Wojna. Wojna nigdy się nie zmienia. - Fallout AAR

Temat na forum 'Inne Gry AAR' rozpoczęty przez Nuke, 7 Kwiecień 2011.

?

Czy nie masz nic przeciwko dwóm różnym zakończeniom?

  1. Tak, nie mam nic przeciwko

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  2. Nie, nie mam nic przeciwko

    0 głos(y/ów)
    0,0%
Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    No to tak po kolei:
    Sauron - ohoho, napisz dłuższy odcinek mając na to tylko 2 godziny. Zresztą pisałem: albo dłuższe odcinki rzadziej albo krótsze częściej;)
    Ken - ani mi to w głowie, zresztą oba zakończenia już mam w głowie i nic nie wpłynie na ich zmianę.
    Darne - jeszcze się nie przyzwyczaiłeś? :Devil:
    adammos - niet. Ale o Ewci jeszcze będzie, w epilogu odegra jedną z główniejszych ról.
    Zoor - tak. Przecież buźka HH już jest, niepodobny?:p
     
  2. Zoor

    Zoor Ideolog gender

    Nie wczytywał mi się ten obrazek najprawdopodobniej. A podobieństwo - faktycznie, uderzające ;) okularów tylko brakuje.
     
  3. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Wirion Wszechodporności wyleczył go ze ślepoty, reumatyzmu i innych przypadłości 110-latków:p
     
  4. Zoor

    Zoor Ideolog gender

    Tu nie o ślepotę chodzi - Himmler bez okularów to jak Hitler bez wąsika. Mógłby zawsze zerówki nosić.
     
  5. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    A tam, na Antarktydzie cały czas miał tak zaszronione, że przestał je nosić:p
     
  6. Anarchy

    Anarchy Ten, o Którym mówią Księgi

    Z nudów przeczytałem całość. Sporo. Ogólnie ciekawy tekst, najciekawszy pierwszy (i ewentualnie drugi) odcinek, później wszystko było przewidywalne - jak w F2. Miejscami to już było wszystko zerżnięte z fallouta, tylko nazwy pozmieniane. A szkoda, talent masz duży, pomysł też fajny (tak, wiem, to AAR tylko). Ogólnie - gratulacje za ciężką pracę.


    Swoją drogą - w ostatnim odcinku cytat z Orwella użyty?:p
     
  7. matigeo

    matigeo Ten, o Którym mówią Księgi

    Odpowiedzi w ankiecie są nieco podejrzane... :p
     
  8. Tobi

    Tobi Ten, o Którym mówią Księgi

    A więc nie tylko mi się to czasem śni. :D

    Kto? Himmler? :>



    PS: Oczywiście oczekuje aż Adolf:
    a) Odmówi i zostanie zamknięty w podziemiach.
    b) Dzięki swojej nieprzeciętnej inteligencji zgodzi się by w odpowiednim momencie:
    -przejąć władzę
    -uratować rodzinę
    -przechytrzyć Himmlera.
     
  9. Marcex

    Marcex Znany Wszystkim

    Daj dwa zakończenia. Tak jak od początku jestem za tą koncepcją.
    A co do odcinka: Tutaj jakoś szczególnie uderzyło mnie w chwili przedstawienia pierwszych wrażeń Adolfa w twierdzy Himmlera bogate słownictwo. Odcinek trzyma w napięciu, zakończenie w dobrym momencie, doskonale dobrana ścieżka.
    Niecierpliwie czekam na oba zakończenia :)
     
  10. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    Mogę czuć się dumny z nadania Nukowi aluzji do zrobienia podwójnego zakończenia ;)
     
  11. matigeo

    matigeo Ten, o Którym mówią Księgi

    Hitler pochyla gło0wę i mówi:"Bedę twoim wiernym uczniem, mój mistrzu..." Darth Hitler...:p
     
  12. Tobi

    Tobi Ten, o Którym mówią Księgi

    Albo wciśnie guzik i wszystko szlag trafi. To trzecie rozwiązanie, o którym zapomniałem napisać. :p
     
  13. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    Albo Adolf się obudzi i okaże się że to wszystko to był sen :p
     
  14. Maciej

    Maciej Guest

    Wystarczy już tych spekulacji. Poczekajcie na odcinek, to się dowiecie, jakie będzie zakończenie.
    Maciej
     
  15. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Jak mnie wena nie najdzie to odcinek będzie pewnie dopiero w październiku. Chyba, że chcecie w partach po akapicie:)

    ed: hihi, widzę, że obie opcje w ankiecie idą łeb w łeb. Cholera, i jak ja się teraz mam zdecydować?:p
     
  16. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    Ale, ale to jest to samo o_O
     
  17. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Oj Ken, to tylko taki malutki żarcik był...
     
  18. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    Co do weny - może jak wszystkie vipy i mody co czytają tego aara zagrożą ci że jeśli odcinek nie pokaże się za parę godzin to dostaniesz setki ujemnego repa to motywacja nagle wróci? :p
     
  19. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    To przyniosłoby odwrotny skutek i przestałbym pisać aary.
     
  20. Tobi

    Tobi Ten, o Którym mówią Księgi

    No wiecie. Ale tak na prawdę jeżeli będzie 50:50 to żadna z opcji nie przejdzie i będzie trzeba dać tylko 1 zakończenie. :p
     
  21. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Odcinek na dniach.
     
  22. ziom14PL

    ziom14PL Zbanowany

    Twa mądrość wyprzedza twe lata młody Nuku ;)
     
  23. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Odcinek XXIII

    [video=youtube;QC_OppFrSHw]http://www.youtube.com/watch?v=QC_OppFrSHw[/video]

    Wybuch targnął pomieszczeniem. Ja i Eva padliśmy na ziemię tam gdzie staliśmy. Strażnicy wylecieli przed drzwi i uderzyli w ścianę korytarza. Po kilku chwilach powoli podnieśliśmy się, jednocześnie kaszląc i mrugając. Nagle pył został zdmuchnięty na korytarz, a w wielkiej dziurze, która jeszcze przed minutą była oknem pojawił się VertVogel von Brauna. Rozejrzałem się. Między kawałkami ściany dostrzegłem czarny mundur. Podbiegłem tam i zobaczyłem, że Himmler leży w kałuży krwi. Martwy. VertVogel zbliżył się do budynku, a von Braun otworzył kokpit.
    - Uciekajcie stąd! Ghule rozpoczęły bombardowanie, a Werwolf i supermutanty już są w mieście! - Wycharczał.
    - CO!? Zaatakowaliście ot tak Kilonię? Skąd wiedzieliście, że tu jesteśmy?
    - Widziałem jak Enklawa zabrała was z Mariposy. Poleciałem za wami, a potem powiadomiłem resztę.
    - Muszę znaleźć moją rodzinę, no i Marcusa. Himmler powiedział, że są w podziemiach.
    - Dobrze, ale pośpieszcie się. Spróbuję znaleźć jakiś transp...
    Znikąd pojawił się dziwny okrągły dysk, który widziałem w Dreźnie. VertVogel von Brauna błyskawicznie uniknął pocisków z jego działka, a my szybko oddaliliśmy się w głąb gabinetu i wybiegliśmy na korytarz. Zabraliśmy pistolety nieprzytomnym strażnikom i zbiegliśmy po schodach.

    Budynek wydawał się być opustoszały. Nigdzie nie było żadnych żołnierzy. Widocznie wszyscy odpierają atak Werwolfu i mutantów. W holu zatrzymaliśmy się na kilka chwil szukając zejścia do piwnicy. W końcu zbiegaliśmy krętymi, metalowymi schodami na dół. Po paru minutach znaleźliśmy się w szerokim korytarzu. Na końcu dostrzegłem kraty. Ruszyliśmy tam pędem, nie zwracając uwagi na mijane po drodze pomieszczenia. Byliśmy już kilka metrów od krat, gdy...
    - Halt!
    Z cienia wyłonił się strażnik, mierząc do nas z Mausera. Ja i Eva nawet nie zdążyliśmy podnieść broni, gdy nagle zza krat jakaś gruba, zielona ręka złapała strażnika za szyję. SS-man jeszcze przez chwilę machał nogami w powietrzu, a potem zwiotczał. Przyjrzeliśmy się bliżej. W ciemnej celi dostrzegliśmy szeroki uśmiech Marcusa.
    - Wiedziałem, wiedziałem, że uda wam się zwiać!
    - Nie mamy czasu, Werwolf i mutanty już zaatakowały miasto, musimy stąd wiać! Widziałeś gdzieś moją rodzinę?
    - Hmm... Widziałem, jak przenosili ich do jednej z celi tam na lewo - powiedział Marcus, wskazując drzwi.
    Rozejrzałem się szybko. Eva tymczasem obszukiwała kieszenie strażnika.
    - Nie ma żadnych kluczy - powiedziała z rozpaczą.
    - Kraty otwierają się przyciskiem. Cały panel kontrolny jest w tym pomieszczeniu na prawo, przynajmniej tak mi się wydaje.
    Pobiegliśmy tam i zaczęliśmy wciskać przyciski na chybił trafił. Eva zerkała cały czas na kraty.
    - Nic z tego, dalej zamknięte - jęknęła.
    - Niech to... - powiedziałem zdenerwowany wciskając wszystkie przyciski naraz.
    Usłyszałem metaliczne brzęknięcie i ryk ucieszonego Marcusa. Pobiegliśmy do otwartych drzwi wskazanych przez supermutanta.

    Czekał na nas kolejny długi korytarz, tym razem bez cel po bokach. Na końcu zamajaczyły dużo, stalowe wrota z wyrytymi runami SS. Gdy dotarliśmy do nich, uderzyłem w nie, bezsilnie krzycząc:
    - Zamknięte!
    Wrota jakby posłuchały mnie i otworzyły się. W środku ujrzałem chyba wszystkich mieszkańców Berghofu i Berchtesgaden, nie wyłączając mojej ciotki i babki. W tłumie było też kilkanaście innych osób w partyjnych mundurach. Szybko zreflektowałem się, że muszą to być ludzie porwani z Monachium. Było też kilkoro dzieci, które zostały zabrane z wioski dzikusów. Ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłem także Skorzenego.
    - No no no, kogo moje oczy widzą - powiedział zimno. Dopiero teraz mogłem mu się przyjrzeć. Podobnie jak u Himmlera jego skóra miała szaroniebieski odcień. Blizny były jeszcze bardziej widoczne. Wyglądał gorzej niż jego Fuhrer.
    - Adolf! A jednak udało ci się przeżyć - powiedziała szyderczo Germania. - Myślałam, że nasłanie na ciebie tego dzikusa wystarczy by się ciebie pozbyć.
    - Co!? To ty go na mnie nasłałaś? Ty go wypuściłaś z Berchtesgaden?
    - A tak. Musiałam się ciebie pozbyć, by razem z Heinrichem móc zrealizować plan odbudowy Rzeszy. Jak widać nie myliłam się. Co zrobiliście z Heinrichem?
    - Himmler nie żyje...
    - Herr Reichsfuhrer - zwróciła się do Skorzenego - chyba pamięta pan jakie procedury muszą zostać wprowadzone w razie śmierci Fuhrera?
    Skorzeny dopiero po chwili zorientował się, że teraz to on jest dowódcą SS.
    - Tak, Frau Hitler - wyszeptał podekscytowany, podchodząc do jakiegoś przełącznika. Ściana za tłumem mieszkańców Krypty Berghof rozstąpiła się. Z wewnątrz wydobywała się jakaś zielona poświata...
    - Będziesz świadkiem wielkiego wydarzenia, Adolfie - powiedziała Germania. Jej oczy płonęły jakimś szaleńczym blaskiem. - Dziś stworzymy nowe, wspaniałe społeczeństwo. Jesteśmy jedynymi wystarczająco czystymi ludźmi na tej planecie, zarówno pod względem napromieniowania, jak i rasowo. To do nas należy przyszłość.
    - Oszalałaś! Nie może zrobić tego swojej rodzinie! To nieludzkie!
    - Rasa ludzka wymiera, a za spadkobierców ma nas. Jesteście już ostatnimi prawdziwymi ludźmi, ostatnimi Aryjczykami. Dziś powstaną nowi, najdoskonalsi Aryjczycy, ubermenschen.
    - Ty podła zdziro - syknęła Walkiria, odzywając się po raz pierwszy. - Myślisz, że nie pamiętam, jak chciałaś mnie zabić gdy byłam dzieckiem?
    - Myślisz, że było to dla mnie łatwe? - Zapytała cicho Germania. - Odkąd się pojawiłaś to ty zawsze stałaś na pierwszym miejscu, zawsze cicha, pokorna, ułożona, zupełne przeciwieństwo tej niegrzecznej Germanii, która wdała się w ojca. Zresztą... Ty też nie byłaś wobec mnie fair... Zapomniałaś już jak odbiłaś mi Wolfa?
    - Wolf cię nie chciał i dobrze o tym wiesz. Myślisz, że jakiś mężczyzna zgodziłby się na życie z taką jędzą jak ty?
    - Dość tego - warknął Skorzeny, przerywając kłótnię sióstr. - Zaczynajmy wreszcie.
    - Nie!
    Ryk Marcusa wprawił wszystkich w osłupienie. Supermutant rzucił się na Skorzenego i powalił go na ziemię. SS-man jednak nie dał zabić się tak łatwo jak inne ofiary Marcusa. Widocznie Wirion Wszechodporności wzmocnił go na tyle, że był w stanie oprzeć się sile supermutanta. Obaj zaczęli okładać się. Wszyscy przez dłuższą chwilę wpatrywali się w walkę gigantów...

    [​IMG]

    - Uciekajcie!
    Krzyk Evy jakby nas otrzeźwił. Wszyscy oprócz Germanii, Walkirii i nas rzucił się do wyjścia z podziemi. Germania wydała ryk wściekłości, złapała za rękę Walkirię i zaczęła ją ciągnąć do pomieszczenia z GEV. Ja i Eva przedarliśmy się przez tłum i odepchnęliśmy moją ciotkę. Walkiria pośpiesznie wybiegła na korytarz nie oglądając się na nas. Germania natomiast rzuciła się na mnie i wyrwała mi z ręki pistolet. Wbiegła do pomieszczenia z GEV...

    Ujrzeliśmy krótką kładkę, która kończyła się tuż nad ogromną kadzią z GEV. Germania stojąc na tle zielonych wyziewów wyglądała naprawdę przerażająco.
    - Cofnijcie się! Nie przeszkodzicie mi!
    Powoli zacząłem się do niej zbliżać.
    - Zastanów się... Mutacja jest niezwykle bolesna. Poza tym nie wiesz w co się przemienisz. Chcesz do końca życia zostać bezmózgim mutantem?
    - Moje ciało nie jest napromieniowane!
    - To nie daje gwarancji na zachowanie inteligencji. Nawet Himmler to przyznał.
    - Kłamiesz!
    - Nie, nie kłamię - powiedziałem, zbliżając się coraz bardziej. Mimo, że szczerze nienawidziłem ciotki za to co zrobiła, nie chciałem, żeby zmieniła się w mutanta. Nie życzyłbym tego nikomu.
    - Cofnij się! - Powiedziała, podnosząc Walthera. - Cofnij się, albo cię zabiję!
    - Zabijesz ostatniego Hitlera? - Zapytałem szyderczo.
    - Tak, zabiję! - Wycelowała lufę pistoletu prosto w moją głowę.

    Po ułamku sekundy usłyszałem dwa strzały. Ciotka upuściła Walthera, zachwiała się i wpadła prosto do kadzi z GEV. Obejrzałem się. Eva trzymała swój pistolet wycelowany w miejsce, gdzie przed chwilą stała Germania. Jej ręka po prostu dygotała. Podszedłem do niej i przytuliłem ją.
    - Nie mogłam... nie mogłam jej pozwolić...
    - Już dob... - moje słowa przerwał strzał, który usłyszałem z drugiego pomieszczenia. Zupełnie zapomniałem, że Marcus i Skorzeny nadal walczą.
    Rzuciłem się na kładkę po swój pistolet. Już miałem się wrócić, gdy nagle poczułem mocne szarpnięcie za nogę. Upadłem na kolano, a pilot wypadł mi z kieszeni. Złapałem się barierki i obejrzałem się. To Germania powoli wynurzała się z kadzi. Jej ciało było potwornie zmienione. Mutacja widocznie jeszcze się nie zakończyła, bo w niczym nie przypominała supermutanta.

    Eva podbiegła do nas i oddała kilka strzałów w Germanię. Ciotka powoli osunęła się z powrotem do kadzi... a my ledwo uniknęliśmy zderzenia z biegnącym na nas Skorzenym. Tuż za nim pojawił się zakrwawiony Marcus, trzymając w ręku pistolet Skorzenego. Szybko odsunęliśmy się od kadzi, do której wskoczył SS-man.
    - Co się stało? Zranił cię? - Zapytałem Marcusa.
    - Nie, próbował, ale nie tak łatwo mnie zabić - odpowiedział supermutant, uśmiechając się krzywo. - Wyrwałem mu broń i postrzeliłem go...
    Zawartość kadzi mocno zabulgotała. Po kilku chwilach coś zaczęło się wynurzać...

    Marcus złapał barierkę i wyrwał ją.
    - Cofnijcie się. Skorzeny jest nadspodziewanie silny, a GEV jeszcze bardziej go wzmocni - rzekł supermutant.
    Razem z Evą cofnęliśmy się do drzwi. Tymczasem na kładkę powoli wpełzał... a raczej wpełzało... coś. Brakowało mi słów, żeby to opisać. Kawał wielkiego... czegoś. Trudno było zlokalizować poszczególne kończyny. Marcus wziął zamach i uderzył monstrum rurą, ale widocznie bestia nawet tego nie poczuła, bo nadal zbliżała się... Nie, nie do Marcusa stojącego z boku, ale prosto na mnie i Evę. Podnieśliśmy broń, ale pociski zdawały się wchodzić w ciało potwora nie czyniąc mu żadnej krzywdy. Powoli zaczynaliśmy się cofać, ale bestia wyraźnie przyśpieszała...

    [​IMG]

    Marcus rzucił się na potwora i powalił go na ziemię. Wtedy nagle przyszedł mi do głowy pewien pomysł...
    - Eva, biegnij do tego pokoju z przyciskami, musimy zamknąć tego potwora tutaj!
    Eva natychmiast ruszyła do panelu. Ja w tym czasie mogłem się tylko przyglądać walce Marcusa ze zmutowanym Skorzenym... Po chwili usłyszałem krzyk Evy, coś w rodzaju 'jestem gotowa'.
    - Marcus, uciekaj, Eva zamknie wrota!
    Supermutant szybko wyrwał się potworowi i razem ze mną wybiegł na korytarz. W tym czasie wszystkie drzwi zamknęły się. Sami znaleźliśmy się w pułapce. Podeszliśmy do drzwi prowadzących na pierwszy korytarz i już mieliśmy krzyknąć do Evy żeby nas wypuściła, gdy nagle usłyszeliśmy głuchy odgłos wielkiego cielska uderzającego w drzwi pomieszczenia, które przed chwilą opuściliśmy. W przerwach między uderzeniami słyszałem jęki potwora.
    - Aaaadooolf.... Przyyyyyyjdź dooooo mnieeeee.... Nieeeeee moooooożeeeeeesz mnieeeee taaaaak zooooostaaaaawiiiiiić....
    - Boże, on zmutował razem z twoją ciotką - wyszeptał Marcus.
    - To możliwe?
    - Tak, pamiętam, że kiedyś prowadzono eksperymenty, które łączyły różne zwierzęta w jeden organizm... Widocznie z ludźmi też to jest możliwe...
    Drzwi przed nami otworzyły się, ale Eva wypuściła też z pułapki Skorzenego... Albo moją ciotkę... Albo jedno i drugie. Wybiegliśmy na korytarz, a drzwi za nami znów się zamknęły. Po kilku chwilach jednak znów usłyszeliśmy jęki potwora i uderzenia w dzielące nas drzwi, które zaczęły się niebezpiecznie wyginać...
    - I co teraz? - Zapytała Eva? - Będziemy próbować drzwi na chybił trafił, ryzykując, że wypuścimy potwora?
    - Masz lepszy pomysł? - Zapytałem, podchodząc do panelu i wciskając pierwszy z brzegu przycisk.
    Żadne drzwi nie otworzyły się, nie usłyszeliśmy też charakterystycznego zgrzytu.
    - Co jest... - burknąłem, wciskając kolejne przyciski. Bez skutku.
    - Chyba panel się zaciął - powiedział Marcus. - Albo otworzymy wszystkie, albo żadne.
    - Przecież nie możemy tu zostać! - Krzyknęła Eva.
    - Jedno z nas musi otworzyć drzwi i po chwili je zamknąć, gdy tylko reszta będzie na schodach - powiedział grobowym głosem Marcus.
    - CO!? Nie, nie pozwolę na to! - Krzyknęła znów Eva.
    - Będziemy ciągnąć zapałki? - Powiedziałem z przekąsem, ignorując panikę Evy.
    - Chwilowo nie mam żadnych przy sobie. Wiesz, Enklawa dokładnie mnie obszukała - powiedział Marcus, uśmiechając się krzywo.
    Drzwi wyginały się coraz bardziej...
    - Zrobimy tak... Ty i Eva będziecie przy drzwiach. Otworzę wszystkie, przejdziecie przez nie, a gdy zaczną się opuszczać Marcus je zablokuje. Dasz radę?
    - Myślę, że tak. Nie wyglądają na zbyt ciężkie...
    - Więc na co czekacie?

    Oboje podbiegli do drzwi. Po chwili usłyszałem okrzyk gotowości i wcisnąłem wszystkie przyciski. Drzwi zaczęły się podnosić. Z drugiego korytarza wypełzł potwór i zaczął zbliżać się do mnie.
    - Adolf, zamykaj! - Usłyszałem daleki ryk Marcusa.
    Wcisnąłem ponownie przyciski i wybiegłem z pomieszczenia. Byłem w połowie korytarza, gdy nagle o coś zaczepiłem i przewróciłem się. Obróciłem się na plecy i zobaczyłem, że coś w rodzaju macki złapało mnie za nogę. Wyjąłem szybko Walthera i zacząłem strzelać w mackę. Niewiele to dało.
    - Adolf, wyszarpnij nogę! - Lrzyknął Marcus.
    Szarpnąłem nogą i po kilku chwilach uwolniłem się. Spojrzałem na drzwi. Marcus z trudem utrzymywał drzwi jakieś pół metra nad podłogą. Rzuciłem się, ale macka potwora znów złapała mnie za nogę. Drzwi opadły z trzaskiem tuż przed moim nosem.

    Za drzwiami usłyszałem krzyk Evy. Wiedziałem, że jest już za późno.
    - Uciekajcie - krzyknąłem, po raz kolejny uwalniając się od potwora.
    - Nie!
    - Już mi nie pomożecie. Ratujcie siebie!
    - Adolf... ja...
    - Wiem... Uciekaj!
    Po kilku chwilach usłyszałem ciężkie kroki Marcusa na metalowych schodach. Wyciągnąłem pilota i wcisnąłem przycisk.
    - Idź do diabła...

    [​IMG]


    Epilog


    [video=youtube;TJv6TMUyqkA]http://www.youtube.com/watch?v=TJv6TMUyqkA[/video]

    Śmierć Himmlera i Skorzenego położyła kres rządom Enklawy w północnych Niemczech. Kilonia, zniszczona po raz drugi w atomowym wybuchu, już nigdy nie została odbudowana. SS rozpierzchło się po Europie, znajdując schronienie w Skandynawii, Teutonii i Dietslandzie. Wielu jednak zginęło w odwetowych wyprawach Werwolfu. Zamorskie posiadłości Enklawy rozpadły się, tworząc własne państwa lub przyłączając się do już istniejących pozostałości po Wielkiej Rzeszy.

    Eva i Marcus w ostatniej chwili zdołali uciec przed zabójczym promieniowaniem. Choć ukochana Adolfa przez kilka tygodni cierpiała na lekką chorobę popromienną, to bardzo aktywnie uczestniczyła w krucjacie przeciwko resztkom Enklawy, dowodząc żeńskim batalionem złożonym z kobiet mieszkających w Dreźnie. Marcus natomiast tropił ostatnich supermutantów i przekonywał ich do przejścia na stronę Werwolfu.

    Kilka tygodni po upadku Himmlera zmarł generał Magnus. Choć pokonanie Enklawy powinno umilić mu ostatnie chwile życia, to przez większość pozostałego mu czasu wyrzucał sobie, że zapłacono za to zbyt dużą cenę. Zgodnie z jego ostatnią wolą zastąpił go pułkownik von Setelsbach. Kontynuował dzieło generała, zacieśniając współpracę z ghulami, a także przyjmując pod skrzydła Werwolfu kolejne wioski.

    Harold i Fritz po powrocie do elektrowni próbowali unormować stosunki z sąsiadami, ale do przekonania mieszkańców Raudnitz potrzebna była siła Werwolfu. W walkach zginął komendant Sinnhuber, jedyny człowiek zdolny do zaprowadzenia pokoju między Raudnitz a Brauchwalde. Został zabity przez własnych podwładnych. W końcu jednak górnicy musieli ukorzyć się przed ghulami i rozpocząć z nimi współpracę.

    Pierwsze i ostatnie pokolenie ghuli i supermutantów musiało w końcu zniknąć. Choć GEV i promieniowanie zapewniło im wyjątkową długowieczność, to musieli pogodzić się z brakiem możliwości rozmnażania się. Wbrew żartom Marcusa, teoriom doktor Abernetty i próbom znalezienia lekarstwa przez profesora von Brauna supermutanci nie mogli mieć potomstwa. Zniszczenie ostatnich kadzi z GEV w Europie doprowadziło do tego, że populacja mutantów szybko zaczęła maleć. Najdłużej przeżył Harold, który umarł dopiero pod koniec dwudziestego drugego stulecia, przec cały czas zarządzając elektrownią. Większość ghuli, która powstała na skutek promieniowania, została zabita o wiele wcześniej, gdy tylko zaczęła tracić nad sobą kontrolę.

    Sytuacja w Dargen po opuszczeniu go przez Adolfa szybko przybrała zły obrót. Walki o władzę, pijaństwo, handel narkotykami i prostytucja zakończyły się dopiero z wkroczeniem do miasteczka oddziału Werwolfu. Podobnie jak inne okoliczne miejscowości, Dargen powoli podnosiło się z kolan.

    Klaukendorf dosyć szybko i bezboleśnie włączył się w struktury Werwolfu. Dzięki usunięciu zagrożenia ze strony gekonów miasteczko mogło spokojnie rozwijać się. Problemem mieszkańców stały się tylko podatki nałożone przez 'rząd drezdeński' jak nazywano pułkownika von Setelsbacha i jego świtę. Mieszkańcy Klaukendorfu byli jednak lojalni wobec Werwolfu, wdzięczni za zaprowadzenie ładu w okolicy.

    Profesor von Braun wrócił do Alpejskiego Kompleksu Badawczego. Przez resztę życia zajmował się badaniami mającymi przywrócić mutantom ich dawną postać. Badania zakończyły się jednak fiaskiem. Zapomniany i opuszczony przez wszystkich, nie kontaktował się z dawnymi kompanami. Czasem tylko jego VertVogel pojawiał się nad niemieckim niebem. Zabił się w kilka po upadku Enklawy, gdy zrozumiał, że zaczyna tracić nad sobą kontrolę. Kompleks nie został ponownie odnaleziony, a jego istnienie było podstawą wielu legend na niemieckich pustkowiach.

    Ostatni przedstawiciele rodu Hitlerów już nigdy nie opuścili Krypty Linz. Ich istnienie nie zostało ponownie odkryte. Wszyscy zmarli przed 2050 rokiem, zabierając do grobu mroczne tajemnice swojej rodziny.

    Dawni mieszkańcy Berghofu i Berchtesgaden wraz z potomkami partyjnych bonzów z Krypty Monachium rozbudowali obie wioski. Ich populacja znacznie zwiększyła się, również dzięki przyjęciu do swej społeczności dzieci z wioski dzikusów. Walkiria, która żyła jeszcze przez kilka lat, nawiązała dobre stosunki z Werwolfem, który rozciągnął swoje wpływy aż do Alp.

    Po dwóch latach Eva przeniosła się do Berghofu. Choć była jeszcze bardzo młoda, przysięgła sobie, że do końca życia pozostanie wierna Adolfowi. Nie miała jednak okazji by złamać to postanowienie - wszyscy mężczyźni, z szacunku do Adolfa, nawet nie myśleli o czynieniu jej jakichkolwiek propozycji. Wpływ na to miał też na pewno jej specyficzny charakter. Po śmierci Walkirii przejęła władzę nad obiema wioskami i przyczyniła się do ich znacznego rozwoju.

    Nie wiadomo jak zginął Adolf Hitler. Czy zmutowany potwór zdążył go zabić przed uderzeniem rakiety? Czy też dopiero nuklearna eksplozja zakończyła jego walkę z 'ciocią Otto'? Nikt nigdy więcej nie zbliżył się do Kilonii, choć krążyły oczywiście legendy o jego ucieczce okrętem podwodnym lub jednym z Haunebu. Eva nie robiła sobie jednak nadziei...

    Adolf Hitler poświęcił swoje życie w imię wyższych ideałów, których bronił przez ostatnie tygodnie swojego życia. Jego śmierć pozwoliła Niemcom podnieść się z kolan. Choć Werwolf zapewnił niemieckim pustkowiom rozwój i nadzieje na lepsze jutro, to rodzącą się w bólach nową, Wielką Rzeszę, czekało jeszcze wiele wojen... Bo wojna... Wojna nigdy się nie zmienia.

    [video=youtube;BOJ8U55xnH4]http://www.youtube.com/watch?v=BOJ8U55xnH4&feature=related[/video]
     
  24. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    Bardzo dobrze! Szkoda tylko że trochę przewidywalnie :eek:k:
     
  25. Artafrates

    Artafrates Ten, o Którym mówią Księgi

    Co to za wytwór twojej wyobraźni ten Germanio-Skorzenny?
    Taki epilog, że i tak się smutno skończył oraz ostatni akapit wcale żadnej pewności na lepsze losy nie daje :p
    Wreszcie dłuższy odcinek.
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie