Prześcignąć Aleksandra - Μακεδονία EB AAR

Temat na forum 'Total War AARy' rozpoczęty przez Ponury Joe, 5 Październik 2009.

?

Czytasz Μακεδονία EB AAR?

  1. Tak

    50,0%
  2. Nie

    50,0%
  1. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    Hard na polu bitwy oznacza dodatkowe bonusy dla żołnierzy AI. Widać to choćby w przypadku tej ostatniej bitwy, gdy musiałem zlać dwa oddziały Spartiatów i za Chiny kolesie nie chcieli uciekać. Wybili mi sporo żołnierzy. 20 000 z Akropolu pozwoli mi rozkręcić gospodarkę, bez czekania, aż wpływy z nowych miast ponownie dadzą mi dodatnie sumy w budżecie. Dzięki temu czas potrzebny do zebrania dużej armii i wysłania jej na podbój nowych ziem będzie krótszy.;) Już teraz mam zamiar spuścić lanie Pyrrusowi. Ostrze sobie ząbki na tę walkę, bo ma on 7 gwiazdek w dowodzeniu i tonę innych bonusów wynikających z karty postaci.

    Poza tym dzięki za rady Oli, oczywiście wyspy zostawiam na razie. Jak już wspomniałem, w planach jest teraz spacyfikowanie Epiru, a potem muszę jeszcze z barbarzyńcami na północy zrobić porządek. Jednak dzięki kasie z Akropolu stać mnie będzie na wystawienie drugiej armii, którą wyślę na Pergamon. Niestety brakuje mi generała z dobrym dowodzeniem, ale cóż. Trzeba będzie zdobyć je w walce.:p Co do świątyni to nie mam pojęcia, czy da się ją odbudować. Nie sprawdzałem. Ale koszta jej odbudowy będą wręcz kosmiczne, dlatego nawet jeśli się da, to szybko to nie nastąpi.;)
     
  2. Tomoesopo

    Tomoesopo Znany Wszystkim

    Uff, natchniony tym AARem zainstalowałem Rome'a no i ten dodatek. Muszę powiedzieć, że zawsze grałem na podstawce, która była jakby na to nie patrzeć dość prosta, łatwo i przyjemnie grało się niemal każdym krajem.

    Zacząłem grać również Macedonią i jak się okazało mod a podstawka to zupełnie dwie różne rzeczy, tutaj już lekko nie ma :p. Ileż to razy walczyłem z tym Pyrrusem w pierwszej turze zanim wreszcie udało mi się rozwalić mu słonie zanim doszły do bram, jeśli się tego nie zrobi to już praktycznie po bitwie, moje dwie falangi broniły dziury w murach a kawaleria szarżowała na wroga cały czas od tyłu, ale to żadnego wrażenia na Grekach zamkniętych w okrążeniu nie robiło. Byłem w szoku, bo na czystym Romie takie szarże zmiotłyby przeciwnika, a tymczasem moja kawaleria zbierała cięgi, a te elitarne jednostki Epiru walcząc na dwóch frontach rozszczepiały moje falangi ;).

    Wreszcie udało się w pierwszej turze wygrać dwa oblężenia (obrona Pelli i Demetrios), teraz jestem w turze numer dwa i mam rozterkę czy iść na Ateny, lub wesprzeć Korynt (który pewnie zaraz zostanie oblężony), czy też iść za ciosem i skontrować Epir.

    W każdym razie muszę pogratulować rozgrywki, bo gra rzeczywiście prosta nie jest... Sytuacja Macedonii na starcie jest dość nieprzyjemna, od razu kilka wojen z dość silnymi sąsiadami i zagrożona połowa państwa już w pierwszej turze :).

    U ciebie powinno już chyba iść z górki, jeden front zamknięty, można przerzucić siły na Epir i go skontrować zanim się pozbiera po klęskach. Z ciekawością będą obserwował postępy w twojej grze i mam nadzieję się czegoś nauczyć ;) ).
     
  3. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    Sukces.:jupi:

    Fakt, kawaleria została wreszcie odpowiednio zbalansowana. Koniec z szaleńczymi szarżami od frontu na wroga. Teraz trzeba jazdy używać mądrze, bo koszta rekrutacji i utrzymania są potwornie wysokie. Strata jednostki kawalerii jest naprawdę bolesnym cisem dla armii.

    Trudno powiedzieć, bo zależy co zrobi AI, aczkolwiek jeżeli porządnie obiłeś Pyrrusa to obstawałbym jednak pobić Greków.;)

    Ba, próbowałem grać Pontem, ale za cienki jeszcze na to jestem. Jedno miasto, dochód -4000 i Seleucydzi pod nosem, którzy prędzej, czy później i tak zaatakują. Co prawda jest dość silna armia, ale po zdobyciu dwóch, trzech miast są to same niedobitki, których nie ma jak uzupełnić, bo kasy brak. To dopiero wyzwanie. Jak się trochę podciągnę w EB to spróbuję jeszcze raz.:)
     
  4. dabranocka

    dabranocka Aktywny User

    Wg mnie ten mod bije nie tylko podstawkę Rome ale też MTW2 i Empire(choć nie grałem). Ale uwaga trwają prace nad Europa Barbarorum II pod MTW2 ;D.
     
  5. OLI

    OLI Aktywny User

    Żeby nie być gołosłownym, zamieszczam obrazki będące dowodem moich "przechwałek" :D
    [​IMG]
    Tak jak mówiłem - Akropol jest na swoim miejscu, a ja powoli przygotowuję się do przeniesienia tam dworu (obecnie stolica jest w Demetrias - w centrum). Poniżej finanse, mapka świata oraz dziwne zagrania Greków. Nie chcę się rozpisywać - w końcu twój AAR :)
    [​IMG]

    Przewiduję, że w tym roku, na którym ja przerwałem rozgrywkę, osiągniesz podobny stan terytorialny. Rozumiem, że chcesz popodbijać plemiona północne - czyżby granica oparta na Dunaju? A potem pewnie podbój Wschodu - spodziewać się szaleńczego tempa Aleksandra (w końcu trzeba go prześcignąć), a może konsekwentnego przyłączania nowych terenów (taki styl gry jakoś bardziej mi do Ciebie pasuje)?
     
  6. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    [​IMG]

    Μακεδονία EB AAR



    Odcinek VII

    Tak oto Antygon stał się już teraz zaprawdę jedynym władcą Hellady. Poddały mu się wszystkie polis peloponeskie, gdyż po upadku Sparty i Aten nie było nikogo, kto mógłby spróbować przeciwstawić się macedońskiemu panowaniu w Grecji. Jedynie odległa wyspa Rodos stawiała jeszcze opór, ale nie była ona w stanie zagrozić Macedończykom na kontynencie. Antygon wkroczywszy do Sparty od razu rozpoczął porządkowanie nowych nabytków. Koniec ze związkami, koniec ze wspólnotą polis pozostających pod hegemonią królów macedońskich. To już było i się nie sprawdziło. Za każdym razem, gdy Macedonia miała jakieś kłopoty uparci Grecy próbowali wykorzystać sytuację, wzniecali bunty i niepokoje. Trzeba było położyć temu kres, i Antygon zamierzał to zrobić. Przelała się czara goryczy i teraz Grecy zapłacą za swoją krnąbrność. Ateny już zapłaciły wysoką cenę, Akropol został doszczętnie ograbiony ze skarbów. Teraz przyszła pora na pozostałe miasta greckie.

    [​IMG]
    Początek zamiany Hellady w prowincję macedońską

    Pierwszą rzeczą, którą trzeba było załatwić była neutralizacja niedawnych przeciwników politycznych, którzy tak głośno nawoływali do powstania przeciwko Macedończykom. Szybko sporządzono listy nazwisk osób wrogich królestwu i przystąpiono do „odławiania” tych elementów spośród ludności. Jedni dali się zaskoczyć i powędrowali w łańcuchach na północ, do kopalni złota w górach Pangajos, inni przezornie ukryli się, by później dać nogę albo na Rodos, albo jeszcze dalej, do Pergamonu a może i nawet na dwór Ptolemeuszów w dalekim Egipcie. Jednak wyłapanie zażartych wrogów królestwa dało na jakiś czas spokój Antygonowi w Helladzie. Zresztą król podjął już decyzję – Grecja zostanie bezpośrednio włączona do Macedonii, a macedońskie garnizony będą do dyspozycji tutejszego gubernatora. I tutaj pojawił się problem. Zaufani króla, jego bracia polegli, mądrzy to byli i doświadczeni w służbie państwowej ludzie, których brak król dopiero teraz zaczął poważnie odczuwać. Cóż jednak było robić? Mianował zatem swojego bratanka Aleksandra, tego samego, który zdobył Ateny, gubernatorem całej Grecji. Było to posunięcie niebezpieczne, ale nie było innego wyboru. Grecja mimo zniszczeń wojennych, nadal była prowincją dostatnią i bogatą, dającą spore możliwości. Trzeba było zaufać młodzianowi, który miał niespełna 21 lat. Oczywiście syn Kraterosa został obstawiony zaufanymi ludźmi Antygona, żeby pilnowali młodego gubernatora i pilnowali, aby nie wywinął żadnego psikusa. Przekazawszy zatem polecenia Aleksandrowi, który osiadł w Koryncie, król dokonał przeglądu armii i przygotował się do wymarszu na północ. Pyrrus czekał.

    [​IMG]
    Rozbudowa koszar w Pelli pozwoli na rekrutacja lepiej wyszkolonych żołnierzy

    Przodem pomaszerował korpus wojska liczący 3 800 ludzi zmierzający do Pelli. W jego skład wchodziły oddziały, które doznały w toku walk najcięższych strat. Skoro miało dojść do generalnej rozprawy z Epirem trzeba było je czym prędzej uzupełnić o nowych rekrutów. Przy okazji też miały wzmocnić garnizon stolicy, który po chwilowym zażegnaniu niebezpieczeństwa ze strony Pyrrusa, został niemal doszczętnie ograbiony z żołnierzy. Dodatkowo korpus ten konwojował pokaźną kwotę 125 talentów, które król przesyła do stolicy na rozbudowę kwater i poligonów szkoleniowych dla żołnierzy. Pozwoli to na rekrutację lepiej wyćwiczonych i wyposażonych żołnierzy do królewskiej armii. Ale to przyszłość, na razie Epiroci nie mieli zamiaru się poddawać. Dowiedziawszy się, że armia królewska odeszła na północ, kolejny silny oddział wroga ruszył na Macedonię. Szpiedzy rozlokowani na granicy donosili, że armia ta liczyła około 12 500 ludzi, z czego 2 000 to ciężka jazda, wspierana dodatkowo przez 36 słoni. Siła to była poważna i król musiał pospiesznie wracać na północ.

    [​IMG]
    Wyścig do stolicy!

    Epiroci widocznie zostali uprzedzeni o nadejściu królewskiej armii, gdyż jak znienacka się pojawili, tak szybko zatrąbili na odwrót. Widocznie nie spodziewali się tak szybkiego powrotu króla, który jednak zanim zdecydował się na przekroczenie granicy z Epirem, postanowił w końcu jakoś zakończyć konflikt z Egiptem. Co prawda nie doszło jak na razie do starcia zbrojnego między tymi państwami, ale poparcie Ptolemeuszy dla greckich dysydentów było samo w sobie niebezpieczne. Dodatkowo cierpiał też handel zbożem, gdyż dopóki będzie trwała wojna, rynki w Aleksandrii będą dla macedońskich i greckich kupców zamknięte. Trzeba było zatem spróbować się dogadać z Ptolemeuszami, bo tak naprawdę wojna nie przynosiła żadnej ze stron korzyści. Król wysłał zatem misję dyplomatyczną do Ptolemeuszy, licząc, że uda się jakoś dojść do porozumienia. Karpos Aiginios, zaufany królewski dyplomata udał się zatem do Side, najbliższego miasta kontrolowanego przez Ptolemeuszy, aby rozpocząć negocjację. Tymczasem ogromna armia królewska skierowała się na Epir, by zadać Pyrrusowi decydującą klęskę na jego terytorium i zakończyć tę wojnę. A królewscy szpiedzy działali już w Epirze, rozpoznając główne miasta, lokacje wrogich sił oraz główne drogi. Nastał czas na decydującą konfrontację!

    [​IMG]
    Antygon lada chwila wkroczy do Epiru! Czas na starcie tytanów!


    -------------------
    Nowy odcinek, tym razem skupiam się bardziej na konstrukcji, aby pokazać tym którzy nie grali w EB, jakie tam wprowadzono zmiany.:)

    Mam nadzieję w następnym odcinku przedstawić wielką batalię z Pyrrusem, o ile AI zdecyduje się na walną rozprawę. Wolałbym nie szturmować miasta z Pyrrusem jako dowódcą obrony, bo straty będą kolosalne. No, ale zobaczymy.

    Przy okazji puknąłbym tych rebeliantów, ale szkoda mi czasu gonić za nimi po lasach.:p
    -------------------
     
  7. Tomoesopo

    Tomoesopo Znany Wszystkim

    No będzie ciekawie, walka z Pyrrusem do najłatwiejszych nie należy, do tego ta silna kawaleria i cholerne słonie, które uwielbiają wpadać w środek falangi lub oddziału hoplitów ;).

    U mnie w grze Grecją poszło zgoła odwrotnie, właśnie zdobyłem Pellę i Macedonia została zredukowana do jednego miasta, do tego zdobycznego, Pergamonu. To już długo nie potrwa, ale póki co chcę zająć Bizancjum przed Seleucydami, którzy też mają na nie chrapkę.

    Niestety wciąż gra Macedonią jest dla mnie za trudna, nie potrafię zbyt dobrze walczyć na dwa fronty niestety ;). Ty już tą najtrudniejszą fazę przeszedłeś, teraz powinno być z górki. Pokaż jeszcze screena ze skarbcem, jestem ciekaw jak tam ci się udaje zamykać budżet ;).
     
  8. Paker111

    Paker111 Ten, o Którym mówią Księgi

    mam na to sposób wypraktykowany przy grze Rzymem: w zależności od wielkości oddziałów, ale co do zasady minimum dwie a najlepiej 3,4 oddziały harcowników a'la velici jak dla Was czyli oszczepników, które mają jedno tylko zadanie- zabić słonie lub spowodować ich odwrót i wpadnięcie w amok nim dotrą do naszych linii. Przy dobrej koordynacji ta metoda działa w 5 na 10 przypadków (a właściwie to 7/10 przy bezbłędnej koordynacji), zazwyczaj nie daje rady gdy się zagapię i atakuję słonie zbyt późno. Wiele zależy też od tempa natarcia przeciwnika (to właśnie pozostałe 3 przypadki gdy naciera tak szybko, że nie idzie ich wybić w wystarczającej ilości).

    co Wy wiecie o deficycie budżetowym ;P Grając Rzymem na Imperatorze II na starcie mamy -3500 na turę i 20 koła do wydania (co starczy na kilka niezbędnych budowli i uzupełnienia w postaci połowy legiony licząc standardami poradnika z twcenter autorstwa nie pamiętam kogo). Po wstawieniu posiłków do kolejki dług rośnie bardzo szybko, po kilku turach jesteśmy - 6 koła na turę. Mamy tylko trzy regiony a redneki posiadają 5 pozostałych regionów w Italii (2/3 staka każdy i do tego średni generał a same siły ze srebrnymi szewronami- jak się z nimi walczy bez dobrego generała to potrafią wybić połowę Rzymian). Do tego Epiroci łącznie 3 regiony, 7 gwiazdkowy Pyrrus, kilku innych średnich generałów (każdy lepszy niż rzymscy) i 2,5 staka wraz ze słoniami, kilkoma oddziałami jazdy i świetnymi falangitami (a te dziady są na sporym plusie finansowym). M/M czy H/H nie robi tutaj zasadniczej różnicy w kasie dla nich. Rzym posiada na starcie 1,5 staka a w tym dwa oddziały jazdy. Grałem ową kampanię już wielokrotnie i doszedłem do dużej wprawy- zaczynam zarabiać gdy mam dług 130-150 tysięcy. W międzyczasie trzeba pokonać Epirów (jak biorą w siedzenie to dostają bonus finansowy- horror), Ilirowie kilkakrotnie desantują się w Italii (potrafią nawet połową staka), to samo Kartagińczycy (ale jak się ich dobrze zablokuje to nie mają gdzie wylądować i po dłuższym czasie odpływają)- ci to potrafią pełnym stakiem o zgrozo. Czas wyjścia na plus to około 15 lat czyli 60 tur (skrypt cztery poru roku), a wtedy wpierw trzeba wydać kasę na tragiczne zapóźnienia infrastrukturalne i odnowienie armii (gdy zaczynałem to potrafiłem dobrnąć do -200 tysięcy na koncie i z połową legionu nim spłaciłem długi. Obecnie to tylko -130 do -150 tysięcy co zależy od łutu szczęścia i 2/3 staka wolnych sił, gdyż duża część trzyma za mordę "miastowych"). Zazwyczaj po pokonaniu Epiru skupiałem się na Italikach, ale obecnie testuję strategię najazdu i spustoszenia Hellady wraz z Macedonią- widzi mi się, że wyjdzie nieco lepiej. To takie moje drobne przemyślenia ad problemów z kasą przy TW ;) Wkrótce wstawię w nowym temacie info nt. tamtego moda.
     
  9. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    [​IMG]

    Μακεδονία EB AAR



    Odcinek VIII

    Antygon wydawszy zatem ostatnie polecenia, zebrał swoje wojska i ruszył ku Epirowi, który od Macedonii i reszty Grecji oddzielony był pasmem gór Pindos. Widocznie nikt się nie spodziewał ataku Antygona, gdyż przełęcze górskie były przez wroga nie bronione, a gdy ten spostrzegł zagrożenie, było już za późno, gdyż Macedończycy znaleźli się już w Epirze. Schodząc z gór armia królewska natrafiła na duży oddział Epirotów, którzy najwyraźniej zmierzali im naprzeciw. Około 10 000 ludzi prowadzonych przez lokalnego arystokratę Helenosa, spieszyło by stawić czoła armii macedońskiej. Niemiłą zaiste dla nich niespodzianką był widok 25 000 żołnierzy maszerujących pod wodzą Antygona na Epir. Mimo to wróg podjął próbę zatrzymania armii macedońskiej. Główny korpus wojska Helenos 7 000 ludzi, z czego poważną ich część stanowili toxotai, helleńscy łucznicy, zabójczy w górskim i lesistym terenie oraz oddział 1 000 prodromoi, doskonałej ciężkiej kawalerii. Sam Helenos powiadomiony o nagłym pojawieniu się Macedończyków nie zdążył połączyć się jeszcze ze swoimi siłami głównymi i zmierzał ku nim z 3 000 ludzi. Wykorzystując moment zaskoczenia, falangiści uderzyli na wroga, a jazda macedońska i tesalska starła się z kawalerią Epiru, która walczyła twardo, ale w końcu jej szyki załamały się. Wtedy doszło do rzezi łuczników i ogólnej ucieczki głównego korpusu wojsk Helenosa, który również zbiegł z pola bitwy. Po tej potyczce droga na Ambrakię, siedzibę Pyrrusa, stanęła otworem.

    [​IMG]
    Pierwsza wygrana bitwa na wrogiej ziemi

    Jednak król nie chciał wikłać się w długotrwałe oblężenie, nie w smak było mu również zdobywanie Ambrakii szturmem. Zezwolił zatem swoim żołnierzom na rabunek i plądrowanie wrogiego terytorium, licząc, że tym sposobem wyciągnie Pyrrusa w pole. Jednak zwiadowcy, których rozesłał po kraju donosili mu, że jest on opustoszały i nigdzie nie widać mobilizacji wrogich wojsk, a sam Pyrrus zamknął się w swojej stolicy. Nie było nawet śladu po oddziale, który jeszcze jakiś czas temu zagrażał Macedonii. W tej sytuacji dla Antygona stało się jasne, że oto bogowie wydali wroga w jego ręce. Pyrrus widocznie był całkowicie zaskoczony tym, że Macedończycy zdecydowali się na atak przed końcem zimy. Teraz jednak było za późno na działanie, gdyż zaledwie kilka dni później Antygon na czele swojej armii stanął pod murami Ambrakii i rozpoczął przygotowania do szturmu. Wrogi garnizon, wraz z osobistą ochroną Pyrrusa, liczył 5 000 ludzi, a więc Macedończycy mieli przewagę prawie pięć do jednego. Ale Antygon wiedział, że nie należny lekceważyć Pyrrusa, gdyż jego talenty dowódcze i uwielbienie jakim darzą go jego poddani sprawi, że nadchodząca bitwa wcale nie będzie łatwa.

    [​IMG]
    Starcie gigantów!

    Nie oznaczało to jednak, że Antygon nie był zdecydowany raz na zawsze skończyć z Pyrrusem. Teraz oto był on zdany na jego łaskę lub niełaskę, zamknięty w mieście, z którego nie mógł już uciec. Zlecił zatem król swoim inżynierom skonstruowanie trzech taranów w celu skruszenia obwarowań miasta. A pośpiech był wskazany, gdyż ten sam Helenos, który próbował zatrzymać Macedończyków na przełęczy, teraz spieszył na odsiecz stolicy wiodąc ze sobą posiłki, jakie udało mu się pośpiesznie zebrać. Inżynierowie kończyli właśnie konstruować sprzęt oblężniczy, gdy zwiadowcy donieśli, że Helenos nadciąga z północy, więc albo Macedończycy uderzą natychmiast, albo będą zmuszeni odstąpić od oblężenia i jeszcze raz stawić czoła idącym na odciesz wojskom. Jako, że Helenos był jeszcze o kilka dni drogi na północ, zapadła decyzja o natychmiastowym podjęciu szturmu na miasto!

    [​IMG]
    Ostatni bój Pyrrusa

    Sformowawszy zatem oddziały szturmowe, podtoczono tarany pod mury i pod bramę. Umocnienia Ambrakii nie były zbyt mocne, więc szybko dokonano wyłomu w kilku miejscach i wprowadzono oddziały do wewnątrz obwarowań. Wróg widocznie miał zamiar bronić się w obrębie zabudowań miejskich, gdyż poza nękającymi atakujących łucznikami, nie napotkano żadnego oporu. Jednak gdy oddziały maszerowały przez wąskie uliczki miasta spadła na nie szarża wrogiej jazdy, wspieranej ponownie przez lekkozbrojnych łuczników. Rozpoczęła się wielogodzinna, bezpardonowa walka na ulicach miasta. Wąskie uliczki utrudniały formowanie szyku falangi, przez co wrodzy kawalerzyści mieli pewną przewagę, odskakując i ponawiając swoje szarże. Jednak przewaga liczebna była tego dnia po tronie Macedończyków, a siły Epirotów topniały wraz z każdym kolejnym oddziałem wprowadzanym do walki przez Antygona. Król wiedział, że dopóki Pyrrus żyje i dowodzi swoim żołnierzami, póty będą one walczyć aż do śmierci. Trzeba było zatem dosięgnąć Pyrrusa, który na czele swojej elitarnej gwardii walczył w pierwszym szeregu. Król zatem pchnął gońców do Klejtosa, dowódcy jednego z ugrupowań falangistów stojących w rezerwie pod murami miasta, któremu polecił bez względu na cenę doprowadzić do śmierci Pyrrusa.

    Klejtos otrzymawszy królewski rozkaz zebrał swoich ludzi i wkroczył do miasta przez wyryw w murach. Pojmawszy jakiegoś jeńca wymusił na nim torturami, aby ten wskazał mu inną drogę prowadzącą do centrum miasta, gdzie trwała właśnie zażarta walka. W obawie o własne życie Epirota poprowadził Klejtosa przez wąskie alejki Ambrakii ku centrum. Z każdym krokiem wrzawa bitewna, rżenie koni i ochrypłe okrzyki dowódców stawały się wyraźniejsze. W końcu oddział Klejtosa dotarł na tyły Pyrrusa. Ten ostatni prowadził właśnie kolejną szarżę na szeregi Macedończyków, którzy tłocząc się w wąskich alejkach byli dodatkowo ostrzeliwani przez toxotai. Klejtos szybko uderzył i zmusił ich do ucieczki, a tym samym zamknął drogę ucieczki Pyrrusowi, który zapewne dostrzegł pojawienie się Macedończyków na swoich tyłach i tym samym zrozumiał swoją klęskę. Taki był koniec przesławnego Pyrrusa, ulubieńca bogów, który otoczony przez wrogów poległ w bohaterskiej walce do samego końca! Ambrakiia wpadła w ręce Macedończyków, ale wojna daleka jest jeszcze od zakończenia!



    ----------------------
    No cóż, jak widać nie udało się wywabić Pyrrusa z miasta i nie doszło do wielkiej bitwy, ale podejrzewam, że cieciowate AI wysłało swoje armie do oblegania jakiejś rebelianckiej osady. Poślę w następnej turze szpiega, żeby ich wykryć. No cóż, szkoda. Znaczy mogłem tam stać z kilka tur, ale AI nie ma limitu kasy, więc naszkoliłoby najlepszego woja i dopiero byłaby zadyma. Swoją drogą te 10 gwiazdek i cechy Pyrrusa robią wrażenie. Gdyby grać Epirem to póki Pyrrus by żył, gracz byłby nie do ruszenia przez AI. Dobrze, że Antygon się podszkolił trochę, dzięki czemu straty są stosunkowo niewielkie. Gdybym uderzał z jednogwiazdkowym gienkiem pewnie bym połowę armii stracił.

    Aha i co do pierwszej potyczki, to mi się screen nie zapisał z wynikami walki, ale rozbiłem tą większa armię, a ta druga uciekła. Straty moje były malutkie, coś koło 50 ludzi.:p
    ----------------------
     
  10. Hamnis

    Hamnis Nowy

    Niekoszernie Pyrrus zginął. Miast wielkiej heroicznej bitwy tak z zaskoczenia :p.
     
  11. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    [​IMG]

    Μακεδονία EB AAR



    Odcinek IX

    Jam jest Elos, oddany sługa mego pana Antygona, króla Macedończyków, zdobywcy Hellady, ulubieńca Zeusa gromowładnego i Heraklesa o sile nadludzkiej, którzy wydali w jego ręce wszystkich jego wrogów. Byłem z nim, gdy poskromił Ateńczyków, miecz jego i włócznię dzierżyłem, gdy na równinach Hellady miażdżył zastępy Lacedemończyków, hełm mu podawałem, gdy ruszał, aby Pyrrus sławnego poskromić i teraz oto ruszam razem z mym panem, aby Epir uczynić domem Macedończyków!

    [​IMG]
    Posiłki zmierzają do Ambraki, a Antygon maszeruje na północ

    Pan mój i władca pokonawszy Pyrrusa i wziąwszy stolicę jego, ruszył jesienią na północ wraz z całą armią królewską. Przedzierał się przez bezdrożne i górzyste tereny, aby dosięgnąć swoich wrogów, którzy na wieść o upadku Pyrrusa, nie mieli odwagi stanąć mu na drodze i umykali przed nim w popłochu. Zatem ruszył Antygon przesławny za wrogami swymi i następując im na pięty, stanął pod miastem warownym Epidamnos, w którym zamknęła się część jego przeciwników, a zabarykadowawszy bramy oczekiwali na posiłki od swych towarzyszy. Mój pan stanął zatem obozem pod miastem i popatrzywszy na nie o poranku, postanowił je zdobyć. A miał w mieści kilku zaufanych szpiegów, którzy donieśli mu, że oto następca Pyrrusa, nowy król Epiru z dynastii Molossów, Ptolemeusz, zamknął się w mieście wraz z 7 000 wojowników. Tym bardziej zatem król zapragnął zdobyć to miasto, gdyż pewny był, że oto kolejny król zginie z jego ręki.

    [​IMG]
    Kolejny król Epiru...Czy podąży śladem poprzednika?

    Opatrzywszy zatem umocnienia, pan mój i władca zarządził budowę dwóch potężnych taranów, aby skruszyć nędzne obwarowania tej twierdzy. A ustawiwszy wojska w szyku, wygłosił do nich mowę krótką, lecz wspaniałą, wlewając tym samym w ich serca dziką odwagę i potęgując męstwo. A gdy inżynierowie jego ukończyli tarany nazwane na cześć braci króla Antygona – Krateros i Kalos, popchnęli te konstrukcje dzielni Macedończycy pod mury, aby je skruszyć i wedrzeć się do miasta. A za taranami szli procarze i inni miotacze, którzy gradem pocisków zasypali obrońców. I rozpoczął się bój krwawy o miasto Epidamnos, gdzie jedni walczyli o sławę, a inni o swoje życie.

    [​IMG]

    I stojąc u boku mego króla patrzyłem z oddali jak Krateros i Kalos kruszą, miażdżą i w pył obracają obwarowania miasta. A gdy mury runęły, wydając przy tym jęk podobny do zawodzenia tysiąca niewiast, Antygon popatrzył na miasto i dostrzegł, że słońce odbija się od włóczni i hełmów, od tarcz i pancerzy obrońców. I łza spłynęła po twarzy pana mego, a ja Elos wiedziałem, że oto król mój cieszy się w sercu tym oto widokiem i napawa się władzą jaką bogowie mu na tę chwilę oddali. A potem podałem mu włócznię jego i tarczę jego i rzekłem: „Panie…Czy widzisz oznaki zwycięstwa?” A on spojrzał na mnie i rzekł: „Elosie, służysz mi wiernie i będziesz świadkiem, że poniżę mych wrogów, bo dostrzegłem znak od bogów, że wydali oni to miasto i tych ludzi w moje ręce”. I wziął ode mnie włócznie swoją i tarcze swoją, po czym skierował ostrze w stronę wyrw w murach. I ruszyli do boju potomkowie Heraklesa, ruszyli, by dokonać dzieł chwalebnych i krwawych. Zastępy falangistów wlewały się do miasta, procarze ciskali pociskami we wroga, a peltaści miotali oszczepami. Rozgorzał krwawy bój na ulicach, a wróg świadom, że od wyniku tej bitwy zależy jego życie, stawił opór twardy i zawzięty, tak, że Macedończycy musieli wyrąbać sobie drogę do centrum osady. Epiroci nie są ludem bojaźliwym, a gdy wydaje się, że sytuacja jest beznadziejna i walka nie ma dalszego sensu, dopiero wtedy odnajdują oni zapał i męstwo, którego nigdy wcześniej nie ujawniali. Trwały zatem krwawe igrzyska i nie jeden dzielny Macedończyk padł przebity mieczem, niejeden falangista osunął się rażony kamieniem, niejeden Epirota poległ od ciosu włócznią. I gdy wydawało się, że walka dobiega już końca, przybył do króla posłaniec, pokryty kurzem i krwią, ze złamanym mieczem i pękniętym hełmem. I padł przed królewskim rumakiem, tak, że czułem zapach krwi zmieszanej z pyłem. I rzekł do króla: „Panie mój, hańba nam na wieki i wstyd dla nas i dzieci naszych! Oddział falangistów, rozerwawszy szyk, rozbity został przez wroga, oto Ptolemeusz i jego jeźdźcy śmieją nam się w twarz i ścigają mieczem i włócznią naszych żołnierzy, którzy rzuciwszy broń swoją, uciekają przed wrogiem”. Ja, Elos stałem tam, słuchałem, i patrzyłem na króla, który słuchał słów żołnierza przed nim klęczącego i rzekł: Nie bój nic, albowiem bogowie wydali nam wroga, ale dary bogów są niebezpieczne, więc nie można być zbyt pewnym, gdy się je już otrzyma. Ale dary te mnie są przeznaczone, więc prowadź, abym i ja mógł zaśmiać się, gdy pokonam moich wrogów”. Lecz, gdy królewski rumak zrobił krok na przód, z szeregu wojska wyrwał się jeden z młodych arystokratów macedońskich i rzekł: „Panie, nie godzi się, by król osobiście szedł, aby odebrać dla siebie podarek. Od tego są sługi jego. Pozwól zatem mi przynieść podarek od bogów i złożyć go do stóp twoich!” A Antygon spojrzał na tego dziarskiego młodzieńca, który tak słusznie do niego przemówił, po czym westchnął i odparł: „Ahh, gdyby Aleksander miał takich wiernych towarzyszy, Macedonia była by teraz większa, niż jakiekolwiek imperium na ziemi. Idź zatem, a jeśli bogowie wydadzą podarek dla mnie w twoje ręce, abyś mi go przyniósł, to ja uczynię cię nie sługą moim, lecz towarzyszem!”.

    [​IMG]

    I ruszył Theodoros Erymnaios na czele falangi i wkroczył do miasta, by porazić wrogów króla Macedończyków. A bogowie musieli mu sprzyjać, gdyż obszedł on Ptolemeusza i uderzył na niego od tyłu, zabijając ludzi jego bez litości. A Ptolemeusz, który przed chwilą śmiał się z wrogów swoich, teraz zrzucony przez konia swego, wyzionął ducha zadeptany przez walczących żołnierzy. I wpadł wróg Macedończyków panikę, a wtedy bitwa była już wygrana. Byłem tam i ja, Elos, wierny sługa pana i króla mego, który na własne oczy widział i opisał ku chwale Antygona Epirockiego czyny jego. A bogowie tego dnia byli z nim!



    ----------------
    Dzisiaj mała zabawa językiem w lekko kronikarskim stylu.;)

    Cholerka, Epir podbił jeszcze jednego (znaczy mam nadzieję, że jednego) prowa na północy, co mi psuje plany, bo nie chcę się tam chwilowo pchać.:? Został im prawdopodobnie prow zdobyczny, bo "homeland" jest w moich rękach, więc co najwyżej mogą szkolić barbarzyńskich chłopów i nie będzie problemu ich sprać na dłuższą metę, co nie zmienia faktu, że wolałbym, aby po tej bitwie wyświetliła się plansza, że frakcja została zniszczona.:p. Może sami do mnie przyjdą, to im wytłukę gienków i na to samo wyjdzie? No nic, wyślę najpierw szpiega, aby obadać ile jeszcze mają prowincji i armii.
    ----------------
     
  12. Tomoesopo

    Tomoesopo Znany Wszystkim

    Super, fajnie że następne odcinki się pojawiają :). Niezła odskocznia też z tym sługą króla, tylko jak zwykle chcemy więcej screenów, poza tym ekstra ;).

    Niestety Epir zawsze jeśli przegrywa z Macedonią leci na północ do Dalmacji. Jeśli nikt go nie niepokoi to najczęściej spotyka się tam z Rzymem ;).
     
  13. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    Dzięki Tomoesopo.:) Szturmy w Rome są dość schematyczne, więc nie chcę niepotrzebnie wrzucać masy screenów przy każdym oblężeniu, bo po co oglądać za każdym razem to samo? Oczywiście, w przypadku jakiegoś poważniejszego lub niekonwencjonalnego ataku zwiększę liczbę zrzutów.:)

    No właśnie, a ja nie chciałbym zbyt wcześnie spotkać się z Rzymianami, a pas ziemi niczyjej jest doskonałym gwarantem zachowania neutralności AI.;)
     
  14. Tomoesopo

    Tomoesopo Znany Wszystkim

    A Seleucydzi są twoimi sojusznikami? Bo lepiej nie znajdować się w potrzasku między Rzymianami a nimi ;). Jak uporasz się z Epirem to radzę szybko Bizancjum zdobyć, może też jakieś miasto w Azji Mniejszej, zanim zrobią to Seleucydzi, no i będzie też trwała walka na czas z Dakami, którzy te wiochy na północ od ciebie będą stopniowo podbijać ;).

    Swoją drogą dzięki, że odkryłeś dla mnie EB, teraz spędzam przy tym większość wolnego czasu, naprawdę znakomity mod :).
     
  15. Severian

    Severian Doctore

    Kronikarski język, to strzał w dziesiątkę Joe :) Pięknie :)
     
  16. Hamnis

    Hamnis Nowy

    Zawsze możesz sprzedać Dalmację neutralnej frakcji.
     
  17. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    Tomoesopo
    No właśnie są, ale wiadomo jak to jest w Total War, za turę mogą przestać, łamiąc przy okazji sojusz i wzajemny dostęp militarny.:p Hmm, na razie nie wchodzę do Azji Mniejszej, bo to może zachęcić Seleucydów do ataku, ale Bizancjum raczej podbiję, tylko jeszcze nie wiem kiedy, bo plany mam dość rozległe.;) Najpierw muszę dokonać pacyfikacji Epiru, potem może jakaś wyprawa na północ w celu pognębienia Daków, czy ja tam się oni w EB nazywają, i dopiero wtedy postaram się odbić Azję Mniejszą. W tym celu trzeba stworzyć silną gospodarkę, bo potrzebuję z trzy pełne armie, a ich utrzymanie będzie cholernie drogie.

    Nie ma sprawy, Europa Barbarorum to prawdopodobnie najlepszy mod do Rome TW jaki kiedykolwiek powstał. :)

    Sev
    Dzięki Sev, co jakiś czas będę zamieszczał tego typu teksty, ale niebyt często, bo taki patetyczny styl możne znudzić. Zresztą mam już kilka pomysłów.;)

    Hamnis
    Tylko, że istnieje ryzyko, że za jakiś czas i tak mi wojnę wypowiedzą, szczególnie, gdy będę miał wspólną granicę.:p Po prostu zdobędę ostatnią prowincję Epiru, wyburzę wszystkie budynki i podniosę na max podatki. Dzięki temu osada się zbuntuje, a jak ktoś będzie ją próbował zdobyć to spuszczę mu lanie.:twisted:
     
  18. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    [​IMG]

    Μακεδονία EB AAR



    Odcinek X

    W zawiązku z nadchodzącą zimą działania wojenne zostały chwilowo wstrzymane. Po krwawej kampanii w Epirze oddziały falangi królewskiej potrzebowały pilnych uzupełnień. Antygon umocnił się zatem w Epidamnos i czekał na nowych rekrutów, którzy odbywali intensywne szkolenie w Pelli. Król nie marnował jednak czasu i od razu przystąpił do organizowania nowo podbitych terenów. Tradycyjnie wzięto zakładników, którzy mieli być rękojmią posłuszeństwa ludności. Epir od wieków pozostawał w mniej lub bardziej zażyłych stosunkach z Macedonią. Królowie i arystokraci macedońscy brali sobie często za żony kobiety z Epiru, a i córki macedońskich władców niejednokrotnie wydawane były za mąż za Epirockich wodzów, jak choćby siostra Aleksandra Wielkiego. Zresztą sama struktura ludności obu krain była bardzo podobna, z tą drobną różnicą, że Epiroci byli uważani za jeszcze większych barbarzyńców od Macedończyków.

    [​IMG]

    Te właśnie argumenty skłoniły króla do podjęcia decyzji o całkowitym wcieleniu Epiru do Macedonii. Oczywiście zdawano sobie sprawę, że mocniejsze związanie Epiru z Macedonią będzie wymagało dłuższego okresu czasu, ale zarówno król, jak i arystokracja macedońska, doceniali ewentualne korzyści, jakie może przynieść ten zabieg. Dlatego też król nie szczędził pieniędzy, aby zwiększyć swoją kontrolę nad Epirem. Teraz mógł sobie na to pozwolić, gdyż podbój tej krainy zapewnił mu dodatkowe dochody do skarbca, a przeniesienie wojny na teren wroga pozwoliło na odbudowę kraju, zniszczonego przez przemarsze wrogich wojsk. Gdy zatem król przebywał w Epirze, w Macedonii odbudowywano zniszczone farmy, a na polecenie króla rozbudowywano porty, aby usprawnić wymianę handlową.

    [​IMG]

    Zima była też dobrym czasem na akcje dyplomatyczne. Ptolemeusze zawarli w końcu rozejm z Seleucydami, a greckie polis zostały ujarzmione i włączone do królestwa Macedonii, jako prowincje. Tym samym nie było już powodów, dla których oba państwa miałyby dalej toczyć wojnę. I chociaż wzajemne stosunki były dalekie od przyjaźni, postanowiono zawrzeć pokój. Grecja poważnie cierpiała w skutek zamknięcia dla ich kupców rynków egipskich, ale tym samym Ptolemeusze ograniczali swoje dochody, co na dłuższą metę mogło doprowadzić do kryzysu. Dlatego też obie strony skwapliwie powróciły do status quo ante bellum. Co więcej, Ptolemeusze zgodzili się zaprzestać finansowania i wspierania greckich dysydentów. Tym samym rozerwano niezwykle niebezpieczny sojusz Greków i Egiptu. Zatem pozostała jeszcze kwestia barbarzyńców z północy. Co prawda zajęci byli oni własnymi sprawami, ale w każdej chwili można się było spodziewać ich niszczycielskiego najazdu, tym bardziej, że północna granica państwa była całkowicie ogołocona z żołnierzy, których powiódł Antygon do Epiru. Ruszyło zatem poselstwo macedońskie z podarkami dla wodzów plemiennych Getów, aby osiągnąć choć chwilowe zawieszenie broni. Sytuacja sprzyjała Macedończykom, gdyż Getowie zajęci byli wewnętrznymi zwadami i z radością przyjęli propozycję złożoną im przez posłów. Udało się nawet uzyskać obietnicę wzajemnej wymiany handlowej, ale z racji tego, że barbarzyńcy mieli raczej mało do zaoferowania, królestwu zbytnich zysków to nie przyniesie.

    [​IMG]

    Gdy zatem zima miała się ku końcowi, a z Pelli powoli nadciągały posiłki, nic już nie stało na przeszkodzie, aby ostatecznie rozprawić się z niedobitkami Epirotów, którzy jeszcze nie wyzbyli się myśli o stawieniu oporu Macedończykom. Resztki wojsk Epiru gromadziły się wokół Dalminionu, ostatniej większej twierdzy, która jeszcze pozostała w ich rękach. Teren był tutaj jeszcze trudniejszy niż w Epirze. Co prawda krajobraz nie był tak górzysty, ale obszary te były porośnięte lasami i rzadko zaludnione, a więc prędzej, czy później armia królewska zacznie odczuwać problemy z aprowizacją. Antygon nie miał zamiaru czekać, aż zbierze wszystkie swoje siły i ruszył przeciwko wrogom na czele 19 000 żołnierzy, których zdołał zebrać w czasie zimowej przerwy. Przedzierając się przez pagórkowaty teren, bujnie porośnięty wysokimi trawami, Antygon w końcu dotarł w okolice Dalminionu. Szpiedzy donieśli mu, że Epiroci obozują na południe od miasta. Król zadecydował zatem o przystąpieniu do blokady miasta, ale był to manewr, który raczej miał na celu zmuszenie wroga do walnej bitwy, niż rzeczywiste zdobycie twierdzy. Tym samym król nie dawał swoim wrogom ani chwili wytchnienia i czasu, tak im potrzebnego na zgromadzenie większych sił.

    [​IMG]

    Obroną Dalminionu dowodzili lokalni arystokraci, Aleksander i Helenos. Widząc, że inżynierowie macedońscy zaczęli konstruować broń oblężniczą, Helenos zląkł się, że Macedończycy zdołają szybkim szturmem zająć miasto, gdyż jego fortyfikacje były bardzo słabe z tej racji, iż stosunkowo niedawno zostało ono zdobyte przez Epirotów, postanowił ruszyć na odsiecz. Uzgodniwszy plany z obrońcami twierdzy, postanowiono przerwać oblężenie miasta. Widząc, że pod miasto nadciągają kolejne oddziały wroga, Antygon cofnął się odrobinę i uformował swoje siły do walki. Wróg zebrawszy około 13 000 ludzi ruszył za nim, a kolejne 12 000 nadciągało z południa. Pod Dalminionem dojdzie zatem do wielkiej bitwy!

    [​IMG]

    Antygon ustawił swoje wojska na lekkim wzniesieniu. Falanga stała tradycyjnie pośrodku, ubezpieczana na skrzydłach przez lekkozbrojnych peltastów. Przed, jak i za linią pikinierów, król umieścił oddziały harcowników. Natomiast całą jazdę zdecydował się odłączyć od głównych sił i skryć ją głęboko w lesie na prawo, aby uderzyła z zaskoczenia na nadciągających Epirotów.

    [​IMG]

    Pierwsza do walki wkroczyła ciężka jazda Helenosa, która osłaniała oddziały Epirotów nadchodzących od strony Dalminionu. 900 kawalerzystów kilka razy próbowało złamać szyki Macedończyków frontalną szarżą, ale ci wytrwali i nie oddali pola. W międzyczasie kolejne oddziały pod wodzą Aleksandra docierały na pole bitwy.

    [​IMG]

    Pierwsza do linii macedońskich dotarła ciężka jazda dowodzona przez drugiego z epirockich generałów, który zobaczywszy że frontalne szarże ciężkiej jazdy nie są w stanie złamać szyku falangi, obszedł lewą flankę Macedończyków i uderzył na strzegących ją lekkozbrojnych, którzy szybko zostali przyparci do muru. Widząc to Antygon ruszyła na czele swojej gwardii konnej, aby wesprzeć zagrożone skrzydło.

    [​IMG]

    Również jeden oddział falangi skierował się tam, aby wesprzeć króla. Piękna szarża Antygona zażegnała zagrożenie, ale gdy król zajęty był walką na swoim lewym skrzydle, na prawym przewagę zaczęli zdobywać Epiroci, którzy maszerując w kolumnie skierowali główny atak właśnie na tę stronę macedońskiego ugrupowania. Gwardia królewska była jeszcze zajęta walką z ciężkozbrojną konnicą Aleksandra, gdy kolejne oddziały najemników greckich i celtyckich obchodziły prawą flankę jego armii, spychając peltastów i zagrażając linii falangistów.

    [​IMG]

    Wtedy też do bitwy włączyła się ukryta w lesie i jeszcze nie dostrzeżona przez wroga jazda macedońska. Potężne uderzenie połączonych oddziałów jazdy tesalskiej i greckiej rozbiły najemnych Galatów w służbie Epiru, którzy rzucili się do ucieczki, ścigani przez jazdę grecką.

    [​IMG]

    Tymczasem Tesalowie ruszyli na pomoc peltastom, którzy resztkami sił odpierali ataki zaprawionych w bojach greckich najemników. Jednak kolejna szarża na tyły wrogich żołnierzy nie zdołała ich załamać, a co gorsza z lasów wyłonił się oddział jazdy epirockiej, która uderzyła na Tesalów i zmusiła ich do ucieczki, a ci pociągnęli za sobą resztki peltastów.

    [​IMG]

    Prawe skrzydło zaczynało się rozpadać, ale na lewym Antygon zdążył już rozbić jazdę Aleksandra, który zaczął uciekać z pola bitwy, i mógł pospieszyć na drugą stronę pola bitwy. Pociągnął ze sobą też jazdę grecką, która wyrżnąwszy najemników celtyckich, ruszyła za królewską gwardią na Epirotów.

    [​IMG]

    [​IMG]

    Doszło do kolejnego w tym dniu starcia kawalerii, w której tym razem górą byli Macedończycy. Rozbiwszy wrogą jazdę w bezpośredniej potyczce, ruszyli wesprzeć centrum, gdzie falanga zdołała już co prawda uporać się z jazdą Helenosa, który padł w boju, ale była nękana przez lekkozbrojnych harcowników wroga. Gdy jazda runęła z lekkiego wzniesienia na wrogie linie, losy bitwy zostały przesądzone. Macedończycy tryumfowali.

    [​IMG]

    Lecz nie zdążył jeszcze opaść kurz bitewny po pierwszym starciu, gdy zwiadowcy donieśli królowi, że oto Aleksander nadciąga z kolejną armią i znów trzeba się szykować do bitwy! Czy zmęczeni i wykrwawieni Macedończycy zdołają jeszcze raz oprzeć się wrogom?

    [​IMG]



    ----------------------------
    Jakby się któryś screen nie chciał wczytać to odświeżyć stronę kilka razy. Powinno być 15 obrazków. Jeśli któryś zjadło to wstawię ponownie.
     
  19. Darne

    Darne Ten, o Którym mówią Księgi

    Świetny AAR. Zachęcił mnie do zakupu Rome: total war. Oby tak dalej!
     
  20. Hamnis

    Hamnis Nowy

    Przegrasz czasem jakąs bitwę :p?
     
  21. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    Sukces.:jupi:

    Czy przegram? Bardzo możliwe, w sumie AI jest lepsze niż w podstawce, przede wszystkim sprytnie uderza (tak przynajmniej mi się wydaje) w miejsca, gdzie stykają się dwa oddziały falangi, co w rezultacie sprawia, że dwoma swoimi jednostkami może związać cztery moje. Do tego obchodzi z flanki, co mnie trochę zaskoczyło w ostatniej bitwie, przez co straciłem aż 500 ludzi, głównie lekkozbrojnych.:p Jeśli komp będzie miał lepszą armię, z dobrym dowódcą i elitarnymi jednostkami, to kto wie?;)
     
  22. Hamir

    Hamir User

    Piękny arr Joe, gratulacje. Chyba muszę zagrać w tego moda, bo podstawka rzeczywiście jest łatwa. A jak tam Twój skarbiec?
     
  23. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    Dziękuję.:) Skarbiec jest już na plusie. Przed podbojem Epiru miałem około 1000 na plus, teraz nie sprawdzałem, ale podejrzewam, że będzie ponad 3000 (może koło 4000), bo oprócz nowych miast, znacznie spadła liczba mojej kawalerii, a to głównie ona obciąża skarbiec (coś koło 1000 min wynosi utrzymanie samej jazdy tesalskiej). No i cały czas staram się rozbudowywać ekonomię. Może jeden odcinek poświęcę, aby trochę bliżej to opisać.

    A mod jest naprawdę świetny. Vanilia przy nim jest tworem na wpół amatorskim.:p Moim skromnym zdaniem najlepsza jest ścieżka dźwiękowa, a w szczególności odgłosy jednostek. Nie ma to jak kliknąć np. na wspomnianą jazdę tesalską i usłyszeć w pięknej grece okrzyk: Hippeis Thessalikoi. Miodzio.:D
     
  24. Tomoesopo

    Tomoesopo Znany Wszystkim

    Odgłosy jednostek to rzeczywiście to co od razu zwraca uwagę :). Ja uwielbiam wydawanie rozkazów po łacinie u rzymskich legionistów :).

    AI bitewne jest sto razy lepsze od vanilli ale nie oszukujmy się, do człowieka to jeszcze bardzo daleko. U mnie bitwy najczęściej wyglądają właśnie tak, że moje lekkie oddziały dostają lanie, bo bardzo często wroga kawaleria potrafi obejść w dużej odległości (albo nawet lasami) moją główną linię, żeby od tyłu zaatakować łuczników, procarzy itp.

    Oczywiście za każdym razem wroga kawaleria wbija się w falangę od tyłu lub boku, w podstawce zwykle bezsensownie AI szarżowało od przodu... Ogólnie bardzo ważne jest tutaj zabezpieczanie boków i tyłów formacji, za to od przodu zwykle atakuje niewiele jednostek i moje centrum zawsze bezproblemowo wygrywa... Potem po przerzuceniu sił na skrzydła bitwa się kończy, ale jak mówiłem straty moje też są duże, zwłaszcza w lekkich jednostkach, które często są do ostatniego żołnierza wybijane ;).
     
  25. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    [​IMG]

    Μακεδονία EB AAR



    Odcinek XI

    Argajos, sarissoforoi* drugiego rzędu w oddziale Klejtosa, co widział i opowiedział mi, Eumenesowi z Koryntu, nadwornemu historykowi sławnego króla Antygona, zapisałem i przekazuje dla potomności, aby wieść o wspaniałych czynach wojny epirockiej nie zanikła w pamięci ludzkiej, lecz trwała na chwałę wyżej wymienionego króla Antygona, który królestwo swoje potroił.

    Jeszcze nie opadł kurz bitewny po pierwszej potyczce, gdy nadciągnęły czujki konne z informacją, że świeże oddziały wroga nadciągają ku nam. Żołnierze byli bardzo utrudzeni po poprzedniej bitwie, wielu było rannych i zabitych. Ci co mogli, odpoczywali w obozie, gdy oto odegrano sygnał alarmowy. Obóz momentalnie ożył, przypominając gniazdo mrówek. Wszyscy poderwali się i chwytali za broń, dowódcy formowali szyki i wyprowadzali oddziały z obozu, aby ustawić je w szyku bojowym. Podjechały wreszcie wozy z sarisami dla naszego oddziału. Każdy chwycił włócznie, po czym sformowawszy szyk marszowy, wyruszyliśmy na spotkanie z wrogiem. Wielu żołnierzy nie zdążyło jeszcze zmyć krwi i kurzu ze swoich zbroi. Widziałem króla Antygona, który przejeżdżał się z doborowym oddziałem jazdy pomiędzy oddziałami i kierował je na stanowiska bojowe. Gdy docieraliśmy na równinę, prawa flanka falangi była już uformowana, a kolejne oddziały ustawiały się w linii, wydłużając ją w lewą stronę. Klejtos powiódł nas na sam koniec lewej flanki, gdzie mieliśmy zamykać całą formację. Za nami, na trawie, ułożyli się lekkozbrojni, bardzo przetrzebieni po ostatnich bojach.

    [​IMG]

    Staliśmy na lekkim wzniesieniu. Włócznie były jeszcze położone na ziemi i odpoczywaliśmy, gdy nadjechał goniec królewski z rozkazem – „Wstawać! Włócznie do góry!”. Kilkanaście minut później z lasów zaczęły wyłaniać się oddziały Epirotów. Z naszej pozycji widziałem je dość dobrze. Przodem kroczyła ciżba lekkozbrojnych, za nimi natomiast postępowali wrodzy włócznicy. Z tego co dostrzegłem, w centrum wrogiej linii znajdował się oddział falangistów uzbrojonych na modłę macedońską. Wróg zbliżał się systematycznie ku naszym pozycją. Równy krok i dobiegające naszych uszu okrzyki sprawiały, że powietrze wręcz drżało od podniecenia. Teraz już wszystek sił wroga wyszedł z lasów i można było dobrze się im przyjrzeć. Na ich lewej stronie maszerował oddział uzbrojony w stylu greckich hoplitów, pewnie zbieranina mieszkańców greckich polis z wybrzeża. W centrum, jak już wspominałem, postępowali sarissoforoi, a naprzeciw nas znajdowała się gromada barbarzyńców uzbrojonych w ciężkie włócznie.

    [​IMG]

    Gdy wrogie wojska zaczęły podchodzić pod wzniesienie, wzdłuż szeregów falangi przemknął rozkaz – „Zrobić przejścia!”. Wyćwiczona procedura przebiegła sprawnie i w zwartej linii pojawiły się luki, w które momentalnie zaczęli wbiegać nasi harcownicy. Procarze, ustawiwszy się przed frontem najeżonym włóczniami, zaczęli zasypywać Epirotów pociskami, wydając przy tym charakterystyczny dźwięk. Straszne to są chwile dla każdego falangisty, gdy maszerując na wroga, musi starać się utrzymać równe tempo, by nie rozerwać szyku, a jednocześnie spoglądać w górę, czy nadlatujący pocisk nie jest jemu pisany. Kilka minut ostrzału znacznie przerzedziło wrogą formację, ale szkody ponieśli głównie lekkozbrojni, którzy słabo opancerzeni, byli bardzo podatni na zabójcze pociski.

    Ostrzał jednak nie załamał wroga, który mozolnie wspinając się pod wzgórze, był już coraz bliżej naszych linii. W pewnym momencie wróg zniknął mi z pola widzenia. Wtedy też padł rozkaz, aby harcownicy się wycofali. Szybko zatem skierowali się do luk, które po ich przejściu i ustawieniu się na tyłach, błyskawicznie zniknęły. Wtedy wrodzy żołnierze ponownie zaczęli się wyłaniać zza nierówności terenu i po chwili znajdowali się już kilkadziesiąt metrów od naszych pozycji. Król nie posłał do boju peltastów, gdyż ci osłabieni ostatnią bitwą, marną stanowili teraz siłę bojową.

    [​IMG]

    W pewnym momencie obie armie znalazły się naprzeciwko siebie i wydawało się, że zaraz rozpocznie się bitwa, gdy oto wróg się zatrzymał. Spoglądałem na linię wrogich żołnierzy, którzy stanąwszy w miejscu czekali na coś. Odruchowo mocniej zacisnąłem ręce na mojej włóczni i poprawiłem małą tarczę na ramieniu. Zaczęło się nerwowe oczekiwanie. Król nie dawał rozkazu do ataku. Wtem coś zaszumiało w powietrzu! „Oszczepy! Oszczepy!” – wrzasnął dowódca, tył falangi natychmiast podniósł wyżej swoje sarisy, aby nadlatujące pociski, uderzając w najeżoną pikami formację, straciły swój impet. Widziałem grad włóczni lecących w naszą stronę, a potem słyszałem głuchy odgłos, gdy uderzały one w postawiane na sztorc włócznie. Gdzieniegdzie dało się słyszeć wrzaski trafionych żołnierzy, którzy rażeni oszczepem padali na ziemię. Jedni upadali i nie wydawali już żadnego dźwięku, co oznaczało, że zginęli, lecz inni upadłszy, wrzeszczeli wniebogłosy. Tymczasem kolejna fala oszczepów zasypała nasze linie. Jeden z nich przeleciał tuż nad moją głową i trafił stojącego za mną żołnierza w ramię, drugi odbity od sarisy, spadł bezwładnie, po drodze zawadzając jeszcze o mój hełm. Sytuacja stawała się poważna. Wróg wykorzystywał przewagę w postaci mobilnych oddziałów harcowników. Cały czas w naszym kierunku leciały też jakieś okrzyki - zapewne obelgi - ze strony barbarzyńców.

    [​IMG]

    Nie ustawał grad oszczepów, którym byliśmy zarzucani przez wroga, gdy padł zdecydowany rozkaz - „Naprzód!”. Na to czekaliśmy! Krok za krokiem, ruszyła prawa flanka na wroga, gdy tymczasem lewa stała nieruchomo. Raz! Dwa! Trzy! Ehaaa!!! Raz, dwa, trzy! Ehaaa! Okrzyk pomagał zachować zwarty szyk, a dodatkowo działał demobilizująco na wroga. Jeszcze tylko kilka kroków, już prawie! Ehaaa!!! Cała linia epirocka, widząc zdecydowany manewr naszego króla, ruszyła do walki! Rozgorzał zacięty bój. Barbarzyńcy rzucili się na nasze szyki, ale nie mogli ich przełamać, a my twardo i zdecydowanie parliśmy do przodu. Kilkanaście minut trwała zażarta walka. Nie patrzyłem nawet przed siebie, lecz pewnie i systematycznie zadawałem ciosy moją sarisą, z której grotu zaczęła ściekać krew. W końcu byliśmy górą! Barbarzyńcy zaczynają ustępować pola! Parliśmy zatem do przodu, gdy tymczasem z prawej strony dobiegł nas potworny zgrzyt.

    [​IMG]

    Dla nas to nie była żadna nowość, lecz barbarzyńcy jeszcze bardziej stracili wolę walki. To król Antygon na czele jazdy miażdżył zastępy wroga! Gdy zatem załamały się flanki wrogiej armii, to i centrum, dzielnie stawiające czoła naszej falandze, musiało w końcu się rozsypać. Nasza rola się skończyła. Wróg umykał złamany przez potężną siłę macedońskiej falangi! Kawaleria rzuciła się w pościg za maruderami, których bez litości wycinała w pień, nielicznym jedynie udało się schronić w lasach. Po tej klęsce wroga twierdza otwarła przed nami swoje bramy. Wojna Epirocka dobiegła końca!

    [​IMG]


    * - sarissoforoi, z greki noszący sarisę

    ----------------------
    Muszę powiedzieć, że zaskoczyła mnie ta bitwa.:) Znaczy musiałem ją wygrać, bo wróg był słaby, ale fajne było to, że AI podprowadziło wojska i zatrzymało je w linii na przeciwko moich jednostek. Szkoda, że AI nie miało więcej żołnierzy, bo wtedy jeszcze fajniej by to wyglądało. W każdym bądź razie gładkie zwycięstwo.:p Tym samym Epirowi została jedynie prowincja w Italii, więc posprzątam jakieś niedobitki co mi się po mapie plątają i można ruszać dalej.:D

    W kolejnym odcinku będzie małe podsumowanie dwóch wojen, ładne przedstawienie podbitych ziem, trochę o nowych budynkach i może jakaś bitwa z niedobitkami Epiru się pojawi, ale to zależy, czy będzie warto to opisywać. No i w planach mam coś jeszcze, ale o tym wkrótce.:D
    ----------------------
     

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie