Viva El Presidente! - Tropico 3 AAR

Temat na forum 'Inne Gry AAR' rozpoczęty przez Goliat, 26 Grudzień 2010.

Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Sasza

    Sasza Znany Wszystkim

    Jak tak patrzę na wszystkich, to automatycznie przypomina mi się AAR Warzkinsa, tam też każdy prawie mógł kimś zostać. Przyjmę każde stanowisko i będę je wykonywał z całą dostępną mi energią, siłą i pomysłowością. Czyli będę się opierniczać :D
     
  2. Milven

    Milven Ten, o Którym mówią Księgi

    Ten tekst to tekst odcinka, no, może poza szer. Szpadlem i czytaniem rękopisu instrukcji obsługi roweru marki Panama Mk.II.

    EDIT: Jak wszyscy idą to ja też! Ja chcę być tylko skromnym, osobistym podnóżkiem El Presidente! Proszę!
     
  3. Goliat

    Goliat Forumowy Mędrek

    Mówiłem, moge umieścić wszystkich, ale na nie wszystkich mam pomysły (ewentualnie tak hardkorowe, że chyba byście mnie na balkonie pałacu powiesili ;D).

    @KiF: Tak, każdy by generałem chciał być, a robić w polu nie ma komu :p
     
  4. Milven

    Milven Ten, o Którym mówią Księgi

    No to daj ekstremalny pomysł dla mienia, pażałstsa!
     
  5. kamil3212

    kamil3212 Znany Wszystkim

    a ja chcę być rolnikiem :p
     
  6. Barlow

    Barlow Znany Wszystkim

    Zostałem tajnym agentem księdzem
    Trafiłeś w dziesiątkę :D
     
  7. Goliat

    Goliat Forumowy Mędrek

    Mam jeszcze jeden wątek dla innej narodowości w wypadku agenta, zobaczy się czy wyjdzie co z tego ;)
     
  8. ziom14PL

    ziom14PL Zbanowany

    Stirlitz! Teraz jeszcze tekst McFlash'a i prosimy odcinek :p
     
  9. Artafrates

    Artafrates Ten, o Którym mówią Księgi

    Jeśli można i jest miejsce to też jakąś postać prostego dobrego Tropicanina poproszę.
     
  10. KiF na ekonoma! Bez cheatów (dotacji z zewnątrz) socjalistyczna gospodarka nie może funkcjonować! :D
     
  11. McFlash

    McFlash Panzer Pony

    El Presidente przechadzał się właśnie przez port. Musiał wszak dopilnować, by wszystko działało w jak najlepszym tropicańskim stylu - ciągłe kłótnie, rozwalone kontenery i permanentny brak pieniędzy. Aż miło popatrzeć, jak dumni robotnicy cieszą się życiem poprzez wykrzykiwanie bardzo entuzjastycznych, choć nieco nieetycznych haseł pod adresem wszystkiego, co znajduje się na wyspie*. Dzięki temu port prezentował się naprawdę wspaniale i zapewne wizyta w nim poprawiłaby humor Goliata, gdyby nie jeden problem. Nazwa tego problemu zaczynała się na "m", kończyła na "k" i miała "adlo" w środku, a on sam specjalizował się w narzekaniu. Potrafił narzekać godzinami i ani razu się nie powtórzyć czy zająknąć. El Presidente był zdziwiony, kiedy się dowiedział, że Madlok nie zrobił pracy magisterskiej o narzekaniu. W sumie to dobrze, bo jeszcze mógłby objąć odpowiednią katedrę na budowanym właśnie uniwersytecie.
    Po udanej wizytacji portu nastąpiła pora powrót do pałacu. Teraz jednak Goliat mógł się pochwalić własną limuzyną! Może nie była w stylu prezydentów USA ani nawet ZSRR, ale nikt inny na wyspie nie mógł się taką pochwalić. Chromowano-zardzewiałe drzwi o niskim poziomie trudności demontażu, przednia szyba z gotowymi polami do gry w kółko i krzyżyk** oraz silnik pracujący w takt hymnu Tropico. El Presidente szybkim krokiem przybliżał się do obiektu dumy, kiedy usłyszał znajomy dźwięk... Nie, to nie był narzekający Madlok ani doktor Severian krzyczący do przygłuchej staruszki "Pavulon do oporu!"... To był dźwięk, jaki wydaje przeciętny karabin strzelający przeciętnymi nabojami do nieprzeciętnego celu, którym okazał się Goliat. Reakcja El Presidente była natychmiastowa - szybki krok ewoluował w bieg zakończony efektywnym i jakże efektownym lądowaniem w jednej z transzei wybudowanych przez I Samodzielną Brygadę Inżynieryjną Tropico. Władca wyspy zaraz po spotkaniu z twardą i zimną glebą zanotował w myślach, by polecić umieszczenie poduszek na dnie okopów.
    Goliat siedział w transzei jeszcze kilka minut nim wysunął ostrożnie głowę. Do tego czasu zdążył zaplanować pierwsze dwa tygodnie tortur dla zamachowców.
    W pobliżu nie było niczego podejrzanego prócz dwóch krzaków biegnących chaotycznie w kierunku dżungli. Ha! Nie tak łatwo pozbyć się El Presidente! Teraz zostało już tylko wrócić do pałacu i wysmażyć piękne przemówienie demaskujące imperializm USA, które widzą w Tropico tak wielkie zagrożenie, że chcą podstępnie i niehonorowo zabić przywódcę wyspy. Do tego pewnie planowali przyłączenie Tropico jako 51. stan USA. Niedoczekanie!

    * Za wyjątkiem El Presidente. Każdy kocha El Presidente, choć nie każdy o tym wie.
    ** To nie są rysy! A może jednak uważasz, że to są rysy? I chcesz przeżyć (opcjonalnie) niesamowitą wycieczkę po Tropicańskim Zakładzie Zatrzymania Osobników Podejrzanych O Brak Miłości Do El Presidente? Zapraszamy! Za wyżywienie odpowiedzialny jest generał Irkuck, więc możecie się (nie) martwić!


    Kilkaset metrów dalej, w dużej kępie krzaków stanowiących bazę rebeliantów ruchu Wolność, Równość i Darmowy Exp Dla Każdego W WOT rozmawiały ze sobą dwa krzaki.
    - Jak mogłeś spudłować?! - wydarł się jeden. - Przecież on był tuż obok! Nie mogłeś nie trafić!!!
    - Ojej, nie wiem, jak to się mogło stać. Przepraszam...
    - Co mi dadzą twoje przeprosiny?! Teraz pewnie wzmocni ochronę i już go nie załatwimy! A już zaplanowałam wymianę mebli w pałacu! To wszystko przez ciebie, niedorajdo!
    - Przepraszam?

    Rebelianci nie mogli wiedzieć, że El Presidente uszedł z tego dziwnego zamachu tylko dzięki generałowi Irkuckowi. Rzeczony oficer ujrzawszy dno portfela przy ostatnich zakupach wpadł na genialny pomysł - sprzedaż przeterminowanego mienia wojskowego. Przecież w wielu krajach coś takiego się robi, szczególnie w państwach afrykańskich i co? Mają jakieś problemy?
    Dla zachowania tajemnicy Irkuck nie poinformował o tym pomyśle Goliata. Był absolutnie pewien, że sam sobie poradzi i miał rację. Już następnego dnia zgłosiło się do niego dwoje młodych ludzi, zapewne małżeństwo, gdyż ona patrzyła na niego jak na ostatniego idiotę, a on starał się przestać dla niej istnieć, co oczywiście przynosiło skutek odwrotny od zamierzonego. Chcieli kupić jakiś karabin i nieco naboi do niego. Generał przypatrzył im się podejrzliwie i zapytał:
    - Czy wy nie jesteście czasem tymi rebeliantami, co się ukrywają od kilku lat w dżungli? - oboje spojrzeli na siebie z paniką w oczach.
    - Nie, dlaczego tak pan uważa, panie generale? - odpowiedziała kobieta.
    - A, taka formalność. Ostrożności nigdy za wiele. To ile chcecie tej amunicji?
    Wszystko wskazuje jednak na to, że Irkuck był pośrednio odpowiedzialny za zamach, lecz diabeł, a w wersji komunistycznej sprytny robotnik, tkwi w szczegółach. Generał nie zauważył, że jedyna amunicja, do której miał dostęp, miała na skrzyni napis Строительный патрон*. Jego znajomość rosyjskiego ograniczała się do słów: wódka, melduję, wykonano oraz Niech żyje Związek Radziecki! To w zupełności wystarczało do służby w niemieckim sztabie, a i tak niektórzy oficerowie zazdrościli mu jego zdolności językowych.

    * ros. amunicja ćwiczebna.

    ------------------------------------------
    Coś mi dzisiaj nie szło, a czasu nie dość mam, więc jeszcze nieco jutro postaram się dopisać w ramach edycji tego postu ;)
     
  12. Świerszczu

    Świerszczu Guest

    Aaale mam fajny wózek :D Ale Barlow zmiazdzył w tym odcinku. ;)
     
  13. Knight_in_Fire

    Knight_in_Fire Ten, o Którym mówią Księgi

    Ja jestem interwencjonistą i zwolennikiem prawicowych, konsewatywnych paradygmatów rozwojowych.
     
  14. McFlash

    McFlash Panzer Pony

    W lipcu '59 doszło do straszliwego nieszczęścia. To stało się w Dzień Narodu... Nie, to nie sam Dzień Narodu był tym nieszczęściem, chociaż zdania są podzielone. Nawet opinie na temat święta państwowego, dnia wolnego od pracy są tutaj podzielone. Zapewne dlatego w latach 90. naukowcy doszli do wniosku, że i tutaj byli Polacy. Wracając do tematu: doszło do <ponura muzyka tworząca klimat zła, strachu i nadchodzącego urzędnika skarbówki> wojskowego <dochodzi do tego marsz wojskowy> zamachu <teraz nieco Chopina> stanu! <cały ten sajgon muzyczny kończy się w jednej chwili> Niewiadomo, dlaczego żołnierze zdecydowali się na ten czyn. Przecież od dawna nie służą pod generałem Irkuckiem, mają regularnie wypłacany żołd i piwo w pubie nie jest dla nich tak rozwadniane*, jak dla zwykłych mieszkańców Tropico. Może rzeczywiście chodziło im tylko o władzę, ale to przecież takie nieoryginalne. Zresztą w niedawno wydanym dekrecie El Presidente zakazał nieoryginalności**.
    Na pewno wiadomo, że zamachowcy wyszli z pubu z zamiarem obalenia Błogosławieństwa Tropico i Wielkiego Wroga Kapitalizmu Goliata. Według zeznań barmana wypili tylko po pięć kufli piwa, co przy oszczędności alkoholu rzeczonego barmana oznacza, że pijący nawet po ósmym kuflu nie są na dobrej drodze do upicia się. Ci zdrajcy byli całkowicie świadomi swych czynów i jako podstępne burżuje słusznie skończyli wąchając wspaniałe, tropicańskie kwiatki od spodu. Przeciw nim została wysłana reszta garnizonu pod dowództwem generała Jean Marie Adammosa, rodem z francuskich winnic. Oficer szedł na czele swego oddziału bez śladu strachu. Wymachiwał szablą tak agresywnie, że posiekał kapustę pewnego sprzedawcy szukającego od wielu lat miejsca, gdzie ktoś nie będzie niszczył jego kapust*****. Nie było po nim widać nawet odrobinki strachu. Samym wyglądem mógłby przerazić część armii przeciwnika, lecz na pewno nie powinien się odzywać. Jego donośny, a zarazem piskliwy jak wszyscy diabli francuski głosik powalał pozostałą część wrażej armii. Śmiechem. Na swoje szczęście Adammos wiedział o tym i maszerował w stronę wroga w milczeniu (gdzieś za nim rozpaczał sprzedawca kapusty).
    Na widok nieustraszonego generała zamachowcy zwątpili. Władza może i jest fajna, ale droga do niej nagle przestała wyglądać niczym darmowa, czteropasmowa jezdnia bez ograniczeń prędkości. Teraz bardziej przypomina dwukierunkową szeroką na pół samochodu z ponad 90% składającą się z dziur i z patrolami wyjątkowo złośliwej drogówki co sto metrów. Żołnierze popatrzyli po sobie i rozpoczęli powolny odwrót. Pech chciał, że jeden z nich potknął się o kamień****** i pociągnął za spust. Pocisk popychany od tyłu przez gorące gazy wyleciał z lufy z wrzaskiem. Najpierw uderzył w ścianę pubu, by następnie odbić się od patelni rzuconej właśnie przez wściekłą żonę w kierunku Severiana i odbić się raz jeszcze od kolumny. Ta operacja pozwoliła powrócić pociskowi do adresata, który miał to w zadku. Pechowiec zrobił wielkie oczy i w ogromnym cierpieniu osunął się na ziemię.
    W ciągu nowojorskiej sekundy^* od dostania się fali dźwiękowej wystrzału do uszu Adammosa, generał rzucił swą szablę i zaczął biegać tam i z powrotem drąc się przy tym niczym przestraszony kurczak. Obie grupy żołnierzy spojrzały na siebie. Stali tak kilkanaście sekund. W tym czasie wrzeszczący Francuz przebiegł między nimi kilka razy, co nadało tej scenie iście komiczny, francusko-wojskowy charakter. W końcu ktoś nie wytrzymał i zaczęła się walka. Ludzie biegali po ścianach budynków, unikali kul poprzez głupie wychylanie się do tyłu i wymachiwanie rękoma, skakali na kilkadziesiąt metrów i biegali w zwolnionym tempie, a jeden próbował się schować w budce telefonicznej^**. Tak to przynajmniej wyglądało w relacji miejscowego bajarza Jabola Bejbolinio. Według górnika Kent Ucky'ego to były sześciany strzelające do siebie małymi sześcianikami. Nie ważne jednak, jak przebiegała walka. Ważne jest to, że zakończyła się zwycięstwem Niepokonanej Armii Tropico El Presidente. W ramach kary Goliat zadecydował o odcięciu prądu rodzinom zdrajców, jednak na małą uwagę swego sekretarza wpier im ten prąd na kilka dni doprowadzono.
    Jeszcze przez kilka tygodni po zamachu można było spotkać generała Adammosa biegnącego w panice po wyspie.

    * Jednak bez przesady.
    ** Sens tego dekretu jest bardzo sprytny. Dzięki niemu nowy agent KGB Barlow może teraz aresztować każdego*** na Tropico z powodu odstawania od norm obywatelskich****.
    *** Poza oczywiście El Presidente, doktorem Severianem (ach, ten pavulon) i generałem Irkuckiem (dla własnego bezpieczeństwa).
    **** Radzieckich ma się rozumieć.
    ***** Aluzja zrozumiała tylko dla tych nielicznych, którzy oglądali Awatar: Legenda Aanga ;)
    ****** Przezorność agenta Barlowa w sprawach nieoczywistych wkrótce miała stać się legendarna.
    ^* Okres pomiędzy zmianą świateł na zielone i uruchomieniem klaksonu przez taksówkę z tyłu - definicja Terry'ego, mego mistrza i mentora.
    ^** Do tej pory na Tropico nie odkryto, do czego służy ta dziwna przeszklona komórka.służy ta dziwna przeszklona komórka.

    ---------------------
    Co by post ten widoczny był, ja, McFlash, postanowiłem, iż osobne ziemie na serwerze zajmować będzie on z nadania mego. Władza ma udziela mu błogosławieństwa. :D
     
  15. Asalutt

    Asalutt Znany Wszystkim

    Goliat świetny AAR!!! super się czyta no i humor humor humor :)
     
  16. Co to za bezczelne opieprzanie się? :p
     
  17. Milven

    Milven Ten, o Którym mówią Księgi

    Przegrał i się wstydzi?
     
  18. Severian

    Severian Doctore

    Presidente ma sesję. Nieco wyrozumiałości - i dyktator musi dbać o edukację :lol2:
     
  19. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    Ta, jasne. Dyktator nic nie musi tylko może :p
     
  20. Goliat

    Goliat Forumowy Mędrek

  21. Thomas

    Thomas Guest

    Nieładnie wprowadzać ludzi w błąd panie Goliat. :p
     
  22. Thom, ty już nigdy nie zmieniaj avatara! :D
     
  23. Goliat

    Goliat Forumowy Mędrek

    O co CI chodzi Thomas? Masz przecież Jutubowe HD do włączenia tam i jakość jest o niebo lepsza :p

    Ja wiem, ze dla Ciebie wysoka jakość to coś na poziomie radioteleskopu, ale reszcie tyle starczy.
     
  24. Thomas

    Thomas Guest

    Goliat, Goliat...mamy 2011 rok...punktem odniesienia nie może być ciągle PS2. :p
     
  25. Madlok

    Madlok Guest

Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie