The Eighth Crusade-ostatnie uderzenie. (Twierdza Krzyżowiec AAR)

Tak ogólnie to jak jest u Ciebie z zapasami pieniędzy? w późniejszym okresie gry przydadzą się na sfinansowanie budowy kościoła

 

Złoto mam bo sprzedaje kamień, pszenicę i drewno. A kościoły są za same złoto.

 

​

Excursus III: "Faber est quisque suae fortunae."​

Pierwszy wróg został wtrącony do lochu Konstantego. Siły oblężnicze udały się teraz, do wymagającego pewnych modernizacji zamku. Mianowicie pałkarze zaczęli kopać fosę, która mogła zapewnić ochronę przed szablownikami.

​

Niespodziewanie jednak nadciągnęły wrogie wojska. Szablownicy zbliżali się do gotowej fosy. Chwila konsternacji i panika, nie ma jak przejść. Szablownicy, nim oddalili się od zamku zostali wycięci do nogi.

​

Konstanty mając nadzieję, że nadszedł odpowiedni moment, wydał nieprzegrupowanym oddziałom rozkaz ataku. Łucznicy wdali się w walkę z procarzami wroga, a pałkarze dopadli murów zamczyska.

​

Niespodziewanie jednak wojska sułtana składające się głównie z procarzy, wyszły na lewą, północną flankę łuczników i zaczęły zadawać im duże straty w walce wręcz. Pałkarze zostali więc bez osłony i dostali się pod ogień wrogich łuczników. Armia w panice rzuciła się do ucieczki do własnego zamku, ponosząc coraz większe straty. Konstanty, niepocieszony, doszedł do wniosku, że aby uniknąć strat w ludziach, musi przystąpić do regularnego oblężenia. Zaczął gromadzić łuczników i pałkarzy. Złoto, za które płacił żołd i za broń, zdobywał sprzedając drewno, kamień i pszenicę. Gdy całość wojsk znalazła się z powrotem w zamku, nastąpił kontratak ścigających je wojsk wroga. Szablownicy, znów zostali wycięci w pień, przez łuczników.

​

Rekrutując inżynierów, zakończone zostało gromadzenie wojska. Po zwolnieniu wszystkich ciężko i średnio rannych pałkarzy oraz wszystkich ciężko rannych łuczników do domu, armia Konstantego osiągnęła liczebność 77 łuczników arabskich, 44 pałkarzy, 10 inżynierów i otrzymała fundusz 1000 sztuk złota.

​

Wybudowano pięć katapult, po czym przystąpiono do oblężenia. Przeciwnik nie nadążał z naprawą murów, ponadto zbużony został obóz najemniczy.

​

Po chwili wyłomy w murach były gotowe. Pałkarze pod osłoną łuczników rzucili się do środka.

​

Sułtan również bronił się jak mógł, ale gdy jego wierne oddziały straży przybocznej szablowników zostały wycięte, a procarze wystrzelani z łuków, sam sułtan po krótkiej obronie również skapitulował. Przysięgając jednak wierność Konstantemu, nie trafił do lochu, a został wybrany na sułtana tych ziem, w czasie gdy armia krzyżowa ruszy dalej.

​

Jaki będzie następny cel wojsk Łokietka? Odpowiedź na to pytanie przyniesie przyszłość. Festina lente.

 

prosilbym o zrobienie pozadnej fosy.

bezwzglednie do samego muru

a i przydalby sie barbakan

 

casanunda
Fosa? A po co? Takich przeciwników to się w 10 minut rozjeżdża. Zresztą tę grę już ukończył, czekamy na nowych przeciwników.

Aha, cesarz zostawia sułtana w prowincji o rzut beretem od stolicy. Miłościwy ten cesarz...

Na następny raz zamieść mapkę całej planszy.

 

O WoW
Nie spodziewałem się Joe, że będziesz czytał mojego AARa.

A co do fosy, na tej mapie będzie jeszcze kiedyś bitwa.

 

dobra fosa musi byc!!

plus min 2 linie murów z basztami obsadzone pelnym stanem lucznikow

plus "piekarniany spam" ( o ile ktos wie o co mi chodzi )

 

Ja bym to nazwał nadwyżką produkcji chleba. Ale wiem.

 

choc wiem ze 90% spolecznosci eufi uzna to za oszustwo

 

na wojnie nie ma czegoś takiego jak oszustwo i zasady

 

To jak wytłumaczysz zasadę "zbrodni wojennych" jak Katyń czy holocaust? :evil:

 

no to okreslmy to jako:
na wojnie nie ma czegoś takiego jak oszustwo i zasady
przynajmniej dla zwyciescow

 

holocaust to ofiara religijna, a Tobie zapewne chodziło o Holocaust

jeśli chodziło Ci o to drugie: Człowiek prowadził wojny odkąd tylko stworzył broń i nauczył się takie wojny wypowiadać... Może i jest to hipokryzja ale jeśli toczymy z kimś wojnę to nie możemy cofnąć się przed żadną rzeczą która mogłaby osłabić przeciwnika, inaczej wojna skończyła by się porażką a wróg mógłby zrobić z nami to co my mogliśmy zrobić z nim

 

Emm... a czy Doniczka nie powiedział tego po to, by używając stereotypu wojny(choć, niestety, prawdziwego) w sposób przewrotny usprawiedliwić techniki wykorzystujące mechanikę gry?

(Kurna, zaczynam pleść jak Laveris albo inszy Parkstein)

 

Tak, chodziło

Jeśli tak dalej pójdzie to będę musiał się poważnie zastanowić nad trwałością naszej przyjaźni xD

 

Hmm... nawet nie myślałem o mechanice tej gry ( Podświadomość albo jak kto woli szósty zmysł )

Biada Ci chłopie

Edit: My tu gadu gadu a odcinka niema

 

​

Excursus IV: "Qui non est mecum, contra me est."​

Po zdobyciu pierwszej prowincji kalifatu, Łokietek stanął przed trudną decyzją. Mógł kontynuować kampanię po aktualnej osi natarcie, lub też zawrócić na południe i próbować odciąć zachodnie wybrzeże od reszty kalifatu. Władysław postanowił jednak, iść dalej po osi natarcie, i wziąć w sak jeszcze większą liczbę wojsk niewiernych.

​

Król zaangażował do przeprowadzenia natarcia, Konstantego, który po ostatnim zwycięstwie, posiadał już doświadczenie w walkach z arabami. Tym razem, nie chodziło jednak, o jego ulubione masakrowanie wojsk wroga pod bramami zamku, ale o zdobycie szybkim szturmem małej twierdzy chroniącej wejścia do prowincji.

Konstanty wybrał swoich najtwardszych, i najbardziej doświadczonych wojów, po czym wyruszył na kampanię, zasiloną 1000 sztab złota z skarbca królewskiego. Ponadto Zakon Krzyżacki wysłał mu wsparcie w postaci dwóch braci-rycerzy na koniach. Oprócz tego, sułtan, udowadniając swą wierność wysłał jako posiłki, oddział pięciu asasynów. Przeciwnik, mimo że liczniejszy ustępował wojskom Konstantego ilością łuków. Nawet zbudowane niedawno machiny oblężnicze nie są w stanie przechylić szali zwycięstwa.

Pierwsza linia wojsk arabskich, składała się z dwóch balist mobilnych, chronionych przez pięciokonny oddział łuczników. Ponadto przed nimi znajdował się bród który mógł bardzo zwolnić nacierające wojska.

​

Następna linia wojsk znajdowała sie już na murach. Tutaj krążyły oddziały procarzy.

​

Ostatnią linię obrony stanowiło 11 łuczników arabskich na wieżach i dużej bramie. Wysoki mur flankowy wykluczał asasynów do zdobycia bramy. Na taki wypadek Konstanty miał przygotowany oddział inżynierów i złoto.

​

Wojska Konstantego rozpoczęły atak. Bracia zakonni ruszyli w stronę machin oblężniczych, a łucznicy zasypali konnych arabów gradem strzał.

​

Wkrótce okazało się jednak, że zdeterminowani, lecz bezskuteczni łucznicy nie byli w stanie trafić mobilnego przeciwnika. Ciężko ostrzeliwani z 5 łuków i 2 balist bracia zakonni, mimo zniszczenia obu machin, musieli ulec głównie przez to, że w czasie przekraczani rzeki stracili szybkość natarcia.

​

Mimo nieustannego ostrzału, do akcji musieli wkroczyć pałkarze, którzy po przekroczeniu rzeki zmasakrowali na oczach procarzy konnych łuczników.

​

Teraz do akcji wkroczyli wezwani przez Konstantego inżynierzy. Zbudowali dwie katapulty, które usilnie próbowały zniszczyć prawą basztę drugiej linii umocnień. W razie gdyby się to nie powiodło, do akcji mieli wkroczyć asasyni.

​

Mimo poważnych uszkodzeń, murów naokoło baszta w dalszym ciągu stała lekko uszkodzona na swoim miejscu.

​

Do akcji wkroczyli więc łucznicy, którzy usunęli procarzy z baszt bez jednego draśnięcia.

​

Pałkarze natomiast rzucili się na basztę, i to co zostało z okalających ją murów. Po chwili konstrukcja uległa. W miejscu baszty pozostało gruzowisko.

​

Łucznicy znaleźli się w sytuacji patowej. Kryjąc się za murami, nie mogli zostać trafieni, ale także nie byli w stanie prowadzić skutecznego ognia.

​

W tym momencie przydali się asasyni. Zabójcy wspięli się na bramę i po chwili była ona kontrolowana przez Konstantego.

​

Na bramę natychmiast wpadli łucznicy, którzy dysponując już jakąś wysokością strzału wybili arabów na bramie i wieżach.

​

Teraz nie było nawet sensu używać zbudowanej zawczasu wieży oblężniczej. W całym zamku zostali tylko kmiecie i wrogi szejk. Teraz już tylko asasyni zajęli bramę, a pałkarze ruszyli do środka. Po chwili wrogi władca został pokonany.

​

Starcie zakończyło się wygraną, lecz nie uniknięto także strat. Z posiadanych 25 łuczników, 15 pałkarzy, 5 inżynierów, 2 braci rycerzy, 5 asasynów, 2 katapult i wieży oblężniczej, zabitych zostało: 8 łuczników, 7 pałkarzy, 3 asasynów i obaj bracia zakonni, którym po bitwie Konstanty wyprawił uroczystą mszę...

 

Piękny odcinek, zaiste. A ci bracia zakonni to jacyś uber-bohaterzy?

 

Wow Milven. 4 minuty tylko... Nie. Ale bez sensu, żeby zakon się nie wykrwawiał. ^^

 

Epickość tej bitwy mnie zabiła.