrycie głowy ukazując niedogoloną twarz pokrytą miejscami mieszaniną potu i kurzu. Oficer mówił dalej: -...przepraszam za mój wygląd, ale...
    - Nie szkodzi, niech pan wejdzie. - Próba usprawiedliwienia niedbałego wyglądu została oddalona. Gdy oficer podszedł bliżej, Generał poprosił go, aby spoczął na pobliskim krześle, po czym rzekł:
    - Herr Oberstleutnant, wezwałem pana do siebie, między innymi aby pochwalić pana znakomitą postawę, jako żołnierza i jako oficera. Od początku kampanii znajduje się pan na pierwszej linii frontu i znakomicie wywiązuje się pan z obowiązków dowódcy 5. Brygady Piechoty Zmotoryzowanej.
    - Dziękuję panie Generale.
    - W związku z tym wystąpiłem o przyznanie panu kolejnego odznaczenia oraz zasugerowałem promocję. Dokumenty są w trakcie rozpatrywania i wkrótce spodziewam się odpowiedzi.
    - Dziękuję, robię co w mojej mocy, Herr Generalleutnant. - Pomieszczenie wypełniło się aromatem świeżo parzonej kawy, gdy do środka wszedł adiutant Generała Sviatkiewitz'a niosąc dwie filiżanki.
    - Wkrótce Korpus ruszy w dalszą drogę, Herr Oberstleutnant, proszę mi powiedzieć jaki jest stan pana Brygady? - Obaj oficerowie odstawili filiżanki. W oddali słychać było głuche dudnienie artylerii. Podpułkownik von Hardenberg odchrząknął i zaczął referować:
    - Herr Generalleutnant straty 4. Brygady Piechoty Zmotoryzowanej sięgnęły już niemal połowy stanu wyjściowego, a uzupełnienia są niewystarczające. Dziś rano awansowałem 38 podoficerów na miejsce poległych dowódców. Niewielu już zostało weteranów poprzednich kampanii, panie Generale. - Tu von Hardenberg zrobił pauzę, po czym kontynuował: - Moi ludzie są zmęczeni ciągłymi ciężkimi walkami, ale jestem pewien, że podejmą się realizacji każdego kolejnego zadania, Herr Generalleutnant.

    [​IMG]
    żołnierze 4. Infanterie-Brigade (mot)​

    8 czerwca nad Francją zawisły chmury, z których na północy kraju spadł obfity deszcz. Sucha, spalona słońcem ziemia chłonęła wilgoć niczym gąbka zamieniając się miejscami w pola błota. W warunkach ograniczonej widoczności spowodowanej intensywnymi opadami deszcze VIII. Korpus Armijny rozpoczął samodzielny atak na nadmorski rejon Dunkierki.

    [​IMG]

    Początkowo słaby opór nielicznych obrońców został wzmocniony przez wsparcie artyleryjskie brytyjskiego floty oraz przez przybycie obwodów w postaci korpusu pancernego i korpusu piechoty. O godzinie 18 stało się jasne, że samodzielny atak Korpusu jest skazany na klęskę i ostatecznie został wstrzymany.

    Dzień później podpisana została kapitulacja wojsk belgijskich. Jednak część Belgów, przebywająca na terytorium Francji nie pogodziła się z decyzją swojego rządu i odmówiła złożenia broni. Dalszą walkę u boku Francuzów podjęło 6 dywizji, czyli blisko 1/3 belgijskich sił zbrojnych. Faktem pozostawał podpis przedstawicieli władz Królestwa Belgijskiego złożony pod aktem kapitulacji, który to fakt był powszechnie wykorzystywany przez niemiecką machinę informacyjno-propagandową.

    [​IMG]
    kapitulacja Belgii w oczach niemieckiej propagandy​

    Krótko po godzinie 2 w nocy z 11 na 12 czerwca VIII. Korpus Armijny ponownie wziął udział w ataku na Dunkierkę. Dowódcą nowej operacji został Generał von Manstein, który dysponował w sumie siłą pięciu dywizji pancernych, w tym jedną uchodzącą za elitarną - SS-Panzer-Division Das Reich. Te imponujące sił pancerne wspierane były przez liczne oddziały piechoty.

    [​IMG]

    Nawet tak doświadczony dowódca, jak Weygand nie był w stanie zorganizować skutecznego oporu - niemieckie czołgi dosłownie rozjechały linie obronne Aliantów i już o godzinie 8 rano Francuzi oraz ich sojusznicy oddali pole walki.

    - Du Schlapkopf! - Krzyczał Sierżant Krögel na jednego ze swoich podkomendnych. - Ty kretynie! Stoimy teraz na środku drogi i blokujemy całą kolumnę transportową! Steinfeld mnie zabije! - Major Steinfeld piastował stanowisko kwatermistrza 2. Panzer-Division i był odpowiedzialny za zabezpieczenie materiałowe oraz zarządzanie sprawami gospodarczymi w jej ramach. Major Steinfeld posiadał niewątpliwy talent do zestawiania cyferek, ale był on odwrotnie proporcjonalny do jego umiejętności prowadzenia kontaktów międzyludzkich - ludzie, a zwłaszcza żołnierze byli dla niego jedynie kolejną kolumną w spisach i arkuszach inwentaryzacyjnych. Na dodatek 2. Dywizja Pancerna znajdowała się w ciągłej walce, przerywanej czasem szybkimi marszami od początku kampanii. Dywizja codziennie zużywała tony najróżniejszych materiałów, które musiały być dostarczone w określone miejsca, w określonym czasie. W niezawodnej machnie, stworzonej przez Majora Steinfeld'a znalazło się słabe ogniwo - zepsuta ciężarówka z pododdziału Feldwebel'a Krögel'a.
    - On mnie zabije! Karze mnie obedrzeć ze skóry i zrobi ze mnie rosół dla dywizji! - Wciąż krzyczał Sierżant. Przerażony kierowca niefortunnej ciężarówki szperał pod maską bezskutecznie usiłując ją naprawić. Na nic zdały się jego przeprosiny, gdyż Sierżant "miał je głęboko" i chciał czym prędzej ruszać dalej w drogę.
    - Co tu się dzieje? - Zapytał Podoficer SS, który pojawił się niespodziewanie przy zepsutej ciężarówce.
    - A nie wydać? - Odburknął Sierżant Krögel. Wysoki blondyn, z trupią główką na furażerce i dwoma piorunami na kołnierzu munduru zmierzył go wzrokiem i odpowiedział równie zaciętym tonem głosu:
    - Tak widzę, dwóch idiotów sparaliżowało drogę zaopatrzenia mojej dywizji. Zepchnijcie tego rzęcha z drogi i nie sabotujcie naszego triumfalnego pochodu.
    - Nie zepchnę jej do rowu!
    - Niech pan spróbuje nas wyminąć.- Zaraz po Sierżancie, przemówił kierowca próbując przemówić obu podoficerem do rozumu, ale odpowiedź SS-mana była jednoznaczna:
    - Dla takich, jak wy jestem pan SS-Scharführer. - Podoficer SS sięgnął po przewieszony przez ramię pistolet maszynowy i ryknął: - Z drogi!!!
    - Co tu się u licha wyrabia?! - Wszyscy trzej żołnierze spojrzeli skąd pochodzi nowe źródło krzyku. Oberstleutnant Herbert von Hardenberg, dowódca 4. Brygady Piechoty Zmotoryzowanej stał w asyście kilku żołnierzy, którzy mierzyli do nich z własnej broni. Podpułkownik wskazał palcem SS-mana i przemówił zadziwiająco opanowanym głosem:
    - Ty, natychmiast schowaj broń i pomóż im pchać tą ciężarówkę. -
    SS-Scharführer przez chwilę się wahał, ale opuścił broń i wraz z Sierżantem i kierowcą przestawili nieco zepsutą ciężarówkę. Droga była przejezdna i kolejne pojazdy ruszył przed siebie, aby dostarczyć cenny ładunek. Von Hardenberg podszedł do trójki bohaterów całego zdarzenia i zapytawszy się ich personalia, poinformował:
    - Gdy tylko wrócę do sztabu, natychmiast złożę raport z całego zajścia. Panowie, miejcie świadomość, że poniesiecie konsekwencje. A teraz odmaszerować. - SS-man wsiadł do swojej ciężarówki i ruszył wzdłuż drogi, a dwaj żołnierze Wehrmacht'u wrócili do naprawiania swojego pojazdu.*

    [​IMG]


    CDN...

    TECHNIKALIA
    ==========

    * Podobna do opisanej sytuacji miała faktycznie miejsce podczas kampanii bałkańskiej - uszkodzona ciężarówka Wehrmacht'u blokowała przejazd formacji SS. Doszło do sprzeczki, w wyniku której SS-mani sięgnęli po broń o tylko interwencja oficera Wehmacht'u zapobiegła rozlewowi krwi.
     
  25. thorfinn

    thorfinn Guest

    część XLVII: VIII. Armeekorps - czerwiec 1940 r.

    [​IMG]

    Kleine Einheitstaktik

    niemiecki AAR

    VIII. Armeekorps

    [​IMG]

    - Czy wszystkie plutony są na pozycjach? - Usłyszawszy pytanie dowódcy zgrupowania, Stabsfeldwebel Putsch odstawił od oczu lornetkę, przez którą obserwował niewielkie francuskie miasteczko o zupełnie niezrozumiałej dla niego nazwie. Ot kolejne, typowe francuskie miasteczko z kościołem, komendą żandarmerii i innymi gęstymi zabudowaniami. Przez radio zgłaszali się dowódcy kolejnych plutonów meldując gotowość do wymarszu:
    - Drugi gotowy.
    - Tu Winkler, jesteśmy gotowi. - Po chwili w słuchawkach ponownie odezwał się głos Oberleutnant'a Bältze:
    - Putsch, czy twoi chłopcy są gotowi? - Podoficer odpowiedział twierdząco, ledwo maskując emocje. Bynajmniej nie chodziło tutaj o emocje związane z prawdopodobnie nadchodzącą walką. Sierżant Guenther Putsch był dotychczas dowódcą jednego z plutonów piechoty 2. Dywizji Pancernej, jednak od czasu utworzenia doraźnej grupy bojowej Oberleutnant'a Bältze utracił tę funkcję. Aktualnie Guenther Putsch teoretycznie był dowódcą piechoty w plutonie bezpośrednio podlegającym dowódcy grupy bojowej. W praktyce wszystkie laury za wspólnie prowadzone akcje przypadały Oberleutnant'owi Bältze.
    - Ruszamy. - Krótka komenda dowódcy zgrupowania poderwała wszystkich żołnierzy z miejsc. Plan ataku był prosty: grupa bojowa podzielona została na trzy plutony, z których każdy miał jasno wytyczone cele.

    [​IMG]

    Pierwszy pluton, w którym znajdowali się Bältze i Putsch miał przeprowadzić główny, frontalny atak na miasteczko, natomiast plutony drugi i trzeci miały wyprowadzić ataki pomocnicze na jego flankach.

    Czołgi, osłaniane przez piechotę ruszyły żwawo naprzód, zbliżając się do zabudowań. Mijały pełne napięcia sekundy, odmierzane przez przyspieszony puls żołnierzy, lecz od strony miasteczka nie padały strzały. Część z nich nawet uwierzyła, że Francuzi nie obsadzili miasteczka i oddając je bez walki.

    Pierwsze strzały padły w chwilę później, a zaraz po nich padła komenda dowódcy ostrzelanego pododdziału szturmowego, Feldwebel'a Wenzl'a:
    - Padnij! - Żołnierze przylgnęli do ziemi, chroniąc się przed ogniem nieprzyjaciela, jednak już chwilę później czołgając się nadal przemieszczali się w stronę zabudowań.

    - Naprzód! Do ataku! - Krzyczał na swoich ludzi Sierżant Putsch, ale jego głos niknął w narastającym zgiełku pola bitewnego. Oto nacierające główną drogą czołgi niemieckie zaskoczyły przemieszczający się oddział francuski. Kolejne serie z karabinów maszynowych szybko zamieniły go w zwartą masę posiekanego, krwistego mięsa. Gdy tylko karabiny milkły po polu walki rozchodziły się nawoływania rannych oraz krzyki i jęki konających. Nie był to jednak czas na refleksje, ani tym bardziej na humanitarne gesty:
    - Strzelać! - Rzucił krótko Putsch i sięgnął po swój pistolet maszynowy, który plunął ołowiem w nieprzyjaciela.

    Drużyna Feldwebel'a Wenzl'a ruszyła do szturmu na kolejny budynek, gdy zza kościoła wyjechał francuski czołg. Lufy obu niemieckich pojazdów zaczęły obrać się w jego stronę.

    [​IMG]
    standardowo już: zielone strzałki wskazują kierunek przemieszczania się; czerwone kółko wskazuje ostrzelaną jednostkę; czerwone strzałki wskazują linię ognia​

    Wenzl szybko opanował budynek i teraz kolejne sekundy płynęły niezwykle wolno w oczekiwaniu na rozwiązanie. Kto pierwszy zliczy skuteczne trafienie? Po przejechaniu kilku metrów francuski czołg zatrzymał się wystrzelił. Dowódca czołgu, Feldwebel Textor poczuł jakby w środku jego pojazdu uderzył piorun. Potężny wstrząs strącił go ze stanowiska bojowego. Dowódca czołgu wziął głęboki wdech ciężkiego powietrza i wrzasnął:
    - Natychmiast na stanowiska! - Wrogi pocisk nie spenetrował pancerza ich czołgu i teraz kolejny strzał miał należeć do nich.

    W tym samym czasie z pobliskiego kościoła wybiegła francuska drużyna piechoty i ruszyła do budynku bezpośrednio sąsiadującego z zabudowaniami zajętymi przez Niemców. Wywiązała się kolejna strzelanina.

    - Ognia! - Krzyknął Sierżant Textor i w chwilę później jego czołg plunął pociskiem we wroga. Sierżant spojrzał przez peryskop i ocenił skutki bezpośredniego trafienia, po czym wydał kolejną komendę:
    - Przeciwpancernym ładuj! - Tym razem wrogi czołg nie został zniszczony, ale następne trafienie powinno być dla niego śmiertelne.

    Na lewej flance III. Pluton napotkał pododdział francuskiej piechoty, jednak wobec wsparcia pancernego w postaci jednego czołgu, szybko złamał jego opór. Do niewoli dostało się dwóch francuskich żołnierzy.

    Na prawej flance sekcja lekkiego karabinu maszynowego Felwebel'a Langenecker'a zmierzała ku nowym pozycjom, gdy niespodziewanie zza zarośli wyłoniła się francuska piechota. Sierżant Langenecker natychmiast wydał rozkaz przeprowadzenia szturmu na dwukrotnie liczniejszego nieprzyjaciela. W ruch poszły granty, których eksplozje zdezorientowały obie strony. W powstałym zamieszaniu Schütze Steiner chwycił swój karabin MG34 i rzucił się na wroga. Jeden z granatów rozerwał go na strzępy.

    [​IMG]

    Na centralnej osi natarcia, oddział szturmowy Feldwebel'a Wenzl'a, wspierany ogniem dwóch drużyn piechoty, ruszył do ataku na pozycje nieprzyjaciela.

    [​IMG]

    Gdy żołnierze niemieccy przebiegali przez jedną z ulic, miasteczkiem wstrząsnęła eksplozja. Kolejny pocisk wystrzelony z czołgu Sierżanta Textor'a wyeliminował z dalszej walki francuski czołg. Nikt z jego załogi nie ocalał. Francuzi niedługo musieli czekać na zemstę, gdyż już w chwilę później, pomimo wsparcia dwóch czołgów martwy padł Oberschütz Dohnt, a ranni zostali Unteroffizer Rohrer i Szeregowy Mandl z nacierającego szturmowego pododdziału. Kolejne strzały kładły trupem kolejnych atakujących i tak tylko Feldwebel Wenzl i Schütze Mandl zdołali dotrzeć do murów budynku zajmowanego przez wroga. Zdyszany podoficer przywarł do budynku i odwrócił się. Na własne oczy widział, że Stabsfeldwebel Putsch został trafiony w głowę i osunął się na ziemię. Śmierć zbierała dziś swe krwawe żniwo...

    Po ostatnich walkach o Dunkierkę VIII. Armeekorps pozostał na swoich pozycjach, aby w godzinach wieczornych 16 czerwca 1940 roku rozpocząć samodzielny atak w kierunku na Paryż w rejonie francuskiej miejscowości Lille. Naprzeciw niemieckim weteranom stały trzy dywizje piechoty, wspierane przez dywizję pancerną.

    [​IMG]

    Walki z przeważającym liczebnie przeciwnikiem trwały do południa następnego dnia. Wobec większej mobilności oraz lepszemu dowodzeniu przeciwnika Francuzi zostali zmuszeni do ustąpienia pola. Około godziny 13 jednostki VIII. Armeekorps meldowały o zabezpieczeniu terenu.

    Już w niecałą godzinę później dowódca VIII. Korpusu Armijnego, Generalleutnant Sviatkiewitz otrzymał meldunek o kontrataku połączonych sił belgijsko-francuskich. Na osłabiony ostatnimi walkami Korpus spadł, wyprowadzony z dwóch kierunków atak siedmiu wypoczętych dywizji piechoty wspieranych przez artylerię. Atakiem dowodził belgijski oficer, Generał Selliers de Moranville.

    [​IMG]

    Z minuty na minutę przewaga sił alianckich rosła i klęska Niemców zdawała się nieunikniona. Oczekując na posiłki Generał Sviatkiewitz zwlekał z wydaniem rozkazu odwrotu, choć każda kolejna godzina walk przynosiła znaczące straty. Ostatecznie, utraciwszy nadzieję na pomoc sojuszniczych jednostek 18 czerwca o godzinie 10, VIII. Armeekorps wycofał się z rejonu Lille.

    [​IMG]
    żołnierze 4. Infanterie-Brigade (mot) na pozycjach obronnych​

    W godzinach wieczornych tego samego dnia żołnierze VIII. Korpusu Armijnego wrócili do swoich dawnych kwater w rejonie miasta Gandawa. Jeszcze tego samego wieczora Generał Sviatkiewitz podjął decyzję o wycofaniu z dalszych walk 4. Infanterie-Brigade (mot), której stan osobowy stopniał o ponad 90 procent. Następnego dnia decyzja ta miała zostać przedstawiona i zatwierdzona przez dowódcę armii, Generała von Kluge.

    - Herr Generalleutnant, stanowczo protestuję. - Pułkownik Herbert von Hardenberg jeszcze nigdy nie pozwolił sobie na taki ton głosu w obecności swojego przełożonego, a ton ten zdradzał wręcz oburzenie decyzją Generała Sviatkiewitz'a.
    - Panie Pułkowniku, wysłuchałem już pana argumentacji i choć szanuję ją, to jednak nie zgadzam się z panem. Podtrzymuję jednocześnie swój poprzedni rozkaz.
    - Z całym szacunkiem, panie Generale, ale mam chyba prawo przebywać z moimi ludźmi. Zwłaszcza teraz, gdy moja jednostka potrzebuje uzupełnień i intensywnych szkoleń, aby szybko wrócić na front.
    - Herr Oberst, obaj wiemy, że 4. Brygada Piechoty Zmotoryzowanej poniosła w walce tak duże straty, że jej powrót na front w obecnej kampanii jest, delikatnie mówiąc, bardzo mało prawdopodobny. Poza tym nie zamierzam odsyłać na tyły jednego z moich najlepszych oficerów, zwłaszcza wobec perspektywy przedłużającej się kampanii. Pańskie protesty są tutaj bezcelowe, gdyż zdania nie zmienię. Czy ma pan coś jeszcze do dodania von Hardenberg?
    - Nie panie Generale, nie mam.
    - Może więc pan odejść. - Pułkownik von Hardenberg zasalutował a następnie wyszedł z pomieszczenia.
    "Gdybyśmy mieli więcej takich oficerów..."

    [​IMG]
    szarża belgijskiej kawalerii

    [​IMG]

    CDN...

    TECHNIKALIA
    ==========

    Proszę Państwa, wielkimi krokami zbliża się odcinek 50., a w związku z tym, że chciałbym żeby był to odcinek wyjątkowy to proszę Was o wypowiedzenie własnego zdania - O czym chcielibyście przeczytać w 50. odcinku i jaką formę powinien przybrać? :)
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie