TES II AAR - Królestwo Daggerfall

Temat na forum 'Inne Gry AAR' rozpoczęty przez Atamzsiktrop, 10 Maj 2013.

  1. Vip2002

    Vip2002 Znany Wszystkim

    Ciekawa gra, po raz pierwszy widzę (taaa, nie zdziwcie się, wychowałem się już jako gracz nowego pokolenia na EU I.)
     
  2. PIAJR

    PIAJR Ten, o Którym mówią Księgi

    Nie mów, że nie słyszałeś o pierwszych TES-ach...
     
  3. Atamzsiktrop

    Atamzsiktrop Ten, o Którym mówią Księgi

    Rozdział V - "Królewskie zadanie" cz.1

    [video=youtube;-mU7JZNzwQE]http://www.youtube.com/watch?v=-mU7JZNzwQE[/video]

    [​IMG]

    Tendael obudził się jak zwykle - w ciasnym, nieschludnym pokoju. Zszedł na dół, pogadał z barmanem. Zjadł coś - niekoniecznie gorącego - i zapytał go o drogę do Longtry Field of Daggerfall. Zmiana planów, jak widać. Rozłożył mapę na stoliku, tłusty oberżysta przysiadł się do niego. Zaznaczył mu najszybszy odcinek, którym powinien się udać. Podróż zajmie mu około trzy dni... a potem spowrotem. "No dobra, trzeba to trzeba." Nie ma co czekać, przeszedł się tylko po mieście, zajrzał do sklepikarzy. Nie chciał ruszyć zbyt wcześnie, z tego co było mu wiadomo miasto to było chronione murem, czyli musiałby się wspinać albo czekać do rana. W końcu wyjechał z Daggerfall, ruszył na północny-wschód...
    Mijał puste, zamrożone osady. Ci ludzie wiedli nudne życie. Dzień w dzień zajmowali się swoimi gospodarstwami, większość z nich pewnie nawet nigdy nie widziała większego miasta. Tend nie rozumiał, jak można tak żyć - on, który wychowywał się na długich, niebezpiecznych wyprawach.

    W końcu ukazały się mu wielkie, kamienne mury. Chociaż nie były tak olbrzymie jak te w Daggerfall - ba, nawet w połowie! - i tak robiły wrażenie. Wjechał za bramę i rozejrzał się wokoło. Krajobrazy jakie tu zaznał znacznie różniły się od tych w stolicy. Ludzi było mało, ulice jakieś "węższe", domy mniejsze i mniej bogate.
    Jakaś kobieta powiedziała mu gdzie znajdzie tę tawernę "The White Cat" i czym prędzej zwrócił konia w tamtym kierunku.
    Wszedł do zatłoczonej oberży. W środku panował odór, wszędzie był dym... niezbyt dobre miejsce na kryjówkę Cesarskiego agenta.

    [​IMG]

    - Tendael! Tutaj... - zawołał ktoś z rogu. Była to bogato odziana, ładna i młoda kobieta. Wypluł swe ostatnie słowa, nigdy nie poznałby w niej agenta. - Szybko się zjawiłeś. Nie spodziewałam się, że list tak Cię zainteresuje. Więc jak, może odrobiny Norskiego Miodu? Importowany, ech, ale też dobry.
    - Nie, nie lubię tych przysmaków ze Skyrim. Nie mam zbyt wiele czasu, zmierzam do Wayrest. Wezwała mnie tam...
    - Cicho. Nie tak głośno, niektórym ludziom nie podoba się to... dla kogo pracujesz. Wspominałam o tym w liście, prawda? -
    Brisienna mówiła ściszonym głosem. Elf tak naprawdę niezbyt jej słuchał, zakochał się po prostu w jej lekkim, aksamitnym głosie.
    - Dobrze... dobrze. No więc, po co mnie tu Pani sprowadziła? Interesują mnie wszelkie informacje.
    - Nie tutaj, Tendaelu. Chodźmy na górę, do mojego pokoju.
    Pokój Cesarskiej agentki znacznie różnił się od tych, które wynajmował zazwyczaj łowca. Był schludny i zadbany, pachniał - wciąż mały, lecz za to jaki komfortowy. Tend niezbyt mógł oderwać wzrok od Lady Brisienny, ale szybko informacje zaczęły go interesować.
    - Dziękuję, Tendaelu, że przeczytałeś mój list. Jestem Lady Brisienna. Pozwól mi bardziej Cię wtajemniczyć w to, co się tutaj dzieje. Widmo Króla Lysandusa nawiedza w nocy ulice miasta Daggerfall. Próbowaliśmy się z nim skomunikować - nadaremno. Od czasu do czasu powtarza słowo "Zemsta", niestety jest to jedyne słowo jakie słyszałam z jego "ust". Jeżeli będziesz w Daggerfall - nigdy nie przemierzaj ulic po zmroku. Jesteś wtedy narażony na atak ze strony zmarłych żołnierzy.
    Prawdopodobnie lepiej byłoby zbadać kto mógł skrzywdzić Lysandusa, aby odnaleźć powód jego nawiedzeń. Nie wiem, która z królewskich rodzin Daggerfall lub też osoba, albo osoby, mogłaby tego dokonać. Odwiedzenie najpotężniejszych krain Zatoki - Sentinel, Wayrest oraz Daggerfall - może być dobrym pomysłem na start.
    Co do tego listu... Cesarski agent mówi, że nie mógł dostarczyć go osobiście do Królowej z powodu wojny. Najął kuriera który rzekomo dostarczył Jej list we własnym interesie. Nie znamy nawet imienia tego kuriera... Oczywiście, posiadamy trochę informacji, ale i tak lepiej by było sprawdzić czy list naprawdę dotarł do Zamku Daggerfall. Jak tego dokonasz - to całkowicie Twoja decyzja. Skontaktuję się z Tobą jeżeli dotrą do mnie jeszcze jakieś informacje.
    Niedługo opuszczam Daggerfall, moja pozycja tutaj została zniszczona i moje życie jest w niebezpieczeństwie. Nie mów mojego imienia na Królewskim Dworze, to bardziej by mi zaszkodziło niż pomogło. Powodzenia... i pilnuj się, Tendaelu. -
    Brisienna podeszła do elfa, pocałowała go. Tend zaraz stał się czerwony, prawie że podskoczył. Uśmiechnął się tylko, pożegnał z Cesarską agentką (jąkając się przy tym) szybkim "Powodzenia" i wyszedł z tawerny. Kiedy już ochłonął, usiadł, rozłożył mapę na sporym kamieniu i obrał nowy cel. Wróci teraz do miasta Daggerfall, kłusem coby zdążyć w maksymalnie półtora dnia, i uda się do zamku Królewskiego.

    [​IMG]

    Niepewnym ruchem pchnął spore, zdobione drzwi prowadzące do sali tronowej. Ilość pozłacanych elementów, pięknych obrazów i ozdób nieco go zdezorientowała. Podszedł do niego strażnik - wysoki i muskularny, odziany w lekką kolczugę, zaś w ręce dzierżył halabardę - przyjrzał się Tendaelowi i zaczął mówić niskim, zmęczonym głosem.
    -
    Para Królewska przyyyyjmuje aktualnie kaaaażdego poddaneeeego, który chce z nimi pomóóóówić... Jeżeli maaasz jakąś godną uwaaagi spraaawę, odłóż broooń i możesz iśśść. Tyyylko wyyyrażaj sięę z szacuunkiem.
    - Ekhm... dobrze. Tylko... prosiłbym uważ...
    - Idź już! -
    warknął strażnik.

    [​IMG]

    Tend usłyszał jakieś szepty gdy tylko zbliżył się do tronu. Królowa wydawała się być podekscytowana, jej małżonek zaś tylko spławił elfa pogardliwym spojrzeniem. Z nim nie nawet po co rozmawiać - zresztą to nie do niego miał sprawę.
    - Wasza Wysokość, jestem Tendael z Valenwood. Mam pewną delikatną sprawę. - dziwne, Królowa wydała mu się być osobą miłą i inteligentną, przemawiał więc płynnie i bez stresu. Wolał jednak na razie nie wyjawiać jego powiązań z Cesarzem.
    - Ależ i ja mam sprawę do Ciebie. Babka mojego mężą, Nulfaga, jest w bardzo kiepskim zdrowiu. Jej niegdyś wspaniały umysł został prawie całkowicie wyniszczony. Zamknęła się w jej zamku w Górach Wrothgarian i eksperymentuje z różnymi magicznymi szkołami bez zadbania o swoje bezpieczeństwo. Muszę dowiedzieć się czegoś o jej stanie - niestety, niewielu posiada tyle odwagi by zmierzyć się z niebezpieczeństwami czającymi się w jej zamku i porozmawiać z nią. Moją nagrodą dla śmiałka, który się tego podejmie, jest Święta woda. Czy zostaniesz moim czempionem? (Przyjęcie zadania u Cesarza lub Króla w Tamriel, równało się z zostaniem jego czempionem)
    - O Pani, jakże mógłbym odmówić. Udam się niezwłocznie do tego zamku, obiecuję, że nie zawiodę. - Tak, to była idealna sytuacja. Jak tylko wykona to zadanie, informacje o liście powinien wyciągnąć bez problemu. A przecież musi tylko udać się do jakiegoś zamku!
    - Na brodę Toryga, cieszę się że znalazłam czempiona. Jej zamek nazywa się Shedungent i nie dotarcie tam nie powinno zająć Ci więcej niż 150 dni. Jeżeli ona oszalała, Shedungent może być rzeczywiście straszliwie niebezpiecznym miejscem. Bądź bardzo ostrożny... niech Mara (Bogini Miłości) i Kynareth (Bogini Przestworzy) Cię strzeże.

    [​IMG]

    Tendael dostał własną kwaterę w Zamku na jeden dzień. Wreszcie, tu było dopiero wygodnie! Wysokie łóżko, kufer, dywan, okno na dzielnice Daggerfall - dobre miejsce na obserwację - i duża przestrzeń. Zapowiada się świetna noc.
    Poza tym, podróż do zamku Shedungent miała jeszcze jeden plus. Zobaczy Góry, które oddzielają "cywilizowaną" część High Rock od terytoriów orków, a jest to podobno imponujący widok.
    Cóż, teraz tylko musi się porządnie wyspać. Wyrusza skoro świt, nie ma czasu do stracenia - czeka go daleka podróż...


    [​IMG]
    Ukazana odległość Daggerfall od Gór Wrothgarian.

    Bonusik - mapa Tamriel w 427 roku 3 Ery.

    ---
    Zmienić czcionkę rozmów? Niektórym może być ciężko ją rozczytać. tj. dziabry jestem jacek
     
  4. gall2

    gall2 Ten, o Którym mówią Księgi

    Mi czcionka nie przeszkadza. Nie próbujesz nic podwędzić (oprócz tej jednej próby), grasz chyba złodziejaszkiem ;)? Tak tylko pytam.
     
  5. Atamzsiktrop

    Atamzsiktrop Ten, o Którym mówią Księgi

    Nie ma sensu kraść w tej grze od razu, bo strażnicy pojawiają się znikąd za twoimi plecami gdy tylko nie dasz rady. Chcę najpierw rozwinąć inteligencję (+do otwierania zamków) i agi (+do ukrywania się) bo bez tego nie mam żadnych szans. Tak do 80 obydwa powinny wystarczyć.
    Próbowałem coś podwędzić chyba z 50 razy, za każdym razem nieudane, a z powodu wyroku ginąłem.

    Zresztą, jak na razie to chyba uzasadnione. Przychodzą do niego listy ze wszystkich stron, ważne informacje - nie ma czasu na zabawy. :p
     
  6. Atamzsiktrop

    Atamzsiktrop Ten, o Którym mówią Księgi

    Opowieści Poboczne - "Wygrana bitwa, przegrana wojna"

    [​IMG]
    Czerwony, wielki Masser oraz mniejsza Secunda - dwa księżyce Nirnu, na tle Gór Wrothgarian.

    Zaczęła się śnieżyca. Tendael zwolnił, był już i tak blisko celu - podróżował aż 67 dni, bez przerwy, mijając wielkie miasta i wsie. Od czasu do czasu tylko uzupełniał zapasy albo po prostu spał w gospodach - chociaż słowo "spał" niezbyt tutaj pasuje, raczej leżał na łóżku i rozmyślał przez trzy godziny. Czy to było tego warte? Mógł się po prostu wkraść do Zamku, poszperać tam, przepytać kogo trzeba - na własną rękę znalazłby ten list!
    Spojrzał gdzieś daleko, wysoko. Góry Wrothgarian były wielkie, rzeczywiście robiły wrażenie. Potęgowały to uczucie jeszcze dwa księżyce Nirnu (planety na której rozgrywa się akcja) - Secunda oraz Masser. Było tu pięknie, co tu więcej mówić.
    W oddali już majaczyły wieże zamku Shedungent. Był bardzo blisko celu. Sprawdził jeszcze raz swoje wyposażenie - elficki łuk aktualnie tylko ciążył gdyż i tak stracił wszystkie strzały podczas "pewnego incydentu" w podróży, ebonowy sztylet oraz elficki mieczyk dyndały mu u pasa, tanto oraz żelazny krótki miecz miał zaś przypięte do siodła. Weźmie je ze sobą, na wypadek zniszczenia tamtych.
    Podczas snu w Daggerfall myślał, że to będzie proste zadanie. Teraz jednak zaczęły go nękać obawy, już sama droga okazała się być niebezpieczna. Począł myśleć o obłąkanych czarodziejach - wielu takich było i wielu poległo, zabijając przy tym legiony żołnierzy. Niektórzy nawet stanowili zagrożenie dla całego kontynentu.

    [video=youtube;yBETXDLvbME]http://www.youtube.com/watch?v=yBETXDLvbME[/video]​

    Był nieuważny. Dał się złapać. Dwóch zamaskowanych napastników wyłoniło się z mgły, rzucili się na niego.
    Elf spadł z konia, szybko jednak chwycił swój ebonowy sztylet i uniknął ataku jednego z nich. Odsunął się, zaczął analizować sytuację.
    Skrytobójcy, na pewno. Przypomniał sobie słowa Brisienny - to nie Mroczne Bractwo go zaatakowało. Cóż, tak czy siak, grali wolno, pozwalali mu cofać się i powoli obmyślać nowe taktyki.
    Cholera, znowu. Usłyszał ten nieznośny dźwięk deptania śniegu. Ktoś zaszedł go od tyłu - był otoczony. Poddać się? Nieee... I tak by go zabili. Walczyć? Nie ma szans przeciwko trójce doświadczonych zabójców. Uciekać? Nie dałby rady, zarżnęli by konia gdyby tylko spróbował się zbliżyć. Pozostała tylko czwarta opcja - wykiwać ich.
    I tak był już martwy. Szybkim, zamaskowanym ruchem rzucił elfickim sztyletem w tego za sobą. Nie wiedział czy trafił, po prostu rzucił się z całych sił w jego stronę. Szaleńcza ucieczka została przerwana przez bolesny upadek w śnieg. "Dobra, chyba już czas na kulminacyjny moment od którego wszystko zależy." Zagwizdał.
    - Will! - wrzasnął na cały głos i wstał. Udało mu się - napastnicy nie spodziewali się tego i w tym momencie staranował ich koń. Tendael czym prędzej wskoczył na rumaka i popędzili, zostawiając skrytobójców daleko za sobą.
    Kolejny raz uciekł śmierci. Tym razem miał jednak dużo szczęścia, zaś napastnicy i tak go złapią w zamku, to tylko kwestia czasu. Po drodze zabrał swój sztylet - leżał na śniegu, a więc chybił...

    ---
    Będzie się działo w tym zamku, oj będzie. :D Odc. koło 23. Jeżeli się wyrobię. Mam nadzieję że spodobają Wam się takie wątki które w sumie trudno by mi było wepchnąć do odcinka - to jako krótkie historyjki w taki sposób opiszę.

     
  7. gall2

    gall2 Ten, o Którym mówią Księgi

    Nie no historyjki są niezłe :p. Chociaż za często udaje Mu się przeżyć ;D.
     
  8. Atamzsiktrop

    Atamzsiktrop Ten, o Którym mówią Księgi

    Rozdział V - "Królewskie zadanie" cz.2

    [​IMG]

    Wszedł do wielkiego zamczyska, w pośpiechu zamykając za sobą bramę. Przebiegł przez dziedziniec i znalazł się w głównym korytarzu. Naprzeciwko niego były spore, zdobione drzwi - niestety, zablokowane magicznie. Musi znaleźć inny sposób aby je otworzyć. Nie chciał zgubić się tutaj tak jak w tamtych lochach, więc obrał nową taktykę - zwiedza tylko i wyłącznie chodząc przy prawej stronie. Słyszał skrzypienie, kroki i pomrukiwania. Najprawdopodobniej strażnicy Nulfagi. Może jednak jeszcze nie oszalała? W takim razie czemu nie obstawiono wrot, murów? Na wszelki wypadek ciągle trzymał broń w pogotowiu.
    Do tej pory miał dużo szczęścia, cudem uniknął śmierci już kilka razy - tym razem nie może dać się zaskoczyć. I nie dał. W sali przed nim stało dwóch strażników w zielonych zbrojach - już widział tak ubranych ludzi, to najemnicy. Czyli miał rację, coś jest tu zdecydowanie nie tak. Przekradł się do nich i zabił szybko, bezgłośnie. Kontynuował zwiedzanie tego miejsca i szybko natknął się na kolejnych wrogów, likwidował ich jeden za drugim.
    W tym momencie jednak upewnił się, że Nulfaga para się nekromancją. Przez korytarz przeszedł olbrzymi zombie - kolejny nieumarły, na którego nie wymagane było użycie broni magicznej. Nawiązała się walka, Tend cofając się ciągle w końcu ukatrupił przeciwnika, którego wielkie cielsko z hukiem opadło.

    [​IMG]

    Zamek zupełnie różnił się od tego królewskiego - widać było, że zbudowano go głównie aby chronić Daggerfall przed orkami. Nulfaga pewnie też pełniła tutaj podobną funkcję, była potężną czarodziejką - aby ożywić martwe ciało i dać mu taką siłę jaką miał tamten zombie potrzeba dużej mocy. A Tendael coś czuł, że to nie wszystko.
    Szedł dalej, ciągle nerwowo obracając się za siebie aby upewnić się czy ktoś go nie śledzi. Tajemniczy skrytobójcy pewnie już są na jego tropie, o ile jeszcze nie zrobili pułapki na zewnątrz. Na razie spokój - cały czas likwidował najemników. Podczas przeszukiwania jednego z ciał, pod grubym płaszczem, znalazł w idealnym stanie kolczugę. "W sumie tak bardzo mnie to nie obciąży, a zawsze to dodatkowa ochrona... Spróbujemy...". Pośpiesznie założył na siebie zbroję i z zadowoleniem stwierdził, że nie czuje wielkiej różnicy.
    I w tym momencie zauważył szybki ruch za rogiem, wyjął broń i ostrożnie wyjrzał. Tak jak się spodziewał - jeden ze skrytobójców których spotkał wcześniej. Zdziwił się nieco gdy zobaczył jak tamten podrzyna gardło najemnikowi.
    Teraz przynajmniej wiedział, że trójka niezwykle zwinnych napastników szukała go, a nie napatoszył im się po prostu na drodze. To by oznaczało, że ma kolejne zadanie - dowiedzieć się kto ich wysłał.

    [​IMG]
    Tendael dzięki praktyce ciągle rozwijał swoje umiejętności. [5lv., +3 AGI [80], +3 INT [62]]

    [video=youtube;qLKzEhjoHr8]http://www.youtube.com/watch?v=qLKzEhjoHr8[/video]

    Postanowił omijać tajemniczego mężczyznę, jeżeli pójdzie w inną stronę niż on - to i lepiej. Kontynuował swoje poszukiwania. Rozglądał się za jakimiś dźwigniami lub innymi wyróżniającymi się miejscami. I znalazł. Niestety, za późno. Zdążył jedynie zobaczyć jak ten skrytobójca wybija cały oddział najemników. "Jakim cudem człowiek potrafi tak walczyć?" Nieważne, Tendael zmienił taktykę. Zaczął go śledzić.
    W końcu uznał iż najlepiej będzie zaatakować go z zaskoczenia, zanim dołączą do niego towarzysze. W tym momencie wskoczył do małego pomieszczenia i był gotowy do walki gdy... ani śladu zabójcy. Za to inny widok go zszokował - po środku stał ołtarz ofiarny, zaś obok posąg Malacatha - Daedryczny książę orków, opiekujący się odrzuconymi i wygnanymi. Czyli to miejsce było obiektem kultu... Nulfaga zdecydowanie miała coś do ukrycia. Nekromancja i czczenie orkowego boga... tuż na granicy z ich królestwem.
    I w tym momencie usłyszał syk ostrza...


    [​IMG]


    ---
    Dla tych którzy by się nie domyślali - ataki skrytobójców etc. sam wymyślam, w innym przypadku aar byłby nudny jak flaki z olejem (3/4 to łażenie i zabijanie potworków). W sumie to ja tu robię taką własną opowieść, tylko że na podstawie gry. Żebym tylko się potem nie rozczarował, jak fabuła to uniemożliwi.
    No to do czwartku! ;)

    @gall2
    Innego wyjścia nie ma. Miałem w planie zrobić coś takiego, że śmierć = koniec gry, ale w Daggerfallu jest to zbyt trudne. Mogę w sumie zdradzić, że planuję kieeeedyś zrobić aara z Morrowinda - tam to zrealizuje, bo i gra prostsza i wiem, że się da.
    Postaram się ograniczyć takie przypadki, w sumie i tak zbyt dużo ich nie było. Dzięki za opinię.


     
  9. gall2

    gall2 Ten, o Którym mówią Księgi

    Ależ, ja nie narzekam, ze AAR się nie kończy.. Mam po prostu wrażenie, że w ów opowieściach masz duużo szczęścia. Nie mniej jednak początkowe obawy o nudne odcinki w czasie zwiedzania wielkiego dungonu, albo zamku nie sprawdziły się za co masz wielkiego plusa. Ciekawy pomysł z własnym dodawaniem fabuły do RPG ;).
     
  10. Atamzsiktrop

    Atamzsiktrop Ten, o Którym mówią Księgi

    Rozdział V - "Królewskie zadanie" cz.3

    [video=youtube;oeJ8vycWX5c]http://www.youtube.com/watch?v=oeJ8vycWX5c[/video]

    Obrócił się. Przed nim stała szczupła i wysoka Dunmerka. Młoda, z ogniem w oczach. W obu rękach trzymała dziwne sztylety - Tendael nigdy wcześniej nie widział takiej broni.
    - Raz może i udało Ci się uciec. Tym razem jednak stoimy naprzeciw siebie, w zamkniętej komnacie. - Napastniczka miała lekki, chociaż nieco groźny, głos. Tendael wyciągnął broń i zamachnął się, jednak skrytobójczyni w tym momencie zaczarowała go. Tend skamieniał, wszystko wokół stało się rozmazane i jakby z innego wymiaru. -
    Jestem Boetiah, Pani podstępu i skrytobójców. Nie jestem tutaj aby Cię zabić, ja chcę Tobie pomóc. Przykro mi z powodu incydentu przed zamkiem, ta broń nie służy do zabijania. Źle nas zinterpretowałeś. Posłuchaj mnie. Uriel Septim nie wyznał Ci całej prawdy - duch Lysandusa nie jest zwykłą zjawą. Nie masz szans w starciu z nim bez jej poznania. Kluczem są zdrajcy... Sam musisz zrozumieć informacje, które właśnie Ci przekazuję. Nikomu nie mów o naszym spotkaniu, inaczej rzeczywiście będę zmuszona pozbyć się Ciebie. Zajmę się resztą, nie jestem jednak wszechmogąca i nie mogę Ci obiecać, iż ataki ze strony innych wyznawców się nie powtórzą.
    W tym momencie "wrócił do życia". Nie zdążył powstrzymać ataku i zaskoczony runął na zimną posadzkę. Po przeciwniku ani śladu... Zaczął rozmyślać czego właśnie doświadczył - Boetiah, jedna z Daedr, postanowiła mu pomóc w zadaniu odczarowania Lysandusa. Przekazała mu "ważną informację", której i tak nie zrozumiał. "Kluczem są zdrajcy..." - jacy znowu zdrajcy? Czyżby chodziło jej o rebelię?
    Usłyszał kroki, broń i krzyki. Cholera, czyli już wznieśli alarm. Nie ma czasu na odpoczynek, musi ruszać dalej. Był już blisko sali tronowej.

    [​IMG]

    Przeszedłszy kilka korytarzy, w końcu znalazł się w sali tronowej. Przed nim stała stara, schorowana kobieta. Nulfaga... jakoś nie wyglądała na potężną czarodziejkę. Podszedł do niej ostrożnie i zaczęła mówić.

    [​IMG]

    - [bełkot] Mój chłopiec! Mój chłopiec jest martwy i pozwala Tamriel drżeć zanim on i ja znajdziemy spokój. Zamknij drzwi do jego grobu... i mojego domu.
    Tendael nieco się przeraził. Nulfagą naprawdę zapanowało szaleństwo. Wycofał się, jednak wiedźma nie atakowała go. Zszedł na dół, rozejrzał się po pomieszczeniu i rozpoznał drzwi, których na samym początku, gdy tylko wszedł do zamku, nie mógł otworzyć - były magicznie zamknięte. Przed nimi stała dziwna rzeźba, która nagle odezwała się. "Powiedz mi hasło, a będziesz mógł przejść." Uch, przecież nie znał żadnego hasła! Nie chciał ryzykować, więc usiadł i zaczął myśleć. "Zamknij drzwi do jego grobu... i mojego domu."
    - Zamknij drzwi.
    Magiczne wrota otworzyły się, a on wyszedł wreszcie na zewnątrz. Uderzył go blask słońca, zaś topniejący śnieg dodał mu jakby otuchy. Poszukał swojego konia - elfa nie było kilka dni, rumaka mógł ktoś ukraść albo i zabić. Żałował, że nie oddał go pod opiekę jakiemuś wieśniakowi.
    Na szczęście, znalazł go trochę za zamkiem. Wsiadł na niego i mogli wrócić już do Daggerfall.

    [​IMG]


    Rozdział VI - "Trochę spokoju" cz.1

    [video=youtube;T7hERbFwhoI]http://www.youtube.com/watch?v=T7hERbFwhoI[/video]

    [​IMG]

    W Tamriel zaczęła się wiosna. Okres radosny i sielankowy. Tendael wrócił o wiele szybciej, niż zajęła mu podróż do Gór Wrothgarian - przyłączył się po drodze do pewnej karawany kupieckiej, zaś z regionu Alcaire drogą morską dobił do portu w Daggerfall. Śnieg wreszcie nie spowalniał, a śnieżyce nie atakowały podróżnych. Elfowi ciążył jego portfel - w zamku dorobił się sporego majątku, miał około 2700 sztuk złota. Będzie mógł naprawić wyposażenie, zidentyfikować magiczne przedmioty, być może coś zakupić... - a i tak zostanie mu sporo pieniędzy. Pewnie odłoży to w banku.
    Królewski zamek wydał się mu być domem, ucieszył się niezmiernie gdy tylko go ujrzał. Udał się szybko do królowej, zdał raport o Nulfadze.

    [​IMG]

    - Przyznaję się iż zwątpiłam, czy jeszcze kiedykolwiek Cię zobaczę. Twoja wiadomość, że Nulfaga jest wciąż wśród żywych, napełnia me serce radością. Tutaj jest twoja Święta woda.
    - Dziękuję, Pani. Bycie Twym czempionem było dla mnie wielką uciechą.
    W tym momencie Tendaela przywołał do siebie król. Wydawał się być nieco zmieszany - może jego początkową pogardą do łowcy?

    [​IMG]

    - Nie czujesz się może na siłach aby wykonać małą przysługę dla mnie? To bardzo proste zadanie, mógłbym to zrobić sam albo kazać któremuś z mych gońców, ale wszyscy jesteśmy zbyt zajęci. Gdybyś się zgodził, oznaczałoby to powiększenie Twego portfela o 272 sztuk złota. Zgadzasz się?
    -
    Jeżeli chcesz królu, abym to ja wykonał to zadanie, to oczywiście zgadzam się.
    -Może źle Cię oceniłem na początku, hmm... Dobrze. Weź ten pierścień i udaj się do Ripmarket, do miejsca zwanego jako "The Lion and Jug". Będzie tam pewien.. dziwny, na pewno go rozpoznasz, kupiec - Edward Greensly. Daj mu ten pierścień, on Ci zapłaci. Oh, i pamiętaj - musisz wykonać to zadanie w 5 dni, ale to nie powinien być problem. Masz silne, młode nogi. Idź już.
    Świetnie, zdobył zaufanie króla - a to oznaczało, że niedługo będzie wiedział co się stało z listem. Albo przynajmniej będzie mieć poparcie potęgi z Daggerfall.

    [​IMG]
    Tendael udał się teraz do tutejszej Gildii Magów, aby zidentyfikować Świętą wodę oraz tajemnicze ramiączka. Kosztowało go to aż 287 sztuk złota.

    Gdy tylko wyszedł, jakiś zakapturzony człowiek go zaczepił. Kolejny goniec - wręczył mu list i odszedł w swoją stronę. Cóż, powoli zaczyna mieć całą kolekcję tych papierów.

    [​IMG]

    Tendael,

    Witam i pozdrawiam. Mam nadzieję, iż Twoja podróż odbyła się bez przeszkód. Ludzie mówią że jesteś bardzo zainteresowany w sprawie nawiedzeń Daggerfall. Mój ojciec i Król Lysandus byli w pewien sposób blisko siebie. Powinieneś przybyć do mnie, chyba mógłbym wyjaśnić Ci trochę sytuację po ostatnich wydarzeniach związanych z Lysandusem.

    Książę Lhotun,
    Zamek Sentinel

    "Cóż, to poczeka. Teraz mam chwilowy urlop. Mieszkańcy Daggerfall, chowajcie swe skarby!"

    [​IMG]

    ---
    No, teraz jak wykonałem zadanie i mogę się troszku pobawić. Mam 5lv., trochę muszę rozwinąć Lockpicking i Stealth bo to zaniedbałem. Odłożę gdzieś swoje itemy, złoto dam do banku i spróbuję coś pokraść.
    Ta gra mnie wciąż zaskakuje, nie miałem pojęcia że występują pory roku. Cóż, widać skok graficzny gier ale czasem mam wrażenie, że jakościowo się cofają (a raczej właśnie nie, idą do przodu, w złym znaczeniu). :<
    Przepraszam za opóźnienie, wczoraj powinien być odcinek ale umarł mi internet. :)


     
  11. michall55

    michall55 Znany Wszystkim

    Grałem chwile na modzie DaggerXL ale obecnie nie polecam bo często występują błędy ale to w końcu alpa, a wcześniej grałem na normalnym daggerfall i naprawdę grało mi się przyjemnie dlatego też z chęcią czytam twój AAR.
     
  12. gall2

    gall2 Ten, o Którym mówią Księgi

    Noo, złodziejaszek rusza na łowy ;D. Ciekawe co Ty kombinujesz z tymi skrytobójcami.. Mają Cię naprowadzić na upatrzoną ścieżkę? ;)
     
  13. Atamzsiktrop

    Atamzsiktrop Ten, o Którym mówią Księgi

    Aktualnie mam zapasik 3 odcinków, jeden jutro, drugi w środę itd. Ogółem rezygnuję z 'kalendarzyka' - udostępniać będę wrzucał wtedy kiedy uznam, że trzeba (nie chcę aby się przejadło).
    @gall2 W zasadzie to nic większego, ot taki dodatek coby nudno nie było. Ale zastanowię się nad tym... najpierw poznam bardziej fabułę jednak, potem nie chcę żadnych problemów. :p
     
  14. gall2

    gall2 Ten, o Którym mówią Księgi

    Prawdę powiedziawszy to kalendarzyk nie wydaje mi się potrzebny. No chyba, że jako forma motywowania piszącego. Odcinki i tak się czyta jak są, a na forum wchodzi się wtedy, gdy ma się czas..
     
  15. Atamzsiktrop

    Atamzsiktrop Ten, o Którym mówią Księgi

    Fuk, przepraszam za zwłokę (dosyć długą - tydzień) ale niestety umarł w mojej miejscowości internet, na kilka dni. :< Odrabiam! Dzisiaj o 22 odcinek.

    Ale dzięki temu miałem czas by dłużej zagrać, więc mam mały zapasik. Tylko obrobię screeny i możecie oczekiwać porządnego wstawiania. :)
    Pierwsze słowo posta jest omijaniem autocenzora.. Pisz wulgaryzmy w całości, poprawnie i we własnym języku.
    gall2
     
  16. gall2

    gall2 Ten, o Którym mówią Księgi

    Szczerze to już zaczynałem się godzić z myślą, że dwa AAry Cię pokonały. ;) Dobrze, że jednak wracasz. Widzę powrót do kalendarzyka :p.
     
  17. Atamzsiktrop

    Atamzsiktrop Ten, o Którym mówią Księgi

    Rozdział VI - "Trochę spokoju" cz.2

    [​IMG]

    Młody elf ubrał się w ciemny płaszcz, założył kaptur na głowę. Wiedział, że wychodzenie na ulice Daggerfall w nocy nie było dobrym pomysłem - duch Lysandusa był niebezpieczny... ale z drugiej strony mieszkańcy też byli zbyt przerażeni, aby pilnować swych dobytków. Jeden z tutejszych kowali miał dom na drugim końcu miasta - z dala od swojego sklepu. Tendaelowi wydało się to idealnym pretekstem aby włamać się do niego i okraść.
    Pierwsza próba zawiodła - kupiec jak widać nieźle się zabezpieczył, zamek był bardzo trudny do rozbrojenia. Złodziej nie zrezygnował jednak i po złamaniu trzech wytrychów, w końcu udało mu się wejść do środka. Nie mógł zabrać zbyt wiele - weźmie tylko najcenniejsze rzeczy.

    [​IMG]

    Przebierał wśród żelaznych i stalowych mieczy, długich i krótkich łuków. Po pewnym czasie znalazł - piękny, dwemerowy* krótki miecz. Zabrał go, jednak postanowił poszukać czegoś jeszcze. Dwie godziny później wymknął się ze sklepu, wzbogacony o miecz, złoto oraz pełen kołczan strzał. Tylko najpotrzebniejsze rzeczy - nie chciał wzbudzać podejrzeń, zresztą póki co ma kilka dni na łupienie.

    [video=youtube;KUrVZCYwacc]http://www.youtube.com/watch?v=KUrVZCYwacc[/video]

    [​IMG]

    I gdy tak szedł, zadowolony z powodzenia, usłyszał go - ochrypłym, niskim głosem Lysandus powiedział "zemsta". W tym momencie Tend zauważył otaczające go zjawy - a raczej ich malutkie, czerwone oczy. Zaczął uciekać, jednak jedna z nich zablokowała mu drogę. "Masz Ci los!". Elf wyciągnął ebonowy sztylet i stanął do walki. Widmo atakowało szybko, jednak złodziej bardzo skutecznie parował ciosy. Nauczył się wiele i stał się niezłym szermierzem.
    Gdy tylko wypatrzył odpowiednią sytuację, uciął łeb przeciwnikowi i rzucił się do ucieczki. Gdy jeszcze obrócił na chwilę głowę aby zobaczyć czy uda mu się zwiać, zauważył jak do niedawna "martwa" zjawa podnosi się i, teraz bez głowy, rzuca się w pogoń. Na szczęście łowca wszedł już do tawerny i po cichu przekradł do swojego pokoju. Przed snem zanalizował jeszcze swoją przygodę - Brisienna miała rację, nie należy chodzić po mieście w nocy.

    [​IMG]

    Wstał ranek. Tendael nie mógł spać zbyt długo - zamierzał wyruszyć jeszcze dziś do Wayrest - porozmawia z księżniczką i tam się wzbogaci - Daggerfall było zbyt niebezpieczne. Czym prędzej zszedł na dół, zamówił coś do jedzenia. O ósmej wyszedł z gospody do miejscowego bankiera, gdzie odłożył prawie cały swój dobytek (zostawił sobie 300 sztuk złota na codzienne wydatki) - a było tego sporo, bo ponad 2000 monet.

    [​IMG]

    W południe wyjechał przez główną bramę. Uzbrojony całkiem nieźle - na plecach łuk zaś u pasa ebonowy sztylet i krasnoludzki krótki miecz, nie bał się już podróżować. Droga nie powinna zająć mu długo - zamierzał pokonać ją drogą morską.

    *Dwemerowie - starożytna rasa elfów, pochodząca z Morrowind, uznana za wymarłą podczas pierwszej ery. Dwemerowie byli bardzo rozwinięci technologicznie (pozostawili po sobie wiele nieznanych innym rasom mechanizmów, np. Animunculusy, balisty, maszyny parowe oraz wyprodukowaną z niezwykle silnego "krasnoludzkiego metalu" broń) i znali się świetnie na architekturze. Potrafili nawet wykorzystać wulkan - Czerwoną Górę - jako źródło energii. Oficjalny powód zniknięcia "krasnoludów" nie jest znany - mówi się iż w czasie wojny z Chimerami, podczas gdy ci wdarli do ich głównej twierdzy na Czerwonej Górze, po prostu wyparowali. Prawdopodobnie zostali wysłani do innego wymiaru - może Oblivionu - jednak nie wiadomo co się z nimi dzieje, czy żyją lub nie.
    Znany jest tylko jeden żywy przedstawiciel Dwemerów - Yagrum Bagarn - chory na spaczenie, znajduje się pod opieką Fyrów w "Tel Fyr", w Morrowind.

    ---
    Dziś troszku krócej bo będę teraz codziennie odcinek wrzucał (siedem mam, dzięki tej zwłoce). Poza tym bardziej niż na grze skupiłem się na opowiadaniu o krasnoludach - o złodziejstwie i tak nie ma co pisać, nudne jest. Trochę wtajemniczę może kogoś w świat TES? Mam nadzieję że się podobało. :)

    @gall2
    Nie tak łatwo mnie zabić. Kalendarzyka nie ma, po czym wnioskujesz? :p Obydwa aary będę prowadził, po prostu dostawca internetów sobie w kulki leciał.


     
  18. gall2

    gall2 Ten, o Którym mówią Księgi

    Hmm.. Czy ponownie dostawca internetu poleciał sobie w kulki? Nie dostrzegam siedmiu odcinków :p
     
  19. Monte 01

    Monte 01 Znany Wszystkim

  20. Atamzsiktrop

    Atamzsiktrop Ten, o Którym mówią Księgi

    [video=youtube;T7hERbFwhoI]http://www.youtube.com/watch?v=T7hERbFwhoI[/video]

    Rozdział VII - "Wayrest"

    [​IMG]
    [​IMG]

    Gdy załatwił sprawę z pierścieniem, który wręczył mu król, Tend wszedł na pokład wielkiego, cesarskiego statku handlowego. Był wielki, jednak słabo uzbrojony. W jego eskorcie płynęły jeszcze dwie fregaty. Elf nudził się niesamowicie, cesarscy zawsze wydawali mu się być po prostu tępymi żołnierzami wykonującymi bez słowa rozkazy swego pana.
    Te dwa tygodnie na morzu spędził strzelając do celów, pisząc coś i studiując mapę. Ucieszył się gdy zobaczył, iż w oddali majaczy już cywilizowany ląd - przystań w Wayrest.
    Zdążył już rozplanować swój pobyt tutaj. Najpierw uda się do księżniczki, która kilka miesięcy temu przesłała mu list. Miał nadzieję, iż jeszcze się nie rozmyśliła.
    Tendael przede wszystkim nie mógł znieść jedzenia na statku. Udał się do pobliskiej gospody i zamówił najdroższą pieczeń.

    [​IMG]
    [​IMG]

    Jego oczom ukazał się znajomy widok - kurier, tym razem kobieta, z herbem Daggerfall na płaszczu, znów wręczył mu list. Ciekawy kolejnej wiadomości przysiadł na schodach jakiegoś domu i zaczął czytać.

    "Drogi Tendaelu,

    Potrzebuję Cię jeszcze jeden raz. Twoja odwaga i dyskrecja były nieocenioną pomocą kiedy ostatnio pomogłeś mi z Nulfagą. Proszę, odwiedź mnie w Zamku Daggerfall kiedy będziesz tu następnym razem."

    Aubki-i
    Królowa Daggerfall

    Zaciekawiony w czym teraz będzie potrzebny uroczej królowej, zamyślił się i długo jeszcze siedział na zimnych schodach. W końcu jednak rozwścieczony właściciel posiadłości przegnał go bijąc po głowie miotłą.
    Tendael podniósł się i szybko wskoczył na rumaka, po czym pognał w stronę Zamku Wayrest. Tutaj miał się spotkać z Morgiah.

    [​IMG]

    Zamek był wielki i przypominał bardziej pałac niż kamienną, obroną budowlę z murami, wieżami i tak dalej. Tak czy siak, Tendaelowi podobało się tu.
    Wayrest było zadbane i ładne, w niczym nie przypominało ponurego i nudnego Daggerfall. Gdyby miał wybierać, gdzie zamieszkać, zdecydowanie wybrałby to miejsce. Chociaż, nie mógł nie przyznać, w Wayrest było mniej bogatych kupców i tawern...
    Przeszedł przez spore drzwi i znalazł się w głównej hali. Było tu wiele korytarzy, wejść, rozgałęzień. Jednak sala tronowa była idealnie po środku, widoczna z samego wejścia.
    Wszedł. Jego oczy uderzyła mnogość herbów i ludzi w tym pomieszczeniu. Wszyscy byli w dobrym nastroju, ktoś grał, a jeszcze ktoś inny - dziecko - biegało z drewnianym mieczem i bawiło się.

    [​IMG]

    Morgiah ujrzała go i od razu ożyła. Zawołała do siebie. Tendael ocenił ją wzrokiem - bardzo młoda dunmerka, ładna i bogato ubrana. Zdecydowanie, w okolicach High Rock mieli czym się pochwalić.

    Księżniczka zaczęła mówić. Miała bardzo kobiecy głos, czuć było w nim... inteligencję?

    [​IMG]
    [​IMG]

    - Próbujesz wytropić ten Cesarski list, prawda? W Zatoce jest bardzo mało skandali które mnie nie interesują. Mogę przekazać Ci kilka informacji - jednak nie ma nic za darmo. Potrzebuję czempiona, który nie boi się ognia Oblivionu.
    - Zrobię wszystko co trzeba, aby znaleźć ten list, Pani. Jeżeli mogę coś dla Ciebie zrobić... - powiedział Tendael.
    - Cieszę się, Tendaelu. To dla mnie wielka ulga. Nie pytaj się o nic - zabierz ten list do pewnego wysoko postawionego czarodzieja w krypcie Nekromantów - Scourg Barrow w Górach Smoczego Ogona. Unikaj rozpadliny - jeżeli ją zobaczysz, to zaszedłeś za daleko.
    Nie będą Cię oczekiwali ani czekać na wyjaśnienia. Nekromanci myślą że śmierć jest nagrodą, a nie karą. Kiedy tylko dostarczysz list, nie będą mieli żadnego interesu w zapewnieniu Ci ochrony. Tak działają.
    Musisz dostarczyć ten list do Króla Robaków oraz wrócić do mnie z odpowiedzią w ciągu miesiąca, ani dnia dłużej. Ryzyko jest olbrzymie, Tendaelu, błagam - nie zawiedź.
    "No, no. Robi się niebezpieczniej z zadania na zadanie. Ale podołam, zawsze daję radę."
    - Dobrze, Pani. Wrócę tu równo za miesiąc, z odpowiedzią od tego... króla. - rzekł Tendael. Zaproponowano mu kwaterę, jednak wolał od razu wyruszyć. Podróż drogą morską zajmie mu około pięciu dni. Góry Smoczego Ogona nie są daleko.

    [​IMG]

    Kilka dni później, po długiej wędrówce konno, znalazł się przed wysokimi murami Scourg Barrow. Wszedł, przygotowany na atak ze strony ożywieńców, jednak nic podobnego się nie stało. Za tu ukazały mu się groby...
    Prawdopodobnie jedyna droga do podziemi.

    [​IMG]

    ---
    Jak pisałem, byłem na wyjeździe. :)
    Zaktualizowałem linki do muzyki w dwóch pierwszych odcinkach - usunięto je z Youtube. Piszcie mi o czymś takim jak zauważycie. :)
    Mam nadzieję że się podobało.

     
  21. gall2

    gall2 Ten, o Którym mówią Księgi

    Odcinek trochę krótki, ale dobry, podoba się.
     
  22. Atamzsiktrop

    Atamzsiktrop Ten, o Którym mówią Księgi

    Dzisiaj pojawi się dosyć długi odc. oczekujcie około 22.

    EDIT: Postanowiłem coś dograć bo nawet i zapasik screenów słaby. Dopiero jak pisałem to uświadomiłem sobie, że 3/4 to zabijanie i łażenie po dungu. Oddam kilka questów i będzie lepiej.
     
  23. Atamzsiktrop

    Atamzsiktrop Ten, o Którym mówią Księgi

    Daggerfall mnie zmęczył i nie ukrywam, że nie chce mi się już w niego grać. Po prostu, chyba nie jestem przyzwyczajony do takich hardkorowych gier.
    Próbuję i próbuję cokolwiek zrobić w tej krypcie, jak uda mi się zabić jednego wampira to i tak i tak ginę. Misje poboczne są nieco głupie, bo się powtarzają, a to byłoby nudne do czytania. Nah. Wolę jednak nowszą generację.

    Wiem, że pewnie kilka osób (które to czytały, moje wypociny :p) zawiodłem, ale mam nadzieję, że to dla mnie jakaś lekcja. Nie ma co swoich możliwości przeceniać.
    Dopiero co wróciłem z wakacji i chciałbym nieco nacieszyć się domem. Może za kilka tygodni napiszę coś z Morrka - tym razem trochę więcej emocji, bo będę grał w trybie Dead is Dead. Na razie, to czekam na EU4 - więc 13 sierpnia znikam na kilka dni.
     
  24. Atamzsiktrop

    Atamzsiktrop Ten, o Którym mówią Księgi

    [video=youtube;iiJoPCGUwUU]http://www.youtube.com/watch?v=iiJoPCGUwUU[/video]

    Rozdział VIII
    - "Piękne słowo..."


    Tendael wskoczył do grobu - na dole panowała mroczna cisza. Wokół było ciemno, więc elf był zmuszony po omacku szukać wyjścia z pomieszczenia.
    Wszedł do wielkiej, niezwykle wielkiej, hali. Była wysoka, jasna i zupełnie pusta. Zdezorientowany Tend pomyślał, że pomieszczenie miało zostać dopiero zagospodarowane, więc odwrócił się... i zamarł. Nie było drogi powrotu - olbrzymie wrota zniknęły.

    Później wszystko potoczyło się szybko. Elf poczuł nieziemski ból w plecach.
    Wyciągnął miecz, obrócił się ostrożnie i ujrzał jego.
    Wysoki, szczupły, zamaskowany. Stał, opierając się mieczem o podłogę. Na ziemi leżał zakrwawiony sztylet - prawdopodobnie to nim został zraniony. Tendael przystąpił do ataku na skrytobójcę - ten odskoczył. Nie atakował, po prostu stał dalej, zupełnie jakby się bawił z elfem.
    - Śmierć, jakże piękne słowo, elfie. Prawda?... - odezwał się tajemniczy mężczyzna. Miał głos zupełnie obojętny, nie wyrażający żadnych emocji, a zarazem straszny.
    Tend był przerażony, nie wiedział co zrobić. Nie mógł uciekać, ponadto czuł jak po plecach spływa mu krew. Ciągle atakował, zupełnie zapomniał o jakichkolwiek zasadach obrony, po prostu na oślep machał mieczem. Nieznajomy jednak unikał jego ataków, zupełnie jakby znał każdy następny ruch przeciwnika.
    W końcu elf zmienił taktykę i zaczął oddalać się od oponenta. Udało się mu go sprowokować - idealnie, tak jak chciał. Zamachnął się i po prostu dostał z pięści w brzuch. Uderzenie było tak potężne, że odrzuciło go w tył. Kaszlnął, opanował się i przystąpił do kolejnej serii ataków.
    Żaden nie trafił wroga, jednak łowca nie poddawał się. Próbował wszystkiego - szybkich, lekkich uderzeń, cięć, pchnięć, a nawet kopania.
    Czas płynął, kolejne minuty mijały, a Tendael nadal usiłował chociaż dotknąć nieznajomego mieczem.
    W końcu, podczas jednego z ataków, skrytobójca wbił Tendaelowi miecz w żebro, po czym szybko go wyciągnął i popchnął zranionego. Szybko, za jednym razem, jakby ukręcał kark królikowi.

    Huk.
    Mokra posadzka.
    Tend leżał na ziemi, która bardzo szybko pokrywała się krwią. Kręciło mu się w głowie, czuł niewyobrażalny ból. Przed oczyma zaczynały mu migotać czarne plamy.
    Powoli się wykrwawiał...
    Słyszał oddalające się kroki.
    W końcu ostatecznie zamknął oczy.
    Umarł.
    Zginął w równej walce, podczas której nawet nie zranił przeciwnika. Czy jest to chwalebna śmierć?

    Podczas gdy historia Tendaela się skończyła, Tamriel żyło dalej. Duch z Daggerfall został wygnany przez innego czempiona, Cesarz nigdy nie dowiedział się, czy jego elf-przyjaciel, któremu powierzył tak ważne zadanie, na pewno zginął, a nie uciekł bez wieści, zaś cały świat szybko o nim zapomniał.
    Tak kończy się jedna spośród setek innych opowieści Tamriel...

    ---
    Tak jak pisałem w poprzednim poście - niestety nie dotrwałem do końca. Mimo to, dziękuję wszystkim, którzy to czytali. Fajne doświadczenie, szczególnie że bardzo lubię pisać.
    Mam nadzieję, że podobał Wam się AAR. Przepraszam za dosyć szybki koniec, ale przyznaję - to był strasznie dobry trening dla mnie. Pod koniec zabrakło weny, chęci do gry (zbyt wygórowany poziom jak dla mnie, kiedy ginę co 5 sekund to cały klimat upływa).
    Możecie oczekiwać czegoś innego już niedługo. :)

     

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie