YogBox Diary.

Witam. Ściągnąłem sobie niedawno Yogbox - łatwą w instalacji kompilacje wielu znanych modów. Wydał mi się on na tyle ciekawy, że postanowiłem znów spróbować zrobić AARa.

Dzień 1 ​

Przygodę rozpoczynam na pustyni, mając do dyspozycji jedynie drewnianą siekierkę i bardzo cenną książkę przepisów (która pokazuje jak stworzyć każdy przedmiot dostępny w grze). Nie mam pojęcia jaka jest pora roku, ale postanawiam jak najszybciej opuścić pustynny teren. W lato, podróż pod słońcem, po rozgrzanym piasku, grozi utratą zdrowia a nawet śmiercią. Mam też tylko 5 'serc', tak więc muszę unikać takich niebezpieczeństw (dodatkowe serca można znaleźć w lochach).



Całe szczęście nieopodal zauważam zieleń - wygląda na to, że rozpocząłem grę na skraju pustyni. Ścinam kilka małych drzewek - jak widać zwiększył mi się poziom 'woodcutting'. W kompilacji znajduje się RPG-mod, dzięki któremu zaczynamy z szeregiem umiejętności które rozwija się w trakcie gry (co wpływa na szybkość i efektywność czynności, a także odblokowuje coraz to bardziej skomplikowane przedmioty jakie możemy wytwarzać).



Wspinając się na drzewo, dostrzegam nieopodal ciekawą okolicę. Muszę szybko wybrać miejsce na schronienie. Gram na 'hard' i nie chciałbym pozostawać nocą na zewnątrz (przy braku szczęścia mógłbym trafić np. na ogry lub wilkołaki).



Będę też potrzebował węgla, ale w okolicy go nie znajduję. Trafiam za to na niewielką jaskinię z 'randomitem' - nową rudą która dostarcza losowo wybranego materiału. Tutaj trafiłem na węgiel i żelazo.



Znajduję też 'verdyt', rudę koloru zielonego - lepszą od kamienia ale gorszą od żelaza.



Zbieram też nieco kamienia i wytwarzam zestaw kamiennych narzędzi.



W końcu trafiam na odpowiednie miejsce na przyszłe schronienie. W oddali dostrzegam dziwną, lewitującą wyspę - trzeba będzie kiedyś zbadać to miejsce. Widać też nieopodal tygrysy, lepiej zostawić je w spokoju.



Ubijam też kilka owiec i prosię - będzie coś do jedzenia i wełna na zbudowanie łóżka.



Nie mam zbyt wiele czasu, tak że wykopuję tylko prostą ziemiankę...



..przykrywając dziurę drewnianym dachem, już po zachodzie słońca.



Wpadam szybko do środka i blokuję ziemią wejście.



Wnętrze może niezbyt ciekawe, ale lepsze to niż nic.



Zdobyte przedmioty na koniec dnia.



Umiejętności. Dają one bonusy do wykonywanych czynności co poziom, ale co 25 poziomów można otrzymać specjalny 'perk' (unikatową zdolność).



Jeszcze mapka okolicy, z zaznaczoną drogą od punktu startowego do ziemianki.

 

fajny AAR. dasz link do moda?

 

http://yogiverse.com/showthread.php?11841-YogBox-A-carefully-chosen-compilation-of-good-mods

 

Dzień 2​

Jeszcze przed wschodem słońca postanawiam wykopać kolejny poziom piwnicy, poniżej ziemianki, w celu pozyskania kamienia.



W nowo zbudowanym palenisku wytapiam verdyt. Materiał ten jakościowo plasuje się między kamieniem a żelazem, nie można jednak wytwarzać z niego zbroi. Niestety, nie mam węgla (niewielkie ilości wykorzystałem do zrobienia pochodni) i jestem zmuszony palić deski (co nie jest zbyt efektywne).



Piwnica gotowa, zaś kamień przyda się na budowę normalnego domostwa.



Kładę się spać. Mod insomnia powoduje że podczas snu świat funkcjonuje normalnie (moby panoszą się po mapie, w paleniskach wytapia się surowiec, etc.) w przeciwieństwie do vanilli.



Ranek - wytopionego verdytu wystarczyło na zestaw narzędzi i miecz. Postanawiam wyjść na zewnątrz tuż po wschodzie słońca. Robię to bardzo ostrożnie, nie wiedząc co tam się czai. Słyszę dziwny pisk bezpośrednio nad sobą.



Po chwili atakuje mnie szczur - zabijam go dwoma sieknięciami. Ugryzienie niezbyt groźne - straciłem tylko jedno 'serce'.



Rozglądam sie po okolicy - poprzedniego dnia nie było na to za bardzo czasu. Na ścianie skalnej nieopodal dostrzegam węgiel, którego bardzo potrzebuję do paleniska i na pochodnie. Duży napis pojawiający się na ekranie informuje mnie że mamy lato. Ta pora roku charakteryzuje się częstymi burzami (potwory mogą funkcjonować normalnie za dnia), wysokimi temperaturami (niebezpiecznie podróżować po pustyni) i wzrostem roślinności. Jedna pora roku trwa kilka dni gry.



W drodze na miejsce atakuje mnie wilk - z walki wychodzę zwycięsko.



Węgla jest na prawdę sporo - wystarczająco na moje potrzeby. Wyżej dostrzegam też złoże mistycznego szafiru. Ma on właściwości magiczne, ale żeby go wydobyć potrzebuje żelaznego lub lepszego kilofa (tu z kolei brak mi doświadczenia w 'rzemiośle' żeby go wytworzyć).



Korzystając z dnia, zabieram się do budowy normalnej siedziby z kamienia i pni drzew.



Jeszcze tylko dach z desek..



..oraz drzwi i gotowe.



Przenoszę stół rzemieślniczy, palenisko i łóżko do góry. Wytapiam też szkło z pozyskanego w okolicy piachu.



Skończyłem w samą porę - nadchodzi noc. Po chwili z piwnicy dochodzi słabo słyszalne, dziwne zawodzenie.



Schodząc ostrożnie na sam dół, stwierdzam że dźwięki dochodzą z jednej z ścian. Tuż za nią, naprawdę niedaleko czają się potwory.



Wykuwam dziurę i faktycznie - tuż obok znajduje się jaskinia.



Po chwili zza węgła wpada na mnie zombie, wyciągając po mnie swe łapska!



Pokonuję potwora, ale ledwo uchodzę z życiem (zostało jedno serce).



Jest ich tam więcej (wciąż słychać zawodzenie), więc przygotowuję nieco życiodajnej pieczeni wieprzowej.



Tym razem działam ostrożnie i panując nad sytuacją idę na przód, powalając dwóch kolejnych zombiaków.



Wygląda na to że trafiłem na loch! Ta paląca się 'skrzynka' to spawner, który generuje bez końca zombie. Muszę działać szybko.



Otaczam spawnera pochodniami aby nie wyszedł z niego kolejny potwór, po czym niszczę go kilofem. Trwało to długo - spawner zbudowany jest z mocnego materiału. Niszcząc to źródło zła, otrzymuje doswiadczenie w 'heroizmie', umiejętności która da mi pewnego dnia magiczne moce.



Uff. W komnacie znajduję skrzynie a w niej serce (które zwiększyło mój limit energii do sześciu), jedno niepełne serce (kompletując cztery można wytworzyć pełne serce), sztabę żelaza i nić. Nieźle. Zbieram też pokryty mchem kamień.



Wygląda na to że jaskinia tuż przy piwnicy ma dwa kolejne rozgałęzienia, wiodące w ciemne czeluście ziemi. Sprawdzę to, ale nie dziś.



Wschód słońca. Powoli nabieram doświadczenia (wzrost umiejętności tej doby):

Wyrąb drzew +3
Górnictwo +6
Obrona +1
Rzemiosło +3
Atletyka +2
Walka Wręcz +3
Terraformacja +1
Heroizm +4

 

Super ten Minecraftowy RPG, tylko nie zakończ jak ostatniego na efektownym pożarze

 

Co raz bardziej zaczyna mi sie podobać ta paczka mistrza Yog(/d)i(/y) ;P

Jak to jest z ta pustynią? o się dzieje jak jesteś na niej za długo?

Bless!

 

Ale brzydkie te zombiaki. Na domyślnym texturpacku ładniejsze.
Sześcienny RPG tego jeszcze nie było.

 

Gwiazdka leci z nieba

P.S co to za zielone coś na ostatnim screenie?

 

Scyzorro - postaram się

Matheos - w lato, będąc na piasku (nie w cieniu) otrzymuje się co jakiś czas obrażenia (losowo)

Sauron25 - hmm, mod przyszedł z dwoma texture-packami, być może spróbuję z innym

Banas - to dzikie pnącza, porastające wilgotne jaskinie, ruiny i niektóre drzewa. Można pozyskać z nich kije, albo zielone pnącza (do wyrobu papieru, ale także do zmiany zwykłego kamienia w porośnięty mchem)

Dzień 3​

Kolejny dzień. Wychodząc z domu szczęśliwie nie napotykam żadnych potworów (spłonęły w świetle słonecznym), ale już nieco dalej 'namierza mnie' creeper.



Trzy celne uderzenia mieczem powalają zieloną paskudę.



Postawiam wspiąć się na pobliską górę i rozejrzeć się po okolicy.



Widok ze szczytu na moją siedzibę.



Bardzo intryguje mnie ta tajemnicza, lewitująca wyspa. Wygląda na to, że na jej szczycie stoi coś jakby regularna, prostokątna budowla.



Schodzę na dół, i na brzegu buduję mały dok oraz łódkę.



Zamierzam podpłynąć bliżej i jeśli to możliwe, popłynąć w górę wodospadem który spływa z wyspy do morza. Muszę jednak uważać na rekiny i piranie.



Bez szans - nurt jest zdecydowanie zbyt szybki. Wracam na brzeg.



W drodze do domu napotykam coś dziwnego - grupkę purpurowych creeperów. O dziwo nie atakują mnie i ich uśmiechy świadczą o tym że są przyjacielsko nastawione. Karmię jednego z nich prochem, pozyskanym wcześniej z zielonego creepera, i udaje mi się go oswoić!



Purpurowy creeper idzie za mną do domu, nie odstępując mnie na krok. Potrafią one walczyć po stronie gracza, wywołując mikro-eksplozje które nie niszczą bloków i zadają obrażenia tylko przeciwnikom.



Postanawiam wykorzystać to wsparcie i raz jeszcze zajrzeć do jaskini - tym razem głębiej.



Zdobywam mnóstwo żelaza i węgla..



a także nici pozyskanych z pajęczyn (trzeba na nie uważać, bo spowalniają ruchy - lepiej szybko sieknąć je mieczem)..



i kilka podziemnych grzybków.



Trafiam też na rzadką rudę mithrilu - bardzo cenny materiał, lepszy od żelaza (ale podobnie jak verdyt - tylko na narzędzia, nie zbroję). Jak widać świeci on w ciemnościach, co ułatwia zlokalizowanie go w jakiniach. Niestety - by wydobyć mithril potrzebowałbym żelaznego lub lepszego kilofa.



Błądząc po jaskiniach (już się chyba zgubiłem), trafiam na coś dziwnego - coś jak schody, na pewno nie będące dziełem natury.



Schodząc w dół trafiam na dziwne ruiny. Kiedy zastanawiam się czy pójść dalej przez ciemny otwór, przez dziury z boku lecą na mnie strzały - szkielety!



Odkuwam nieco kamienia, tak żeby mógł się nimi zająć mój creeper. Faktycznie, zabija szkielety - jednak tuż potem odwraca się i biegnie w prawo, ku tajemniczemu przejściu.



Nie wiem co to było, ale poświęcił się on i uratował mi życie. Coś potężnie ekslodowało, podpalając wszystko dookoła!



W miejscu skąd strzelały szkielety jest spawner. OK - trochę tu zbyt niebezpiecznie, uciekam.



Zamiast błądzić, postanawiam iść tajemniczymi schodami w górę i przebić się na powierzchnię.



Uff - wyglada na to że jest ranek.



Wzrost umiejętności:

Górnictwo +3
Obrona +1
Atletyka +1
Walka Wręcz +1
Terraformacja +1
Materiały Wybuchowe +1

 

Calkiem sporo tych modow, bede musial je sprawdzic, gdy wroce do domu.
Jak zamierzasz sie dostac do tej wyspy?

 

Polecieć.

Moda polecam bo ma prostą instalkę i można jednym kliknięciem dodać/odjąć 'pod-mody'.

 

Różowy kriperek! Tego jeszcze nie widziałem! k:

 

Jeszcze się ładnie uśmiecha i ma piękne serduszko na piersi

 

Te różowe creepery to trochę przesada. I że jeszcze można je oswoić - dajcie spokój...

 

Yee!! Będę mógł zrobić swoją własną hodowlę Creeperów! Niach niach... Już mi się to podoba... Tylko szkoda że takie gejowskie barwy ;P

 

A nie można zmienić im kolorów jakimś teksturpakiem..?

 

No jest extra, skojarzył mi się z tym:

 

Zoor - Być może. Są one częścią moda 'Elemental Creepers', który jest dość ciekawy - różne typy creeperów przynależne żywiołom, z różnymi rodzajami ataku.

Kentucky, Scyzorro - Na moje oko to jest fiolet a nie różowy.



BTW - Włączyłem drugiego texture-packa - napiszcie który wg was jest lepszy.

Dzień 4​

Po powrocie do domu, zabrałem się do budowy nowego pomieszczenia - kuźni. Mody dodają dużo przedmiotów, tak więc łatwo o bałagan - lepiej nie trzymać wszystkiego w jednym miejscu.



Widok z zewnątrz.



Wytapiam też zebrane żelazo. Wystarczyło go na zestaw narzędzi + miecz..



.. i prawie pełną zbroję.



Nastaje wieczór. Postanawiam raz jeszcze udać się do tajemniczych podziemnych ruin.



Jak widać nie jest tam zbyt bezpiecznie.



Na początek wpadam do małego loszku, z którego ostatnio ostrzeliwały mnie szkielety. Po krótkiej szarży i walce pokonuje dwa potwory.



Szybko 'blokuję' spawnera i niszczę go.




Nagroda - w dwóch skrzyniach znajduje bardzo przydatne rzeczy, m.in. redstone, wiadro i serca. Super!



Kontynuuję eksplorację ruin, zapuszczając się w mroczny korytarz. Po lewej znajduję nieco złota.



Pająk czający się w następnej komnacie nie ma szans, nie mogąc przecisnąć się przez wąski otwór.



Wchodząc do środka znajduję regały pełne starożytnych ksiąg.





Ruiny ciągna się dalej, ale nie są puste!



Istny labirynt pełen komnat, korytarzy i jaskiń. Ruiny muszą być stare bo w wielu miejscach uległy zawaleniom.



Nieopodal trafiam na grupkę zombie i ich spawner.



Niszczę kolejne źródło zła, zaś w skrzyni znajduję zacną nagrodę. Dzięki temu mam już 9 serc, co bardzo zwiększa moje szanse na przetrwanie.



Lapis Lazuli. Normalnie, poza tym że jest barwnikiem, jest on bezużyteczny, ale połączony z jednym z mistycznych klejnotów może być transmutowany w coś cennego. Zapuściłem się głęboko pod ziemią - z jednej strony chętnie kontynuowałbym wyprawę, ale wiążę się to dużym ryzykiem. Decyduje się na powrót.



Znów trafiłem akurat na wschód słońca. Dookoła szaleje straszna, letnia burza (potwory nie giną za dnia).



Wzrost umiejętności:

Górnictwo +1
Obrona +3
Rzemiosło +4
Walka Wręcz +4
Terraformacja +2
Materiały Wybuchowe +4
Heroizm +3

 

Czyli ten oswojony atakuje miłością?

I niestety jest to różowy (wszystko co jest fioletowe jest automatycznie różowe ).

Nawet ciekawe jak na MC, choć jak dla mnie o wiele wiele wiele wiele za dużo screenów a za mało tekstu.

 

Iscie epicki ten mod Tamten texture pack byl lepszy.

Ale nam konkurencja ruszyla w AARach z MC

You must spread some Reputation around before giving it to thrashing mad again.

 

Mnie się bardzo podoba - ten element RPG dodaje coś, czego brakuje w gołej wersji.

 

Racja, poprzedni tp był lepszy.
Peguła - oj rośnie ta konkurencja
Goliat - nie wiedziałem że zaglądasz do działu MC ( )

 

YAY fajnie. Ekhm sorka, ale bardzo spodobał mi się ten AAR.

 

Tutaj zombie jest jeszcze mniej zombiowate. Chyba najlepiej wrócić do poprzedniego texturpacka.
Jest limit serduszek, które możesz mieć?

 

można mieć od 1-20 serduszek można zmieniać maksymalną i początkową ilość w opcjach. poprzedni tp jest lepszy.