Sturmovik AAR

Temat na forum 'Inne Gry AAR' rozpoczęty przez Peeguła, 4 Maj 2011.

?

Co mam teraz zrobić? Czas na głosowanie - 2 tygodnie

Poll closed 12 Wrzesień 2011.
  1. Zostań w Luftwaffe

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  2. Zabij Klausenberga i zmień stronę na VVS (ZSRR)

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  3. Jeszcze nigdy tak wielu nie zawdzięczało tak wiele tak nielicznym

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  4. I want You for US Army

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  5. Za chwałę cesarza

    0 głos(y/ów)
    0,0%
Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Peeguła

    Peeguła Ten, o Którym mówią Księgi

    Dobra zagadka to taka, która ma kilka odpowiedzi i tylko jedną prawdłową ;)
    Nie wiem, czy wam to się spodoba, ale w kolejnym odcinku gościnnie zawita FW 190, jedna z pierwszych wersji. Pretekst do jego użycia pewien mam, acz nie wiem, czy jest tak dobry, jak mi się zdaje. Mimo to i tak tam będzie.
     
  2. Peeguła

    Peeguła Ten, o Którym mówią Księgi

    [​IMG]
    Sturmovik AAR
    Odcinek specjalny​


    Piestany, Słowacja
    25 czerwca 1941


    Ciężko to opisać. Jednego dnia jestem na froncie, a drugiego ląduję na tyłach, testując nowy samolot. Podobno to cacuszko jest w stanie przechwycić nawet najcięższe radzieckie bombowce na dziesięciu kilometrach. Nie wiem czy w to wierzyć, wiele mówiono o messerschmicie. Samolot pochodzi od Focke-Wulfa, nadano mu numer 190. Zobaczymy.
    Mam wykonać krótki lot na modelu A-2. Tylko sprawdzić, czy aerodynamika i sterowność samolotu jest w porządku. A wiedziałem, żeby się nie wybijać na froncie... Ale cóż, rozkaz jest rozkaz.

    Wszedłem do niewielkiego schronu. Samolot już tam stał, technicy nalewali paliwo. Nie powiem, prezentował się całkiem dumnie. Szary kamuflarz, podstawowe oznaczenia Luftwaffe. Żadnych fajerwerków. Wybijały się tylko lufy, które wystawały ze skrzydeł i te na dziobie. Mam wystrzelić kilkanaście pocisków w kierunku snopków siana, które stoją na okolicznych polach. Nie powinno być z tym problemu.
    W Piestanach jest całe dowództwo Luftwaffe. To ode mnie zależy, czy samolot ten zostanie wysłany na front. Muszę wykonać swoje zadanie jak najlepiej, zwłaszcza że mogę za to zdobyć niezłą sumkę. Teraz nikt nie ma pieniędzy - przydadzą się mojej rodzinie. Wsiadając do przestronnej, oszklonej kabiny, już czułem podniecenie. Widoczność jeszcze lepsza niż w ME 109, w każdą stronę. Tylko lecieć i rozglądać się wokół. Zamknąłem kabinę, i przygotowałem się do odpalenia silnika, gdy dobiegł do mnie jeden z wyższych oficerów Luftwaffe.
    -Tylko nie zawiedź Fuhrera. Wierzy w ten samolot, a jeśli te testy się nie powiodą, oboje będziemy mieli wielki problem.
    -Oczywiście, ten samolot będzie doskonały w walce. Nie macie się o mnie co bać, to nie radziecka maszyna.
    -Każdy tak mówił na testach...
    -Że co?
    Poczułem lekki niepokój, gdy oficer nie odpowiedział. Pobiegł w kierunku małego namiotu, pod którym rozsiadła się gwardia Hitlera.
    -Wieża, proszę o pozwolenie na start...


    [video=youtube;5QG5ayEzBIE]http://www.youtube.com/watch?v=5QG5ayEzBIE[/video]​

    ----------
    Film bez dźwięku, ponieważ Bandicam nie nagrywa go. Trudno, ale nie będę podpinał mikrofonu, bo raczej nie chcecie słyszeć hałasu w moim domu. Popatrzcie, jaka walka powietrzna jest trudna. Ba, sam start i lądowanie są trudne do opanowania. I to jeszcze jak się lata z podziurawionym samolotem...
     
  3. Peeguła

    Peeguła Ten, o Którym mówią Księgi

    [​IMG]
    Sturmovik AAR


    Lotnisko polowe 45 km na zachód od Przemyśla
    25 czerwca 1941


    Całkiem niedawno wróciłem ze Słowacji. Nikomu nie mogę powiedzieć, co się tam działo - oficjalnie, Focke-Wulf 190 nie istnieje. Musimy poczekać na jego udoskonalenia... ale naprawdę, on jest znakomity. Już nie mogę się doczekać tego pierwszego lotu bojowego na tej maszynie.
    Ofensywa idzie pełną parą. Nasze wojska pancerne przesunęły się w ciągu trzech dni o ponad siedemdziesiąt kilometrów, zajmując dziś w nocy rejon miasta Dolina i wszelkie okoliczne tereny. Sowieci wycofują się w jak największym tempie, zostawiają ciężki sprzęt, amunicję i paliwo. Najbardziej zadziwiły mnie samoloty transportowe na naszym lotnisku, gdy wylądowałem. Były pełne oficerów radzieckich, którzy mieli być wysłani w ekspresowym tempie na roboty do Vaterlandu. Komunistów trzeba tępić, powiedział jeden z naszych wyższych oficerów. Cóż, to jest sprawa wojsk lądowych. My wciąż walczymy z rosjanami, ale ich straty są niesamowite. Meldunki mówią o ponad półtora tysiąca zniszczonych samolotów na samej ziemi, a prawie tysiąc w powietrzu. Tyle, ile cała Luftwaffe na Ostfroncie... Niesamowite.

    Przespałem się kilka godzin, gdy otrzymałem rozkaz stawienia się w hangarze. Lecimy z kolejną misją.

    Misja 13
    Cel: eskorta nalotu
    0600 hrs


    Prawie nie mam na nic siły. Spałem trzy godziny i już muszę lecieć. Cel trywialny, ale jakże ważny. Mamy zniszczyć centra komunikacyjne, albo przynajmniej próbować. Pojazdy, pociągi - rosjanie nie mogą się wycofać. Trzeba brać jak najwięcej jeńców. Nasza eskadra leci w eskorcie dziewięciu bombowców, które mają zbombardować jedno z ich miast, które wkrótce będzie należeć do III Rzeszy.
    Lot nie różnił się niczym od innych lotów treningowych, na których eskortowaliśmy teoretyczne wyprawy bombowe. My na pięciu i pół tysiącach metrów, oni kilometr pod nami. Idiotyczna taktyka, ale taką musimy stosować.Po przekroczeniu linii frontu wzmogliśmy swoją czujność, jednak nie działo się nic nadzwyczajnego. Pod nami przewijał się Dniestr z jego wieloma dorzeczami i zakolami, a na jego brzegu dziesiątki małych wiosek, które jeszcze nie doświadczyły wojny. Na razie.
    Wreszcie są! Zwiadowcy na nosach bombowców donoszą niewielki ruch niewysoko nad powierzchnią ziemi jakieś dziesięć kilometrów z przodu. Na pewno sowieci. Wyrwałem do przodu na pełnej przepustnicy, nie prosząc o pozwolenie - zakaz ataku na własną rękę został zniesiony dziś w nocy. Po krótkiej chwili już ich widziałem - trzy małe sylwetki, jedne z ich przestarzałych myśliwców. Ale mimo to były bardzo groźne - głównie z racji ich niesamowitej zwrotności. Ale niestety, byłem najdalej wroga i pierwsi dopadli go inni piloci z eskorty, ale nie wyrządzili im właściwie żadnej szkody. Następny w kolejce byłem ja. Lecąc ponad trzy kilometry nad nimi, mogłem mieć olbrzymią przewagę prędkości, której jednak w ogóle w tym momencie nie potrzebowałem. Zamknąłem przepustnicę i zanurkowałem w ich kierunku, starając się wziąć ich na celownik.

    [​IMG]

    Pomimo zamkniętej przepustnicy, po chwili osiągnąłem 750 km/h i musiałem wyrównać. Na szczęście na poziomie wroga. Wycelowałem w jednego z nich i rozpocząłem ostrzał, ale ani jeden pocisk nie trafił. Przemknąłem obok rosjanina na prędkości dwa razy większej od niego i zacząłem nawrót.

    [​IMG]

    Po wykonaniu pętli zauważyłem jeden z myśliwców wroga lecący ponad kilometr przede mną. Mając lekką przewagę prędkości, wziąłem go na celownik i przyszykowałem się do oddania serii. Po paru sekundach byłem znacznie bliżej i nacisnąłem spust. Wtem nagle pojawił się inny ME 109, którego pociski rozerwały zbiornik paliwa sowieta. Musiałem zawrócić i szukać innej okazji. Taka też była tuż za mną. Jeden z myśliwców uciekał w dół pod ostrzałem naszych myśliwców, bezskutecznym. Już miałem strzelić... gdy odpadło mu skrzydło i rozbił się w lesie. Pechowy jakiś ten dzień.
    Ostatni z przeciwników był gdzieś poza zasięgiem mojego wzroku. Chwilę go poszukiwałem i odnalazłem - nad sobą. Był ostrzeliwany przez naszych. Mimo to wzbiłem się na jego wysokość i wsiadłem na ogon, gdy rozpoczął lot nurkowy. Poleciałem za nim, czekając na okazję. Nurkował i... nie wyszedł. Rozbił się o las. Prawie krzyknąłem z wściekłości. Wyrównałem lot i ponownie zacząłem szukać wroga, gdy otrzymałem meldunek o kolejnych jednostkach wroga - dwa myśliwce wystartowały żeby przejąć bombowce. Okazja dla mnie. Skierowałem się na owe lotnisko i zacząłem nabierać wysokości, szukając wzrokiem przeciwnika. Nie szukałem długo - przede mną wzbijały się dwa Migi. Niestety leciały zbyt szybko. Czekałem na zmianę ich kursu... i zmieniły. Zawróciły w moją stronę. To była moja szansa na zwycięstwo. Na moment straciłem ich z oczu, a gdy znów ich widziałem, przemykali tuż nad ziemią. Trzeba zanurkować i szybko ich zniszczyć.

    [​IMG]

    Przy nurkowaniu nie wyszło. Zawróciłem i znów się do nich zbliżyłem ze znaczną przewagą prędkości. Postanowiłem zaatakować drugiego w formacji myśliwca. Wsiadłem mu na ogon i strzeliłem krótką serią, która podziurawiła mu skrzydła i zniszczyła silnik. Odrzucił owiewkę i chciał uciekać. Dałem mu spokój, bo więcej już mu nie zrobię. Drugi zanurkował, uciekając przed ogniem innych myśliwców, które już tu leciały.

    [​IMG]

    Nie dopadłem go. Jego silnik sam eksplodował, pewnie się przegrzał. Otrzymaliśmy komunikat o nakazie powrotu na lotnisko. Koniec misji - Nikolaev, cel misji, zostało prawie doszczętnie zniszczone, wroga eskorta została zniszczona. Całkiem udana misja, bez strat własnych, na szczęście.

    Wynik misji:
    Hans von Klausenberg: 1 zestrzelenie (1 Myśliwiec MiG-3)
    Reszta dywizjonu: 5 zestrzeleń
    Łącznie 22 zestrzelenia:
    5 bombowców Su-2
    2 myśliwce Mig-3
    1 myśliwiec I-16 Ishak
    1 myśliwiec I-153
    2 bombowce SB-2
    4 myśliwce Hurricane
    2 myśliwce P-36
    2 myśliwce Morane
    2 transportowce Douglas
    Łącznie zniszczone:
    1 transport wojska
    1 pociąg

    ----------

    Powracam, mam nadzieję że na dłużej. Obym dał radę napisać kolejny odcinek w jakimkolwiek terminie... powiedzmy tydzień? Odcinek niedługi, bo i lot nudny. Cudem dopadłem tego miga.
     
  4. Tobi

    Tobi Ten, o Którym mówią Księgi

    No, i na to czekałem. Wraca nasz as. Powrócił dobry AAR. Ha! Fantastycznie jak zawsze.! Rep leci! Trzymaj tak dalej.
     
  5. Peeguła

    Peeguła Ten, o Którym mówią Księgi

    [​IMG]
    Sturmovik AAR


    Lotnisko polowe w pobliżu Bolekhova
    27 czerwca 1941


    Wczoraj przenieśliśmy się bardziej na wschód. Pogoda jest okropna, wczoraj była przez prawie cały dzień burza. Dziś tylko pada, ale dość mocno. Mamy niewielką widoczność, ale mimo to co chwila nad naszym lotniskiem przelatują kolejne myśliwce i bombowce, zmierzające do zniszczenia radzieckich sił. Ich obrona wciąż jest chaotyczna, uciekają właściwie bez przerwy. Ostatnie szacunki mówią o ponad czterch tysiącach zniszczonych maszyn wroga na ziemi, a wiele mniej w powietrzu. Nasze straty są niewielkie, właściwie żadne w porównaniu z sowietami.
    Dziś zmieniły się nasze priorytety - pobliskie miasto Stryi jest prawdopodobnym celem ataków radzieckich bombowców. Ostatnio coraz częściej przeprowadzają takie ataki, a to miasto jest dla nich łakomym kąskiem - jest tam wiele naszych pojazdów dla dywizji zmotoryzowanych i czołgów z oddziałów pancernych oraz multum jednostek piechoty, które wypędziły ostatnie siły wroga z miasta wczoraj około północy. Nasza grupa ma je osłaniać. Dziś, już gdy będę nad miastem, będę krążył na własną rękę, bo szyk nie pozwala na efektywne prowadzenie ognia.

    Misja 14
    Cel: obrona powietrzna miasta Stryi
    1000 std


    Wsiadając do samolotu, osłoniłem się przed ciężkimi kroplami deszczu, które wdzierały się wszędzie. Na skrzydle się poślizgnąłem, ale udało się wsiąść. Uruchamiając silnik, czułem ciepło z niego bijące. Wzbijając się w powietrze wpadłem w sferę turbulencji, jednak na pewnej wysokości one zniknęły. Widoczność była maleńka, ledwo co widać. Dołączyłem do formacji, wypatrując wzrokiem dowódcy i miasta. Po krótkiej chwili znaleźliśmy się ponad chmurami i deszcz zniknął. Postanowiłem że nie będę szukał wroga na własną rękę, bo mógłbym się zgubić w chmurze.
    Po dwudziestu minutach myśliwce drugiej formacji zaobserwowały wroga. Lecieli pod chmurami, Migi. Dziwne, to były maszyny myśliwskie, ale postanowili je wykorzystać jako bombowce. Nie mają niczego co może przenosić większy kaliber zapewne. Muszą sobie radzić z takimi niewielkimi środkami. Skierowałem się na kurs podawany przez jednego z pilotów i spadłem pod chmury, w nadziei odnalezienia wroga. Znalazłem ich dopiero po błyskach karabinów maszynowych. Lecieli tuż pod chmurami, w najbezpieczniejszym - w pewnym sensie - miejscu. Miałem przepustnicę na pełnych obrotach i szybko się do nich zbliżałem, szykując się do rozpoczęcia ognia.
    Skierowałem się na jednego z nich. Niestety nie zdążyłem powstrzymać go przed zrzuceniem bomb - te już wybuchły, ale nie wyrządziły żadnych szkód. Leciałem dość blisko niego i szybko otwarłem ogień. Zrobił krótki unik w górę, ale podążyłem za nim.

    [​IMG]

    Otwarłem krótki ogień w górę, celując w całą bryłę maszyny wroga. Kilka pocisków z cięższego kalibru odcięło mu skrzydło, a karabiny zapaliły silnik, który się zatrzymał. Pierwszy zniszczony w walce. Wyrównałem lot i zawróciłem, szukając wroga.

    [​IMG]

    Zniżając lot, zauważyłem kolejne dwa migi. Ich piloci mnie nie zauważyli - idealna okazja do walki. Przymknąłem przepustnicę i wsiadłem na ogon drugiej maszyny wroga.

    [​IMG]

    Niestety, gdy tylko wyrównałem lot, ten mnie zauważył. Zrzucił bomby i najpierw zanurkował, a potem odbił do góry. Wszystkie manewry robiłem idealnie jak on. Wykręcił beczkę i ciągnął w górę, aż stracił prędkość i spadł. W tym momencie otwarłem do niego ogień. Myślałem, że jest niecelny, jednak okazało się że ma poważnie uszkodzone skrzydło i już nie wyjdzie z nurkowania. Spadł tuż obok jednego z lasów Ukrainy.

    [​IMG]

    Kolejne cele - trzy migi - właśnie skręcały, by przygotować się do zmiany kursu. Leciałem na przedzie, a za mną cała reszta eskadry myśliwskiej. Ci trzej sowieci nie mieli z nami szans.

    [​IMG]

    Wziąłem na cel przewodzącego grupą. Leciał w asyście pewnie swojego skrzydłowego. Byli zbyt blisko mnie, by mi uciec.

    [​IMG]

    Coraz silniejsze turbulencje nie mogły mi przeszkodzić. Ostrzelałem jednego z nich, który zaczął dymić, a silnik wyraźnie zwalniał. Musiałem skręcić, żeby się z nim nie zderzyć. Odbił on w lewo, wzbił do góry i runął na jedną z wsi. Drugi w tym samym momencie eksplodował obok niego na ziemi pod ogniem innych pilotów z dywizjonu. Szukałem kolejnego, ale się go nie dopatrzyłem. Musiał uciec. Wtedy dowiedziałem się, iż został zniszczony podczas jednego z manewrów - urwał sobie skrzydło o jakieś drzewo. Tak kończą najgorsi. Kolejny komunikat z lotniska - koniec misji, cele osiągnięte. Ciekawe, kto ich o tym wszystkim, co się w powietrzu dzieje, powiadamia?

    Wynik misji:
    Hans von Klausenberg: 3 zestrzelenia (3 Myśliwce MiG-3)
    Reszta dywizjonu: 3 zestrzelenia
    Łącznie 25 zestrzeleń:
    5 bombowców Su-2
    5 myśliwców Mig-3
    1 myśliwiec I-16 Ishak
    1 myśliwiec I-153
    2 bombowce SB-2
    4 myśliwce Hurricane
    2 myśliwce P-36
    2 myśliwce Morane
    2 transportowce Douglas
    Łącznie zniszczone:
    1 transport wojska
    1 pociąg

    ----------

    I proszę, odcinek prędzej, niż się tego spodziewałem. Jest dobrze, forma zwyżkuje.
     
  6. Milven

    Milven Ten, o Którym mówią Księgi

    Ech, Peeguło, ty ryży huncwocie podniebny jeden ty;) Fajnie, ze wróciłeś z AARem. Chociaż i tak nie wiem, co to przepustnica:p
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie