Przygody Pragendarfa - Czyli SpellForce AAR

Temat na forum 'Inne Gry AAR' rozpoczęty przez Szlachcic, 20 Kwiecień 2011.

?

W jakiej osobie mam dalej opisywać przygody Pragendarfa

Poll closed 27 Maj 2011.
  1. W pierwszej (jako pamiętnik)

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  2. W pierwszej (jak dotychczas)

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  3. W drugiej (NOWOŚĆ!)

    0 głos(y/ów)
    0,0%
Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    Co za chaos w poście.
    To jak to w końcu będzie z TTTT ?? Bo obiecałeś odcinek dziś!
    A PP ?? Jak z odcinkami - co te trzy tygodnie czy kiedy?
     
  2. Szlachcic

    Szlachcic Ten, o Którym mówią Księgi

    Przygody Pragendarfa – Czyli SpellForce AAR​

    ODCINEK: 15 – Początek fali


    Ogólnie to udało się dosyć sprawnie odegnać zagrożenie. Potem jeszcze kilku zwiadowców wroga przybyło jeden po drugim, ale poradziłem sobie z nimi bezproblemowo. GO i GGU poniosły jednak straty które trzeba uzupełnić. Było to w sumie sześciu strzelców – po trzech na grupę i jeden rekrut dla GO. Od razu się tym zająłem.

    [​IMG]
    Już wkrótce uzupełnienia będą gotowe. Wtedy ruszę GGU na obóz goblinów z którego mnie zauważono.

    [​IMG]
    Cała moja armia wraz z Utranami w pełnej okazałości. Do GO zalicza się 5 strzelców i 5 rekrutów – cała reszta, czyli 10 rekrutów i 10 strzelców tworzy GGU.

    [​IMG]
    W międzyczasie zmodernizowałem kapłanów. Jak już zacznę ich przywoływać to pojawia się z większą ilością many, szybszą jej regeneracją oraz, najważniejsze, z tarczą która sprawia, że kapłan nadaje się do wysłania na front.​

    Tuż przed wyruszeniem moich wojsk w stronę bazy goblinów niewielki oddział bandytów napadł na moje wojska.

    [​IMG]
    Moi żołnierze tak szybko się nimi zajęli, że ani nie zdążyłem odznaczyć armii do skrina (żeby nie było tych zielonych kółek i pasków życia), ani nawet zrobić skrina gdy bandyci jeszcze żyli.​

    Wkrótce potem wyruszyłem na północny wschód, w kierunku bazy goblinów. W moich planach GO miało towarzyszyć GGU aż do bram bazy by odeprzeć ewentualne ataki zwiadowców, stało się jednak coś, co wymusiło zmianę tych planów…

    [​IMG]
    Gdy już byłem w drodze do bazy wroga po drodze zaatakował mnie średniej wielkości oddział bandytów, orków i barbarzyńców wspieranych przez niewielki oddział goblinów zwierającego w swoich oddziałach piaskuna (goblin miotający skałami – duże obrażenia). Na szczęście GO i GGU szybko uporały się z tym problemem zwłaszcza, że wróg atakował falami, a nie całymi siłami na raz. Od razu po jego pokonaniu ruszyłem dalej…

    [​IMG]
    Musiałem jednak zawrócić GO wcześniej niż się spodziewałem gdyż utraciła ona w walce jednego rekruta, a znaczna część pozostałych była ciężko rannych i nie chciałem ryzykować ich utraty kiedy grupa ta nie jest wspierana przez GGU.

    [​IMG]
    Niedługo przegrupowałem GGU i byłem gotowy do ataku. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem Pragendarf i jego dwóch bohaterów wraz z obstawą rekrutów zwiążą walką gobliny które będą uwięzione, gdyż zaatakuję je od jedynego wejścia do bazy. Więc gdy będą one związane walką bełty strzelców zdziesiątkują je – należy liczyć, że powstanie wtedy gdzieś luka wśród goblinów pozwalająca na otoczenie jeszcze tych walczących. Kiedy ostatni z nich padnie zburzę bazę i wraz z GO zablokuję drogę do mojej bazy z północnych baz wroga na tyle wysoko, że moi robotnicy będą mogli bezproblemowo zbierać arię której źródło znajduje się nieopodal.

    [​IMG]
    W bazie czekała mnie jednak miła niespodzianka – okazało się bowiem, że broni jej kilku goblińskich wojowników, gobliński ratownik (uzdrawia) i jakiś szaman orków z dziwnym kosturem. Moi żołnierze szybko dali sobie z nimi wszystkimi radę.

    [​IMG]
    Tuż po złamaniu wszelkiego oporu ze strony orkowego szamana pełniącego najprawdopodobniej obowiązki namiestnika i jego kilku żołnierzy część mojej armii wzięła się za burzenie bazy. Najwyraźniej dowództwo południowej bazy orków kazało namiestnikowi wysłać armię goblinów do obozu orków wysuniętego najdalej na północ, a jego samemu zostać w opustoszałej bazie goblinów wraz z niewielką obstawą w nadziei, że zaatakuję wpierw orków odcinając tym samym gobliny od dowództwa, zaopatrzenia i odwrotu. Zrobiłem jednak inaczej.

    [​IMG]
    Gdy tylko Pragendarf dotarł na wzgórze z którego gobliny prowadziły obserwację przyległych obszarów zauważyłem, że Orkowie wysłali spory oddział złożony z orkowych zbirów i pikinierów, a także Zachodnich Barbarzyńców. Niedługo znajdzie się on u bram mojej osady, a nie jestem pewien, czy sama GO, nawet w pełnym składzie da im radę dlatego, jeśli zdążę, zatrzymam ich GGU i w razie problemów wesprę ją GO.

    [​IMG]
    Znacznie dalej na południe, tuż przy przesmyku zauważyłem też niewielki oddział bandytów z którym jednak GO powinna się uporać bez większych problemów.

    [​IMG]
    Wprawdzie GGU dogoniło część większego oddziału, ale zarówno on, jak i GGU były bardzo rozproszone, więc ciężko było związać walką większą liczbę nieprzyjaciół zwłaszcza, że noc i zalesienie, nawet niewielkie, ale jednak nie ułatwiały sprawy. Walka więc przebiegała dosyć chaotycznie, a przez długi czas nie było żadnych strat po żadnej stronie, choć przewaga zarówno jakościowa jak i liczebna zapewnia mi zwycięstwo, ale mam nadzieję, że nie Pyrrusowe.

    [​IMG]
    W tym samym czasie GO skutecznie odparła atak bandytów, a także pozbywała się kilku odciętych od reszty goblinów. Niestety nieco dalej na północ rozpaczliwą próbę pokonania liczniejszych i potężniejszych Zachodnich Barbarzyńców podejmowało dwóch rekrutów GGU którzy, jak i ich koledzy, rozproszyli się na obszarze całej polany (po raz kolejny kolor szybko pokonanych sprzymierzonych jednostek zmieniony został na żółty).

    [​IMG]
    Gdy tylko znajdująca się niedaleko Thalia zobaczyła, że tych dwóch rekrutów jest zagrożonych wyruszyła w raz z będącym obok rekrutem z GGU na odsiecz, jednak nim dotarła tamtych dwóch zostało zabitych. Trzech Zachodnich Barbarzyńców otoczyło ich z trzech stron tak, że z każdej strony ucieczkę blokowało im wzgórze lub barbarzyńca. Rekrut i Thalia walczyli jak lwy, jednak rekrut padł, a Thalia była ciężko ranna. Na szczęście znajdujący się nieopodal żołnierze z GO widząc zagrożenie bohatera natychmiast ruszyli z pomocą błyskawicznie zabijając tych trzech zmęczonych już barbarzyńców.​



    PS1: Wybaczcie, że tak długo nie było odcinka, ale jakoś tak niestety się złożyło. Dobrze, że temat otwarty.
    PS2: Nie mając już siły na dalsze ciągnięcie tego odcinka skończyłem w połowie tej bitwy, która może zadecydować o supremacji na obszarze doliny.
     
  3. Milven

    Milven Ten, o Którym mówią Księgi

    Świetnie, że się spiąłeś i napisałeś. Może i ja w końcu wrócę (choć nie odszedłem) do Krasnoludów...
     
  4. Szlachcic

    Szlachcic Ten, o Którym mówią Księgi

    Dzięki, nie było to proste, ale jak już teraz napisałem odcinek, to dziś drugi napisać nie powinno być drugi. Jednak już teraz mówię, że mogę go pisać z przyczyn technicznych praktycznie co trzy tygodnie, za kilka miesięcy pewnie nieco częściej, więc jak długo odcinka nie będzie, to jeszcze nie znaczy, że zarzuciłem ten AAR ;)

    ---------- Post added at 15:05 ---------- Previous post was at 08:49 ----------

    Przygody Pragendarfa - Czyli SpellForce AAR
    ODCINEK: 16 – Fala staje się większa

    [​IMG]
    Gdy wreszcie uporałem się z tymi kilkoma orkami które udało mi się zatrzymać w drodze do osady ledwo zdążyłem jakkolwiek zorganizować okrojone nieco GGU gdy została ona zaatakowana przez grupkę goblinów które jednak szybko zostały zabite.

    [​IMG]
    Tuż po odparciu ataków goblinów zdesperowana Pięść* widząc, że traci łąkę na rzecz moich oddziałów nieustannie przesuwających się na północ wysłała oddział Zachodnich Barbarzyńców. Początkowo moi rekruci byli w odwrocie, ale przybycie strzelców przechyliło szalę zwycięstwa na moją stronę, choć nie wiadomo jakie niespodzianki ma jeszcze w zanadrzu Pięść.

    [​IMG]
    Udało mi się odepchnąć wroga na wysokość najbardziej wysuniętego obozu orków (wcześniejsze były bandytów i goblinów). Jego zajęcie nie będzie proste przez to, że jest silnie broniony przez silne jednostki takie jak barbarzyńcy czy pikinierzy, ale umożliwiłoby mi dalszą ekspansję na słabo bronione, za to dobrze wyposażone obozy zaopatrzeniowe, które są moim głównym celem.

    W międzyczasie wydałem też GO rozkaz wymarszu w stronę GGU – w końcu wróg może atakować już tylko z jednej strony więc bezsensem jest trzymanie dziesięciu żołnierzy bezczynnie.

    [​IMG]
    Chwilę później niemałych rozmiarów armia orków Pięści runęła na mnie niczym lawina. Sytuacja nie jest ciekawa, małe straty zadawane po obu stronach, ciągle przybywające posiłki nieprzyjaciela, uzupełnienie GGU jeszcze nawet nie w połowie drogi. Dlatego postanowiłem, że zaplanuję możliwie najdłuższe utrzymanie obszaru. Posiłki zablokują bełty strzelców wymierzone za tyły walczącego oddziału wroga, zaś kilku rekrutów zablokuje przejście po lewej. Gdyby któryś ork próbował obejść mój oddziały prawą stroną mag Utranów, sierżant Einar i kilku moich strzelców uniemożliwi mu to. Zamierzam tak się bronić do przybycia trzech rekrutów z południa.

    [​IMG]
    Gdy tylko wszyscy zajęli pozycję ofensywa została zatrzymana, a gdy przybyło uzupełnienie i GO odepchnąłem wroga do góry, by nie miał dokąd uciec a potem stopniowo go eliminowałem. Gdy ostatni z orków padł przegrupowałem siły i połączyłem GO z GGU tworząc po prostu Armię. Teraz, gdy nieprzyjaciel ostatecznie stracił inicjatywę należy przejść do kontrofensywy i zniszczyć najgroźniejszy obóz znajdujący się nieco dalej na północ.

    [​IMG]
    W bramie obozu moje oddziały starły się ze strażnikami. Walka nie trwała ani długo, ani krótko, ale mój atak stracił element zaskoczenia. Myślę jednak, że podjęciu się tak wielkiej ofensywy Orkowie nie mają wiele więcej sił do obrony tego obozu niż tutaj przedstawionych.

    [​IMG]
    Jak myślałem – armia goblinów została przekierowana do obrony tego obozu. Nie byłoby to jakimś problemem gdyby nie to, że jeden z nich potrafi rzucać zaklęcie sprawiające, że mój żołnierz zaczyna płonąć i wkrótce umiera, jeśli nie uda mu się „zgasnąć” w porę. Mimo lekceważenia przeciwnika przewaga nadal jest po mojej stronie.

    [​IMG]
    Mimo to moi żołnierze błyskawicznie posuwali się naprzód zostawiając za sobą sterty martwych goblinów. Straciłem tylko jednego żołnierza dzięki temu, że Thalia rzucała zaklęcia uzdrawiające tym samym ratując wielu rekrutów i samą siebie.

    [​IMG]
    Wkrótce potem nie było już komu bronić bazy. Zacząłem ją wtedy burzyć, co nastąpiło bardzo szybko.​


    * Nie pamiętam, czy już wspominałem – organizacja z którą teraz Pragendarf walczy to banda nazywająca się „Pięść” na której czele stoi niejaki Branningan.



    PS: Odcinek dosyć krótki, ale gdybym go jeszcze trochę pociągnął to bym musiał napisać jeszcze bardzo dużo ze względu na to, że przewiduję wystąpienie wielu wydarzeń, które chcę opisać w następnym odcinku już.
     
  5. Tobi

    Tobi Ten, o Którym mówią Księgi

    Dobrze że jesteś. Pisz dalej. Szkoda tylko że tak rzadko odcinki idą. :D
     
  6. Szlachcic

    Szlachcic Ten, o Którym mówią Księgi

    Wielkie dzięki, może jak później będą wychodzić częściej to się rozkręci. Jak mówiłem, odcinek w weekend za trzy tygodnie. :)
     
  7. adammos

    adammos Guest

    Łojezu, to to jeszcze żyje? o_O
    Nie, żebym narzekał :p
     
  8. Tobi

    Tobi Ten, o Którym mówią Księgi

    @adammos: Lepszy trupowaty AAR w żywym dziale, niż żywy AAR w trupowatym. ;)
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie