Ostatni świt

Temat na forum 'HoI III - AARy' rozpoczęty przez Nuke, 4 Lipiec 2014.

  1. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Ostatni świt


    Odcinek I - Incydent chiński


    Zagraniczna delegacja niczym kondukt żałobny wkroczyła do stoczni w Kure. Niewyraźne miny dwóch poślednich oficerów z Departamentu C SD-Ausland, którzy ciągnęli się w ogonie grupki niemieckich i włoskich dyplomatów, mocno kontrastowały z euforią Japończyków. Prym wśród nich wiódł książę Fumimaro Konoe, uległy i miękki polityk, który był marionetką w rękach wojskowych, a od dwóch tygodni także premierem Cesarstwa. Powodów ku radości było wiele, a jednym z nich była 'gwiazda' tamtego ciepłego, kwietniowego dnia - wchodzący właśnie do służby lotniskowiec Soryu.

    Minorowy nastrój ambasadora Herberta von Dirksena miał swoje źródło gdzie indziej - w rozpoczętej dzień wcześniej inwazji na Chiny. Sukcesiki Niemców i Włochów w Europie - remilitaryzacja Nadrenii, podbój Abisynii i wsparcie generała Franco w zakończonej ledwie miesiąc wcześniej wojnie domowej w Hiszpanii - były blade w porównaniu z bezczelnym atakiem na kilkukrotnie większego sąsiada i zrzuceniem na niego winy za rozpoczęcie wojny. Dodając do tego ciepłe stosunki między Berlinem i Nankinem nie można się dziwić, że von Dirksen czuł się tego dnia wyjątkowo niezręcznie.

    Atak Japończyków nie mógł wydarzyć się w bardziej niesprzyjającym dla Chińczyków momencie. W trwającej od dekady wojnie domowej między Kuomintangiem i KPCh nie zanosiło się na zwycięstwo którejś ze stron. Sytuację Chin pogorszyła śmierć Czang Kaj-szeka podczas tak zwanego incydentu Xi'an. Kuomintang, pozbawiony przywódcy, mógł tylko powstrzymywać komunistów, co wiązało większość jego sił. 1 kwietnia 1937 r. bardzo brakowało ich na granicy z Mandżurią i między Szanghajem a Nankinem. Incydent na moście Marco Polo był tylko propagandową pożywką - nie było przypadku w tym, że armia japońska przekroczyła chińską granicę nie czekając na odpowiedź na wystosowane ultimatum, cesarska marynarka od pierwszych chwil wojny blokowała porty wroga, a samoloty z lotniskowców Kaga i Akagi rozpoczęły zmasowane naloty na wraże okręty. Inwazja była zaplanowana, a Japończycy byli do niej doskonale przygotowani.

    [​IMG]
    Ta lekcja będzie zapamiętana na długo

    Rozmach operacji prowadzonych przez Japończyków mógł powalić na kolana. Na słabo bronione północne pogranicze spadł atak pięciu korpusów piechoty, które bez walki wkroczyły na tereny chińskie oraz rozpoczęły szturm na Pekin i Tianjin. Była to jednak tylko pozorowana ofensywa, dzięki której Chińczycy przesunęliby swoje jednostki na północ. Już 2 kwietnia na północ od Szanghaju rozpoczął się desant dwóch korpusów pancernych, które miały uratować oblężony w mieście garnizon.

    Podniecenie japońskich notabli podczas uroczystości w Kure była aż zanadto widoczne. Generał Sugiyama twierdził, że wojna zakończy się z powodzeniem w ciągu dwóch lub trzech miesięcy. Premier Konoe mówił o duchowej mobilizacji narodu, a plany Japończyków najtrafniej skomentował książę Takamatsu: 'naprawdę zamierzamy roznieść Chiny w puch, tak żeby przez dziesięć lat nie mogły stanąć na nogi'. Książę Kan'in donosił, że Pekin padł bez walki, japońskie czołgi są już w odległości kilkudziesięciu kilometrów od Nankinu, a chińskie okręty zostały w komplecie zatopione. Rzeczywistość była jednak mniej różowa.

    Korpus generała Nishiego owszem wkroczył do Pekinu, ale Chińczycy stawili im zacięty opór. Sytuacji Japończyków nie poprawiały powtarzające się problemy z zaopatrzeniem, które było dowożone aż z portu w Dalianie. Braki w niewielkim stopniu niwelowały dostawy lotnicze, a kłopoty zakończyły się po zdobyciu nienaruszonego portu w Tianjinie. Dopiero wówczas Nishiemu udało się przełamać obronę wroga. Siły Kuomintangu nie zdołały wówczas utworzyć stałej linii frontu (szybkie postępy Japończyków wzdłuż wybrzeża groziły odcięciem sił broniących Pekinu) i musiały rozpocząć długi marsz na południe, przerywany ustawicznymi potyczkami ze ścigającym je wrogiem.


    [​IMG]
    Jedyny poważny opór na północy

    Sytuacja pod Szanghajem rozwijała się pomyślnie, choć nie tak pomyślnie, jak twierdził książę Kan'in. Dopiero 5 kwietnia całość sił desantowych została rozlokowana na kontynencie, a jej pierwszym zadaniem było opanowanie Szanghaju, a nie marsz na Nankin. Uderzenie pięciu dywizji pancernych na miasto szybko rozbiło siły Chińczyków i uratowało oblężony garnizon. W ciągu kolejnych czterech dni Japończycy zdobyli port w Hangzhou i zniszczyli trzy dywizje wroga okrążone na wschód od jeziora Tai Hu. Kolejnym celem był port w Nantongu - dopiero wówczas możliwe było efektywne zaopatrywanie walczących w Chinach japońskich sił pancernych.

    [​IMG]
    Japońskie czołgi pędzą ulicami Szangahaju

    W twierdzeniu księcia było ziarnko prawdy - chińska flota rzeczywiście nie stanowiła wyzwania dla japońskiej. Pojedyncze okręty, które opuściły porty ratując się przez bombardowaniami, szybko wpadały w pułapkę zastawioną przez Japończyków. Już po kilku dniach cesarska flota mogła bezkarnie topić chińskie statki handlowe, które nie miały zapewnionej nawet podstawowej eskorty.

    [​IMG]
    Wynik tego starcia jest oczywisty

    Japońskie plany skomplikowało przystąpienie do walki wojsk skonfliktowanego z Kuomintangiem Zhanga Xuelianga. Musieli oni wówczas oddelegować na północ dwa korpusy piechoty, które miały spacyfikować niesfornego warlorda, osłabiło to jednak impet natarcia na północy, które od tej pory coraz wolniej posuwało się w kierunku Huang He. Uniemożliwiło to szybkie rozbicie wojsk chińskich na północy i połączenie się z przyczółkiem szanghajskim.

    Reperkusje dyplomatyczne nastąpiły już po kilku dniach. Amerykanie, wzorem pokoju w Portsmouth sprzed ponad trzech dekad, próbowali doprowadzić do zakończenia wojny w Azji. Japończycy nie chcieli jednak słyszeć o jakichkolwiek negocjacjach z Chińczykami, zwłaszcza, że wojna rozwijała się w kierunku pomyślnym dla Cesarstwa. Butna odmowa Japończyków poskutkowała ograniczeniem eksportu ropy - na razie Waszyngton nie zdecydował się na całkowite embargo.

    [​IMG]
    Nie, nie i jeszcze raz nie

    Ofensywa dwóch korpusów pancernych przebiegała bez zarzutu. Z łatwością przebiły się przez umocnione rejony na zachód od Szanghaju, zdobyły Nantong i ustanowiły linię obronną na południe od Hangzhou. Kolejne jednostki Chińczyków były rozbijane, aż w końcu kwietnia japońskie czołgi rzeczywiście stanęły u wrót Nankinu...

    [​IMG]
    ​Chińska stolica w zasięgu ręki
     
  2. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Odcinek II - Gwałt nankiński

    Zadanie zdobycia Nankinu przypadło generałowi Inagakiemu. Dysponował on dwiema dywizjami pancernymi, w mieście bronił się zaś garnizon wojsk kuomintangowskich i świeżo przybyła z północy dywizja Xuelianga. Słabo uzbrojeni żołnierze warlorda szybko jednak wycofali się z Nankinu na zachód. Osamotniony garnizon stawiał opór przez trzy dni. Walki o chińską stolicę były zaledwie przedsmakiem piekła, które czekało jej mieszkańców.

    [​IMG]
    Niespodziewanie słaba obrona stolicy

    Kolejne tygodnie - od 6 maja, gdy padł Nankin, do końca czerwca 1937 r. - były pasmem rzezi, gwałtów i rabunków. Puszczeni samopas żołnierze Inagakiego nie oszczędzili nikogo, kto stanął na ich drodze. Męka i śmierć czekały i jeńców, i kobiety, a nawet małe dzieci. Niemal całe miasto zostało splądrowane, spora część - doszczętnie spalona. Beztroskie zezwolenie japońskich oficerów miało poważne reperkusje polityczne. Niektórzy Chińczycy skłaniający się ku zawarciu porozumienia z Japonią na pewien czas skutecznie zniechęcili się do negocjacji. Najpoważniejsze było jednak pogorszenie stosunków ze Stanami Zjednoczonymi spowodowane przede wszystkim zatopieniem amerykańskiej kanonierki USS Panay. Oficjalne przeprosiny japońskiego rządu nie zapobiegły ponownemu zmniejszeniu eksportu ropy.

    [​IMG]
    Czy aby na pewno?

    W połowie maja dwie dywizje piechoty morskiej pod dowództwem generała Horiiego wylądowały na wyspie Hajnan i półwyspie Leizhou. Niemalże z marszu przystąpiły do ataku na port w Haikou, który zdobyły po kilku dniach walk. Przeznaczone do operacji siły okazały się jednak zbyt małe by jednocześnie utrzymywać przyczółek na półwyspie i opanować całą wyspę. Japońskim wojskom udało się jedynie opanować wybrzeża, w centrum zaś wciąż bronili się Chińczycy. Niedługo później wysłano tam więc posiłki w postaci dwóch dywizji strzelców górskich, z których pomocą udało się rozbić jednostki wroga. Walki o Hajnan potrwały do końca czerwca.


    [​IMG]
    Kluczowy moment - zdobycie Haikou

    18 maja wojska podległe Xueliangowi skapitulowały, a na części jego terenów utworzone marionetkowe państewko Mengjiang. Doprowadziło to do chaotycznych walk na terenach niegdyś mu podległych - wciąż broniły się tam nieliczne siły Kuomintangu. Wyparciu ich stamtąd zajęło kolejny miesiąc, po czym japońskie wojska w komplecie stawiły się na linii Huang He. W tym momencie rozpoczął się swoisty wyścig z komunistami Mao Zedonga - która ze stron zdobędzie większą część walczącej na dwa fronty Republiki Chińskiej?


    [​IMG]
    Kolejna chińska marionetka


    Planem Japończyków na kolejne miesiące było odcięcie dużej ilości chińskich dywizji na półwyspie Szantung. Podczas rozpoczętej na przełomie czerwca i lipca ofensywy korpusy piechoty z północy miały spotkać się z pancerniakami z tak zwanego frontu nankińskiego. Chińczycy uciekali się do różnych sztuczek mających spowolnić japońskie postępy - główną z nich było zniszczenie tam na Huang He, co spowodowało zalanie ogromnych obszarów. Rzeczywiście powstrzymało to na jakiś czas Japończyków, ale nie w kluczowym punkcie - 2 lipca rozpoczęły się walki o najważniejsze miasto regionu, Jinan. Zdobycie najważniejszego chińskiego punktu obrony znacznie przybliżała odcięcie półwyspu Szantung.


    [​IMG]
    Tak dobrze nie były bronione ani Pekin, ani Nankin


    Tymczasem na południu, z przyczółka na półwyspie Leizhou, ruszyła niewielka ofensywa. Siły generała Horiiego powoli ruszyły na północ i pod koniec lipca zdobyły kolejny port w Beihai. Brak odpowiedniej liczby dywizji i problemy z partyzantami na Hajnanie oznaczały, że na tym, mimo wszystko drugorzędnym, froncie zapadł długotrwały pat.


    [​IMG]
    Powiększanie przyczółka


    27 lipca utworzono wąski korytarz, który odciął na półwyspie Szantung liczne chińskie wojska. Do ich rozbicia oddelegowano jeden korpus piechoty. Opór Chińczyków był jednak bardzo silny - pomimo braku zaopatrzenia udało im się bronić aż do końca września. Takiego oporu nie stawiało kilkanaście dywizji odciętych w dwóch kotłach w rejonie miast Gushi i Hefei w sierpniu i wrześniu.


    [​IMG]
    Japońskie czołgi w akcji


    Na zachodzie wojska japońskie podeszły już pod Chongqing. Siły generała Shigety miały za sobą wyścig z Armią Czerwoną, mimo to zdołały prowadzić ciężkie walki przez ponad dwa miesiące. Chongqing był umiarkowanie dużym problemem. Miasta broniły osłabione jednostki Kuomintangu, które nie były w stanie wytrzymać naporu Japończyków. Najcięższy bój czekał Shigetę i jego żołnierzy pod Luchow. Walka toczyła się o ostatnią dobrą drogę łączącą wschodnie i zachodnie Chiny. Transport przez górskie prowincje Junnanu był dosyć karkołomny, więc był to rejon kluczowy dla Chińczyków. Japończycy napotkali tam najsilniejszy jak dotąd opór - dwie dywizje Shigety walczyły z kilkunastoma dywizjami Kuomintangu. Trwające do końca października walki zakończyły się ostatecznie dla Japonii zwycięstwem, ale okupionym ogromnymi stratami. Głównym beneficjentem bitwy byli komuniści, którzy zajęli w tym czasie ogromne połacie terenu na zachodzie.


    [​IMG]
    ​Jak dotąd najkrwawsza bitwa tej wojny


    Pomimo kolejnych zwycięstw wojna z Chinami wydawała się nie mieć końca. Opór wroga w górach na południu tężał, dywizje pancerne coraz wolniej posuwały się naprzód, a na zachodzie Japończykom coraz częściej w kluczowych momentach brakowało zaopatrzenia. Każda kolejna bitwa wydawała się przełomowa, po czym okazywało się, że trzeba toczyć walkę z kolejnymi dywizjami Chińczyków. Coraz silniejsza partyzantka na okupowanych terenach zaczynała dawać się we znaki. Przewidywania Sugiyamy okazały się błędne - ta wojna nie potrwała trzech miesięcy, a nie było pewne, czy potrwa tylko trzy lata. Coraz bardziej widoczne było, że Japonia nie zdoła połknąć chińskiego smoka. Musiała więc spróbować go osłabić i okiełznać.
     
  3. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Odcinek III - Kolaboranci i dyplomaci

    Znalezienie wśród Chińczyków zwolenników negocjacji z Japonią nie było łatwe. Pomimo trwającego od kilku miesięcy pasma klęsk - zarówno z 'zamorskim diabłem', jak i komunistami Mao Zedonga - Kuomintang wcale nie zamierzał składać broni. Pożyczki od Amerykanów i zaopatrzenie od Brytyjczyków transportowane drogą birmańską wciąż podtrzymywały opór. Garstka pesymistów skupiona wokół Wang Jingweia nie miała wystarczającej siły przebicia, by nakłonić kierownictwo chińskiej republiki do rozpoczęcia rozmów z Japończykami. Kuomintang szedł więc w zaparte, a nastawienie Wang Jingweia skazywało go na polityczny ostracyzm. Pod koniec 1937 r. wraz ze swoimi współpracownikami udał się on do Hanoi, a po nieudanym zamachu na jego życie - do Szanghaju. Tam nawiązał kontakt z Japończykami.

    Szybkie rozwiązanie kwestii chińskiej było dla Japończyków sprawą priorytetową, zwłaszcza po wprowadzeniu przez USA pełnego embarga na ropę w styczniu i zawieszenia wymiany handlowej w marcu. Cesarska flota została wówczas wycofana do portów, natomiast lotnictwo ograniczyło swoją aktywność do niezbędnego minimum. Podjęto więc pospieszne kroki mające pozwolić na jak najrychlejsze zakończenie wojny. Układ z Wang Jingweiem był najważniejszym z nich.

    [​IMG]
    Potężny cios w japońską machinę wojenną

    Utworzony rząd tak zwanych Chin Nankińskich był w pełni zależny od Japonii. Wang Jingwei za zdobycie władzy musiał zgodzić się na przyjęcie faktycznego ultimatum porównywalnego z żądaniami japońskimi z 1915 r. Trzeci ośrodek władzy w Chinach - po rządach kuomintangowskim i komunistycznym - jeszcze bardziej uderzał w jedność Chińczyków. Wielu z nich zdecydowało się wówczas na współpracę z Japonią, pomimo że rzezie podobne do tych z Nankinu - choć mające zdecydowanie mniejszy zasięg - nie ustawały. Przede wszystkim zaczęły się załamywać stosunki Kuomintangu z warlordami z południa - Li Zongrenem i Long Yunem. Szczególnie ten pierwszy po cichu kontaktował się z Japończykami, od których uzyskał wstępną obietnicę rozszerzenia jego władztwa. Do przeciągnięcia watażków na stronę Tokio konieczna była jednak klęska militarna Kuomintangu, a do tej było jeszcze daleko.

    Przeciągająca się wojna sprawiła, że Japonia znalazła się w międzynarodowej izolacji. Amerykanie uderzyli w japoński wysiłek wojenny, Brytyjczycy jawnie wspierali opór sił Kuomintangu, zaś ze strony Sowietów i komunistów Mao Zedonga prędzej można było się spodziewać ataku, niż współpracy. Japończycy musieli więc szybko znaleźć sojusznika, a jedynym wyborem było zacieśnienie relacji z Niemcami. Po części determinowało to dalszą politykę Cesarstwa, choć jeszcze wielokrotnie nie była ona spójna ze strategią Berlina.

    [​IMG]
    Propozycja nie do odrzucenia?

    Na początku marca japońskie wojska rozpoczęły ofensywę na całej linii frontu. Związanie sił chińskich miało jeden cel - odciągnięcie ich od wybrzeża. Zaplanowana seria desantów na chińskie porty miała poprawić zaopatrzenie wojsk cesarskich i jednocześnie odciąć Chińczyków od zamorskiej pomocy. W przeciągu miesiąca Japończycy kontrolowali wszystkie porty między Szanghajem i Kantonem. Jednocześnie powolny cesarski walec dotarł do terenów rządzonych przez Li Zongrena - jego wojska zaczęły zaś stawiać podejrzanie minimalny opór.

    [​IMG]
    Jedyny - wyłączając Kanton - z bronionych portów

    W połowie maja pojawiła się okazja odcięcia większości sił chińskich na wschodzie - na środkowym odcinku frontu Japończycy zbliżyli się do przyczółka w Kantonie. Chińczycy zauważyli to zagrożenie, nie zrobili jednak wiele by się przed nim uchronić. Wszystkie wojska Kuomintangu były związane walką, a przerzucenie ich na wschód do obrony przed Japończykami oznaczało zwycięstwo komunistów na zachodzie. Chiński smok kierował się nieuchronnie do japońskiej pułapki.

    [​IMG]
    Chińczycy w potrzasku

    Zamknięcie kotła nie było jeszcze katastrofą dla Chińczyków. Gdyby szybko i sprawnie zorganizowali silną grupę uderzeniową, mogliby przełamać wąski korytarz łączący główne siły japońskie z przyczółkiem w Kantonie. Do tego jednak nigdy nie doszło - marazm w szeregach Kuomintangu był wówczas aż nadto widoczny. Komunikacja między wojskami chińskimi została jeszcze bardziej zakłócona po kolejnej ofensywie niezmordowanego generała Shigety. Coraz jaśniejsze stawało się, że wojska Kuomintangu są w praktyce rozdzielone na trzy części - walczące z komunistami na zachodzie, broniące się przed Japończykami na południu i dogorywające w kotle na wybrzeżu.

    [​IMG]
    Shigeta ponownie w natarciu

    Jedno trzeba przyznać Chińczykom - pomimo tragicznej sytuacji dzielnie walczyli w okrążeniu, wiążąc połowę sił japońskich na kontynencie, ale bez zaopatrzenia i bez widoków na wydostanie się z kotła mogli tylko odwlekać nieuniknione. Ostatnie jednostki na wybrzeżu skapitulowały z końcem sierpnia 1938 r. Ich opór nie zdał się jednak na nic - siły Kuomintangu niedługo później poszły w rozsypkę, a Li Zongren i Long Yun otwarcie zmienili strony. 8 września Armia Czerwona wkroczyła do tymczasowej siedziby chińskiego rządu w Chengdu. Nie był to jednak koniec zmagań w Chinach - niedługo później komuniści zajęli Sinkiang, a spodziewano się także ich wkroczenia do Tybetu.

    [​IMG]
    Ostatnie chwile w kotle

    Japonia jednak uzyskała to co chciała. Chiński smok był na kolanach, rozdarty między komunistów i Cesarstwo. Większa część chińskiego wybrzeża wraz z półwyspem szantuńskim i wyspą Hajnan została zaanektowana. Południowi warlordowie uzyskali szeroką swobodę w swoich państewkach - oczywiście za cenę pełnej uległości wobec Japonii. Największym beneficjentem okazał się oczywiście Wang Jingwei, który wyrósł na najważniejszego chińskiego polityka, władającego największą częścią Chin i jednocześnie skazanego na łaskę swoich protektorów z Tokio.

    [​IMG]
    Chiny na przełomie 1938 i 1939 r.

    Już po upadku Kuomintangu pojawiły się głosy, że wojnę w Chinach należy kontynuować aż do zniszczenia także sił komunistów. Sytuacja Cesarstwa jednak na to nie pozwalała. Pomimo zwycięstwa, straty poniesione w czasie półtorarocznego konfliktu były stosunkowo duże. Atak na małą i słabą Armię Czerwoną sprokurowałby reakcję tej większej i silniejszej. Ponadto wydatki na wojsko niemal w całości pożerała intensywna rozbudowa marynarki wojennej. Japonia potrzebowała roku, a najlepiej dwóch, względnego spokoju, by ugruntować swoją pozycję w Chinach i przygotować się do kolejnej wojny. Niestety wrogowie Cesarstwa nie brali pod uwagę jego potrzeb.
     
  4. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Odcinek IV - Czerwony poker

    Stosunki Japonii ze Związkiem Radzieckim po upadku Kuomintangu stały się bardzo napięte. Sowieci nie zaprzestali zaopatrywania coraz słabszej partyzantki KMT i coraz bardziej podburzali Mao Zedonga do otwartej wojny z reżimem Wang Jingweia. Chińscy komuniści zdawali sobie jednak sprawę ze zdecydowanej przewagi Japończyków i nie ustępowali im w tępieniu nacjonalistycznego podziemia. Dodatkowo Mao Zedong nie zamierzał podporządkowywać się interesom Moskwy, zwłaszcza, że Stalin zaczął ingerować w sprawy świeżo podbitego Sinkiangu. Na razie zachodnia granica Chin Nankińskich pozostawała względnie bezpieczna. Tego jednak nie można było powiedzieć o północnej granicy Mandżukuo.

    Po zakończeniu wojny w Chinach armia cesarska pozostała rozlokowana na wybrzeżu, gdzie wciąż trwały walki z partyzantami i resztkami rozbitych dywizji Kuomintangu. Zadanie osłony północnych granic imperium przypadło słabej armii mandżurskiej. Pomimo że drobne incydenty graniczne stały się tam codziennością, to japońskie wojska wciąż tkwiły w Szanghaju i Kantonie. Rząd w Tokio nie wierzył w możliwość ataku osłabionej czystkami Armii Czerwonej. Młodsi oficerowie naciskali zaś na przeprowadzenie wyprzedzającego uderzenia zarówno na Syberię, jak i zachodnią część Chin. Nie brali jednak pod uwagę dwóch ważnych czynników - w wyniku embarga ze strony USA rezerwy strategicznych surowców były mocno naruszone. Atak na Związek Radziecki nie gwarantował zdobycia ich źródeł.

    Dla Stalina sens ataku na Japonię zniknął wraz z upadkiem Kuomintangu. Dodatkowo zaogniać zaczęła się sytuacja w Europie, a perspektywa wojny z Niemcami skutecznie zniechęcała Sowietów do angażowania się w walki z Japończykami. Mimo to prowokacje wojsk radzieckich nie ustawały. Ich punktem kulminacyjnym było przekroczenie granicy z Mandżukuo w pobliżu jeziora Chasan 10 maja 1939 r.

    [​IMG]
    Mniejsze incydenty wywoływały wojnę z udziałem Japonii...

    Wojska mandżurskie, mimo oczywistych niedoskonałości, stawiły skuteczny opór i zatrzymały atak Sowietów. Pomimo tego sukcesu w Xinjingu i Tokio zapanował chaos. Siły Mandżukuo poprowadziły udaną ofensywę na południe od jeziora Chanka, co było oczywistą pomyłką mandżurskich dowódców. Znacznie poważniejsze konsekwencje miał jednak rozkaz wyjścia w morze 1 Floty admirała Yamamoto. Samoloty z jego lotniskowców zbombardowały 13 maja radziecką bazę morską we Władywostoku. Szczęśliwie dla Sowietów w porcie nie przebywały okręty Floty Pacyfiku.

    [​IMG]
    Opatrzność czuwała nad radziecką flotą


    Pomimo że natężenie walk na granicy mandżursko-radzieckiej rosło z każdą godziną, Tokio i Moskwa szybko zawarły zawieszenie broni. Premier Konoe optował za podpisaniem pełnego pokoju i paktu o nieagresji, opór takiemu rozwiązaniu stawiał jednak wojowniczo nastawiony minister spraw zagranicznych, generał Hayashi. Mimo wszystko sytuacja na jakiś czas uspokoiła się - zwłaszcza, że do Mandżurii już zaczęły docierać posiłki z Chin. Do końca czerwca w Mandżukuo stacjonowała niemal cała armia japońska.

    Kolejny kryzys nastąpił na początku października. Radziecki okręt podwodny zatopił wówczas japoński statek handlowy. Odpowiedź cesarskiej marynarki była błyskawiczna - 4 października zatopiono pięć radzieckich jednostek operujących na Morzu Wewnętrznym. Jednocześnie Armia Czerwona ponownie uderzyła na Mandżurię, ale jej atak został błyskawicznie powstrzymany.

    [​IMG]
    Szeroko zakrojona akcja przeciwko radzieckim okrętom podwodnym

    Do kolejnego starcia na morzu doszło 16 października. 8 Flota admirała Kogi operująca na Morzu Japońskim napotkała tam na niewielkie zgrupowanie okrętów radzieckich - pancernik Oktiabrskaja Riewolucyja wsparty dziesięcioma niszczycielami. Było to pierwsze starcie w pełni ujawniające siłę japońskich lotniskowców. Sowieci stracili cztery niszczyciele, a Oktiabrskaja Riewolucyja został uszkodzony, jednak udało mu się powrócić do Władywostoku.

    [​IMG]
    Cudownie uratowana Rewolucja Październikowa

    Walki w Mandżurii wygasły z końcem miesiąca, głównie z powodu wybuchu wojny radziecko-fińskiej. Większość politków japońskich nalegała wówczas na zawarcie trwałego porozumienia z Sowietami, jednak ponownie sprzeciwił się temu generał Hayashi, popierany przez wojska lądowe. Stronnictwo marynarki wojennej było jednak silniejsze i na początku grudnia Hayashi został zdymisjonowany, a ministrem spraw zagranicznych został premier Konoe. Szybko doszedł do porozumienia ze swoim radzieckim odpowiednikiem i 11 stycznia 1940 r. w Moskwie podpisał pakt o nieagresji z ZSRR. Oba azjatyckie mocarstwa mogły wówczas w pełni wykorzystać szybko zmieniającą się sytuację w Europie.

    [​IMG]
    Orędownik pokoju

    Niemcy, po podpisaniu paktu z Sowietami i zniszczeniu wraz z nimi Polski, zwrócili swoją potężną armię przeciwko Francji i Wielkiej Brytanii. W czasie kampanii w maju i czerwcu 1940 r. pokonali Francuzów i Belgów, po drodze podbijając Danię i dokonując inwazji na Norwegię. Sowieci w tym czasie z wielkim trudem zakończyli wojnę z Finlandią.

    [​IMG]
    Sytuacja w Europie w połowie 1940 r.

    Problemy kolonialnych imperiów były prezentem z nieba dla Japończyków. Tuż po kapitulacji Francji wystosowali ultimatum do proniemieckiego rządu z Vichy, w którym żądali przekazania kontroli nad Indochinami. Korzystając ze świetnej okazji podporządkowali sobie także Syjam. W ciągu kilku tygodni większość południowo-wschodniej Azji znalazła się w rękach Japończyków.

    [​IMG][​IMG]
    ​Ostatnie pokojowe aneksje

    Sytuacja stawała się niezwykle podniosła. Stany Zjednoczone wciąż tkwiły w szponach izolacjonizmu, Związek Radziecki skupił się na Europie, a Wielka Brytania była osamotniona w swojej walce z Niemcami. Lepszej szansy na zdobycie panowania w Azji Japończycy mogli już nie mieć.
     
  5. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Odcinek V - Świetna okazja?


    [​IMG]

    Japońskie przygotowania wkraczały w decydującą fazę, jednak koncentracji sił wokół Morza Południowochińskiego nie dało utrzymać się w tajemnicy. Brytyjczycy szybko zorientowali się, co się święci i zrobili co mogli, by oddalić widmo japońskiej inwazji. Alianci postanowili odpłacić się Osi w identyczny sposób - w sierpniu 1940 r. doszło do proniemieckiego zamachu stanu w Iraku.

    Zmuszona do uległości Tajlandia była idealnym celem brytyjskiego wywiadu. Przeprowadzony 11 listopada 1940 r. zamach stanu obalił projapońskich polityków, a nowy rząd ogłosił zerwanie sojuszu z Cesarstwem. Nie wziął pod uwagę drobnego szczegółu - w Tajlandii już stacjonowało dziewięć japońskich dywizji przygotowanych do uderzenia na Birmę w ciągu kolejnego miesiąca. Natychmiast przystąpiły one do likwidacji buntu.


    [​IMG]
    Nie jest tak łatwo uwolnić się od Cesartwa​

    Kluczowym problemem dla japońskich wojsk było przerwanie ich linii zaopatrzeniowych. Pierwszym celem było więc zdobycie portu w Phet Buri. Po uzupełnieniu zapasów przystąpiono do szturmu na Bangkok. Działania Tajów były niezwykle prowizoryczne i nieprofesjonalne - większość ich wojsk nie była nawet zmobilizowana. Do obrony stolicy wyznaczyli zaś słaby garnizon, który w chwili japońskiego ataku nie miał nawet dowódcy.

    [​IMG]
    Tragicznie słaba obrona Bangkoku



    Tajowie próbowali jeszcze stawiać opór w górach na północy kraju, nie mieli jednak większych szans w starciu z doświadczonymi japońskimi dywizjami. Marsz Japończyków spowalniała jedynie słaba infrastruktura, która przeciągnęła koniec wojny do połowy stycznia. Status Tajlandii oficjalnie się nie zmienił, w praktyce zaś wprowadzono na jej terenie wojskową okupację. Utraciła ona też tereny uzyskane od Indochin.

    [​IMG]
    Powrót do (prawie) status quo

    Działania Japończyków w południowo-wschodniej Azji były dla Brytyjczyków oczywistym sygnałem, że inwazja Cesarstwa jest coraz bliższa. Nie zrobili oni jednak niczego, by obronić się przed agresją. Mniejszość japońska w Hong Kongu i Singapurze donosiła o fatalnym przygotowaniu Europejczyków. Okazało się nawet, że Brytyjczycy nie mają w swoich dalekowschodnich bazach żadnego większego okrętu. Odwołano przez to planowany nalot na Singapur siłami samolotów ze wszystkich czternastu japońskich lotniskowców.

    [​IMG]
    Nadszedł wyczekiwany moment...

    Wojna rozpoczęła się więc dopiero 7 lutego 1941 r. - Brytyjczycy zdołali ugrać więc tylko dwa miesiące, których i tak nie wykorzystali. Pierwszym celem były alianckie przyczółki w Chinach - Zhanjiang i Hong Kong. Opór Francuzów i Brytyjczyków był silniejszy niż przypuszczano - zwłaszcza tych drugich, którzy pod koniec stycznia zostali wzmocnieni dywizją kawalerii, błędnie rozpoznaną jako dywizja piechoty. Obie kolonie broniły się niemal do końca lutego.

    [​IMG]
    Daremny opór Aliantów

    Jednocześnie przeprowadzono dwa desanty na Malezję i Borneo. Korpus generała Maedy wylądował pod Jertih, skąd miał przeprowadzić uderzenie na Kota Bahru dwoma dywizjami górskimi. Kolejne dwie dywizje piechoty morskiej miały zaś skierować się na południe w kierunku na Kuala Lumpur.

    [​IMG]
    Obrońcy Malezji nie stanowili godnego przeciwnika

    Korpus generała Tojo miał za zadanie zdobyć malezyjskie porty na Borneo. Niespodziewanie napotkał się tam na opór alianckich garnizonów. Załamał się on wraz z kapitulacją Malezji 22 marca. Japończycy szybko opanowali wówczas północne i zachodnie wybrzeża wyspy i zdobyli przyczółek nad Cieśniną Makasarską. Zdobyte tam źródła surowców wystarczyły Cesarstwo na prowadzenie wojny przez kolejne miesiące, a nawet lata. Wobec tego dalszy podbój słabo bronionej Indonezji zszedł na dalszy plan.

    [​IMG]
    Inwazja na Borneo

    7 marca korpus Maedy rozpoczął szturm na Singapur. Oblegana forteca utrzymała się przez dwanaście kolejnych dni, pomimo ustawicznych nalotów i braku perspektyw na odsiecz Royal Navy. Japończycy zyskali wówczas kluczową dla prowadzenia operacji na Oceanie Indyjskim bazę.

    [​IMG]
    Upadek Singapuru

    Najtrudniejsze zadanie stało przed dywizjami walczącymi w Birmie. Przed nimi rozciągały się ogromne tereny poprzetykane pasmami górskimi, dżunglami i - z rzadka - beznadziejnymi drogami. W początkowej fazie operacji, gdy na froncie walczyły tylko słabe dywizje birmańskie, postępy Japończyków były stosunkowo szybkie. Z zachodu ściągnięto jednak pospiesznie jednostki hinduskie i brytyjskie, które spowolniły marsz przeciwnika.

    [​IMG]
    Pierwsze walki w Birmie

    Na początku kwietnia Japończycy zdobyli niebroniony Rangun. Mogło to poprawić sytuację zaopatrzeniową w Birmie, jednak warunkiem do tego było zdobycie kontroli nad Cieśniną Malakka, przez którą biegła trasa konwojów. Japońska flota przystąpiła więc do oczyszczania okolicznych wód, zatapiając jeden brytyjski i dwa holenderskie krążowniki. Jednocześnie zdobyto dwa przyczółki na Sumatrze. Podczas operacji desantowej doszło do bitwy w Przesmyku Krakatau, gdzie Japończycy ponieśli pierwsze straty w tej wojnie - zatopienie kolejnego holenderskiego krążownika kosztowało ich pięć niszczycieli. Walki wokół Sumatry trwały do pierwszych tygodni lipca, ale straty ponosili już tylko Alianci.

    [​IMG]
    Pierwsze zatopione okręty Cesarskiej Marynarki Wojennej

    Niemiecka inwazja na Związek Radziecki w maju 1941 r. oznaczała dla Japończyków jedno - komuniści przestali być obecnie jakimkolwiek zagrożeniem, zwłaszcza po upadku Leningradu w lipcu. Uwolnione z Mandżurii dywizje pancerne zamierzano wykorzystać do zadania decydującego ciosu w samo serce brytyjskiego imperium - Indie. Pierwsze przymiarki do inwazji już poczyniono - korpus generała Maedy wylądował pod Chittagongiem i szybko poszerzył zdobyty przyczółek.

    [​IMG]
    Pierwsze hinduskie ziemie wyzwolone spod brytyjskiej okupacji

    Za miejsce desantu dwóch korpusów pancernych wybrano Kalkutę. Był to największy port we wschodniej części Indii, stamtąd też biegł najkrótszy szlak do podnóża Himalajów. Japońskie czołgi miały błyskawicznie dotrzeć do granicy z Tybetem i odciąć drogę odwrotu alianckim wojskom walczącym w Birmie. Plan wykonano w ciągu dwóch tygodni - na początku sierpnia Alianci znaleźli się w potrzasku. Japończycy wzięli ich w kleszcze i powoli zaczynali je zaciskać.

    [​IMG]
    Japońska pułapka

    Tymczasem zaostrzały się starcia na Oceanie Indyjskim. Powracające spod Kalkuty floty lotniskowców napotkały brytyjskie zgrupowanie w pobliżu Nikobarów. Był to początek coraz większych strat wśród japońskich okrętów, chociaż kolejne bitwy ostatecznie kończyły się ich zwycięstwem. Mylnie uznawane za główne siły Royal Navy zgrupowanie straciło pancerniki HMS Royal Sovereign i HMS Barham, zaś Japończycy musieli pogodzić się z utratą krążowników IJN Kasuga i IJN Atago. Było to jednak preludium do o wiele większego starcia. Brytyjczycy, dla których niemiecka Kriegsmarine nie stanowiła większego wyzwania, mogli przerzucić do Azji najlepsze okręty. Właśnie one stanowiły osłonę desantu pod Rangunem rozpoczętego 14 sierpnia.

    Zgrupowanie admirała Cunninghama, które wpłynęło do Zatoki Martaban, liczyło trzy lotniskowce i cztery pancerniki oraz około dwudziestu mniejszych okrętów. Dla Japończyków była to doskonała okazja do zadania Brytyjczykom nokautującego ciosu, który miał mieć miejsce kilka miesięcy wcześniej w Singapurze. Na Morze Andamańskie posłano główne siły Cesarskiej Marynarki Wojennej - czternaście lotniskowców, cztery pancerniki, cztery krążowniki liniowe i dwadzieścia dwa ciężkie krążowniki oraz dwadzieścia okrętów podwodnych.

    Stosunek sił był więc niezwykle korzystny dla Japończyków, jednak w odniesieniu pełnego sukcesu przeszkodziła pogoda, która zatrzymała na kilka godzin lotniskowce. Rankiem 17 sierpnia pancerniki admirała Nagano nawiązały kontakt ze zgrupowaniem Cunninghama. Zanim do bitwy weszły lotniskowce admirała Yamamoto, Nagano zdążył już stracić pancernik i dwa krążowniki.

    [​IMG]
    Lotniskowce admirała Yamamoto pojawiają się w Zatoce Martaban

    Dopiero samoloty z czternastu japońskich lotniskowców zmieniły przebieg bitwy. HMS Malaya, HMS King George V i HMS Eagle, poważnie uszkodzone przez pancerniki Nagano, zostały szybko dobite. Po nich przyszła kolej na HMS Royal Oak i HMS Resolution. Z jatki zdołały uciec tylko HMS Glorious i HMS Ark Royal, chociaż ten drugi został kilka dni później dopadnięty i zatopiony przez japońskie okręty podwodne. Straty japońskie wzrosły o kolejne trzy ciężkie krążowniki.

    [​IMG]
    Liczebna przewaga japońskiego lotnictwa zadecydowała o wyniku bitwy

    Bitwa w Zatoce Martaban, choć zwycięska dla Japonii, nie była ostateczną klęską dla Brytyjczyków. Mogli oni rzucić przeciwko Cesarstwu całą potęgę Royal Navy, a poniesione straty szybko odrobić. Japońskie okręty zostały zaś na długie tygodnie wyłączone z walki, co pozwoliło Aliantom na przeniesienie walk na Morze Południowochińskie, patrolowane przez stare japońskie niszczyciele. Marzenia o łatwym i szybkim wypchnięciu Brytyjczyków okazały się mrzonką, a po drugiej stronie Pacyfiku powoli rósł cień USA...
     

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie