Prześcignąć Aleksandra - Μακεδονία EB AAR

Temat na forum 'Total War AARy' rozpoczęty przez Ponury Joe, 5 Październik 2009.

?

Czytasz Μακεδονία EB AAR?

  1. Tak

    50,0%
  2. Nie

    50,0%
  1. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    [​IMG]

    Μακεδονία EB AAR



    Rys historyczny

    Starożytni Grecy uważali Macedończyków za coś pośredniego między nimi, czyli ludźmi cywilizowanymi - Hellenami, a całą resztą, których pogardliwie określali mianem "bárbaros". Właśnie stąd wynikało lekceważące podejście mieszkańców rodzimej Hellady do swoich północnych sąsiadów. Już sam fakt, że Macedonia była królestwem, co było znaczącym wyjątkiem w świecie greckim, gdzie dominowały polis, czyli wolne miasta-państwa rządzone przez mniej lub bardziej demokratyczne władze, stawiał Macedończyków, w oczach Greków, w niekorzystnym świetle. Tymczasem na północy rządziła dynasta Argeadów, której wielkim przodkiem i patronem miał być sam Herakles, a co za tym idzie i Zeus. Do tego sami Macedończycy dalecy byli od ideałów oświeconego Greka. Lubowali się w noszeniu futer i skór, szczególnie niedźwiedzich, i niekończących się pijatykach i orgiach. Do tego sam dwór królewski był przesiąknięty intrygami, spiskami i zakulisową grą o władzę, w której nie stroniono od politycznych mordów, kazirodztwa i innych mało chwalebnych w oczach światłego i wykształconego Greka rzeczy. Powszechna była w Helladzie opinia, że Macedończycy to kiepscy i tchórzliwi żołnierze, słowem - nieokrzesani półbarbarzyńcy. Opinii tej nie zmieniła polityka przymusowej hellenizacji prowadzona przez lokalną dynastię Argeadów. Stosunek Greków do swoich północnych sąsiadów zawsze cechowała dobroduszna pogarda, okraszona poczuciem wyższości intelektualnej. Do czasu...

    Około 700 roku p.n.e. dynastia wyruszyła z górzystej i nieurodzajnej Orestis na wschód w poszukiwaniu ziemi pod uprawę. W wyniku ekspansji udało się im zająć szeroki pas ziemi nad Zatoką Termajską, od Pierii po nizinną i doskonalę nawodnioną Bottiai, zwany odtąd Dolną Macedonią. Tam też założyli swoją pierwszą stolicę, Ajgaj, gdzie chowano macedońskich władców. Później w skład państwa weszła jeszcze tzw. Górna Macedonia oraz Pajonia - górzyste tereny, z dużą ilością pastwisk pod hodowlę koni. Tak otoczona ze wszystkich stron górami Macedonia, nie była podatna na wpływy, z nie tak odległej przecież Hellady. Tereny Górnej Macedonii nigdy zresztą, w tym wczesnym okresie, nie były pod ścisłą kontrolą władców macedońskich, gdyż znajdowały się tam trzy, początkowo niepodległe małe królestwa - Elimiotis, Orestis i Linkestis, które co prawda wkrótce musiały uznać zwierzchność królów z Ajgaj, a po przeniesieniu stolic, Pelli, ale w rzeczywistości zachowały sporą dozę samodzielności pod rządami rodzimych dynastii. Stąd też wychodziło główne zagrożenie dla dynastii Argeadów, gdyż z tych lokalnych dynastii, bardzo silna rodzima arystokracja próbowała wyłuskać rozmaitych uzurpatorów i pretendentów do tronu. Dopóki nie uda się narzucić jako takiej kontroli nad tymi terenami, macedońscy władcy nie mogli czuć się pewnie i myśleć o centralizacji i rozszerzeniu granic państwa. A podporządkowanie tych drobnych królestw nie było sprawą prostą, gdyż sąsiadowały one z potężnymi związkami plemiennymi Ilirów, Pajonów oraz Epirem. Sojusz jednego, a niech Zeus uchowa, wszystkich państewek z owymi plemionami musiał przynieść słabej monarchii macedońskiej katastrofę.

    W czasie wojen perskich rządzący Macedonią król Aleksander I, mimo iż zwany był przez Greków pogardliwie Hellenofilem, poparł Króla Królów Kserksesa. Jednak po klęsce Persów pod Platejami, zgodnie z opinią o krzywoprzysięstwie Macedończyków, zmienił strony i zaatakował wycofujące się oddziały perskie. Zagranie to, oprócz doraźnych łupów, nie zapewniło mu jednak spodziewanej sympatii w Helladzie, chyba, że za taką uznamy dopuszczenie Macedończyków do udziału w Igrzyskach Olimpijskich. Kolejni królowie, Perdikkas II i Archelaos umacniali systematycznie pozycję wewnętrzną rodzimej dynastii opanowując kolejne terytoria i zmuszając arystokratów do posłuszeństwa. Jednak po śmierci Archelaosa nastąpił prawie półwieczny okres znaczącego osłabienia wewnętrznego państwa i braku silnej władzy centralnej. W sprawy wewnętrzne kraju zaczęli mieszać się sąsiedzi - Ilirowie, Tesalowie, jak i greckie miasta ze Związku Chalcydyckiego, wspieranego przez Ateny. Dopiero rządy jednego z największych władców w historii Macedonii, Filipa II, doprowadziły, nie tylko do wzmocnienia wewnętrznego kraju, ale również do dynamicznej ekspansji na zewnątrz, której podstawą stała się świetnie wyszkolona i dowodzona armia, oparta na piechocie uzbrojonej w długie włócznie, sarissy, oraz ciężkiej kawalerii. O wielkich i chwalebnych czynach Filipa można długo opowiadać, ale nie ma na to tutaj miejsca i czasu. Powiedzmy tylko, że podźwignął on słaby i rozbity wewnętrznie kraj do roli hegemona, którego wyższość musieli uznać nawet przemądrzali Grecy. Po Cheronei jedynym władcą Hellady był Filip.

    [​IMG]
    Zabójstwo Filipa II Macedońskiego

    Wraz ze wzrostem znaczenia Macedonii w głowach greckich filozofów, takich jak Isokrates, formułowała się myśl wielkiej rozprawy z Persją, która co prawda była wówczas wewnętrznie osłabiona, nadal jednak postrzegana była jako główny i odwieczny wróg wszystkich Greków, a dodatkowo ciemiężyła greckie miasta na wybrzeżach Azji Mniejszej. Pomysł ten bardzo spodobał się Filipowi, który rozpoczął przygotowania do inwazji na Persję. Pierwszym ku temu krokiem było wysłanie korpusu ekspedycyjnego na drugą stronę Hellespontu, pod dowództwem oddanego królowi wodza, Parmeniona. Jednak sam Filip nie zdążył dołączyć do swoich wojsk w Azji, gdyż został zamordowany przez niejakiego Pauzaniasza, który żywił osobistą urazę do króla, a istnieją słuszne przesłanki do tego, by stwierdzić, że został pobudzony do działania przez otoczenia następcy tronu, Aleksandra, który też od razu obwołał się królem. Nie zarzucił on jednak planów swego ojca i po zaprowadzeniu porządków wśród buntujących się miast greckich, wyruszył na podbój Azji. Wyprawa ta odmieniła obliczę ówczesnego świata. Dzięki niezwykłemu geniuszowi wojskowemu i mężnej postawie żołnierzy, w trzech wielkich bitwach zadał druzgocące klęski licznej armii perskiej, i w przeciągu zaledwie 4 lat, potężne Imperium Perskie przestało istnieć, a sam Aleksander dotarł na krańce ówcześnie znanego ludziom świata. Ogromne imperium, które zbudował ciągnęło się od Indii, aż do Grecji, od Egiptu, aż po góry Kaukazu i zachodnie Himalaje. Jednak wielki wódz nie miał dość podbojów i planował kolejne wyprawy, lecz nieoczekiwanie, w 324 r. p.n.e. dosięgła go nagła, a przez to podejrzana śmierć.

    [​IMG]
    Aleksander Wielki pod Issos

    Wielkie imperium Aleksandra, jak szybko zostało zdobyte, tak szybko się rozpadło i stało się polem walki w wojnach tzw. diadochów, czyli wodzów i generałów Aleksandra, którzy między siebie podzieli jego zdobycze. W wyniku kolejnych wojen i śmierci kilku z pretendentów, ostatecznie wyodrębnił się nowy podział imperium Aleksandra. W Egipcie mocno usadowił się Ptolemeusz, który dał początek nowej dynastii faraonów, Ptolemeuszów. Władzę nad bezkresnymi obszarami, od zachodnich wybrzeży Azji Mniejszej, przez połacie Mezopotamii i Persji, aż po granice Indii uzyskał Seleukos, założyciel dynastii Seleucydów. Tymczasem obszar Macedonii i podległej jej Hellady przypadł początkowo następcom Antypatra, namiestnika Aleksandra w Europie, a później Antygonidom, dynastii wywodzącej się od Antygona Jednookiego, a założonej przez jego wnuka, Antygona II Gontasa.


    --------------------------
    Technikalia:
    Rome TW z modem Europa Barbarorum ver. 1.1.
    --------------------------
     
  2. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    [​IMG]

    Μακεδονία EB AAR



    WSTĘP

    Królestwo Macedonii pod rządami Antygona obejmowało swoim zasięgiem Macedonię właściwą, gdzie też znajdowała się stolica kraju, Pella. Oprócz tego pod jego bezpośrednią kontrolą pozostawała Tesalia. Ziemie te stanowił rdzeń posiadłości macedońskich i główne źródło podatków, jak i rekruta do armii. Jednak macedoński garnizon stacjonował również w Koryncie, na Peloponezie, mając za zadanie pilnować lojalności miast greckich, które znajdowały się pod hegemonią Macedonii. Posiadłości macedońskie uzupełniały wyspy - Eubea oraz Lesbos, które były niezbędnymi punktami do sprawowania kontroli nad wodami morza Egejskiego. Dochód z tych posiadłości pozwalał wystawić liczną i dobrze uzbrojoną armię, ale jak się miało wkrótce okazać, nie tak liczną, by była ona w stanie znajdować się zawsze tam, gdzie istniało jakieś realne zagrożenie dla kraju.


    [​IMG]
    Macedonia i jej główne prowincje​

    Na północy Macedonia miała za sąsiadów barbarzyńskie plemiona Getów i Traków, które od czasu do czasu uprzykrzały życie mieszkańcom terenów przygranicznych. Nigdy jednak nie były ona na tyle silne, by wedrzeć się w głąb kraju i zagrozić najżyźniejszym terenom Macedonii i Tesalii. Od Zachodu Macedonię otacza morze Egejskie, a za nim znajdują się wybrzeża Azji Mniejszej. Tamtejsze tereny, w wyniku wojen diadochów, przypadły Imperium Seleucydów, które jednak ma poważne problemy z ich utrzymaniem. Poważną siłą militarną rozporządza tam Pergamon, którego ambicje z pewnością dadzą wkrótce o sobie znać. Wschodnia granica przebiega przez pasma górskie, za którymi leży Epir, górzysta i zalesiona kraina, gdzie występuje specyficzna mieszanina systemu plemiennego z wpływami greckimi i bardzo żywo przypomina Macedonię sprzed rządów Filipa II. Krajem tym rządzi dynastia Molossów, z której wywodziła się matka Aleksandra Wielkiego, Olimpias. Obecnie krajem rządzi Pyrrus, którego osobistą ambicją jest dorównanie swojemu dalekiemu krewnemu. Wreszcie na południu znajduje się Hellada, szereg greckich miast-państw, które od czasów Filipa i Aleksandra znajdują się pod hegemonią królów Macedonii, z której przy każdej możliwej okazji próbują się wyrwać. Jednak wewnętrzne waśnie, wzajemna podejrzliwość i wrogość uniemożliwiają skuteczne podjęcie próby uniezależnienia się od potężnego północnego sąsiada.

    [​IMG]
    Siły macedońskie w Grecji​

    Jednak w roku 272 p.n.e. oto nadarzyła się ku temu idealna okazja. Królestwo Macedonii po raz kolejny zostało uwikłane w wojnę między państwami zbudowanymi na gruzach imperium Aleksandra. Państwo Seleucydów znalazło się w stanie wojny z Egiptem Ptolemeuszów i Macedonia przystąpiła do niej po stronie swojego sojusznika. Była to tzw. pierwsza wojna syryjska. Ptolemeusze w odwecie wsparli pieniędzmi państwa-miasta greckie, które zawarłszy sojusz postanowiły wystąpić przeciwko Macedonii. Jarzmo buntu rozlało się na całą Grecję, a sytuacja stała się bardzo poważna, gdyż nawet Korynt, ostoja wpływów macedońskich w Grecji, wrze z niezadowolenia. Król Antygon zebrawszy naprędce armię, która liczyła około 15 000 żołnierzy, pomaszerował z Pelli na południe, aby wesprzeć siły garnizonowe na Peloponezie. Rozbił obóz nieopodal Aten, przygotowując się do ostatecznego złamania buntu. Razem z garnizonem korynckim, który liczył 10 000 ludzi dowodzonym przez Kraterosa, król miał do dyspozycji dość sporą armię liczącą 25 000 ludzi - 2 000 ciężkiej jazdy, 7 000 lekkozbrojnych i 18 000 piechoty. Jednak tym razem sieć powiązań greckich była o wiele większa, niż ktokolwiek się tego spodziewał. Z zachodu nadeszło nowe niebezpieczeństwo. Grecy postarali się o wciągnięcie do toczącej się batalii liczącego się militarnie sojusznika. Był nim Pyrrus z Epiru, który korzystając z tego, że armia macedońska zaangażowana jest w Attyce, wkroczył do Macedonii i według wiadomości wywiadu zmierza na stolicę kraju. Jako, że siły garnizonu w Pelli liczą zaledwie 6 000 ludzi, z czego 4 000 to lekkozbrojni, gdyż najlepsze jednostki liniowe pomaszerowały z królem, sytuacja maluje się w bardzo ponurych barwach.

    [​IMG]
    Pyrrus nadciąga!​

    Jakby tego było mało, zwiadowcy Antygona donoszą, że w pobliżu granicy zauważono silny korpus wojska dowodzony przez Alkemahosa, stratega z Thermonu, greckiego miasta w Etolii. Wszystko wskazuje na to, że armia ta zmierza na pomoc swoim greckim rodakom walczącym przeciwko Macedończykom. Jeśli tak jest w istocie, to sytuacja królewskiej armii stanie się praktycznie rzecz biorąc beznadziejna, gdyż z łatwością wróg może odciąć jej drogę na północ, a w tej sytuacji Pyrrus z pewnością zdobędzie stolicę. Właśnie teraz król musi działać szybko i zdecydowanie, niczym jego wielki poprzednik Aleksander, aby zapobiec katastrofie wiszącej nad Macedonią.

    [​IMG]
    Nowe zagrożenie?​


    -----------------------
    Dla zwiększenia realizmu opisów przyjąłem, że 1 żołnierz w grze to 10 w rzeczywistości. Stąd oddział liczący np. 240 u mnie w opisie będzie liczył 2 400 ludzi.

    Poziom trudności ustawiłem na H/H, bo to dopiero moja druga gra EB, a tutaj wszystko jest cholernie drogie i trudne w porównaniu z podstawką.:p
    -----------------------
     
  3. dabranocka

    dabranocka Aktywny User

    Pięknie Joe. Czyta i ogląda się super. Nie mogę doczekać się opisu bitwy.
    Dostępna jest wersja 1.2 i fixy do niej (raczej obowiązkowe) jest też 1.2 na Alexandra.

    Ps. zdradzisz mi sekret jak formatować tekst i wstawiać duże obrazki? (jak by co w zamian mogę coś doradzić w grze ;], zjadłem zęby na EB).
     
  4. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    [​IMG]

    Μακεδονία EB AAR



    Odcinek I


    W istocie, trzeba było działać szybko i zdecydowanie, by odeprzeć wrogów, którzy otaczali Macedonię. Jeszcze tego samego dnia, gdy doniesiono królowi o wtargnięciu Pyrrusa, wysłani zostali posłańcy do wszystkich gubernatorów na kontynencie, z pilnym rozkazem rekrutowania żołnierzy. W Pelli trwa już szkolenie oddziału ciężkozbrojnych falangistów, w Demetrias werbowani są klasyczni greccy hoplici, podobnie jak i w Koryncie, gdzie z braku odpowiednich środków rekrutuje się chętnych mieszkańców, najczęściej wyrzutków i zbirów spod ciemnej gwiazdy, których poddaje się tylko krótkiemu szkoleniu. Jednak w obecnej sytuacji każdy żołnierz się przyda. Zaciągi te wyczerpały królewski skarbiec, który liczył marne 5 000 denarów. Jeżeli wojna będzie się przeciągać, Macedonię czeka niechybne załamanie finansowe, ale tym król Antygon będzie się martwił później. Na razie polecił, aby 1 000 doborowej tesalskiej jazdy pospieszyło z Demetrios do stolicy, aby wzmocnić tamtejszy garnizon. Tymczasem armia królewska musiała odstąpić od Aten, gdyż nie było szans na szybkie zdobycie miasta i stłumienie powstania. Trzeba było wybierać - albo utrata stolicy, albo gaszenie pożogi wywołanej przez buntujących się Greków. Na to pierwsze nie mógł sobie pozwolić żaden król, gdyż obnażyło by to jego słabość w oczach nie tylko wrogów, ale też poddanych. Gdy pożar ogarnął już dom, nie ma co gasić, trzeba poczekać, aż się sam wypali i dopiero wtedy dogasić pogorzelisko. Taką też taktykę obrał rządca Macedonii. Wydał zatem rozkaz Kraterosowi, by wkroczył do Koryntu i postarał się utrzymać jak najdłużej miasto, które niebawem z pewnością stanie się obiektem ataku Greków. Trzeba je utrzymać za wszelką cenę, gdyż będzie on punktem oparcia dla kolejnych kampanii na Peloponezie i w Attyce. Szybko zatem zwinięto obóz i pospieszono na północ.

    [​IMG]

    Gdy armia macedońska maszerowała na północ, tylna straż doniosła królowi, że za nimi podążają siły Ateńczyków, pod wodzą Chremonidesa, który widocznie uznał, że odwrót armii macedońskiej jest spowodowany załamaniem się jej morale i dezercją dużej liczby żołnierzy. Możliwe też, że wódz grecki chciał zablokować wrogom wyjście z Attyki, tak aby Pyrrus miał czas na zdobycie Pelli. Cokolwiek powodowało Chremonidesem, jedno jest pewne - zebrał on około 9 000 ludzi z garnizonu Aten i nie czekając na posiłki z Lakonii ruszył w pościg za armią królewską. Dopadł ją nieopodal małej osady zwanej Coroneią, leżącej na południe od Jeziora Copais w Beocji. Antygon uprzedzony o jego nadejściu przygotował się do bitwy. Zwiadowcy zameldowali, że w skład wrogiej armii wchodzą głównie hoplici, wspierani przez lekkozbrojnych i oddział najemnej, tesalskiej jazdy, cieszącej się od czasów Aleksandra doskonałą opinią w całej Helladzie i nie tylko. Król był zdecydowany na stoczenie walnej bitwy, ale potrzebował wybrać odpowiedni dla falangi teren. Po dokładnym zbadaniu okolicy wybrano fragment głównego traktu biegnącego z południa na północ, który był otoczony z dwóch stron lasem. W centrum jak zwykle stanęła macedońska falanga, twardzi żołnierze uzbrojeni w sarissy, którzy po bokach mieli wsparcie tradycyjnych hoplitów. Król chcąc zachęcić wroga do ataku zdecydował się zamaskować część swoich sił, a szczególnie elitarny oddział hetajrów królewskich, którzy wraz z pomocniczym oddziałem lekkozbrojnych zajął pozycję na lekko oddalonym wzniesieniu po prawej stronie falangi, gęsto porośniętym lasem. Na lewej flance znajdował się oddział najemnych Galatów, lekkiej piechoty werbowanej wśród Celtów zamieszkujących nad Dunajem. Ci dzielni, choć raczej dość chwiejni wojownicy świetnie potrafią się ukrywać w lasach, co też wykorzystało dowództwo macedońskie. Przed frontem falangi zajęli pozycję harcownicy z procami. Jeżeli wróg nie rozpozna należycie terenu, to może mu się wydawać, że siły są wyrównane, a może nawet Chremonides uzna, że posiadając w swojej armii oddział Tesalów posiada przewagę.

    [​IMG]

    Bitwa rozegrała się późnym popołudniem, gdy oddziały greckie nadeszły od strony stromego wzniesienia, nie zdając sobie sprawy, że część oddziałów macedońskich jest starannie ukryta w lasach po obu stronach drogi. Przodem kroczyły zwarte szeregi piechoty, które ubezpieczane był po bokach przez lekkozbrojnych. Za sobą mieli jazdę tesalską. Chremonides i jego doborowy oddział gwardii zajmował pozycję na prawej flance, obok siebie mając ateńskich hoplitów.

    [​IMG]

    Pierwsi do akcji wkroczyli macedońscy harcownicy, którzy zasypali nadchodzące szeregi gradem pocisków. W odpowiedzi na przód wysunęli się greccy łucznicy, którzy odpowiedzieli na ostrzał. Wraz ze zbliżaniem się linii wrogich wojsk, procarze zaczęli się wycofywać za szeregi falangi, by stamtąd kontynuować ostrzał wroga. Widocznie dowódca wrogiej jazdy uznał, że wywoła to zamieszanie w szeregach macedońskich i uda mu się dokonać decydującego przełamania, w które wlałaby się następnie wroga piechota. Podniósłszy swoją włócznie dał wyraźny sygnał do szarzy na naszych lekkozbrojnych, którzy nie zdążyli się jeszcze wycofać za falangistów. Nie było wyboru i Antygon polecił natychmiastowe zwarcie szeregów falangi, przez co część harcowników znalazła się w pułapce. Jednak dzięki temu wroga jazda wpadła wprost na mur włóczni. Widząc to grecki generał rzucił do walki całą linię falangi, aby wesprzeć swoją zagrożoną jazdę. Manewr o tyle odważny, co w tym wypadku bardzo nierozsądny, gdyż w obwodzie pozostawiał sobie jedynie lekkozbrojnych harcowników. Mimo to na prawym skrzydle elitarny oddział hoplitów ateńskich zaczął zdobywać zdecydowaną przewagę nad naprędce sformowaną, pół-poborową milicją.

    [​IMG]

    Widząc to król pchnął gońców na skrzydła, dając im rozkaz natychmiastowego uderzenia na flanki. Z lewej strony do ataku na oddział Chremonidesa poderwali się Galatowie. Rzuciwszy najpierw swoje krótkie oszczepy o szerokim grocie, runęli na wroga. Jednak ich wściekły atak nie zdołał załamać wrogiej gwardii, która szybko otrzęsła się z zaskoczenia i zaczęła ponownie zagrażać stabilności lewego skrzydła armii macedońskiej.

    [​IMG]

    Tymczasem na prawej flance z wzniesienia dobiegł się przeraźliwy okrzyk, który od wieków mroził krew w żyłach tym, którzy zdecydowali się stanąć do walki z Macedończykami. "Alalalalai!" - ten bojowy okrzyk wydobywał się z gardeł ciężkozbrojnych hetajrów, którym tym samym okrzykiem odpowiedziała cała falanga. Następnie ziemia pod stopami zaczęła się trząść, gdy hufiec 1 000 ciężkozbrojnych kawalerzystów wyłonił się spośród drzew i nabierał prędkości, by po chwili z nieopisanym hukiem uderzyć w odsłonięte lewe skrzydło wrogich wojsk, tratując pierwsze szeregi nieprzyjaciół. Za nimi nadbiegali lekkozbrojni peltaści, którzy związali walką zabezpieczających tyły greckich harcowników. Chwilę później cała lewa flanka wroga poszła w rozsypkę, a hetajrowie zreorganizowawszy szyki uderzyli na centrum zamykając w wielkim kotle wrogie jednostki.

    [​IMG]

    Gdy na lewej flance niepodzielnie rządzili Macedończycy, prawe skrzydło zaczynało powoli się chwiać. Galatowie utracili swój impet i rozpaczliwie zaczęli walczyć o życie. Jako, że nie było tutaj innych obwodów, do akcji wkroczył sam Antygon, który na czele doborowego oddziałów 400 gwardzistów obszedł walczących szerokim łukiem od prawej strony i zająwszy pozycję na tyłach greckiej gwardii ,dokonał szarży na tyły wrogiej falangi. To przesądziło sprawę, gdyż w tym samym czasie centrum wrogiej linii po prostu się rozpadło, a konni hetajrowie ruszyli na uciekających harcowników i ścigali ich dopóki zmęczone konie nie zaczęły odmawiać im posłuszeństwa.

    [​IMG]

    Pościg zakończono jeszcze przed zachodem słońca. Zwycięstwo było totalne. Na polu bitwy padł Chremonides, prawie cała ateńska gwardia, najlepsze oddziały hoplitów. Doliczono się około 5 000 zabitych, a 3 000 wzięto do niewoli. Jednak nie było czasu na świętowanie, gdyż z północy nadchodziły coraz gorsze wiadomości. Pyrrus rozpoczął oblężenie Pelli, co raczej było do przewidzenia, ale gorszą wiadomość był nieoczekiwany marsz wojsk z Epiru na południe - Demetrios w niebezpieczeństwie! Epiroci nadciągają, a w ich armii wykryto słonie bojowe! Pospiesznie pochowano poległych żołnierzy, a ranny pozostawiono z tyłu, pod eskortą. Reszta armii od razu sformowała szyk marszowy i wyruszyła pospiesznie na północ.

    [​IMG]


    -----------------------

    O, aż jeden komentarz.:D Nie no, ja rozumiem, że na Eufi TW nie jest zbyt popularne, ale żeby tylko jeden post?:p

    -----------------------
     
  5. Hamnis

    Hamnis Nowy

    Kurcze po grze w Medka, ap otem w Empire jak patrze na te screeny to człowieka, aż dziwi jak się mógł tym Rome zachwycać. Choć wspominam samą grę dość miło (ach te wkurzające hordy w MT:R BI), więc będę śledził aar z uwagą. powodzenia z Pyrrusem i greckim gangbandem.
     
  6. Tomoesopo

    Tomoesopo Znany Wszystkim

    A ja właśnie po grze w medka i empire jak patrzę na te screeny to zachciało mi się wrócić do Roma :D.

    Fajny AAR, prośba tylko o dwie rzeczy, po pierwsze pokazuj od czasu do czasu większą mapę ze swoim terytorium żeby lepiej się zorientować co się gdzie dzieje, a po drugie pociągnij tego AARa jak najdłużej ;).
     
  7. Szycha

    Szycha Nadszyszkownik

    Nareszcie jakiś nowy AAR z TW. Śledzę na bieżąco.
     
  8. Severian

    Severian Doctore

    Reklama dźwignią... czytania? :) Fajnie piszesz, a pewnie nie zajrzałbym tutaj, bo w AAR-ach z RTW bieda aż piszczy. W każdym razie zgodzić się muszę z Tomoesopo - widząc screeny z RTW i mając doświadczenia z Medka II aż chce się wracać do starego "Rzymu" :) Pisz dalej, komentarzy pewnie Ci nie braknie ;)
     
  9. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    [​IMG]

    Μακεδονία EB AAR



    Odcinek II


    Wieści były złe. Pialos, jeden z zaufanych dowódców Pyrrusa, forsownym marszem przebył równinne tereny Macedonii i stanął z około 10 000 żołnierzy, wliczając w to elitarny korpus pezetajrów, pod Demetrios, licząc, że uda mu się zaskoczyć obrońców. Jednak fortel ten się nie udał, gdyż zwiadowcy zawczasu spostrzegli nadciągającą kolumnę wroga. Trudne się zresztą temu dziwić, skoro w pierwszej linii maszerowały słonie bojowe, przerażająca, choć nieprzewidywalna broń. Mimo to, w mieście wybuchła panika, a z okolicznych terenów napłynęła fala uchodźców, za którymi dowodzący garnizonem Kalos rozkazał szczelnie zamknąć bramy i przygotować się do obrony. Stan fortyfikacji miejskich był daleki od doskonałości. Tesalia od bardzo dawna nie zaznała najazdu wroga, więc fortyfikacje nie były w zbyt dobrym stanie. Licha palisada zapewniała jedynie prowizoryczną osłonę i na pewno nie wytrzyma długiego oblężenia. A z południa nie było żadnych wieści o nadejściu króla Antygona.

    [​IMG]

    Całe szczęście, że wróg nie posiadał żadnej gotowej broni oblężniczej i Kalos uznał, że ma chwilę wytchnienia, gdyż wróg musiał takową skonstruować na miejscu. Jednak, ku zaskoczeniu obrońców, Pialos nic takiego nie robił, a widząc słabość fortyfikacji, planował użyć w charakterze tarana słoni. Wypatrzył w palisadzie najsłabszy jego zdaniem odcinek i skierował tam dwanaście tych potworów, na których grzbietach, w specjalnych wieżyczkach umieścił łuczników. Dzięki przewadze wysokości mogli oni skutecznie razić obrońców. Był on tak pewien powodzenia tego planu, że również i on znalazł się na największym ze słoni. Za nim maszerowało 10 000 żołnierzy gotowych do bezpośredniego ataku na miast. Chytry fortel Epiroty mógłby się udać, gdyby nie fakt, że w garnizonie miasta znajdowała się duża liczba lekkozbrojnych, w tym niezwykle zwinnych peltastów, przeszkolonych do walki ze słoniami. Bestie te mogły przerażać żołnierzy Aleksandra Wielkiego, którzy po raz pierwszy spotkali się z nimi w czasie walk na pograniczu indyjskim, ale współcześni żołnierze byli już przyzwyczajeni, że od czasu do czasu na polach bitew pojawiają się te niezwykle niebezpieczne olbrzymy.

    [​IMG]

    Gdy zatem słonie próbowały podejść pod umocnienia, obrońcy odpowiedzieli zmasowanym atakiem. Co prawda pociski z proc nie robiły tym bestiom większej krzywdy, ale gdy tylko znalazły się one w zasięgu rzutu oszczepem można było się przekonać, że dobrze wycelowany i z odpowiednią siłą ciśnięty oszczep jest zabójczy, nawet dla słoni. Tego dnia, jeden z macedońskich peltastów okrył się wieczną sławą. Niejaki Pauzaniasz tak skutecznie cisnął swoim oszczepem, że trafił wrogiego dowódcę, kładąc go trupem na miejscu. Zaiste tym rzutem musiał kierować sam Apollo! Zatem wśród obrońców rozeszło się przekonanie, że bogowie są z nimi! I rzeczywiście, tak musiało być, gdyż kolejne słonie, najeżone oszczepami niczym ogromne jeże, oszalały z bólu, a dodatkowo podrażnione gradem pocisków miotanych przez procarzy, rzuciły się do ucieczki, miażdżąc i tratując własnych żołnierzy. Wiele z nich trzeba było zabić, bo biegły wprost na swoje linie, nie słuchając rozkazów poganiaczy i depcząc każdego, kto próbował wejść im w drogę.

    [​IMG]

    Wobec klęski pierwszego ataku, Epiroci stanęli przed wyborem - kontynuować tutaj oblężenie, czy też wycofać się i wspomóc Pyrrusa pod Pellą. Jako, że Pialos poniósł śmierć, w dowództwie epirockim panował chaos, a oficerowie kłócili się o to, kto ma objąć komendę. Gdy w końcu wybrali nowego dowódcę wojska, nie dane było mu przystąpić do działań oblężniczych, gdyż zwiadowcy donieśli mu o klęsce ateńczyków pod Coroneą i szybko zbliżającej się armii Antygona. Wobec tego obleganie miasta stało się niemożliwe i Epiroci, po pospiesznym zwinięciu obozu, skierowali się na północ. Kilka dni później na przedpola Demetrios dotarły konne czujki armii królewskiej. Miasto było bezpieczne, lecz nad stolicą nadal wisiało niebezpieczeństwo.



    ----------------------------

    Dzięki za komentarze. Przynajmniej wiem, że ktoś to czyta.;) Co do dzisiejszego odcinka to zamyka on pierwszą turę gry. W sumie to dość zabawnie to wyglądało, gdy pierwsza salwa peltastów zabiła od razu wrogiego dowódcę, po czym słoniki dostały berserka i zaczęły deptać własnych żołnierzy. :lol2: No cóż, szkoda, że w EB nie zlikwidowano opcji użycia słoni, jako sprzętu oblężniczego. Przecież to czysty kretynizm.

    ----------------------------
     
  10. Irkuck

    Irkuck Nowy

    Persowie wcześniej użyli przeciwko Alexowi słoni.
     
  11. Arekus

    Arekus Ten, o Którym mówią Księgi

    Szkoda że mi się płyta sciachała a też bym zagrał
     
  12. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    [​IMG]

    Μακεδονία EB AAR



    Odcinek III

    Po odparciu wrogich sił spod Demetrios sztab armii królewskiej miał nie lada orzech do zgryzienia. Pella była oblegana przez Pyrrusa i trzeba było czym prędzej spieszyć z odsieczą, lecz oto nieoczekiwane rozgromienie ateńskiego pospolitego ruszenia spowodowało, że samo miasto było praktycznie bezbronne, bowiem najlepsi żołnierze albo polegli, albo dostali się do niewoli. Trzeba było jakoś tę sytuację wykorzystać i nie dać wrogom czasu na uzupełnienie sił. Trwały więc zażarte dyskusje, czy armia królewska powinna zawrócić na południe, zdobyć Ateny i dopiero wtedy wznowić marsz na stolicę, czy też kontynuować marsz na północ. Pierwsza propozycja niezbyt spodobał się królowi, gdyż utrata stolicy z pewnością znaczącą nadwątliłaby jego autorytet wśród poddanych, a do tego nie można było dopuścić. Armia królewska musiała jak najszybciej znieść oblężenie stołecznego grodu. Zatem, po trwających do późnej nocy obradach postanowiono, że mimo pośpiechu trzeba jednak spróbować wykorzystać okazję zesłaną Macedończykom przez bogów i uderzyć na osłabionego wroga. Z armii królewskiej wydzielono korpus liczący 3 000 ludzi, z garnizonu Koryntu, pod wodzą Aleksandra ruszyło kolejne 5 000, w tym 400 ciężkiej jazdy i oddział falangistów. Na północ pognał natomiast posłaniec, który przekazał królewski rozkaz dla floty, aby ta przerzuciła garnizon z Eubei do Attyki, a następnie zablokowała port w Pireusie. W ten sposób pod wrogimi murami stanęły siły liczące około 13 000 ludzi, gotowe do szturmu na miasto.

    [​IMG]

    Armia ta, potężna liczebnie, była w istocie zbieraniną słabo wyszkolonych i naprędce zebranych oddziałów, która miała ograniczone możliwości bojowe. Na całe szczęście do Aten dotarła fałszywa wiadomość, że oto armia królewska zawróciła i lada dzień stanie pod murami miasta. Niektórzy powtarzali plotki, że tym razem Ateny mają podzielić los Teb, które zbuntowawszy się przeciwko Aleksandrowi Wielkiemu, zostały przez niego doszczętnie zniszczone, a ludność sprzedana w niewolę. W mieście wybuchł kompletny chaos, co skutecznie uniemożliwiło jakąkolwiek zorganizowaną obronę. Gdy oddziały macedońskie dotarły pod miasto mury były niebronione, a ludność uciekała w popłochu. Naprędce więc skonstruowano drabiny oblężnicze i ruszono do szturmu. Jedynie na agorze ostatnie oddziały ateńskich hoplitów, wspierane przez oddział jazdy harcowniczej, zorganizowały osamotniony punkt oporu. Niekarne i słabo wyszkolone oddziały hoplitów macedońskich podniosły ciężkie straty próbując go zniszczyć, ale, koniec końców, miasto znalazło się w rękach Macedończyków. Siły macedońskie, które już wcześniej trudno było nazwać armią, teraz zamieniły się w bandę rzezimieszków, która rozlała się po mieście, rabując i plądrując wszystko co im tylko wpadło w ręce. Dopiero pod wieczór udało się Aleksandrowi opanować sytuację. Mimo bardzo mizernych umiejętności, jakim się wykazał w czasie szturmu, zaszczyty zdobycia Aten spłynęły na niego. Król, oprócz samego faktu zdobycia miasta, skorzystał jeszcze 31 srebrnych talentów* z grabieży i sprzedaży w niewolę części Ateńczyków. Pozwoliło to trochę podreperować królewski skarbiec, ale Antygon nadal cierpiał na poważny brak gotówki.

    [​IMG]

    Tymczasem po oddelegowaniu sił do ataku na Ateny, królewska armia, wzmocniona posiłkami z Demetrios, forsownym marszem ruszyła w dalszą drogę. Odesłanie części sił na południe nie osłabiło zbytnio wojska, które było do dyspozycji Antygona. Dotarłszy w okolicę Pelli Macedończycy spostrzegli, że siły Pyrrusa nie są zbyt wielkie, a samo oblężenie nie jest prowadzone zbyt intensywnie. Epirota został uprzedzony o nadejściu króla i właśnie szykował się do odwrotu. Razem z garnizonem stolicy, siły królewskie liczyły prawie 25 000 ludzi, którym Pyrrus mógł przeciwstawić co najwyżej 6 000 i nawet wchodzące w skład armii słonie bojowe nie mogło zmienić niekorzystnej dla niego sytuacji. Wróg zatem odstąpił od oblężenia i pospiesznie wycofał się na zachód, aby połączyć się z siłami uchodzącymi spod Demetrios. Krok w krok za nim maszerował Antygon, który stanąwszy na granicy z Epirem musiał podjąć kolejną ważną decyzję, czy ruszać w pościg za Pyrrusem i wkroczyć do Epiru, aby raz na zawsze rozwiązać problem natrętnych Epirotów, czy też wrócić na południe i rozprawić się z grecką rebelią, bo chociaż Ateny padły, to w Lakonii Sparta i jej sojusznicy nadal dysponowali liczącą się siłą zbrojną, gotową uderzyć na Korynt, którego załoga jest teraz chwilowo osłabiona odesłaniem najlepszych jednostek do Attyki.

    [​IMG]



    *w grze walutą jest mina, która w starożytności liczyła 100 drachm. Natomiast większą jednostką pieniężną był talent, który liczył 60 min, czyli 6000 drachm. Złupienie Aten dało mi w grze 1860 min. Zastosowawszy powyższy przelicznika daje nam to 31 talentów.

    ----------------------
    Krótko, bo krótko, ale zawsze coś.;)
    ----------------------
     
  13. Irkuck

    Irkuck Nowy

    Dawałbyś na koniec mapke polityczną bo się trudno połapać jak ktoś w to nie grał.
     
  14. Szycha

    Szycha Nadszyszkownik

    Kiedy wrzucisz jakiś odcinek?:D Bo ile można czekać:p
     
  15. AAR przyzwoity. Doceniam trud, bo wiem jak trudno jest zrobić dobrego AAR'a na takiej grze :)
     
  16. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    [​IMG]

    Μακεδονία EB AAR



    Odcinek IV

    Stało się. Lacedemończycy, wspierani przez buntowników z innych polis peloponeskich, ruszyli w pole. Tym razem jednak Spartanie nie pytali "jak wielu", bo wcale nie musieli.* Garnizon koryncki był osłabiony, a główne siły macedońskie znajdowały się daleko na północy. Wróg postanowił wkroczyć na część Peloponezu znajdującą się pod kontrolą Macedończyków od zachodu, by następnie skręciwszy ostro na wschód podejść do miasta od południa. Krateros, brat króla, zdawał sobie sprawę, że upadek Koryntu otworzy drogę buntownikom na Ateny i dalej na północ. Połączenie się Pyrrusa i jego greckich sojuszników byłoby dla królestwa katastrofą, do której za wszelką cenę nie chciał dopuścić. Zatem rozesłał posłańców do wszystkich lokalnych garnizonów macedońskich, żądając natychmiastowego wsparcia. Z Aten spieszyło mu już na pomoc 4 000 ludzi wiedzionych przez Aleksandra. Z wyspy Lesbos flota miała dostarczyć 1 600 hoplitów służących w lokalnym garnizonie. Z północy, z Demetrios, nadciągało 2 400 falangistów prowadzonych przez drugiego z braci Antygona, Kalosa. Jednak koncentracja tych sił zajmie trochę czasu. Wiedział jednak, że nie może się dać zamknąć w oblężeniu. Rozbił zatem obóz nieopodal miasta i czekał na posiłki. Tymczasem z północy przybył posłaniec z rozkazami od króla. Antygon pilnie potrzebował gotówki, tak pilnie, że gotów był zrobić wszystko, byle tylko ją zdobyć. Ale oto sama Tyche** oddała w jego ręce wielki skarbiec, który tylko czekał, aby sięgnąć po jego przeogromne zapasy. Akropol ateński, wzgórze pełne skarbów i wotów zbieranych przez wieki. Rozkaz brzmiał - zarekwirować wszystko co tylko ma jakąś wartość.

    [​IMG]

    Rozkaz wykonano zatem bardzo dokładnie i brutalnie. Wielu Ateńczyków płakało, widząc jak ulicami miasta ciągły wozy obładowane skarbami z Akropolu. Nikt jednak nie mógł nic zrobić, Lacedemończycy byli daleko, a miasto musiało zapłacić gorzką cenę za swój zryw. Zgromadziwszy w ten sposób 333 srebrne talenty, stanowiące prawdziwą fortunę. Pieniądze te pozwolą znacząco powiększyć macedońską armię. Połowę tej kwoty przesłano do Kraterosa, który rozpoczął zaciąg żołnierza prowadzony na szeroką skalę. Wcielano najgorsze elementy społeczne, awanturników, pijaków, przestępców - byleby tylko powstrzymać Lacedemończyków. Gdy kolejne oddziały napływały z północy, a nowi rekruci przechodzili pospieszne szkolenie, pod murami Koryntu stanęła liczna armia buntowników. Próba wydania im decydującej bitwy z tak szczupłymi i niepewnymi oddziałami byłaby szaleństwem, więc Krateros wydawszy odpowiednie rozkazy garnizonowi, postanowił uciec się do fortelu. Zebrawszy wszystkie oddziały, które do tej pory do niego dotarły, załadował je na okręty, stacjonujące w pobliżu Istmu korynckiego, pożeglował na południe, aby przenieść wojnę do Lakonii. Może to odciągnie choć część sił wroga spod Koryntu i da Macedończykom niezbędny czas na koncentrację większych sił.

    [​IMG]

    Wraz ze swoim bratem i około 4 500 ludzi wylądował na wschodnim wybrzeżu Lakonii i ruszył na Spartę, licząc, że miasto będzie opustoszałe. Jak się niestety okazało nie była to do końca prawda, gdyż w mieście przebywał Akrotatos, dumny Spartiata i zaciekły wróg Macedonii, otoczony swoją gwardią przyboczną. Na wieść o lądowaniu sił Kraterosa pchnął on natychmiast gońców pod Korynt i pospiesznie ściągnął stamtąd szybkie oddziały lekkozbrojnych, wspierane przez zastęp sprzymierzonych hoplitów. Zebrawszy w ten sposób około 7 000 ludzi ruszył na Macedończyków. W tej sytuacji nie było mowy o podstępnym zajęciu miasta. Mimo to Krateros postanowił podjąć walkę. Im więcej sił uda mu się związać na południu, tym mniej będzie ich pod Koryntem. Gdy zatem dowiedział się o nadciąganiu posiłków greckich z północy, postanowił przeciąć im drogę do Sparty i możliwe szybko zniszczyć, zanim połączą się ona z zastępem Spartiatów Akrotatosa. Dysponując 3 200 hoplitami i 1 200 ciężkozbrojnej jazdy plan ten miał wszelkie szanse powodzenia.

    [​IMG]
    Najemni ciężkozbrojni peltaści stawiają zacięty opór, w oddali widać nadciągający elitarny oddział spartańskich hoplitów

    Niestety wódz macedoński nie przewidział jednej rzeczy, a mianowicie tego, że Spartiaci wyruszą na spotkanie nadchodzących posiłków. Gdy zatem wszystko układało się według planu i hoplici zwarli się w morderczej walce z wrogiem, na horyzoncie pojawił się Akrotatos i jego zaprawieni w bojach Spartanie. Do tego momentu bitwa układała się według planu, ciężkozbrojna jazda runęła na lekkozbrojnych i kompletnie załamała ich morale, zmuszając ich do ucieczki. Jedynie najemni greccy ciężkozbrojni peltaści stawili zawzięty opór, gdyż jako zaprawieni w bojach weterani, nie poddawali tak łatwo tyłów. Zyskany w ten sposób czas pozwolił Akrotatosowi dotrzeć na pole bitwy i ruszyć do boju przeciwko macedońskim hoplitom. Słabo wyszkoleni szybko oddawali pole, a ich ciała zaścielały pole bitwy. Zmęczony i poraniony w dotychczasowej walce Krateros, widząc powagę sytuacji, dwukrotnie szarżował na Spartiatów, i dwukrotnie został odparty, tracąc wiele ludzi i koni. W drugiej szarży poległ jego brat Kalos, pchnięty włócznią w twarz, zsunął się z konia i został zadeptany przez walczących. To kompletnie załamało macedońskiego wodza. Doszło do pogromu i haniebnej ucieczki Macedończyków z pola bitwy. W ucieczce zginął sam Krateros, który zmarł na skutek upływu krwi, ci, którym udało się uciec rozpierzchli się na wszystkie strony. Jednego dnia król stracił dwóch braci, 1 200 ciężkozbrojnych jeźdźców i 3 200 ludzi.

    [​IMG]
    Druga szarża Kraterosa, w której ginie jego brata, za chwilę centrum macedońskie załamie się

    Jednak bolesne fiasko lakońskiego wypadu miało pewne pozytywne strony. Przed bohaterską śmiercią Krateros i jego ludzie wyrżnęli praktycznie cały korpus lekkozbrojnych wysłanych na odsiecz Sparty. Widząc nadal flotę macedońską krążącą u wybrzeży Lakonii, Grecy odstąpili chwilowo od Koryntu i pospieszyli na południe. Akrotatos zapewne uznał, że siły Kraterosa były jedynie forpocztą głównych sił macedońskich, mającą jedynie rozpoznać teren przed głównym desantem. Jak się miało wkrótce okazać była to katastrofalna pomyłka, która drogo będzie kosztować buntowniczych Greków. Na razie jednak odstąpili oni od Koryntu i wrócili do Lakonii. Gdy staną pod murami tego miasta ponownie, dzięki pieniądzom z ateńskiego Akropolu, zobaczą mury szczelnie obstawione obrońcami gotowymi do odparcia każdego ataku. Na razie jednak na północ pchnięto posłańca z bolesną wiadomością dla Antygona.


    * - Agis II miał rzec - Spartanie nie pytają ilu ich jest, tylko gdzie oni są
    ** - Tyche to grecka odpowiedniczka rzymskiej Fortuny, jakby ktoś nie wiedział ;)


    ------------------
    Odcinek już jest. Po prostu nie miałem ostatnio czasu rozegrać sobie partyjki w EB.;)

    Irkuck, mapkę na razie masz w prologu, jak podbiję coś więcej to oczywiście zamieszczę nową.:)

    Jak się podoba myk z obrabowaniem Akropolu?:p
    ------------------
     
  17. Irkuck

    Irkuck Nowy

    Ale chodzi o wyraźna mape polityczną bo ja nie wiem co jest czyje:wink:
     
  18. Hamnis

    Hamnis Nowy

    Barbarzyństwo....
     
  19. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    [​IMG]

    Μακεδονία EB AAR



    Odcinek V

    Na północy armia królewska stała na przeciw sił Pyrrusa, który wycofawszy się spod Pelli, rozbił obóz na pograniczu Macedonii i Epiru. Siły macedońskie natomiast rozłożyły się obozem kilkanaście kilometrów dalej, blokując Epirocie jedyną drogę prowadzącą do stolicy. Nastał krótkotrwały pat, gdyż Antygon nie chciał wkraczać do Epiru bez uprzedniego zaprowadzenia porządku w Grecji, a Pyrrus prawdopodobnie oczekiwał na posiłki z kraju, ale te jakoś nie nadchodziły. Tymczasem do obozu macedońskiego dotarł posłaniec z południa, który czym prędzej udał się do króla. Wiadomości, które przywoził były złe. Wyprawa Kraterosa na Lakonię zakończyła się klęską, polegli dwaj królewscy bracia i kwiat macedońskiej jazdy, o masie zwykłych żołnierzach nie wspominając. Korynt jest chwilowo bezpieczny, ale zaciągi do wojska idą zbyt wolno, trzeba działać natychmiast! Król przyjął te złe wiadomości ze stoickim spokojem. Gdy posłaniec opuszczał namiot królewski widział jeszcze jak król pochyla głowę, a raport wypada mu z rąk. W obozie zdążyła się już rozejść plotka o tym, że Grecy zdobyli Korynt i że maszerują na Macedonię, że lada chwila od południa nadciągną zastępy Spartiatów i połączą się one z siłami Pyrrusa, aby zniszczyć Macedończyków. No bo dlaczego Pyrrus stoi na granicy i nic nie robi? Dlaczego armia królewska nie rusza przeciwko Epirotom? W obozie szerzył się defetyzm. Trzeba było coś zrobić. Generałowie zaczęli dobijać się do namiotu króla, który od czasu przybycia posłańca nie wydał żadnych rozkazów, ani nie przyjmował nikogo. Strażnicy nie wpuszczali żadnych petentów. W końcu jednak dwa dni po przybyciu posłańca w obozie rozeszła się nowina, że król osobiście wygłosi przemówienie do żołnierzy. Tłum wokół namiotu królewskiego gęstniał z każdą godziną. Twardzi Macedończycy, często synowie weteranów Filipa i Aleksandra, pokryci licznymi bliznami, świadczącymi o wielu przebytych kampaniach, oczekiwali teraz z dziecinną niecierpliwością na przemówienie króla. Gdy wreszcie atmosfera oczekiwania stała się nie do wytrzymania, trębacze odegrali sygnał i z namiotu wyszedł, w otoczeniu gwardii, Antygon ubrany po wojskowemu. Na sobie miał pięknie zdobiony pancerz, głowę ochraniał mu kunsztownie wykonany hełm z dwoma śnieżnobiałymi piórami, a przy boku zwisał mu miecz. Szybko zrobiono mu przejście przez tłoczący się tłum i kilka chwil później król dumnie stał na podniesieniu, otoczony przez swoich żołnierzy. Popatrzył po otaczających go dumnych i twardych obliczach oczekujących na jego słowa. Rozpoczął mowę:
    "Macedończycy! Doszły mnie słuchy, że wśród was krążą plotki o rychłej klęsce Królestwa Macedonii, o tym, że Pyrrus Epirota i jego ludzie wraz z buntownikami z Hellady zmierzają na stolicę, że Korynt padł, a Demetrios jest oblegane. Zatem słuchajcie mnie, pogłoski te są do krzty fałszywe! My, potomkowie i spadkobiercy Filipa i Aleksandra, wy, synowie weteranów spod Issos i Gaugameli nigdy do tego nie dopuście! Czyż to pierwszy raz przychodzi nam stawać w szranki z liczniejszym wrogiem? Dla Macedończyków żadna to nowość! I gwarantuje wam, że i tym razem sobie poradzimy, jeżeli tylko nie damy złamać swojego ducha, nie poddamy się bałamutnej propagandzie wroga! Ale o to jestem spokojny, Macedończycy zawsze walczyli tylko na polach bitew, nigdy w swoich umysłach, gdyż te są tak samo twarde jak i oni!" - wśród zebranych rozległ się okrzyk entuzjazmu i aprobaty dla słów Antygona, który umiejętnie schlebiał słuchaczom, by chwilę później zmienić ton swojej wypowiedzi.
    "Macedończycy! Za wcześnie jednak na radość! Wróg jeszcze nie jest pokonany, Pyrrus stoi w polu, Grecja wrze! Jeszcze wiele trudów trzeba ponieść i wiele krwi przelać, aby przynieść pokój Macedonii! Nie wszystko idzie po naszej myśli, a i ja sam dotknięty zostałem karzącym palcem neiprzewidywalnej Nike! Znacie mych braci Krateorsa i Kalosa, dumnych i twardych ludzi, którzy gotowi byli ponieść każdą cenę dla Królestwa. Dotarła do mnie bolesna wieść, że zginęli oni w walkach z buntownikami, a ich ciała leżą teraz bez godnego pochówku na równinach Lakonii, wraz z tysiącami innych, którzy chwalebnie polegli walcząc do ostatka za swoją ojczyznę. Cóż powinniśmy zrobić? Macedończycy, pytam was, co robić?!"
    Na twarzach zebranych malowało się uczucie smutku i gniewu zarazem. Jedni zaczęli potrząsać w powietrzu włóczniami, inni dobyli mieczy i tłukli się o swoje tarcze, a z gardeł wszystkich zebranych wydobył się jedne okrzyk - "Pomścić!".
    "Zatem Macedończycy przemówili! - krzyknął król i chwycił włócznię jednego z gwardzistów, po czym uniósł ją wysoko do góry i dumnie wyprostowany, krzyknął - Poprowadzę was i pomścimy naszych rodaków! A nasza zemsta będzie okrutna!"
    Odpowiedział mu okrzyk bojowy wydostający się z tysięcy gardeł, a zaraz po nim dźwięki rogów i trąb. Wszyscy pospieszyli zwijać obóz i gotować się do wymarszu. Armia królewska ruszała do boju!

    [​IMG]
    Pyrrus umknął do Epiru!

    Jednak ku zaskoczeniu generałów, król najpierw skierował armię na zachód, by przebywszy górskie ostępy stanąć naprzeciwko Pyrrusa i sprowokować go do decydującej bitwy. Jako, że posiłki dla króla Epiru jeszcze nie nadeszły, wolał on nie stawać do walki z prawie trzykrotnie silniejszą armią królewską i po małych podchodach i kilku manewrach, zarządził generalny odwrót do Epiru. Antygon natomiast nie ścigał go, lecz pozostawił swoich szpiegów na granicy, by kontrolować sytuację. Miał pilniejsze sprawy na głowie, ale Epir jeszcze zdąży pożałować, że wsparł greckich buntowników. Na razie jednak Pyrrus może spać spokojnie, Macedończycy pospiesznie pomaszerowali na południe.

    [​IMG]

    Gdy stanął nad wodami Zatoki Korynckiej, macedońska flota wojenna już go tam oczekiwała. Król zaczerpnął nowych informacji na temat sytuacji na Peloponezie. Korynt znowu znalazł się w stanie oblężenia, lecz tym razem siły obrońców i zapasy żywności były dostatecznie duże, aby utrzymać twierdzę przez dłuższy okres czasu. Wobec tego król nie zdecydował się na atakowanie wojsk oblegających miasto, lecz obszedł je od wschodu i skierował się prosto na Spartę. Grecy nie spodziewali się tak nagłego pojawienia się Antygona i jego armii, więc byli kompletnie zaskoczeni, gdy pod Spartą nagle zapłonął gąszcz ognisk i dało się usłyszeć tysiące głosów. Obleganie Koryntu nie miało najmniejszego sensy, gdyż siły broniące ostatniego punktu oporu Greków były żałośnie małe i nie miały żadnych szans na obronę miasta przez Macedończykami. W tej sytuacji wróg mógł zrobić tylko jedno - zdecydować się na walną bitwę! Siły obu armii były wyrównane i liczyło po około 20 000 ludzi. Na równinnych terenach Lakonii miało dojść do wielkiej bitwy, która przesądzi o losach greckiej rebelii!

    [​IMG]



    -------------------------
    Irkuck, jak już mówiłem na SB, dam taką mapę jak podbiję coś więcej.

    Hamnis, wiem, ale 20 000 piechotą nie chodzi, a w tym modzie to prawdziwa fortuna. Zresztą trzeba było jakoś ukarać tych paskudnych Ateńczyków.;)
    -------------------------
     
  20. Severian

    Severian Doctore

    Mimo to barbarzyństwo :p Zrabować i zburzyć Akropol :p Trzymaj tak dalej :)
     
  21. Tomoesopo

    Tomoesopo Znany Wszystkim

    No, no szykuje się niezła bitwa. Do tego ten dowódca Spartan (król?) ma niezłe umiejętności w walce, także pewnie lekko nie będzie, no i ta spartańska gwardia...

    Powodzenia :).
     
  22. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    [​IMG]

    Μακεδονία EB AAR



    Odcinek VI

    "Tym razem nie macie już wyboru, przybyłem jako wasz zaprzysięgły wróg"* - te słowa miał wypowiedzieć król Antygon, gdy wkraczał do Lakonii. Nawiązywał w ten sposób do czasów Filipa i bitwy pod Cheroneą. Stanąwszy pod Spartą, armia macedońska zablokowała miasto i rozpoczęła przygotowania do szturmu. Gdy jednak do króla dotarły wieści, że z północy nadciągają główne siły buntowników, odstąpił on spod miasta i ruszył im na przeciw. Krok w krok za nim podążał Eudamidas wraz z Akrotatosem, otoczeni przez najlepszych spartańskich hoplitów. Armia macedońska rozłożyła się obozem na równinie na północ od Sparty i oczekiwała. Do sztabu docierało coraz więcej raportów informujących o ruchach wrogich wojsk. Gdy stało się jasne, że Grecy dążą do decydującego starcia, Antygon nie miał już powodu, by zwlekać. Dostał to czego chciał, czyli decydującą batalię z powstańcami. Wydano zatem odpowiednie rozkazy i rozpoczęło się formowanie szyku bojowego. Zwarte oddziały falangistów zaczęły zajmować wyznaczone sobie pozycje. Na każdej z flank umieszczono spory oddział lekkozbrojnych peltastów, który miał zapobiec ewentualnym manewrom oskrzydlającym, na płaskim i równinnym terenie byłyby dla falangi szczególnie niebezpieczne. Za linią falangi macedońskiej ustawił król dwa oddziały klasycznych hoplitów, aby w razie potrzeby wsparły zagrożone odcinki. Obok króla znalazł się jeszcze oddział harcowników, który miał stanowić dodatkowy, mobilny obwód. Antygon całą nadzieję pokładał jednak w jeździe, której buntownicy w ogóle nie posiadali. Dawało to Macedończykom ogromną przewagę, którą trzeba było wykorzystać. 2 000 ciężkozbrojnej jazdy zostało zatem zgrupowane na lewej flance. Po tych czynnościach armia macedońska zaczęła zbliżać się do wojsk nieprzyjaciela, które również rozwinęły szyk bojowy.

    [​IMG]

    Dwie armie stanęły naprzeciwko siebie. Antygon popatrzył na linię wrogich wojsk, po czym pchnął gońca do dowódców falangi z rozkazem - "Naprzód!". Po chwili cała linia macedońska ruszyła. Za nią wolno podążali lekkozbrojni i kawaleria na lewej flance. Wróg początkowo stał w miejscu, jednak chwilę później jego front również ruszył w stronę Macedończyków. Zaiste, straszny to musiał być widok, gdy macedońska falanga maszerowała najeżona sarissami i pokrzykująca co krok, w celu utrzymania właściwego tempa i równej linii. Tego typu manewrowanie na polu bitwy wymagało żelaznej dyscypliny i miesięcy, jeśli nie lat, wytrwałych ćwiczeń. Obie armie były coraz bliżej siebie i do akcji zaczęli już wkraczać wrodzy harcownicy, gdy goniec poinformował króla, że na tyłach armii królewskiej pojawił się korpus Eudamidasa, który opuściwszy Spartę, spiesznym marszem podążał na spotkanie z odsieczą, lecz nie zdążył się z nimi połączyć. Znalezienie się spartiatów na tyłach armii macedońskiej było bardzo niebezpieczne i król doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Trzeba było czym prędzej uporać się z głównymi siłami buntowników, po czym zwrócić się przeciwko Eudamidasowi.

    [​IMG]
    Kassander rusza do boju na czele jazdy, Spartanie zmierzają w lukę powstałą po szarży!

    Kolejny goniec pognał zatem na lewą flankę z rozkazami dla dowodzącego ciężką jazdą, Kassandra. Rozkaz był aż nadto wyraźny - " Uderzać, uderzać!". Hufce jazdy rozwinęły szyk i na znak swojego dowódcy, który uniósłszy włócznię wskazał im cel, ruszyły przed siebie nabierając szybkości. W tej samej chwili front falangi nawiązał kontakt z wrogiem, na prawej flance na dobre trwały już harce lekkozbrojnych, a procarze stojący obok króla zaczęli miotać swoimi śmiercionośnymi pociskami w przeciwnika. Z prawej strony greckiej linii na flankę falangi zdążył ruszyć już oddział ciężkozbrojnych peltastów, a za nim kroczył zastęp hoplitów spartańskich. I to właśnie na tych peltastów, którzy tak walnie przyczynili się do klęski Kraterosa, spadła pierwsza, potężna szarża jazdy. Tym razem rozpędzeni jeźdźcy dosłownie zmietli próbujących zajść im drogę peltastów, którzy rzucili się do ucieczki, ścigani i zabijani przez kawalerzystów Kraterosa, który rozgrzany walką, coraz bardziej oddalał się od własnych linii. Widząc to spartańscy hoplici obeszli flankę i znaleźli się na tyłach prawego skrzydła. Jednak król zauważył ten manewr i kolejni gońce otrzymali rozkazy do przekazania - pierwszy podążył do stojących w obwodzie hoplitów, a by ci pospieszyli na prawą flankę i związali wroga walką, drugi natomiast miał natychmiast zawrócić Kasandra i jego jazdę. A zagrożenie potęgowało się, gdyż na lewej flance wyczyn Spartan próbował powtórzyć inny oddział greckich hoplitów. Trzeba było działać i to szybko, zatem król zabrał ze sobą drugi z pozostających w rezerwie oddziałów macedońskich hoplitów i ruszył na wroga. Zażarta walka zatem trwała już na obydwu skrzydłach, ale w centrum wyraźną przewagę zyskiwali falangiści macedońscy, którzy nie zważając na harcowników, posuwali się do przodu zmuszając wroga do cofnięcia się.

    [​IMG]
    Hoplici Spartańscy jeszcze górą, lecz w tle nadciąga już Kassander

    Spartiaci na prawym skrzydle nie ustępowali jednak pola i zaczęli osiągać znaczną przewagę, gdy oto powrócił Kassander z jazdą. W mig rozeznał się w sytuacji i podzielił swoich ludzi na dwa oddziały - jeden posłał przeciwko wrogiemu centrum, aby całkowicie je zniszczyć, a sam, na czele jazdy tesalskiej, ruszył na Spartan, w których tyły poprowadził rozpędzoną jazdę. Otoczeni i ściśnięci Spartanie podjęli beznadziejną walkę do końca i niemal wszyscy zginęli. W tym momencie zagrożenie na prawej flance zostało zażegnane i Kassander rzucił swoje siły do pościgu za umykającym z centrum wrogiem. Nie gorzej spisał się na przeciwległym skrzydle król Antygon, którego piękna szarża na czele osobistego oddziału konnej gwardii skutecznie zniechęciła Greków do dalszej walki. Tym sposobem całą armia grecka umykała z pola bitwy, ścigana przez jazdę macedońską.

    [​IMG]
    Król Antygon miażdży oddział greckich hoplitów, a na horyzoncie widać nadciągających Spartiatów pod wodzą Eudamidasa

    Ale to jeszcze nie był koniec bitwy, gdyż Eudamidas był już bardzo blisko. Dowódcy poszczególnych korpusów falangi wydali zatem rozkaz, aby obrócić czoło falangi o 180 stopni. Ten niezwykle trudny i efektowny manewr został wykonany bezbłędnie - żołnierze podnieśli sarissy, po czym przez odpowiednio rozmieszczone przejścia zmienili kierunek ustawienia falangi i wymierzyli swoje zabójcze ostrza w nadciągających już Spartan. Eudamidas z pewności widział już pogrom armii spieszącej mu na pomoc, ale jako dumny Spartiata nie miał zamiaru się wycofać. Wolał znaleźć bohaterską śmierć na polu bitwy, niż zhańbić się ucieczką, gdyż Spartiata raz ruszywszy w pole albo wróci zwycięski, albo nie wróci wcale! Będąc wierny tym słowom ruszył na czele swojej gwardii na Macedończyków. I dopiero teraz rozpoczęła się ciężka przeprawa dla armii królewskiej i macedońskich falangistów. Król, razem z jazdą był daleko, ścigając umykającego wroga, więc Macedończycy byli pozbawieni swojego głównego atutu. Gdy zatem Spartanie zbiegając z lekkiego wzniesienia zwarli się z falangą, rozpoczęła się mordercza walka na wyniszczenie. Po kilkunastu minutach powstały dwa odrębne zgrupowania, które próbowały przełamać opór Eudamidasa i Akrotatosa, dowodzącymi poszczególnymi oddziałami Spartiatów. Do boju przeciwko nim rzucano kolejne oddziały, lecz nic nie skutkowało. Spartanie dokonywali czynów nadludzkich, bijąc się zażarcie i mężnie. Linia macedońskiej formacji była coraz cieńsza, gdyż kolejni żołnierze ginęli od ciosów spartańskich włóczni. Nie pomagały ataki lekkozbrojnych, szarża hoplitów na tyły wroga, nawet zamknięcie Spartan w okrążeniu. Jak gdyby sama Ares zagrzewał ich do boju...

    [​IMG]
    Ostatni, heroiczny bój spartańskich hoplitów

    W końcu jednak zaczęła wracać macedońska jazda, utrudzona, pokryta kurzem i krwią liczyła, że bitwa dobiegła już końca. Ku ich jednak zaskoczeniu Spartanie nadal stawiali opór. Zamknięci w dwóch "kotłach" walczyli do ostatniej kropli krwi. Pierwszy padł Akrotatos, raniony włócznią w nogę, osunął się na kolana i został pchnięty przez jednego z lekkozbrojnych w odsłonięty fragment karku, między hełmem, a zbroją. Zatem zanim jazda rozwinęła szyk do kolejnej już dzisiaj szarży - jedne z oddziałów Spartan został unicestwiony. Drugi dowodzony przez samego Eudamidasa nadal dzielni stawiał opór, ale w końcu przeciwników było zbyt dużo, a zmęczenie dawało znać o sobie. Padł dzielny Eudamidas, poraniony od ciosów, walczył do końca i zginął przeszyty wieloma włóczniami. Nieliczni Spartiaci próbowali wydostać się z okrążenia, ale w mig zostali dogonieni przez jazdę i zabici. Krwistoczerwone słońce zachodziło nad równinami Lakonii, które były dziś świadkiem morderczej i heroicznej walki, w której ostatecznie górą byli Macedończycy!

    [​IMG]

    Straty armii królewskiej były jednak poważne. Mimo to następnego dnia po bitwie Antygon ponownie zjawił się pod Spartą, która tym razem ogołocona z obrońców skapitulowała. Macedończycy wkroczyli do miasta i ostatecznie stłumili powstanie na Peloponezie. Co prawda ostała się jeszcze jeden punkt oporu na Rodos, ale w chwili obecnej nie stanowił on żadnego zagrożenia dla panowania macedońskiego w Helladzie. Bitwa pod Spartą przeszła natomiast do historii, nie tylko z powodu wielkiego zwycięstwa Antygona, ale również z powodu heroizmu ostatnich Spartan, którzy ostatecznie odeszli teraz w mroki przeszłości!


    * - po bitwie pod Cheroneą, Filip wysłał poselstwo do Sparty z zapytaniem, czy ma przybyć w charakterze wroga, czy przyjaciela. Spartanie odpowiedzieli - "W żadnym".
    -----------------------
    Dzięki Sev.:)

    Racja Tomoesopo, lekko nie było. Ci Spartanie są strasznie przegięci. Wytłukli mi więcej żołnierzy, niż cała reszta.:p
    -----------------------
     
  23. OLI

    OLI Aktywny User

    W tym modzie 20 000 to nie żadna fortuna. Z palcem w uchu rozwaliłem Związek Polis i Epir, nie niszcząc przy tym niczego (nawet Akropolu). Nie rozumiem Twojego podejścia - siłami na początku można zdobyć Ateny, Spartę i bronić się na północy. Po zdobyciu Aten mija 5 tur i już mamy 10 000 kasy. Na jakim poziomie trudności grasz?
     
  24. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    Widocznie Oli jesteś lepszym graczem ode mnie.:D Przed zdobyciem czegokolwiek, Macedonia ma deficyt 3 000 na turę (za startowe jednostki, nie mówiąc o tym, co zdążysz jeszcze powołać), więc zastrzyk 20 tysiaków jest fortuną, za którą można szkolić wojo przez następne kilka tur i nawet wrzucić coś do konstrukcji. Owszem, można rozwalić Greków od razu, ale ja ich nie rozwaliłem, tylko dokonałem odwrotu.:p Poziom trudności był podany - h/h.
     
  25. OLI

    OLI Aktywny User

    A widzisz. U mnie hard w pierwszej pozycji, ale walka standardowo medium, co uznaję za większy realizm. Zwracam honor - na innym poziomie sytuacja może wyglądać zupełnie inaczej. Doradzę Ci - nie rezygnuj z możliwości agoge, jeżeli takowa się przytrafi. Chłopak bez jakichkolwiek umiejętności ma teraz, po iluś tam latach spędzonych w Sparcie, max. wskaźnik wpływów o_O Daruj sobie zdobywanie Cypru, Krety albo Jonii - podstawa to kontynentalna część, zarówno Związku Polis jak i Epiru. Czekamy na odbudowę zbezczeszczonej świątyni (chyba się da, prawda?).
     

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie