M&B Warband AAR - Conquest for Europe!

Temat na forum 'Inne Gry AAR' rozpoczęty przez ziom14PL, 21 Maj 2011.

?

Gdzie się ulokować?

Poll closed 24 Maj 2011.
  1. Polska

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  2. Wyspy Brytyjskie

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  3. Bliski wshód

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  1. Milven

    Milven Ten, o Którym mówią Księgi

    Jak ci tak na Lady Constance zależy, to ją porwij. Jak Cyganie!
     
  2. ziom14PL

    ziom14PL Zbanowany

    Rozdział III "Divide et impera!"
    Dziel i rządź!


    [​IMG]


    Odcinek 1 -"Satis verborum"
    Wystarczy słów ​



    Wraz z Milvenem, Macgie oraz Sim'em wyruszyliśmy spod Atylli o świcie. Wszystko miało wyglądać na pokojowe manewry morskie. Ludzie co dzień ćwiczyli alarm, walczyli między sobą itd. Nawet jeden z lordów krzyżowców po drodze spytał się co trenujemy. Kupił to. O zmroku zawróciliśmy na wschód. Tym razem po cichu. Nikt nie mógł się dowiedzieć, że tu jesteśmy. O świcie przybiliśmy to plaży pod Trypolisem. Jednak ja nie mogłem wypowiedzieć wojny od tak sobie. Trzeba było to zrobić ze stylem! Chowając się w pobliskim lesie, w ciągu trzech nocy zbudowaliśmy wieżę oblężniczą. Trzeba było jeszcze dostarczyć obrońcom wiadomość o wojnie, żeby krzyżowcy nie mogli wykorzystać tego, że atakuję bezprawnie. Wezwałem więc Milvena i spytałem go, kto jest jego najlepszym łucznikiem. Wrócił on z Ottonem z Magdeburga, jednym z jego ludzi z zakonu krzyżackiego. Dałem mu list i opisałem, jakie zadanie będzie miał jutro rano. Atak z zaskoczenia to atak o tej samej porze co wiadomość o ataku. Więc, gdy tylko wieża powoli wytaczała się z lasu, Otton wycelował w jednego z wartowników. Do jego bełtu przymocowana była wiadomość o wypowiedzeniu wojny. Przed dostarczeniem wiadomości wojna nie wybuchła, co nie? Ten zamek zdobywałem już raz, więc wiedziałem czego można się spodziewać. Różnica była jednak taka, iż moje wojska miały dwukrotną przewagę liczebną nad wrogiem. Ponownie dostaliśmy się pod zmasowany ostrzał kuszników na murach, lecz tym razem poczynili oni dużo mniejsze straty. Po kilku minutach, wieża wreszcie dotarła pod mur. Dość szybko wywalczyliśmy przyczółek na murze. Po tym cześć wojska broniła wyłomu, a część, w tym ja zaatakowaliśmy prawe skrzydło wojsk wroga. Po kilku minutach zamek był znów nasz.

    [​IMG]
    Ze stylem

    [​IMG]
    Nie w takich warunkach się ten zamek już zdobywało...

    [​IMG]
    Na murze

    [​IMG]
    Home... Sweet home...



    Następnie ponownie ulokowałem swój dwór. Memy sierżantowi nakazałem rekrutację nowego oddziału arabskiego. U dworzanina do spraw wewnętrznych państwa zleciłem wydanie mych spostrzeżeń na temat walk piechotą, których doświadczyłem podczas obrony Cypru. Drugim dokumentem dotyczącym szkolenia wojsk były obserwacje wojsk arabskich. A te były doskonałe. Dobrze wyszkolone, znające teren, silne, mobilne... Oba wydania poprawiły jakość wojsk w mym państwie.

    [​IMG]
    MSW




    Miałem teraz dylemat. Mogłem zakończyć kampanię, rozesłać ludzi do domów, a samemu zająć się obroną Trypolisu, albo kontynuować marsz na Krak des Chevalieres. Moja kampania wciąż liczyła około 350 ludzi, co spokojnie by starczyło do zdobycia zamku. Jednak zdobyć to jedno, a obronić to drugie. Po pierwsze nie miałem ludzi do obsadzenia Trypolisu, więc musiałem patrolować okolice zamku. Po drugie Król Jerozolimski wraz ze swymi dwoma wasalami przekroczył granicę pod Tarasem i zaczął grabić okoliczne wsie. Rozkazałem mym lordom powrót do swych włości, a sam zacząłem bronić Trypolisu. Jeszcze tego samego popołudnia Przybył pierwszy kontratak pod dowództwem Wielkiego Mistrza Zakonu Templariuszy. On i jego towarzysze mieli około 400 ludzi. Ze mną został tylko Lord Macgie, który postanowił odpocząć kilka dni przed powrotem do Sozopolis. Jednak teraz, gdy znów miałem konnicę, nie musiałem chować się za murami i czekać na cud. Znów inicjatywa była po naszej stronie! Zostawiając kilku ludzi w zamku, wyszliśmy wprost na obóz oblegających. Stare, dobre czasy wróciły. Szybki atak konnicy mojej i Macgie zakończył oblężenie. Krzyżowcy próbowali odzyskać zamek jeszcze przez kilka dni, lecz nie udało im się. Ogółem stoczyłem 6 bitew, które skończyły się w momencie szarży kawalerii.

    [​IMG]
    Good old times...

    [​IMG]
    Czy noc... czy dzień...

    [​IMG]
    Koniec wojny bliski?

    Wiedząc, że przez jakiś czas wróg nie wychyli nosa spoza murów, postanowiłem odciąć odwrót wyprawy Króla Conradina. Jak się okazało, złapałem ich jeszcze w jednej ze wsi. Wraz z ocalałymi wieśniakami zaatakowaliśmy wroga, który nawet nie zdążył wejść na konie. To nie była nawet walka. To była czysta rzeź. Jednakże, wioski nie udał się ocalić. Spłonęła do cna. Ogółem przez siedem dni zabiliśmy ok. 1300 ludzi jednostek wroga, tracąc ok. 70 (głównie podczas oblężenia, oraz w czasie odwrotu mych lordów) oraz jedną wieś. My zyskaliśmy ponownie zamek Trypolis. Trzeba teraz uderzyć za ciosem i powalić przeciwnika na kolana!

    [​IMG]
    Jedna wieś, za 400 ludzi?



    I na pożegnanie raporcik i dyplomacja:
    [​IMG]

    [​IMG]


    _____________________________________________________________________

    No i zaczynamy trzecią część przygód no i powitalny KONKURS! Przedstawienie graficzne (nawet 5 kresek w paincie :p ) mej niezwyciężonej armii! Prace tu albo na PW whatever. :p
     
  3. Simoners

    Simoners Ten, o Którym mówią Księgi

    Znowu zaczyna coś się dziać :D

    Odcinek fajny, jak zwykle zresztą
     
  4. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    A co będzie nagrodą?
     
  5. ziom14PL

    ziom14PL Zbanowany

    No oczywiście lordostwo :p
     
  6. Simoners

    Simoners Ten, o Którym mówią Księgi

    sory za taki sam post

    Błąd ze stroną...
     
  7. Matheos

    Matheos Ten, o Którym mówią Księgi

    Nieźle ci idzie. Mógłbyś mi powiedzieć jaką wersję Warbanda masz? Bo mi jakoś Conquest słabo mykał na 1.334 (wliczając w to wywalenie do windy). Mógłbyś wrzucić aktualną mapkę nabytków ZSRE?
     
  8. ziom14PL

    ziom14PL Zbanowany

    Rozdział III "Divide et impera!"
    Dziel i rządź!


    [​IMG]


    Odcinek 2 -"Feci, quod potui, faciant meliora potentes"
    Zrobiłem, co mogłem, kto potrafi, niech zrobi lepiej ​





    Po zabezpieczeniu Trypolisu, musiałem pomyśleć o następnym ruchu. Mogłem zaatakować ostatni zamek krzyżowców, należący do zakonu szpitalników, lub zabezpieczając tyły zdobywając Taras i Antiochię. Pierwsza opcja oznaczała więcej doborowych jednostek i mniejsze garnizony, jednak nasze flanki byłyby niebezpiecznie długie. Tymczasem, gdy Cypr zajmowały wojska nicejskie, Taras był jedyną bazą wypadową, z której krzyżowcy mogli atakować me ziemie w Turcji. Więc znów zebrałem mych ludzi pod Attylą i rozpoczęliśmy ofensywę. Po drodze napotkałem, o ironie pod Tarasem, ofensywę krzyżowców, która się zbierała do ataku. Ambitnie, wraz z moimi arabami [z moimi murzynami by cokolwiek dziwnie brzmiało nieprawdaż? :p - przyp. ziom], ruszyłem "z marszu" do ataku. Zaskoczone obozowisko wroga nie było zdolne do obrony i w czasie szarży natrafiliśmy na znikomy opór. Straty odnotowano tylko w sprzęcie. Na takiej ilości wrogów nie jedna lanca się złamała oraz nie jedna tarcza pękła. Po tej bitwie, droga dla ofensywy stała otworem. Wojska które pobiłem, należały między innymi do Wielkich Mistrzów Zakonu Templariuszy i Krzyżackiego.

    [​IMG]
    Zapach bitwy o świcie... Z dodatkiem hełmu...




    Po pochowaniu zmarłych ruszyłem pod Attylę. Tam spotkałem już czekające, gotowe do walki trzy armie. Moi lordowie zwinęli obozy i zawróciliśmy pod Taras. Pod miastem, aby przeczekać noc, musieliśmy, niestety, rozbić dwa oddzielne obozy. Jeden dla katolików i jeden dla arabów. Czemu nie mogą dać temu spokoju? Jeden kij, czy to Bóg Ojciec, Allach, Jahwe, Jah czy Cthulhu. Niech każdy wierzy w co chce i nie dowala się do innych. Jednak tym ludziom nie było tego jak przetłumaczyć. Powoli przeradzało się to w paranoję.
    Przez noc moi ludzie zbudowali drabiny, dzięki którym mieliśmy szybko dotrzeć na mury, nie odnosząc dużych strat przy samym wejściu na mury. Atak rozpoczęliśmy o świcie, wysyłając do boju ciężkozbrojne jednostki. Dłużej niż się początkowo spodziewałem, zdobywaliśmy przyczółek na murach. Czterystu wojowników krzyżowców wiedziało, że nie mogą się już poddać, czy uciec i walczyli do upadłego. Strzały i bełty latały w powietrzu, klingi ścierały się ze sobą, włócznie pękały, krew tryskała. Bitwa szalała w najlepsze, gdy w końcu przełamaliśmy pozycje wroga i wdarliśmy się na schody prowadzące do miasta. Jednak tu wróg stawiał jeszcze większy opór. Wojska stojące na schodach, były wystawione na ostrzał z koszar wroga, skąd przychodziły posiłki z innych części miasta. Przeciwnik rzucił, w tym momencie, oddział berserków uzbrojony w dwuręczne miecze. Kto miał przewagę w bitwie, można było łatwo wywnioskować z frontu walki, który się przemieszczał to w górę, to w dół schodów. Jednak wraz z ostatnią falą wrogich wojsk, opór wroga został przełamany. Moje wojska, w końcu, wdarły się do miasta, gdzie przejmowały kontrolę budynek, za budynkiem. Sam pałac, stojący w centrum miasta, został zdobyty, po wyważeniu wrót, jednak jak się okazało, oprócz strażników, był on opustoszony. Przeciwnik musiał uciec tuż przed bitwą. Jednak najważniejsze było to, że znów mamy pod kontrolą miasto, a tyły dla naszych ofensyw był bezpieczne.

    [​IMG]
    Tuż przed bitwą...

    [​IMG]
    Pierwszy wyłom w szeregach wroga

    [​IMG]
    Kto ma schody, ten ma miasto

    [​IMG]
    Ostatni szturm

    Po ogłoszeniu końca walk, ludzie wyszli na ulice ciesząc się z mego przybycia. Mówili, że pod rządami krzyżowców ledwie stać ich było na jedzenie, gdyż podatki był okrutnie wysokie. Nie wiem o Alessandro naopowiadał ludziom podczas swej wyprawy, ale poskutkowało. Mieszkańcy cieszyli się na widok mej armii. W okolicznych wioskach, również znane było me imię. Gospodarze chętnie otwierali swe drzwi i magazyny. Mieszkańcy Tarasu zorganizowali dla mnie i mych ludzi turniej. Miasto było było przystrojone, ludzie na ile było ich stać też. Rozkazałem otwarcie magazynów miejskich, jak i moich własnych. Ci, którzy zdążyli, zasiedli na trybunach. Mógł wejść każdy, bez opłat, czy patrzenia, kto z jakiej jest rodziny. Zdobycie przeze mnie miasta miało być świętem ogólnomiejskim, a nie tylko wyższych stref. Wykorzystując ogólnospołeczną euforię, przeforsowałem zmianę jednego z opuszczonych budynków w meczet, a jeden budynek koszar w okolicach targu miejskiego w synagogę. Po załatwieniu tych spraw udałem się na miejską arenę, aby wziąć udział w turnieju. Nie ukrywając poziom turnieju był dość niski, więc nie będę go tu opisywał. Oto wyniki turnieju [ na podstawie tego, kogo pokonałem i listy uczestników - przyp. ziom] :
    1. Jurand ze Spychowa
    2. Elwira
    3. Lord Sim O'Ners
    4. Lord Milven
    5. Ahmed Al-Kadi (jeden z moim Mameluków)
    6. Lord Macgie von Tannerberg

    [​IMG]
    W czasie jednej z walk




    Po świętowaniu przyszedł czas na ponowne walki. Tuż po turnieju, rozkazałem rekrutację nowych ludzi pochodzenia arabskiego. Ogółem 50 do Trypolisu oraz 100 do Tarasu. Wojska krzyżowców często pojawiały się pod obiema osadami, co wymusiło na moim oddziale nieustanne patrole. Jedynymi przerwami pomiędzy marszami były posiłki i krótkie sny od późnej nocy do świtu. Jednak wrogów było bardzo dużo. Nie wiem, czy to samowolka wrogich lordów, czy błąd organizacyjny, ale poszczególne armie pojedynczo wchodziły wprost pod me lance. Bitwy były dość krótkie i bardzo podobne. Zaczynały i kończyły się na szarży mojej kawalerii. Podczas jednej z takich bitew padł mój koń. Już dość stary, służył mi jeszcze, gdy ochraniałem karawany w Hiszpanii. Tak czy inaczej musiałem kupić nowego wierzchowca. Tym razem, na wzór mych ludzi kupiłem ciężkozbrojnego, opancerzonego konia. Podczas walk pokazał, że może i nie dogoni uciekających przeciwników, ale jego waga sprawiała, iż nie raz ludzie ginęli pod jego kopytami. Jedynym jego problemem, była jego cena. Z państwowego skarbca ubyło 50 tys. denarów [Tak wiem, kradnie z państwowego burżuj :p - przyp. Ziom]. W czasie tych walk odparłem łączenie około 500 ludzi wroga, ponosząc pojedyncze straty. Na drodze do połączenia mych ziem stałą Antiochia - twierdza templariuszy, jednak przed tym musiałem wyszkolić nowych rekrutów...

    [​IMG]
    W czasie jednej z potyczek

    [​IMG]
    MTV pimped my ride!

    Ogłoszenia końcowe:
    Rewolucja wieśniaków na Węgrzech. Pamiętać - nie podnosić podatków :p :
    [​IMG]

    I mapka specjalnie dla Matheosa :* :
    [​IMG]


    _____________________________________________________________

    Ehh widzę nie idzie wam z poprzednim zadaniem :p . No to może coś innego. Kto wymyśli nazwę dla mego nowego wierzchowca? Oczywiście kto jednak zrobi rysunek (no nygasy dajcie te 5 kresek w pajncie :p ) dostaje +666 do awsomnes.

    P.S.
    Matheos: jadę na 1.131 Warband, a wersja moda 0.95pre 10
     
  9. Matheos

    Matheos Ten, o Którym mówią Księgi

    ziom, ja mam pomysł na nazwę dla twojego nowego wierzchowca. Po troszę związana z "polskością" a po troszę związana z wyglądem - może "Siwuch" lub "Siwucha" ;P
     
  10. Milven

    Milven Ten, o Którym mówią Księgi

    Nie Taras tylko Tars. Się grało w Deus Exa 2 to się wie:)

    PS. Text "MTV pimped my ride!" kosi mordę!
     
  11. Simoners

    Simoners Ten, o Którym mówią Księgi

    Koń to może być Xzibit w końcu MTV pimp my ride
     
  12. ziom14PL

    ziom14PL Zbanowany

    Niee zbyt biały :p
     
  13. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    To może... "Stalowy Szerszeń" ?? ;)
     
  14. Maciej

    Maciej Guest

    Belzebub, władca (końskich) much ;)
     
  15. Simoners

    Simoners Ten, o Którym mówią Księgi

    Ziom już wiem dlaczego zależało ci tak na mamelukach. Musze przyznać 9 mameluków + ja +Lezait (uzbrojenie polskiego wasala i jakieś tam lepsze bronie) kosimy arabów :D
     
  16. Arekus

    Arekus Ten, o Którym mówią Księgi

    Koń niech się zwie Kasztanka
     
  17. Milven

    Milven Ten, o Którym mówią Księgi

    Niech koń się zwie "Potiomkin". Albo "Jezus Maria".
     
  18. matigeo

    matigeo Ten, o Którym mówią Księgi

    "Pancerna Aurora" :Lol2"
     
  19. kamil3212

    kamil3212 Znany Wszystkim

    Niech cz... znaczy koń zwie się Rudy!
     
  20. Matheos

    Matheos Ten, o Którym mówią Księgi

    To może Pancernik ;P
     
  21. ziom14PL

    ziom14PL Zbanowany

    A konkurs wygrał... Mathoes z propozycją Siwucha! W nagrodę za tyle propozycji (hyhy :D ) 2. miejsce, a zarazem następne wasalstwo, otrzyma... Matiego za Pancerną Aurorę! Gratsy i Stay Tuned. Odcinek jutro/sobota. Mamy CW w WoT'cie, a trzeba rozegrać, potrenować rekrutów, powalczyć, pozdobywać, opisać. No i wyjść z domy zagrać w piłkę :D
     
  22. ziom14PL

    ziom14PL Zbanowany

    Rozdział III "Divide et impera!"
    Dziel i rządź!


    [​IMG]


    Odcinek 3 -"Repetitio est mater studiorum"
    Powtarzanie jest matką nauki​




    Gdy wojska krzyżowców były pobite, granice zabezpieczone, a garnizony pełne, mogłem się zająć szkoleniem nowych rekrutów. Wielu z nich było znudzonymi, młodymi chłopakami, którzy w życiu nie dzierżyli miecza, a zaciągnęli się tylko dlatego, gdyż albo sprzykrzyło im się życie na wsi, albo chcieli bogactw z wypraw. Żmudne treningi i całodniowe marsze pokazały im prawdziwe oblicze wojny. Krew i błoto. Nie wiem co myśleli po zakończonym treningu. Ja wiedziałem, że to, co oni mogą uznać za oznaki sadyzmu, uratuje im kiedyś życie. Wiele dni, tygodni zajęło mi wyszkolenie tych chłopaków na ludzi, którzy z dumą mogą nosić nazwę Mameluka. Często, w tym czasie, musiałem opuszczać rekrutów, aby z doborową armią obronić oblegane Trypolis lub Tarsus [a nie żaden Taras :p - przyp. Ziom]. Jednego dnia otrzymałem wiadomość, iż wrogi oddział, jakimś cudem, przedostał się przez nasze patrole i grabi wieś nieopodal Myry. Zebrałem Mameluków i wyruszyłem na miejsce, gdzie najmniej spodziewaliśmy się ataku. Po dotarciu tam, zobaczyłem widok, który widziałem już wiele razy. Ba! Ja ten widok tworzyłem wiele razy! Zabici ludzie, zgwałcone kobiety, spalone chaty, zniszczone plony. Sprawcami tego było czterech lordów jerozolimskich, wraz z wojskiem liczącym czterystu ludzi. Co dziwne, poszczególne obozy miały możliwość ostrzec się nawzajem o mej obecności, lecz nie zebrały się, aby razem walczyć przeciwko mnie. Nie wiem, czy to kwestia strachu przede mną, czy spory wewnątrz państwa krzyżowców, ale oznaczało to, że czekało na mnie kilka małych bitew. Pierwszy atak przepuściliśmy około północy. Na przygotowany, lecz osamotniony obóz spadł miażdżący cios mojej kawalerii. Następne ataki, przeprowadzone w odstępie około trzech godzin, wyglądały dokładnie tak samo. Ostatni z oddziałów, dowodzony przez Lorda Thorosa, próbował uciec w granice Chanatu Tureckiego. Złapałem go na kilka kilometrów przed nią. Postanowiłem wysłać poselstwo, aby zorientować się w kilku sprawach. Poprosiłem o spotkanie w cztery oczy. Zgodził się. Spotkaliśmy się piętnaście minut później, mniej więcej pośrodku terenu między obozowiskami naszych oddziałów, bez broni. Spytałem wprost - co sądzi o Królu Corodinie. Jego twarz wyraźnie się zmieniła. Zmarszczył brwi, zacisnął zęby, z pewnością dobył by miecza, gdyby go wziął ze sobą. "Nasz tak zwany król to podły zdrajca nie mający żadnych praw do tronu jerozolimskiego! Zdobył go tylko dzięki łapówkom i kontaktom w Rzymie!" - wykrzyknął. Postanowiłem ciągnąc temat. Niezobowiązująco spytałem, czy wie, że moim celem jest zasiąść na tronie Europy. Upewnił się, czy mam ku temu predyspozycje. Powiedziałem, iż jako król uhonoruję jego szlachetną krew, która zobowiązuje do posiadani ziem. Wiedziałem, że nie ma aktualnie żadnego majątku. Sam też nie miałem nic "wolnego", ale ten problem wkrótce się rozwiązał. Lord zaczął głośno myśleć. Potwierdził to, że jeśli mam siłę, mam i ziemie. Zarówno militarnie, jak i jego pozycja będzie silniejsza u mego boku. Po chwili ciszy zgodził się złożyć mi przysięgę. Zyskałem wyszkoloną armię i nowy oddział w walce z krzyżowcami. Wraz z Lordem, dołączył do mnie jego kuzyn Mathoes. Przyjąwszy tytuł Trybuna, wziął w swe władanie Trypolis.

    [​IMG]
    W czasie jednego z patroli

    [​IMG]
    Ciężko zbrojona Siwucha nie wytrzymuje tempa

    [​IMG]
    Nowe siły państwa

    Po wielu dniach spokoju, zdecydowałem się o następnym ataku. Celem była Antiochia - twierdza Templariuszy. O wyborze tego miasta zadecydowało kilka względów: polityczny - ostatnie miasto krzyżowców w północnej części ich państwa, gospodarczy - wszystkie nasze ziemie złączone w jedną całość, militarny - zniszczenie siły militarnej najpotężniejszego zakonu rycerskiego w Ziemi Świętej oraz "mistyczny" - plotki o skarbie templariuszy obeszły całą Europę, chętnie położyłbym na nim ręce. Wszystkie wojska naszego państwa zebrały się pod Tarsusem, aby następnego dnia ruszyć na Antiochię. Tym razem nikt nie próbował nam nawet przeszkodzić w podejściu pod miasto. Atak rozpoczęliśmy około południa. Plan był prosty: po uchwyceniu przyczółka na murze, ja wraz z około dwudziestoosobowym oddziałem mameluków mieliśmy oczyścić prawą stronę murów, gdzie nagromadzeni byli łucznicy i kusznicy, ostrzeliwujący nasze drabiny. Reszta ludzi miała zdobyć schody prowadzące wgłąb miasta. Moją część plany wykonałem w stu procentach, jednakże reszta ludzi wciąż walczyła na schodach, gdzie byli wybijani ostrzałem z koszar miejskich, gdzie pojawiały się kolejne, wrogie posiłki z innych części miasta. Po kilkunastu minutach walki, wreszcie przedarliśmy się do koszar miejskich. Przeciwnik wciąż stawiał zaciekły opór. Kilku ludzi, nie chciało się poddać i walczyli w ciasnych uliczkach i placach miejskich. Po krwawej bitwie twierdza templariuszy była zdobyta. Ich skarb jednakże przepadł. Przez wieleset lat krążyły plotki, jako że w noc przed bitwą, z miasta wyjechał ciężko obłożony wóz prowadzony przez ludzi z zakrytymi czerwonymi krzyżami... Po bitwie, spełniłem swą obietnicę i pieczę na miastem sprawował Lord Thoros.

    [​IMG]
    Stosunek sił przed bitwą

    [​IMG]
    Podczas czyszczenia lewej flanki

    [​IMG]
    Krytyczny moment bitwy

    [​IMG]
    Ostatni bastion templariuszy

    Po bitwie powróciłem do Tarsus, gdzie uzupełniłem straty i udałem się na dalsze patrole. Na drodze do serca państwa krzyżowców - Akki i Jerozolimy, stał tylko zamek szpitalników Krak des Chevalieres...

    ______________________________________________________________________________________

    No i kolejny odcinek za mną. Oceniajcie, komentujcie, itd.
     
  23. Milven

    Milven Ten, o Którym mówią Księgi

    Nie żaden Tarsus, tylko Tars.
     
  24. Matheos

    Matheos Ten, o Którym mówią Księgi

    O, a myślałem że moja propozycja przepadnie. Miło mi to słyszeć. Niech żyje król Jurand! :p
     
  25. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    Chryste Panie! Król w dyktaturze proletariatu ZSRE? o_O
     

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie