Sojusz Polski z III Rzeszą

Temat na forum 'Hyde Park' rozpoczęty przez Hadar, 1 Wrzesień 2006.

  1. Drakensang

    Drakensang Ten, o Którym mówią Księgi

    Skoro wrogość sama z siebie nic nie czyni to wyjaśnij czemu Rzym doprowadził do wybuchu III wojny punickiej, Kartagina była wtedy państwem upokorzonym i złamanym.
    Wracając do Polski i twoich teorii, Hitler uważał Słowian za podludzi!!! Po drugie ziemię Polski i ZSRR miały być przestrzenią życiową dla Germanów.
    Zrozumiesz to czy dalej będziesz tworzyć swoje własne teorie, które nie trzymają się faktów?

    Sent from my Nexus 5 using Tapatalk
     
  2. Kolczak

    Kolczak Ten, o Którym mówią Księgi

    Kain zabił Abla kamieniem...

    Hitler proponował Polsce pakt o nieagresji na 25 lat!!!

    Hitler cieszyłby się jak dziecko gdyby Polska była tylko neutralna przy jego ataku na Francję!!!

    Rozumiesz a raczej czy zdajesz sobie sprawę z historycznych faktów?

    PS. kiedy w końcu twoim zdaniem sowieci dowiedzieli się co zrobi Japonia? Bo jak zacytowałem troszkę z życia szpiega to się obraziłeś...
     
  3. Drakensang

    Drakensang Ten, o Którym mówią Księgi

    Kolczak ty jesteś tępy, czy udajesz tempego i żadne argumenty nie docierają do tego czegoś co się nazywa mózg?
    Ale przechodząc do rzeczy. If you don't cheat, you don't try hard enough. Takie powiedzenie o dyplomacji, Niemcy potrzebowały spokoju tylko na chwilę! Po załatwieniu spraw na zachodzie spokojnie by mogły wrócić i zająć się Polską.

    Sent from my Nexus 5 using Tapatalk

    Ostrzeżenie za obrażanie innego użytkownika [N]
     
    Ostatnio edytowane przez moderatora: 19 Sierpień 2015
  4. Wiemy to, bo gdyż...?
     
  5. lysy

    lysy Panzer Legion

    W sumie ostatni mój post był lekko na zasadzie zbycia, wiec postaram się teraz na spokojnie podyskutować:)

    Te dane może znaleźć każdy. Eliminacja przyczyny nie gwarantuje , że powstanie skutek zakładany przez ciebie, gdyż może być zgoła odmienny. Moja teoria owszem, że nie ma przykładów, gdyż nie taki jej był cel. Moim zamiarem było pokazanie, że znając parametry wyjściowe (w tym wypadku twój punkt widzenia), może powstać tak skrajna historia alternatywna.

    Proszę nie wrzucaj mnie do jednego worka z wszystkim osobami, przedstawiającymi swoje poglądy w tym temacie. Gwoli ścisłości czepiam się tylko jednego stwierdzenia w tej dyskusji. Akurat padło na twoją wypowiedź Kolczaku. Gdyby na którymś kroku padło w tym sformułowaniu "może byłyby mniejsze" a nie "byłyby mniejsze", pewnie dalej śledziłbym tą dyskusję z dużym zainteresowaniem, bo wszystkie padające tu argumenty są bardzo ciekawe i powodują pracę moich szarych komórek. Jednak twoje twierdzenie Kolczak na wydźwięk bardziej pewniackie, więc obudziła się we mnie lekka uszczypliwość:p

    Sporo osób ulega temu samemu błędowi co ty Kolczak. Często robione jest to nieświadomie (co mam nadzieje, że tobie przytrafiło się) aczkolwiek zdarza się, że ta czynność robiona jest z premedytacją. Chodzi o taki dobór liczb aby podkreślić swoją argumentację. W twojej wypowiedzi mamy dwie liczby, z których jedna jest zasadniczo większa od drugiej. Niestety obie opisują inne dane. Gdyby to zrobić tak

    [​IMG]

    w zasadzie mógłbyś powiedzieć, że nie nadużyłeś danych. Jednak tutaj mamy pewien zgrzyt:

    Czy w tej wypowiedzi zakładasz, że bez względu na wersję zawieranych sojuszy, los obywateli Polski wyznania mojżeszowego byłby taki sam?
    Czy wobec tego zakładasz, że obywatel Polski narodowości polskiej wyznania rzymskokatolickiego jest Polakiem a obywatel Polski narodowości polskiej wyznania mojżeszowego nie jest Polakiem?

    Nie bez przyczyny używam sformułowania obywatele Polski, gdyż byliśmy przed 1939 rokiem znacznie większym multi kulti niż obecnie.

    Jeśli choć na jedno pytanie twoja odpowiedź brzmi TAK, to....

    ......to niestety w twoim poście powinna pojawić się liczba zaznaczona na fioletowo. Jak widzisz manewrowanie liczbami pozwala podbudować swoją teorię albo zdyskredytować adwersarza.
    W całej tej dyskusji najkrócej i najtrafniej problem ewentualnych polskich strat opisał dMS:

    Niestety Kolczak czynisz pod adresem dyskutujących zarzuty, że nie dyskutują merytorycznie, ale sam potrafisz zadać pytanie, które do niczego nie można przyczepić.

    Mają czy nie mają to akurat nie jest aż tak mocno istotne. Ważne jakie podejście zrealizowali nasi dwaj sąsiedzi wobec nas. Dla Stalina byliśmy niechcianymi sojusznikami ale jakoś mu to nie przeszkadzało robić porządek ze swoimi nowymi obywatelami, przez przypadek zamieszkującymi byłe polskie Kresy Wschodnie.
    Uprzedzając pytanie, że przecież po czerwcu 1941 Stalin nikogo nie mordował na Kresach Wschodnich to powiem, że do czerwca 1941 pojechało na Syberię bardzo dużo obywateli Polski, którzy jakoś w całości nie wyszli z armią Andersa czy nie wrócili do PRL z armią Berlinga

    Jak wyglądałaby bombardowania gdybyśmy byli sojusznikami III Rzeszy, przyznaję, że gdybologia jest w tym największa. Zmartwię cię Kolczak. Dane z bombardowań historycznych sojuszników Niemiec nie mogą być wprost punktem odniesienia. Występuje zbyt duża liczba zmiennych, które nie wiadomo jak potraktowałby alternatywny Bomber Command. Jak napisałem wyżej, można zakładać nawet grzyba atomowego nad Warszawą, bo jeśli już coś zakładać mocno hipotetycznie, to należy bezwzględnie przedstawić wariant najgorszy.

    Zgadzam się z Tobą, że ciężko coś udowodnić jednak o dziwo wiele wnosi. Zobacz przez ile stron trwa ta dyskusja i ile wymaga od każdego wysiłku intelektualnego, żeby na poziomie przedstawiać swoje racje. Zaskoczę cię. Twoja teza ma całkiem solidne fundamenty, ale zakłada ona wariant optymistyczny. Wzorem budownictwa, powinna jednak przedstawiać nawet trzęsienie ziemi, co próbowałem uwypuklić. Osobiście dziękuję Ci bardzo, że dyskutując od tylu stron sprawiasz, że wysilam swoje szare komórki aby z Tobą poniezgadzać się trochę:D

    ps. Jeśli ktoś chciałby poczytać jak wielkim problemem jest ustalenie faktycznej liczby ofiar
     
  6. moskal

    moskal Опричник

    Jeżeli już mamy wchodzić głębiej w alt-history, to dlaczego by nie coś takiego?

    Ponieważ we Francji nie było Polaków pewien transport zaopatrzenia dla wojsk (które w normalnej historii pojechałyby do Polaków) pojednał w inną stronę, złapał gumę i miał kilkugodzinne opóźnienie. Lotnikowi-zwiadowcy przesunięto start, aby mógł zjeść śniadanie. Kiedy ten latał nad Ardenami zobaczył, że wojska niemieckie idą tamtędy. Informuje o tym swoich przełożonych i ci przygotowują się do obrony pod Ardenami. Niemiaszki wychodzą z lasu i otrzymują prosto w twarz salwę artyleryjską. Wymanewrowanie Francuzów się nie udało i Niemcy nie mogą bawić się blitzkriegiem.

    Albo to. W realnej historii po kampanii wrześniowej część wyższych szarż Wehrmachtu przygotowała spisek na życie Hitlera. Ten był nieudany, ale najważniejszym efektem było rozpalenie w głowie Fuhrera, że jest on objęty nadnaturalną opieką i w ogóle jest nieomylny. Nie ma wojny polsko-niemieckiej, nie ma zamachu, Hitler nie jest tak pewny siebie. Pomysł przeforsowanie Ardenów aby wymanewrować Francuzów jest bombardowany jak w realu i Hitler poddaje się temu sceptycyzmowi. Muszą iść normalnie przez Belgię gdzie Alianci już czekają i skutecznie odpierają.

    Albo też inaczej. Wojsko niemieckie nie otrzymało paru państw jako realnego poligonu do "przetarcia" i podczas kampanii francuskiej dochodzi do serii porażek Luftwaffe (od września 39 do Bitwy o Anglię Niemcy unikali wielkich potyczek powietrznych bo wiedzieli, że słabo dają w nich radę), żołnierze się załamują i takiego wyścigu do Dunkierki jak w realu im nie daje się zrobić.

    Chcecie myśleć o alt-history to na poważnie a nie na zasadzie "do 41 właściwie nic się nie zmienia".
     
  7. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi

    Z punktu widzenia polskich interesów to wymarzony scenariusz: klęska Niemiec na Zachodzie w 1940 r. I to niezależnie od tego czybyśmy padli w kampanii wrześniowej czy w ten czy ów sposób weszli w orbitę wpływów Berlina.

    Bo w całym alternatywnym scenariuszu układów z Niemcami wcale nie jest najistotniejsza parada zwycięstwa w Moskwie tylko klęska Niemiec bez większych strat po stronie polskiej i przy zachowaniu jak największej naszej autonomii.
     
  8. elowrzud

    elowrzud Znany Wszystkim

    Mam pytanie odnośnie focusu, w którym Niemcy dają Polsce Słowację w zamian za Sojusz z Polską otóż myślałem że to fikcja wymyślona przez Paradoxów ale ostatnio przeczytałem całą książkę Piotra Zychowicza Pakt Ribbentrop-Beck i w jednym zdaniu wspomniane było że mogliśmy dostać Słowację a to co znajduje się w tej książce nie traktowałbym jako huraoptymizm i fantastykę. Wie ktoś może coś więcej na ten temat czy takie coś było możliwe jeśli doszlibyśmy do paktu antykominternowskiego przed anschlusemm Czech czy nawet po? Historycznie wojsko Slowackie było hmm mierne gdyż był wysoki stopień dezercji przechodzenie na drugą stronę partyzantka te sprawy. Wiem że jesteśmy na pograniczu związania z tematem gry ale nadal o focus mi się rozchodzi i jego zasadność bo może faktycznie twórcy HOIIV sie zainteresowali historią.

    Wydzielono z tematu o HoI4
    moskal
     
    Ostatnio edytowane przez moderatora: 30 Marzec 2016
  9. casanunda

    casanunda Ten, o Którym mówią Księgi

    Ta ksiazke przyjemnie sie czyta i wyglada na to, ze rzeczywiscie az do poczatku 1939 roku Hitler byl przekonany, ze dojdzie do sojuszu z Polska. Ale po tym czasie brak zdecydowania, komunikacji, gra dyplomatyczna zachodu doprowadzly nas do wiadomej sytuacji. Fakt, ze zepsulismy plany Hitlera doprowadzily do jego furii i rewanzu we wrzesniu.

    Inna sprawa jest jak dlugo bylibysmy potrzebnym sojusznikiem. Po tym czasie byloby coraz mniej Polski w Polsce. Poza tym sojusz wiazalby sie z pewnymi decyzjami ktore musielibysmy podjac (kwestia zydowska itp). To na nasze barki spadloby sfinalizowanie "sprawy zydowskiej" i to my bysmy pozniej za nia odpowiadali.

    Ale to wszystko malo wspolnego ma z sama gra.
     
  10. elowrzud

    elowrzud Znany Wszystkim

    W książce przecież było wszystko wyjasnione. Porównując sytuacje innych państw osi i sytuacji żydów w tych krajach im silniejsze było państwo tym więcej miało do powiedzienia i mogło więcej dostać całkiem uczciwy deal. A to jak zadecydowali ci na najwyższych stanowiskach to szkoda gadac.

    Ale hej bo się odchodzi od tematu gdyż chciałbym się przekonać o zasadności focusu jaki mają Niemcy. Czy faktycznie mogliśmy liczyć na Słowację w ramach Federacji? Czy mogliśmy dostać przed powstaniem marionetki czy nawet po. Nawet na to nie liczę ale ciekawe czy w trakcie podziału ZSRR po jego upadku państwa osi tym razem dostaną jakieś terytoria od Niemiec.
     
  11. moskal

    moskal Опричник

    Ta książka to jeden wielki bełkot a autor wybiórczo dobiera fakty (chociażby zakładanie, że przy zmianie frontu przez Polskę wszystko potoczyłoby się bez zmian). Nie ma sensu nad nią debatować. Zwłaszcza nad tworzeniem alt-historii w HoI4.

    A w przypadku upadku ZSRR to by sojusznicy Niemiec nic by nie dostali. Ba, pewnie nawet im zostałoby odebrane całymi garściami. Bo już nie byłby Berlinowi potrzebny żołnierz, urzędnik czy ktokolwiek z tej czy innej rasy upośledzonej. A równocześnie nikt nie miałby siły aby przeciwstawiać się planom nazistowskim ezoteryków, darwinistów, neopoganów itd. W warunkach gry to po prostu Rzesza zaczęłaby zrywać sojusze i napadać na swoich dawnych sprzymierzeńców a wszelkiej maści kary dyplomatyczne już by nic nie znaczyły - z UK i USA już jest się w wojnie, ZSRR nie istnieje a innych graczy praktycznie nie ma.
     
    Ostatnia edycja: 30 Marzec 2016
  12. Nuke

    Nuke [heinkel intensifies]

    Dodam tylko, że deal Słowacja za Gdańsk jest tak nieopłacalny dla Niemców, że głowa mała. Co innego za powrót do granicy z 1918 r.

    Inna sprawa, że akurat do słowackich żołnierzy Niemcy mieli najmniej zastrzeżeń jeśli chodzi o ich udział na froncie wschodnim (pisze o tym np. Beevor). W grze też pewnie będzie to odwzorowane, bo Słowacy jako niemiecki puppet będą lecieli na doktrynach Wehrmachtu, więc ich armia będzie sprawowała się lepiej niż węgierska czy rumuńska.
     
  13. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi

    Faktem jest jednak, że polski wywiad interesował się słowackim ruchem narodowym i przez pewien czas sponsorował nacjonalistów słowackich. Praga robiła to samo w stosunku do nacjonalistów ukraińskich. Polska polityka zmierzała do rozmontowania Czechosłowacji jako przeszkody dla Międzymorza. Warszawa Słowacją dla samej Słowacji się nie interesowała. A Berlin pewnie by nam obiecywał góry złota za odstąpienie od sojuszu z Francją a po upadku Zachodu zniszczył. W końcu Węgry, Rumunia czy Bułgaria nie odgradzały III Rzeszy od Lebensraumu a Polska i owszem (nawet bez "Korytarza").
     
  14. elowrzud

    elowrzud Znany Wszystkim

    Co ty gościu piszesz i wszystkie te państwa osi Finlandia/Węgry/Rumunia/Bułgaria/Włochy/Japonia i prawdopodobnie Hiszpania i Turcja które gdyby się nie odwróciły wiatry na froncie wschodnim miały duże szanse na to żeby stać się członkami osi by grzecznie na wszystko się zgodziły i wcale nie przeszły na drugą stronę.
    Pomijając fakt że nadal trwa wojna z UK i USA, Niemcy musiały wiązać siły na wielu frontach przeciwko aliantom w Afryce i Azji a także kontyngenty wojsk okupacyjnych w krajach okupowanych. Na terenach ZSRR gdzie okupant stosowałby z pewnością politykę terroru gdzie musiałaby by być utrzymywana gigantyczna armia żeby utrzymać takie połacie terenu.
    Co do terenów wskaż jakiś dokument historyczny w którym Niemcy pokryjomu chcieli swoich sojuszników anektować a terenu po przeciwnikach nie przyznać choćby hektara. Jest za to masa takich która dawała terytoria zresztą zobaczmy przypadki historyczne kiedy sojusznik dostał teren. Ostatni punkt kto pierwszy miałby atomówkę? Bo chyba nie Niemcy

    Węgry uszczknęły swoje z Czechosłowacji w sumie Polska także. Węgry zyskały też od Jugosławii
    Bułgaria uszczknęła trochę z Grecji i z Jugosławii
    Włochy bez konsultacji z Berlinem zaatakowały Grecję wplątując tych do ataku na bałkany i jakoś to tolerowali
    Zresztą Włochy też miały swoja strefę okupacyjną w Grecji nie mówiąc juz o tym do kogo należałby Egipt jeśli by marsz do Aleksandrii zakończył się sukcesem. Włochy uszczknęły swoje z Jugosławii także pomijając akcje bez współpracy z innymi jak zajęcie Etiopii czy anektowanie Albanii. Nie wspominając o akcjach Japonii która mogła sobie na jeszcze więcej pozwolić niż Włochy

    Więc czemu nikt nie miałby dostać z Rosji chyba że to wszystko tak na niby i po wszystkim Niemcy rzuciliby się na wszstkich w samobójczym ataku bo wątpie żeby reszta ich aliantow olała pojedyńczy przypadek ataku na członka osii przez Niemcy Węgry czy taka Rumunia nie byly marionetkami i mogły do pewnego stopnia decydować o sobie w zaleznosci kto w osi jest silniejszy

    @Nuke nie wiem gdzie to czytałeś ale zarzucę cytatem z Encyklopedii Drugiej Wojny "W agresji na ZSRR były zaangażowane początkowo dwie dywizje lekkie i jedna brygada. Jednostki Słowackie ze względu na liczne dezercje, używane były do zadań ochronnych w tyłowych działaniach operacyjnych Słowacy i stamtąd przechodzili do radz. oddziałow partyzanckich".
    "W okresie powstania Słowackiego armia liczyła do 100000 ludzi z czego ok. 45000 przeszło na stronę Słowackiej Rady Narodowej. Pozostałe u boku Wehrmachtu siły armii Słowackiej używane jako jednostki robocze, liczyły 1 II 1945 ok. 2 dywizji, 2 brygad saperskich i kilkanaście oddziałów bojowych boj. rekrutujących się głównie z hlinkowców". Oczywiście można powiedzieć że cytaty to brednie ale spotkałem się z podobnymi informacjami że ogólnie Słowaków lepiej było nie zbroić z nowszych źródeł.
     
    Ostatnio edytowane przez moderatora: 30 Marzec 2016
  15. casanunda

    casanunda Ten, o Którym mówią Księgi

    zdecydowanie OT - ale chcialem tylko zwrocic uwage na 1 rzecz. Przeczytalem to w ksiazce na ktora juz sie na tym forum powolywalem a jak zawsze tytulu nie pamietam. W kazdym razie z pobieżnych analiz sil jakie Niemcy wykorzystywali do kontroli europy, jak i z narastającego oporu ludnosci tubylczej wynika, ze nie bylo mowy o pelnym (samodzielnym) zwyciestwie Berlina. Musieliby sie podzielic wladza chocby dlatego ze nie mieli wystarczajaco sil aby kontrolowac cale terytorium. A przeciez po wojnie duza czesc armii zostalaby zdemobilizowana.
    Mozna sie domyslac, ze powstalaby jakas forma nazistowskiej unii europejskiej, gdzie nowe rzady mialyby czesciowa wladze. Ale to juz gdybologia.
     
    Ostatnio edytowane przez moderatora: 30 Marzec 2016
  16. moskal

    moskal Опричник

    Nawet nie wiem do czego to zdanie ma się odnosić. Do tego, iż uznałem że autor książki wybiórczo odnosi się do althistorii i zmiana frontu przez Polskę mogłoby wiele zmienić? No bo tak - po wrześniu doktryna niemiecka została doszlifowana, skorygowano wiele bolączek przed Francją itd. Dlatego armia niemiecka w Polsce posiadała nieproporcjonalne straty względem innych frontów bo pozostałe wojska lądowe i tabor nie nadążał za siłami pancernymi, wszystko się odsłaniało, wydłużało; po bitwie powietrznej bodajże nad W-wą Luftwaffe zaprzestało podejmowania dużych walk powietrznych (do czasów Bitwy o Anglię, bo taka specyfika) itp. Nie byłoby września - w kampanii francuskiej Wermacht dokonywałby błędy które w Polsce mało co znaczyły (bo przewaga liczebna i technologiczna) ale we Francji mogłoby przyczynić do wielkich klęsk. Francuzi zaś, widząc iż Polska się sprzedała wrogowi, wcześniej i sprawniej zorganizowaliby mobilizację i militaryzację zatem i daty z przebiegu mobilizacji i relokacji u FRA idą do kosza. W czasie kampanii wrześniowej na Hitlera były bodajże dwa zamachy, które utwierdziły go w wierze iż jest pod opieką opatrzności. Bez tego nie upierałby się, że ofensywa przez Ardeny to świetny pomysł to i siły niemieckie poszłyby standardowym szlakiem, co uniemożliwiłoby wymanewrowanie Aliantów jak było w realu.

    A to dopiero początek! Stalin nie zorganizowałby czystek w armii na taką skalę (jeśli w ogóle) oraz nie demontowałby Czerwonej Armii, gdyby wiedział iż W-wa trzyma ścisłą sztamę z Berlinem. Dla przypomnienia - po zmianach kadrowych w Kraju Rad zrezygnowano z prac nad bronią maszynową (parafrazując - bo to dobre dla amerykańskich gangsterów") oraz nad cięższymi czołgami (parafrazując "lżejsze czołgi są tańsze i lepsze do wymanewrowania"); siły powietrzno-desantowe niemalże całkowicie rozłożone, polityka BMW doprowadziła do tego iż nawet ci zdolni utracili chęci i inicjatywę do działań. Po wrześniu zniszczona została defensywna infrastruktura na zachodzie, bo nie przewidywano ofensywy niemieckiej. Bez jawnego skonfliktowania Warszawy i Berlina, a nawet ich jawnej kolaboracji, Stalin nie doprowadziłby do tego wszystkiego. Armia Czerwona lepiej by odparła Wermacht, zapewne by mocno się cofnęła, ale nie do linii Leningrad-Moskwa-Stalingrad, Niemcy i ich sojusznicy dostaliby łomot większy niż w rzeczywistości. Amerykańska pomoc prawdopodobnie by zaistniała, co w warunkach mniejszej paniki wśród wojskowych i mniejszych stratach, dałoby prawdopodobnie lepsze wyniki. W realu na wieść o agresji Niemiec Stalin zamknął się i przez tydzień nie chciał z nikim rozmawiać co spotęgowało chaos wśród nowej kadry niezdolnej do samodzielnego myślenia i jeszcze bardziej wszystko się rozpirzchło. Nie mówiąc już o tym, że brak Wielkiej Czystki oznaczałoby wzmocnienie pozycji wojskowych, którzy (w wyniku pierwszych porażek, które prawdopodobnie miałyby miejsce) odsunęliby Stalina od władzy (bądź nawet zabili).

    Tyle zmian spowodowanych przez zmianę frontu przez Polskę! A autor książki nie uwzględnia żadnej decyzji wynikłej z tego, że Polska nie poszła na sojusz. A pomyśl o czynnikach kompletnie losowych, które przy innych dniach miałyby znaczenie a w naszym nie miało.

    Jakby upadł ZSRR to i partyzantka sowiecka umiera. Wtedy Niemcy nie muszą się bawić i mogą masowo palić, wieszać, rozstrzeliwać itd. W końcu te tereny to miał być Lebensraum dla "Rasy Panów" a nie dla podludzi. Rosjanie, Małorusini, Białorusini i inne etnosy na tym terenie docelowo miały osiągnąć liczbę bodajże nie większą niż kilka milionów i niewolniczo pracować na polach uprawnych. Po co bawić się? Naziści chcieli tam wszystko wyczyścić i zrobić od nowa.

    Otworzenie drugiego frontu uzależnione było od obciążenia Niemców na wschodzie i sukcesów Czerwonoarmistów - nie ma sukcesów, nie ma związania, nie ma niczego no to i drugiego frontu nie ma. Nie byłoby związania w Afryce i Azji. Po upadku ZSRR to akcje zaczepne od aliantów zachodnich wygasłyby. Może nawet podpisano by pokój - Hitler nie stałby murem za sojuszem z Japonią, jeżeli mógłby odblokować sobie Atlantyk do normalnego handlu. Zwłaszcza, że długoterminowo przewidywano wojnę z Krajem Wschodzącego Słońca, jeżeli ten zrealizował swoje plany w oriencie. Koncentracja USA i UK byłoby dla Rzeszy profitem i dałoby czas na ewentualną "drugą rundę".

    Co z tego, że Hitler coś dał? Polska dostała Zaolzie, ale jakoś to nie przeszkodziło wydania rozkazu iż wojna w Polsce nie jest wojną o zajęcie jakiejś linii, miasta czy rzeki ale wojną o zniszczenie siły żywej. Białorusinom dali wolność prasy i wolność nauczania tylko po to, aby potem pędzić ich pod bramą "Jedem das Seine" w Buchenwaldzie.

    Tutaj zaś pisałem o tym, co by mogli zrobić. Bo by wtedy mogli - w czasie wojny musieli zaakceptować egzystencję tego czy innego bo mieć żołnierza (mięso armatnie) do walki z komunistami. Ale Związek upada - nie ma już po co ich utrzymywać. A zwłaszcza Polskę, gdzie to kraj ten stoi na linii do "Lebensraum", posiada ziemie "rdzennie niemieckie" oraz przynależy do tej spaczonej wersji rasy słowiańskiej, która posiada sporą domieszkę krwi i myśli żydowskiej.

    Kiedy Hitler próbował budować imperium Japonia już własne posiadała. Nie mówiąc o tym, że dzieliła ich gigantyczna odległość i kooperacji nie było żadnej. W czasie agresji na ZSRR nawet się Hitler nie zainteresował czy Japonia coś planuje. Te dwa kraje funkcjonowały w polityce międzynarodowej niezależnie od siebie a podpisane papiery o wspólnym sojuszu to były... tylko papierki.

    Bo "Rasa Panów"potrzebowała przestrzeni życiowej a "Rasy podrzędne" mają im służyć (posiadając większą lub mniejszą autonomię, w zależności od szlachetności ich krwi)
     
    Ostatnia edycja: 30 Marzec 2016
  17. BonifacyStonoga

    BonifacyStonoga Zbanowany

    Się tak wtrącę, od kiedy "rasa słowiańska" miała mieć domieszkę krwi żydowskiej i myśli? Typ Bałtycki i jego odłamy czyli tzw. słowiańska uroda ( ale nie tylko ogranicza się do Słowian, bo do ludów Bałtyckich również - stąd ta nazwa ), prezentuje sobą pewną mongolizację, uważano, że to byli mieszańcy nordyków i mongoloidów, ale co ciekawe, część antropologów III Rzeszy twierdziła, że Słowianie mają cechy, które są podobne do mongoloidów przez proces tzw. bałtyzacji i nie ma nic wspólnego z mieszaniem z żółtą rasą, odwrotnie z kolei do polskich antropologów, którzy sądzili właśnie, że te cechy powstały na wskutek mieszania z żółtą rasą. Tak, co antropolog to inna teoria, która jest potwierdzana bądź odrzucana przez współczesne badania genetyczne.

    Kwestia podludź, czy nie podludź jak pokazała polityka Rzeszy opierała się na sojusznikach. Możemy przecież dawać przykłady nazwisk generałów niemieckich, pochodzenie osobistego kierowcy Hitlera, którzy mieli w sobie więcej lub mniej polskiej krwi, a mimo tego nikt ich nie zabijał, ba, dostawali medale. Sami piszecie, że nikt nie bierze pod uwagę zmian, jakie mogą zajść w Moskwie, gdy Warszawa porozumie się z Berlinem, zaś sami jak ostatni hipokryci również zmian politycznych/rasowych nie bierzecie pod uwagę.

    CIACH - wycięto fragment odnoszący się do polityki współczesności. To zostało u nas całkowicie zdelegalizowane!
    Ostrzeżenie za nielegalną treść
    moskal
     
    Ostatnio edytowane przez moderatora: 31 Marzec 2016
  18. moskal

    moskal Опричник

    Czytaj co piszę - nie "rasa słowiańska jest spaczona krwią żydowską" ale "spaczonej wersji rasy słowiańskiej, która posiada sporą domieszkę krwi i myśli żydowskiej." - to Polacy mieliby być najbardziej zażydzonymi Słowianami, gdzie to "zażydzenie" widziane było nie w cechach antropologicznych, ale w cechach charakteru jak np. instynktowa skłonność do konspirowania , spisków i rewolucji (o co jeszcze w czasach grubo przed hitleryzmem oskarżano Żydów) a także sentymenty antypaństwowe, podchodzące pod anarchizm. A od kiedy? Trzeba byłoby spytać się autorów tych stwierdzeń bo chronologii rozwoju polskiej rasy to żaden nie stawiał.

    Plany nt. wschodu posiadały ogólny zarys jeszcze przed wojną. A plany zakładały iż Polacy nie będą nikomu potrzebni jako rozwinięty naród. Ale czy się ich zlikwiduje czy pozwoli się egzystować na poziomie parobka czy szczura to było oddalane. Niemcy byli cały interwar karmieni papką o konieczności zlikwidowania "bękarta wersalskiego" a rasistowską papką antypolską karmieni przynajmniej przez większość XIX wieku. Byłyby naciski na jakieś rozwiązanie "problemu polskiego" po zwycięstwie w wojnie. Jaki był stosunek osób decyzyjnych, zobaczyć w papierach oficjalnych można było już w listopadzie 39 roku. W "Die Frage der Behandlung der Bevölkerung der ehemaligen polnischen Gebiete nach rassenpolitischen Gesichtspunkten" lekarze tak piszą
    Jak już pisałem - nie był to owoc potrzeby chwili a już pewna tradycja egzystująca wśród Niemców. Nie mógł być pisany na piętce bądź na potrzebę chwili - zbyt dobrze rozpisany.

    2 października 1940 roku M. Bormann pisze uzupełniający dokument nt. Polaków poniżej dwa fragmenty

    Czyli znów refleks tego, co pisałem - Polacy posiadać mają instynktową skłonność do konspirowania , spisków i rewolucji, sentymenty antypaństwowe itp. Generalnie taka opinia funkcjonuje szeroko w Niemczech najprawdopodobniej już w okresie tzw. "oświecenia" tyle, że źródeł wówczas szukano nie w genetyce Polaków. Postawy elit, która własne brudy piorą u innych a swój syf chcą czyścić cudzymi wojskami, dodatkowo podkreślało tą wizję Polaka niezdolnego do egzystencji jako byt państwowy.

    Interesujący fragment mamy w "W sprawie generalnego planu wschodniego Reichsfuhrera SS" dr Wetzela


    Czyli na razie nie należy eksterminować Polaków, bo utracimy sympatię. Domyślnie - sympatię sojuszników. Ale jak już oni nie będą tak potrzebni no to, domyślnie, droga będzie otwarta. Tutaj widać, że ulgowa polityka wobec Polaków podyktowana może być potrzebą chwili (bo sympatia innych do nas) a nie reinterpretacją koncepcji niemieckich "bo ten głupi Beck dał się omotać Anglikom" (jak to niektórzy zwolennicy owej książki próbują wmówić).

    Przez długi czas Niemcy karmieni byli antypolskimi konceptami i ideami. I nagle, za pomocą dotknięcia magicznej różdżki, Polacy mieliby być postawieni na równi z Aryjczykami? Nagle "Wersalski Bękart" miałby zostać pełnoprawnym dzieckiem Atlantydy? Tutaj najprawdopodobniejszy scenariuszem byłaby po prostu zdrada i ostateczna likwidacja państwa polskiego i ujarzmienie Polaków. Bo to element rasowo i ideologicznie niepewny.

    PS. Co do nazistów podejrzanego pochodzenia i przymykania do tego oka. Himmler przymykał oko na homoseksualizm i żydowskie korzenie Otta Rahna tak długo, jak ten pisał dobre książki a jego prace historyczne dawały nadzieje na odnalezienie Świętego Graala czy skarbu katarów - kiedy już się zorientował, że Otto nie da rady no to poszła w ruch maszyna (oficjalnie - popełnił samobójstwo). I do tego sprowadzała się "nazistowska polityka tolerancji".
     
    sir Raleigh, Nuke i Maciej-Kamil lubią to.
  19. BonifacyStonoga

    BonifacyStonoga Zbanowany

    Najważniejszym teoretykiem rasowym i eugenikiem w Rzeszy był Hans Gunther, w jego klasyfikacji był nie tylko opisany wygląd poszczególnych ras europejskich, ale również zachowanie i charakter, które wynika z ich rysów twarzy, jak dobrze pamiętam nazywa się to fizjonomika. Polacy zostali zakwalifikowani jako rasa Wschodnio-Bałtycka, tak samo jak Rosjanie, czy ludność z krajów Bałtyckich, ich wpływ jak pisał, był też widoczny we wschodniej części swego rodzimego kraju, więc Polacy nie mogli mieć „żydowskich” cech charakteru, bez widocznych zmian antropologicznych.

    Antypolska polityka była od czasów Pruskich, nic nowego tu nie wniosę. Znowu, bierz pod uwagę, że cytaty podajesz z wojny. Czyli althist nie zmienia stosunku Niemców do Polaków, bo podludzie. Gunther i Rosenberg kwalifikowali Słowian do Aryjczyków. Choć już słowo Słowianin przy Guntherze wydaje się być niefortunne, gdyż on doskonale sobie zdawał sprawę, że to tylko pojęcie lingwistyczne, nie rasowe. Jasno oznajmiał również, że Niemcy nie są narodem nordyckim, jednolitym rasowo ( patrz wyżej co napisałem ). To oni byli najwyżej postawieni ze wszystkich teoretyków rasowych, zaś Himmler, Bormann nie byli teoretykami rasowymi. Jeśli, Niemcy potrafili rozwijać antybolszewickie nastroje, by w 1939r. zmienić stosunek do Sowietów o 180 stopni, to mogli zrobić tak i w tym wypadku. Mamy też przypadek getta – jego niearyjskiej strony, oraz tereny poza gettem, czyli aryjska strona. Wszystko to była kwestia polityki.

    https://en.wikipedia.org/wiki/Hermann_Baranowski
    https://en.wikipedia.org/wiki/Erich_von_dem_Bach-Zelewski
    https://en.wikipedia.org/wiki/Alexander_Piorkowski
    https://en.wikipedia.org/wiki/Erich_Kempka


    Bardzo niemieckie nazwiska, pewnie dopóki sprawowali władzę nad obozami, Kempka dobrze prowadził samochód, a vom dem Bach pacyfikował powstanie to byli Niemcom potrzebni, dlatego ich nie zabili/przerobili na mydło/konserwy/puścili kominem.

    Takie ciekawostki Karl Weinlander, radykalny nordycysta uznał, że tylko rasa nordycka jest tą czystą, nieskalaną, a cała reszta to skundlone istoty, co ma korelować z ich ciemnymi włosami bądź oczami. Czy Niemcy wprowadzali zatem czystki rasowe wśród Niemców, którzy mieli brązowe oczy? Hermann Gauch też nie lepszy, nazwał Włochów pół-małpami, przez co został ocenzurowany, bo Włosi byli sojusznikiem Rzeszy. Jak widać chłopaki z NSDAP nie mogli się zdecydować, ani dogadać, bo każdy miał inną teorię. Zatem istnieje szansa życia długiego i szczęśliwego u boku Rzeszy do czasu jak Sowieci nas odwiedzą ( o ile odwiedzą ). Na razie, dzięki, cześć pozdrawiam.
     
  20. de Mont Salvy

    de Mont Salvy Ten, o Którym mówią Księgi

    Pisałem już o tym blisko 7 lat temu więc się powtórzę. O nastawieniu Hitlera i elity nazistowskiej do Polski przed 1939 r. pisał m. in. Jerzy Borejsza w książce „Śmieszne sto milionów Słowian…” Wokół światopoglądu Adolfa Hitlera.

    Hitler chciał sojuszu z Polską ale na własnych warunkach. A te były twarde: zgoda na aneksję Wolnego Miasta Gdańska i cesja „korytarza” na dzień dobry w perspektywie zaś restauracja granicy z 1914 r. Pełne uzależnienie wojskowe, polityczne, gospodarcze i ideologiczne od Rzeszy. Co w zamian oferował? Możliwość przelewania polskiej krwi w imię abstrakcyjnej walki z bolszewizmem i niemieckiego Lebensraum.

    O żadnym współudziale w łupach mowy nie było. W 1934 r. Hitler w rozmowie z Hermannem Rauschningiem odrzucił jakąkolwiek możliwość kompensacji dla Polski na wschodzie (tj. na Ukrainie): „Ja nie potrzebuję żadnego mocarstwa militarnego i nowego polskiego mocarstwa przy naszych granicach […] Cóż za interes miałbym wtedy w wojnie z Rosją?” Ciekawe są plany kreślone na początku lat 30-tych przez współpracowników Hitlera. Alfred Rosenberg planował likwidację Polski i powstanie satelitarnej Ukrainy. Richard Darré chciał Wielkiej Rzeszy związkowej w skład której wchodziłaby też „średnia, przykrojona do swoich ścisłych granic etnograficznie obszarów Polska, odcięta od Bałtyku”. Twór ten miał mieć jedną walutę, wojsko, gospodarkę, politykę zagraniczną a administrowałaby nim „nowa szlachta” – złożona z aryjskich Niemców. Hitler w 1932 r. uznał za konieczne stworzenie „stalowego jądra” w skład którego wchodziłyby „zachodnie obszary Polski aż do określonych granic strategicznych”. Co miał na myśli - linię Wisły? Któż to zgadnie? Co do sytuacji Polaków w tej Rzeszy: „Na wszystkich tych obszarach mieszkają dzisiaj przeważnie obce narodowo plemiona. Naszym zadaniem będzie, jeżeli pragniemy założyć naszą wielką Rzeszę, tak aby trwała wiecznie, usunąć te plemiona. Nie ma żadnego powodu, aby tego nie czynić. Nasze czasy dostarczają nam możliwości technicznych, aby podobne plany przesiedleńcze przeprowadzić stosunkowo łatwo”. Takie były poglądy Hitlera i jego dworu w pierwszej połowie lat 30-tych a nie po 1939 r.! W tym kontekście trudno mówić o „korzyściach” z sojuszu z Berlinem. Wszelkie obietnice niemieckie można traktować jako dwulicowe i bałamutne. Gdybyśmy przystali na porozumienie z Berlinem tylko od łaski Führera zależałoby czy cokolwiek by nam dał, czy wschodnie granice Niemiec opierałyby się na Wiśle czy Bugu… W najlepszym razie stanowilibyśmy niewielkie państewko władane przez marionetki Hitlera, Vorplatz des Reiches – dziedziniec Rzeszy, Nebenland – kraj towarzyszący, przyboczny. (...)

    Badania Tomasza Szaroty wykazują że od 1848 r. Polska i Polacy kojarzeni są jedynie negatywnie w Niemczech i to nie tylko w Prusach ale nawet i w odległej od nas Nadrenii. Pojęcie „Polak” (Polack, polatschen, polnisch, polaken) od XIX w. oznaczało kogoś głupiego, podłego, nikczemnego, grubiańskiego, brudnego, pijanego (polenvoll, voll wie ein Pole), dzikiego i źle pracującego. Terminy polnische Wirtschaft (polska gospodarka) i polnischer Reichstag (polski sejm, sejmikowanie) znane były już w XVIII w.

    Po Wersalu doszły dodatkowe resentymenty związane z utratą Śląska, Pomorza i Wielkopolski. Sam Hitler dał upust powszechnej nienawiści do Polski i Polaków z tego tytułu. 15 maja 1921 r. w artykule Nikczemność Polaczków-siepaczy pisał: „Utrata Górnego Śląska oznacza początek końca Niemiec.”. W artykule Republika lumpów pisał iż: „od pewnego czasu przywódca polskich rabusiów Korfanty, generał Polaczków od obcinania uszu i komisarz od wyłupiania oczu, ogłosił wojnę Świętej Rzeszy Niemieckiej czy też Republice […] Nie wiadomo już naprawdę, kto jest większym lumpem, Korfanty wraz ze zwolennikami czy nasz własny żydowski rząd i jego towarzysze”. I nie był to głos najradykalniejszy czy odosobniony.

    W Zweites Buch z 1928 r. (stanowiło rozwinięcie Mein Kampf) Hitler pisał: „Państwo volkistowskie nie powinno pod żadnym warunkiem anektować Polaków z tym zamiarem, aby chcieć z nich pewnego dnia uczynić Niemców. Wręcz przeciwnie, musi ono zdecydować się, aby albo odrzucić te rasowo obce elementy, albo musi je od razu usunąć i w ten sposób zwolnioną ziemię i rolę przekazać Volksgenossen”.

    Odwilż w stosunkach polsko-niemieckich lat 1934-39 przyjmowano w Niemczech z wyraźną niechęcią a zmiana polityki w 1939 r. przyjęta została przez społeczeństwo, biurokrację i współpracowników Hitlera z uznaniem. Nacjonalizm niemiecki, przekonanie o wyższości Germanów nad Słowianami w tym Polakami były głęboko zakorzenione w świadomości Niemców. Wątpliwe by naziści uznali kiedykolwiek Polaków za równych sobie.

    Hitler kierował się wielkoniemieckim szowinizmem, antysemityzmem połączonym z antybolszewizmem i antyslawizmem. Za Słowian uważał głównie Rosjan, Ukraińców, Białorusinów, Serbów, Polaków i Czechów. Paradoksalnie najbardziej cenił Czechów a nienawidził Rosjan. Do kwestii rasowych podchodził swobodnie: Bułgarów określał mianem Turkmenów, w Chorwatach upatrywał cech rasy dynarskiej a w Czechach mongoloidalnej. Generalnie jednak największy ładunek nienawiści kierował w stronę Słowian Wschodnich – to ich planował eksterminować, to oni mieli być „Żydami jutra”. Hitler był przede wszystkim rasistą: gardził Włochami, Madziarami nie mówiąc już o azjatyckich Japończykach. O jakimś polsko-niemieckim kondominium na wschodzie nawet nie myślał. Polacy mogli służyć za mięso armatnie ale nie nadawali się do współrządów Europą.
    https://eufigames.com/forum/threads/sojusz-polski-z-iii-rzesza.9364/page-11#post-196032
     
    sir Raleigh i Nuke lubią to.
  21. elowrzud

    elowrzud Znany Wszystkim

    @moskal
    Zdanie odnosiło się do
    "A w przypadku upadku ZSRR to by sojusznicy Niemiec nic by nie dostali. Ba, pewnie nawet im zostałoby odebrane całymi garściami. Bo już nie byłby Berlinowi potrzebny żołnierz, urzędnik czy ktokolwiek z tej czy innej rasy upośledzonej. A równocześnie nikt nie miałby siły aby przeciwstawiać się planom nazistowskim ezoteryków, darwinistów, neopoganów itd. W warunkach gry to po prostu Rzesza zaczęłaby zrywać sojusze i napadać na swoich dawnych sprzymierzeńców a wszelkiej maści kary dyplomatyczne już by nic nie znaczyły - z UK i USA już jest się w wojnie, ZSRR nie istnieje a innych graczy praktycznie nie ma."

    Zainsynuowałeś że Rzesza rozebrałaby wszystkich sojuniszków prędzej czy później więc odpowiadam że sojusznicy raczej potulnie się nie zgodzili na to i po pierwszej takiej akcji byłby już zdecydowany opór z ich strony. Pomijając fakt że nadal trwa wojna z UK i USA

    Jak taka Francja i UK były raczej w nastrojach pacyfistycznych i raczej nie zwykłym żołnierzom nie chciało sie bić. A nas podłożyli żeby sobie kupić czas. Zresztą hej nikt nie powiedział że do Osi od razu mielibyśmy przystąpić tylko na przelomie 38/39 więc ten czas raczej by im wiele nie dał a po dotychczasowych zabiegach propagandowych Rzeczy odnośnie Polskii raczej mieli prawo myśleć że jesteśmy nieoficjalnym sojusznikiem Niemiec po zajęciu na własną rękę Zaolzia. A także wysunięciu ultimatum wobec Litwy w celu normalizacji stosunków dyplomatycznych.

    Francja nie była przecież od razu po nas była jeszcze Dania i Norwegia do pierwszego chtu bojowego. A nawet jeśli by popełniali błędy to wątpię by były decydujące zawsze można podciągnąć fakt że Niemcy byliby wtedy na plus o sprzęt który stracili w Polsce a tak mało tego nie było. Nawet jesli by popełniali błedy to hej nie byłyby one przecież decydujące przecież pierwszym poligonem była Hiszpania Polska jedynie była próba generalną

    Z tego co wiem właściwe czystki w ZSRR trwały do końca 38r. czyli tak jak wyżej wspomniałem gdy Polska dołączałaby już oficjalnie do Osi byłyby w sumie finalizowane. Z tych samych powodów co Francja mieli oni prawo myśleć że jesteśmy na prostej drodze do sojuszu z Niemcami a jednak nie przeszkodziło im to w czystkach. Jakiej broni maszynowej? KM-y? RKM-y? jeśli wspomniałeś o amerykańskich gangsterach to chyba o PM-y chodzi a więc istnieje całkiem prawdopodobna teoria że jest kopia podpatrzonego Finlandzkiego Suomi. Więc zaryzykuję teorię że gdyby nie było paktu Ribbentrop-Mołotov nie byłoby Wojny Zimowej i nie podpatrzyliby tej broni u Finów. Podczas wojny zimowej mieli niby swoje KV już więc nie sądze żeby coby pakt zmienił jeśli mieli już je wtedy to znaczy że dużo wcześniej na powaznie musieli o nich pomyśleć i byłyby i tak chyba że o jakieś inne chodzi. Zresztą co z tego skoro nie mieli doktryny ich użycia i w 41r. nie poruszały się w grupach

    Okey linia została zniszczona bo był pakt więc nie spodziewali się ataku ale zapomniałeś dopisać że po wrześniu stworzyli linię Mołotova To chyba wygląda tak że usuneli te tylne fortyfikacje bo mysleli że zatrzymają wroga na nowej linii. Więc punkt z fortyfikacjami był nietrafiony chyba że tamte linie były lepsze. Zresztą chyba ci chodziło o linię Stalina ale nie została w pełni zniszczona "Jesienią 1939 roku, po ekspansji na zachód w wyniku paktu R-M, ZSRR rozpoczął budowę tzw. Linii Mołotova wzdłuż nowych granic. Linia Stalina która znalazła się na tyłach została w dużej mierze opuszczona, a jej wyposażenie wymontowane w celu uzbrojenia nowej linii. " czyli od biedy gdyby się front nie załamał mozna było ją obsadzić w każdym razie linie te w 41r. wiele nie pomogły i jeśli by nie było kadry to wiele raczej by im nie dały zresztą w teorii bez oddania wschodnich ziem widniała by tylko jedna Linia Stalina

    Czemu uważasz żeby nie było by partyzantki? To chyba nie działa tak wymordujemy dziesięc milionów systemem czysto rabunkowym że tyraliera otacza wieś plądruje i zabija i nic się nam nie stanie. W 41r. obficie się Rosjanie poddawali ale po kilku miesiąc zaczynali pojmować że w niemieckiej niewoli czeka ich tylko smierć więc zaczynali się skłaniać ku walce zreszta partyzantka sowiecka tworzyła siię chyba w głównej mierze z oddziałów odciętych od jednostek macierzystych które nie złożyły broni więc jeśli patrzeć na mapę to nawet 41r. sporo takich grup się wytworzyło. I raczej po pokonaniu ZSRR to nei byłoby tak że wszyscy się grzecznie poddają i idą do obozów niemieckich. Pomijając fakt że broni raczej by nie brakowało po bolszewikach. 1938r. ZSRR liczył ~160mln mieszkańców chyba możemy założyć że wiekszość mieszka po europejskiej stronie. Na tak wielkich terenach myślę że zakładając że zatrzymali by się na linii A-A albo Uralu (czytając książke miałem wrażenie że ZSRR ulegnie kompletnemu rozbiori nie powiedziano tego wprost ale też nie napisano ze zostanie jakaś część niezajęta) to chyba 1mln+ garnizonu włącznie z jednostkami policyjnymi to minimum. Patrząc na to ile musiało być w Jugosławii i Polsce. A tam gdzie okupacja nie była tak dotkliwa na odwrót nie potrzeba było dużo wojsk okupacyjnych jak w takiej Francji z tym że tam musiały byc wojska garnizonowe na wypadek inwazji. I to chyba nie wyglądałoby tak że zatrzymują się na Uralu i podpisują pokój nadal by się tam tłukli bo miał być tam dalej swoisty obóz szkoleniowy.

    Ale hej ja nie pisałem o zadnej Inwazji typu D-day, Torch czy Włochy. Przecież wcale nie musieli tego robić. Po pokonaniu ZSRR poszliby na Irak i Iran (chyba juz wtedy rozebrany) albo przez Iran na Indie. Do tego wątpie aby Afrika Korps wtedy rozwiązał problem z Aliantami w Afryce.

    Sprostowanie nie dał Zaolzia tylko dał przyzwolenie wtedy raczej z nim tego nie uzgodniliśmy.

    Ahh ci spaczenii Słowanie jednak to spaczenie nie przeszkodziło im w przyłączeniu Bułgarii do Osii nie przeszkodziło im też w powołaniu marionetkowego Państwa Chorwackiego i Słowackiego. W końcu sama Bulgaria nie wystawiła wojsk przeciwko Bolszewii dostała tereny właściwie za darmo. Tak naprawdę tą ideologię stosowali gdy im było po drodze Rosjanie od początku do końca byli podludźmi a gdy szale zwycięstwa przechodziły na stronę aliantów nagle zaczeto przez palce patrzeć na to że ruscy zajmują się w Wehrmachcie kuchnią i innymi sprawami z zapleczem. Jak Polska powiedziała kategoryczne nie to tez stalismy się podludźmi a wcześniej byliśmy im potrzebni. Raczej nie uwieżę w fakt że wszystkich Słowian traktowali tak samo po prostu gdy było im to wygodnie wszystko podciągali pod ideologię aby mieć politykę wroga.

    Co do Japonii fakt niekoniecznie to był papierowy sojusz. Niby po wypowiedzeniu wojny USA, Niemcy się jednak dołączyli. Gdy Niemcy kapitulowali jakaś liczba U-botów dopłynęła do Japonii i została im przekazana z ciekawymi ładunkami. Ciekawe czy wcześniej dostawali technologie.
     
  22. moskal

    moskal Опричник

    Nie napisałem niczego takiego. Napisałem " Ba, pewnie nawet im zostałoby odebrane całymi garściami." ergo - wzięłoby to, co by sobie chciało. Mogłoby wziąć ziemię, mogłoby wziąć jakieś dziedzictwo kultury (które wg ich jest germańskie), mogłoby wziąć nieruchomości, kompleksy przemysłowe czy cokolwiek. Co by ktokolwiek mógł jęknąć? Potencjał militarny i ekonomiczny Niemiec deklasował innych na starcie. Na hasło "Poznańskie jest ziemią rdzennie niemiecką - przejmujemy ją" co mógłby taki polski sojusznik Niemiec zrobić? Połączone siły minorów + Italii nie mogłyby nic zdziałać wobec Wermachtu. Polska nie dała sobie radę z Niemcami kiedy ci byli jeszcze noobkami a miałaby dać sobie radę z nimi, kiedy uzyskaliby w pełni rozwiniętą i dojrzałą doktryną, wyższą technologią czy nowymi rodzajami broni? Tylko dlatego, że obok stanęłyby takie potęgi jak Bułgaria czy Rumunia?

    Co do wojny z UK i USA to już pisałem - upadek ZSRR oznacza i ich wypadnięcie z wojny. Agresja UK/USA na kontynent uzależnione było tylko od jednego czynnika - od walk na froncie wschodnim. Przy założeniu, że Kraj Rad pada to kluczowy warunek też pada. Londyn, Waszyngton i Berlin podpisałyby pokój bo już dla nich Europa byłaby już stracona. A nawet jeżeliby nie podpisywano no to walk na kontynencie żadnych by już nie było - Niemcy nie musieliby ciulać każdym czołgiem, pojazdem samochodowym czy pociągiem. Anglosasi wymanewrowali i w Bretanii mamy silny desant zamiast planowanej Sycylii? Nie szkodzi, bo przecież mamy relatywnie blisko (przy dobrej infrastrukturze dystanse się mocno skracają, a jeżeli mamy uwolnione wojska to można rzucać siły na każdy punkt gdzie "coś się dzieje" a nie rachować i kombinować jak to w realu miarkowali się Niemcy w D-Day) siły mogące zgnieść wielokrotnie potężniejsze siły na lądzie. A Iran, Irak, Afryka itd? A po co tam Niemcy miałyby się pchać? Dla nich, na stan ówczesny, liczyła się tylko Europa. Po upadku ZSRR zajęliby się prędzej budowaniem nowego porządku tego, co się ma, nanoszeniu kolejnych korekt (w myśl wspomnianej już tutaj zasady "bo sympatie sojuszników to teraz nie wypada", ale już ZSRR nie gra roli to i sympatie są mniej istotne) i innych takich. To, co ośmieliłoby Niemców do ponownego marszu na Afrykę bądź Bliski Wschód, to wiktorie Japonii na Dalekim Wschodzie, ale raczej w myśl zasady "jest okazja to biorę".

    Pisałem już o tym. Błędy w warunkach Polski były przebaczane. Dlaczego? Bo różnica potencjałów była taka a błędy polskie tak istotne, że potencjalnie każdy wojskowy dałby sobie radę. Ale co innego popełnianie błędów z kimś takim jak Polska, a co innego popełnianie błędów z kimś takim jak Francja. Coś jak "Błędy popełnione przez Gołotę w walce z Jankiem Kowalskim nie mają znaczenia, ale te same błędy w walce z Tysonem oznaczałyby porażkę". Nie ta klasa i nie ta waga by mówić że nie byłyby decydujące.

    Poligonem do sprawdzenia kilku teorii - nie wszystkiego. 10k ludzi i kilkaset sprzętu to nie siły do sprawdzenia chociażby skuteczności doktryny w sprawie masowego użycia wojsk pancernych. Największe doświadczenie to uzyskano tutaj w domenie wsparcia lotniczego wojsk lądowych oraz bombardowań strategicznych. Nadal całościowa koncepcja była niedorobiona, czego dowodem są wspomniane przez Ciebie już straty w Polsce i ich nieproporcjonalność względem strat we Francji.

    Co do czystek - que? Jakie "właściwe czystki"? One szły falami, co kilka lat przez kilka lat. I miały charakter masowy. I żadna nie była określona "czystką prawdziwą" a pozostałe to tylko pozory. Co do tematu - to nie byłoby takie puff, Polska nagle z Rzeszą. Wszyscy wiedzieli, że Polska w sojusz z Niemcami nie wejdzie i dlatego robili co robili. Aby doszło do sojuszu to zmiany decyzji musiałyby nastąpić znacznie wcześniej niż zakłada autor. Sanacyjna Polska to był kraj kumoterstwa, nepotyzmu i korupcji, podszytej jeszcze nitkami wpływów franko-brytyjskich. Gdyby pojawiła się nagle postać decyzyjna w polskiej polityce zaczęła jawnie opowiadać się proniemiecko (i antyfrancusko bo inaczej się nie dawało) to by ruszyły francuskie wpływy w Polsce i zmieniłaby się osoba na bardziej "odpowiedzialną". Aby zmienić to to siły proniemieckie musiałyby znacznie wcześniej ogarnąć kraj i siatki wpływów paryskich i londyńskich. A wtedy i w ZSRR zauważonoby, że taka Polska wyrywa się Francji ze smyczy i wpada w łapska Niemców.

    Komentarz dot. broni maszynowej dotyczył wszystkich, nie będący ciężkimi karabinami. Komentarz ten to był gdzieś tak w II połowie lat 30 (nie pamiętam dokładnie a do źródeł dostępu takiego nie mam, od kiedy porzuciłem karierę naukową), czyli znacznie wcześniej niż Wojna Zimowa. I to, co już pisałem - czystki w armii zmiszczyły kompletnie myśl i doktrynę. Kiedy zagraniczni obserwatorzy tak w przełomie lat 20-30 bądź I poł. lat 30 patrzyli na manewry A.Cz. z przerażeniem - ci sami obserwatorzy na manewrach A.Cz. pod koniec lat 30 wracali do siebie obnosząc się śmiechem. I to nie dlatego, że wszyscy ruszyli z kopyta a Sowieci stali w miejscu - inni stali w miejscu a Sowieci cofali się tak jeżeli chodzi o sprzęt jak i doktrynę.

    Co do umocnień - przy powyższym to już nie miało znaczenia. Ale w tej althistorii, gdzie Polska wchodzi w sojusz z Niemcami, to nie byłoby prymitywizacji Armii Czerwonej to i system infrastruktury przygranicznej miałby duże znaczenie.

    Partyzanci Radzieccy funkcjonowali tam, bo byli zrzucani, szkoleni i wspierani przez rząd. W warunkach kapitulacji ZSRR to partyzanci radzieccy zostają odcięci od tego. A walka partyzancka może być uciążliwa, ale bez działań wojsk regularnych (bądź samemu przejścia w walkę już normalną a nie szarpanie) to wojny nie wygrałoby. A taka partyzantka ile mogłaby tak egzystować aby być uciążliwa? Relatywnie krótko. Zauważ, że Niemcy mają już uwolnione siły - nie są one ograniczone przez front. Zaś wielkie i puste przestrzenie to oznaczają, że nie muszą zlikwidować 10 wsi i miast aby miejscowa ludność miała możliwość wspierania ich a oni nie byli związani. Czyli wystarczyłoby w jednym okręgu zlikwidować na ślepo kilka porozrzucanych dużych ośrodków wiejskich i już odległości robią się dla nich zbyt wielkie aby móc szeroko manewrować a przez to i tracą atut. Wtedy wystarczyłoby precyzyjne uderzenie kiedy dochodzą chociażby szczątkowe informacje (bo po prostu nie mają gdzie uciec). A mogłoby też być tak, że kapitulacja ZSRR spowodowałaby masowe załamanie, wielką depresję, falę samobójstw. No bo ostatnie źródło nadziei uschło i teraz nie ma już niczego. Mogliby też zrobić manewr a'la norymberski, czyli masowe pokazowe procesy aby zniszczyć tu resztki sympatii do starej władzy... a potem, kiedy krew oziębnie, zrealizować koncepcje Generalnego Planu Wschodniego. Opcji, dlaczego by partyzantka radziecka na tych terenach straciłaby znaczenie i w końcu zniknęło, jest wiele.

    Co do ideologii - czytaj co już było napisane ale nie do Ciebie. To już omówiono.

    Co do sojuszu z Japonią - co i ile było tego? Garstka raczej kurtuazyjna niż realna. Przewidywano w Rzeszy, że po zwycięskiej wojnie doszłoby do konfliktu między GER a JAP i to ten drugi mógłby być górą. Dlatego też wszystko było raczej symboliczne, kurtuazyjne itp. niż prawdziwej przyjaźni - bo to byłoby dawanie im atutów. Tak też i po zniszczeniu ZSRR konsolidowaliby zdobycze, korektorowali Europę i pchaliby UK by zajęła się Dalekim Wschodem a nie Europą (bo to drugie już dla was stracone a to pierwsze może-może), dzięki czemu Berlin zyskałby czas a Tokio zużywałoby siły na Londyn a nie na przyszły Berlin.
     
    Severian, Nuke i Maciej-Kamil lubią to.

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.
    Zamknij zawiadomienie