Wojna. Wojna nigdy się nie zmienia. - Fallout AAR

Temat na forum 'Inne Gry AAR' rozpoczęty przez Nuke, 7 Kwiecień 2011.

?

Czy nie masz nic przeciwko dwóm różnym zakończeniom?

  1. Tak, nie mam nic przeciwko

    0 głos(y/ów)
    0,0%
  2. Nie, nie mam nic przeciwko

    0 głos(y/ów)
    0,0%
Status Tematu:
Zamknięty.
  1. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    Łeee.... dlaczego wszyscy muszą ginąć :(
    [*]
    Tak w ogóle to robisz się przewidujący, Nuke :p
     
  2. Templar

    Templar User

    "Reichsmarschall Mainstein" - ja mam taką małą uwagę że tytuł "Reichsmarschall" nosiła tylko jedna osoba, i nie był to bynajmniej Mainstein, oczywiście w świecie rzeczywistym, naszym. :)
     
  3. Marcex

    Marcex Znany Wszystkim

    Łoł... mocno... Zrobisz z Adolfa w fazie końcowej kogoś przeciwnego jego pradziadkowi? tak dedukuję z tego co jest w tym odcinku, ale chyba lepiej jeśli zachowasz to dla siebie :)
    Mało zdjęć ostatnio dajesz, odcinki krótkie, ale powraca stara gwardia. Ciekawi mnie, kogo zobaczymy w następnym odcinku.
    Tak trzymaj, czekam niecierpliwie :)
     
  4. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Barlow - ano. Tyle że nie każdy miał tyle (nie)szczęścia żeby zostać ghulem:p
    matigeo - nie, jako zmutowany zombie z Resident Evil 5
    Ken - to powiedz co będzie w następnym odcinku:)
    Templar - w moim wcześniejszym aarze nosiło ten tytuł 5 osób;)
    Marcex - wolę wydawać krótsze, ale częstsze. Kolejna postać z poprzedniego aara pojawi się dopiero za kilka odcinków.

    No to czas na reklamę - już wiadomo z czego będę pisał aara jak skończę ten:p http://wayofwar.org/showthread.php?t=37754&p=785155#post785155
     
  5. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    Będą jechać, zostaną zaatakowani, tylko Aldi przeżyje. :p
    Coś w ten deseń będzie, od co. A jak coś innego, to znaczy że Nuke planuje coś.... ciekawego ;)
     
  6. Voyager24

    Voyager24 Aktywny User

    Świetna postać Mainsteina. Chylę czoła.
    Czekam na więcej, nie jest za bardzo się do czego przyczepić.
     
  7. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Dobra panowie, potrzebna mi jest pomoc. Do następnego odcinka chcę wrzucić zdjęcie Evy, ale jakoś brakuje mi dobrej fotki. Prosiłbym o wysłanie propozycji na pw (albo tutaj). Oczywiście potrzebna jest blondynka;) Fajnie byłoby gdyby zdjęcie było w klimacie Fallouta (może być też gry, ale w grę wchodzą tylko F3 i FNV). Liczę na szybki odzew, bo odcinek być może wrzucę dziś/jutro. Oczywiście dla usera, który przedstawi najlepszą propozycję, będzie nagroda w postaci repa:mrgreen:
     
  8. matigeo

    matigeo Ten, o Którym mówią Księgi

    Polskie "gwiazdki" odpadają?
     
  9. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Wolę zdjęcie zwykłej kobity niż wytapetowanego wyjca.
     
  10. gall2

    gall2 Ten, o Którym mówią Księgi

    Eva nie jest Ghulem chyba :p.
     
  11. Marcex

    Marcex Znany Wszystkim

    Tak z ciekawości: Czytałeś jakieś pamiętniki Mainsteina/o Mainsteinie czy sam nadałeś mu charakter?
     
  12. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Sam nadałem. Uznałem, że przez 40 lat bycia mutantem człowiek zmieni się bardzo także pod względem psychicznym więc mogłem popuścić wodze fantazji;)

    Tak na marginesie - reflektujecie na rozwój wątku romansowego czy raczej w jakiś sposób usunąć Evę?
     
  13. matigeo

    matigeo Ten, o Którym mówią Księgi

    Może i jedno i drugie?;)
     
  14. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    Chociaż kobiecie daruj życie, Nuke ;)
    [wywieranie presji przez społeczność-mode ON]Wątek romantyczny chcemy!!!
     
  15. matigeo

    matigeo Ten, o Którym mówią Księgi

    Eva mogłaby zmutować w trakcie;)
     
  16. Tobi

    Tobi Ten, o Którym mówią Księgi

    Łącząc wasze pomysły to oczywiście będzie wielka miłość mutantki i prawnuka wodza Rzeszy zakończona jej śmiercią i opłakiwaniem jej przez Adolfa. ;)

    A mówiąc poważnie, to ja również jestem za darowaniem jej życia i rozwojem pobocznego związku romantycznego. A jeżeli ów wątek rozwijał byś Nuke tak dobrze jak pozostałe, to efekt był by na pewno doskonały. :)
     
  17. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    FUUUUUU!
    Kto to wymyślił!? Tak z ghulicą!? Co wy za fetysze macie?;D
     
  18. matigeo

    matigeo Ten, o Którym mówią Księgi

    Nie mówiłem , że to ma koniecznie być ghulka... ja tam na mutantach z Fallouta sienie znam...:mrgreen:.
     
  19. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Ta, jak supermutantka to jeszcze gorzej.
     
  20. matigeo

    matigeo Ten, o Którym mówią Księgi

    Chyba sobie to wkleję do sygnaturki :mrgreen:

    Zawsze może "nie zdążyć" wyewoluować i kropnąć sobie w łeb.;)
     
  21. Tobi

    Tobi Ten, o Którym mówią Księgi

    Tak na marginesie to bardzo ładnie by się to wszystko ułożyło. Stary Adolf Hitler miał zonę Evę. Czemu młody też nie mógł by mieć. ;)
     
  22. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Odcinek XIII

    [video=youtube;ix1DT_osn3M]http://www.youtube.com/watch?v=ix1DT_osn3M&feature=related[/video]

    Jechaliśmy już od godziny. Powoli zapadał zmierzch. Przez cały czas Eva wpatrywała się w boczną ściankę kabiny. Myślałem, że płacze, ale nie wydawała z siebie żadnego dźwięku. W końcu zdecydowałem się do niej odezwać.
    - Posłuchaj... Musieliśmy to zrobić. Musieliśmy mu na to pozwolić. Gdyby nie popełnił samobójstwa zostałby potworem. Oszczędziliśmy mu tego.
    Eva odwróciła się patrząc na mnie spode łba. W jej oczach nie było łez.
    - Łatwo ci mówić. To nie twój pradziadek - warknęła.
    - Rozumiem, że jest ci ciężko z tego powodu, ale...
    - Nic nie rozumiesz. Od piętnastu lat był jedynym człowiekiem, który opiekował się mną. Nie masz pojęcia co to znaczy stracić bliską osobę.
    - Mam pojęcie i to nawet większe niż ty - rzekłem, myśląc o kapralu Harpe. - Ja musiałem patrzeć na śmierć bliskiej mi osoby, tobie tego oszczędziłem.
    Eva zacisnęła zęby, a po chwili znów się odezwała.
    - Co ze mną zrobisz gdy dojedziemy do Drezna? Zostawisz mnie tam?
    - Erich... Twój pradziadek chciał żebyś została w Krypcie Drezno. Generał Magnus zaopiekuje się tobą.
    - A jeśli się nie zgodzę?
    - Niby czemu miałabyś się nie zgodzić?
    - Przesiedziałam w krypcie prawie całe życie, wychodząc razem z pradziadkiem tylko na kilka godzin, gdy jakiś esesman zapuścił się zbyt blisko naszej rezydencji. Mam już dosyć siedzenia pod ziemią.
    - A gdzie chcesz pójść? Nie masz żadnej rodziny, przyjaciół...
    - Mam ciebie.
    - Mnie? Niby jak to sobie wyobrażasz? Będziesz jeździć ze mną po całych Niemczech uciekając przed śmigłowcami Enklawy? To zbyt niebezpieczne.
    - Niebezpieczne - prychnęła. - Gdyby nie ja to dziś rano Enklawa zwinęłaby cię i pewnie siedziałbyś teraz przed jakimś bydlakiem z SS. Myślisz, że jak sprzątniesz jakiegoś żołdaka Himmlera to co? Zemdleję?
    Lekko mnie zatkało. Nie spodziewałem się takiej bezkompromisowości po prawnuczce Reichsmarschalla. Bardziej przypominała mi Liselotte z Dargen niż grzeczne dziewczyny z Berghofu. Mimo wszystko podobało mi się to.
    - Jesteś dość... twarda. Nie spodziewałem się tego po dziewczynie wychowanej w krypcie.
    - Pradziadek mnie tego nauczył. Od dziecka szkoliłam się na żołnierza. Umiem strzelać, rzucać nożem, podkładać bomby... To chyba wystarczy żeby z tobą podróżować? - Zapytała chytrze.
    - Zobaczymy co na to powie generał Magnus.
    - Ech... Jestem aż taka... zła? - Zapytała, uśmiechając się zalotnie.
    - Kobiety zwykle sprowadzają kłopoty - powiedziałem odwzajemniając uśmiech.
    - Z jednych już cię wybawiłam...
    - Jesteśmy już blisko - przerwałem jej. - Musimy jak najszybciej dotrzeć do tunelu, Enklawa może nas zlokalizować.
    - Z ostrożnością nie wygram... - mruknęła.
    - Słucham?
    - Nie, nic...

    [​IMG]

    Dotarliśmy do tunelu prowadzącego do garaży krypty. Po kilkunastu minutach znaleźliśmy się przed stalowymi drzwiami. Podszedłem do kamery wiszącej nad nimi.
    - Proszę otworzyć, nazywam się Adolf Hitler - powiedziałem do kamery.
    - Proszę potwierdzić swoją tożsamość.
    Zdjąłem z szyi Reichsadlera i przysunąłem go do kamery. Drzwi zasyczały i powoli zaczęły się rozsuwać. Wsiadłem do transportera i wjechałem do środka. Gdy wysiedliśmy obstąpili nas żołnierze Werwolfu.
    - Heil Hitler! Witam, Herr Hitler, nie spodziewaliśmy się pana tak wcześnie.
    - Heil Hitler. Czy mogę zobaczyć się z generałem Mag...
    - A co to za paniusia? - Zapytał jeden z żołnierzy gdy Eva wysiadała z transportera.
    - Uważaj do kogo mówisz - warknęła. - Jestem Eva von Manstein, prawnuczka Reichsmarschalla Mansteina. To chyba wasz dawny dowódca, co?
    - Ja... eee... - żołnierz zaczerwienił się i zmieszał.
    - Dobrze, dość już tego - rzekłem. - Prowadźcie do generała.
    Ruszyliśmy korytarzami. Żołnierze ledwo co zerkali na Evę. Wyglądali tak jakby się jej bali. Dla mnie ten widok był przekomiczny i z trudem powstrzymywałem uśmiech. W końcu dotarliśmy do gabinetu Magnusa.
    - Generał już na pana czeka, Herr Hitler - rzekł wartownik przy drzwiach.
    - Poczekaj tutaj - powiedziałem do Evy.
    - Chyba żartujesz. Nie zostanę tu sama.
    - Daj spokój, nie widzisz, że oni się ciebie boją? - Zapytałem przyciszonym głosem.
    - Nie ma mowy, wchodzę razem z tobą - powiedziała otwierając drzwi gabinetu.
    - Heil Hitler, Ado... eee... Kim pani jest? - Zapytał zaskoczony generał.
    - Heil Hitler, panie generale... To Eva von Manstein, prawnuczka Reichsmarschalla...
    Generał szybko ochłonął i podszedł do nas.
    - Bardzo miło mi panią poznać, Fraulein von Manstein. Proszę mi wybaczyć, ale muszę porozmawiać z Adolfem w cztery oczy...
    - Chcę być przy tej rozmowie. Nie będziecie rozmawiać o mojej przyszłości beze mnie.
    Generał spojrzał na mnie bezradnie.
    - O pani... przyszłości? Raczej chciałem porozmawiać z Adolfem o Enklawie...
    - Panie generale... Może niech Eva zostanie... - próbowałem rozwiązać problem.
    - Ech... No dobrze. Proszę, siadajcie. Napijecie się czegoś?
    - Poproszę.
    - Więc Adolfie, udało ci się wykonać misję? - Zapytał generał, wyciągając karafkę i kieliszki.
    - Tak. Dotarłem do Berlina i znalazłem kryptę. Po drodze musiałem uciekać przed Skorzenym i ghulami.
    - Skorzeny był w Berlinie?
    - Tak, Himmler wydał rozkaz schwytania mnie. Skorzeny odpowiada za wykonanie go.
    - Skąd o tym wiesz?
    - Dojdziemy do tego za chwilę. Udało mi się znaleźć wejście do krypty. Znalazłem w środku Helmuta Goebbelsa.
    - Udało ci się go znaleźć... Co było dalej?
    - Opowiedział mi historię krypty. Gdy wybuchła wojna stracili łączność ze światem. Główny właz był nieszczelny i promieniowanie dostało się do środka. Musieli schronić się na najniższym poziomie krypty. W końcu został już tylko Helmut...
    - Ale co z nim? Został w krypcie?
    - Nie. Opuściliśmy kryptę, w garażu mieli jednego sprawnego kubelwagena. Po drodze dopadł nas śmigłowiec Enklawy. Wypadliśmy z drogi, samochód zaczął się palić, straciłem świadomość...
    - I wtedy ja zestrzeliłam śmigłowiec - dodała z dumą Eva.
    - Pani, Fraulein vom Manstein? - Zapytał zaskoczony generał.
    - Tak, ja. Pradziadek nauczył mnie strzelać z Panzerfausta.
    - No dobrze, co było dalej?
    - Obudziłem się w krypcie Reichsmarschalla.
    - Reichsmarschall żyje?
    - Nie. Jest... Był mutantem, ghulem. Porozmawialiśmy trochę... Poprosił mnie o przywiezienie Evy do Drezna i oddanie jej pod pańską opiekę. Gdy wyjeżdżaliśmy popełnił samobójstwo.
    - Ale dlaczego? Nie mógł przyjechać z wami?
    - Powoli zaczynał tracić nad sobą kontrolę, dziczeć... Nie chciał zostać pozbawioną rozumu bestią...
    Generał Magnus zamyślił się.
    - Czyli nie znalazłeś obu, ale żaden z nich nie żyje... To trochę komplikuje plany... - powiedział po dłuższej chwili.
    - Dlaczego?
    - Widzisz, liczyłem, że któryś z nich będzie coś wiedział o... o pewnym bardzo ważnym miejscu.
    - Jakim?
    Generał spojrzał znacząco na Evę.
    - Fraulein von Manstein, może nas pani na chwilę opuścić?
    Eva zacisnęła zęby, ale po chwili wyszła bez słowa.
    - Więc o jakie miejsce chodzi? - Zapytałem gdy drzwi się zamknęły.
    - Wiesz o tajnym ośrodku badawczym w Alpach?
    - Babka coś mi o tym wspominała. To tam były pierwsze reaktory?
    - Tak. To ogromny kompleks. Reaktory, poligony, elektrownie atomowe... Mnóstwo bunkrów, potężna obrona przeciwlotnicza, prawdziwa twierdza...
    - Po co miałbym się tam udać?
    - Żeby zniszczyć kompleks. Nie możemy pozwolić żeby Himmler się do niego dobrał. Widzisz, gdy rozmawialiśmy po raz pierwszy nie powiedziałem ci wszystkiego. Enklawa krąży nad Alpami nie tylko z powodu Berghofu. Znacznie ważniejszy jest ten ośrodek. W silosach jest dużo rakiet z ładunkami nuklearnymi. Gdyby je przejął... Cała Rzesza musiałaby mu się poddać. Mógłby zastraszyć każde miasto, każdą wioskę... A w końcu rozszerzyłby władzę na coraz większe terytoria.
    - A Werwolf nie mógłby przejąć kontroli nad kompleksem?
    - Nie wiesz o czym mówisz. To ogromna baza, nie mamy dość żołnierzy żeby ją obronić. Zresztą najpierw musielibyśmy ją znaleźć, a na to nie mamy środków i czasu.
    - Skąd pewność, że kompleks nie został zniszczony chińskimi bombami?
    - Nie mieli możliwości go namierzyć. Nie posiadali satelit, a lokalizację kompleksu znała tylko garstka ludzi.
    - Co mam robić gdy już go znajdę?
    - Musisz dotrzeć do podziemi. Z tego co wiem jest tam główny komputer, z którego będziesz mógł odpalić sekwencję autodestrukcji. Następnie wróć do Drezna. Wtedy pomyślimy co dalej zrobić.
    - Hmm... A co zrobić z Evą?
    - Zawołaj ją.
    Po chwili do gabinetu wróciła Eva.
    - A więc moja droga - zaczął. - Osobiście zgadzam się z wolą twojego pradziadka. W Dreźnie byłabyś bezpieczna. Jednak jesteś już dorosła i nie mogę zmusić cię do zostania tutaj. Więc decyzja należy do ciebie.
    - Chcę jechać z Adolfem. Nie zamierzam przesiedzieć kolejnych dwudziestu lat w krypcie.
    - Adolf, co ty na to? - Zapytał generał.
    - Ja... Sam nie wiem... Eva jest dobrze przeszkolona, ale... nie chcę jej narażać.
    - Fraulein von Manstein, musi być pani świadoma, że misja jakiej podjął się Adolf jest bardzo niebezpieczna. Domyślam się, że wie pani też jakim zagrożeniem jest Enklawa. Jeśli chce pani z nim jechać robi to pani na własne ryzyko.
    - Wiem. Mimo to nie chcę tu zostawać, a innej alternatywy nie mam.
    - Dobrze. Adolfie, zgadzasz się?
    - Pewnie będę tego żałował... ale niech będzie. Zgadzam się.

    [​IMG]

    Rano obudziłem się w swojej kwaterze. Na stoliku przy łóżku czekało na mnie śniadanie. Kwadrans później wyszedłem na korytarz i zajrzałem to kwatery Evy, która mieściła się naprzeciwko.
    - Fraulein von Manstein jest na górze, razem z żołnierzami przygotowuje do drogi transporter.
    Odwróciłem się i ujrzałem szeregowego Matzky'ego, który przywitał mnie gdy pierwszy raz byłem w Dreźnie.
    - Ach, Matzky... Mógłbyś mnie zaprowadzić do niej? Nadal mam problemy z orientacją w tej krypcie.
    - Oczywiście, Herr Hitler!
    - Mówiłem ci, żebyś mówił mi po imieniu.
    - Przepraszam, He... to znaczy przepraszam, Adolfie!
    Dotarliśmy do garażów. Wokół naszego transportera uwijali się żołnierze. Sama Eva grzebała pod maską.
    - Wreszcie wstałeś, przez ciebie wyjedziemy najwcześniej po południu - przywitała mnie.
    - Mam za sobą dwie nieprzespane noce i wypadek. Należy mi się trochę odpoczynku.
    - Tak, tak. Leń z ciebie i tyle - uśmiechnęła się. - Pomóż mi przy tym gracie, coś się zepsuło i nie mogę go odpalić.
    - Nie znam się na mechanice, w Berghofie nie mieliśmy samochodów.
    - Co to za krypta, która nie ma pojazdów? Ech, to sprawdź chociaż działko na dachu transportera. Jeśli Enklawa znowu nas dorwie będzie bardzo przydatne.
    Wdrapałem się na górę i sprawdziłem działko. Wydawało się być sprawne. Zeskoczyłem na dół.
    - Chyba jest w porządku - powiedziałem Evie.
    - No to chyba Enklawa nas nie rozwali - odpowiedziała z przekąsem. - Udało mi się naprawić tego grata, ale nie ręczę, że nie rozkraczy się gdzieś po drodze.
    - Wszystko jest już gotowe?
    - Myślę, że tak. Chyba już możemy jechać.
    Wsiedliśmy do transportera i wyjechaliśmy z garażu. Eva wydawała się być podekscytowana.
    - Gdzie jedziemy najpierw?
    - Do Berghofu. Muszę porozmawiać z moją babką. Stamtąd ruszymy w Alpy.
     
  23. Tobi

    Tobi Ten, o Którym mówią Księgi

    Fajnie. Fabuła godna podziwu. No i Eva... taka fajnie zadziorna Ci wyszła. ;) A co do kompleksu w Alpach to pewnie również szykujesz coś fajnego. Odcinek świetny ale gryzie mnie jedna jedyna rzecz. Wierząc obrazkowi przedstawiającego Evę, to wygląda tak trochę... bo ja wiem... amerykańsko? :)
     
  24. Kentucky

    Kentucky Ten, o Którym mówią Księgi

    Hmm... Nie spodziewałem się że z Evy będzie takie ziółko ;)
     
  25. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Kapelusz to trofeum wojenne pradziadka z kampanii w USA:) Poza tym zdjęcie z falloutwikia, więc jest w klimacie.
     
Status Tematu:
Zamknięty.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie