Wojna. Wojna nigdy się nie zmienia. - Fallout AAR

Sam nie wiem... Wprawdzie bardzo chciałem by Adolf ostatecznie zgodził się na współpracę z Himmlerem ale wyszło jakoś tak... dziwnie. Nawet nie mogę tego konkretnie określić - czuję jakiś niedosyt, czegoś w tym zakończeniu brakuje.

Tak czy owak - gratuluję ukończenia drugiego AAR-a i ciągłego promowania swojej wizji historii alternatywnej.

 

Hmm bardzo alternatywne zakończenie sięgające przed jego akcję. Bo jak niby w normalnym zakończeniu Eva nie była w ciąży

 

"wyruszył na wschód, do Nowej Rzeszy"

Przypadkiem nie na zachód?

 

Aby upamiętnić koniec tego pięknego AARu, napisałem piosenkę.

Podkład muzyczny:

[video=youtube;LBmUBMnuU2k]http://www.youtube.com/watch?v=LBmUBMnuU2k[/video]

Znajomy link, te same posty
I nagłych przestrachów pw
A może to wszystko jest fejk
Zwyczajne komenty na shoutboxie,
Po kątach też zwykły spam
A jeśli to przepadło już

Lęk, głuchy lęk na dnie skryty gdzieś

Wtedy dziwisz się, że tak czytam nieprzytomnie
Jak by zaraz aar miał się skończyć
Kiedy pytasz mnie: czemu rzucam się jak w ogień
Wprost w odcinki twe, myślę sobie

Ref.
Nic nie może przecież wiecznie trwać
Co wstawił Nuke trzeba będzie stracić
Nic nie może przecież wiecznie trwać
Za repa też przyjdzie kiedyś nam zapłacić

I tylko cisza, i nasze posty i myśl kojąca jak cierń
A jeśli tak naprawdę jest

Wtedy dziwisz się, że tak czytam nieprzytomnie
Jak by zaraz aar miał się skończyć
Kiedy pytasz mnie: czemu rzucam się jak w ogień
Wprost w odcinki twe, myślę sobie

Ref.
Nic nie może przecież wiecznie trwać
Co wstawił Nuke trzeba będzie stracić
Nic nie może przecież wiecznie trwać
Za repa też przyjdzie nam zapłacić

Nic nie może przecież wiecznie trwać
Co wstawił Nuke trzeba będzie stracić
Nic nie może przecież wiecznie trwać
Za repa też przyjdzie kiedyś nam zapłacić

Nic nie może przecież wiecznie trwać
Co wstawił Nuke trzeba będzie stracić

Nic nie może przecież wiecznie trwać
Co wstawił Nuke trzeba będzie stracić

Nic nie może przecież wiecznie trwać
Co wstawił Nuke trzeba będzie stracić.​

***
Strasznie mnie się nudziło, to to wymyśliłem. A naszło mnie, kiedy w radiu leciała właśnie ta piosenka podczas czytania 'domyślnego' zakończenia
PS: Krótko!

 

Hansolo - wiem, sam mam bardzo mieszane uczucia jeśli chodzi o to alternatywne zakończenie. Może zabrakło mi na finiszu pomysłów, inwencji. Z drugiej strony - oficjalne zakończenie wyszło dobrze, więc to traktujcie tylko jako taki mały dodatek
kamil - nie, nie na zachód.
Ken - bezapelacyjny rep.

 

Jakie smutne zakończenie. Popłakać się idzie... Ale i tak wolę tą wersję! Tylko szkoda, że Wehrwolf zdradził Adolfa.

 

Chyba Adolf Werwolfa

 

Na wschód, czyli do Polski?

 

Nosz:

Co było niemieckiego we wschodniej Europie...

 

Łatwiej będzie tobie i innym jak zaprezentujesz to na mapie
I współczuję tobie albo komuś kto będzie czyścił i zamykał ten AAR xD

 

Przecież ja nie mam tu uprawnień...

 

Wiesz co Niuczku. Wyszło nieźle. Nawet więcej niż nieźle. Wyszło bardzo dobrze.

Ciekawe jest to alternatywne zakończenie, zwłaszcza po porównaniu go z tym właściwym. Nie będę tu jak inni mówił że czuję jakiś niedosyt etc. Czy mogło być lepsze? To wiesz tylko ty. Prawdopodobnie po prostu nie było całkowicie satysfakcjonujące ale lepsze być nie mogło. Ja czuję się zadowolony, że udało ci się napisać tak pasjonująca historię i choć żal mi, że to już koniec, to muszę ci podziękować jeszcze z jednego powodu. Pisząc ten AAR dałeś bardzo dużo do myślenia o pytaniu "mieć czy być". I co by inni nie mówili, to był to jeden z najbardziej pouczających AARów na tym forum.

 

Cóż, w pożegnaniu się z tym aarem pozostaje mi tylko podziękowanie wszystkim, którzy czytali, komentowali i repowali moje wypociny. Dla mnie 'Wojna...' był swoistym eksperymentem, bo pisałem go zupełnie inaczej niż 'Weg zum krieg...'. I szczerze powiedziawszy traktowałem go o wiele bardziej luźno niż pierwszy aar, nie miałem aż takiej napinki przy pisaniu, a niezły poziom wychodził... tak po prostu

W każdym razie - zapraszam na kolejne odcinki 'Straconych lat', gdzie postaram wznieść się na poziom, który udało mi się osiągnąć pod koniec 'Weg zum krieg...'. Czy mi się uda czy nie - po zakończeniu trzeciego (nie licząc konkursowego lola z DH) aara odchodzę na emeryturę

 

Tak! W końcu twoja machina repowa stanie! evil:
Nie no, żartuję. Szkoda że po 'Straconych latach' kończysz aarowanie, bo piszesz naprawdę nieźle. Poza tym - przez ten czas na pewno choć raz zmienisz co do tego zdanie

 

No nie wiem. Krążą mi po głowie jeszcze ze 2-3 pomysły na aar, ale wątpię bym miał czas i chęci na ich realizację.

 

E tam jeszcze przyjdzie wena i chęci na AARa znajdziesz.
Pierwsze zakończenie smutne, drugie jeszcze smutniejsze. Nie mogłeś czegoś weselszego wykombinować?
Gratuluję świetnego AARa.

 

Nie lubię happy endów

 

Nie lubi happy endów, kucyków. Nic Nuke nie lubi co ja lubię
Gdybyś napisał szczęśliwe zakończenie to nie byłbym teraz zdołowany. Zresztą pierwsze zakończenie nieco lepsze jest przynajmniej jakąś nadzieję niesie.

 

Wiesz, drugie zakończenie niesie pewną małą furteczkę...

 

Ej, Nuke, ale wiesz że na emeryturze człowiek akurat ma najwięcej czasu na np. pisanie etc?

 

Ale to będzie aarowa emerytura

 

Tylko nie zapomnij klucza do tej furteczki, gdy będziesz wracać

 

A czy którykolwiek z was wyobraża sobie ten AAR kończący się... hm... pomyślmy.

Gdyby Nuke napisał coś takiego to chyba jako pierwszy bym go wyśmiał.

 

Nosz, przecież nawet 'Weg zum krieg...' nie skończył się dobrze pomimo wygranej wojny. Spodziewaliście się happy endów?

 

Ja spodziewałem się walki na podniebnym lotniskowcu