Wojna. Wojna nigdy się nie zmienia. - Fallout AAR

Temat na forum 'Inne Gry AAR' rozpoczęty przez Nuke, 7 Kwiecień 2011.

?

Czy nie masz nic przeciwko dwóm różnym zakończeniom?

  1. Tak, nie mam nic przeciwko

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  2. Nie, nie mam nic przeciwko

    0 głos(y/ów)
    0,0%
Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Odcinek XX


    [video=youtube;XP6Hx5mUpPE]http://www.youtube.com/watch?v=XP6Hx5mUpPE&feature=related[/video]
    Pobiegliśmy korytarzem do włazu krypty, przejechaliśmy się kilkoma windami i w końcu trafiliśmy do garaży. Spotkałem tam generała Magnusa ze świtą, którzy wsiadali do transportera.
    - Adolf!? Co ty tu...
    - Witam, generale. Ściągnąłem do Drezna posiłki.
    - Ja... Zauważyłem... Ale wsiadaj, wsiadaj, porozmawiamy w trakcie jazdy!
    Podczas drogi do obozowiska ghuli opowiedziałem generałowi o bitwie...
    - Nie wiem jak ci dziękować... - powiedział generał. - Bez twojej pomocy stracilibyśmy kryptę...
    - To nie mnie powinien pan dziękować.
    - Masz na myśli tych mutantów? Moi ludzie już się na nich natknęli...
    - To moi przyjaciele. Mam nadzieję, że pańscy żołnierze nie zrobią nic głupiego...
    - Zabroniłem im robić cokolwiek aż do mojego przybycia. A gdzie jest Fraulein von Manstein?
    - Razem z ghulami. Nie chciałem jej narażać.
    - Mądrze, mądrze...

    W końcu transporter dotarł do obozu mutantów. Zobaczyłem oddział żołnierzy Werwolfu stojących naprzeciwko Evy, ghuli i supermutantów. Gdzieś z boku, przy VertVogelu, stał profesor von Braun. Gdy tylko Eva mnie spostrzegła szybko podbiegła do transportera.
    - Adolf! - Krzyknęła, rzucając mi się w ramiona. - Nic ci nie jest! Pan generał... - powiedziała cała zarumieniona, gdy uwolniła już moją szyję z uścisku.
    - Witam, Fraulein von Manstein - powiedział uśmiechnięty Magnus. - Adolfie, chyba czas byś przedstawił mi swoich przyjaciół.
    Podeszliśmy do ghuli i supermutantów. Naprzód wyszli Marcus i Harold.
    - Panowie, to generał Magnus, dowódca Werwolfu. Panie generale, to Marcus i Harold, mutanci z elektrowni na południe stąd.
    Generał podał rękę Marcusowi i Haroldowi.
    - Chciałbym podziękować wam w imieniu całgeo Werwolfu. Bez waszej pomocy nie pokonalibyśmy Enklawy...
    - Moment, gdzie jest profesor... Ach, Herr Professor, proszę do nas!
    Von Braun podszedł do naszej grupki.
    - To profesor Wernher von Braun.
    - Profesor... Von Braun... Jakim cudem...
    - Ja też się czasem nad tym zastanawiam, generale - wycharczał.
    - Panie generale, chyba musimy porozmawiać o kilku kwestiach - odezwałem się.
    - Tak... Zapraszam do krypty! Mamy dziś co świętować!
    Harold odchrząknął.
    - Musimy wracać do naszej elektrowni. Być może te gładkoskórki z sąsiedztwa zauważyły, że nie ma nas od dłuższego czasu.
    - Daj spokój, Haroldzie - powiedział uśmiechnięty Marcus. - Odeślę paru chłopaków, ale my możemy zostać. Zresztą i tak musimy omówić parę rzeczy...
    - No to świetnie - ucieszył się generał. - Oddeleguję kilkunastu żołnierzy do pilnowania waszych pojazdów...

    [​IMG]

    W Dreźnie zostało tylko kilku supermutantów i ghuli, nie licząc Marcusa, Harolda, Fritza i oczywiście von Brauna. Gdy weszliśmy do krypty w garażach poprzestawiano pojazdy pod ściany, a na środku ustawiono kilkanaście stołów, na które kobiety już znosiły jedzenie i napitek. Generał poprosił nas jednak najpierw do swojego gabinetu. Marcus musiał skorzystać z windy towarowej. W gabinecie czekało na nas więcej krzeseł niż zwykle...
    - Proszę siadać, proszę siadać... Ach, proszę mi wybaczyć, Herr Marcus, zaraz znajdę dla pana jakieś większe siedzisko... - mówił zaaferowany generał.
    - Proszę się nie fatygować, generale - odpowiedział uśmiechnięty Marcus, siadając na podłodze. - Wątpię, by dysponował pan wystarczająco wytrzymałym krzesłem.
    Zauważyłem, że Marcus i ghule są lekko zaskoczeni miłym przyjęciem. Widocznie odwykli już od normalnego traktowania ich przez gładkoskórki. Generał wyjął karafkę i siedem kieliszków. Podał wszystkim napełnione naczynia, a sam wzniósł swój kieliszek do góry.
    - Chcę wznieść toast za dzisiejsze zwycięstwo i za wszystkich, którzy się do niego przyczynili! Oczywiście z wyróżnieniem naszych nowych przyjaciół! Sieg Heil!
    - Sieg Heil! - Odkrzyknęliśmy chórem i opróżniliśmy kieliszki.
    - Cóż, przejdźmy do konkretów - rzekł generał. - Dzisiejsza bitwa była prawdziwym punktem zwrotnym. Mam nadzieję, że zmusi to Enklawę do wycofania się, albo chociaż chwilę oddechu...
    - Nie liczyłbym na to, generale - wtrącił Marcus. - Himmler jest zawzięty. Nie odpuści tak łatwo.
    - Widzę, że dobrze zna pan Himmlera...
    - Pochodzę z Hamburga. To Enklawa zmieniła mnie w to czym jestem teraz. Zanim uciekłem dosłużyłem się stopnia oficerskiego w SS. Więc wiem do czego jest zdolny Himmler.
    - Cóż... Na pewno dzisiejsza porażka wytrąciła Himmlera z równowagi. Jego cudowne SS znów zawiodło - uśmiechnął się krzywo generał. - Ale nie zapominajmy, że udało się wam przetrącić kręgosłup Enklawy...
    - Nie byłbym tego taki pewien. Himmler na pewno nie odkrył wszystkich kart. Choćby ten olbrzymi supermutant...
    - Wróćmy do twojej misji, Adolfie - powiedział generał, chociaż odniosłem wrażenie, że stara się usilnie zmienić temat. - Powiedziałeś mi przez radio, że dotarłeś do tego kompleksu w Alpach. Jak rozumiem profesor von Braun jest jedynym ocalałym, tak?
    - Tak. Cały kompleks jest opanowany przez mutanty... Chociaż po naszej wizycie ich populacja drastycznie się zmniejszyła...
    - Czy zniszczyliście kompleks?
    - Nie - odezwał się von Braun. - Nie pozwoliłem na to.
    - Ale... Jak to?
    - Enklawa nie zdoła przedrzeć się przez prawdziwe zabezpieczenia kompleksu. Dopóki nie mają klucza i hasła nie będą mieli dostępu do ostatnich rakiet.
    - I jak rozumiem to pan ma klucz i hasło, tak?
    - Tak.
    - Cóż... W takim razie rzeczywiście nie musimy niszczyć kompleksu.
    - Panie profesorze... Wie pan coś o tym latającym dysku?
    - Jakim dysku? - Zapytał generał.
    - Skorzeny uciekł z Drezna właśnie latającym dyskiem...
    - Przed wojną ten projekt nie wykroczył poza szkice... - zaczął profesor.
    - Wykroczył - przerwał generał i zaczerwienił się.
    Wszyscy spojrzeliśmy ze zdziwieniem na Magnusa. Po kilku chwilach ciszy odezwał się von Braun:
    - Nie powiedziałeś im o tym, Reinhard?
    Zaskoczyło mnie to nagłe przejście na ty i zapytałem:
    - O czym?
    - Musisz im o tym powiedzieć!
    - Ale o czym!
    - Dość! - Generał uderzył pięścią w biurko. Wszyscy, nie wyłączając Marcusa i von Brauna wzdrygnęliśmy się, a Eva pisnęła cicho.
    - Tak, Wernher, wiem, że muszę - wycedził przez zęby nadal czerwony Magnus.
    Wstał i podszedł do portretu mojego pradziadka wiszącego na ścianie. Odchylił go i otworzył ukryty za nim sejf, z którego wyjął kilka kartek.
    - Przed wojną ukończyłem najlepszą szkołę oficerską Wehrmachtu. Miałem świetne oceny, większość oficerów uważała mnie za bardzo utalentowanego, ba, niektórzy wróżyli mi, że dosłużę się stopnia feldmarszałka...
    - Do rzeczy, Reinhard - wycharczał von Braun.
    - Sprawdzały mnie chyba wszystkie możliwe służby - kontynuował generał. - Abwehra, Gestapo... Musieli uznać mnie za godnego zaufania, bo szybko dostałem przydział do jednostki stacjonującej w kompleksie badawczym w Alpach...
    - Moment - wtrąciłem się. - Skoro był pan w kompleksie to dlaczego nie znał pan jego lokalizacji?
    - Wszystkich żołnierzy przetransportowano tam drogą lotniczą. Nigdy nie otrzymaliśmy żadnej wskazówki co do dokładnej lokalizacji kompleksu. Znaliśmy tylko podstawowe fakty, same ogólniki.
    - Co było potem?
    - Popracowałem w tym kompleksie jakieś półtora roku. Tam właśnie poznałem Wernhera. Na początku 1969 roku przeniesiono mnie do nowo utworzonej Bazy Wojskowej Mariposa.
    - Mariposa? - Zapytał zaskoczony Marcus. - Kilku moich supermutantów twierdziło, że stamtąd pochodzi...
    - I nie kłamali. Początkowo myśleliśmy, że naukowcy prowadzą tylko badania militarne. W bazie było mnóstwo prototypowych maszyn.
    Magnus przerwał na chwilę.
    - Dowódcą naszego oddziału był pułkownik Scharnitz. Gdy dowiedział się... Gdy dowiedział się nad czym tak naprawdę pracują naukowcy... Załamał się.
    Znowu przerwał.
    - To wyszło na jaw jakieś dwa tygodnie przed wojną. Kilku żołnierzy, którzy byli chorzy, nagle zniknęło. Okazało się, że to naukowcy prowadzą na nich eksperymenty. Zresztą... - Magnus podał mi kartki, które wyjął z sejfu. - To moje zapiski z tamtych dni. Przeczytaj je na głos, Adolfie.

    Gdy skończyłem nastała długa chwila ciszy, przerwana pukaniem do drzwi.
    - Proszę wejść - powiedział generał.
    Drzwi otworzyły się i do gabinetu wszedł jakiś oficer.
    - Heil Hitler!
    - Heil Hitler. To pułkownik von Setelsbach, jeden z moich najbardziej zaufanych ludzi - przedstawił oficera generał. - Słucham, Erwin, o co chodzi?
    - Otrzymałem już raporty od wszystkich oddziałów biorących udział w bitwie. Dwóch martwych i pięciu rannych, w tym jeden ciężko. Ale jest pewien problem.
    - Tak?
    - Zaginął jeden z żołnierzy z oddziału walczącego w Volkshalle...
    - Ze Skorzenym uciekało kilku ludzi, widziałem ich jak wychodzili z Volkshalle - powiedziałem bez namysłu.
    - Erwin, usiądź proszę - powiedział generał, wskazując krzesło, na którym miał siedzieć Marcus. - Pamiętasz, jak podzieliłem się z tobą swoimi przypuszczeniami?
    - Chodzi panu o tego szpiega Enklawy, generale?
    - Tak. I chyba już go znaleźliśmy...
    - Jak nazywa się ten zaginiony żołnierz? - Zapytałem.
    - Szeregowy Alfred Matzky. Przyjęliśmy go do Werwolfu kilka lat temu. Nasz patrol znalazł go gdzieś na wschodzie. Do tej pory miał dobrą opinię, chociaż straszny z niego gaduła - odpowiedział pułkownik.
    - Matzky? - Zapytałem zaskoczony. - Przecież on nie mógł...
    - Mógł... - odezwała się cichutko Eva. - Gdy byliśmy ostatnio w Dreźnie on... wypytywał się o ciebie...
    - I co mu powiedziałaś?
    - Nic ważnego... że jedziemy na południe...
    - Więc dlatego Enklawa wiedziała gdzie nas szukać! ********* zdrajca...
    - Myślę, że on od początku był podstawiony - odezwał się pułkownik. - Tak naprawdę niewiele o nim wiedzieliśmy... A on sam, choć gadatliwy, sprytnie unikał tematu swojej osoby...
    - I wzięliście go ot tak?
    - Brakuje nam ludzi, zwłaszcza młodych. Zresztą wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy o Enklawie.
    - W każdym razie już go tu nie ma - powiedział Magnus.
    Zapadła cisza.
    - Panie generale... Co dalej? - Zapytałem po kilku chwilach.
    Generał bez słowa odwrócił się do sejfu, a po chwili rozkładał już na biurku mapę Rzeszy.
    - Tu jest Mariposa - powiedział, wskazując na mapie jakiś czerwony krzyżyk. - Przed odejściem zapieczętowaliśmy ją, ale zapewne Enklawa ją otworzyła. Sama baza jest równie dobrze zabezpieczona jak kompleks w Alpach... Przynajmniej na zewnątrz. Wszędzie dookoła są lasy. Okolica nie jest skażona. Jedyna droga, jaką znaleźliśmy, prowadziła najpierw daleko na północ. Pewnie Enklawa od dawna ją kontroluje, więc nie zdołacie tam dojechać.
    Generał wyjął z sejfu kolejne papiery.
    - To plany budynku. Pierwszy poziom to po prostu duże hangary, gdzie trzymano prototypy maszyn latających... Teraz pewnie niczego nie znajdziecie. Na drugim poziomie, podziemnym, pracowano nad nowymi pojazdami. Trzeci poziom to kwatery mieszkalne. Na czwartym prowadzono eksperymenty z GEV i Wirionem Wszechodporności. Są jeszcze cywilne budynki w pobliżu bazy...
    - Mamy ją zniszczyć?
    - Niezupełnie. Mariposa jest ogołocona z niemal wszystkiego. Jedyne, co czyni ją w jakikolwiek sposób wartościową to kadzie z GEV. Jeśli je zniszczymy Enklawa nie będzie w stanie zamieniać ludzi w supermutantów... Przynajmniej przez jakiś czas.

    [​IMG]

    - A co potem? Wyśle pan Adolfa by zabił Himmlera? - Wycharczał Harold.
    Generał spojrzał dziwnie na ghula.
    - Od czterdziestu lat staram się ochronić moich ludzi. Werwolf jest jedyną znaną mi organizacją w Rzeszy, która stara się chronić niewinnych. Od kilku lat walczę z Himmlerem, ale nie o władzę w Rzeszy, a o bezpieczeństwo Niemców. I... Tak, jeśli będzie trzeba to wyślę Adolfa do Kilonii. Nigdy go do niczego nie zmuszałem. On po prostu wie, że musimy zniszczyć Enklawę. To jest jego wojna.
    - Ale po co mamy się spieszyć? Jeśli Himmler znowu wyciągnie łapska na południe to jeszcze raz je mu przetrącimy - charczał dalej Harold.
    - Nie przetracimy - odezwał się Marcus. - Enklawa będzie coraz silniejsza, nawet bez Drezna, Mariposy czy naszej elektrowni. Zresztą nie wiadomo, czy Himmler nie kontroluje Grenlandii, Antarktydy czy czegoś tam jeszcze. To on jest kluczem. Zniszczenie Mariposy to już ostatnia rzecz, którą możemy mu zaszkodzić nie zabijając go.
    Generał nagle usiadł. Nie zwróciłbym na to uwagi, gdyby nie cichy okrzyk Evy. Spojrzałem na Magnusa i zrozumiałem, dlaczego krzyknęła. Generał był strasznie blady.
    - Panie generale! Co panu jest? - Krzyknąłem.
    Pułkownik podbiegł do barku i nalał generałowi kieliszek. Magnus napił się, a po kilku chwilach na jego policzkach znów pojawiły się rumieńce.
    - Nic mi nie jest. Po prostu zrobiło mi się słabo - powiedział już mocniejszym głosem. - To normalne w moim wieku.
    Wszyscy z powrotem usiedliśmy, ale pułkownik nadal stał obok generała.
    - Panie generale, uważam, że Herr Hitler powinien o tym wiedzieć.
    - O czym wiedzieć? - Zapytałem. Von Braun przyglądał się badawczo Magnusowi.
    - No dobrze, Erwin, usiądź - zwrócił się do pułkownika. - Niedługo to do ciebie będą zwracać się per 'panie generale' - uśmiechnął się. - Kilka miesięcy temu wykryto u mnie raka. Było już za późno na leczenie. Zostało mi kilka tygodni życia.
    - Co!? Ale... Może da się coś...
    Generał uciszył mnie gestem.
    - Rozmawiałem z lekarzami, już nic nie da się zrobić. Chyba tylko zanurzenie mnie w kadzi z GEV uratowałoby mi życie - powiedział, uśmiechając się ponuro. - Zresztą... Pogodziłem się już ze śmiercią. Jestem pewny, że Erwin godnie pociągnie ten wózek, gdy mnie już zabraknie. Jednak przed śmiercią chciałbym zobaczyć upadek Enklawy. To moje ostatnie marzenie i jedyny cel.
    Nastała długa cisza.
    - Mam do was jeszcze jedną prośbę - powiedział generał. - Nie mówcie moim żołnierzom o mojej chorobie. Nie chcę psuć im dzisiejszego święta. Sam zrobię to w odpowiednim czasie. A tymczasem... Chodźmy się zabawić.
    Uczta w garażach szybko zamieniła się w mocno zakrapianą libację. Supermutanci urządzili konkurs na najmocniejszą głowę, do którego od razu zgłosiło się kilku śmiałków z Werwolfu. Ghule wraz z paroma mocno podpitymi żołnierzami śpiewali, a raczej wycharkiwali w kącie jakąś sprośną piosenkę. Gdy tylko pojawiliśmy się w garażach nasza grupka szybko się rozeszła. Marcus przyłączył się do konkursu supermutantów, a Harold i Fritz poczłapali żeby mu podopingować. Magnus i von Setelsbach zabrali profesora do grupki mocno rozchichotanych dziewczyn. W końcu zostałem z Evą sam.

    [​IMG]
    [​IMG]
    Sory, nie mogłem się powstrzymać przed wrzuceniem tego:p


    - Może gdzieś usiądziemy? - Zaproponowałem.
    - Wiesz... Tu jest strasznie duszno... Może pójdziemy się przewietrzyć? - Powiedziała Eva, patrząc na mnie znacząco.
    - W porządku - odpowiedziałem, mając nadzieję, że nikt nie zauważy naszego zniknięcia.
    Niestety, nie było to możliwe. Oczywiście nie obyło się bez gwizdów i okrzyków Fritza, Harolda i Marcusa, gdy Eva ciągnęła mnie do włazu krypty. W końcu znaleźliśmy się w tunelu. Nareszcie sami.
    - Uhm... Ile śmigłowców udało ci się dziś zestrzelić? - Zapytałem, nie bardzo wiedząc od czego zacząć.
    - Siedem - odpowiedziała z dumą. - Chociaż Fritz kłócił się o tego ostatniego. Że niby już miał go na celowniku, a ja mu go zdjęłam - roześmiała się.
    Rozmawialiśmy o bitwie aż do wyjścia z tunelu. Tej nocy księżyc świecił wyjątkowo jasno...

    [​IMG]
     
  2. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    Skoro dałeś odcinek, to teraz możesz dać komenta i repa u mnie :p
     
  3. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Komenta wrzuciłem, a repa nie dam, bo mnie zaraz prześcigniesz:p
     
  4. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    O ty, chytrusie! Ja dałem tobie! :p
    PS: zacny odcinek ;)
     
  5. Logan?

    Logan? User

    Szczerze mówiąc, to te powtórzenia z Fallout'a już mnie powoli nudzą. Czuję się jakbym miał deja vu.
     
  6. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    To w końcu jest aar z Fallouta. Na samym początku pisałem, że fabuła będzie oparta na Falloutowej, więc powtórzenia muszą być siłą rzeczy.
     
  7. kelner77

    kelner77 Znany Wszystkim

    Załączniki:

  8. Zoor

    Zoor Ideolog gender

    Ten pierwszy byłby dobrym kandydatem na Mengele, ale ten drugi... to jest fantasy, a nie Fallout ;)
     
  9. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Do pokazania nazi-mutantów użyję zdjęć z pewnego filmu :Devil:

    Zoor - ale Mengele jest martwy, kropnął go Magnus w Mariposie, dokładnie 20 maja 1970 r.;)
     
  10. Marcex

    Marcex Znany Wszystkim

    Na zdjęciu które było paręnaście odcinków temu Magnus wygląda na dajmy 40 lat, a tu się okazuje że ma 60 - 70... Nie sądzisz, że początkowe zdjęcie powinno przedstawiać kogoś starszego?

    Ten film to Dead snow?
     
  11. kelner77

    kelner77 Znany Wszystkim

    Dałem przykładowe screeny które mi się pierwsze napatochyły, z tego co pamiętałem w wolfie był full mutantów z swastykami i temu podobnych typów. Nie ucz wyznawcy Nuka Coli co jest Fallout a co nie ;)
     
  12. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Marcex - szczerze powiedziawszy to ciężko ocenić wiek łysego jak kolano faceta. A jeszcze trudniej znaleźć kolorowe zdjęcie niemieckiego generała, który nie przypomina Mansteina, Guderiana czy Modela:p

    kelner - ja tu proszę bez dissów na siebie. Zresztą jak już napisałem - zdjęcia dla Himmlera i Skorzenego mam, może jeszcze będzie któryś z bardziej znanych SS-manów, ale to też nie będzie problem.
     
  13. Tobi

    Tobi Ten, o Którym mówią Księgi

    A próbowałeś brać z 'Allo 'Allo? Tam są ciekawe. Mam ich sporo na dysku, to jak chcesz mogę ci podesłać pare żebyś sobie ewentualnie przejrzał.
     
  14. Marcex

    Marcex Znany Wszystkim

    Zgadzam się z Tobim. Pojawiający się w filmie generał Klinkerhoffen mimo że jest łysy wygląda na osobę starszą :p
     
  15. Artafrates

    Artafrates Ten, o Którym mówią Księgi

    Odcinek zdecydowanie lepszy od poprzedniego, nic dziwnego żadnych walk nie ma.
    I mój skromny rep poleciał. I widzę znów powrót do tradycyjnych avków.
     
  16. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Tobi/Marcex - rzecz w tym, że Adolf już nie spotka się z generałem Magnusem. Więc nie potrzebuję już jego zdjęć;)

    Sauron - oj tam oj tam, już dawno było wiadomo, że słabo wychodzą mi opisy bitew:p I dzięki za repa(y).
     
  17. Milven

    Milven Ten, o Którym mówią Księgi

    No, Adi... :>


    Ja - widząc Klinkerhoffena - to bym chyba nie wyrobił ze śmiechu, cały czas by mi się ten serial przypomina. Choć i tak lepszy on niż Gruber czy von Strohm. I dobrze, że nie pojawiają się tu Włosi - capitano Bertorelli... poezja!:D

    PS. Dopiero po tym odcinku zdałem sobie sprawę, że Werwolf to tutejsze Bractwo Stali. Dang...
     
  18. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Woah, wreszcie ktoś zwrócił uwagę na ostatnie zdanie odcinka:p

    PS Fajny opis przy repie:p
     
  19. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    Ten jasny księżyc to jakiś podejrzany jest. Pewnie Himmler coś tam knuje....
    PS: i nic nie mów o repie tych skuz.... ( :p )
     
  20. Tobi

    Tobi Ten, o Którym mówią Księgi

    Ja sobie Adolfa (po tym jak Nuke perfidnie zniszczył moją poprzednią wizję) wyobrażam jak herr Flicka a Evę jako Helgę.

    Czyż nie podobni? :p

    [​IMG]

    [​IMG]
     
  21. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    Tobi, może będą tak wyglądać za te jakieś około 20 lat, gdy rodzina Hitlerów znów będzie władać światem. ;)
     
  22. Tobi

    Tobi Ten, o Którym mówią Księgi

    No chyba Helga, bo herr Flick jest jak dla mnie idealnym kandydatem na Adolfa. No pomijając to że jest blondynem... i kuleje... i należy do gestapo... i nazywa ludzi wieśniakami... i nosi okulary. Ale poza tym to identico. :)
     
  23. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    Wiesz, po tych wszystkich przygodach Adolf może kuleć i przefarbować włosy i mieć problemy ze wzrokiem i być nieufnym do społeczeństwa po tym czego dowiedział się o swojej rodzinie ;)
     
  24. Tobi

    Tobi Ten, o Którym mówią Księgi

    Przez przygody rozumiesz wydarzenia związane z Himmlerem czy Evą?
     
  25. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    Tak, dokładnie. Wszystko co robi i doświadcza od początku AARu.
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie