"Napoleon? Łajdak i zbrodniarz, ot co!" - AAR Polska/II Rzeczpospolita.

Temat na forum 'Victoria II - AARy' rozpoczęty przez pawskor, 6 Lipiec 2013.

  1. pawskor

    pawskor Ten, o Którym mówią Księgi

    Wybaczcie, nie dałem rady dzisiaj.
     
  2. pawskor

    pawskor Ten, o Którym mówią Księgi

    Nie pamiętam dokładnie, co działo się po moich urodzinach. W sumie nawet mało mnie to interesowało. Zwłaszcza po tym, jak trzy dni przesiedziałem w Kwaterach trzymając się na krocze i bujając się w przód i w tył. Powodem była wyuzdana, koronkowa bielizna, która miała pochodzić z tych burdelów, gdzie nawet kaleki się nie zapuszczały. Czekając na kogoś lepszego od fleczera koszarowego wciąż bałem się, że złapałem jakąś chorobę weneryczną.

    Wraz z przyjazdem lekarza doszły do nas wieści z zewnątrz. Podobno teraz każdy człowiek nie będący Polakiem miał uzyskać pełne obywatelstwo. Znając ******* szczęście Polski zaleją nas ruscy i zagłosują na przyłączenie kraju do Rosji. Przynajmniej wódka będzie tańsza.

    [​IMG]

    Po badaniu, które wykazało, że wciąż mogę płodzić, poszliśmy z panem doktorem na wódkę. Okazał się całkiem dobrym towarzyszem, jednak wykazywał tendencje do stawiania się ponad stan. Unosił się, kiedy mówił o tym, że każdy, kto posiada ziemię, czyli praktycznie każdy z klasy wyższej i średniej, może głosować, ale waga głosu zależy od tego, ile się tej ziemi posiada. Chyba tylko ja zrozumiałem, co to znaczy. Reszta towarzyszy gapiła się z niezrozumieniem na twarzy w doktora.

    [​IMG]

    Potem znów siedzieliśmy w garnizonie przez długi czas. Wiecie, kiedy tak człowiek oczekuje na coś, co wisi w powietrzu, i nikt za bardzo nie wie, co to jest, to wpada się w szał. Więc nasi kochani generałowie zatroszczyli się o swych dzielnych żołnierzy i opracowali coś, co sami nazywają "Zunifikowanym systemem prowadzenia walki na terytorium wroga". Nie do zapamiętania, do czasu, aż przywieźli żarcie. Pamiętny dzień, kiedy zamiast "ХдоНанО в Đ*Оссии империя" (Wyprodukowano w Cesarstwie Rosyjskim) na puszkach z fasolą znalazł się napis "Hergestellt In Bayern" (Wyprodukowano w Bawarii). Moment, w którym nowa, niemiecka fasola spotkała się z naszymi podniebieniami był jednym z najpiękniejszych momentów życia w garnizonie. Nie była nawet dobra. Była po prostu lepsza od starej. To wystarczyło, żeby morale wzrosło.

    [​IMG]

    Dopiero we wrześniu udało się dokończyć formowanie 3. Dywizji piechoty. Była to formacja lustrzana do 1. i 2. DP. Podejrzewaliśmy, że coś się święci, bo nowa dywizja została ulokowana w bazie polowej niedaleko Wizny, małej wioski na granicy Polsko - Litewskiej.

    [​IMG]

    Po latach poniżeń i wyzysków Polska została na świecie uznana za Europejska Potęgę. W tym czasie Polska posiadała szósty pod względem zatrudnienia i zysków przemysł, jedenastą najlepszą armię oraz cieszyła się sporym prestiżem z powodu rozwiniętej kultury. Dowiedzieliśmy się tego od Pierwszego Ministra, który odwiedzał w tym czasie nasz garnizon. Powiedział również coś, co wprowadziło nas w mieszany nastrój. Wojna na Wschodzie już niedługo. Tylko czy wojna z Rosją, w której moskale nas zjedzą, czy Wojna z Litwą, czyli szansa na odrodzenie Rzeczypospolitej. W każdym razie jakoś nie wszyscy byli zadowoleni.

    [​IMG]

    Rozwój przemysłu zapoczątkował upadek rolnictwa. W 1841 roku, gdy zbiory okazały się niewystarczające, aby zaspokoić potrzeby najbiedniejszych. W końcu, gdy całe ziarno musiało zostać przechowane na następny rok, ludzie przez pół roku żywili się brukwią i kartoflami. Jednak najgorzej miała miejska biedota. Nasi chłopcy chodzili po mieście i rozdawali część jedzenia potrzebującym, jednak nie zaspokajało to ich potrzeb. W samy Krakowie zginęło podobno prawie osiem tysięcy ludzi. Smród trupów był w grudniu tak przerażający, że święta spędziliśmy w koszarach...

    [​IMG]

    Pierwszym zdecydowanym działaniem rządu było zmniejszenie podatku od plonów, jednak niewiele to pomogło miastowym. Zwiększyła się natomiast efektywność zbierania podatków, bo zaczęto poważnie karać korupcje wśród poborców.


    [​IMG]

    Po pamiętnych świętach '41 dowództwo postanowiło dyslokować całą dywizję do Łosić, niedużej wioski pod Siedlcami. Brakowało nam krakowskich wygód. Mieszkaliśmy w improwizowanej bazie, którą sami budowaliśmy. Jako oficer nie musiałem kopać ziemianki dla żołnierzy, lecz zamieszkałem w drewnianej budzie, zwanej dumnie Sztabem Dywizji. Nie mogłem już pić, narażony na burę od Brygadzisty. Potem jednak okazało się, ze jako wychowany szlachcic z pięknym pyskiem piłem z Generałem Dywizji. Co oznaczało, że ciągle musiałem pieprzyc się z Etykietą.

    [​IMG]

    Wyniki wyborów dotarły tu, za sprawą naszego dowódcy, dopiero w lutym. Okazało się, ze wygrali konserwatyści, ale w parlamencie po raz pierwszy od czasów Sejmu Wielkiego górowali liberałowie. Zdobyli przewagę jednego posła. Ciekaw jestem, czy robiło to konserwatystom różnicę. Pewnie nie. Wbrew pozorom, przekupstwo w sejmie wciąż trwało, tyle że teraz groziło za to konfiskata majątku i utrata tytułu szlacheckiego. Co ciekawe, do tej pory tylko jeden poseł został złapany, a korupcja szerzyła się w zastraszającym tempie.

    [​IMG]

    W lipcu 1842 roku król wraz z Pierwszym Ministrem wygłosili przemówienie. Przemówienie, które zmieniło nasz świat.

    "Polacy!
    Rzeczpospolita upadła, a państwo Polskie jest jedynie cieniem dawnej potęgi Imperium Jagiellonów. Wspólnie patrzymy na wschód, gdzie Litwa jest rządzona przez Cara, który po raz kolejny łamie postanowienia Pokoju Ateńskiego. Naszą misją jest wyzwolenie naszych Litewskich braci, którzy cierpią niewolę pod Ruskim butem. Nasza armia jest gotowa do marszu na Wilno, ale czy obywatele tego narodu są gotowi na wojnę? Czy naród Polski jest gotowy na wojnę, która może zmienić jego los? Patrzymy na wschód, gdzie stoi przed nami szansa na zmiany, nie tylko naszego losu, ale też historii. Bo historia nas oceni. Ale to, czy oceni nas dobrze, czy źle, zależy od naszych czynów. Nie atakujemy Litwy. Wyzwalamy ją. Ale jak to nazwą nasi przodkowie za sto lat, zależy od naszych działań. Polacy! Jednoczmy się!"

    Czyli wojna. Przemówienie na ulotkach dotarło do każdej zapyziałej wioski, gdzie odczytywali je funkcjonariusze państwowi. Lecz my, zamiast się cieszyć, szykowaliśmy się do wojny.

    [​IMG]

    Rozkaz do wymarszu otrzymaliśmy w nocy. Garnizon był w ciągłej gotowości od paru dni, gdy padł rozkaz. 29 lipca o szóstej rano przekroczyliśmy granicę z Litwą napotykając na drobny opór strażników. Opór nie wynikał jednak z rozpoczęcia wymiany ognia, a z tego, że.... nie mogliśmy przenosić broni przez granicę. Szybko jednak wyjaśniono całe zajście, a Litewscy funkcjonariusze przepuścili przez granicę piętnaście tysięcy wrogich żołnierzy.

    [​IMG]

    Polski sztab generalny, 29 lipiec godzina 8.54.

    -Panie, 1. DP przekroczyła granicę jako pierwsza. Rozminęli się z 2. DP w Brześciu Litewskim.- Młody oficer zwracał się do Króla, który obserwował plan pierwszej fazy ataku.
    -Spodziewamy się silnego oporu w okolicach Lidy, skąd planowaliśmy wyruszyć na Mińsk i Wilno. Jeżeli uda się rozgromić przeciwnika w jednej bitwie, być może czka nas krótka kampania.- Tym razem odezwał się Hetman Osiatyński, dowódca kawalerii. -Nasze wojska szybkie są w stanie zareagować na przeciwnika bardzo szybko, natomiast piechota...
    -Natomiast piechota jest w stanie tego przeciwnika pokonać. -przerwał mu najwyżej postawiony w wojsku człowiek, Hetman Wielki Koronny Władysław Wielopolski. -Nasza piechota przyjmie walną bitwę, a Kawaleria ma pomóc w razie konieczności atakiem z flanki.
    -Panowie- Odezwał się Król.- Plan jest bardzo dobry, jednak żądam jak najszybszego ataku na Wilno. Musimy złapać sługów cara tak szybko jak to możliwe. Da nam to kartę przetargową w rozmowach z Rosjanami, którzy na pewno wtrącą się, gdy już Litwa padnie na kolana.-
    W dalszym ciągu Król i jego Generałowie obserwowali mapę.

    [​IMG]
    Plan ataku, jak widać kawaleria pozostawiona w odwodach.

    Chrzest bojowy przeszedłem cztery dni po przekroczeniu granicy, w okolicach Grodna. 3. DP miała zabezpieczyć Białystok, jednak zwiadowcy donieśli o tym, że mieszana dywizja Litewska atakuje od strony Grodna. Dostaliśmy rozkaz ataku i wyruszyliśmy do miejsca, w którym spodziewaliśmy się zastać wroga.

    Pierwsza bitwa. Czeka na nią każdy żołnierz, by potem tylko marzyć, żeby to okazało się złym snem. Też czekałem na bitwę. Też żałowałem. Pierwsze starcie wywiązało się pomiędzy 2. Brygadą Strzelców a Litewską piechotą. My dostaliśmy tylko informację o tym, ze idzie na nas doborowa 1. Brygada Gwardii. Na całe szczęście my też byliśmy jednostką doborową. W trzy godziny saperzy zrobili dla nas osłony i pozakopywali ładunki wybuchowe na przeciw nas. Mieliśmy dwa takie dokładnie na przeciwko naszych karabinów. Do tego za nami ustawiała się artyleria. I wtedy zza wzgórza wyłoniła się kawaleria. Okazało się, ze zwiadowca pomylił meldunki, i teraz na naszej lewej flance piechota atakowała naszych przygotowanych na szarżę kawalerii, a na nas szła kawaleria, gdy byliśmy przygotowani na długi ostrzał z piechotą wroga. Ze zgrozą patrzyłem na ciężką kawalerię wroga. Zbliżali się zdecydowanie za szybko. Pamiętam, że zdążyłem rozkazać tylko żeby rozpocząć ostrzał plutonami, a potem rozpoczęła się masakra. Mój oddział rozpoczął w miarę ciągły ogień. kolejni kawalerzyści padali na ziemię. I w tym momencie wybuchła pierwsza mina. Wysadziła w powietrze z dwudziestu żołnierzy. Wyczuwałem strach. Wisiał w powietrzu niczym zapowiedź nadchodzącej rzezi. I gdy skończył się ostrzał, usłyszałem dość odległe "ognia". Osiem dział wystrzeliło tuż nad naszymi głowami, ogłuszając większą część oddziału. Część ludzi upadło trzymając się za głowy. A ja patrzyłem przerażony jak z wroga zostaje jedynie krwawa miazga. Otrząsnąłem się jednak i zacząłem krzyczeć do ludzi, żeby chwytali karabiny i strzelali. Nie słyszałem własnego głosu. Tylko ten szum. Powoli zaczęliśmy się zbierać. Spojrzałem w lewo, i ujrzałem setki trupów oraz uciekające bądź martwe konie. Dym unosił się nad nami a trawa w wielu miejscach była czerwona od krwi. Powoli wróg rozpoczął odwrót. Wtedy nadszedł rozkaz od Brygadzisty żeby rozpocząć pogoń. Nie rozumiałem już nic. Pogoń za kawalerią? Powoli odzyskiwałem świadomość tego, że wciąż żyję. Zebrałem ludzi i nie pytając o straty zarządziłem pościg za uciekającym wrogiem. Dopiero na wzgórzu zrozumiałem, dlaczego kazali nam biec. Na dole trwała regularna bitwa, a kawaleria wroga nie miała już gdzie uciekać. Kazałem celować. Powoli, moi ludzie zaczęli strzelać do wroga. Raz za razem, prawie 120 karabinów zaczęło strzelać do uciekającego wroga. Piękno wojny. Kiedy masz władzę nad wrogiem. Ta ulotna chwila, kiedy masz wszystko pod kontrolą, kiedy żołnierze wykonują twoje rozkazy, wróg pada na kolana przed tobą, a dowódca patrzy z podziwem. Przez jeden moment wojna wydawała się piękna. Huk wystrzałów, rżenie koni, głuchy dźwięk ciała padającego na ziemię. Czułem wtedy tylko strach. Ale to nie był mój strach. Smród pola walki kazał mi myśleć, ze czuję strach wroga. widzieliśmy strach w martwych oczach żołnierzy gdy biegliśmy na wzgórze. Zew natury. Chęć walki, zabijania. I wtedy, gdy już czułem, że nie wytrzymam natłoku emocji zobaczyłem przed sobą pole usłane ciałami. Słyszałem tylko jęk żołnierzy i bardzo odległe strzały. I wtedy dotarło do mnie, ze mój strach nie przeminął. Bałem się wtedy chyba najbardziej na świecie. "Nie ma nic gorszego, prócz przegranej bitwy, niż bitwa wygrana." pomyślałem o jakże trafnych w tym momencie słowach Arthura Wellesley'a. Policzyłem ludzi. Stu szesnastu. Straciliśmy dzisiaj czterech ludzi. W sztabie pewnie się ucieszą "Nasze straty są minimalne, przy gigantycznych stratach wroga.". Dla nas, ludzi żyjących pomiędzy tymi, których już nie mam, każda śmierć była tragedią.

    [​IMG]

    Potem wyjaśniła się sprawa z Litewskimi strażnikami granicznymi. Wśród jeńców nie znaleziono człowieka, który znałby słowo po Litewsku. Sami Rosjanie. Wszystkie lisy znaleziony przy trupach pisane po Rosyjsku, cyrylicą. W "Litewskim" wojsku służyli tylko Rosjanie. Wyjaśniła się również ta kwestia. W pobliskiej wiosce spotkaliśmy Litewskiego żołnierza w stanie spoczynku. Powiedział nam, że przez ostatnie trzy lata trwa regularna wymiana ludzi w Wojski Litewskim. Powiedział, że był jednym z ostatnich Litwinów w Armii Litewskiej. Służył w Gwardii Królewskiej.

    W tydzień po bitwie Armia Litewska była w odwrocie. Przez trzy dni spaliśmy w garnizonie w Pińsku. Kiedy dostaliśmy rozkaz do marszu forsownego na Lidę, Generał poinformował nas o zamachu, na szczęście nie udanym, na króla. Mordercą okazał się pochodzący z Polski Ukrainiec. Oddał do króla strzał z trzynastu metrów. Króla osłonił jeden z Gwardzistów, który potem wykrwawił się na śmierć. Okazało się, że zamachowiec nie działa w niczyim imieniu. Był po prostu szalony. Został rozstrzelany trzy dni po naszym wymarszu.

    [​IMG]

    W połowie drogi dostaliśmy informację, że na Bałtyku miała miejsce bitwa pomiędzy naszą Flotą a częścią floty litewskiej. Wróg posiadał dwie, 32-działowe fregaty, zaś my mieliśmy jedną fregatę 40-działową i transportowego klipra uzbrojonego w 12 dział. Bitwa zakończyła się zatopieniem jednego okrętu litewskiego oraz ucieczką drugiego. Nasza flota wróciła do portu w Gdańsku i pozostała tam do końca wojny. Wróg wciąż miał pięć okrętów.

    [​IMG]

    Następna moja bitwa miała miejsce niedaleko wsi Baranowicze. Nie był to już taki totalny chaos. Tym razem walczyliśmy z piechotą. Tym razem ponieśliśmy większe straty. Pod pierwszy ostrzał dostaliśmy się jeszcze w czasie przeprawy przez rzekę. Nasi saperzy szybko zbudowali most, jednak nie zdążyli przed wrogiem. Dostaliśmy się pod ogień kilku oddziałów, jednak nie ponieśliśmy większych strat. Potem, kiedy artyleria odgoniła wroga, okazało się, że były to działania spowalniające. Kimkolwiek był dowódca wrogiej armii, lubił chyba starą i sprawdzoną metodę walki, kiedy żołnierze nacierają w równych liniach, strzelają i idą na bagnety. I tak też było. Typowa, nudna taktyka. Po dwóch godzinach straciłem kolejnych piętnastu ludzi, innych sześciu było rannych. Wróg ponosił jednak większe straty. Żołnierze byli niedoświadczeni, nie umieli dobrze wykonywać komend, a w czasie szarży na bagnety (za co do dziś im dziękuję) po prostu odwrócili się i uciekli. Kazałem moim, żeby strzelali im w plecy. Nie mogłem pozwolić, żeby za dużo wrogów uciekło. Bitwa była wygrana, ale chyba tylko w sztabie się z tego powodu cieszyli. My, zwykli żołnierze i oficerowie liniowi, poszliśmy grzebać zmarłych.

    [​IMG]

    Tamtego dnia 2. Brygada Strzelców wykonała brawurowy manewr oskrzydlający. Wycofujące się wojsko litewskie we wsi Baranowicze ostatecznie zostało rzucone na kolana. Do niewoli wzięliśmy wtedy ponad dwa tysiące ludzi. Prawie sami Rosjanie. Nasza dywizja straciła "tylko" niecałe półtora tysiąca ludzi.

    [​IMG]

    Po bitwie, kiedy zaczęliśmy zabezpieczać teren, dotarły wieści z kraju. Brygada Pomorska, najlepsza jednostka w Armii powstrzymała lądowanie wrogiej dywizji w Gdańsku. Pomorska utrzymała jedyny Polski port na Bałtyku zyskując miano ludzi, którzy nie lękają się przewagi liczebnej.

    [​IMG]

    Pod koniec drugiego miesiąca wojny wyruszyliśmy do Lidy. Nie nadchodziły uzupełnienia, więc dywizja była w opłakanym stanie. W bitwach straciliśmy prawie trzy tysiące ludzi. Kolejne dwa tysiące to dezerterzy i ranni, których musieliśmy zostawić w licznych punktach opatrunkowych i szpitalach polowych. W samej Lidzie spędziliśmy dwa tygodnie. Dwa, długie tygodnie, podczas których żarliśmy tylko to, co znaleźliśmy w lasach i co dawali nam mieszkańcy. Morale sięgnęło dna, zaopatrzenie docierało raz na ruski rok, brakowało amunicji do dział oraz prochu. Byliśmy na skraju wyczerpania. Wykorzystała to 4. Dywizja Piechoty, która ruszyła na nas z Wilna. Musieliśmy stanąć do walki. Pierwsza i jedyna porażka w tej wojnie miała miejsce akurat tam, gdzie byłem ja...

    [​IMG]

    Zadawali nam potworne straty. W kluczowym momencie bitwy nasza artyleria ucichła. Brak amunicji. Dostaliśmy sygnał do odwrotu. Rychło w czas, liczebność mojego oddziału spadła do niecałych 90 ludzi. Rzuciliśmy się w tył, pod osłoną oddziałów odwodowych, jednak po przebiegnięciu jakichś 100 metrów zza horyzontu wyłoniły się kolejne oddziały w Litewskich mundurach. Powoli zaczęło do mnie docierać, że jakimś cudem przed nami stoi chyba brygada Litewska, gotowa do strzału, wyposażona, najedzona i chętna do walki. Za nami stały przerzedzone, ale pewne zwycięstwa oddziały z Wilna. No i w środku my. Głodni, bez prochu i w obdartych od wielu tygodni walk mundurach. Zebrałem ludzi, rozdzieliłem po równo proch i ustawiłem ich w czworobok. Stanąłem w środku i przygotowałem swój pistolet. Miałem chwilę, żeby się zastanowić nad tym, jak piękna i bezużyteczna jest ta broń. Był to pistolet kapiszonowy. Nie pamiętam, czyjej produkcji, ale chyba Francuskiej. Dostałem go od brata, z dołączonym liścikiem "Tobie przyda się bardziej niż mnie." Głupi ********. Załadowałem i czekałem, aż będę mógł wydać rozkaz do ostrzału. Obok nas inne oddziały w panice ustawiały szeregi i ładowały karabiny resztami prochu. Ja miałem tylko trzy salwy. Rozkazałem porzucić czworobok i sformować dwa szeregi ustawione do siebie plecami. Miałem czas, aby przeliczyć ludzi. 87 żołnierzy. Sam ich szkoliłem, a teraz stali tutaj i czekali na śmierć.... Pamiętam tylko, że jakoś przeżyłem nawałnicę kul. Nie wiem nawet, czy oddałem te cholerne trzy salwy. Padłem na kolana, lecz nie wiedziałem, czy rażony wrogą kulą, czy raczej z rezygnacji i rozpaczy. Obudziłem się trzy dni później w obozie wroga. To, co tam robili z nielicznymi jeńcami przechodziło ludzkie pojęcie. Co robili ze mną. Tamten okres... zmienił mnie na zawsze...​

    ------------------------

    Okazało się, że w wakacje jeszcze bardziej nie chce się pisać. Miałem kilka poważnych wyjazdów w Lipcu i ogólnie mało przebywałem w domu, a po powrocie pochłonęły mnie ważniejsze sprawy. Ale oto jestem, powracam z moim AAR'em!
     
  3. kelner77

    kelner77 Znany Wszystkim

    Wodzu prowadź na Wilno!
     
  4. NexGaming27

    NexGaming27 Zbanowany

    Odcinek ciekawy. Zauważyłem pewien błąd:
    Mordercom okazał się (...)
    Mordercom? Powinno być Mordercą
     
  5. pawskor

    pawskor Ten, o Którym mówią Księgi

    Co racja to racja.
     
  6. JURI

    JURI User

    Hmm wcześniej pisałeś, że bohater będzie pierwszym Hetmanem od czasów napoleońskich a w odcinku pojawia się Hetman Wielki Koronny... ;)
     
  7. pawskor

    pawskor Ten, o Którym mówią Księgi

    Możesz mieć rację, ale na swoje usprawiedliwienie powiem, że nie pisałem od ponad miesiąca oraz że robię wszystko na bieżąco. Czy mógłbyś mi podać fragment gdzie tak pisałem?
     
  8. JURI

    JURI User

    Post #22 w wątku, gdy opisujesz pamiętnik bohatera ;)
     
  9. pawskor

    pawskor Ten, o Którym mówią Księgi

    Już poprawione. Głupio by było, gdyby najwyższym stopniem w Polsce był Generał albo Marszałek, kiedy byli to Hetmani. Mała nieścisłość z mojej strony.
     
  10. pawskor

    pawskor Ten, o Którym mówią Księgi


    -Wstawaj, polski psie!-Do mojej obolałej głowy ledwo doszła ta zniewaga. Pobity i obolały siedziałem na stołku bez oparcia, chyba kołysząc się w przód i w tył. Byłem o krok od złamania. Oni tego oczekiwali. Że się złamię. Że zdradzę własny naród. Mieli na to sposoby, nie powiem, niezwykle skuteczne. "Od ilu dni jestem w niewoli..." pomyślałem "Chyba od trzech. A nie, to była jakaś parzysta liczba... Chyba osiem. Albo sześć..." głosy jak z zaświatów kłóciły się o rachowanie, a ja siedziałem tam czekając, aż spadną na mnie kolejne ciosy.
    -Wstawaj na nogi, ty parszywy polaku!-Wypowiedział słowo "polaku", wręcz wypluł, z taką nienawiścią, że z trudem podniosłem się na nogi, o mało nie opadając z bólu i wycieńczenia.
    -Nic ci nie powiem, cholerny moskalu...
    Przez chwilę wyglądał tak, jakby się przestraszył, a potem uderzył mnie pięścią w brzuch. Fala bólu nadeszła szybko, usiadłem z wrażenia na swój stołek, ale nie za bardzo docierało do mnie, co się dzieje. Kolejny cios padł na głowę.

    Dzień później:

    Oprzytomniałem dopiero w swojej celi. Obudził mnie odległy huk. Coś jakby... coś jakby sześciofuntówka kawalerii. Analizowałem kolejne huki starając się odrzucić fale pulsującego bólu i głodu skręcającego brzuch. Przez chwilę tak siedziałem, nasłu****ąc kolejnych wystrzałów, kiedy usłyszałem inny. Ciężka dwunastofuntówka piechoty zdawała się odpowiadać ogniem... Odpowiadać? To by znaczyło... to by znaczyło, ze atakuje nas polska kawaleria. Polskie oddziały szybkie... W mojej głowie wykluło się ziarenko nadziei. Porzucona w czasie straszliwej obrony nadzieja kiełkowała i wzrastała z każdym wystrzałem sześciofuntowej armaty. Podniosłem się z ziemi i mało nie upadłem. Całe ciało miałem obolałe, w ustach czułem smak krwi. Pokuśtykałem do drzwi. Powoli zdałem sobie sprawę, że strażnicy zabierają broń ze stojaków i wybiegają z baraku. Mimo braku sił całą mocą uderzyłem ramieniem w lekkie drewno w okolicach lichego zamka. Po trzech uderzeniach miałem wrażenie, ze fleczer amputuje mi ramię. Potem przypomniałem sobie, ze przecież jestem w więzieniu. I nagle ta świadomość dała mi siłę na ostatni, decydujący cios. Być, albo nie być. Uderzyłem kolejny raz, a potem upadłem na ziemię... już po drugiej stronie. Byłem wolny... ale wciąż w obozie wroga. Najszybciej jak mogłem pootwierałem pozostałe cele. Siedemnastu ludzi, osiemnastu ze mną. Sześciu z mojego oddziału. Na stojakach znaleźliśmy kilka karabinów oraz trochę amunicji. Kazałem nabić broń wszystkim dwunastu ludziom, którzy ją mieli. Powybijaliśmy okna i rozpoczęliśmy walkę. Jako jedyny byłem tak strasznie pobity. W końcu byłem oficerem. W każdym razie nie miałem w tedy zamiaru wygrać. Miałem zamiar po prostu zginąć w walce. Rozkazałem celować i strzelać tak, żeby nie pozwolić wrogom wychylić się zza osłon. Było ich zresztą niewielu. Może ze 40 ludzi, którzy zostali, żeby pilnować obozu przed grabieżcami. I kiedy zaczynało nam brakować amunicji usłyszeliśmy pieśń bojową Dywizji Strzelców Konnych. Poczułem, jak po policzkach spływają mi łzy radości. Nasi przybyli...

    Wyszliśmy z budynku, który z zewnątrz wydawał się być obiektem wyjątkowej nienawiści. Udało nam się zabić pięciu wrogów. Całą resztę zabili ułani z szybkiej brygady Dywizji Strzelców Konnych.

    Jeden z ułanów zsiadł z konia i zasalutował mi niedbale.
    -Panie poruczniku-dopiero teraz zorientowałem się, ze wciąż mam na sobie stary mundur z naszywkami-Bardzo się cieszę, ze pana widzę. Chorąży Władysław Kołodziej do usług.
    -Wypaczy pan, panie chorąży, ale... gdzie się obecnie znajdujemy?-wtedy przypomniałem sobie o etykiecie-Najmocniej przepraszam. Porucznik Mikołaj Skorupski, 8. Kompania 14. Pułk 1. Brygady 1. Dywizji Piechoty.-przedstawiłem się w pełni zgodnie z reformą wojskową z '38.
    -Znajdujemy się niedaleko Baranowicze. 1. Dywizja? Myślałem, ze Litwini starli was pod Lidą. Tam teraz walczą główne oddziały naszej dywizji.
    -Starli a starli. Wpadliśmy w ogień z dwóch stron.
    -Na psim polu znaleźliśmy tyle trupów, że trudno zliczyć.
    -Domyślam się, panie. Za pozwoleniem, co tutaj robi pański oddział?
    -Szukamy odwodowych magazynów. Zwiad potwierdził, że tutaj znajduje się pokaźny magazyn żywności i amunicji.
    To mi przypomniało o ssącym głodzie i o tym, że zaraz padnę.
    -Nie wygląda pan dobrze. A i tak miał pan szczęście. Wokół znaleźliśmy pełno skatowanych ciał polskich oficerów. Wydłubane oczy, wybite zęby, połamane nogi... Chyba na prawdę nas tu nienawidzą.
    -Szczęście... Muszę usiąść.
    Ostatnie, co pamiętam, to to, że pan chorąży wezwał jakiegoś ułana i kazał mnie doprowadzić do stanu używalności. Znów zemdlałem.

    [​IMG]
    Atak Dywizji Strzelców Konnych na pozycje wroga w okolicach Baranowicze.

    Obudziłem się następnego dnia. Chyba byłem w szpitalu, bo wokół mnie było tak biało, jak nigdy na wojnie.
    -No, panie poruczniku, pora podnieść się z pryczy. Przegląd i karmienie.
    Zobaczyłem fleczera powili zbliżającego się powoli do mnie z miską... o Boże, z miską kartofli i mięsem. Rzuciłem się na jedzenie zanim zdążył cokolwiek powiedzieć. Zapewne w domu nawet psu bym takiego mięsa nie dał, ale wtedy wydawało mi się, że to najlepszy posiłek na świecie. Okazało się, ze poza kilkoma stłuczeniami jestem w całkiem niezłym stanie, żadnych złamań, lekko wycieńczony dietą składającą się z ciemnego chleba z trocinami i obierek. Dali mi spędzić w szpitalu trzy dni, aż do wymarszu. Zostałem wcielony do Chorągwi znanego mi Kołodzieja, jako zastępca dowódcy. Jakimś cudem odnalazł się mój ozdobny pistolet i szabla oficera. Skompletowano mi mundur Ułana, jednak z oznaczeniami mojej jednostki.

    [​IMG]
    Chorąży Władysław Kołodziej na szpicy oddziału.

    Wyruszyliśmy w kierunku Wilna. Po drodze spotykaliśmy ogromne ilości ludzi, którzy wycofywali się z południowo-wschodniej części Księstwa w kierunku Litwy Centralnej. Dochodziły do nas też wieści ze sztabu dywizji. W kraju Sejm rozkazał rozpoczęcie powszechnej Mobilizacji do oddziałów Ludowych. Regularną piechotę wkrótce miały wesprzeć 1. i 2. Dywizje Ludowe.

    [​IMG]

    Na rogatki Wilna dotarliśmy po ośmiu dniach. Lekkie sześciofuntówki kawalerii miały rozpocząć ostrzał pobliskiego fortu, który stał na drodze do Wilna. Jeżeli nie chcieliśmy mieć za sobą wroga, trzeba było go zdobyć.

    [​IMG]

    Wieści z Kraju były bardzo podnoszące na duchu. Otwarte niedawno Towarzystwo Nauk Wszelakich otworzyło zwoje pierwsze zagraniczne biuro, W Berlinie, stolicy Prus osiągnęło taki sam sukces, zrzeszając lokalnych wynalazców amatorów i tych z zawodu, którzy wymieniali się ideami i doświadczeniem. Jednak to w Warszawie Biuro zrzeszało największą ilość członków, przez co w Kraju trwał teraz gwałtowny rozwój nauk ścisłych, humanistycznych i teologicznych. Sam zawsze interesowałem się matematyką, więc uznałem, ze po powrocie do Krakowa natychmiast zapiszę się do tej organizacji. Może dowiem się czegoś, co wykracza poza nauki szlacheckie na prowincji.

    [​IMG]

    Ostatnie zorganizowane oddziały Armii Litwy zostały rozbite w bitwie pod Mariampolem. 3. Dywizja Piechoty natarła na wyczerpanych forsownym marszem w kierunku wybrzeża piechurów litewskich. Znakomita większość żołnierzy poddała się do nie
    woli. Losy wojny były przesądzone.

    [​IMG]

    Wilno zdobyliśmy tuż przed świętami 1843 roku. Miasto zostało zdobyte dość sprawnie, opór napotkaliśmy tylko w fortecy, która zdawała się być kulą u nogi stolicy Księstwa. Na szczęście już 20 grudnia weszliśmy do miasta, gdzie dowództwo nakazało nam bronić miasta przed możliwymi kontratakami do 3 stycznia.

    [​IMG]
    Kiedy zobaczyłem mapy postępów naszych oddziałów, myślałem, że do końca wojny pozostaniemy w Wilnie.

    Święta spędziliśmy w towarzystwie naprawdę wielu Litwinów, którzy cieszyli się z wypędzenia carskich dygnitarzy ze stolicy. Piliśmy doskonały miód litewski i cieszyliśmy się ze zwycięstwa. Brakowało mi mojego oddziału (do tamtej pory przeżyło tylko sześciu moich ludzi), ale ułani byli doskonałymi towarzyszami. Na zakończenie roku przypadło nam również bronienie miasta. Dowództwo chciało nam dać odpocząć. Od starszych ułanów dowiedziałem się, ze dywizja stoczyła aż 5 bitew z wrogiem i zdobyło 3 forty. Zasłużyli na odpoczynek. No więc dopiero 3 grudnia dali nam rozkaz do wymarszu.

    [​IMG]

    Mieliśmy ruszyć do Poniewieża, przeprowadzić zwiad i zlikwidować stacjonujące tam oddziały. Dotarliśmy tam dopiero 13 stycznia. przez cztery dni prowadziliśmy zwiad i przeszukiwaliśmy lasy w poszukiwaniu niedobitków. Gdy dotarliśmy do okolicznej reduty, garnizon poddał się bez jednego wystrzału.

    [​IMG]

    Wojna się skończyła! W Kownie powstał nowy rząd Litwy, który zdetronizował Wielkiego Księcia i ogłosił oddanie władzy w ręce Króla Polskiego. Dzień później Rząd Litwy ogłosił przyłączenie Wielkiego Księstwa Litewskiego do Królestwa Polskiego.

    [​IMG]

    22 Stycznia Sejm Walny ogłosił odrodzenie Państwa Polsko Litewskiego. Wśród nas znane jako II Rzeczpospolita Obojga narodów, a za granicą jako Second Polish-Lithuanian Commonwealth, lub, w przypadku Cesarstwa, Zweite Polen-Litauen. Przez następny rok miał trwać Walny Sejm na którym omawiano szczegóły funkcjonowania odnowionej Rzeczypospolitej.

    [​IMG]

    Do Krakowa powróciłem po dość dużych przygodach. Na początek zostałem wezwany do Warszawy, gdzie przyjął mnie Hetman Wielki Koronny z Krzyżem Kawalerskim Virtuti Militari oraz awans na Kapitana Wojsk Koronnych. Zostałem również nazwany "Bohaterem Wojennym". Nie ukrywam, ze był to jeden z najpiękniejszych momentów mojego życia. Razem ze mną uhonorowano 561 ludzi, którzy w ten czy inny sposób przysłużyli się w czasie wojny. Poza Generałem Fabrycym otrzymałem najwyższe odznaczenie w czasie ceremonii. Rzeczony generał otrzymał Krzyż Komandorski.

    W Krakowie natrafiłem na budowę pierwszych w Polsce dróg żelaznych. Miały po nich jeździć pociągi sprowadzone specjalnie z Prus i Cesarstwa. Podobno składy były tak szybkie jak konie, a do tego nie potrzebowały odpoczynku. No, ale z tego co się dowiedziałem, to taki pociąg nie wjedzie w las... Ale nie można mieć wszystkiego.

    [​IMG]

    Wkrótce potem dowiedziałem się, że podobne drogi żelazne zaczęto budować na terenie całej Korony, a potem Litwy. Podobno bardzo pomagali nam Pruscy specjaliści i majstrowie. Ostatnio panowała tendencja zbliżeniowa do Prus, które miały aspiracje do zdominowania północnej części Cesarstwa i zdobycie znacznej przewagi nad Austrią.

    [​IMG]

    1 Lutego otrzymałem List od von Moltke'a.

    ----------------------------------

    Powrót. Ponieważ kończy się rok szkolny, mam lekkie
    rozprężenie. Ogólnie druga klasa Liceum okazała się
    łagodnie mówiąc dość zajmująca, zwłaszcza rozszerzenie
    z matematyki. Mimo tego, z uporem nie zawieszę tego i
    zakończę pisanie dopiero na koniec gry :p
     
  11. kelner77

    kelner77 Znany Wszystkim

    Pokaż ja wygląda skład narodowościowy Najświętszej.
    Koniecznie zmień w save nazwy tych Kaunasów i innych Vilniusów!
     
  12. pawskor

    pawskor Ten, o Którym mówią Księgi

    Nie jestem pewien, czy nazwa prowincji się zmieni. Po prostu będę o nich pisał po polsku.
     
  13. kelner77

    kelner77 Znany Wszystkim

    Da się, jest to dość proste:

    Znajdujesz w savie np:
    I zmieniasz name="Kaunas" na name="Kowno".
    Zmiana nieistotna ale poprawia 'klimat'.

    Albo jeszcze prościej-decyzją według wzoru:
     

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie