Prześcignąć Aleksandra - Μακεδονία EB AAR

Temat na forum 'Total War AARy' rozpoczęty przez Ponury Joe, 5 Październik 2009.

?

Czytasz Μακεδονία EB AAR?

  1. Tak

    50,0%
  2. Nie

    50,0%
  1. Irkuck

    Irkuck Nowy

    Joe to byś dał mapke taką wyraźną o jakiej ci mówiłem.
     
  2. Hamnis

    Hamnis Nowy

    To nie bitwa, to rzeź :p.
     
  3. Az-Zahir Bajbars

    Az-Zahir Bajbars Znany Wszystkim

    Fajny ARR. Zainspirował mnie do pogrania trochę w EB.
    RTW ma zainstalowane, teraz trzeba odszukać płytkę i zagrać w tego genialnego moda:grin:
     
  4. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    [​IMG]

    Μακεδονία EB AAR



    Odcinek XII

    Traktat o organizacji Królestwa Macedonii po zakończeniu wojny epirockiej.

    [​IMG]

    Wojny prowadzone przez króla Antygona od roku 272 do 267 przyniosły Macedonii szereg zdobyczy terytorialnych. Przede wszystkim pod bezpośrednie władanie Macedonii dostała się, nie licząc kilku wysp morza Egejskiego, cała Hellada, pozostająca wcześniej jedynie pod hegemonią macedońską. Teraz, po nieudanym powstaniu, cały obszar kontynentalnej Hellady został bezpośrednio zmieniony w prowincje macedońskie, którymi zarządzają gubernatorzy mianowani przez króla. Obszar Grecji podzielono na trzy prowincje, Attykę, Peloponez i Lakonię. W największych miastach obsadzono stały garnizon macedoński, który ma zapewnić posłuszeństwo podbitej ludności. Z polecenia królewskiego wybudowano też okazałe gmachy gubernatorom, jako widoczny znak macedońskiego panowania. Wszystkie podatki i opłaty są odprowadzane do skarbca w Pelli. A są to dochody nie byle jakie - cła i podatki z handlu ateńskiego i korynckiego, wysoko rozwinięte plantacje winorośli i oliwek, pożądana w świecie ceramika grecka - pozwalające rozwinąć królom macedońskim szeroki program budowlany, szczególnie na terenach tzw. Wielkiej Macedonii, a więc obszarach Macedonii właściwej i Epiru, który został do niej włączony. Grecja staje się też obszarem pozyskiwania rekruta dla armii macedońskiej, która prowadząc nieprzerwanie od 5 lat wojnę, powoli zaczyna odczuwać brak żołnierza. Szczególnie ważne stają się stocznie ateńskie, które pozwolą wystawić Macedonii silną flotę wojenną, zabezpieczającą długą linię brzegową królestwa.

    [​IMG]

    Oprócz Hellady, w wyniku wojen toczonych przez króla Antygona, pod władanie macedońskie dostał się również Epir, którego społeczeństwo jest bardzo podobne do społeczeństwa macedońskiego. Po tym jak w czasie wojny zginął Pyrrus, ostatni wybitny przedstawiciel dynastii Molossów, Antygon uznał się jego sukcesorem i ogłosił się królem Epiru, licząc że tym samym zapewni sobie posłuch lokalnej ludności. Pierwszą decyzją króla było ogłoszenie równości arystokracji macedońskiej i epirockiej oraz zniesienie granic między oboma królestwami. Wiec arystokracji epirockiej w Ambrakii nie miał wyboru i zaaprobował koronację Antygona oraz przysiągł wierność jemu i jego następcom. Zatem po uporządkowaniu administracji kraju i zlikwidowaniu powstałego w wyniku wojny rozprzężenia, armia macedońska może liczyć na bitnego rekruta z Epiru. Tymczasem wznoszone są nowe gmachy użyteczności publicznej w celu pokazania siły nowej monarchii. Ambrakia zyskała tytuł drugiej, po Pelli, stolicy królestwa. Król i jego architekci już snują plany połączenia tych dwóch miast kamiennym traktem, aby jeszcze silniej związać te dwa kraje.

    [​IMG]

    Podczas wojny Antygon zmuszony został do pościgu za częścią opozycjonistów epirockich w dzikie pola Dalmacji, gdzie podbił warowne miasto Dalminion. Jako, że były ono słabo rozwinięte i marne pożytki odniósłby z niego skarb królewski, Antygon zdecydował się osadzić tutaj lokalnego arystokratę o mieszanym, celtycko-helleńskim pochodzeniu imieniem Hylaios, który otrzymał pod swoje dowództwo skromny garnizon - mający na celu raczej zapewnienie mu bezpieczeństwa, niż skuteczne panowanie w prowincji - i obowiązek płacenia rocznego trybutu z ziem, którymi włada. Podobne rozwiązanie zostało już wcześniej zastosowane na wyspie Mitylenie, gdzie z ramienia króla Antygona rządzi lokalny arystokrata Euchrous. Wieści głoszą jednak, że ów człowiek niezbyt nadaje się na to stanowisko, gdyż zdzierstwa których dopuszcza się na mieszkańcach prowincji powodują niezadowolenie lokalnej ludności, a nawet rozruchy. Na razie jednak król jest daleko i nic nie wie o występkach, na których traci przecież jego powaga i dobre imię.

    [​IMG]

    Tymczasem w Macedonii zaczyna brakować ludzi zdolnych do noszenia broni co może zagrozić ambitnym planom snutym przez Antygona. W związku z tym król rozpoczął zakrojony na szeroką skalę program budownictwa socjalnego mającego na celu poprawić los ludności i przyczynić się do wzrostu populacji. Budowniczowie i architekci wznoszą zatem w całym kraju spichlerze, tworzą w miastach kanalizacje i fundują łaźnie publiczne. Dzięki pieniądzom płynącym z Hellady, skarbiec królewski może sobie pozwolić na takie wydatki. Szczególnie korzysta na tym stolica królestwa, skąd w czasie wojny pobrano największą liczbę rekruta. Miasto z dnia na dzień staje się piękniejsze.

    [​IMG]


    ------------------------------
    Irkuck
    Proszę, mapka o jakiej mi mówiłeś.;)

    Hamnis
    Nie, to AI.:p Gdyby połączyło te dwie armie w jedną, to dopiero byłaby masakra.:)

    Az-Zahir Bajbars
    Dzięki. Kolejny sukces.:jupi: Zaprawdę powiadam wam, wielka jest siła klimatycznie napisanego aar'a. :D
     
  5. Knight_in_Fire

    Knight_in_Fire Ten, o Którym mówią Księgi

    Pozostaje ci modernizować się i podbijać kolejno Kretę, Cyrenajkę, Rodos, Azję Mniejszą...
     
  6. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    "Modernizuje się" cały czas.;) Mam już 7000 min na plus w budżecie, ale zaczynam odczuwać brak ludzi, szczególnie w stolicy, gdzie mogę rekrutować najlepsze jednostki. W każdym bądź razie w chwili obecnej przygotowuję wyprawę na Getów i chcę podbić jeszcze dwie prowincje dla których mam opcję home land (Dardanoia i Odrysia - według mapki z ostatniego odcinka). Czas chyba zatrudnić najemników. A będzie się działo, bo upatrzyłem, że Getowie mają potężną armię z niezłym liderem, więc szykuje się heroiczna bitwa, tym bardziej, że zostawię Antygona (3 gwiazdki) w stolicy, a dowództwo powierzę jakiemuś żółtodziobowi. W końcu króla ma już 54 lata i lada moment może zejść, więc trzeba szukać następcy.:p
     
  7. Warzkins

    Warzkins Ten, o Którym mówią Księgi

    Co to za mapka i czy grasz na jakimś modzie?
     
  8. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    Wisi w pierwszym poście.;)

    Chodzi Ci o mapkę z odcinka? Jest to fragment mapy stworzonej przez twórców moda - klik. Irkuck chciał żebym zaznaczył tam granice mojego państwa.
     
  9. Dodo

    Dodo User

    Fajnie piszesz rzadko kto się podejmuje się pisania AAR'a z gier TW. A cholera pograłbym sobie w EB ale niestety włącza się ~20-30 min a późniejsze tury po 15 minut :D
     
  10. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    [​IMG]

    Μακεδονία EB AAR



    Odcinek XIII



    [​IMG]

    Po zakończeniu wojny epirockiej Antygon poczuł się zmęczony, gdyż nieprzerwanie od pięciu lat wojował i podbijał. Mało było chwil wytchnienia i odpoczynku, o wiele więcej natomiast problemów i trosk. Nic więc dziwnego, że pośród pustkowi Dalmacji zapragnął król jeszcze raz ujrzeć miasto swoich przodków, Pellę. I nie był w tym pragnieniu odosobniony, gdyż gdziekolwiek znajdował się król, znajdowała się też armia. Prości żołnierze już od ponad pięciu lat nie mieli okazji ujrzeć swoich domów i rodzin. Ciągłe marsze i bitwy wyczerpywały nawet najbardziej zahartowanych weteranów, a tęsknoty nie mogły już dłużej wynagrodzić łupy wojenne i sława. Szlak - wiodący z Peloponezu, gdzie przyszło im się ścierać z greckimi hoplitami, poprzez wypieranie Pyrrusa z Macedonii, a potem podporządkowywanie tego kraju Macedończykom, aż do dzikich ostępów Dalmacji, gdzie potykali się z ludami dzikimi i w boju zaprawionymi - i tak przysporzył im wiekopomnej sławy, a ich blizny będą świadczyć o tym co przeszli do końca ich dni. Gdy zatem w obozie rozeszła się wieść, że król Antygon zarządził powrót do Macedonii, niejeden stary wiarus zapłakał ze szczęścia. I tak w roku 266 p.n.e., jeszcze przed nadejściem jesieni, wyruszyła armia macedońska wzdłuż wybrzeża kierując się w stronę Epiru, gdzie miano spędzić zimę. Żołnierze, choć zmagający się z coraz gorszą pogodą, nie tracili ducha i wesoło podśpiewywali sobie podczas marszu. Zresztą tempo przemieszczania się byłoby znacznie szybsze, gdyby każdy z nich nie targał ze sobą łupów zdobytych w czasie wojny, ale nikt nawet nie pomyślał o ich porzuceniu, gdyż kosztowały one niemało krwi. A gdy deszcze zaczęły padać tak intensywnie, że dalszy marsz był niemożliwy, armia stanęła w Epirze, gdzie już od jakiegoś czasu trwały przygotowania, by godnie powitać zwycięskiego króla. Kraj ten powoli zaczynał odżywać po wojnie, a administracja macedońska zaczynała sprawować władzę zwierzchnią w imieniu Antygona. A gdy pora deszczowa minęła i mróz zmroził drogi, armia ruszyła na wschód, aby jeszcze przed roztopami stanąć na macedońskiej ziemi, bo choć Epir był teraz we władaniu Macedończyków, to jeszcze długo dla zwykłych ludzie będzie on osobnym krajem. I wczesną wiosną Antygon wraz z armią stanął na równinach macedońskich i z oddali dojrzał stołeczny gród, którego mieszkańcy wyruszyli, aby powitać króla. Droga wiodąca do miasta była pełna ludzi, którzy cisnęli się przy trakcie i rzucali płatki kwiatów pod stopy maszerujących żołnierzy. Armia uszykowała się do ostatniej parady. Karne szeregi pokrytych bliznami żołnierzy ruszyły w kierunku wejścia do miasta, prezentując przed sobą zdobyte podczas wojny łupy. W samym środku kolumny znajdował się król Antygon, który oto wkraczał do swojego miasta, aby odpocząć po znojach wojennej tułaczki. Wracał w chwale zdobywcy. Po tym wydarzeniu w cały kraju ogłoszono siedmiodniowe uroczystości ku czci króla i bogów. Kraj radował się odzyskanym pokojem.

    [​IMG]

    A choć król rozpuścił armię, to nie wyzbył się swoich ambitnych planów. Jednak gdy zasiadł w komnatach swoich przodków, poczuł się stary, bardzo stary i śmiertelnie zmęczony. Wezwał zatem swojego syna Alkioneusa, który podczas jego nieobecności sprawował władzę w kraju, i rzekł do niego:
    - Mój synu, jestem już stary i niedługo spocznę obok moich przodków w Ajgaj i to ty odziedziczysz królestwo, które właśnie podwoiłem. Ale zanim umrę chcę mieć pewność, że jesteś gotowy odziedziczyć kraj swoich przodków. Oto zatem od dziś kończy się dla ciebie okres administrowania i kierowania urzędnikami, odłożysz rylec i tabliczkę, a chwycisz miecz i dosiądziesz konia, aby w boju udowodnić mi żeś godzien diademu.
    - Jak każesz ojcze - odparł pokornie Alkioneus.
    - Zatem zaciągniesz nową armię i zbierzesz żołnierzy, aby cię poznali i nauczyli czym jest władza królewska nad Macedończykami. Zbierzesz armię i ruszysz na północ, aby dla chwały królestwa dokonać bohaterskich czynów, a pamiętaj, że w żyłach twoich płynie krew Heraklesa! Zebrawszy zatem armię udasz się latem, aby poskromić barbarzyńców, którzy najeżdżają na północne rubieże kraju i wielki zamęt tam sieją. Wygubisz ich wszystkich. Mężczyzn zgładzisz mieczem, kobiety i dzieci sprzedasz w niewolę, a kraj ich złupisz i spalisz ogniem, tak aby ci, którzy osiądą na ich miejscu, na dźwięk słowa "Macedończyk" drżeli z trwogi i do trzeciego pokolenia nie ośmielili się najeżdżać na moje królestwo!
    - Uczynię według słów twoich ojcze.
    - Zatem słuchaj mnie, bo na niejednej wojnie byłem i w niejednej bitwie dowodziłem. Zgromadzisz złoto i srebro na tę wyprawę, aby swoich żołnierzy wynagrodzić i za usługi najemników zapłacić. W tym celu oddaje do twojej dyspozycji trzy-czwarte wpływów skarbu królewskiego z nadchodzących lat czterech i od ciebie zależy, jak je spożytkujesz, i jaką armię na tę wyprawę zbierzesz. Oddam też do twojej dyspozycji moich doradców, aby cię radą i mądrym słowem w potrzebie wspomogli. Bacz jednak na to, że tyś jest następcą Antygona!
    - Jak każesz ojcze, tak uczynię.
    - I jeszcze jedno ci powiem mój synu, weź wybierz spośród ludu mały zastęp ludzi sprytnych i wśród barbarzyńców obytych, i wyślij ich na północ już teraz, aby wroga szpiegowali i tobie donosili o wszystkim co tylko tam usłyszą lub zobaczą, albowiem ten na wojnie zwycięstwo odniesie, kto wroga swojego najlepiej pozna. Niech obaczą główne drogi i miasta, abyś potem, gdy z armią na wroga nastąpisz, nie tracił czasu na błądzenie, lecz błyskawicznie w najczulsze punkty uderzył. Tak mówię ci ja, Antygon, który na niejednej wojnie był i w niejednej bitwie dowodził.
    - Słowa twoje ojcze przyjmuję jako własne i według nich postępować będę - odparł z pokorą Alkioneus.
    - Idź zatem mój synu, a ja obaczę czyś godzien królestwa Macedończyków - rzekł Antygon i odprawił syna, a sam po raz pierwszy od niepamiętnych czasów zażył odpoczynku.

    [​IMG]

    [​IMG]

    Alkioneus ruszył zatem w podróż po kraju i rozpoczął gromadzenie środków na wyprawę, która miała się zacząć na wiosnę, za cztery lata. Przybył zatem do prowincji greckich, gdzie odkryto właśnie złoża srebra i rozkazała rozpocząć budowę kopalni, myśląc raczej o zyskach w dalekiej przyszłości, niż o czasie obecnym. Zebrał jednak podatki i myta w całej Helladzie i obrócił je mądrze, gdyż w Pelli rozpoczął rozbudowę koszar i wznoszenie nowych zbrojowni, w których kowale i płatnerze rozpoczną wyrób mieczy, włóczni i pancerzy na nadchodzącą kampanię. Następnie Alkioneus udał się do Epiru, gdzie nadzorował postępy w poddawaniu kraju władzy macedońskiej, a przebywając w Ambrakii spostrzegł, że tamtejsi kowale są znacznie bardziej zręczni, niż w Macedonii i kute przez nich zbroje i ostrza są lepszej jakości od tych wytwarzanych w Pelli. U nich zatem zamówił znaczną część oręża dla nowej armii, którą powoli zaczął gromadzić. I gdy upłynęły trzy lata odkąd Antygon rozpuścił armię, starzy weterani, nacieszywszy się rodziną i przetraciwszy łupy, ponownie stawili się przed Antygonem prosząc go o możliwość powrotu do służby, lecz Antygon im odparł:
    - Ja teraz odpoczywam i odpoczywać będą jeszcze długo. Udajcie się jednak do mojego syna, gdyż teraz on będzie dowodził Macedończykami w polu.
    I tak też zrobili, a Alkioneus przyjął ich z radością, a chociaż nie byli to żołnierze młodzi, to jednak posiadali ogromne doświadczenie, które przyda się w walce z dzikimi barbarzyńcami w nieznanych krainach, gdzie rosną podobno lasy tak ogromne, że raz w nie wkroczywszy, nigdy już z nich wyjść nie można. Założył zatem Alkioneus obóz warowny nieopodal Pelli i gromadził tam zapasy i broń. A gdy minęły cztery lata i nastała zima, Antygon wezwał ponownie swojego syna przed swoje oblicze. I tak mu powiedział:
    - Jak na razie dobrze się spisałeś mój synu. Oglądałem twoją armię i jestem dumny z ciebie, bo potrafiłeś zebrać najlepszych i najtwardszych spośród Macedończyków. Wiem też, że rozpocząłeś werbunek najemników pośród Traków. Słuszne postąpiłeś, bo choć ludzie to dzicy, śmierci się nie boją i męstwo cenią ponad wszystko. Jeśli twardą ręką będziesz ich trzymał, niejedną korzyść tobie mogą oddać i w niejednej bitwie cię poratują. Cztery lata minęły odkąd wróciłem z Epiru i choć pragnąłem nade wszystko odpoczynku, to teraz tęskno mi do wojaczki. I silne we mnie jest pragnienie, aby za ciebie ruszyć na mych wrogów, i nie raz po nocy śniłem, jak w zimny poranek gromię kolejne zastępy długowłosych barbarzyńców. Jednak ręce te zniedołężniały już i ani mieczem, ani włócznią sprawnie razić już nie potrafią. Tobie zatem bogowie powierzyli losy tej wyprawy. Gdy zatem zima przeminie i trawy się zazielenią, zbierz wojska i ruszaj na północ, aby nieprzyjaciół naszych pognębić!
    - Obym ojcze sprostał twym wymogom i wrogów naszych wygubiwszy, nazwy ludów i plemion poddanych twej władzy powiększył.
    I oddalił się syn Antygona, aby doglądać ostatnich przygotowań. A ojciec jego szepnął swoim doradcom, aby zaczęli gromadzić nową armię, gdy tylko Alkioneus opuści Macedonię, bo choć ręce starego króla nie są tak sprawne jak kiedyś, to jednak umysł zachował sprawny i bystry. I tak też się stało.

    [​IMG]

    Wiosną roku 262 p.n.e., gdy rodził się dzień, przybył z Pelli do swojej armii syn Antygona, Alkioneus i złożywszy ofiarę przebłagalną dla bogów - Heraklesa, opiekuna dynastii i Zeusa gromowładnego - ruszył na jej czele na Getów, lud barbarzyński na północy zamieszkującym, aby ich wygubić i dowieść ojcu, że godzien jest być królem Macedończyków. A armia jego liczyła 17 000 sarissoforoi, w tym 2 500 pedzetajrów, elitarnego korpusu pieszych towarzyszy, najbardziej doświadczonych weteranów wojen Antygona. Oprócz tego wiódł 3 250 hoplitów, pieczołowicie dobranych z obszaru Hellady oraz 2 400 łuczników, zwerbowanych w Epirze. Sam Alkioneus dowodził oddziałem 800 ciężkozbrojnych jeźdźców, a do tego miał 1 000 jeźdźców, zwanych prodromoi. Ogółem armia następcy tronu składał się z 24 000 żołnierzy. Gdy siły te opuściły już granice Macedonii, dołączył do nich oddział trackich najemników, których Alkioneus zwerbował na swoją wyprawę. Szczególnie istotna była tracka kawaleria, dzięki której liczba jazdy powiększyła się do 2 800 koni. Oprócz tego siły Macedończyków wzbogaciły się o oddział trackich peltastów, którzy byli jednak na tyle dobrze opancerzeni i przeszkoleni, że spokojnie mogli sobie dać radę w bezpośredniej walce z wrogiem oraz misthophoroi, mieszany celtycko-helleński oddział piechoty, świetnie walczącej w zwarciu. I choć najemnicy wzmocnili znacząco armię, która teraz liczyła ponad 28 000 ludzi, to jednak kosztowali Alkioneusa 13 000 min, co wynosi 216 talentów srebra. Oby pieniądze w nich zainwestowane szybko się zwróciły. Tymczasem jednak cała armia rozpoczynała nową kampanie, a pierwszym jej celem było miasto warowne Serdike, które wydawało się być doskonałą bazą wypadową przeciwko Getom. Tam też stanął Alkioneus ze swoją armią i rozpoczął przygotowania do szturmu.


    [​IMG]


    -------------------------
    Dzięki Dodo.:) W sumie nie wiem czemu tak jest. Jeśli tylko określimy jakie elementy rozgrywki chcemy opisać i na nich się skupimy, to gry z serii TW dają się opisać nie gorzej, niż te Paradox-u.

    Jak widać zaczynam nową wojnę i mam nowego głównodowodzącego. Myślę, że bitwy teraz będą trudniejsze, bo ma na razie tylko jedną gwiazdkę, a jak widać na screenie, generałowie Getów są całkiem nieźli.

    P.S.
    Komentarze mile widziane.;)
     
  11. Hamir

    Hamir User

    Komentarze będą na pewno. I myślę, że pochlebne. Piękny arr. Śledzę go od początku i mam nadzieję, że jeszcze długo autor będzie nas kolejnymi odcinkami zabawiał. Raz jeszcze życzę powodzenia w pisaniu. I tak btw, Wesołych Świąt!
     
  12. Tomoesopo

    Tomoesopo Znany Wszystkim

    Fajnie, odcinki nie tracą nic ze swojego uroku :). Ja też już od miesięcy zagrywam się w EB i dalej gra mi się nie nudzi, mod jest po prostu wspaniały. Swoją drogą od tego AARa zachciało mi się pograć Getami, ciekawe co można nimi zwojować :). Niepokoi mnie tylko ten twój następca, strasznie słabe ma statsy, po śmierci obecnego przywódcy może być ciężko ;).
     
  13. Az-Zahir Bajbars

    Az-Zahir Bajbars Znany Wszystkim

    Ja zagrałem w EB po niemal rocznej przerwie : ten mod ma świetny klimat:)
    Też gram Macedonią, która wcela aż tak trudna nie jest, ale jako że dlugo nie gralem, to pozapominalem jak się AI zachwuje i utraciłem Pellę na rzecz Epirotów:x Ale spokojnie, odbijemy;-).

    Jak będziesz odbudowywał imperium macedońskie : rekonkwista Tracji i atak na Pergamon bądź Bitynię ?

    btw dla większej historyczności mozna wasalizować państwa zamiast niszczyć przy pomocy force diplomacy minimoda(ale oczywiście trzeba go stosowac ostrożnie :p)
     
  14. Warzkins

    Warzkins Ten, o Którym mówią Księgi

    Za dużo tekstu jak dla mnie, ale większość i tak czytam bo lubię tą grę ;] aż mi się zachciało napisać aara jakimś krajem ale w moim wykonaniu to nie byłby dobry pomysł.
     
  15. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    [​IMG]

    Μακεδονία EB AAR



    Odcinek XIV


    [​IMG]

    Gdy słońce stało wysoko i dzień był w pełni
    przybyli zwiadowcy do króla Drigiza i tak mu rzekli:

    Wodzu i królu, oto zła nowina
    Z południa nadciąga lawina
    Wrogowie twego plemienia
    Nadchodzą bez ostrzeżenia
    Wszędzie twych ludzi mordują
    I na Serdike się kierują!

    A liczba ich trzykroć po dziesięć tysięcy
    I wszyscy zakuci w zbroje i hełmy
    Włócznie ich długie i na sztorc postawione
    Widać, że to woje w bitwie zaprawione

    Wodzu i królu, co nam czynić radzisz
    Czy aby zagrożeniem nie wzgardzisz?
    A może mężów swych zbrojnych zwołasz
    I wrogich nam człeków pokonasz?

    Na to Drigiza, król plemienia
    Takie kieruje słowa do zgromadzenia:

    Radę starców zwołać pora
    Bo nadciąga od gór sfora
    Która ziemi naszej żąda
    I na złoto łapczywie spogląda
    Niech radzą starzy i młodzi
    I nich każdy w radzie osądzi
    Czy wypada wroga w polu pobić
    Czy też w oppidum się schronić

    Zebrała się zatem ludu starszyzna
    Których głowę pokryła już siwizna
    A radząc między sobą trzy dni całe
    Królowi takie dali przykazanie:

    Królu i wodzu naszego plemienia
    Szukaj za murami schronienia
    Czekaj aż młodego ich wodza
    Dosięgnie bitewna żądza
    A pewny zwycięstwa swojego
    Nie doceni siły plemienia naszego
    Wtedy z wojami zza murów uderzysz
    I bogom los bitwy zawierzysz
    A jeśli modłów naszych wysłuchają
    To wrogów od naszych bram odegnają!

    [​IMG]

    Gdy zatem tak rzekła rada, król Drigiza w oppidium osiada
    Mury i bramy poprawia i wojów do środka sprowadza
    Zapasy zboża rychtuje i wodę na miesiąc organizuje
    Potem czeka ufny swym bogom, że mu wrogów pokonać pomogą
    Lecz oto nadciągają wrogowie plemienia i obóz budują nad brzegiem strumienia
    Bramy i mury szybko zbadali, i do lasu po bele i drwa się udali
    I ścięli święty dąb stary, z którego sporządzili cztery tarany
    Lament się w grodzie odzywa, gdy żywa świętość swych ostatnich chwil dożywa
    A gdy sprzęta były gotowe, zatrąbili i zadudnili mieszkańcom Serdike na trwogę

    [​IMG]

    Gdy jutrznia świtała, cała wroga armia do boju ruszała
    Tarany pod mury podtoczone, uderzały w nie niewzruszone
    Trzy wyrwy w murach ziejące, zapowiadały szybkie plemienia końce
    Ludzi trzy po dziesięć tysięcy, wpadło do miasta niczym stado zajęcy
    A rozbiegłszy się po ulicach twierdzy, śmierć wszędzie roznosili mordercy
    Już woje murów nie bronią, lecz ku centrum w popłochu gonią
    W swej trwodze przez wrogów lżeni, są trupem po drodze kładzeni
    Krew nasza zewsząd się leje i każdy bruk w mieście czerwienieje
    Kobiety przez oprawców gwałcone, przecinają sobie przeponę
    Śmierć od hańby wolą, gardzą macedońską niewolą
    Dzieci, kiedyś przez matki pod sercem noszone, teraz są przez nie duszone
    Tak oto żałośnie ginie przyszłość plemienia, wśród orgii krwi i zniszczenia!

    [​IMG]

    Biada nam, biada - krzyknął wódz plemienia
    Oto bogowie dopuścili do naszego zgubienia!
    Nic mi już nie pozostało jak zginąć od miecza
    Gdyż widok tej rzezi me serce udręcza
    Za mną komu niewola od śmierci straszniejsza!
    Może nasza hańba i zmaza będzie mniejsza!

    I tak to Drigiza ruszył do boju
    Nie patrząc na daremność znoju
    Otoczony przez ciżbę całą
    Został przeszyty strzałą
    A z konia spadłszy na ziemię
    Umarł, a razem z nim całe plemię!


    [​IMG]


    ---------------------
    Dziś zabawa w wierszokletę.:D Drugim Homerem to ja z pewnością nie będę, ale zawsze można słowem się pobawić.

    Hamir
    Autor ma jeszcze zamiar przez jakiś czas pisać ku uciesze gawiedzi, gdyż sam się nieźle przy tym bawi.:)

    Tomoesopo
    No faktycznie gienek słaby w porównaniu do tego, którego wykończyłem w tym odcinku, a to jeszcze nic. Wypatrzyłem u AI boga wojny z 10 gwiazdkami! Nie wiem, czy dam mu radę, ale jedno jest pewne - będzie ciekawie.:D

    Az-Zahir Bajbars
    Gra Macedonią jest trudna tylko na początku, bo Epiroci stoją pod naszymi miastami z niezłą armią i mają słonie, które umożliwiają natychmiastowy atak. Potem jest już nieco lżej.

    Na razie idę na północ przetrzebić barbarzyńców, żeby mieć spokój gdy udam się w na wschód. Niestety pojawiły się pewne nieładne komplikacje, ale o tym w następnym odcinku.

    Warzkins
    Staram się nie przedobrzyć z tekstem, ale z drugiej strony nie chcę, żeby to wyglądało plątaninę screenów i pojedynczych zdań.
     
  16. Severian

    Severian Doctore

    No poeto, jakby nie wyzerowanie sybskrypcji, to bym tu wcześniej trafił. Brawo, brawo - tym odcinkiem tylko potwierdzasz, że to najlepszy AAR z TW na tym forum :)
     
  17. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    [​IMG]

    Μακεδονία EB AAR



    Odcinek XV

    Po zdobyciu Serdike Alkioneus dał swoim ludziom kilka dni odpoczynku, po czym zwinąwszy obóz ruszył na północ. W mieści zostawił tymczasowy garnizon, który miał czekać na nowego, macedońskiego zarządcę. Tymczasem Macedończyków czekała teraz długa i ciężka droga przez tereny słabo zamieszkałe i nieurodzajne, gdzie trudno będzie o zapasy dla armii, która musi zatem być zaopatrywana z Serdike, nowego bastionu na północnej granicy królestwa. Siły Alkioneusa, w wyniku strat oraz konieczności pozostawienia garnizonu w zdobytym mieście, stopniały do 21 000. Mimo to zapadła decyzja o kontynuowaniu kampanii. Zwarte kolumny macedońskich żołnierzy przedzierały się zatem przez dzikie ostępy północnych Bałkanów. Napotykane do tej pory pomniejsze plemiona celtyckie albo dobrowolnie poddawały się władzy macedońskiej i dostarczały zboże dla armii, albo też uciekały w popłochu. Macedończycy nie mieli zamiaru ich ścigać, gdyż łupy jakie mogli na nich zdobyć nie były warte zachodu. W końcu oczom Alkioneusa ukazała się wielka rzeka, to Dunaj, naturalna zapora za którą rozciągały się zimie należące do plemion celtyckich, ostateczna granica między cywilizacją, a barbarią. Nie było czasu na budowę porządnego mostu, dlatego też odszukano dogodny bród, który umożliwił przeprawę całej armii. W tym celu zastosowano również łodzie oraz naprędce zbite barki, które pomogły w przerzucie żołnierzy na drugą stronę rzeki. Dwa dni zajęła przeprawa wojska oraz zapasów na prawy brzeg Dunaju. W między czasie Alkioneus rozesłał konne czujki oraz zwiadowców, aby zbadali sytuacje w kraju Getów. Wrócili oni po kilku dniach z informacjami, że w pobliżu znajduje się ogromna twierdza, Buridava jak ją nazywali Celtowie, wokół której zgromadziło się wielu wojowników celtyckich. Tak wielu, że część z nich obozuje poza pierścieniem umocnień. Prawdopodobnie może być ich z 20 000, a nawet więcej. Tak, czy inaczej dowodzi nimi wielki wódz Getów Oroles, któremu są posłuszne liczne plemiona celtyckie zamieszkujące daleko na północ, aż do wielkich gór na krańcu świata. Trzeba było działać szybko, gdyż wróg nie wiedział jeszcze o obecności Macedończyków na jego ziemiach i z pewnością nie spodziewa się ich ataku. A gdy w obozie trwały narady w jaki sposób poskromić barbarzyńców, z południa nadciągnął liczący 3 200 żołnierzy oddział najemników, których zaciągnięto z polecenia Antygona. Przybyli oni w samą porę, aby wziąć udział w generalnej rozprawie z Getami!

    [​IMG]

    Był piękny słoneczny poranek, gdy w małej wiosce kilka kilometrów na południe od Buridavy rozpoczynało się normalne, codzienne życie. Wszyscy dorośli krzątali się na polach i w obejściu gospodarstw, a dzieci beztrosko bawiły się i dokazywały wokół wioski. Chłopcy biegali radośnie po łące, gdy jeden z nich spojrzał w kierunku horyzontu skąd nagle wyłonił się mały punkt, który jednak bardzo szybko zaczął rosnąć. Chłopcy, niczym spłoszone króliki, popędzili w kierunku zabudowań, krzycząc i pokazując dorosłym zbliżający się obiekt, za którym ciągnęła się smuga kurzu.
    - To jeźdźcy! Nie ma wątpliwości! Ale czego od nas chcą? Przecież jeszcze nie pora na spłatę należności wobec oppidum? - zdziwił się naczelnik wioski i wyszedł na ich spotkanie, ale w połowie drogi przystanął, wytężając wzrok. Przetarł ręką oczy, po czym nagle odwrócił się i krzyknął:
    - Uciekać! Ratuj się kto może! Wróg! Wszyscy do lasu!
    Momentalnie w wiosce rozległ się krzyk i lament. Nie było czasu, gdyż jeźdźcy byli już tuż, tuż. Ziemia zaczęła dudnić. Matki złapały swoje dzieci i szybko zaczęły uciekać w kierunku rosnącego nieopodal lasu. Mężczyźni pobiegli do zabudowań i chwycili swoją broń, lecz było już za późno. Pośród rżenia koni do wioski wpadł wróg, mordując i zabijając wszystkich, których spotkał na drodze. Stary naczelnik wioski został stratowany przez konie, gdy próbował powstrzymać pierwszych jeźdźców przed wjazdem na główny dziedziniec. Chłopiec, który pierwszy przybiegł do wioski z wiadomością o niebezpieczeństwie, kurczowo trzymał się swojej matki, która wzięła go na ramiona i szepnąwszy do ucha "Bądź cicho Etorix!", biegiem puściła się do znajdujących się na tyłach wioski zabudowań gospodarczych. Wpadła do stodoły i zamknęła za sobą drzwi, po czym skryła siebie i chłopca pod warstwą słomy. Tymczasem w wiosce trwała rzeź. Etorix słyszał krzyki i lament kobiet oraz pokrzykiwania żołnierzy. Krótka próba oporu szybko została stłumiona i teraz żołnierze przystąpili do przeczesywania wioski oraz pościgu za tymi, którzy umknęli do lasu. Nagle wrota stodoły zaskrzypiały i do środka wszedł jeden z żołnierzy. Był on odziany w dziwną zbroję, na głowie miał hełm koloru niebieskiego, a twarz była zakryta srebrną maską, na której widniał szyderczy uśmiech. W jednej ręce miał miecz, z którego ściekała krew, w drugiej długą włócznię, którą wykonał kilka pchnięć w stogi słomy i siana, aby sprawdzić, czy nikt się tam nie ukrywa. Rozejrzał się jeszcze raz po wnętrzu, po czym wyszedł zawierając za sobą wrota. Przez cały czas serce chłopca waliło niczym młot, ale matka trzymała mu rękę na ustach, aby ich nie wydał.

    [​IMG]

    Tymczasem kilkanaście minut później z oddali zaczęło dochodzić ustawiczne dudnienie oraz odgłosy ludzkich głosów. Mały Etorix zbliżył się do drewnianej ściany, w której znajdowała się spora szpara przez którą mógł obserwować co się dzieje na zewnątrz. Jeźdźcy krzątali się po wiosce odsuwając ciała pomordowanych mieszkańców, ale to nie ten widok najbardziej przeraził chłopca. Otóż z oddali dostrzegł, że w miejscu gdzie wcześniej dostrzeżono wroga wyrósł teraz magiczny las, skrzący się tysiącem kolorów. Co więcej, ten las przybliżał się ku nim. Gdy to magiczne dziwo było już na tyle blisko, że chłopiec mógł mu się przyjrzeć, dostrzegł że w rzeczywistości są to zwarte szeregi ludzi, którzy niosą postawione na sztorc bardzo długie tyki. Ich długa linia rozciągła się na przestrzeni kilku kilometrów i była coraz bliżej nich. Za nimi natomiast w zwartej kolumnie jechali kolejni jeźdźcy. Straszliwy był to widok dla małego chłopca, dla którego wioska była całym światem. Tylu dziwnie odzianych ludzi na raz, konie, obce i dziwnie brzmiące języki, to wszystko otumaniało. A okrzyki były coraz bliżej. Chłopiec z podziwem patrzył na równy krok żołnierzy, na sprawne wykonywanie manewrów, na posłuch jaki mieli wśród nich dowódcy! Wtem dobiegły go inne hałas - potwornie groźny krzyk rozdarł powietrze i z przeciwległej strony na wielką równinę wlały się hordy celtyckich wojowników, którzy wyjąc i potrząsając bronią pędzili przed siebie. Wioska stanie się zatem polem gigantycznej bitwy!

    [​IMG]

    Dziwni najeźdźcy ustawili się w linii, której lewą flankę zamykały zabudowania gospodarcze wioski. Przez szparę chłopiec widział ciągnącą się i najeżoną włóczniami bardzo długą linię żołnierzy. Za nimi ustawili się łucznicy, a jeszcze z tyłu znajdowała się jazda. Tylu koni naraz Etorix nie widział nigdy w życiu. Całość zamykała formacja Celtów, uzbrojonych w włócznie i miecze.
    - Mamusiu, dlaczego z tymi dziwnymi ludźmi są nasi? - szepnął.
    - To są najemnicy, gnidy mordujące dla pieniędzy, a teraz bądź cicho! - skarciła go matka, choć w tej chwili cisza nie była akurat potrzebna, gdyż formowanie linii i ustawianie żołnierzy wywoływało spory hałas, nie mówiąc o pokrzykiwaniach wojowników Getów, którzy coraz liczniej nadciągali na równinę. Wtem nastała cisza. Okrzyki dowódców ustały i słychać było jedynie rżenie koni. Napięcie stawało się wręcz wyczuwalne. Czyżby zaraz miała się rozpocząć bitwa? Na to wygląda, ale Geci wcale nie ruszali do ataku. Etorix zrozumiał, że obrzucają oni teraz swoich wrogów przekleństwami, ale nie miał pojęcia dlaczego stoją bezczynnie. Wtem powietrze rozdarł kolejny wrzask w wykonaniu wojowników celtyckich. Tym razem jednak nie był to okrzyk przekleństwa, bądź groźby, lecz okrzyk radości, któremu towarzyszyły powtarzające się uderzenia mieczy i włóczni o tarcze.
    - OROLES! OROLES! OROLES!
    Tak, to nadciągał Oroles, wielki wódz, któremu posłuszne są tak liczne plemiona, że nie sposób ich zliczyć. Nawet Etorix słyszał to imię, gdy stary naczelnik wioski opowiadał chłopcom wieczorami ciekawe historie. Oroles wspaniały, Oroles nieustraszony nadciągał wraz ze swoim wojskiem. Znowu słychać było okrzyki i tupot wielu tysięcy nóg, rżenie koni i okrzyki. A wiec to na to czekali wojownicy Getów, na swojego wodza!

    [​IMG]

    Jeszcze nie ustały radosne okrzyki ze strony Getów, gdy po przeciwległej stronie równicy zabrzmiały trąby i piszczałki. Rytmiczne okrzyki, którym towarzyszył równy krok sygnalizowały, że oto linia wrogich żołnierzy ruszyła do przodu, aby nie dopuścić do połączenia się obu celtyckich armii. Etorix ze zdumieniem obserwował jak kolejne oddziały kroczą do przodu i żaden z żołnierzy nie zostaje z tyłu. Nagle znowu cała linia momentalnie stanęła, a do przodu wybiegli łucznicy, którzy napiąwszy swoje łuki ostrzelali linię wojowników Getów, spośród których do przodu popędziła inna linia, znacznie mniej karna, bardziej postrzępiona, ale równie niebezpieczna. Harcownicy i inni lekkozbrojni ruszyli do przodu, zmusili wrogich łuczników do odwrotu, po czym zasypali wrogie szeregi gradem oszczepów. Cóż to był za widok! Tysiące oszczepów i pocisków z proc uderzyło o mur tarcz i włóczni, wydając przy tym przeraźliwie zgrzytliwy odgłos. Kilkadziesiąt osób z szeregów falangi upadło i już się więcej nie podniosło.

    [​IMG]

    Tymczasem Oroles wraz ze swoją jazdą dotarł już prawie na pole bitwy, a za nim nadbiegali kolejni piesi wojownicy. Uskrzydleni tym wojownicy Getów postanowili ruszyć do ataku! Daleko od Etorixa, na prawym skrzydle wrogiej armii, pojawił się oddział ciężkozbrojnych wojowników, któremu udało się obejść wrogie linie. Tymczasem w centrum cały czas działali harcownicy, którzy zasypywali wrogów pociskami. Trąby znów zagrały i dało się słyszeć ogromny huk. To wroga jazda uderzyła na wojowników, którzy wyszli na ich tyły! Gęsty kurz wzbił się w powietrze. Etorix przez długą chwilę nic nie mógł zobaczyć, lecz w końcu dostrzegł pieszych wojowników umykających przed ścigającymi ich jeźdźcami, tymi samymi, którzy rano wyrżnęli całą jego wioskę.

    [​IMG]

    Wydawało się, że klęska ta ostudzi zapał Getów, lecz oto teraz nastąpiła rzecz wręcz niespotykana. Widok uciekających wojowników wywołał efekt wręcz przeciwny do oczekiwanego! Całe centrum rzuciło się z niebywałą dzikością i zajadłością na wroga! Etorix dostrzegł jeszcze duży oddział celtyckiej jazdy, który objechał zabudowania od lewej strony i ponownie wyszedł głęboko na tyły wroga. Na długi okres czasu zniknęli oni z jego pola widzenia, a gdy wreszcie się pojawili, ustawili się do szarży na tyły wroga! To może być decydujący moment w bitwie!

    [​IMG]


    C.D.N.

    ------------------------
    Wiem, że długo trzeba było czekać na nowy odcinek aar'a i zapewne niejeden z Was uznał, że porzuciłem pisanie, ale spieszę donieść, że przerwa była spowodowana pewnymi kłopotami natury technicznej. Po prostu nie mogłem rozegrać tej bitwy, gdyż restartowało mi komputer. Dodam, że próbowałem to zrobić 6 razy, co nie jest zbyt przyjemną sprawą.:p Na szczęście udało mi się rozwiązać problem i oto jest 15 odcinek aar'a.:) Z racji iż bitwa ta jest dość duża, to rozbiłem jej opis na dwa odcinki. Oczywiście nie zdradzę teraz jej zakończenia.;) Jak zwykle komentarze są mile widziane.
     
  18. Fergi

    Fergi Znany Wszystkim

    Fajnie się czyta ale jest trochę literówek i innych błędów np. "uciekali jak spłoszone króli", "upadli bez ruchu". Trochę powtórzeń (np. "plemiona tak liczne że nie można ich zliczyć"). Poza tym fabuła git.
     
  19. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    No tak, trochę mnie poniosło i nie miałem już siły na korektę. Teraz powinno być dobrze. ;)
     
  20. Tomoesopo

    Tomoesopo Znany Wszystkim

    Ja żadnych błędów nie widziałem, miło że wróciłeś do pisania. Czyżby drugi AAR z EB cię zmobilizował :)? Getowie to całkiem ciekawa frakcja, jeśli ktoś lubi walki podjazdowe i ciągłe używanie oszczepników to naprawdę można nimi zdziałać cuda, nawet przeciw karnym Macedończykom :).
     
  21. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    [​IMG]

    Μακεδονία EB AAR



    Odcinek XVI

    Orgetorix należał do oddziału najemników, którzy dołączyli do sił Alkioneusa tuż przed walną rozprawą z królem Getów. Był on Celtem z północy, który w młodości został wzięty do niewoli przez Getów w czasie jednej z ich licznych wypraw wojennych. Geci urządzali je w celu podporządkowania sobie mniejszych plemion celtyckich oraz wymuszeniu od nich trybutu. Orgetorix został sprzedany na targu niewolników i młodzieńcze lata spędził pracują w gospodarstwie jednego z arystokratów Getów. Szczęście się jednak do niego uśmiechnęło w momencie, w którym jego nowy pan popadł w poważny konflikt z nowo obranym królem, Orolesem. Ten ostatni dokonał konfiskaty jego ziem i w tym celu wysłał oddział najemników, którzy mieli przy okazji uśmiercić kłopotliwego szlachcica. Na nic zdała się rozpaczliwa obrona, arystokrata został zabity, a jego włości skonfiskowane. Wtedy też Orgetorix, który był młodym i silnym mężczyzną, przyłączył się do oddziału najemników i tym samym rozpoczął nowe życie. Kilka lat najemniczego żywota nauczyło go twardości i bezwzględności. W tym zawodzie nie było miejsca na wątpliwości, liczył się tylko własny interes, a złoto, srebro i inne kosztowności były jego podstawowym wyznacznikiem. Z czasem jego doświadczenie i zdolności dowódcze sprawiły, że został dowódcą własnego oddziału najemników. On i jego ludzie bazowali na granicy Getów z państwem Drigizy, oferując swoje usługi temu, kto więcej zapłaci. Czasy były niespokojne, więc zyski były pokaźne, a Orgetorix cieszył się dobrą renomą. Oroles próbował podporządkować sobie Drigizę, lecz ten ani myślał uznawać zwierzchność króla Getów i często najmował najemników w celu ochrony swoich ziem przed napadami z północy. Jednak w momencie upadku Serdike i śmierci dawnego pracodawcy, trzeba było poszukać nowych źródeł zarobku, a czyste złoto oferowane przez Macedończyków z pewnością ułatwiło Orgetorixowi decyzję w tej sprawie.

    [​IMG]

    Tak oto celtyccy najemnicy znaleźli się w samym środku wielkiej bitwy, której losy ciągle były nierozstrzygnięte. Orgetorix i jego najemnicy stali w drugiej linii, jako odwód strategiczny dla falangi, i obserwowali krwawą jatkę. Wtem wódz najemników dostrzegł wrogą kawalerię, która szerokim łukiem obeszła zabudowania gospodarcze stanowiące zabezpieczenie całej lewej flanki Macedończyków i przygotowywała się do szarży na tyłu falangi, odpierającej właśnie zażarte ataki Getów. Orgetorix spojrzał na prawą stronę, gdzie macedońska kawaleria walczyła jeszcze z resztkami wrogich wojowników. Nie zdążą wrócić na czas! - pomyślał. W tym momencie losy całej bitwy leżały w rękach dowódcy najemników celtyckich. Kilka chwil później przygnał do niego posłaniec od Alkioneusa:
    - Książę Alkioneus rozkazuje wam zatrzymać wroga i obiecuje dodatkowe 10 srebrnych min dla każdego! Ruszajcie!
    - A dla dowódcy i jego oficerów? - spytał z przekąsem Orgentorix.
    Posłaniec spojrzał zniesmaczony na pokrytego bliznami wodza najemników, po czym wycedził z godnością:
    - Książę zadba o odpowiednie nagrodzenie tych, którzy przysłużyli się jego sprawie.
    - Złóż panie jakąś deklarację, bo pamięć księcia może być krótkotrwała...- targował się twardo Orgentorix, wiedząc, że Macedończycy są pod ścianą.
    - Dwa talent dla ciebie, 30 min dla twych oficerów, a teraz uderzaj! - syknął urażony Macedończyk i odjechał.
    Orgentorix patrzył jeszcze chwilę na oddalającego się jeźdźca, jakby kalkulując opłacalność złożonej oferty, po czym odwrócił się i wydał rozkaz swoim oficerom, aby ci poprowadzili najemników przeciwko nadciągającej jeździe wroga. Po chwili dwa oddziały najemników, uzbrojonych w długie włócznie, duże okrągłe tarcze oraz celtyckie miecze, skierowały się w stronę nadciągającego zagrożenia. Pierwszy z nich został z impetem zaatakowany przez wrogą jazdę, składającą się z najlepiej uzbrojonych arystokratów Getów. W nierównej walce ponieśli oni ciężkie straty, lecz zatrzymali główny impet uderzenia i uniemożliwili wrogowi szarżę na tyły falangi. Po chwili drugi z oddziałów najemników dołączył się do walki z wrogą jazdą.

    W między czasie Alkioneus powiadomiony o zagrożeniu stanął wobec bardzo ciężkiego dylematu - czy skorzystać ze zwycięstwa odniesionego na flance i uderzyć z boku na walczących z falangą wojowników Getów czy też pośpieszyć na pomoc najemnikom Orgentorixa? Wybór był trudny, bo atak jazdy na flankę wrogiej armii mógł przesądzić o wyniku bitwy, lecz z drugiej strony była silna obawa, co do postawy najemników. Gdyby uciekli, bądź dali się pobić, atak na tyły falangi byłby katastrofą prowadzącą do pewnej porażki. Powierzenie obrony tyłów falangi celtyckim najemnikom było jednak dla księcia zbyt dużym ryzykiem, więc odpuścił on pogoń za uciekającymi wojownikami Getów i pospieszył na czele jazdy macedońskiej wspomóc żołnierzy Orgentorixa, którzy ponosili poważne straty w czasie walki z elitarną kawalerią Getów.

    [​IMG]

    Tymczasem Oroles widząc odwrót kawalerii macedońskiej z flanki postanowił rozstrzygnąć losy bitwy i rzucił wszystkie siły na centrum broniącej się falangi. Tysiące wojowników z dzikim okrzykiem i ogromnym impetem natarło na szyki falangistów, a na siły Macedończyków posypała się chmara pocisków. Sam Oroles włączył się do bitwy na czele jazdy złożonej z najdzielniejszych wojowników Getów, zawzięcie atakując centrum falangi i dążąc do jej przerwania.

    Celtyccy najemnicy nadal dzielnie powstrzymywali wroga, choć ponosili przy tym spore straty. Dobrze uzbrojona i opancerzona jazda Getów była twardy przeciwnikiem, lecz oto nadciągnął Alkioneus na czele ciężkiej jazdy i od razu uderzył na wroga. Chwilę później z pomocą przybyła jazda tracka, która otoczyła i uderzyła od tyłu na Getów. Mimo kompletnego otoczenia wroga kawaleria ani myślała się poddać. Przez jakiś czas trwała zażarta walka, lecz w końcu przewaga liczebna Macedończyków dała o sobie znać i wróg został kompletnie rozbity. Nieliczni, którym udało się wyrwać z okrążenia uciekli w panice.

    [​IMG]

    A była ku temu najwyższa pora, gdyż główne siły Getów z Orolesem na czele mocno naciskały na centrum macedońskiej falangi, ogniskując swój zażarty atak w jednym miejscu i licząc na rozerwanie całej linii, która niebezpiecznie zaczęła topnieć. Alkioneus nie miał zatem czasu na świętowanie sukcesu i musiał natychmiast reagować na sytuację, jaka się wytworzyła na polu bitwy. Rozkazał on Orgentorixowi wspomóc coraz cieńszą w pewnym punkcie linię falangi, a sam na czele jazdy postanowił powtórzyć manewr wrogiej jazdy, którą przed chwilą rozbił. Obszedł zatem lewą flankę i skryty za zabudowaniami gospodarczymi wyłonił się na prawej flance Getów. W tym samym momencie falanga ruszyła z macedońskiego prawego skrzydła, próbując otoczyć wroga zażarcie nacierającego w centrum. Ale Oroles był zbyt doświadczonym wodzem, aby dać się zamknąć w okrążeniu. Wiedząc, że falanga jest mniej mobilna od kawalerii, zwrócił się przeciwko zagrożeniu na swojej lewej flance, podczas gdy przeciwko macedońskiej kawalerii posłał chmarę lekkozbrojnych, raczej licząc na kupienie sobie czasu, niż na możliwość jej ostatecznego zatrzymania.

    [​IMG]

    Orgentorix widząc, że wróg przegrupowuje siły i zmniejsza napór na centrum, postanowił działać na swoją rękę i skierował sowich ludzi na prawą flankę przeciwko Orolesowi, który z impetem zaatakował oddziały falangi próbujące oflankować Getów. Atak ten zaskoczył Macedończyków, którzy nie zdążyli ustawić się frontem przeciwko nacierającej jeździe. Na szczęście uratowała ich samowola Orgentorixa, który nadciągnął ze swoimi najemnikami i wspomógł prawe skrzydło armii macedońskiej. Tymczasem z lewej strony książę wraz z jazdą przedzierał się przez zastępy lekkozbrojnych, które uniemożliwiały mu atak na główne siły Getów. Choć słabo uzbrojeni, to jednak nadal silni liczebnie sprawili kawalerii macedońskiej sporo kłopotu, opóźniając decydujące uderzenie Alkioneusa.

    [​IMG]

    Bitwa trwała już dobre kilka godzin i jej losy były ciągle nierozstrzygnięte, gdy na prawym skrzydle armii macedońskiej doszło do przełomu. Oto najemnicy Orgentoixa wspierani przez pedzetajrów zabili Orolesa! Śmierć wrogiego dowódcy była przełomowym momentem dla przebiegu bitwy. Rozsypka prawego skrzydła umożliwiła atak na centrum Getów, a dzielnie broniący się do tej pory lekkozbrojni wroga zaczęli umykać z pola bitwy. Teraz przyszła pora na ostateczny atak jazdy macedońskiej, która z impetem uderzyła na tyły Getów i zmusiła ich do bezwładnej ucieczki. Bitwa dobiegła końca, rozpoczęła się rzeź.

    [​IMG]

    W ślad za uciekającymi Getami ruszyła macedońska kawaleria. W tym samym czasie zdolni do dalszego marszu żołnierze ruszyli na północ w celu opanowania Buridavy, która była kompletnie ogołocona z obrońców. Zajęcie miasta nie stanowiło w takim wypadku żadnej trudności. Doszło do wielodniowej grabieży miasta, któremu towarzyszyły masowe mordy i gwałty. Wszystko co było warte choć marną drachmę zostało rabowane, a budynki, z których nie musieli korzystać zdobywcy, zburzone. Jak zwykle ta część ludności miasta, która ocalała z grabieży, została sprzedana jako niewolnicy.

    [​IMG]

    Mały Etorix i jego matka szczęśliwie uniknęli tego losu, gdyż w zamieszaniu powstałym po bitwie udało im się uciec do pobliskiego lasu. Może udało im się dotrzeć do jakiejś wioski, a może padli ofiarą dzikich zwierząt? Pewnym jest, że nikt ich więcej nie widział w okolicach Buradivy.

    [​IMG]



    -----------------------------
    Ha, nikt się nie spodziewał tutaj Ponurego Joe, a jednak jest! :mrgreen: Dokończenie opisu tej bitwy kiedyś musiało nastąpić, więc tada! ;) Bitwa rozegrana wieki temu, więc opisałem głównie na podstawie screenów i mglistych wspomnień.
     
  22. Alojzius Pendergast

    Alojzius Pendergast Znany Wszystkim

    No pięknie. "tada" :) Kontynuuj.
     
  23. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    [​IMG]

    Μακεδονία EB AAR



    Odcinek XVII


    Z listu Alkioneusa, królewicza macedońskiego, do Antygona, basileusa Macedończyków, dan w Buridavie, w dniu zdobycia miasta:
    Z listu Alkioneusa do Antygona, basileusa Macedończyków, dan w Buridavie, miesiąc po zdobyciu miasta:

    Z listu Antygona, basileusa Macedończyków, do Alkioneusa, dan w Pelli, w dniu igrzysk dziękczynnych za odniesione zwycięstwo:

    [​IMG]

    [​IMG]

    Z listu Alkioneusa do Antygona, basileusa Macedończyków, dan w górach na krańcu świata, w dniu podjęcia przeprawy przez Przełęcz Hadesu:

    [​IMG]

    Z listu Alkioneusa do Antygona, basileusa Macedończyków, dan na pobojowisku po bitwie, dzień po wielkim zwycięstwie Macedończyków nad ludem, którego już nie ma:

    [​IMG]

    Z listu Alkioneusa do Antygona, basileusa Macedończyków, dan w Sermiszegethusie, dwa tygodnie po ostatecznej zagładzie ludu zwanego niegdyś Getami:

    [​IMG]




    ------------------------
    Fiu, fiu, żem się zmęczył.;) Nareszcie koniec, bo tłuczenie tych barbarzyńców zaczynało być nudne.

    P.S. Ktoś to jeszcze czyta? ;D
     
  24. Ja. ;)
     
  25. Ponury Joe

    Ponury Joe Guest

    Nie pchać się, po kolei, każdy zdąży wyrazić swoją opinię. xD Dzięki Ci Jabolu za fatygę.;)

    Dodałem ankietę. Głosować moi drodzy, bo chcę sprawdzić, czy opłaca się dalej to ciągnąć. :)
     

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie