Kryzys - kiedy

Syria
Irak
Egipt (na Synaju trwają walki niedawno nawet fregatę zaatakowali)
Wschodnia Turcja
Jemen

5 krajów to chyba sporo...

Co do tego Izraela to ja bym się bardziej martwił stosunkami izraelsko-irańskimi, a nie sąsiadami Izraela.

 

Synaj zawsze się palił, dopóki ktoś nie zaora strefy Gazy to tam się będzie paliło.

 

"Sąsiad" w pojęciu szerszym

 

Chciałbym Panom napomknąć, że niebezpiecznie dryfujemy coraz dalej od głównego tematu.
Problemy z Synajem mają podobną przyczynę jak te w Jemenie. Mnóstwo koczowniczej ludności (licząc kontrolowaną powierzchnią). Nie za bardzo jest jak i po co ich osiedlać. Jest kilka kurortów strzeżonych przez wojsko (najbardziej znany jest chyba ten przeznaczony wyłącznie dla byłego ZSRR, co widać po np. połączeniach lotniczych) przez niemal całą historię istnienia tegoż kurortu. Zawsze byli będą w naturalny sposób wchodzić w konflikty z osiadłą ludnością.
Bardziej na temat - bardzo interesujące są opisy Chińskiej walki z kryzysem. Trzeba przyznać, że Chiński rząd dotąd dosyć efektywnie zwalczał objawy kryzysów i spory odsetek ludzi wierzy, że będzie tak i teraz. Ich rezerwy były ogromne i póki co ostra stymulacja gospodarki (od interwencji 2007) działa. Ciekawy jestem czy wystarczy im tych rezerw by dotrwać do kolejnej dekady Chińskiego dobrobytu.

 

No i giełdy lecą - ile to potrwa - jak krótko to znaczy, że znowu pompują kasę i odwlekają - jak długo to może coś się zmieni na lepsze.
tylko zwykli ludzie ucierpią oby nie za bardzo.

 

E tam, dzisiaj WIG20 chyba nawet trochę odbił (nie patrzę na kursu WIG-u20, tylko na kursy spółek w niego wchodzących, i sporo ma te +1%, +2%).