Wojna. Wojna nigdy się nie zmienia. - Fallout AAR

Temat na forum 'Inne Gry AAR' rozpoczęty przez Nuke, 7 Kwiecień 2011.

?

Czy nie masz nic przeciwko dwóm różnym zakończeniom?

  1. Tak, nie mam nic przeciwko

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  2. Nie, nie mam nic przeciwko

    0 głos(y/ów)
    0,0%
Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Bo to Falloutowa czcionka:p A przynajmniej jest podobna do tej z gry.
     
  2. Erich Topp

    Erich Topp Aktywny User

    Może to i nie ten temat, ale wydaje mi się, że skoro dodałeś save'y ze swojej gry w poprzednim temacie, to nikt nie pogniewałby się o dodanie również Twoich eventów - chyba, że już tam są, dopiero ściągam paczkę...
     
  3. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Eventów niestety nie będzie - zrobiłem już reinstalkę. Zresztą i tak były zrobione na odpiernicz byle tylko zrobić parę rzeczy w grze.
     
  4. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Odcinek VI

    [video=youtube;qiugr3eR34Y]http://www.youtube.com/watch?v=qiugr3eR34Y[/video]

    - Heeej kolego, może dałbyś staremu Williemu trochę drobniaków, co?
    Dotarłem do Klaukendorfu. Kilka zrujnowanych domów, zniszczone uliczki i zagroda, w której było stadko czegoś przypominającego... dwugłową krowę.
    - Słucham?
    - Pytam czy dasz staremu Williemu trochę drobniaków. Potrzebuję pieniędzy na <hik> lekarstwo, bo moje gardło wysycha w zastraszającym <hik> tempie. No przyjacielu, nie ociągaj się, opowiem ci o lokalnych atrakcjach!
    Dałem staremu pijaczkowi parę Reichspfennigów i zapytałem:
    - Jest tu coś ciekawego? Bo jak na razie widzę tylko coś co przypomina małą wioskę.
    - A, cała masa ciekawych rzeczy. Mamy tu małą łaźnię - zachichotał. - Jeśli chcesz dowiedzieć się o najnowszych <hik> ploteczkach to udaj się do baru pani Brückner.
    - Czym tu się zajmujecie?
    - Parę osób zajmuje się handlem, część uprawia ziemię i hoduje bydło...
    - Bydło? Masz na myśli te dwugłowe krowy?
    - Taak, nazywamy je brahminy.
    - Jak one powstały?
    - A bo ja wiem? Ważne, że mają pyszne <hik> mięsko, już od jakiegoś czasu go nie jadłem - pijaczek na chwilę rozmarzył się.
    - Coś jeszcze?
    - A tak, na krańcu miasteczka jest mały obóz <hik> traperów. Ostatnio mają jakieś problemy ze szczurami...
    - Traperzy? A niby na co mogą polować w tej okolicy?
    - No jak to na co? Na <hik> gekony!
    - Gekony? Co to jest u licha?
    - A to takie duże jaszczurki. Mają całkiem <hik> smaczne mięso, no i ich skóry są wiele warte. Cholernie ciężko je upolować, już niejednego <hik> cwaniaczka nieźle poharatały.
    - Hmm... Masz jeszcze coś dla mnie?
    - A bo ja wiem... Może znajdziesz coś ciekawego na tej tablicy ogłoszeń albo w barze pani <hik> Brückner.
    - Dobra... Dzięki, Willi.
    - Zapewniam cię, że pomoc udzielona komuś tak <hik> potrzebującemu jak ja przyniesie ci <hik> dużo szczęścia. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy.

    [​IMG]
    Klaukendorf

    Podszedłem do tablicy. Jakieś ogłoszenia, oferty pracy... o, nawet coś o gorzale!
    Uznałem, że czas ruszyć do tego osławionego baru i popytać o jakąś pracę. A nuż dowiem się czegoś ciekawego.

    - Guten Tag! Czyżby Frau Brückner? - zagadałem szarmancko do młodej kobiety stojącej za barem.
    - Tak, co podać? - odpowiedziała z niechęcią.
    - Widziałem pani ogłoszenie o zaginięciu trapera. Może będę mógł jakoś pomóc?
    - To nie było moje ogłoszenie, tylko mojej matki. Ja nazywam się Maria. Moja matka jest na zapleczu, mam ją zawołać?
    - Tak, proszę.
    Wyszła, a po chwili wróciła z na oko czterdziestoletnią kobietą.
    - Słucham, o co chodzi?
    - Przeczytałem pani ogłoszenie o traperze Sommerze. Może mogę jakoś pomóc?
    - Cóż, możesz go po prostu znaleźć. Kilka dni temu wyruszył na północ, są tam podobno jakieś jaskinie, w których jest masa złotych gekonów. Sommer chciał tam pójść i upolować ich trochę. Jeśli go znajdziesz dam ci sto Reichsmarek.
    - No dobrze, chciałbym zapytać o coś jeszcze...
    - Porozmawiaj z moją córką. Ja nie mam czasu na pogawędki, muszę zająć się barem.
    Ponownie zwróciła się do mnie Maria.
    - Zamawiasz coś czy będziesz tylko tu siedział?
    - Ja... chętnie coś zjadłbym. Co sprzedajecie?
    - Mamy steki z bramina z ziemniakami.
    - Niech będzie... Macie coś do picia?
    - Wodę i piwo. Jeśli chcesz coś mocniejszego to pogadaj z Flaschem, on zajmuje się produkcją bimbru.
    - Dobrze, więc podaj mi ten stek i piwo.
    Po dziesięciu minutach wróciła z zaplecza ze stekiem i kuflem piwa.
    - Mogę o coś zapytać?
    - Słucham.
    - Co możesz mi powiedzieć o okolicznych miejscowościach? Co jest na północ od Klaukendorfu?
    - Kilka dni na północ stąd jest Dargen, ale na twoim miejscu nie zaglądałabym tam. Daleko na północny wschód jest też górnicze miasteczko Raudnitz.
    - Dlaczego nie powinienem iść do Dargen?
    - To straszne miejsce. Same ćpuny, złodzieje i bandziory. Poza tym jest tam grupa zajmująca się handlem niewolnikami.
    - Ciekawie... Oprócz zaginięcia Sommera dzieje się tu coś ciekawego?
    - Och, mnóstwo ciekawych rzeczy. Sommer zaginął, szczury coraz częściej atakują traperów, a w pobliskim wąwozie mamy metalowego ptaka!
    - Metalowego ptaka? Opowiedz mi o tym coś więcej.
    - Mamy taki mały wąwóz, niedaleko. Parę miesięcy temu była burza, po kilku dniach ktoś tam się wybrał i powiedział, że widział metalowego ptaka leżącego na ziemi. Od tej pory tam nie chodzimy, boimy się, że coś może nam zrobić.
    - Gdzie jest ten wąwóz?
    - Kilka godzin drogi na zachód od Klaukendorfu. Jeśli chcesz się tam wybrać to uważaj, nie wiem co to może być. Pewnego razu zabłąkały się tam dwa młode brahminy i już nie wróciły!
    - Tak... Będę uważał. O co chodzi z tymi szczurami?
    - Na wschodnim krańcu miasteczka są ruiny, mieszkają tam takie olbrzymie szczury. Czasem nawet wyłażą z kanałów i łażą po mieście! Są naprawdę paskudne, a raz nawet pogryzły jednego chłopca. Jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś więcej idź do Baldura, on ma klucz do domu, z którego wyłazi najwięcej szczurów.
    - W porządku, może się tam wybiorę...
    Skończyłem stek i wypiłem piwo. Całkiem niezły posiłek jak za marną Reichsmarkę. Zagadnąłem jeszcze raz Marię.
    - Który to ten Robert Flasche? Mam do niego pewną sprawę.
    - Taak, ja już dobrze wiem jaką to ty możesz mieć sprawę do starego Flasche. A myślałam, że jesteś inny. To ten facet przy stoliku w kącie.

    - Witam, czy mogę się dosiąść?
    Robert Flasche był niskim pięćdziesięcioletnim facetem. Jego czerwona nabrzmiała twarz i załzawione oczy wskazywały na zbyt częste używanie alkoholu.
    - Siadaj, młodziaku, może chciałbyś zarobić trochę grosza, co?
    - Ja właśnie w tej sprawie, przeczytałem pana ogłoszenie i...
    - No to wspaniale. Od dwóch dni czekam aż ktoś się zgłosi. Potrzebuję kogoś kto rozpali ogień pod moim kociołkiem.
    - A dlaczego pan sam tego nie zrobi?
    - To nie takie proste. Kociołek jest w chatce w małym lasku na południe stąd, ale dookoła wałęsają się te paskudne gekony. Jeden już mnie dziabnął, nie mam zamiaru znowu się tam pchać. To jak, bierzesz to czy nie?
    - No dobra, niech będzie, biorę.
    - No i to jest prawdziwy mężczyzna, nie to co te łajzy z obozu traperów - paru gości obejrzało się z groźną miną. - Ekhm... no tak, masz tu kanisterek z benzyną, w chatce znajdziesz trochę drewna. Tylko zrób to jeszcze dziś w nocy!
    - Dobrze. Do zobaczenia panie Flasche...

    [​IMG]
    Robert Flasche

    Zapadał już zmrok gdy wychodziłem z miasteczka. W oddali majaczył lasek, o którym mówił Flasche. Wyjąłem Walthera i latarkę i ruszyłem naprzód. Dotarłem do pierwszych zarośli. Zgasiłem latarkę, wolałem pozostać niezauważonym. Powoli przedzierałem się przez krzaki. Dotarłem do małej polanki, na którą padał blask Księżyca. Na jej skraju zauważyłem chatkę Flaschego. Już miałem wkroczyć na polankę gdy zauważyłem trzy sporych rozmiarów gekony. Musiały mnie zwęszyć, bo już zwracały swoje zębate pyski w moim kierunku. Odbezpieczyłem Walthera, wycelowałem i strzeliłem. Jednego drasnąłem, pocisk ugrzązł w ogonie drugiego. Znowu - cel, pal - trzeci gekon padł martwy. Ten draśnięty ruszył w stronę mojego krzaka. Strzeliłem jeszcze raz, trafiłem go w brzuch. Gekon przewrócił się na plecy machając śmiesznie łapami. Ostatni ze zranionym ogonem zaszedł mnie od boku. Chybiłem. Gekon był już prawie przy mnie. Wyjąłem nóż i dźgnąłem go na ślepo. Krew trysnęła na mój mundur. Dobiłem nożem zranionego gekona. Zdjąłem z nich skóry i wyciąłem trochę mięsa. Wreszcie poszedłem do chatki. W środku stał mały kociołek i palenisko. W kącie walało się parę kawałków drewna. Wyjąłem z plecaka kanister, ułożyłem drewno na palenisku pod kotłem, polałem benzyną i podpaliłem. Zarzuciłem skóry na ramię i wyszedłem z chatki. Czas na powrót do miasteczka...

    [​IMG]

    - O jesteś już, jak tam, udało ci się dotrzeć do chatki? - powitał mnie Flasche gdy tylko wszedłem do baru.
    - Tak, gekony też do mnie dotarły.
    - No to świetnie, masz tu pięćdziesiąt Reichsmarek za fatygę.
    - Pięćdziesiąt Reichsmarek? Tylko tyle? Te gekony o mało mnie nie rozszarpały!
    - Sprzedasz ich skóry i wyjdziesz na swoje, nie marudź.
    Wyszedłem z baru i zgodnie z ogłoszeniem ruszyłem do Złotego Gekona. Ledwie tam wszedłem, a już zawołał mnie barczysty facet przy barze.
    - Hej, kolego chodź no tu do mni.
    - O co chodzi?
    - Ja słyszałem jak pomogłeś Robertowi. To dobry człowik, robi dobry bimbr. Ja chciał ci podziękować.
    - Ja... Nie ma za co.
    - Oj jest, jest, wisz co by było jakby nie było tego bimbru?
    - Domyślam się.
    - No, ale ja chciał ci się odwdzięczyć. Wisz, kidyś troche boksowałem, może chcesz nauczyć sie paru ciosów, co?
    - Niee, dzięki...
    - No jak sobi chcesz. Ale jakbyś zminił zdani to wisz gdzie mnie szukać.
    Zadadałem do barmana:
    - On tak zawsze?
    - Tak, cały czas plecie głupoty jakim to on jest świetnym bokserem. Ale jak przyszło co do czego i w barze wybuchła bójka to pierwszy zwiał do domu - barman zarechotał. - Podać coś?
    - Nie, dzięki. Przyszedłem tu żeby sprzedać parę skór gekonów. Tak przynajmniej było napisane w ogłoszeniu.
    - Ach, po to. Otto Schellert, do usług.
    - Miło mi. Mam tu trzy skóry gekonów. Ile za nie dostanę?
    - Hmm... Szkoda, że są to zwykłe skóry, za złote dostałbyś o wiele więcej. No i są trochę podziurawione kulami... Co powiesz na dwadzieścia Reichsmarek za sztukę?
    - Dobre i to.
    - Masz tu swój szmal, tylko nie wydaj tego od razu na panienki z Łaźni.

    Nie poszedłem do Łaźni. Bardziej intrygował mnie ten metalowy ptak w pobliskim wąwozie. Miałem nadzieję, że znajdę tam jakichś żołnierzy Luftwaffe, może nawet ktoś przeżył katastrofę. W każdym razie po wyjściu ze Złotego Gekona skierowałem się na zachód. Po kilku godzinach dotarłem na miejsce. Moim oczom ukazało się coś przypominającego śmigłowiec... tyle, że w żadnej książce o lotnictwie nigdy takiego nie widziałem. Był dużo bardziej zaawansowany niż to czym dysponowała Luftwaffe przed wojną. Podszedłem bliżej. Po bokach miał Balkenreuz. W pobliżu leżały dwa ciała w stanie zaawansowanego rozkładu. Nie było wątpliwości, trupy miały na sobie mundury Luftwaffe. Sprawdziłem najpierw komputer pokładowy śmigłowca... Data odlotu: 24 luty 2010... Lotnisko Luftwaffe w Kilonii... Wyszedłem z kokpitu. Przeszukałem ze wstrętem oba ciała. Jakieś dokumenty, broń... i kartka z rozkazami... Dokonać rekonansu w rejonie Berghofu... W przypadku zauważenia śladów życia wylądować i zebrać informacje... Ustalić tożsamość mieszkańców Berghofu... Ustalić miejsce pobytu Germanii Hitler, Walkirii Hitler-Hess, Wolfa Rudigera Hessa i Josepha Hitlera... cholera, czego oni chcieli od mojego ojca?... Podpisano: Heinrich Himmler, Fuhrer Wielkiej Rzeszy Niemieckiej... Co to do cholery ma znaczyć?

    [​IMG]
    Rozbity metalowy ptak
     
  5. Zoor

    Zoor Ideolog gender

    Widzę, że intryga zaczyna się nieźle kręcić - tylko jakim cudem Himmler żyje jeszcze w roku 2010? Nazistowska wersja Tandi, czy co?
     
  6. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Uznałem, że pójdę ciut w stronę fantastyki... Dowiecie się jak Adolf dotrze do Kolonii;) Akurat w Falloucie jest masa możliwości dożycia sędziwych 110 lat (choćby zghulowanie się:)).
     
  7. PIAJR

    PIAJR Ten, o Którym mówią Księgi

    Przperaszam, że pytam, ale mojej uwadze umknęła jedna rzecz, który mamy rok w grze? No i co najważniejsze - Himmler wodzem III Rzeszy?
     
  8. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    W grze jest sierpień 2241, w aarze sierpień 2010. Jeśli chodzi o Himmlera to odsyłam do epilogu poprzedniego aara;)
     
  9. Tobi

    Tobi Ten, o Którym mówią Księgi

    Wspaniale jak zwykle, ale mnie bardziej zainteresowało skąd Luftwaffe posiada taki śmigłowiec. A może jednak jest to (na screenie) samolot w układzie startu i lądowania VTOL? A zawsze pozostaje nam Focke-Achgelis Fa 223. :)

    No i jeżeli okaże się że istnieje jakiś super elitarny nietknięty wojną kawałek Niemieckiej ziemi, w której Himmler przejął władzę i skomentował wszystko co zostało z Wehrmachtu, Luftwaffe i Kriegsmarine po czym jeszcze zwiększył poziom technologiczny to niezłe zawody przed Adolfem. :D

    A tak w ogóle to czy Niemcy (jeszcze przed wojną) mieli jakieś stacje kosmiczne? Coś w stylu Andromedy? ;)
     
  10. Zoor

    Zoor Ideolog gender

    Czyżbym wiedział, o co chodzi?

    [​IMG]

    :Devil::Devil::Devil:
     
  11. Tobi

    Tobi Ten, o Którym mówią Księgi

    Tak tak. To on! Poznaję! Jakie uderzające podobieństwo. :p

    A może chodziło ci o
    [​IMG]


    I jeszcze jedno proste pytanie do Nuke. Skoro Adolf urodził się w paśmie technologicznym z czasów upadku Rzeszy to jakim cudem znał się na zaawansowanym komputerze pokładowym? ;)
     
  12. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Zoor - aż tak to nie;) Muszę jeszcze przemyśleć w jaki sposób przedłużę życie Himmlerowi. Dodam tylko, że jako ghule pojawią się także dwie ważne postacie z poprzedniego aara;)
    Tobiasov - nie jest żadną sztuką odczytać coś co jest na monitorze.
     
  13. Jake

    Jake Nowy

    Nie no sorry - przecież przemysł Rzeszy mógł się dorobić komputerów, które pojawiły się w krypcie, a Himmlerowska Rzesza mogła je tylko bardziej zminiaturyzować. Użytkownik PC z 1997 roku, poradziłby sobie z PC-tem z 2010, bez większych trudności, więc tutaj można wyjść z podobnego założenia. Przynajmniej ja tak to widzę, swoją drogą dwa świetne AAR-y. Ten z HoI2 i z Fallouta.
     
  14. Tobi

    Tobi Ten, o Którym mówią Księgi

    Zakładając że monitor by się nie rozwalił gdy cały dziób był roztrzaskany i pozostał by włączony od momentu katastrofy aż do przyjścia Adolfa.
     
  15. Marcex

    Marcex Znany Wszystkim

    Genialnie budujesz napięcie. Gdyby o była książka, to całą noc bym poświęcił na przeczytanie, im szybciej tym lepiej. A co do przedłużenia życia Himmlera - może po prostu zaawansowana medycyna i technologia Rzeszy zrobiła swoje?
    Notabene, sierpień 2010 - może tak Adolf spotka w Polsce jakiegoś gościa, który przedstawia mu się jako Nuke i właśnie zaczyna pisać AAR'a historycznego? :D
    Nie powstrzymam pytania: KIEDY ODCINEK?
     
  16. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Jake - dzięki.
    Tobi - już nie doszukuj się teorii spiskowych. Komputer ocalał, działał przez kilka miesięcy, a na monitorze były wyświetlone dane lotu.
    Marcex - siebie nie zamierzam wprowadzać do aara, zresztą Polska nie będzie miejscem akcji. Adolf pobuja się trochę po Niemczech i Austrii i tyle. Odcinek będzie jak będzie wena, zresztą muszę jeszcze pisać aar konkursowy, który teraz jest dla mnie priorytetem;)
     
  17. Logan?

    Logan? User

    @Zoor
    Ewentualnie:

    [​IMG]

    Co do aaru - epicki.
     
  18. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    House odpada, Rzesza nie była jednak na aż tak wysokim poziomie technologicznym by zrobić coś takiego. Sztucznej inteligencji i robotów też nie będzie.
     
  19. Marcex

    Marcex Znany Wszystkim

    Syn o takim samym imieniu jak Tatuś?
     
  20. Tobi

    Tobi Ten, o Którym mówią Księgi

    @Marcex:
    Ale tatuś Adolfa miał na imię Joseph.
     
  21. anomaly

    anomaly Znany Wszystkim

    Odcinek jak zwykle dobry, ja sam tylko czekam na opisy wojny. Zresztą dziwne że nigdzie Polaków nie ma, przecież w tej rzeczywistości pewnie by gęsto podróżowali do Rejszu, więc jakiś chyba mógł przeżyć :D

    Tymczasem w jeszcze bardziej alternatywnej rzeczywistości:
    [video=youtube;AFA-rOls8YA]http://www.youtube.com/watch?v=AFA-rOls8YA[/video]
     
  22. Logan?

    Logan? User

    @Tobi
    Ależ Marcexowi chodziło o syna Józka Goebbelsa.
     
  23. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Nie, Marcexowi chodziło o syna Heńka Himmlera <facepalm> ;)
     
  24. Marcex

    Marcex Znany Wszystkim

    Nuke dobrze zinterpretował mój post, tak dla jasności :)
     
  25. Logan?

    Logan? User

    Heh, pomyliłem Goebbelsa z Himmlerem ;) Powinienem dokładniej wszystko czytać, mój błąd.
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie